Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej – dzień VI

Dzień VI Nowenny
PIĘKNO

Maryjo, pozwól mi w Twym spojrzeniu na nowo odnaleźć siebie. Stoję przed Tobą z pięknem ukrytym pod warstwą kurzu grzechu, pod bliznami ran, niezadowolenia z siebie i nie kochania. A Ty niezmiennie jesteś i patrzysz, radujesz się będąc blisko mnie. Całe ziemskie życie Jezusa – patrzyłaś na Niego i nie potrafisz już nie widzieć we mnie Jego odbicia.

Patrząca – patrzeniem Boga. zetrzyj łuski z moich oczu, by móc ucieszyć się w sobie Pięknem Boga. Żaden grzech, żadne zło nie zatrze śladów Jego Miłości do mnie i tego że jestem dzieckiem Ojca

Prowadzenie: Karmelitanki Bose – Kraków – Łobzów

Za: https://www.karmel.pl/wielka-nowenna-szkaplerzna/

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

27 odpowiedzi na „Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej – dzień VI

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
    Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku

    „Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”

    Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
    Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask


    Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.

    „Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła, naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.

  2. agicam pisze:

    Tekst z Bloga Agata Weronika-za księdzem Kostrzewą Facebook
    „Czytając wasze komentarze, patrząc na twarze osób reagujących na to, co piszę i myśląc o tych wszystkich, którzy zaglądają tu nie zostawiając po sobie żadnego śladu, mam zwykle przed oczami brzemiona, z jakimi tu zaglądacie, wszystko to, co was obciąża, wasze krzyże. Problemy rodzinne, małżeńskie, rozwody, choroby, tragedie, przemoc, konflikty, nieprzebaczenie, problemy z dziećmi, problemy w pracy, samotność, poczucie beznadziei. Czuję to wszystko modląc się za was, czuję jak bardzo was obciąża to, z czym idziecie przez życie. Jak ciężko się modlić, jak trudno zaufać…
    Ktoś kiedyś napisał w jednym z komentarzy, że nie rozumie dlaczego nie możemy tak jak pierwsi chrześcijanie czynić wielkich cudów i znaków. Działać z ogromną mocą Ducha Świętego, wychodzić na ulicę i uzdrawiać, wyrzucać złe duchy. Że brakuje mu tego w dzisiejszym Kościele. Słowa tego komentarza przypomniały mi się niedawno gdy patrzyłam na zdjęcie papieża Franciszka przytulającego ciężko chorą osobę. I nic, żadnego cudu. Pomimo całej władzy jaką otrzymał z nieba jako papież.
    Myśląc o tym jestem przekonana, że chrześcijanie każdych czasów otrzymali od Boga takie dary i charyzmaty, jakie na dany czas były w Bożym planie najwłaściwsze. Pierwsi chrześcijanie, rozszarpywani przez dzikie zwierzęta na arenach, paleni żywcem na krzyżach, otrzymali szczególne dary i charyzmaty, głoszenia z mocą słowa Bożego, czynienia cudów mocą Ducha Świętego. My nie jesteśmy rozszarpywani przez dzikie zwierzęta, cierpimy inaczej, w wymiarze cielesnym, a szczególnie duchowym. I my też otrzymaliśmy szczególne dary i charyzmaty, odpowiednie dla rodzaju wyzwań, jakim przychodzi nam stawiać czoło. My też możemy działać z ogromną mocą Ducha Świętego, nasza modlitwa ma nieograniczoną moc, którą ogranicza jedynie brak naszej wiary, zwątpienie. Bo modlimy się i nic, nie ma spektakularnych cudów, natychmiastowych uzdrowień, rozwiązań naszych problemów. Przeciwnie, wszystko zdaje się pogarszać. Słyszymy o cudach i uzdrowieniach, ale one zawsze dotyczą kogoś innego, tymczasem w naszym życiu jest ciągle pod górkę, a problemy się piętrzą. Patrzymy w przeszłość na pierwszych chrześcijan, zaczynamy się do nich porównywać i zastanawiamy się dlaczego my tak nie możemy, jaki jest w tym sens?
    Pisząc o tym, że chrześcijanie każdych czasów otrzymali takie charyzmaty, jakie na dane czasy są najbardziej potrzebne, czuję bardzo mocno, że charyzmatem jaki my szczególnie otrzymujemy, jest charyzmat miłości ofiarnej i nieustannego trwania na modlitwie, mimo wszystko. Mimo tego, że pozornie nic się nie dzieje, a tak chcielibyśmy widzieć te spektakularne cuda w swojej codzienności. Jestem przekonana, że wszystkim, czego potrzebujemy na dzisiejsze czasy jest modlitwa serca, w pełnym zaufaniu i zawierzeniu, nieustająca. Jest miłość ofiarna, która kocha mocą Miłości z krzyża, aż po krzyż. I jestem też pewna, że będziemy całkowicie zaskoczeni, olśnieni i zszokowani, gdy kiedyś poznamy moc tej modlitwy, moc tej miłości. Gdy zrozumiemy jak wielkie cuda działy się za sprawą tej modlitwy i tej miłości w naszej codzienności, wokół nas. I zobaczymy piękny obraz, mozaikę, złożoną z miliardów okruchów tworzących ten doskonały obraz według Bożego planu, Bożego zamysłu. I zobaczymy siebie samych, jako jedyne i niepowtarzalne elementy tej mozaiki. I zrozumiemy, że wszystko to, z czym szliśmy przez życie, cały ten ciężar, było potrzebne… i było dobre. Że bez tego ten piękny obraz nie byłby taki sam. Bez tego, przeciwko czemu tak nieraz się buntowaliśmy, nie rozumieliśmy, nieustannie pytając o sens, albo bagatelizowaliśmy i lekceważyliśmy. Nagle zobaczymy to wszystko jako największy cud, bardziej spektakularny niż to, czego przez lata życia na ziemi oczekiwaliśmy. Cud Bożej Miłości.”

