Wywiad o. Livio w Radio Maryja z Marią Pavlović-Lunetti: Jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości

Orędzie Medziugorskie z 25 czerwca 2022 r.

„Drogie dzieci! Raduję się z wami i dziękuję wam za każdą ofiarę i modlitwę, którą ofiarowaliście w moich intencjach. Kochane dzieci, nie zapominajcie, że jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości. Wróćcie do Boga i do modlitwy, aby Duch Święty działał w was i poprzez was. Kochane dzieci, jestem z wami również w tych dniach, kiedy szatan walczy o wojnę i nienawiść. Podziały są głębokie i zło działa w człowieku jak nigdy dotąd. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

Jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości

Wywiad OJCA LIVIO w Radio Maryja z MARIĄ PAVLOVIĆ-LUNETTI 25 czerwca 2022 r.

O. Livio: Zanim przejdziemy do orędzia, chciałbym zapytać, jak przeżywaliście w Medziugorju 41. rocznicę objawień.

Marija: Bogu dzięki, do Medziugorja wrócili pielgrzymi. W tych dniach przybywali z ogromną radością, nie tylko coraz liczniej – ale przede wszystkim z modlitwą. Wiele osób wyrażało radość, że znów mogą przyjechać do Medziugorja, po ograniczeniach z powodu covid. Przede wszystkim czuło się nowego ducha, miłość do Maryi, miłość do Boga, której wyrazem jest pokora i modlitwa. Co mnie szczególnie uderzyło w tych dniach, to ogromna liczba osób, które ze łzami w oczach modliły się na wzgórzach, przy Błękitnym Krzyżu, wokół kościoła. Było coś nowego w tych spotkaniach. Medziugorje było rozmodlone. W tych dniach dało się zauważyć radość, ducha pokory i jedność tak wielu serc stanowiących część planu Matki Bożej. Każdy na miarę swoich możliwości, w rodzinie, w grupie modlitewnej, w miejscu pracy – daje świadectwo, prowadząc do Boga inne osoby. Jest bardzo wiele takich przykładów i pięknych świadectw. Jak w pierwszych latach, ludzie zaczęli dawać świadectwo. Dostrzegają, że ich przyjaciele, którzy oddalili się od wiary potrzebują Boga, zaczęli przyciągać do siebie innych ludzi, jako wiarygodni świadkowie orędzi Gospy, sami zbliżyli się do Boga i zaczęli prowadzić innych do modlitwy – to są bardzo piękne świadectwa. Teraz widzimy ich owoce.

O.L.: Być może przyczyniło się do tego bolesne oddalenie, które spowodował covid. To jak powrót do domu po długiej nieobecności.

M.: To prawda. Da się tutaj odczuć bliskość Raju. Czuje się radość osób, które tu przybyły, niosąc w sobie nowego ducha, ducha służby. Wczoraj w Marszu Pokoju brało udział ponad 15 tysięcy osób. Było wielu Chorwatów, którzy przybyli z całej okolicy. Dziś w koncelebrze było 279 kapłanów. Oprócz tego co najmniej 200, może 300 kapłanów spowiadało. Medziugorje tętni życiem i pięknie jest widzieć tak wielu pielgrzymów. Wczoraj wieczorem o. Ljubo, który głosił kazanie, poprosił o podniesienie ręki tych, którzy przyjechali do Medziugorja po raz pierwszy. Na placu podniósł się las rąk. A to znaczy, że Matka Boża wciąż zaprasza, a my odpowiadamy na Jej wezwanie.

O.L.: Na samym początku Matka Boża powiedziała: Raduję się. Czy Maryja była dziś radosna, czy na Jej obliczu widoczne było zmartwienie?

