Pierwsza niedziela sierpnia: Święto Boga Ojca! Jedyne uznane przez Kościół objawienie Boga Ojca

Jeżeli pragniecie oddać Mi tę szczególną cześć w niedzielę, wybieram pierwszą niedzielę sierpnia; jeżeli w dzień powszedni, chciałbym, aby to był zawsze siódmy dzień tego miesiąca

Jak życzył sobie tego Bóg Ojciec przemawiając do s. Eugenii, 7 sierpnia obchodzi się święto ku czci Boga Ojca. Dlaczego akurat 7 sierpnia? Ponieważ jest to dzień, który następuje po Przemienieniu, w którym Ojciec dał słyszeć Swój głos na Taborze: „Oto Mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie!” (Mt 17,5)

„Oto, czego jedynie chcę:
1. Pragnę, żeby jeden dzień lub przynajmniej jedna niedziela była poświęcona dla uczczenia Mnie w szczególny sposób pod imieniem Ojca całej ludzkości. Chciałbym, aby to święto miało własną Mszę i oficjum. Nie trudno znaleźć teksty w Piśmie Świętym. Jeżeli pragniecie oddać Mi tę szczególną cześć w niedzielę, wybieram pierwszą niedzielę sierpnia; jeżeli w dzień powszedni, chciałbym, aby to był zawsze siódmy dzień tego miesiąca.

2. Pragnę, żeby całe duchowieństwo zobowiązało się rozwijać ten kult, a przede wszystkim, by pomagało ludziom poznawać Mnie takim jaki jestem i jaki zawsze będę blisko nich, to znaczy Ojcem najczulszym i najbardziej kochającym ze wszystkich ojców.

3. Pragnę, aby wprowadzono Mnie do wszystkich rodzin, do szpitali, również do warsztatów i urzędów, do koszar, do sal – gdzie podejmują decyzje ministrowie państw – wreszcie wszędzie tam, gdzie znajdują się Moje stworzenia, choćby tylko jedno! Chcę, aby widzialnym znakiem Mojej niewidzialnej obecności był obraz: niech ukazuje, że tam jestem, rzeczywiście obecny. Tak ludzie wykonywać będą wszystkie czynności pod okiem swego Ojca. Ja będę czuwał nad istotami, które stworzyłem i zaadoptowałem jako własne dzieci. W ten sposób wszystkie Moje dzieci będą niejako pod okiem swego czułego Ojca. Niewątpliwie i teraz jestem wszędzie, ale chciałbym być przedstawiany w zauważalny i konkretny sposób!

4. Pragnę, żeby w ciągu roku duchowieństwo i wierni wykonywali na Moją cześć pewne pobożne ćwiczenia, nie zaniedbując swoich zwykłych zajęć. Chcę, aby Moi kapłani bez lęku szli wszędzie, do wszystkich narodów i nieśli ludziom płomień Mojej ojcowskiej Miłości. Wówczas dusze zostaną oświecone. Pozyska się dusze niewiernych oraz wszystkich należących do sekt, które nie pochodzą od prawdziwego Kościoła. Tak, niech również i ci – którzy są także Moimi dziećmi – zobaczą, jak płonie przed nimi ten płomień, niech poznają prawdę, niech ją przyjmą i niech wprowadzą w życie wszystkie cnoty chrześcijańskie.

5. Chciałbym w szczególny sposób być czczony w seminariach, w nowicjatach, w szkołach i w internatach, aby wszyscy od najmniejszego do największego mogli Mnie poznać i kochać jako swego Ojca, Stworzyciela i Zbawcę.

6. Niech kapłani poczują się zobowiązani do szukania w Piśmie Świętym tego, co powiedziałem w innych czasach co dotąd pozostało nieznane a odnosi się do czci, którą pragnę odbierać od ludzi. Niech pracują też, by Moje pragnienia i Moja Wola dotarły do wszystkich wiernych i do wszystkich ludzi, określając to, co powiem do wszystkich ludzi razem oraz do wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnic w szczególności. Są to dusze, które wybieram dla składania Mi wielkiego hołdu, większego niż od ludzi świeckich.

Oczywiście, osiągnięcie pełnej realizacji planów które obmyśliłem dla ludzkości i które dałem im poznać będzie wymagało czasu! Zadowoli Mnie jednak jeden dzień tak, jeden dzień modlitw i wyrzeczeń dusz wspaniałomyślnych, które poświecą się dla tego dzieła Mojej Miłości. Będę cię błogosławił, synu Mój umiłowany, i odpłacę ci stokrotnie za wszystko, co uczynisz dla Mojej chwały.

Imprimatur:
Petrus Canisius van Lierde
Vic. Generalis e Vic. Civitatis Vaticanae,
Rzym, 13 marca 1989

BÓG OJCIEC MÓWI DO SWOICH DZIECI

Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

Tak wygląda Bóg Ojciec wg siostry Eugenii Ravasio

Bóg jest moim Ojcem
Oto wołanie, które dzisiaj staje się coraz częstsze na świecie: czy ludzie rozpoznają w Bogu Ojca? Poczuwamy się do obowiązku opublikować to Orędzie uznane przez Kościół, które Bóg Ojciec dał światu za pośrednictwem stworzenia, które tak bardzo umiłowało, za pośrednictwem siostry Eugenii Elisabetty Ravasio. Uważamy również za stosowne opublikować świadectwo przekazane przez Aleksandra Caillot, biskupa Grenoble, jako rezultat prac Komisji ekspertów powołanych z różnych stron Francji do przeprowadzenia procesu diecezjalnego zapoczątkowanego przez niego w 1935 roku. Trwał on 10 lat. W Komisji brali udział między innymi: Wikariusz biskupa Grenoble Mons. Guerry – teolog; bracia Alberto i Augusto Valencin – jezuici, należący do największych autorytetów w dziedzinie filozofii i teologii, oraz eksperci w ocenianiu podobnych przypadków; dwaj doktorzy medycyny, w tym – psychiatra.

Powierzamy Najświętszej Dziewicy Maryi rozpowszechnienie tego Orędzia i wraz z Nią błagamy Ducha Świętego, aby pomógł ludziom zrozumieć i poznać głębokie uczucie czułości, które Ojciec żywi dla każdego człowieka. 

Objawienie – zeszyt I

“Już ci powiedziałem i jeszcze raz mówię: Nie mogę już drugi raz ofiarować Mojego umiłowanego Syna, aby udowodnić Moją miłość do ludzi! Jednak przychodzę między nich, przyjmując podobieństwo do nich i ich ograniczoność, aby ich kochać i aby poznali tę Miłość. Popatrz, odkładam Moją koronę i całą Moją chwałę, aby przybrać postawę zwyczajnego człowieka!” – https://bogojciec.pl/1-objawienie/

Objawienie – zeszyt II

Zeszyt drugi zaczyna się od daty 12 sierpnia 1932 roku.“Właśnie otworzyłem źródło wody żywej, które nigdy nie wyschnie, począwszy od dziś aż do końca czasów. Przychodzę do was, stworzenia Moje, aby otworzyć przed wami Ojcowskie serce płonące miłością do was, Moje dzieci. Chcę, byście były świadkami Mojej bezgranicznej i miłosiernej Miłości. Nie wystarcza Mi ukazywanie wam Mojej Miłości, chcę jeszcze otworzyć przed wami Moje Serce, z którego wytryśnie orzeźwiające źródło. Przy nim wszyscy ludzie ugaszą pragnienie. Zakosztują wówczas radości, których dotąd nie znali z powodu ogromnego lęku przede Mną, ich czułym Ojcem. Od kiedy obiecałem ludziom Zbawiciela, kazałem wytrysnąć temu źródłu. Sprawiłem, że przepływa ono przez Serce Mojego Syna, aby dotrzeć do was….. – https://bogojciec.pl/2-objawienie/

Kilka słów na temat wyglądu Boga Ojca:
Jezus mówi: Kto mnie widzi, widzi i Ojca (Por. J 14, 9)

Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach! Nie, nie, nie jestem ani ‘młodszy’ ani ‘starszy’ od Mojego Syna i Mego Ducha Świętego! Dlatego też chciałbym, aby wszyscy – od dziecka do starca – wzywali Mnie poufałym imieniem Ojca i Przyjaciela. Jestem bowiem zawsze z wami, czynię się podobnym do was, żeby was upodobnić do Mnie.
Chciałbym zamieszkać na stałe w każdej rodzinie jak w swoim królestwie, aby każdy mógł powiedzieć z całą pewnością: “Mamy Ojca, który jest nieskończenie dobry, ogromnie bogaty i niezwykle miłosierny. Myśli o nas i jest blisko nas, patrzy na nas, sam nas wspiera i da nam wszystko, czego nam brak, jeżeli Go poprosimy. Wszystkie Jego bogactwa są nasze: będziemy mieć wszystko, czego potrzebujemy.” Jestem tu właśnie dlatego, byście Mnie prosili o to, czego potrzebujecie: “Proście, a otrzymacie”. W Mojej Ojcowskiej dobroci dam wam wszystko, aby każdy mógł uważać Mnie za prawdziwego Ojca, żyjącego – jak jest naprawdę – wśród swoich.
[…] Pragnę także, aby każda rodzina posiadała na widocznym dla wszystkich miejscu obraz, który później dam poznać Mojej córeczce. Chcę, aby w ten sposób każda rodzina oddała się pod Moją szczególną opiekę, by móc Mnie łatwiej obdarzać czcią. Tam codziennie rodzina pozwoli Mi uczestniczyć w swoich potrzebach, pracach, troskach, cierpieniach, pragnieniach, a także w radościach, bowiem Ojciec musi wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Jego dzieci. Ja o tym wiem oczywiście, ponieważ jestem tam, ale tak bardzo lubię prostotę. Umiem się do was dostosować. Czynię się małym z małymi, dorosłym z dorosłymi, wobec starców – czynię się do nich podobnym, aby wszyscy zrozumieli to, co pragnę im powiedzieć dla ich uświęcenia i Mojej chwały.
Za: https://bogojciec.pl/

Więcej:

Ojciec mówi do Swoich dzieci:
http://www.krolowa-pokoju.com.pl/ojciec-mowi-do-swoich-dzieci.html

Orędzie i nowenna do Boga Ojca:
http://www.krolowa-pokoju.com.pl/oredzie-i-nowenna-do-boga-ojca.html

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

72 odpowiedzi na „Pierwsza niedziela sierpnia: Święto Boga Ojca! Jedyne uznane przez Kościół objawienie Boga Ojca

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
    Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku

    „Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”

    Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
    Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask


    Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.

    „Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła, naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.

    • Mateusz PWWM pisze:

      Dzięki tym orędziom, siostry Eugeni Ravasio, poczułem natchnienie aby zrobić tą modlitwę uwolnienia i uzdrowienia.

      Obiecałem sobie że w tym roku, na pewno kupię obraz Boga Ojca, bo już od roku odczuwam ogromne pragnienie, aby ten właśnie obraz wisiał w moim domu.
      Ale też trzeba uważać bo pojawiają się „diabelskie” podróbki.