  3. Ann pisze:

    @GOSC
    Jestem gotowa od niedzieli zaczac te Nabozenstwa za siebie, Msze sw za kazdy miesiac zycia plodowego tylko zapomnialam jak to trzeba robic,prosze o wskazowki❤️💐🌹.

    *****
    Wrocilam z rekolekcji ale one nadal we mnie pracuja dlatego malo mnie online.

    Okazalo sie, ze rekolekcje sa nagrywane na plyte i nie beda umieszczane na internecie. Za to moge podac link do kazan,ktore nawiazuja do tego co bylo na rekolekcjach,kazania sa publiczne a rekolekcje zamkniete.

    Jezeli ktos jest zainteresowany konferencjami/ katechezami z rekolekcji :
    Ukochaj swoje zycie, to musimy to zrobic inaczej. Ja podejde do drukarni i mi przegraja na druga plyte i dysk przenosny. Poniewaz moj laptop jest do naprawy(koszt 500 zl i nie jest mi to teraz potrzebne na juz, utknela w nim plyta bajka Zaplatani🤪 i potrzeba go reanimowac).
    Ta druge plyte wysle osobie zainteresowanej, ktora bedzie miala mozliwosc to wrzucic w siec tak aby inni mogli tez posluchac. Jednak musi to byc zrobione tak aby nie wyladowalo na youtubie czy innych znanych kanalach. Dostalam pozwolenie od wspolnoty pod warunkiem , ze nie bedzie rozrzucane po necie ala tylko dla przyjaciol w potrzebie do.odsluchania.prywatnego. Chce uszanowac ich prosbe bez wnikania czemu tak.

    Rekolekcji nalezy sluchac stopniowo. Jedna katecheza na kilka dni i niech pracuje w sercu.najlepiej zaczac od Mszy Sw i modlitwy do Ducha Sw aby otworzyl nas na slowo. Wskazana takze Adoracja jesli to mozliwe. Nie sluchac hurtowo.
    U nas bylo tak po sniadaniu katecheza okolo 50 minut, pozniej po obiedzie i podwieczorku .czyli 3 katechezy na dzien okolo 150 minut. Musielismy sie wyrobic w 6 dni.
    Rekolekcje polecam kazdemu, kto :

    -nienawidzi swojego zycia,
    – nie godzi sie ze swoim zyciem,
    – nie ma cierpliwosci do siebie,
    -nie potrafi przyjmowac cierpienia albo jest niezadowolony z tego jak cierpi,
    -za duzo od siebie wymaga,
    -porownuje sie z innymi i ma niska samoocene,
    -jest smutny bo nic mu w zyciu nie wychodzi,
    -cierpi nadal mimo przebaczenia sobie i innym
    Oraz mnostwo informacji o Marcie Robin wylozone jezykiem prostym i z humorem.