M.: Matka Boża była radosna. Zaczęliśmy się modlić, a Ona przybyła od razu. Miała bardzo piękną, złotą szatę, dało się odczuć woń Raju. Matka Boża była radosna, mówiła z uśmiechem: raduję się z wami. Także wówczas, gdy mówiła dziękuję wam za każdą ofiarę i modlitwę, którą ofiarowaliście w moich intencjach. Ja sama, codziennie rano, gdy budziłam się o wpół do piątej i wychodziłam z domu, aby zacząć modlitwę o piątej, całym sercem ofiarowałam wszystko Matce Bożej, modliłam się nie tylko w intencji pokoju czy zakończenia pandemii covid, czy w wielu innych intencjach. Mówiłam Matce Bożej: Ty wiesz wszystko, ja tylko ofiaruję ci modlitwę, a ty wiesz najlepiej, gdzie jest najbardziej potrzebna. Dziś wieczorem, kiedy Matka Boża dziękowała, pomyślałam, że ja też ofiarowałam Jej jakąś bardzo drobną cząstkę. Maryja dziękowała i napełniło mnie to wielką radością. Jednocześnie druga część orędzia napełniła mnie troską. Gospa powiedziała również nie zapominajcie, że jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości. To znaczy, że nadal na nas liczy, niezmiennie darzy nas miłością i zapewnia, że jesteśmy dla Niej ważni.

O.L.: Co możemy zrobić, żeby pomóc Maryi?

M.: Ona mówi, że jesteśmy ważni. Możemy modlić się, możemy dawać świadectwo. Sądzę, że pierwszą rzeczą, jaką możemy zrobić jest modlitwa, a drugą – świadectwo. Nie trzeba się bać. Często wydaje się nam, że dając świadectwo możemy kogoś zranić. A wcale tak nie jest. Możemy pomóc Matce Bożej naszą modlitwą i przez poważne przeżywanie naszej wiary. Maryja wiele razy mówiła, że zostaliśmy wezwani do dawania świadectwa przykładem naszego życia. A dzisiaj, jak nigdy dotąd potrzeba świadków. Takich jak Prowincjał Ojców Franciszkanów, który sprawował dzisiaj Mszę Świętą. Spędził 30 lat w Ameryce, niedawno wrócił do kraju wezwany przez swoich współbraci i został wybrany Prowincjałem. Podczas kazania w szczególny sposób dziękował Bogu za ludzi, którzy czuwali i modlili się przed szpitalami, którzy występowali przeciwko aborcji. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych właśnie opowiedział się za życiem. Po 50 latach zniesiono ustawę aborcyjną. To są konkretne czyny! Mam nadzieję, że zły tego nie zniszczy, nie zamieni w śmierć ustawy opowiadającej się za życiem. Módlmy się, aby wypełniły się słowa tej pieśni, którą śpiewamy tak często: „My chcemy Boga”. Módlmy się, aby Bóg naprawdę zamieszkał w naszych domach, w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszych krajach.

O.L.: Ta decyzja Sądu Najwyższego pod względem etycznym i moralnym jest bardzo ważna dla Stanów Zjednoczonych i dla całego świata. Zbiegła się w czasie z 41 rocznicą objawień Matki Bożej. Uznałem, że jest to prezent od Matki Bożej!

M.: Mam nadzieję, że naród amerykański utrzyma tę siłę, podobnie jak politycy. Głosowaliśmy na tych ludzi licząc na to, że opowiedzą się za życiem. Mam nadzieję, że na całym świecie politycy nie będą grzać foteli, występować we własnym interesie i myśleć tylko o pieniądzach, ale będą pamiętać o tym, że ich zadaniem jest troska o dobro ludzkości.

O.L.: Matka Boża powiedziała: nie zapominajcie, że jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości. Kiedyś powiedziała, że: szatan chce zniszczyć życie ludzkie i planetę na której żyjemy.

Czy ten plan zbawienia ludzkości dotyczy wyłącznie spraw ducha, czy odnosi się także do przyszłości świata?

M.: Nie wiem, ponieważ Matka Boża tego nie wyjaśniła. Jednak wierzę głęboko, że te słowa dotyczą obydwu tych aspektów. W dzisiejszym świecie jest wiele dusz zagubionych. Widać jak wiele osób ucieka się do różnych technik jogi, podąża za jakimiś guru, uprawia różne ćwiczenia relaksacyjne, w poszukiwaniu pokoju. Zapominają, że prawdziwy pokój – jak mówi Matka Boża – przychodzi tylko od Boga, dzięki modlitwie, przez osobiste spotkanie z Bogiem. Właśnie dlatego Maryja mówi: wróćcie do Boga. Wierzę głęboko, że skoro jesteśmy ważni, jeśli ja wracam do Boga, zaczynam się modlić, zaczynam z radością przeżywać swoją chrześcijańską wiarę.

