„Grzeszniku, tyś ciągle przekraczał moje przykazania; dziś ci pokażę, że jestem twoim Panem. Stań przede mną ze swymi zbrodniami, które stanowiły przędzę twego życia!”
(…) Chodźcie złośliwi, fałszywi donosiciele, czytajcie wszystkie złorzeczenia, szyderstwa i obmowy. Ile sprowadziliście kłótni, nieprzyjaźni, strat i nieszczęść przez swój złośliwy język! W nagrodę za to będziecie słuchali, nędznicy, straszliwych przekleństw i krzyków diabelskich na wieki!
Św. Jan Maria Vianney: O Sądzie Ostatecznym
(Kazania, t. II, Sandomierz 2010, s. 19-22)
Słyszę głos trąby archanielskiej, która wywołuje potępieńców z otchłani. Chodźcie grzesznicy, tyrani i kaci – zawoła Bóg, który wszystkich chciał zbawić – chodźcie i stawcie się przed trybunałem Syna człowieczego, o którym mówiliście, że was nie widzi ani nie słyszy! Wszystko, co kiedykolwiek uczyniliście, będzie teraz wyjawione w obliczu całego świata.
I zawoła anioł: Przepaści piekielne otwórzcie swe bramy! Oddajcie wszystkich odrzuconych, bo Sędzia wzywa ich przed siebie! Wówczas wyjdą nieszczęśliwe dusze potępieńców, brzydkie jak czarci, opuszczą na chwilę głębokie przepaści i będą szukać w rozpaczy swych ciał. Ach, złowroga chwilo! Kiedy dusza potępieńca złączy się z ciałem, to ciało odczuje natychmiast całą kaźń piekielną.
Ciała i dusze odrzuconych będą się wzajemnie przeklinały. Ach, przeklęte ciało – zawoła dusza – z powodu ciebie brudziłam się w kale nieczystości; już tyle wieków palę się i cierpię w piekle. Chodźcie, przeklęte oczy, które tyle razy spoglądałyście z lubością na nieskromne rzeczy, napawajcie się teraz widokiem wstrętnych potworów! Przeklęte uszy, które z weselem przysłuchiwałyście się nieobyczajnym rozmowom, oto teraz wiecznie słuchać będziecie krzyków i jęków czartowskich! Przeklęty języku i wy, usta, które tyle razy dopuściłyście się brudnych pocałunków i rozkoszowały się w obżarstwie i pijaństwie, teraz w piekle karmić się będziecie żółcią niedźwiadków i smoków! Przeklęte ciało, któreś szukało ustawicznie przyjemności, teraz będziesz zanurzone w stawie ognia i siarki zapalonym wszechmocą zagniewanego Boga.
Kto zdoła policzyć te wszystkie przekleństwa i złorzeczenia, którymi dusza i ciało będą się prześladowały przez całą wieczność? Już wszyscy sprawiedliwi i potępieńcy, połączywszy się ze swymi ciałami, oczekują Sędziego, który nie zna współczucia i litości, który karze i wynagradza sprawiedliwie według uczynków.
Oto się zbliża z mocą i majestatem, w blaskach słonecznych, w towarzystwie wszystkich aniołów, a przed Nim widać krzyż tryumfalny. Na widok Zbawcy ukrzyżowanego, który za nich cierpiał, lecz oni wzgardzili Jego łaską, zawołają odrzuceni: Góry, spadnijcie na nas, wytraćcie nas, zasłońcie przed zagniewanym Sędzią. Stoczcie się na nas ciężkie głazy i wtrąćcie do czeluści piekielnych! Czekaj, grzeszniku, złóż rachunek z całego życia. Zbliż się, nędzniku, przed stolicę sądową Boga, którego tyle razy znieważyłeś!