    Ja z mezem jestem wstrzasnietanttm co tam przezyliemy i za rok albo szybciej znowu chcemy rekolekcje w milczeniu. Sa niesamowitym.oczyszczeniem glowy, serca i ducha.
    Jak sobie to wszystko ogarne to napisze wiecej. Teraz wyciszenie i wdrazanie w zycie i dzialanie!

  4. Ann pisze:

    Do AGi

    Jest tam tez o odkrywaniu
    Swojego powolania w zyciu i o talentach,odkryciu talentow i rozwijaniu talentow.

    Agnieszko jesli chcesz napisz na meila do mnie..sa kolejne rekolekcje o uzdrowienie wewnetrzne(ukochanie swojego zycia) we wrzesniu!!! Uwazam ze sa dla Ciebie. Jesli ktos nie moze byc 6 dni moze byc krocej.

    • rita.g pisze:

      @Ann czy mogłabyś podać, może być na maila prywatnie, o jakie rekolekcje chodzi? Byłabym zainteresowana. Z Panem Bogiem!

  5. wobroniewiary pisze:

    Bł. Elżbieta od Trójcy Świętej poucza: „„Różaniec to łańcuch, który nas łączy z Maryją…. (W różańcu) Maryja podaje nam rękę i prowadzi nasze chybotliwe czółno po wzburzonych falach. Z Nią jako pośredniczką jesteśmy pewni naszego zbawienia”.

    Maryjo, Pośredniczko wszelkich łask, ja również jak bł. Tytus Brandsma jestem szczęśliwy(a), że nosze Szkaplerz, znak Twojej opieki. I ja również mam wielką ufność w Twoja pomoc i orędownictwo. Proszę Cię, zatem do Syna Twego mnie prowadź. Amen

  6. Lina pisze:

    Czy moze mi ktos pomoc- czy w czasie poronienia samoistnego (lekarz oswiadczyl podczas badania USG-brak serca zarodka) mozna ominąć pojscia do szpitala i łyżeczkowania? Chodzi mi o to czy nie zaszkodze sobie jak przeczekam ten moment a później zrobie badania kontrolne. Z gory dziękuję za odp.

    • Basia pisze:

      Droga Lina. To wszystko zależy jak duża jest ciąża. Czy jesteś na tyle silna żeby czekać na samoistnie poronienie. To może być szybko ale może trwac Ja miałam dwa. Jedno w 6 tyg natura sama doprowadziła do oczyszczenia. Natomiast druga w 17 tyg. Dziecko umarło w 13 tyg,jak odeszły wody to były brązowe. Dramat…, dostałam leki na poronienie ale do końca się bałam. Bałam się że się pomylili,że moje dziecko żyje. Nie pomylili się,zrobili po porodzie łyżeczkowanie. Zdrowotnie już po narkozie nie jest to samo. Dlatego najlepiej modlić się. Prosić o Ducha Świętego. On Ci powie co robić. Najlepiej jakbyś poradziła się lekarza Katolickiego ginekologa. Wiem że to nie jest łatwe znaleźć takiego ale… on powiedział by ci prawdę. Bo niestety w moim przypadku tego nie było i wszystko było aby szybciej. Z Panem Bogiem

    • Marta3 pisze:

      To zależy, w którym tygodniu doszło do poronienia. Tak mi wtedy powiedział lekarz. Ja w 12 tygodniu zdecydowałam się na pójcie do szpitala bo samoistne „czyszczenie” było dla mnie zbyt bolesne psychicznie. Za długie.

  7. Ann pisze:

    Gosc i Eska dzieki za linka zapisze sobie w notatniku.

    @ Rito podaje str z rekolekcjami:

    https://ogniskomilosci.pl/terminy-2022/
    Tam jest na biezaco podawane.

    Ja bylam na Uzdrowieniu wewn: Ukochaj swoje zycie.

    Jesli ktos chce plytez katechezami to niech napisze.