Każdego dnia uświadamiam sobie, jak wiele zawdzięczam moim rodzicom, których już nie ma na tym świecie. Jestem im wdzięczna za to, że mnie ochrzcili. To największa łaska, jaką otrzymałam. Rodzice zaprowadzili mnie na drogę, która jest drogą zbawienia dla całej ludzkości, która prowadzi do życia wiecznego. Matka Boża nieustannie nas wzywa i powtarza, że: bez Boga nie ma przyszłości. Bez Boga wszędzie panuje śmierć i zniszczenie. Jakiś czas temu Ojciec Święty mówił o tym. Chodzi tu także o przyszłe losy ludzkości: niszczone są lasy, zatruwane są morza, zaczyna brakować wody. Została zaburzona równowaga w świecie wokół nas, bo ludzie, zwłaszcza ci najbogatsi, wykorzystują biedniejszych. To nie pochodzi od Boga! Dlatego trzeba, żebyśmy wrócili do Boga i do modlitwy, aby Duch Święty działał w nas i poprzez nas. 

O.L.: Kiedy trwała wojna w Bośni, Matka Boża niejednokrotnie mówiła, że: szatan walczy o wojnę i nienawiść. Ale nigdy wcześniej nie użyła takiego sformułowania jak dziś: Podziały są głębokie i zło działa w człowieku jak nigdy dotąd. Po raz pierwszy wypowiedziała te słowa. Co to znaczy, że podziały są głębokie? Czy tu chodzi o ludzi, przez których działa Duch Święty i tych, przez których działa zły?

M.: Tak. Przede wszystkim chodzi o to, że tworzone są różnego rodzaju podziały. Wystarczy się rozejrzeć: zaszczepieni – i niezaszczepieni, ci którzy boją się covid’a, i ci, którzy się nie boją, ci którzy noszą maseczki, i ci, którzy ich nie noszą… W wielu rodzinach doszło do kłótni i podziałów tylko z tego powodu. Czy to nie jest diabelstwo? Popatrzmy, co się dzieje na Ukrainie. Przyjechało 1000 pielgrzymów z Ukrainy. Jutro spotkamy się i będziemy wspólnie modlić się o pokój. Chrześcijanie występują przeciwko sobie: prawosławni przeciw katolikom – katolicy przeciw prawosławnym. Krzyż – przeciwko krzyżowi… Chrześcijanie toczą wojnę przeciwko chrześcijanom. Brat przeciwko bratu. To jest coś strasznego! Brak mi słów, za każdym razem, kiedy o tym pomyślę. I na co idą pieniądze? Na pomoc tym, którzy cierpią głód? Na pomoc chorym? Na dobrobyt? Nie! Na broń! Żeby siać zniszczenie!

O.L.: Czy pamiętasz orędzie z 25 maja? Matka Boża powiedziała, że: nasza modlitwa powinna być jeszcze mocniejsza, aby zamilkł każdy nieczysty duch podziału i wojny. Naprawdę zapanował silny duch podziału, który sprawia, że jedni występują przeciwko drugim… Nieustannie – i we wszystkim.

M.: Dosłownie: we wszystkim. Dochodzi do tego, że człowiek przestaje się liczyć. Podczas gdy Matka Boża mówi, że wszyscy jesteśmy ważni: nie zapominajcie, że jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości. W tym momencie chcę wszystkim powiedzieć: Kochani! Odwagi!

O.L.: Wiem, że jesteś już bardzo zmęczona: dziś od piątej rano aż do tej pory miałaś wiele do zrobienia.

M.: Nie od piątej ani nie od czwartej. Spaliśmy dzisiaj może ze dwie godziny, drogi Ojcze. Byliśmy na Wzgórzu, potem przyszliśmy na adorację. Dziś rano przyszłam do kościoła o czwartej. Było pełno pielgrzymów, którzy modlili się przez całą noc. Bogu dzięki! Dziś wieczorem także! Nieustannie trwa modlitwa, a my wierzymy w moc modlitwy!

O.L.: Na początku objawień też nie brakowało modlitwy…

M.: Bogu dzięki!

O.L.: Powróćmy do tych słów, które Matka Boża wypowiedziała po raz pierwszy: zło działa w człowieku jak nigdy dotąd. Te słowa budzą lęk. Co to znaczy?