Ach, Sędzio mój, Ojcze i Stwórco, gdzie moi rodzice, dla których jestem potępiony? Chcę ich widzieć i błagać dla nich o niebo, które z ich winy straciłem. Nie, nie, zbliż się przed trybunał Boga, dla ciebie już wszystko przepadło. Ach, mój Sędzio – zawoła owa dziewczyna – gdzie ów rozpustnik, który mi zamknął niebo? Nie, nie, zbliż się przed stolicę sądową, dla ciebie nie ma żadnej nadziei, nie ma ratunku, tyś straconą i potępioną! Wszystko przepadło, utraciłaś duszę i Boga.
Kto pojmie nieszczęście potępionego, który zobaczy naprzeciwko siebie, obok świętych, ojca i matkę swoją, przeznaczonych do chwały wiekuistej, gdy sam przeciwnie pójdzie do piekła! […]
Grzeszniku, tyś ciągle przekraczał moje przykazania; dziś ci pokażę, że jestem twoim Panem. Stań przede mną ze swymi zbrodniami, które stanowiły przędzę twego życia! […]
Wówczas Jezus Chrystus otworzy księgę sumień i przypomni grzesznikom wszystkie występki całego życia i zawoła głosem piorunującym: Czytajcie lubieżnicy, oto wszystkie wasze myśli, którymi brukaliście swą wyobraźnię; oto obrzydłe pragnienia, które truły serca wasze. Czytajcie i liczcie cudzołóstwa; oto czas i miejsce, gdzie je popełniliście; oto osoby, z którymi żyliście rozwiąźle. Czytajcie te brudy i nierządy, liczcie, ile zgubiliście dusz odkupionych mą Krwią Przenajdroższą. […]
Oto niewiasta, którą zatraciłeś na wieki; oto mąż, dzieci, sąsiedzi! Wszyscy was oskarżają i żądają zemsty, bo z waszej winy stracili niebo i pójdą na wieczne potępienie. Światowa niewiasto, narzędzie szatańskie, patrz, ile czasu straciłaś na stroje; policz złe myśli i pragnienia, których byłaś powodem. Słyszysz, jak przeciwko tobie wołają dusze, które wtrąciłaś do piekła! Chodźcie złośliwi, fałszywi donosiciele, czytajcie wszystkie złorzeczenia, szyderstwa i obmowy. Ile sprowadziliście kłótni, nieprzyjaźni, strat i nieszczęść przez swój złośliwy język! W nagrodę za to będziecie słuchali, nędznicy, straszliwych przekleństw i krzyków diabelskich na wieki.
Przypatrzcie się, skąpcy, tym pieniądzom i znikomym dobrom, w których zatopiliście swe serce, dla których wzgardziliście Bogiem i zaprzedali swą duszę. Czy zapomnieliście, jak niemiłosiernie obchodziliście się z ubogimi? Oto wasze pieniądze, policzcie je. Niech to złoto i srebro pospieszą wam z pomocą i niech wyrwą was z rąk moich! Chodźcie, mściwi, i zobaczcie, ile krzywd wyrządziliście bliźniemu! Policzcie wszystkie myśli nienawistne, które w sercu chowaliście. Piekło dla was zgotowane na wieki! Nie chcieliście słuchać, choć was tysiące razy nakłaniali kaznodzieje do miłości nieprzyjaciół: już dla was nie będzie miłosierdzia. Idźcie precz ode mnie przeklęci, dla was zgotowane piekło, gdzie będziecie na wieki ofiarami mego gniewu, gdzie się przekonacie, że pomsta należy do Boga samego.
Patrz, pijaku, który naraziłeś na straszną nędzę swą żonę i dzieci! Widzisz te występki? Policz dnie i noce, niedziele i święta, które spędziłeś w szynkach. W tej księdze zapisane wszystkie nieuczciwe słowa, którymi bluzgałeś po pijanemu. Czytaj te przysięgi, przekleństwa i zgorszenia, które dałeś żonie, dzieciom i sąsiadom. Tu wszystko zapisane i policzone. Idź precz do piekła, gdzie będziesz upojony żółcią gniewu mego. Wy zaś, kupcy i rękodzielnicy, zdajcie rachunek do ostatniego szeląga z tego wszystkiego, co kupiliście, sprzedaliście i zrobiliście. Przypatrzmy się razem, czy wasze miary, wagi i rachunki zgadzają się z moimi. Oto dzień, kiedy oszukałeś, kupcze, to dziecko; oto dzień, w którym kazałeś sobie dwa razy zapłacić za tę samą rzecz. Przypatrzcie się, świętokradzcy, ile razy dopuściliście się zniewagi sakramentów świętych, ile razy byliście obłudnymi.