    ——

    Lino o tym decyduje lekarz.
    Ja mialam poronienie w 7 tygodniu, gdy lezalam w szpitalu chcieli łyzeczkowac. Przemodlilam cala noc i o 10 rano samoistnie poronilam. Lekarz zrobil usg i powiedzial..ze nie trzeba łyzeczkowac. Kontrolna wizyta za 7 dni. Wszystko samo sie oczyscilo. Ale to musi zadecydowac lekarz. Nic na swoja reke nie wolno robic bo grozi krwotokiem.

    +++

  8. Ann pisze:

    +++
    Za wszystkie kobiety ,ktore utracily swoje dzieci❤️🌹

    *****
    Esko w tym tyg podejde do drukarni przegram na plyte i wysle Tobie,czy jestes w stanie to wgrac na neta i przekazaz linka tym ktorzy potrzebuja katechez?.
    Bo ja nie mam mozliwosci , korzystam z telefonu a laptopa dopiero na jesien bede naprawiac.

    • eska pisze:

      Kochana Ann
      Z góry dziękuję za trud związany z płytą. ❤️Oczywiście pokryję wszelkie koszty.
      Niestety nie mam zielonego pojęcia o wrzucaniu takich rzeczy do sieci. Pytałam dziś jedną osobę, to mi powiedziała, że do tego trzeba mieć wykupione miejsce na jakimś serwerze, czyli musiałby to zrobić ktoś, kto już się para jakimś rozpowszechnianiem materiałów. Niestety, naprawdę nie wiem, kogo mogłabym poprosić. 😟

      • Damian pisze:

        Potrzeba pomocy informatycznej ? Jeśli tak, to proszę o kontakt przez admina.

        • Ann pisze:

          Tak trzeba kogos kto sie zna na tym, na nagrywaniu i wiem ze tu otrzymamy pomoc Damianie.

          Prosze was.o.modlitwe sa ataki po rekolekcjach.

          Dzisiaj moja corka wrocila.z kolejnym tatuazem co mnie zalamalo.i dzis umarl moj znajomy 51 lat..gdy wyszlam na spacer aby pomodlic sie za niego zostalam napadnieta przez zboczenca. Chcial mnie zgwalcic. W szoku jestem. Znam go wiem kim jest ale on nie zna mnie. Jest mi ciezko.
          Nie jestem jakas atrakcyjna 45 lat i nadwaga chodz w spodniach..nie wiem czym go zachecilam.. Jezu zmiłuj sie..

        • eska pisze:

          U nas też kolejny mocny atak szatana przeciw naszej rodzinie, ale nie aż taki…
          +++ ❤️

        • Damian pisze:

          To szokujące co piszesz. Mam nadzieję, że zgłosiłaś to na policję, a ten przestępca został zatrzymany i nikogo już nie skrzywdzi.

        • gosc pisze:

          Też jestem chętna na tą płytę, dwie płyty, oczywiście zapłacę.
          Ann dziś Koronka o 15 w Twojej intencji
          błogosławionego dnia

        • Ann pisze:

          Teraz juz wszystko uklada sie w calosc..
          Wczoraj byla Msza Sw za czytelniczke tej strony, zamowilam na Kalwarii za jej cala Rodzine i 13 lipca byla Msza Sw..i
          wlasnie wczoraj zaatakowal mnie mezczyzna..szok. wszystkiego sie spodziewalam ale nie tego.
          Nic mi sie nie stalo ale teraz juz wiem, ze na kazde dobro diabel odpowiada.
          Jezus zwyciezyl!!!!
          Chwala Panu!

        • wobroniewiary pisze:

          † Jeśli chcesz komuś przychylić Nieba, to musisz wchłonąć w siebie piekło, jakie go dotyka. Zło istnieje realnie i tylko ofiara miłości może je umniejszyć. Z wielkiej ofiary płynie wielkość unicestwiania zła. Aby uczynić wiele dobra, musisz przyjąć wiele zła. To zło, jakie przyjmujesz, wyraża się w bólu, który cię dotyka. Jeśli miłość w tobie jest większa niż ból – zbawiasz, jak Ja zbawiłem poprzez Moją Ofiarę Miłości z Siebie
          ❤ Alicja „ŚWIADECTWO” cz. V czw. 20.04.1989, godz. 9.10

        • Ann pisze:

          Piekne slowo Ewo ❤️
          Niech spiaca Alicja cieszy sie Niebem. Piekna Dusza Jezusa!
          Blogoslawionego czwartku.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s