  2. Jacek pisze:

    W Kielcach,w kaplicy sióstr albo szpitalnej,nie pamietam, jest też obraz Boga Ojca.Byliśmy tam kilka lat temu z pewną intencją .Prośba do dziś nie wysłuchana ale nie zżymam się. Przypomniał mi się dziś sąsiad,40-latek zmarły w zeszłym roku.Rok czy dwa wcześniej zmarło mu dziecko nienarodzone.Mógł się obrazić na Opatrzność ale z perspektywy czasu widać to inaczej,dziś byłoby sierotą bo 3 mce po mężu zmarła nagle żona.
    Dlaczego doszło do tego wypadku autobusu? Wciąż się zastanawiam..To chyba był już drugi z tych jadących do Medjugorie..? Czy nie powinno być tak że powinni być po ludzku patrząc, pod szczególną opieką Maryi? Czy zaspali ich aniołowie stróżowie?
    Wcześniej był też polski autobus pod Grenoble..
    Czy słyszał kto by autobusy innych nacji miały katastrofy w drodze do miejsc kultu Maryjnego ?
    Czy może tak być że Opatrzność chce powiedzieć coś polskiemu Narodowi?
    Na Siekierkach Maryja powiedziała widzącej że już nie będą musieli tak daleko to Częstochowy chodzić bo tu na Siekierki mają przyjść. Wniosek z tego taki że nie muszą tak daleko..
    Coś mi się zdaje , że do dziś na Siekierki żadne pielgrzymki nie jeżdżą, nie chodzą..
    Ksiądz Dominik mówi, że nie słyszał by jakiś kraj otrzymał znak przemienionego cudu eucharystycznego powtórzony , tzn dwa razy ! I dalej mówi : co Pan Bóg chce nam przez to powiedzieć? Dziś odpowiedz jest tak oczywista. A mimo to cześć do Jezusa Eucharystycznego jest dziś rugowana przez Komunię św, na rękę i przez udzielanie jej od szafarzy.Wszystko urzędowo na polecenie i przez posłuszeństwo biskupom.
    Nie słyszałem by rozwinął się zwyczaj pielgrzymkowy do Legnicy i na Podlasie.
    Nie raz mierzyłem się z myślami pielgrzymowania do Medjugorie. Zawsze stwierdzałem że nie jest mi to potrzebne, bez oceniania tych co tego chcą. Chcesz to jedź. ale nie musisz, masz Legnicę i tyle innych. Ja bez chwalenia powiem, że wystarczy mi jak w sobotę podjadę do fary i spojrzę Jezusowi w oczy w bardzo kameralnym, ciasnym gotyckim pomieszczeniu i o wszystkim Mu powiem i się poskarżę na nienawracających się znajomych i rozmyślę nad Jego Męką, w myśl stwierdzenia że : Jedna godzina rozmyślania nad Moją Męką daje więcej niż cały rok biczowania się”- do Faustyny.

    • AGA pisze:

      Ja od wczoraj nie mogę dojść do siebie po tym wypadku (choć nikogo z pielgrzymów nie znałam). W głowie pełno myśli dlaczego? Mam nadzieję, że ci co zginęli byli w łasce uświęcającej, a nie odłożyli spowiedzi gdy będą już w Medjugorie.
      Wieczorem przyszedł spokój i pojawił się w głowie fragment z cytatu Marii Simmy: -Pewna dusza powiedziała mi,że jeśli każdy szybko pomodliłby się do dusz czyśćcowych lub do Anioła Stróża z prośbą o ochronę i używałby regularnie wody święconej przed wyjazdem samochodem,80% wypadków drogowych by się NIE WYDARZYŁO!To spowodowałoby bankructwo wielu firm ubezpieczeniowych i obnizyło wszędzie wydatki na leczenie. Podobny procent innych wypadków pochodzi również od złego.

      Nie jest powiedziane 100% wypadków by się nie wydarzyło. Jest 80%. Czyli ta pielgrzymka jest w tych 20% gdzie tak czy tak by się to wydarzyło (bo przecież się modlili przed wyjazdem i w trakcie).

      No i jest jeszcze dużo znaków zapytania, bo akurat 1 sobota miesiąca.

      • Anula pisze:

        Rozpatrując po ludzku- widzimy w tym wypadku dramat, ingerencję diabła, straszne nieszczęście, zaspanych Aniołów Stróżów. Ale to takie typowe ludzkie myślenie. Ludzie jechali do Mamy Maryi. A może to Mama Maryja pierwsza wyszła im na spotkanie? Może spełniła swoją obietnicę, że w pierwszą sobotę zabierze ich do Nieba? Ziemia to tylko ojczyzna naszych ciał. Niebo jest naszą prawdziwą ojczyzną. I tam jest nasz dom. Ten prawdziwy, bo wieczny. Dla nas to tragedia, a skąd wiemy, czy dla tych, co zginęli nie był to najszczęśliwszy dzień w życiu? Dlaczego od razu stresować się, czy byli w stanie łaski uświęcającej, czy w grzechu? Dlaczego najpierw widzimy w tym działanie diabła, a nie Rękę Boga?
        Kiedyś do Marii Simmy przyszli zrozpaczeni rodzice, pytając dlaczego Pan Bóg dopuścił, aby ich 8-letnia córeczka zginęła pod kołami samochodu. Odpowiedziały na to dusze, że cierpienie rodziców uchroni starszego syna od wiecznego potępienia na które „pracuje” przez swoje bardzo grzeszne życie. Tutaj więc zostawmy Boże wyroki, nie zastanawiajmy się dlaczego, zaufajmy, bo może Pan Bóg ratuje właśnie czyjąś duszę.

        • Emma pisze:

          @Anula czuje to tak samo. Czuje pokoj co do tych pielgrzymow.
          A my jeszcze tu , jeszcze czekamy bo jest dla nas robota w ojczyznie naszych ciał.

          Ja wczoraj przegralam z emocjami. 5 godzin po spowiedzi, w dzien Boga Ojca w 1 niedziele miesiaca.
          Wierze, ze kiedys „dzien Swistaka ” sie skonczy i dorosne,zdaze dorosnac zanim Bog mnie zabierze.
          Mam duchowego moralniaka i mi wstyd.

        • AGA pisze:

          Wczoraj oglądałam krótki wywiad z ks. Rafałem (jednym z poszkodowanych ) i w trakcie wypadku akurat nie spał. Wyszedł z autokaru przez rozbite okno i udzielił umierającym absolucji. Także Anulo jestem już spokojna po tym co usłyszałam.

          Od wczoraj chodzi mi po głowie modlitwa za organizatora pielgrzymki- pana Jarosława. I proszę, też pomódlcie się za niego. Nie dosyć, że przeżywa osobistą tragedię – pogrzeb mamy (dlatego nie mógł jechać do Medjugorie wspólnie z pielgrzymami) to czytałam komentarze i z niektórych wylał się hejt na niego, że słaby organizator, powinien odpowiadać teraz itd. Mam nadzieję, że udźwignie tę tragedię.

          A co najdziwniejsze w tym. Ok. 3 lata temu przyjmowałam do róży różańcowej za dusze w czyśćcu cierpiące pewnego chłopaka. Miał chyba z 25-27 lat (już nie pamiętam dobrze), rozmowa przeszła na temat Medjugorie (był świeżo po wyjeździe) i ten chłopak bardzo mnie zachęcał do wyjazdu tam z panem Jarosławem – twierdził, że najlepszy przewodnik, taki z serduchem, i serdecznie poleca, jak Medjugorie to tylko z nim. Zapisałam sobie namiary (choć do Warszawy i tak dla mnie za daleko, jak już jechałabym z Poznania – ale zdrowie mi nie pozwala na wyjazd). Wczoraj miałam natchnienie zajrzeć do notesu,a tam namiary na tego samego faceta. Szok. Jakaś taka kumulacja znaków i natchnień, i czuję, że trzeba też tego organizatora wycieczki otoczyć modlitwą.

        • wobroniewiary pisze:

          Apropos hejtu –
          w koszu mam wypociny samozwańczych proroków, którzy już wyrokują o Medziugorje i o grzechach ofiar
          Sorry, ale zbiera mnie na wymioty 😦

        • wobroniewiary pisze:

          A za Jarosława (znam go, rozmawiałam w Medjugorie) ocean modlitwy, bo większe czarne chmury zbierają się nad nim

          W Polsce istnieje szara strefa – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski. Jego zdaniem, w tej strefie może działać organizator wycieczki do Chorwacji. Po tragicznym wypadku polskiego autokaru będzie też kontrola w firmie przewozowej
          (…)Natomiast samą wycieczkę organizowała firma „U Brata Józefa Biuro Podróży Jarosław Miłkowski”, która nie znajduje się w centralnej ewidencji organizatorów turystyki – zwraca uwagę „Rz”.

          https://www.money.pl/gospodarka/wypadek-polskiego-autokaru-w-chorwacji-dziala-masa-firm-nielegalnie-organizujacych-wycieczki-6799091752118784a.html

        • Emma pisze:

          Tak, pan Jaroslaw nas potrzebuje.
          Ofiaruje co moge dzis za niego
          ❤ modlitwa tez jest.
          +++

        • wobroniewiary pisze:

          Ale on też potrzebuje zarejestrować działalność a nie działać w szarej strefie i nie mieć żalu do innych, że jeżdżą z biurami, które taką rejestrację mają …resztę zostawiam sobie.
          Dopowiem, że jak organizowałam coś dla Wowit to zawsze były wyjazdy z biurem zarejestrowanym i z noclegami po drodze – to podstawa!

        • Kaśka pisze:

          Patrzcie ile osób modli się za te dusze i ich rodziny… To jest swego rodzaju łaska od Boga, by po śmierci mieć takie rzesze modlących. Ile dusz nie otrzymuje ani jednej modlitwy od swych bliskich?

        • AGA pisze:

          Pani Ewo, no tak, teraz np. ja dowiaduję się po tej tragedii, że lepiej z biurem jechać, wcześniej nie wiedziałam (i pewnie większość nie wie, jest okazja to jadą). Moja koleżanka w zeszłym roku jechała do Medjugorie z księdzem (i to raczej też nie było załatwiane przez biuro podróży) i też prawdopodobnie bym pojechała z nimi. 5 autokarów i jechali ok. 20 godzin bez noclegu po drodze.

        • wobroniewiary pisze:

          Proszę tylko, nie odbierajcie mego wpisu jako nagonki,
          ja po prostu napisałam swoje zdanie, bo jak jest dobrze to dobrze, ale jak się coś stanie… dlatego ja zawsze brałam biuro wpisane do Izby Turystyki, w tym przypadku biuro z okolic ks. Adama „Piotr Travel”

        • Emma pisze:

          Ewa rozumiem, sama codziennie prosze Swietych aby wyrwac sie z szarej strefy..bo na emeryture nie uzbieram. No i chce w zgodzie z sumieniem.

        • Elizeusz pisze:

          Jeszcze może inny, pouczający fragment z „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księgi Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny (Wydawnictwo „W Drodze”, Poznań,1987):
          z rozdz. ‚Opatrzność Boża’
          http://sienenka.blogspot.com/2011/10/opatrznosc-boza-cxli.html)
          CXLI – Jak opatrzność boska zsyła nam udręczenia dla zbawienia naszego. O nędzy tych, którzy pokładają nadzieję w sobie i o doskonałości tych, którzy ufają opatrzności.
          … O, jakże szczęśliwa jest ta dusza, która, przebywając jeszcze w ciele śmiertelnym, kosztuje nieśmiertelnego dobra! Przyjmuje wszystko z czcią; ręka lewa nie ciąży jej więcej niż prawa: przyjmuje jednakowo udrękę i pociechę, głód i pożywienie, pragnienie i napój, zimno i ciepło, nagość i szatę, życie i śmierć, cześć i zniewagę, smutek i radość. Zawsze jest silna, spokojna, niewzruszona; bo ugruntowana jest na skale żywej. Ujrzała w świetle wiary, z niezachwianą nadzieją, że wszystko daję w tej samej myśli, dla zbawienia waszego i przewiduję wszystko. W wielkich próbach daję wielkie męstwo i nie nakładam nigdy większego ciężaru, niż dusza unieść może, chyba, że gotowa jest i chce przyjąć go do miłości Mojej. Krew Syna Mego, dowiodła, że nie chcę śmierci grzesznika, lecz chcę, aby się nawrócił i żył (por. Ez 33,11). Dlatego, aby żył, zsyłam mu to, co go spotyka. …
          (w książce: s. 275) i
          http://sienenka.blogspot.com/2011/10/opatrznosc-boza-cxxxvii.html
          CXXXVII – … Jak nic nie spotyka człowieka, co by nie było zrządzeniem opatrzności Boskiej.
          … Opatrzność Ma zsyła też wszystko w szczególności: życie i śmierć, i towarzyszące im okoliczności, głód, pragnienie, utratę stanowiska w świecie, nagość, zimno, gorąco, obelgi, szyderstwa, zniewagi. Dopuszczam, aby wszystkie te rzeczy zdarzały się wśród ludzi, choć nie Ja jestem przyczyną przewrotności woli tego, który czyni zło i wyrządza zniewagi. Ode Mnie otrzymuje istnienie i czas. A daję mu istnienie i czas nie po to, aby obrażał Mnie i bliźnich swoich, lecz aby z miłością służył Mnie i swoim braciom. Przyzwalam na ten czyn, czy to dlatego, aby wypróbować cnotę cierpliwości w tym, którego on dotyka, czy to dlatego, aby on ją rozpoznał.
          Niekiedy dopuszczam, aby sprawiedliwy był celem nienawiści wszystkich i wreszcie poniósł śmierć, ku wielkiemu zdumieniu ludzi światowych. I wyda się im rzeczą niesłuszną, aby sprawiedliwy zginął śmiercią gwałtowną, bądź w wodzie, bądź w ogniu, bądź od kłów dzikich zwierząt lub pod gruzami swego domu. Jakże niezwykłe wydają się te wypadki oku pozbawionemu wewnętrznego światła najświętszej wiary! A jak proste wierzącym, którzy, przez miłość znaleźli i rozpoznali opatrzność Mą w tych wielkich wspaniałych zdarzeniach. Wierzący widzi i uznaje, że to Ja, przez opatrzność Mą, zrządzam wszystko i tylko w celu zbawienia człowieka (por. Ps 64,10). Przed wszystkim, co się dzieje, skłania głowę z szacunkiem. Nie gorszy się niczym, co odkrywa w sobie, w bliźnim lub w czynach Moich. Wszystko znosi z prawdziwą cierpliwością. Żadnego stworzenia nie pominie opatrzność Moja; ona zrządza wszystko (por. Iz 55,8n). Niekiedy, gdy ześlę na ciało stworzenia Mego grad lub burzę, lub piorun, ludzie uważają to za okrucieństwo, sądząc, że nie dbałem o ich życie, podczas gdy Ja dopuściłem to nieszczęście, aby uchronić tę duszę od śmierci wiecznej. Ale oni twierdzą przeciwnie.
          Tak to ludzie świata starają się wszystkim zbrudzić dzieła Moje i sprowadzić je do miary swych niskich myśli. (w książce: s. 265/266)