M.: To znaczy, że diabeł szaleje, na tysiąc sposobów. Matka Boża powiedziała w roku Jubileuszowym, że: został spuszczony z łańcucha. Nie wiem, co by zrobił, gdyby nie było z nami Maryi. Jest wiele osób, ogarniętych przez zło. Zły duch działa, posługując się nimi, przez pieniądze, przez różnego rodzaju filozofie, ideologie, sprzeciwiające się Bogu. Ostatnio widzieliśmy tłumy młodych ludzi, którzy są tak pogubieni, że nawet nie wiedzą, czy są mężczyznami czy kobietami. Nie wiedzą kim są. Człowiek zaczyna żyć jak zwierzę. Gdzie się podział ludzki intelekt? Módlmy się do Ducha Świętego. Matka Boża właśnie o tym mówiła dziś wieczorem.

Bóg przemawia do nas także przez Papieża, który niedawno powiedział, że znaleźliśmy się na skraju przepaści. Te słowa wywołały zdumienie. Wszyscy dziwili się, że Ojciec Święty używa tak mocnych słów. Jestem zdania, że dzisiejszy czas wymaga od nas, byśmy przemawiali używając mocnych słów: Tak – tak! Nie – nie! Tak dla modlitwy, tak dla Boga, tak dla życia, tak dla nawrócenia, tak dla świętości. Jeżeli dzisiaj my, którzy jesteśmy chrześcijanami, nie będziemy się modlić, jeżeli kapłani nie będą żyć zgodnie ze swoim powołaniem – zacznie panować zamęt. Staniemy się jak ci ludzie z wielkiego świata, a potem w głowie nam się poprzewraca jak tym celebrytom, którzy usiłują zatrzymać czas zastrzykami z botoksu. Im się wydaje, że w ten sposób mogą zapanować nad sytuacją. Ale jeśli nie panują nad tym, co się dzieje w ich własnym sercu, te wszystkie zabiegi prowadzą donikąd. Pojawia się niezadowolenie i arogancja, stają się chorzy – nie mają żadnej przyszłości. A Matka Boża mówi jasno: Wróćcie do Boga i do modlitwy. Wracając do modlitwy, odzyskujemy pokój i miłość – a miłość zwycięży. Dlaczego Matka Boża jest z nami tak długo, tutaj – w Medziugorju? Dlatego, że nas kocha! Dlatego, że chce nam pomagać, z ogromną miłością.

O.L.: Od dawna chciałem Cię o coś zapytać. Otrzymałaś od Gospy szczególne zadanie modlitwy za kapłanów. Wiem z doświadczenia – a pielgrzymowałem niemal do wszystkich wielkich sanktuariów Europy – że nigdzie nie ma tylu kapłanów, co w Medziugorju. Przed covidem, każdego roku było tu około 35 tysięcy Mszy Świętych koncelebrowanych. A to oznacza, że odkąd zaczęły się objawienia, przez to miejsce przewinęły się setki tysięcy kapłanów. Czy jest w tym jakiś plan Matki Bożej?

M.: Matka Boża tak właśnie działa! Głęboko wierzę, że wielu księży, którzy czuli się zagubieni, przeżywali różnego rodzaju trudności, po przyjeździe do Medziugorja z nowym entuzjazmem podjęli swoją misję idąc za powołaniem kapłańskim. Dziś można się pogubić na tysiąc sposobów, także w kapłaństwie. Dziś wieczorem byłam w zakrystii i widziałam nowicjuszy, którzy przynosili świece, zapalali kadzielnicę, przygotowywali kielichy, krzątali się przy rozmaitych posługach. Byli tak radośni, tak piękni – schludni, także w dbałości o swój wygląd – patrząc na nich, czułam radość i nadzieję. Wszędzie mówi się, że już nie ma powołań, że wszyscy księża są już w słusznym wieku – a widok tych młodych nowicjuszy daje nową nadzieję. Dzięki Bogu, są nowe powołania. W naszej parafii w tym roku pięciu młodych ludzi powiedziało Bogu „tak” decydując się na życie konsekrowane. Także chór parafialny dzisiejszego wieczoru był „zjawiskowy”. Jak to mówią: kto śpiewa, dwa razy się modli. Przygotowali nowe pieśni, z wielką miłością do Matki Bożej i Pana Jezusa.