Ojcowie i matki, złóżcie rachunek za dusze, które wam powierzyłem. Ile to razy z waszej winy grzeszyły dzieci i słudzy, bo pozwalaliście im wdawać się w złe towarzystwo. Oto złe myśli, pragnienia, których była powodem wasza córka; oto niegodziwe uściski i haniebne uczynki; oto brudne słowa, które wypowiedział syn wasz. Ale, Panie – zawołają ojcowie i matki – ja im tego nie kazałem. Mniejsza o to – odpowie Sędzia – grzechy waszych dzieci są grzechami waszymi. Gdzie cnoty, które kazaliście im spełniać? Gdzie dobre przykłady, które stawialiście przed ich oczy? Ach, co się stanie z ojcami i matkami, którzy spokojnie przyglądają się, jak ich dzieci idą na niebezpieczne tańce, na gry i do szynków? Boże, kto pojmie to zaślepienie! Ile zbrodni zobaczą, które im pokaże Bóg w tym strasznym momencie! Ile ukrytych grzechów ukaże się wówczas przed oczyma całego świata?
Otwórzcie się głębokie przepaści piekielne i pochłońcie to mnóstwo potępieńców, których życie było ustawiczną pogardą Boga i pracą na własne potępienie
Do codziennego odmawiania
Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen
Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:
Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.
Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła
Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!
Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich
„Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”
„Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”
Modlitwa na cały rok
Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!
MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI
Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!
Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku
„Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”
Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask
Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.
„Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła, naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.
4 sierpnia — 7-my Dzień Nowenny do Boga Ojca
Co do siostry Faustyny, która jest nota bene moja patronką z bierzmowania -co wcale nie było łatwe, gdyż odradzano mi taka kontrowersyjną świętą (to była bardzo świeża sprawa jej uznanie). Trafiłam na stronę bardzo uczonego kapłana, który jest w dziwny sposób dla mnie niezależny. To Polak ale posługuje w Niemczech, mieszka w Polsce i tu buduje sobie dom, gdzie będzie mógł odprawiać mszę (o tej budowie dał kilka wpisów..,) Nie pamiętam jak się nazywa ale bardzo odradzał Faustynę twierdząc, że w jej Dzienniczku jest masa błędów Teologicznych.
Oczywiście znalazły się osoby, które broniły naszej Wielkiej Świętej ale on zawsze zarzucał, że nie można ofiarować bóstwa Bogu (ofiaruję Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo), ze to straszny błąd teologiczny. Tak sobie pomyślałam, że nasz świetnie wykształcony papież- Jan Paweł II, przyczynił się do zniesienia zakazu odnośnie Siostry Faustyny, co było spowodowane (zakaz ), złym tłumaczeniem dzienniczka. Nie tylko nie widział błędów ale prostował, te które pojawiły się w odbiorze.
Jako biskup Krakowski rozpoczął i zakończył jej proces Beatyfikacyjny. Kanonizował ją jako głowa kościoła – papież (to jedyna taka sytuacja w dziejach kościoła).Sam został święty a więc czy nie wiedział co robi. Skoro Siostra Faustyna przeszła dwa szczegółowe procesy i wykazała się dwoma cudami (oczywiście jest ich o wiele więcej) -jeden potrzebny do Beatyfikacji, drugi do Kanonizacji to jak można to podważać. W dodatku ten kapłan z powodu swojej „uczoności” na autorytet której się powoływał, przestraszył wielu ludzi, którzy z lękiem wyznawali „a my się modlimy koronką do Miłosierdzia”. Dobrze, że chociaż w tym temacie ich uspokajał co trzeba mu przyznać.