    • olagal pisze:

      Miesiąc temu byliśmy z pielgrzymką w Medjugorie. Przed tą pielgrzymką miałam taki nawał złych zdarzeń i przeszkod,że takiej nawałnicy nigdy nie doświadczyłam. Już prawie gotowa byłam zrezygnować,bo tak wielkie piętrzyły się przeszkody z każdej strony. Podobne świadectwo dawali potem inni uczestnicy.
      Ksiądz, który z nami jechał odprawił przed pielgrzymką Eucharystię właśnie w intencji szczęśliwego wyjazdu i powrotu,szczegolnej ochrony dla nas. I mowił,że zapewne każdy doświadcza walki i przeszkód…jakby czytał w myślach…
      Ewangelia akurat była o burzy na morzu,ktorą Jezus uciszył…
      Mówił jasno o tym jak ogromne są zawsze przeszkody,jaka walka,bo tam jest i działa Maryja i o te owoce jest,trwa autentyczna walka duchowa miedzy Niewiastą,z Jej potomstwem a siłami zła,jak to jest napisane w Słowie Bożym. Że to szczegolne miejsce wielkich łask i bardzo znienawidzone przez złego.

      Co ciekawe,część kłopotów już w trakcie a część po powrocie jakby się rozmyła…
      Zagrożenia zniknęły,dziwne,nagłe choroby członków rodziny minęły jakby nigdy ich nie było…

      Osobiście myślę,że jest to znak autentyczności skoro tak silnie szatan walczy,zagradza drogę,się przeciwstawia i z taką furią psuje gdzie się da i co się da,żeby tylko nie dopuścić do dobrych owoców.

    • Mateusz PWWM pisze:

      Panie Jacku, czy był Pan w Legnicy? Ja z racji odległości bardzo chce tam jechać we wrześniu a najpóźniej w październiku. Odnośnie wypadku…Może w tym autobusie Pan Bóg znalazł 12 osób gotowych na spotkanie z Nim… Może jako ofiara za grzeszników? Może za naszą ojczyznę? Może o pokój w Europie i na świecie? Wszak coraz ciężej o dusze ofiarne…
      Pozdrawiam serdecznie

      • jacek pisze:

        Nie byłem w Legnicy Panie Mateuszu właśnie z tego powodu że odnajduję Legnicę we farze na miejscu. Ale żeby nie było lubię pojechać do Kalisza i Lichenia bo tu i tu mam równe 100km

    • Elizeusz pisze:

      Może i zapewne nie tylko Aga zadaje sobie te nurtujące pytanie: … W głowie pełno myśli dlaczego?… Dlaczego?
      Oczywiście wie o tym, Ten, który zrządza wszystko, w Którego ręku jest nasze to życie, a także ci, którzy już stanęli na swoim sądzie szczegółowym. Czy uczestnicy (wszyscy razem, czy jakaś część z nich, nie mówiąc o kierowcy) tej pielgrzymki myśleli, czy dopuszczali taką myśl do siebie, czy brali pod uwagę to, że jadąc tym autokarem do Medjugorje, mogą być/zostaną odwołani z tego świata do wieczności? Tego nie wiem i bynajmniej nie piszę tego, by stawiać im jakikolwiek zarzut. ale doprawdy, ileż to razy jest tak w naszym życiu, że musimy sobie, innym, że „na pewno, że jutro” etc. , nie wkalkulowując w te nasze plany po prostu realną możliwość odejścia z tego świata. Noż cóż, św. Jakub apostoł w swoim Liście, jasno mówi o tym, że:
      „3 Teraz wy, którzy mówicie: «Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy/zabawimy tam rok…», 14 wy, którzy nie wiecie nawet/przecież, co jutro będzie/co jutrzejszy dzień przyniesie/. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. 15 Zamiast tego powinniście m ó w i ć: «Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli/pozostaniemy przy życiu/, zrobimy to lub owo». 16 Teraz zaś chełpicie się/przechwalacie się/ w swej wyniosłości. Każda taka chełpliwość jest przewrotna/zła”. (JK 4,13-16). Tak mówi słowo Boże.
      Dlaczego? Dlaczego mnie/jego, ją/ to spotyka/spotkało?
      Czytamy w apoftegmatach ojców pustyni, o św. Antonim Wielkim, że kiedy raz rozmyślał o głębokości sądów Bożych, zapytał: „Panie, dlaczego to jedni umierają we wczesnej młodości, a inni dożywają późnej starości? Dlaczego jedni są w nędzy, a inni się bogacą? Dlaczego bogacą się źli (por. Ps 49 i 73; pkt 153 „Dz-czka ” św. S. Faustyny), a dobrzy są nędzy?” I usłyszał głos mówiący: „Antoni, pilnuj siebie samego; bo tamto wszystko to sądy Boże (por. Rz 11,33), i zrozumienie ich nie wyszłoby ci na dobre”. (źródło: „Pierwsza Księga Starców. Gerontikon”; Wydawnictwo m, Kraków 1992, s.37).
      O tym, też możemy przeczytać w cz. III „O wewnętrznym Ukojeniu” , rozdz. LVIII pod jakże znamiennym tyt. „O TYM, ABY NIE DOCIEKAĆ RZECZY ZBYT WZNIOSŁYCH I UKRYTYCH BOŻYCH WYROKÓW” w jakże pożytecznej duchowo książce Tomasza a
      Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”:
      https://www.truechristianity.info/pl/books/o_nasladowaniu_chrystusa/o_nasladowaniu_chrystusa_3_58.php
      1. Synu, strzeż się roztrząsać w rozmowach wzniosłe tematy i ukryte Boże wyroki: Dlaczego jeden wydaje się tak opuszczony, a drugi cieszy się tyloma łaskami, dlaczego ten jest smutny, a tamten wprost skacze z radości? To przekracza ludzką zdolność
      pojmowania i żaden rozum, żadne dociekanie nie ogarnie Bożych wyroków (por. Iz 55,8n). Więc kiedy wróg podszeptuje ci takie pytania albo pytają o to ludzie ciekawi, odpowiadaj tak jak Prorok: Sprawiedliwy jesteś, Panie, i słuszny jest Twój wyrok (Ps 119,137). Albo: Wyroki Pańskie są słuszne i sprawiedliwe same w sobie (Ps 19,10). Powinieneś lękać się Moich wyroków, ale ich nie roztrząsaj, bo są niepojęte dla umysłu człowieka.
      2. Nie dociekaj też i nie roztrząsaj zasług świętych, który świętszy od którego albo który większy w Królestwie niebieskim. Takie rozmowy prowadzą do jałowych sporów i kłótni (2Tm 2,23; Tt 3,9), rodzą pychę i próżność, a stąd powstają nienawiści i niezgody, bo jeden tego świętego, a drugi innego stara się wysunąć dla własnych ambicji. Tego rodzaju wiedza i dociekania nic nie dają, a i świętym nie mogą się podobać, bo ja nie jestem Bogiem waśni, ale pokoju (1Kor 14,33), a pokój opiera się raczej na prawdziwej pokorze niż na ambicji własnej. …
      Oczywiście to nie oznacza, że Pan Bóg nie mógłby udzielić stosownego światła, jakie się rzeczy mają w oczach Bożych rozpraszając wszelkie ludzkie błędne przypuszczenia, domysły, ale chyba wtedy, kiedy to powinno przynieść refleksję na przyszłość etc.
      cdn

    • Joanna Gacek pisze:

      Panie Jacku , drogi do Medjugorie nie zrozumie ten kto nigdy tam nie był . Proszę posłuchać dzisiejszego kazania ojca Gorana w Medjugorie zaczyna się od 41 minuty , proszę przesłuchać do końca . O Pielgrzymach – w nawiązaniu do dzisiejszego Słowa Bożego , o całowaniu ich stóp , którzy zmierzają na piechotę czy wielogodzinne autobusami , biedniejszych niż nasi bracia z Włoch czy Niemiec .

      Z wyrazami szacunku

  3. Anna-Asia pisze:

    Modlitwa Matki Eugenii

    O, mój Ojcze niebieski, jak jest słodko i miło wiedzieć, że Ty jesteś moim Ojcem, a ja – Twoim dzieckiem! Przede wszystkim wtedy, gdy niebo mojej duszy jest czarne, a mój krzyż zbyt ciężki, odczuwam potrzebę, aby Ci powiedzieć: “Ojcze, wierzę w Twoją miłość do mnie!” Tak, wierzę, że Ty jesteś moim Ojcem, a ja -Twoim dzieckiem! Wierzę, że czuwasz w dzień i w nocy nade mną i że nawet jeden włos nie spadnie z mojej głowy bez Twojego pozwolenia! Wierzę, że jako nieskończenie Mądry wiesz lepiej niż ja, co jest dla mnie korzystne! Wierzę, że jako nieskończenie Mocny wyprowadzasz dobro ze zła! Wierzę, że jako nieskończenie Dobry, sprawiasz, iż wszystko służy dobru tych, którzy Cię kochają i pomimo rąk, które mnie ranią, całuję Twoją dłoń, która leczy!

    Wierzę, lecz pomnóż moją wiarę, a zwłaszcza moją nadzieję i moją miłość! Naucz mnie dobrze widzieć Twoją miłość, która kieruje wszystkimi wydarzeniami mojego życia. Naucz mnie zdawać się na Twoje prowadzenie jak dziecko w ramionach swej matki.

    Ojcze, Ty wiesz wszystko. Ty widzisz wszystko. Ty znasz mnie lepiej, niż ja znam samą siebie. Wszystko możesz i kochasz mnie! O, mój Ojcze, ponieważ chcesz, abyśmy prosili Cię o wszystko, przychodzę z ufnością prosić Cię z Jezusem i Maryją o…. (należy wymienić laskę, o którą się prosi). W tej intencji ofiaruję Ci – w jedności z ich Najświętszymi Sercami – wszystkie moje modlitwy, ofiary i umartwienia oraz największą wierność moim obowiązkom. * Udziel mi światła, siły i łaski Twojego Ducha! Umocnij mnie w tymże Duchu tak, żebym nigdy go nie straciła, nie zasmuciła ani nie osłabiła we mnie. Mój Ojcze, proszę Cię o to w Imię Jezusa Chrystusa, Twego Syna. A Ty, o Jezu, otwórz Swe Serce i włóż w nie moje serce, a potem razem z Sercem Maryi ofiaruj je naszemu Boskiemu Ojcu! W zamian za to wyproś mi łaskę, której tak potrzebuję!