Jedno mnie zdziwiło, na argument, że w objawieniu Anioła z Fatimy jest takie samo wezwanie o ofiarowaniu bóstwa, odparł, że zjawienie się Anioła nie jest uznane przez kościół, tylko te Matki Bożej. Wydawało mi się logiczne, że jak się uznaje jakieś objawienie to w całości bo całość musi być wiarygodna. Było tam tez trochę innych dziwnych wpisów i tak sobie ze smutkiem pomyślałam, że ten kapłan wyglądał na rzetelnego a tak marnuje swój talent Teologiczny, może poprzez te dziwne, niezależne życie, które wiedzie.
Nie dyskutowałam z nim, widziałam, po wpisach, że te długie dyskusje z nim nic nie dają ale wtedy po raz pierwszy po tak długim czasie (mówię o moim bierzmowaniu) zetknęłam się z takim zwalczaniem i Siostry Faustyny i samego czczenia Miłosierdzia Bożego, które ma rzekomo przesłonić jedyny prawowierny kult do Serca Jezusowego. Ten ksiądz miał nawet takie zarzuty, że nie ma udostępniania rękopisu dzienniczka, tak jakby sugerował, że nie istnieje… A przecież na postawie błędnego tłumaczenia był zakaz czyli rękopis musiał być. I jak możliwe były dwa procesy o których wyżej wspomniałam. Dodam, że sam kardynał Wojtyła (jeszcze nie papież) sam zabraniał wynosić z klasztoru rękopis dzienniczka motywując, że a to tramwaj się może wykoleić i w zamieszaniu zniszczyć/zgubić i to za duże ryzyko.
Skończę już ten przydługi wpis i uważam, że jak ktoś jest tak wykształcony to powinien takie rzeczy wiedzieć. Jak się okazuje nie on jeden atakuje naszą Dumę Narodowa -ilość przekładu Dzienniczka na języki jest imponująca. W Wikipedii podają, że jest najczęściej tłumaczona na świecie polską książką. Niestety temu kapłanowi nawet „polski mesjanizm” który odkrył w dzienniczku (z Polski wyjdzie iskra, promienie są białe i czerwone) przeszkadza. Jemu tam w zasadzie przeszkadzało wszystko-przecież widział tylko wiele błędów teologicznych do zwalczania a nie źródło łask, do którego dostępu przez swe pomówienia ( bo sprawa jest „kościelnie” rozstrzygnięta) broni łatwowiernym wiernym, którzy coś przeczytają w Internecie i zaraz panikują, zamiast włączyć samodzielne, krytyczne myślenie.
Też znam takiego który lubi ,zasiewać wątpliwości’… kropla po kropli, dzień po dniu, malutkimi krokami zacierać Prawdę, później mówić, że w zasadzie to nie grzech jak pójdziesz do spowiedzi.. .itd… drążenie dziury w skale… zanim się obudzisz uznasz, że Kościół w zasadzie nie jest Ci potrzebny… O to chyba chodzi tym ,dziwnie niezależnym’.
Radzę z dala od takich pasterzy. Za granicą zwłaszcza trzeba uważać z kim ma się doczynienia. Też już słyszałam, że w Polsce księża są dziwni, nadmiernie pobożni…
W takich przypadkach zamiawiać Msze św, tłumaczenia nic nie dadzą.
Co do Dzienniczka św. Faustyny to dodam, że wiele pomogła tutaj też bł. Matka Speranza.
Kiedy matka Speranza spotkała się z kardynałem Karolem Wojtyłą w 1964 roku podpowiedziała jak przyśpieszyć rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego siostry Faustyny Kowalskiej. Święte Oficjum zgłaszało wątpliwości względem niektórych stwierdzeń zapisanych w „Dzienniczku” siostry Faustyny. Matka zaproponowała, by ponownie przejrzeć rękopisy i poprawić tłumaczenia na języki: włoski i francuski, bo być może tam wkradły się jakieś nieścisłości. Pomogło. Proces ruszył bardzo szybko.
Z wpisu agicam:
… Jako biskup Krakowski rozpoczął i zakończył jej proces Beatyfikacyjny. Kanonizował ją jako głowa Kościoła – papież (to jedyna taka sytuacja w dziejach Kościoła)…
No to zaglądnijmy do „Dzienniczka” św. S. Faustyny, o tego zapowiedziach (z Zeszytu I):
150. ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SEN ZE ŚW. TERESKĄ OD DZIECIĄTKA JEZUS, KTÓRA POTWIERDZIŁA PRZYSZŁĄ CHWAŁĘ FAUSTYNY.
Pragnę zapisać jeden sen, który miałam o św. Teresce od Dzieciątka Jezus. Jeszcze
byłam nowicjuszką i miałam pewne trudności, w których nie mogłam sobie poradzić.
Trudności te były wewnętrzne i połączone z trudnościami zewnętrznymi. Wiele nowenn
odprawiłam do różnych świętych, jednak sytuacja stawała się coraz cięższa. Cierpienia moje z tego powodu były tak wielkie, że już nie wiedziałam, jak dalej żyć, ale nagle przyszła mi myśl, żebym się modliła do św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Zaczęłam nowennę do tej świętej, ponieważ przed wstąpieniem miałam do niej wielkie nabożeństwo. (…).
I powiedziałam do niej, Tereniu święta, powiedz mi, czy będę w niebie?
– Odpowiedziała mi, ze będzie Siostra w niebie.
– A czy będę święta?
– Odpowiedziała mi, że będzie Siostra święta.
Ale, Tereniu, czy ja będę tak święta, jak Ty, na o ł t a r z a c h?
A ona mi odpowiedziała – tak, będziesz święta jak i ja, ale musisz ufać Panu Jezusowi. …
i
31. ŚW. FAUSTYNA OTRZYMUJE ŁASKĘ WIZJI SWEJ PRZYSZŁEJ CHWAŁY
W pewnej chwili ujrzałam całe tłumy ludzi w naszej kaplicy i przed kaplicą i na ulicy, bo się pomieścić nie mogli. Kaplica była uroczyście przybrana. Przy ołtarzu było mnóstwo
duchownych, później nasze siostry i wiele innych zgromadzeń. Wszyscy oczekiwali osoby,
która miała zająć miejsce w o ł t a r z u.
Naraz usłyszałam głos: że (to) ja mam zająć to miejsce w ołtarzu, ale jak tylko wyszłam z mieszkania, czyli z korytarza, ażeby przejść przez dziedziniec i pójść do kaplicy za głosem, który mnie wzywał, a tu wszyscy ludzie zaczynają we mnie rzucać czym kto może: błotem, kamieniami, piaskiem, miotłami – tak, że w pierwszej chwili zachwiałam się, czy iść dalej, a jednak ten głos wzywał mnie jeszcze silniej i pomimo wszystkiego zaczęłam iść odważnie. Kiedy weszłam w próg kaplicy zaczęli uderzać we mnie i przełożeni i siostry i wychowanki, a nawet rodzice, czym kto mógł, tak że czy chciałam czy nie, prędziutko musiałam wstępować w miejsce przeznaczone w o ł t a r z u.
Jak tylko zajęłam miejsce przeznaczone, zaraz ten sam lud i wychowanki i siostry i przełożeni i rodzice, wszyscy pójść za głosem, który mnie wzywał, a tu wszyscy ludzie zaczęli wyciągać swe ręce i prosić o łaski, a ja nie miałam im tego za złe, że we mnie tak rzucali tymi rozmaitościami i właśnie dziwnie czułam szczególniejszą miłość, właśnie do osób, które mnie przymusiły do szybszego wstąpienia w miejsce przeznaczone. W tej chwili usłyszałam takie słowa: Czyń co chcesz, rozdawaj łaski jak chcesz, komu chcesz i kiedy chcesz. Natychmiast widzenie znikło.