    Mój Boski Ojcze, spraw, by Cię poznali wszyscy ludzie. Niech cały świat ogłasza Twoją dobroć i Twoje miłosierdzie! Bądź moim czułym Ojcem i chroń mnie wszędzie jak źrenicy Twoich oczu. Niech na zawsze zachowam godność Twojego dziecka. Zmiłuj się nade mną!

    Boski Ojcze, słodka Nadziejo naszych dusz, bądź znany, czczony i kochany przez ludzi! Boski Ojcze, nieskończona Dobroci objawiająca się wszystkim narodom, bądź znany, czczony i kochany przez ludzi! Boski Ojcze, dobroczynna Roso dla ludzkości, bądź znany, czczony i kochany przez ludzi!

    *Jeśli modlitwę tę odmawia się jako nowennę, można dorzucić: “Przyrzekam Ci wierność szczególnie przez te 9 dni w sytuacjach…. w spotkaniach…”.

  4. Elizeusz pisze:

    Z Psalmu 103, zaiste:
    15 Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu (por. Hi 14,2 i Ps 90,5n).
    16 ledwie muśnie go/powieje nań/ wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje (por. Ps144,4 i 146,4). Więc: „Naucz nas, Panie, liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli/zdobyli/posiedli/ mądre serce!/mądrość serca/przywiedli serce do mądrości!” (Ps 90,12; w różnych tłumacz.),
    czyli innym słowy: niech dalekie będzie od nas to, byśmy zapomnieli o tym, że jesteśmy gliną, z której każdy z nas został przez Stwórcę uformowany i ukształtowany (Hi 10,9 i 33,6; Syr 33,10;) i tchnął w każdego z nas tchnienie życia (Rdz 2,7; Hi 33,4; 2Mch 7,22), dech ożywczy (Iz 42,5), czyniąc nas na Jego/Trójcy Przenajświętszej obraz i podobieństwo (Rdz 1,27). W reku Jahwe jest – tchnienie życia i dusza każdego człowieka (Hi 12,10) i jak glina w ręce garncarza, który ją kształtuje wg swego upodobania, tak, my ludzie (Rdz 5,2) jesteśmy w ręku Tego, który nas stworzył (Syr 17,1-14) i odda nam wg swego sądu (Syr 33,13; Rz 14,10c.12 2Kor 5,10). Albowiem postanowione nam, ludziom raz umrzeć,a potem sąd (Hbr 9,27; por. 2Mch 7,35n). A ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia (J 5,29). Taki jest nas los i tak o nas postanowiono, taka jest nasza wieczna przyszłość, której korzenie sięgają teraźniejszości.

    • Antonina pisze:

      https://youtu.be/6dgwdxw6z74 / mocwsłabości.pl / wypadek pielgrzymów modlitwa

    • jacek pisze:

      Dzięki Elizeuszu za kierunek myślenia. Sam już nie potrafię takiej odpowiedzi sobie udzielić dlatego korzystam z bogactwa różnorodności rodziny, uczestników tej strony

    • Elizeusz pisze:

      … ledwie muśnie go/powieje nań/ wiatr…
      Wiatr tutaj oznacza zrządzenie(a) Boże, wydarzenia z dopustu bądź wyroku Bożego; jest przejawem Opatrzności Bożej wobec człowieka/ludzi, w kontekście zbawienia jego duszy, bądź powstrzymania dziejącego się zła, bezbożności, nieprawości (np. biblijnego potopu: Rdz 6,5-7.12n i 7,4.10.17; Hi 22,15-17!; 1P3,19n; 2P 3,2,5 i 3,6).
      Bardzo interesujące jest to, co nt. owego wiatru/wiatrów mówi Bóg Ojciec w „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księdze Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny, w rozdz. ‚Nauka o łzach’:
      http://sienenka.blogspot.com/2011/08/nauka-o-zach-xciv.html
      Są cztery wiatry: wiatr pomyślności, wiatr przeciwności, wiatr bojaźni i wiatr sumienia.
      W i a t r p o m y ś l n o ś c i żywi pychę wielką zarozumiałością, wysokim mniemaniem o sobie i pogardą bliźniego. Jeśli człowiek światowy dzierży władze, mnoży swe niesprawiedliwości. Cechuje go serce pełne próżności, nieczystość ciała i ducha, troska o chwalę własną i wiele innych występków, których język nie zdoła powiedzieć. Czy ten
      w i a t r pomyślności jest sam w sobie zepsuty? Nie. Zepsuty jest główny korzeń drzewa i psuje wszystko inne. Ja zsyłam i daję wam wszystko, co istnieje. Ja, który jestem nieskończenie Dobry (por. Mt 19,17; Mk 10,18), więc dobry jest i ten wiatr pomyślności. Jeśli dla człowieka świata wynika zeń plącz, przyczyną tego jest nienasycenie serca (Syr 14,9). Pragnie ono tego, czego mieć nie może. Nie mogąc tego posiąść, jest smutne (por. 1Krl 21,1-6). Smutek ten wyciska Mu łzy, bo, jak ci rzekłem, oczy chcą uczynić zadość uczuciom serca.
      Potem zaczyna wiać w i a t r b o j a ź n i s ł u ż a l c z e j. Pod jego tchnieniem człowiek boi się własnego cienia, lękając się stracić to, co kocha. Boi się utraty życia, boi się utraty dzieci lub kogo ze swoich; boi się stracić stanowisko, zaszczyty i bogactwa swoje i swoich, przez miłość własną. Obawa ta nic daje mu spokoju, mąci jego radość. Dóbr tych nie posiada w sposób uporządkowany, wedle mojej woli: stąd ta bojaźń służalcza, stąd ten strach. Człowiek ten czyni się nędznym niewolnikiem grzechu. Można uważać, że upodobnił się do rzeczy, której służy przez grzech. Grzech jest niczym; więc niewolnik grzechu stał się niczym (por. Rz 6,15). cdn

      • Elizeusz pisze:

        Wiatr bojaźni nie przestał go chłostać, gdy oto nadciąga w i a t r u d r ę c z e n i a i p r z e c i w n o ś c i, którego się boi i odziera go w części lub w całości z wszystkiego, co posiadał. W całości, gdy traci życie, gdyż śmierć pozbawia go wszystkiego; w części, gdy traci to czy owo: albo zdrowie, albo dzieci, albo bogactwa, albo stanowisko, albo zaszczyty, wedle tego, co Ja dobry lekarz, uważam za potrzebne dla jego zbawienia. Gdyż dla zbawienia jego z s y ł a m nań te próby. Lecz ułomność jego jest zepsuta, pozbawiona poznania siebie i Mnie, i niszczy owoc cierpliwości. Rodzi więc tylko niecierpliwość, zgorszenie, szemranie, odrazę do Mnie i stworzeń Moich.
        To co jest darem Mym dla życia, przyjmuje jako śmierć. Boleść jego równa jest miłości tego, co utracił.
        To doprowadza go do smutnych łez zniecierpliwienia i gniewu, które wysuszają duszę i zabijają ją, odbierając jej życie łaski, wysuszają też i trawią ciało, i oślepiają duchowo i cieleśnie. Odarty z wszelkiej radości, nie ma już nadziei. Radość, miłość, nadzieja były tym dobrem, które posiadał. Pozbawiony go, płacze. Nie same łzy sprowadzają te smutne skutki, lecz nieuporządkowana miłość i boleść serca, skąd pochodzą te łzy. Łzy płynące z oczu nie mogłyby same przez się zadać śmierci i kary, gdyby nie wypływały z tego złego źródła, którym jest miłość własna, nieuporządkowana miłość serca. Gdyby serce było uporządkowane i posiadało życie łaski, same łzy byłyby dobrymi łzami, które zmusiłyby Mnie, Boga wiecznego, do uczynienia miłosierdzia. Czemuż więc rzekłem, że łzy ludzi świata są łzami śmierci? Bo łzy są znakiem zewnętrznym śmierci lub życia, które są w sercu (por. 2Kor 7,10) cdn.

      • Elizeusz pisze:

        cd.: Lecz oto nadchodzi w i a t r s u m i e n i a. W Boskiej dobroci swej, spróbowawszy przez pomyślność pociągnąć grzesznika ku sobie miłością, pobudzałem go potem strachem, aby przez niepokoje ukierunkować serce do cnotliwego a nie nieudolnego kochania. Doświadczałem go udręczeniami, aby ukazać mu kruchość i niestałość świata. Kiedy to nie pomaga, jako że k o c h a m ludzi niewymownie, z s y ł a m niektórym wyrzuty sumienia, aby wreszcie otwarli usta i wyrzucili z siebie zgniliznę grzechu przez świętą spowiedź. Lecz oni, zacięci w złości i odtrąceni wprost przeze Mnie dla niegodziwości swojej, nie chcą za nic przyjąć Mej łaski, odpędzają wyrzuty sumienia i starają się stłumić je nędznymi uciechami, gardząc Mną i bliźnim. Powodem tego jest to, że korzeń drzewa jest zepsuty, jak i całe drzewo, i wszystko jest dlań przyczyną śmierci (por. Mt 7,16-18; Łk 6,43n). Nieszczęśliwi ci żyją w ustawicznych smutkach, jękach i goryczy. I jeśli się nie poprawia, póki mają jeszcze czas używać swej wolnej woli, płacz ich doczesny zmieni się w płacz bez końca. To co byto skończone, stanie się nieskończone, gdyż łzy te były wylane przez nieskończoną nienawiść cnoty, to jest przez pragnienie duszy ugruntowane na nienawiści nieskończonej.
        Zaprawdę gdyby zechcieli, oszczędziliby sobie tych łez wiecznych z pomocą Mej boskiej łaski, gdyby byli jeszcze wolni, pomimo tej nieskończonej nienawiści. Nienawiść może być nieskończona, poprzez dążenie i naturę duszy, lecz tu na ziemi, akty nienawiści czy miłości, które są w duszy, nie muszą trwać zawsze. Bo dopóki się żyje, można kochać i nienawidzić wedle upodobania.
        Lecz gdy się umiera w miłości cnoty, otrzymuje się szczęście, które nic skończy się nigdy; a jeśli umiera się w nienawiści, trwa się w tej nienawiści bez końca, otrzymując potępienie wieczne. Odtąd nie mogą pragnąć dobra, pozbawieni miłosierdzia Mojego i miłości bliźniego, której kosztują Moi święci między sobą, jako też miłości, która jest w was pielgrzymach i podróżnych w tym życiu, gdzie was umieściłem, abyście doszli do waszego celu, to jest do Mnie, Prawdy wiecznej.
        Ani modlitwy, ani jałmużny, ani dobre uczynki nie mogą im pomóc. Są oni członkami odciętymi od Mojej miłości, gdyż w ciągu Życia nie chcieli zjednoczyć się z posłuszeństwem dla Mych świętych przykazań w mistycznym Ciele świętego Kościoła. pod słodką władzą, która rozdaje wam krew nieskalanego Baranka, Jednorodzonego Syna Mojego (pr. 1J 1,7c). Otrzymują owoc potępienia wiecznego, z płaczem i zgrzytaniem zębów. Są to męczennicy diabła; daje on im taką nagrodę, jaką sam otrzymał. Widzisz więc, że łzy ludzi świata dają im owoc cierpienia w tym czasie, co mija, a po śmierci wieczne towarzystwo diabłów.

  5. Małgosia pisze:

    Kochani jestem w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, polecam w modlitwie całą naszą wspólnotę, pielgrzymów tych żyjących i tych którzy nas wyprzedzili w swej pielgrzymce do Domu Ojca oraz rodziny o łaskę głębokiej wiary i nadziei.
    Mieszkam ok. 30 km od sanktuarium, a tak rzadko tu bywam.Za tydzień 14 sierpnia 20 rocznica konsekracji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przez naszego Świętego Papieża. Trwają przygotowania, coraz więcej pielgrzymów z różnych zakątków świata.
    Błogosławionej niedzieli dla wszystkich

  6. Emma pisze:

    Wrocilam z Krosna.
    Przyjechala starsza corka juz cala reka w tatuazach i wyglada to strasznie caly łokiec w łapaczach snow..czuje gniew Jezu co robic. Zaciskam zeby udaje ze nie widze.. nie komentuje..ale
    w duszy zalewam sie lzami ona sie chyba uzaleznila od tego.za chwile cala w tym bedzie. Jezu zmiluj sie, dpomoz, zatrzymaj to.

    Najgorsze jest to ze jej terapeuta to popiera.,jestem zalamana i bezsilna.

    • Elizeusz pisze:

      Co do ewidentnego zabronionego przez Pismo Św. tatuowania się, robienia sobie tatuaży (bo taka jest moda, innych powodach, o których tu piszecie na blogu, etc.), to warto sobie wpisać na w Google słowa: co mówią demony w czasie egzorcyzmów tatuażach i co nieco poczytać wśród ukazanych linków (choć ktoś może/inne osoby mogą/ napisać, że te rzeczy są mi/nam znane; że nic nowego pod tym słońcem). Pozdrawiam w Panu Emmo.

      • Monika pisze:

        Ciekawe treści odnośnie tatuaży o których nie miałam pojęcia:http://www.parafiasopole.pl/rodzina/125-niebezpieczne-tatuaze-i-ich-znaczenie?jjj=1659960958669
        Fragmenty:
        Piszę to ku przestrodze młodych ale również rodziców aby mieli świadomość, że tatuaż nie jest obojętny ani dla zdrowia ani również nie jest obojętny w wymiarze duchowym (…)

        Tatuaż może być groźny dla zdrowia zarówno ze względu na potencjalne zakażenia, ale i toksyczne składniki farb wprowadzanych pod skórę. Z badań przeprowadzonych w niezależnych instytucjach wynika, że niektóre kolory tuszu są szczególnie szkodliwe, np. zielony ma wysoką zawartość arsenu. Naukowcy z Wydziału Zdrowia Publicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach wzięli pod mikroskopy barwniki wykorzystywane w profesjonalnych salonach tatuażu. Zbadali je pod kątem zawartości metali ciężkich oraz potencjalnego ryzyka, które niosą dla zdrowia. W czasie wykonywania badań skupiono się na zdefiniowaniu poziomu, takich metali jak: kadm, ołów, chrom, rtęć, arsen i cynk.

        Szczególnie niebezpieczne są tusze kolorowe, które zawierają graniczne ilości kadmu, ołowiu i arsenu. Zdecydowanie mniej szkodliwe dla zdrowia są tusze czarne. Nie tylko zawartość metali ciężkich stanowi powód do niepokoju. W niektórych rodzajach tuszów znajduje się bowiem nanocząsteczki, ftalany oraz węglowodory, które silnie oddziałuje na gospodarkę hormonalną i wykazują potencjalne działanie rakotwórcze. Jeżeli zdecydujemy się na pokrycie skóry gęstymi wzorami, które wymagają użycia dużej ilości kolorów, musimy liczyć się z tym, że działamy na szkodę dla naszego zdrowia. Osoby, które szczególnie upodobały sobie kolor zielony, muszą liczyć się z tym, że w czasie tatuowania dojdzie do przekroczenia dopuszczalnej dla arsenu dawki toksycznej.. Niemieccy naukowcy przeprowadzili eksperyment, w którym wstrzyknęli tusze do tatuażu pod skórę myszy. Aż 32 proc. barwnika zniknęło po upływie 42 dni, a większe cząsteczki skumulowały się w węzłach chłonnych. Najmniejsze cząsteczki trafiły zaś do krwioobiegu i zostały rozprowadzone po organizmie. Analogiczny eksperyment, przeprowadzony 8 lat temu w Chinach, zakończył się podobnymi wnioskami. Nano- i mikrocząsteczki srebra, wstrzyknięte pod skórę szczurów, zostały przetransportowane do najważniejszych organów i trafiły do krwioobiegu.

        Tatuaże to coś znacznie ważniejszego niż tylko wzór namalowany na ludzkim ciele. Dla pewnych grup, określone tatuaże mają specjalne znaczenie dlatego też jeśli nie należysz do pewnych subkultur lub nie znasz znaczenia danego symbolu, możesz zostać źle odebrany. Abyś wiedział jakie wzory mogą być uważane za niebezpieczne oraz sprawić Ci wiele kłopotów, postanowiliśmy sporządzić listę tatuaży. Za niektóre z nich w pewnych krajach możesz pójść do więzienia! Lepiej wiedzieć na jakie symbole warto uważać!
        Niebezpieczne tatuaże – Budda
        Obraz jakiegokolwiek Boga na ciele jest uważany za bluźnierstwo, dlatego turyści z tatuażami Buddy podczas podróży do krajów buddyjskich, często trafiają do aresztu.
        Koniczyna
        Często uważa się, że czterolistna koniczyna to symbol szczęścia, co jednak jeśli wykonasz tatuaż koniczyny z trzema liśćmi? Może to oznaczać, że jesteś częścią irlandzkiej grupy przestępczej, tak więc jeśli któryś z członków ganku zobaczy u Ciebie tatuaż i będzie wiedział, że nie jesteś częścią gangu, możesz mieć poważne kłopoty.
        Niebezpieczne tatuaże – Łza
        Tatuaż łzy pod prawym okiem może oznaczać, że dana osoba popełniła morderstwo lub usiłowała kogoś zabić. Ten tatuaż ma ogromne znaczenie dla więźniów, dlatego jeśli ktoś robi go „dla zabawy”, może zostać źle odebrany w kręgu kryminalistów, ponieważ więźniowie uważają, że trzeba „zapracować” sobie na taki wzór.
        Yakuza
        W Japonii tylko osoby należące do największej na świecie grupy przestępczej, mają prawo posiadania takiego tatuażu. Yakuza to najpotężniejszy i najniebezpieczniejszy gang przestępczy w Japonii. Więc każdy, kto ma ten typ tatuażu i nie należy do Yakuzy, najprawdopodobniej spotka się z poważnymi kłopotami.
        Niebezpieczne tatuaże – Drut kolczasty
        W kręgu kryminalistów tatuaż drutu kolczastego oznacza, że dana osoba została skazana. Każdy supeł na drucie oznacza jeden rok więzienia. Dlatego, gdy przestrzegający prawa obywatel decyduje się na ten tatuaż, byli skazańcy mogą go uznać za kryminalistę lub za osobę lekkomyślną, która nie docenia tradycji więziennych.
        Symbole pierścieni na palcach
        Pierścienie na palcach to najszybszy i najłatwiejszy sposób na stwierdzenie, czy jego posiadacz był w przeszłości skazany i jeśli tak to czy był szanowaną osobą w więzieniu. Każdy pierścień pokazuje siłę ich autorytetu oraz doświadczenie.
        Niebezpieczne tatuaże – krzyż na klatce piersiowej
        Tatuaż dużego krzyża na klatce piersiowej jest bardzo niebezpieczny w Rosji. To tatuaż, który dostają najgroźniejsi przestępcy w tym kraju. Zrobienie go dla zabawy jest naprawdę ryzykowne, ponieważ jeśli doświadczony przestępca go zobaczy, właściciel tatuażu może zostać oskarżony o kłamstwo.
        Pajęczyna
        Pajęczyna to rodzaj autobiografii wśród skazanych ludzi. Oznacza to, że byli skazani przez długi czas i że walczyli z uzależnieniem od narkotyków. Jeden pierścień w pajęczynie stanowi jeden trudny rok z czyjegoś życia. W ten sposób przestępcy rozpoznają „swoich” i mają bardzo negatywną reakcję na osoby, które mają te tatuaże tylko dlatego, że wydają im się zabawne.
        Niebezpieczne tatuaże – drapieżny lew
        Ludzie kojarzą ryk lwa z odwagą i potęgą. W świecie kryminalistów, osoby które mają na swoim ciele ryczącego lwa, pokazują że są osobami lubiącymi przemoc i są gotowe do popełnienia brutalnych przestępstw, za które nie będą żałować. Przestępcy uważają, że aby nosić taki tatuaż trzeba sobie zasłużyć.
        Trzy kropki
        Ten mały, niewinnie wyglądający tatuaż na całym świecie oznacza to samo – Mi vida loca (Moje szalone życie). Nie mówi nic o właścicielu, poza faktem, że złamał prawo lub ma inne powiązania ze światem przestępczym. Oczywiście, jeśli nigdy nie miałeś problemów z prawem, lepiej nie wykonywać tego wzoru.
        Niebezpieczne tatuaże – korona z 5-cioma zakończeniami
        W Stanach Zjednoczonych, tatuaż korony z 5-cioma zakończeniami jest symbolem gangu Latin Kings. Gang ten jest jednym z największych latynoskich gangów zarówno w więzieniu, jak i poza nim. Oczywiście uzyskanie tatuażu dla zabawy jest niezwykle niebezpieczne.
        Karty
        W świecie przestępczości zorganizowanej każda karta do gry ma swoje znaczenie. Dlatego kilka kart może wiele powiedzieć na temat przestępcy.
        Niebezpieczne tatuaże – gwiazdy
        Gwiazda to zwykły tatuaż dla osób przebywających w więzieniu. Znaczenie zmienia się w zależności od miejsca, w którym znajduje się tatuaż. Na przykład gwiazdy na kolanach oznaczają, że ta osoba nigdy nie podda się niczyjej woli, a gwiazdy na ramionach reprezentują siłę i szacunek.
        Klaun
        W Brazylii taki obrazek może kosztować Cię nawet życiem, ponieważ jest to bardzo obraźliwy tatuaż skierowany do służb mundurowych. Spowodowane jest to faktem, że w Brazylii takie tatuaże wykonują ludzie, którzy zabili policjanta.
        Niebezpieczne tatuaże – Symbole polityczne
        Ludzie, którzy mają tatuaże związane z poważnymi zagadnieniami politycznymi i religijnymi, powinni być gotowi do walki o swoje poglądy w dowolnym momencie. W wielu krajach te tatuaże są karane grzywnami, a nawet karami więzienia, zwłaszcza jeśli obrażają wiarę i idee innych ludzi.

        Historyczne pochodzenie tatuażu jest ewidentnie pogańskie, praktyka ta została jasno zakazana przez Pana Boga, zaś współcześnie inspiracje i treść olbrzymiej większości tatuaży należy określić mianem złych i demonicznych. Istnieje więc wiele ważnych powodów by trzymać się od tatuaży z daleka.

  7. Fede pisze:

    Około miesiąc temu również byłam w Megugorie, byłam z Mężem i dziećmi. Wspaniały czas. Wypadek, który miał miejsce raczej utwierdził mnie w tym jak Bóg działa przecudnie w takich chwilach. Wczoraj widziałam jak cały facebook modli się za ofiary wypadku, wszyscy modlili się jednym sercem i jednym duchem. Jest to dla mnie znakiem, że Pan Bóg mimo wszystko nas zjednoczył jak wielką wspólnotę. Wczoraj sama czułam wielką żarliwość modlenia się za te osoby. Megugorie się modliło. Tak cicho zazdroszczę tym osobom – zobaczcie ile dostały modlitwy, a ta jest najbardziej potrzebna. Nigdzie indziej nie dostałyby aż tyle!!!

    • wobroniewiary pisze:

      Dokładnie ocean modlitwy jedynie chamski Hartman – aż serce ściska za to, co napisałem związku z wypadkiem do aparatu Gądeckiego…

    • Oko pisze:

      Taka sama mnie dziś naszła refleksja gdy w wiejskim kościele modlono się dziś za ofiary wypadku – kto z nas po śmierci doświadczy takiego morza modlitwy…. Aż można ‚zazdroscic’ 🙂 gdy patrzymy od storny zbawienia to ‚mieli szczescie’. Inne refleksje : nie zna się dnia ani godziny oraz druga: w myślach patrzę na osoby które znam i tak sobie myślę czy ma się za nie kto modlić – ot przyszła mi na myśl kobieta z rodziny której rodzice nie żyją już a modlili się wiem za życia za nią. Jej maz się nie modli, jej jedyne dziecko może sporadycznie lub też wcale…. W rodzinie tej kobiety był pogrzeb pewnej ciotki na który przyszło aż 5 osób i tylko jedna przyjęła Komunie sw…. Nie wiadomo czy ktokolwiek zamówil potem Mszę sw jeszcze w intencji zmarłej.,. (Swoją drogą warto za życia zamówić za siebie i innych wieczyste). A tutaj ta 12 osób ma ocean ocean modlitwy co w rozrachunku ‚wiecznosco’ jest mega korzyścią, wygrana. Szczerze powiem że zaczynam na to patrzeć zwiększymy spokojem za to bardziej się troskami o żyjących mi bliskich czy mnie – kto się pomodli gdy ja umrę? Czy będzie jeszcze wiara wśród moich bliskich? Czy ktoś za mnie zamówi Mszę sw?