I tu mi przyszła takie skojarzenie z drogą krzyżową Pana Jezusa na Golgotę, na ukrzyżowanie, mękę i śmierć, by taką właśnie drogą wejść na miejsce swojej chwały. (por. Hbr 2,9n; Flp 2,9; Dz 2,33a).
Drodzy czytelnicy kilka wpisów wcześniej pisałam o mojej depresji, migrenach..dziękuję Wam za każdą modlitwę, za każdą poradę niech Pan Bóg Wam wynagrodzi!
Od tamtych wpisów odstawiłam tabletki uspokajające,które często brałam przed snem…i od tamtej pory nie miałam migreny…może to bardzo długo nie jest ale ostatnio miałam kilka razy w tygodniu. Dlatego Ann miałaś zapewne rację..dziękuję.
Od pn jestem na urlopie z rodziną. Pisałam wcześniej, że jedziemy na kilka dni w góry a potam do Wadowic i Łagiewników. I tak mnie natchnęło, żeby poprosić Św. Faustnę i Św Jana Pawła II o opiekę nad nami,obrałam ich jakby patronami tego wyjazdu, gdyż odwiedzę „ich” miejsca. Oczywiście wszystko zawierzyłam Niepokalanemu Sercu Maryi. Dzięki tej cudownej stronie wiem, że to najlepsze, co można zrobić! Nie będę wdawała się w szczegóły. Ale tyle sytuacji nam się przytrafiło niespodziewanych…pozytywnych oczywiście! Każdy dzień rano zawierzałam moim ukochanym świętym i Maryi i powiem, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Mam wrażanie, że właśnie „ktoś” czuwa. Jutro już wyjeżdzamy i jedziemy do Wadowic na 3 dni, potem Łagiewniki. Kochani jutro I piątek miesiąca i będziemy na Mszy Świętej w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem. Zabieram Was wszystkich, Wasze prośby. Będę również dziękować za Was, za tę stronę, za Panią Ewę… W Wadowicach będziemy odprawiać I sobotę miesiąca…tak nam przypadło.
Niech będzie uwielbiony Bóg w Matce Najświętszej! Niech będzie chwała i cześć Panu Jezusowi!
Kasiu, nie wiem czy czytałaś mój komentarz. Jedną z przyczyn migren jest anemia. Nie wiem czy pod tym kątem się sprawdzałaś, jeśli nie to polecam zrobienie badań żelaza i ferrytyny. Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku.
AGA – tak to prawda,miałam codziennie migreny, ale po zrobieniu badań, stwierdzono u mnie anemię,tak więc biorę żelazo, i migreny minęły………ale jestem pod kontrolą…….
Niech będzie uwielbiony Bóg w Matce Najświętszej! Niech będzie chwała i cześć Panu Jezusowi!
Kasiu, jak będziesz w Wadowicach zabierz rodzinę do Kalwarii Zebrzydowskiej, a tam oprócz Sanktuarium Matki Bożej warto wybrać się na Dróżki Pana Jezusa. My zawsze zaczynaliśmy od pałacu Heroda i potem aż do Ukrzyżowania. Moje dzieci bardzo przeżywały Drogę Krzyżową. A moja koleżanka zamówiła za naszą rodzinę Mszę Świętą w Kościele Trzeciego Upadku. Chociaż nie mamy samochodu pojechaliśmy, wczesniej rezerwując nocleg w Domu Pielgrzyma przy sanktuarium. Msza o 7 rano z rodziną to niezapomniane przeżycie. Po jakimś czasie nasi bliscy znajomi obchodzili rocznicę ślubu i podarowaliśmy im w prezencie album o Kalwarii oraz zamówiliśmy za nich Mszę, byli wzruszeni, bo w Kalwarii do tej pory zamawiali tylko meble.