      • babula pisze:

        Tak @ Oko -właściwie to podsumowałeś/posumowałaś zamieszczone tu komentarze. Dziś w naszym kościele też się modliliśmy w intencji osób uczestniczących w tej pielgrzymce.
        Z tego wypadku wynikło Wielkie Dobro. Zmarli, chorzy i także ci co wyszli szczęśliwie otrzymali wsparcie modlitewne. Wielu zaczęło się zastanawiać nie tylko nad tym „dlaczego” ale też nad własnym życiem, zadali sobie pytanie czy są przygotowani by nagle stanąć na sądzie Bożym, skoro ludzie jadący do Maryi na takim sądzie stanęli. Wiele osób się modliło , może po raz pierwszy po długiej przerwie -bo jesteśmy zagonieni, zapracowani i wciąż nie mamy czasu… Ludzie zwrócili się myślą ku Bogu. Ten wypadek to jak Boże wołanie: spójrzcie na Mnie, Ja Jestem! I kocham was i Jestem!
        Całe morze cierpienia: ból dusz czyścowych osób zmarłych, ból rodzin, które utraciły najbliższych, ból cierpiących leżących w szpitalach,.. może być ofiarowane na przebłaganie Pana Boga za nasze grzechy, może być ofiarowane jako pokorna prośba o złagodzenie kar mających przyjść na Ziemię, ofiarowane także jako prośba byśmy umieli przyjąć oczyszczenie, które Bóg nam daje.

        Myślę sobie Panie Boże, że jesteś bardzo biedny. Mój Boże Kochany, do czego Twoja Miłość dopuszcza by zwrócić stworzenia ku Tobie!

      • Elizeusz pisze:

        O miłosierdziu Bożym w przypadku, kiedy nagle giną ludzie nie przygotowani na śmierć.
        W cz. 2 „Świadków Bożego Miłosierdzia” Anny jest opisane takie oto przykładowe wydarzenie ze stosownym komentarzem Pana:
        http://www.objawienia.pl/anna/anna/sbm-7.html
        w rozdz. VII zat. „Pan mówi sam o swoich dzieciach – ludziach”
        22 VII 1991 r. Mój bliski znajomy był przygnębiony po śmierci swojego zięcia, który zginął, kiedy popisywał się przed kolegami brawurową jazdą swoim samochodem, a wszyscy przedtem pili alkohol. Zwracamy się do Pana.
        – Proszę Cię, Panie, powiedz o Twoim Miłosierdziu w stosunku do niego. Proszę też o „słowo” o tym, co jest nam konieczne, zwłaszcza kiedy giniemy nagle, nie przygotowani na śmierć. Wiem, że nigdy człowiek nie spotka się z większym miłosierdziem, niż kiedy staje przed Tobą.
        – Cieszę się, że zrozumiałaś to, córeczko. Nawet w nagłej, niespodziewanej śmierci objawiam swoje Miłosierdzie. Jeżeli wybieram ją, to często po to, aby była usprawiedliwieniem dla tych z moich dzieci, po których nie spodziewam się, że kiedykolwiek zechcą przygotować się na spotkanie ze Mną, natomiast dłuższe życie powiększy ciężar ich win. (Tak się okazało po jego śmierci. Zamierzał porzucić żonę i dzieci i nowym samochodem wyjechać za granice z inną kobietą).
        Jest to też ostrzeżenie dla ich otoczenia – wezwanie do zastanowienia się nad stanem własnej duszy i zachęta do szybszego oczyszczenia się z win (Łk 13,1–5 – zawalenie się wieży w Siloe); mówię oczywiście o tych, którzy wiedzą, że mogą oczyścić się w sakramencie pokuty. Lecz i inni mogą zastanowić się nad zmianą swego sposobu życia, naprawieniem krzywd przez siebie bliźnim wyrządzonych, porzuceniem nałogów lub złych nawyków, okazaniem bliźnim swoim – szczególnie tym, za których ponoszą odpowiedzialność – większej troski, uwagi, czasu, a zwłaszcza miłości. Patrząc na nagłą śmierć, zaskakującą innego człowieka, nie sposób nie zastanowić się: „A ja, czy jestem gotów? Czy rzeczywiście najważniejsze są dla mnie te sprawy, które mnie pochłaniają? Jaką pamięć pozostawię po sobie? Czy ludzie będą mi wdzięczni, życzliwi, czy też obojętni, ponieważ i ja byłem względem nich obojętny lub może nawet niemiłosierny? Czy zasłużyłem sobie na ich orędownictwo…?”
        Dla człowieka zmarłego w niedojrzałości duchowej straszny jest sąd jego bliźnich o nim, bo słyszy myśli ich i rozumie, lecz wytłumaczyć się nie może. Jeśli jednakże człowiek ginie n a g l e, opinia ludzka łagodnieje: jest w niej więcej współczucia, a także woli wybaczenia jego win. Ludzie gotowi są zapomnieć jego przewinienia i modlą się o pomoc dla niego. I to też zmarły słyszy i za każdą modlitwę, dobrą myśl lub słowo jest ogromnie wdzięczny.
        cdn

        • Elizeusz pisze:

          cd.: Pamiętaj o tym, że każdy z was od momentu śmierci żyje w świecie duchowym – w świecie Mojej prawdy. Odpadają odeń wszelkie mity, złudzenia, zakłamanie i fałsz – jeśli w nich żył. Obecność Boża jest żywą miłością i wobec niej człowiek, zrozumiawszy że jest kochany bezwarunkowo i na zawsze – a to poznaje natychmiast – nie chce kłamać, oszukiwać i udawać. Wie, że jest kochany taki, jakim był i jest. Wie też, że Chrystus Pan jest jego orędownikiem i obrońcą wobec sprawiedliwości Bożej.

          Człowiek poznaje prawdę o Bogu: Stwórcy, Ojcu i Zbawicielu swoim, i poznaje swoją odpowiedź na wszystko, co otrzymał: jest nią jego życie, jego czyny, słowa i miłość lub jej brak – niekoniecznie brak miłości do Mnie samego, bo mógł Mnie nie znać lub wychowany został w nienawiści do Mnie, lecz do bliźnich swoich. Dlatego taki nacisk kładę na słowo z Sądu Ostatecznego (Mt 25, 34–40), bo wypełnianie miłosierdzia usprawiedliwiać was może w oczach Moich. Ostatnią zaś szansą ocalenia waszego może stać się wasza n a g ł a śmierć. Wtedy gotów jestem wysłuchać waszego sądu o sobie: „Ojcze, nie jestem godzien, abyś przyjął mnie do domu Twego, ale wejrzyj na swoje nieskończone miłosierdzie i przebacz mi winy przeciw Tobie i braciom moim”. Kto odwołuje się do Miłosierdzia, odrzucony nie będzie.
          Natomiast sąd człowieka nad sobą samym może być straszliwym bólem i trwać długo, aczkolwiek poza czasem. Dlatego zachęcam was do miłosierdzia względem winowajców swoich, a szerzej – względem wszystkich braci swoich, którzy umierają lub właśnie zmarli, zwłaszcza zaś tych, którzy zginęli śmiercią nagłą.
          Proście za nich odwołując się do Mego miłosierdzia. Proście wraz z Maryją, Matką waszą, poprzez Jej przeczyste Serce. Dołączajcie zaś wasze czyny miłosierdzia zadośćczyniąc w ten sposób brakom w życiu zmarłego. Jeśli był skąpy, bądźcie hojni w swoim i jego imieniu; jeśli nienawidził i gardził ludźmi, kochajcie ich; jeżeli mściwy był i okrutny, bądźcież wy kochający i litościwi; gdy był chciwy, bądźcie bezinteresowni i wielkoduszni. Tak naprawiając winy zmarłego, wznosicie jego i siebie ku bramom niebieskim. Wszak wiecie, że zmarły nic już dla siebie zrobić nie zdoła. Lecz wam dany jest jeszcze czas. Możecie wybawiać z czyśćca braci swoich. A dla miłosiernych i Ja miłosiernym będę.

  8. Wojciech pisze:

    Zawsze tak wierzyłem i to powiem zwłaszcza w nawiązaniu do komentarza Pana Jacka. Rozwijając to co tam powiedziane, poszerzając niejako tę myśl to również Siekierki i Legnica nie są nam potrzebne aby wielbić Pana Boga, Matkę Bożą, modlić się. Każdy najmniejszy kościółek czy kaplica , gdzie obecny jest Jezus Eucharystyczny w Tabernakulum jest miejscem świętym całkowicie wystarczającym aby oddawać cześć Panu Bogu. Rozumiem istotę tzw. sanktuariów, nie odrzucam ich roli, objawień, wczytuję się w ich treści ale nigdy nie uważałem, że trzeba odwiedzić Fatimę aby wypełnić to co nam nakazuje Najświętsza Maryja, choćby w sprawie pierwszych sobót. Zaryzykuję nawet twierdzenie i powiem, że jeśli uważasz że w pewnych miejscach otrzymasz więcej łask niż u siebie na adoracji to jesteś w błędzie ale każdy z was ma prawo wierzyć inaczej. Nie zniechęcam nikogo do pielgrzymowania ale ja osobiście nigdy nie poczułem, że jest to niezbędne na drodze wiary ani, że jestem bliżej Pana Jezusa czy Matki Bożej tylko dlatego, że właśnie przebywam na Jasnej Górze w Częstochowie. Moi uczniowie, tłumacząc się dlaczego nie praktykują na swoje usprawiedliwienie często używają wyświechtanego zwrotu BÓG JEST WSZĘDZIE, ja im wtedy odpowiadam, że z punktu widzenia katolika w zasadzie tak ale pod warunkiem, że jest tam EUCHARYSTIA. Pozdrawiam! Z Panem Bogiem!

    • babula pisze:

      Też tak myślę 🙂 Ale trzeba uczciwie podkreślić różnicę miedzy modlitwą we własnym kościele parafialnym a tą samą modlitwą przed np. obrazem Matki Bożej Częstochowskiej podczas pielgrzymki na Jasną Górę. W tym drugim przypadku ofiarowujemy również trud pielgrzymowania, zmęczenie, może złe samopoczucie..itd jako wyraz miłości do Maryi i staje się ten trud także modlitwą.
      Osoby, którym zdrowie nie pozwala pielgrzymować mogą na tej zasadzie przemienić zwykły dzień w pielgrzymkę gdy z miłością ofiarowują pełnione przez siebie obowiązki wraz z dolegliwościami. Czasem to nawet człowiekowi może się zdarzyć żal kiedy lepiej się poczuje 🙂

  9. Estera pisze:

    Kochani, zostało mi dane kilka dni odpoczynku wspólnie z mężem, po 17 latach, pierwszy raz bez dzieci ( też wyjechały). Przebywamy w pięknych górach ziemi kłodzkiej. Dziękuję Bogu, że nas tu przyprowadził. Serce mi pęka z radości, bo widzę, że w każdym kościele ludzie z wielkim szacunkiem przyjmują Komunie Świętą na klęcząco, przy balaskach nakrytych białym obrusikiem. Nie widziałam tu na razie szafarzy. I mam wrażenie, że spotykam tu wierzących kapłanów, takich starej daty, którzy dodatkowo chodzą w sutannach! No tak się tym wszystkim wzruszam, że aż się łza w oku kręci. Bo mój katowicki kościół jest już inny, taki „postępowy”. Ewę i wszystkie Wasze intencje poleciłam Jezusowi przez Maryję wczoraj w sanktuarium w Wambierzycach a dziś na cudownym odpuście w sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Przy okazji dotarło do mnie, że dwa lata temu, dokładnie 7 sierpnia zdałam egzamin na prawo jazdy ( za 7 razem, po wielu trudnościach). I teraz dopiero zaskoczyłam, że to przecież było święto Bóg Ojca. Tak , On pozwala na trudy i cierpienia, takie, że nieraz mamy już serdecznie wszystkiego dość. Ale daje też łaski radości i odpoczynku. Niech Bóg Ojciec będzie uwielbiony.

  10. Renata Anna pisze:

    Święto Przemienienia Pańskiego przypomina nam, że Jezus może w każdej chwili odmienić nasz los. Warto więc stanąć w Jego obecności i, tak szczerze z głębi serca, oddać Bogu wszystko to, co boli, co jest zdeformowaniem Jego Miłości i Prawdy w moim życiu.

    Wczoraj było święto Przemienienia Pańskiego.
    Przemienienie obietnicą życia w wieczności. Ze strony Służebniczki pl
    Dla mnie to jest odpowiedź na nasze pytania tutaj stawiane.

    „Święto Przemienienia Pańskiego przypomina nam również prawdę, że przyjdzie czas, w którym Pan odmieni nas wszystkich; nawet nasze ciała w tajemnicy zmartwychwstania uczyni uczestnikami swojej chwały. Dlatego święto Przemienienia Pańskiego jest dniem wielkiej radości i nadziei, że nasze przebywanie na ziemi nie będzie ostateczne, że przyjdzie po nim nieprzemijająca chwała. Świadomość kruchości i przemijania naszego doczesnego życia nie powinna napawać nas smutkiem. Radujmy się! To co w nas jest – jest z Boga!!! A my na Jego obraz jesteśmy stworzeni! Tak więc, przed nami perspektywa Wieczności!

    Przemienienie Pańskie to równocześnie nakaz zostawiony przez Chrystusa, to zadanie wytyczone Jego uczniom. Warunkiem naszego przemienienia w perspektywie wieczności jest stała przemiana duchowa. Jesteśmy powołani do nieustannego podejmowania drogi Chrystusa, drogi Ewangelii. W drodze ku wieczności uczeń Jezusa powinien być Mu wierny: myślą, słowem i chrześcijańskim czynem.

    Chrystus obiecuje, że będziemy królować razem z Nim tam, gdzie – za Piotrem – będziemy powtarzać: „Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy”. Warunkiem jest to, abyśmy już teraz pamiętali o tym, co dla nas przygotował Bóg, i abyśmy każdego dnia karmili się Jego Słowem i Ciałem. Takie dążenie do przemiany będzie odpowiedzią na zaproszenie św. Pawła: „Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12, 2).
    Serdecznie pozdrawiam. 🙏🙏🙏

  11. Mzz pisze:

    Proszę o modlitwę za teścia. Pije, narobił długów problemów oraz żeby w związku z tym wszystko ułożyło się pomyślnie.

  12. margi086 pisze:

    Szczęść Boże. Chciałbym podzielić się moim doświadczeniem miłości Boga Ojca. Był taki czas w moim życiu bardzo trudny i wszystko mi się waliło a moje małżeństwo wisiało na włosku. Wtedy to gorąco się modliłam o bożą pomoc i prosiłam Go aby okazał mi miłość i wsparcie. Po kilku dniach kiedy położyłam się już spać i już zaczynałam zasypiać, usłyszałam jak mój ojciec, który spał w innym pokoju woła mnie po imieniu tak zdrobniale z miłością z takiej bliskiej odległości jakby był obok mnie i chciał mnie obudzić. Zerwałam się i zaczęłam się rozglądać ale patrzę i nikogo nie ma a z pokoju mojego ojca dochodzi jego donośne chrapanie takie jak zwykle z resztą. Dodam, że mój ojciec nigdy nie mówił do mnie zdrobniale i tak czule. Następnej nocy przyśnił mi się mój ojciec jak mnie obejmuje i pociesza i daje mi jakiś upominek zapewniając jak bardzo mnie kocha. Byłam bardzo szczęśliwa. Mój ojciec ziemski nie jest złym człowiekiem, wiem, że zawsze starał się jak najlepiej ale nigdy nie powiedział, że mnie kocha i nie zachował się jak w tym śnie. Dopiero po jakim czasie doszłam do wniosku, że Bóg okazał mi w ten sposób swoją ojcowską miłość wcielając się jakby w widzialna postać mojego ziemskiego ojca i tak odpowiedział cudownie na moją modlitwę.

    • babula pisze:

      Piękne świadectwo ! Też bym tak pomyślała, że Bóg Ojciec wlewa Swoją Miłość w serca naszych ojców ziemskich i czeka z utęsknieniem, aż nasi ojcowie tę miłość objawią na co dzień wobec swoich dzieci.

    • Emma pisze:

      @Margi piekna historia wzruszyla mnie. Miłosc Boga Ojca. Pragne jej doswiadczac codziennie i na zawsze.

      @Mzz
      +++

    • Monika pisze:

      Bardzo to piękne i wzruszające. Przyszło mi do głowy, że bardzo prawdopodobne i może tak być (myślę, że na pewno tak jest), że Twój Tato tak czuje, przynajmniej w ten sposób pomyślał niejeden raz o Tobie ale po prostu tego nie okazuje wprost, bo zaistniała jakaś blokada, może nawyk, czy postawiony przez Niego sztucznie mur, według swoich wyobrażeń jak powinno być, że coś Go powstrzymuje, by się aż tak uzewnętrznić, by to okazać na zewnątrz, co czuje głęboko w sercu.
      Może też jest to zachęta dla Ciebie byś w jakiś Tobie znany sposób pomogła się Tacie otworzyć na okazanie tej prawdziwej, w sercu noszonej choć skrywanej, ukrytej ale czułej relacji, by wydobyć ją na zewnątrz. Bo wierzę, że taka właśnie jest choć skrywana. Na pewno jest to bardzo potrzebne Wam obojgu i na pewno nie jest to łatwe. Takie zbliżenie i takie relacje tym łatwiej przychodzą dopiero w ciężkiej chorobie czy nawet przed zbliżającą się śmiercią gdy chory ma już świadomość swej nieuchronnej bliskiej śmierci i czasem dopiero wtedy próbuje się wtedy pojednać z bliskimi, przygotować do śmierci, wspominając dawne chwile wśród najbliższej rodziny, gdy było się jeszcze młodym i w zdecydowanie bliższych relacjach, np. w dzieciństwie, młodości.
      Na pewno każdy ma tu inną sytuację ale warto się strać, by te relacje przywrócić, choćby przez wspomnienia, póki jeszcze można je poprawić, by się wspierać, budować pokój i zgodę w rodzinie, czasem z wielkim trudem, ale w Imię Boże załagodzić jakieś spory, wyrzuty, różne żale, małe nieprzebaczenia, które się przez lata nawarstwiają, gromadzą, czasem zostają zamiecione pod dywan, przykryte i bardzo często nie zostają w miarę szybko załagodzone. Może być tak, że Pan Bóg pokazał Ci przez to zdarzenie rzeczywistą miłość Twojego Ojca, której jeszcze nie odkryłaś, bo On ją w sobie dusi, kryje – faceci to potrafią i mało który potrafi tak czule, z miłością okazywać uczucia, które przecież ma w sobie.

  13. Maggie pisze:

    Audiobook Ku Bogu:
    Bóg Ojciec mówi do swoich dzieci

    • Monika pisze:

      Orędzie skierowane do całego świata, które Bóg objawił Siostrze Eugenii Ravasio.
      Audiobook nagrany został przez twórców projektu „Biblia Audio – Superprodukcja”.
      Głosów użyczyli wspaniali aktorzy: Danuta Stenka i Jerzy Zelnik.

      • Bożena pisze:

        Wiadomo, że na to jak postrzegamy Boga Ojca ma wpływ nasz ojciec ziemski. We mnie przez lata słowa Bóg Ociec budziły lęk i tak był do 31 grudnia 1991 roku. Wieczorem poszłam na adorację Najświętszego Sakramentu, pamiętam, ze cały dzień miałam wrażenie, że Jezus w jakiś szczególny sposób tam na mnie czeka. Po kilku minutach modlitwy poczułam jak z monstrancji wypłynęło światło i przeogromna miłość. Miałam poczucie, pewność, że to nie miłość Jezusa, ale miłość Boga Ojca. Wszechobecny lęk zniknął bezpowrotnie i od tej pory Bóg Ojciec jest moim najukochańszym Tatą. Choć minęło już tyle lat ja pamiętam tę chwilę jakby była wczoraj. To był początek wielu innych doświadczeń Jego Ojcowskiej miłości i troski.

  14. wobroniewiary pisze:

    Ks. Rafał Działak ma złamaną kość krzyżową (ta kość ma nazwę po łac. Sacrum). Ksiądz bardzo dobrze pamięta moment wypadku.

    “Nie spałem od 3.15. Wprawdzie siedziałem w przedostatnim rzędzie, ale obserwowałem sobie wszystko. Na granicy z Chorwacją czekaliśmy jakieś 20 minut, była kontrola paszportowa. Pan Paweł, z którym jestem w pokoju mówił, że za przejściem granicznym kierowcy zatrzymali autokar i się wymienili. Ujechali niewiele i wydarzyło się to, co się wydarzyło” – powiedział.

    “Pan Paweł mówił mi, że w pewnym momencie usłyszał coś jakby wystrzał koła. Powiedział: jakby autobus złapał kapcia. Dla mnie to byłoby jakieś wyjaśnienie tego, dlaczego autobus nagle zjechał z prostej drogi. Pamiętam, że powiedziałem sobie: Boże drogi, jedziemy w pole, zaraz będziemy fruwać! Okazało się, że trafiliśmy prosto w wybetonowany rów. Autokar wbił się przodem, jego góra się przełamała”

    https://www.stefczyk.info/2022/08/07/ks-rafal-dzialak-dobrze-pamietam-moment-wypadku/

  15. Bogdan pisze:

    Obraz Boga Ojca w formie ikony który jest w artykule i który sam taki posiadam nie jest orginalnym obrazem namalowanym na zlecenie s. Eugenii, ten obecny obraz został wykonany cytując za Wikipedią :
    „W 1994 roku, na zlecenie o. Andrea D’Ascanio, ikonograf Lia Gladiolo z Padwy wykonała ikonę Boga Ojca, przedstawionego jako młody mężczyzna, bez brody (co ma wyrażać wieczną młodość)”

    Zaś pierwszy obraz wykonany za życia s .Eugenii cytując za Wikipedią: „Z polecenia matki Ludwiki wydanego w 1935 roku, s. Eugenia namalowała, lub zleciła anonimowemu malarzowi wykonanie obrazu, na którym Bóg Ojciec jest przedstawiony w średnim wieku, pogodny, trzymający kulę ziemską, z koroną u stóp, podobny do Chrystusa, który jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1, 15). Wizerunek ten był następnie reprodukowany w roku 1936. Oryginał najprawdopodobniej do dziś nie zachował się, zapewne został zniszczony na polecenie któregoś z hierarchów sprzeciwiających się objawieniom. Obecnie rozpowszechnia się zachowaną, czarno-białą reprodukcję drukowaną „.

    Raz miałem przyjemność zapoznania się z małżeństwem które prowadzi Fundację Abba Pater w Kaliszu i doceniam ich zapał do ewangelizacji pomijając że są albo byli zachwyceni Marcinem Zielińskim (Przyznam choć sam kilka razy spotkałem z Marcinem Zielińskim będąc na spotkaniach prowadzonych przez niego obecnie jestem bardzo sceptycznie do niego nastawiony bo jak powiedział Jezus:” nie każdy kto mówi Mi Panie Panie wejdzie do Królestwa Niebieskiego.” , dlatego jeśli naprawdę kieruje nim Duch Boży to jego działalność przetrwa a jeśli nie to się rozpadnie, a jestem przekonany że gdy przyjdzie na Marcina prawdziwa próba wiary i posłuszeństwa Bogu i Kościołowi wtedy się okaże czy on pełni Wolę Bożą czy raczej Boga wykorzystuje do swoich celów.)

    Według nich skoro Bóg Ojciec w tych objawieniach powiedział że nie jest ani starszy ani młodszy od Swojego Syna to powinien wyglądać jak młodzieniec z gładką twarzą.