Ciesze sie Kasiu ze odstawilas te leki i ze jest lepiej.
Kasia pozniej Ci napisze o leku ktory ja dostalam od lekarza.
Mialam ataki paniki przy przemowieniach publicznych i lęk powodowal migreny. Lekarz przepisal mi lek na napady lekowe i migreny. Tzn byl to lek na migreny i przy okazji uspokajal ale nie otepial. To zadne psychotropy , kosztowal grosze okolo 8zl za 30 tabletek mi juz cwiartka starczala. Pisze o tym gdyby lęk i migreny wrocily do Ciebie.
Pozdrow ode mnie Sw Faustyne i JP2
Aga pisze o niskim zelazie i ferrytynie, ja leczylam sie na to w Nowym Saczu na oddziale zw chorobami krwi. Lekarz kazal oznaczac tylko ferrytyne mowil ze zalazo nie ma sensu. Bardzo pomogl mi kwas foliowy. Hemogl mialam zawsze okolo 11/12 a zelaza 5 norma byla od 10 chyba wzwyz a corka miala 2!!!!u nas to genetyczne z ta krwia ale jakos po 30r ż to sie stabilizuje.
I wracajac do sw Faustyny..ja rok mieszkalam pod jej klasztorem i nie wiedzialam o tym haha, studiowalam na AGH w 1998 roku i ciagle o 15 dzwony dzwonily..myslalam ze to na jakis pogrzeb dopiero po tygodniu zakumalam ze to cyklicznie..pamietam jak mnie te dzwony wtedy wnerwialy..mieszkalam w piwnicy u pewnej sknerowatej pani i gdy wrocilam po wakacjach to ta pani mi mowi ze od dzisiaj spie w dawnej lazience…w piwnicy..tam wstawila mi lozko a w moje miejsce przyjela inna dziewczyne..alez sie wkurzylam wtedy . Przenioslam sie na Politechnike Rzeszowska i tam juz zostalam.
Pozniej jak jezdzilam na modlitwy do Jaroslawia to u ks Rajchela pojawiala.sie wlasnie sw Faustyna i Urszula Ledu/ó?chowska
To byly lata 2013
/2014.
Ks Rajchel jak chcial dopiec diablu to wlasnie „Ruda” wolal i ona przychodzila nigdy nic nie mowila tylko stala i miala naczynie z olejem w dloniach, otwierala je i kreslila krzyz na czole ks Mariana i na poslugujacych. I to wystarczylo 🙂 diabel mial dosyc.
Ja do Łagiewnikow swiadomie trafilam w2017 r i nawet mame zawiozlam jak miala wizyte u okulisty.
Pokazywalam mezowi gdzie mieszkalam przez rok ..bylam tak blisko sw Faustyny i dopiero w 2017 moglam ucalowac jej relikwie. Jakiez bylo moje zdziwienie kiedy zobaczylam balsam milosierdzia ten sam ktory Faustyna nosila do ks Rajchela w 2013…
Moglam go kupic fizycznie 4 lata pozniej.
Sw Faustyna to mocna osoba wiedzial to tez JP2. Sama byla przez wlasny klasztor wysmiewana i odrzucana. Warto poogladac swiadectwo jej kolezanki,ktora przesladowala Faustyne..zapomnialam tytul dokumentu jak znajde to wkleje. Niesamowote to jest..przesladowana przez siostry a teraz dopiero po smierci zostala zaakceptowana, za zycia samotna i brana za
” głupia histeryczke”
*****
Czy tylko ja mam dosyc upalow?wlacza mi sie agresja..wczoraj jak zaczelo dusic z goraca to ze zlosci sie poryczalam,poty mnie zlewaja . Doczytalam ze takiw upaly powoduja u niwktorych osob agresje(u osob z niskim.poziomem melatoniny?) A osoby biorace leki na depresje w ogolw nie powinny wychodzic bo nasilaja sie myali samobojcze..szok
W zimie marze o slonwczku a w lwcie o deszczu kapusniaczku i sniegu..