    Tylko że jakoś się nikt nie czepia że Jezus jest przedstawiany z brodą na obrazach, jakoś nikt nie próbował namalować obrazu Jezusa Miłosiernego wbrew zaleceniom św. s. Faustyny oczywiście mamy różne wersje tego obrazu ale na każdym Jezus ma brodę albo przynajmniej zarost i co to postarza Jezusa?. A skoro s. Eugenia była przy tworzeniu obrazu Boga Ojca w 1935 roku i ten sam obraz był reprodukowany w 1936 roku i który przedstawia Boga Ojca w średnim wieku z brodą podobnego do Chrystusa to czy nie powinniśmy się trzymać pierwowzoru ?

    Czy dobrze jest zapominać o tym pierwszym obrazie wykonanym w 1935 a zachwycać się obrazem wykonanym po śmierci s. Eugenii ?

    link do reprodukcji obrazu Boga Ojca wykonanego w 1936 a oryginał był wykonany w 1935 : https://pl.wikipedia.org/wiki/Objawienia_Boga_Ojca

    To są tylko moje przemyślenia i ktoś może się nimi nie zgadzać.

    Proszę o modlitwę i obiecuje modlitwę jadę na rekolekcje do franciszkanów.

  16. Elizeusz pisze:

    Dostałem taką oto wiadomość 3 dni temu od mojej przyjaciółki Małgosi (która z kolei otrzymała ją od Fundacji życie i rodziny (od) Kai Godek) , na swoją pocztę:
    Piszę do Pani głęboko zszokowana tym, co się dzieje…
    Policja przyjechała po obrończynię życia – wprost do jej domu! Nasza wolontariuszka jest nękana za pokazywanie prawdy o związku szczepionek na Covid-19 z aborcją!
    Jesienią i zimą ubiegłego roku Małgosia prowadziła cykliczne Różańce o wycofanie z użycia szczepionek skażonych aborcją. Spotkania odbywały się w Warszawie pod gmachem Ministerstwa Zdrowia i gromadziły mieszkańców Stolicy. Niemal w każdą sobotę wolontariusze Fundacji stali przy ulicy Miodowej z banerem pokazującym zabite dziecko i fiolkę preparatu, który powstał z linii płodowych z aborcji. Modlili się, aby wycofać z użytku szczepionki, które powstały w oparciu o zbrodnię. Czy może Pani sobie wyobrazić, że właśnie teraz Policja ściga obrończynię życia za akcję z 6 listopada 2021 roku? Przecież minęło już 9 długich miesięcy!
    Nie mogłam w to uwierzyć… Najwyraźniej komuś bardzo przeszkadza prawda o tym, że do produkcji preparatów przeciw Covid potrzebne były komórki pochodzące od zabitego dziecka. Czy jest to prawda, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego? Nigdy nie miała zostać nagłośniona…???
    Sprawa nękania Małgosi jest tym bardziej oburzająca, że nasza wolontariuszka ma orzeczenie o niepełnosprawności, ponadto wychowuje 6-letnią Córeczkę – także niepełnosprawną. Dziecko było świadkiem interwencji Policji, widziało radiowóz pod blokiem, rozumiało, że funkcjonariusze szukają jej mamy! Jak mogło czuć się w takiej sytuacji…?
    Aborcjoniści nie mają żadnych skrupułów!
    Policjanci chcieli przesłuchiwać Małgosię w domu w obecności jej dziecka i innych domowników! Odmówiła tłumacząc, że nie ma do tego warunków. Czy niepełnosprawna kilkulatka miałaby być świadkiem, jak funkcjonariusze przepytują jej mamę??? Policja najprawdopodobniej postawi teraz zarzuty i sprawę naszej wolontariuszki skieruje do sądu, co rozpocznie długi i żmudny proces. To próba zastraszenia każdego, kto odważy się mówić o bezdusznym przemyśle aborcyjnym…
    Aborcjoniści zarabiają na zabijaniu dzieci. Sprzedają części ciał zamordowanych maluszków i dostają za to ogromne pieniądze. Pobierają narządy z zabijanych dzieci, gdy te jeszcze żyją, inaczej tkanki nie byłyby wystarczająco dobrej jakości. Natychmiast po pobraniu dziecko umiera – w rozdzierającym bólu, nie mając znikąd ratunku, samotnie i w wielkim cierpieniu… Firmy farmaceutyczne nie mają oporów, aby korzystać z owoców aborcji, bo dla nich także to czysty zysk. Czy wie Pani, ile zarabiają producenci szczepionek z aborcji? Tylko w tym roku sama firma Pfizer szacuje, że sprzeda szczepionki na Covid za 32 miliardy dolarów! W ubiegłym roku było to aż 36,8 miliarda dolarów! Inne firmy także liczą swoje zyski w miliardach dolarów. Pfizer od dawna próbował ukryć fakt, że sprzedawany przez nich preparat korzystał z linii płodowych na etapie opracowywania i testów. Wysoko postawiona pracownica firmy została nawet przyłapana na tym, jak uciekała przed dziennikarzem chcącym zapytać ją o użycie linii płodowej HEK-293. Pisaliśmy o sprawie https://www.zycierodzina.pl/pracownica-pfizera-ucieka-przed-reporterem-video/.

    Teraz wolontariuszka Fundacji jest nękana za pokazywanie prawdy. Wokół aborcji ma być cisza – tak, by można było dalej udawać, że to zabieg jak każdy inny. I że niektóre aborcje nie są tak samo złe jak inne, bo wypływa z nich jakieś dobro (możliwość użycia w farmacji). Relatywizacja zbrodni jest potrzebna zbrodniarzom. cdn

    • Elizeusz pisze:

      cd.: Droga Pani!
      Wiele razy myślę, jakie to przerażające, że tak wiele robi się, aby prawda nie wychodziła na jaw. Bo jej ujawnienie szkodzi wielkim tego świata. Gdy usłyszałam o tym, że Policja ściga Małgosię, od razu zadałam sobie pytanie: czemu robią to teraz? Po trzech kwartałach od akcji pod Ministerstwem??? Mam tylko jedno wytłumaczenie: politycy postanowili rozprawić się z osobami, które nagłaśniają związki biznesu aborcyjnego z przemysłem szczepionkowym. Właśnie w czasie, gdy trwa akcja „Telefon do premiera” (www.TelefonDoPremiera.pl). Tysiące ludzi zadeklarowało, że zadzwoni do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w sprawie lockdownu i szczepionek z aborcji. I właśnie dlatego politycy postanowili, że muszą zacząć ścigać osoby, które nagłaśniają, jak wielką zbrodnią jest aborcja dla przemysłu. Wiedząc, że to Fundacja zainicjowała akcję, zaczęli rozprawę z naszymi działaczami.
      Krok po kroku obserwujemy, że presja na przyjęcie szczepionek z abortowanych dzieci zwiększa się. Minister Zdrowia już zapowiada, że od września będzie zalecał przyjmowanie czwartej dawki preparatu przez wszystkich pełnoletnich Polaków. Jak wygląda owo „zalecanie” mogliśmy już obserwować: czeka nas pośrednie i bezpośrednie nachalne wymuszanie przyjmowania środków, które są produkowane na liniach płodowych z zabitych dzieci.
      Szanowna Pani!
      W najbliższym czasie udzielimy Małgosi niezbędnego wsparcia prawnego, aby była bezpieczna ona sama i jej dziecko. Znam Małgosię od lat i wiem, że szykany nie powstrzymają jej przed dalszym działaniem w obronie życia. Chcę, aby czuła się pewnie i nie stała się ofiarą agresji aborcjonistów. Skierowałam ją już do prawników Fundacji, którzy udzielają jej instrukcji, jak się zachować i będą reprezentować i pomagać na wszystkich etapach postępowania. Zabezpieczenie matki z niepełnosprawną córeczką jest obecnie sprawą najpilniejszą.
      Nie zrezygnujemy też z akcji „Telefon Do Premiera”. Już teraz dotarliśmy do kilku tysięcy osób z apelem, aby dzwonić do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, potrzebujemy jednak kontynuować akcję przez kolejny tydzień. Bardzo Panią proszę o wsparcie także tej kampanii. Trzeba koniecznie hamować kolejny lockdown i promocję szczepionek z aborcji!

      Dalej w tej wiadomości jest prośba o darowiznę/pomoc finansową (ja osobiście wpłacę jakąś sumę na konto tej Fundacji). A w jej zakończeniu:
      Szczególnie proszę: nie zostawmy Małgosi i jej Córeczki bez pomocy. Nie pozwólmy, by była nękana za dobre rzeczy, które robi dla obrony życia. Serdecznie Panią pozdrawiam!
      Ps. – Do tej pory aborcjoniści wielokrotnie zgłaszali członków Fundacji na Policję i do sądu. Dostawaliśmy wtedy pocztą wezwania do stawienia się na komisariatach. Jednak teraz zaczyna się najwyraźniej nowy etap szykanowania: Policja nachodzi ludzi w miejscu zamieszkania, stresuje dzieci, zakłóca mir domowy. Co jeszcze będziemy musieli znosić za to, że wstawiamy się za nienarodzonymi dziećmi…?

  17. Emma pisze:

    Prosze was o modlitwe za pewna rodzine ktora dzis zostala zaszantazowana ze jesli bedzie przeszkadzac innej osobie ktora tez mieszka w ttm domu, szatanskich praktyk to zostaną wydziedziczeni i wyrzuceni z domu. Tak do tego jiz doszlo. Nie wiem czy mozna kogos wymeldowac z domu jesli ma meldunek staly.
    Bo ze wydziedziczyc mozna to wiem.

    Sytuacja jest dramatyczna i nieciekwa.

    • Dorota pisze:

      Niech Modlą się Modlitwa Zanurzenia we Krwi Chrystusa( z kazania księdza Dominika).
      Z Bogiem.

    • Maggie pisze:

      Emmo, sytuacja JEST NIEBEZPIECZNA
      również dla sąsiadów, więc może? intencja mszalna (może być na Mszę Św. zbiorową) z poleceniem Bogu wiadomej sprawy; bo tu chyba ⁉️ samemu można TYLKO, tak jak w przypadku opętanej osoby, poprosić słowami: Jezu, Ty się tym zajmij❣️
      No i jeszcze 💕 prosić Matkę Najświętszą, aby się i Ona tym zajęła i z Matczynymi Krwawymi Łzami w Oczach, prosiła Swego Boskiego Syna: aby On się zajął tymi ludźmi, aby nie szkodzili innym i sobie ściąganiem/przyciąganiem zła oraz marnowaniem Daru Odkupienia i życia ziemskiego bliźnich i swojego …
      Jezu, Ty się tym zajmij🙏🏻❣️Matko Najświętsza, o Panienko Niepokalana, przez samego Chrystusa na Golgocie za Matkę nam dana, Ty się tą sprawą i tymi ludźmi zajmij i proś Boga i chroń przed złem tych pokrzywdzonych ale i krzywdzicieli.🙏🏻❣️

    • Oko pisze:

      Ja proponuję wodę świecenia, egzorcyzmowana, sól, olej co się da, cudowny medalik – wszytsko ‚w uzyciu’ plus jeszcze pamiętać że walczy się ze złym a nie z tym człowiekiem zwiedzionym – walka ma być duchowa, kropić dom, świecić, modlić się działać co można i czym można, za człowieka może 9 pierwszych piątków odprawić? Dla rodziny warto 5 pierwszych sobót. Być cierpliwym.najleosze te 30 Mszy SW za przodków – z moich doświadczeń cuda się dzieją po tym.
      +++

    • Euzebia pisze:

      Skuteczne i proste jest kropienie wodą egzorcyzmowaną przed wejściem do mieszkania tego człowieka i oczywiście wytrwała modlitwa m.in. różaniec.

  18. wobroniewiary pisze:

    Chorwackie media poinformowały o śmierci drugiego kierowcy polskiego autokaru, który rozbił się w Chorwacji. Informację potwierdza regionalna prokuratura w Warażdinie – podały tamtejsze media

    • Maggie pisze:

      Ewo, 💕jak dobrze, że wielu z nas sięga po modlitwy podane na początku każdego wpisu oraz modlitwę Św.Gertrudy ratującą 1000 dusz. Są to modlitwy, które nam na WOWIT podpowiadasz – a one w takich chwilach, również w momencie wypadków, o których jeszcze nie wiemy, mają wielkie znaczenie, a Matka Najświętsza czuwa nad „rozdzielnikiem”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s