Babie nie dogodzi 🙂 i zrozum tu czleku kobiete 😉
A jestem w trakcie malowania pokoju dziennego na biało. Sama maluje maz tylko sufit podciagnie po niedzieli….wiec jest super..wybuchowo.
A’propos melatoniny i jej zwiększenia to proponuje tę najzdrowszą owsiankę ale z płatków zwykłych (nie górskich i broń Boże błyskawicznych)
i przepis:
Emmo, najprawdopodobniej przechodzisz znany hormonalne związane z wiekiem. Ja tak właśnie ok 40 do 49 to płakałam w upały, chodziłam jak cień, bez życia, non stop mokra, a w nocy nie dało się spać z gorąca . Teraz mam 52 lata i wszystko jak ręką odjął, upały są trochę trudne, ale wcale mi już nie przeszkadzają, jak ich dłużej nie ma, to za nimi tęsknię.
U mnie ostatnio znacznie obniżyło się TSH 1,3 , a 3,5 kiedyś w wieku 20+ gdzie endokrynolog chciała mi zbijac go Euthyroxem. Brałam trochę, ale ze wzgledu na źle samopoczucie odstawiłam. A tu TSH samo spadło.
Ostatnio znów próbuję zdiagnozować to moje przewlekłe zmęczenie. Chciałam by rodzinny dał skierowanie na żelazo, a on na to, że nie da, bo z morfologii wyjdzie. Może ktoś się zna? Mam lekko podwyższone PDW, a MPV jest w górnej granicy normy. Na rodzinnego nie liczę, bo on powie, że wszystko ok i nie widzi problemu.
Emmo czy mogłabym Cię o coś zapytać, ale nie tu, tylko na maila
Co to jest ten balsam miłosiedzia?
Tak Kropelko. Ewa Ci poda mojego meila.
Aga sama sobie oznacz zelazo albo ferrytyne bo z ogolnej nie wyjdzie.
Tak Estero pewnie to juz to
Emmo, to albo mój rodzinny oszczędza na kasie albo niedouczony.
Zresztą nie tylko on. Wcześniej chodziłam do pani doktor to też problemy robiła z badaniami.
Jak to się mówi, żeby chorować trzeba mieć zdrowie.
Aga moja corka i ja bez problemu co 3 miesiace dostawalysmy od rodzinnego skierowanie na spr poziomu zelaza ale juz na ferratyne nie. Dopiero specjalista dal wiecej badan za free.
Balsam milosierdzia to taki krem w malych pudeleczkach mniejszych niz wazelina poblogloslawiony przez kaplana w Łagiewnikach ,my sobie tym kremem krzyz na czole robimy i prosimy swietych o opieke w tym sw Faustyne
A takze smarujemy np miejsca poparzone przez slonce.np moj maz jest łysy jsk niemowle i pracuje na powietrzu wiec ciagle skora glowy narazona.
Kazanie z gatunku tych, po których człowiek rozsądny zapyta – któż wtedy może być zbawionym?
Mnie jednak najbardziej z Biblii intryguje fragment dzisiejszego czytania mówiący o tym, że niektórzy z tych, co tu stoją nie zaznają śmierci aż do ujrzenia Jezusa w Jego chwale. Pytanie nasuwa się oczywiste – czy nie chodzą wśród nas ludzie nieśmiertelni jeszcze z tamtych czasów?
Dla ułatwienia zrozumienia tego co powiedział Jezus przytoczę ci ten oto fragment :
Mk 9: 1 Mówił także do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy».
2 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. 3 Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. 4 I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. 5 Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». 6 Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. 7 I zjawił się obłok4, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!». 8 I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa.
Ciekawe najpierw Jezus mówi: „«Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy»”
A potem po sześciu dniach zabiera kilku apostołów na górę aby wobec nich objawić swe bóstwo.
Chyba już znasz odpowiedź.