O.L.: Matka Boża wybrała parafię medziugorską, a za pośrednictwem tej parafii ożywiła wspólnoty parafialne na całym świecie. Można powiedzieć, że naprawdę Medziugorje przyniosło Kościołowi nową siłę i ożywienie, które było bardzo potrzebne Kościołowi tu, na Zachodzie.

M.: Bogu dzięki! Także jeśli chodzi o powołania. Kilka dni temu rozmawiałam z pewnym amerykańskim kapłanem, który powiedział mi, że jego powołanie zrodziło się w Medziugorju. Spytałam go, czy zgłosił ten fakt na stronie internetowej naszej parafii albo na tutejszej plebanii. Powiedział mi, że nie. Nawet nie wiedział, że jest prowadzona specjalna lista, gdzie można wpisać swoje imię i nazwisko. Kto wie, ile powołań zrodziło się tutaj, w Medziugorju! Wiemy tylko o tych, które zostały wpisane, a z pewnością jest ich o wiele więcej. Pięknie jest widzieć nowe powołania, młodych kapłanów, którzy nie są znużeni, nie uciekają od ludzi, lecz lubią się z nimi spotykać, szczególnie w konfesjonale. To jest specyfika Medziugorja: w żadnym innym miejscu na świecie nie ma tylu spowiedzi. Każdego dnia jesteśmy tego świadkami.

O.L.: Pamiętajcie także o nas, o tych którzy pracują w Radiu Maryja i o wielkiej Rodzinie Radia Maryja.

M.: Dziękujemy Bogu za każdą osobę, którą Matka Boża zaprosiła, zasiewając w ich sercu ziarno wiary i świętości. Teraz zbieramy owoce tego zasiewu. Mówi o tym także ks. abp Aldo Cavalli, wysłannik papieski, który do nas przybył, każdego wieczoru z wielką radością wstępuje na ołtarz, uczestniczy w spotkaniach, słucha świadectw – i patrzy na liczne owoce Medziugorja. Dziękujemy Bogu za jego obecność wśród nas, za katechezy które głosi. Medziugorje należy do Kościoła i jest częścią Kościoła. Z Bożą pomocą możemy dokonywać wielkich rzeczy, jeśli tylko odpowiemy na Bożą łaskę.

W tych dniach wiele się modliliśmy, rozmawialiśmy, nie kryjąc wzruszenia, że przez tak długi czas Bóg obdarza nas łaską obecności swojej Matki, że nieustannie nas prowadzi. Wieczności będzie mało, żeby wyrazić naszą wdzięczność za tak wiele dusz, które doświadczyły nawrócenia i przemiany przybywając tu, do Medziugorja, przyjęły orędzia Matki Bożej i zbliżyły się do Boga. Nieustannie wielbimy Boga za wszystko, czego dokonał, także za sprawą nas – Widzących. Dziękowaliśmy Maryi za Jej obecność, za to, że nas wybrała i że przez te wszystkie lata mogliśmy całym sercem odpowiedzieć na Jej wezwanie.

O.L.: Słychać w Twoim głosie tę dzisiejszą radość.

M.: Przyjmujemy wszystko, co Bóg nam daje. Nie wiemy co nas czeka jutro. Każdy kolejny dzień przeżywamy tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia, z radością, służąc Bogu, kochając Boga, modląc się do Boga. Odwagi! Idziemy naprzód, pełni nadziei, wiedząc, że nasze życie jest tylko krótkim odcinkiem na drodze do wieczności.

Marija i o. Livio odmówili na koniec Magnificat oraz Chwała Ojcu, i o. Livio udzielił błogosławieństwa.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

110 odpowiedzi na „Wywiad o. Livio w Radio Maryja z Marią Pavlović-Lunetti: Jesteście ważni w moim planie zbawienia ludzkości

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencję miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen
    Święci Aniołowie i Archaniołowie – BROŃCIE NAS I STRZEŻCIE NAS. AMEN!

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!
    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    Modlitwa do św. Józefa pochodząca z 1700 roku

    „Chwalebny Patriarcho, Święty Józefie, w którego mocy jest uczynienie możliwym tego, co niemożliwe, spiesz mi na pomoc w chwilach niepokoju i trudności. Weź pod swoją obronę sytuacje bardzo poważne i trudne, które Ci powierzam, by miały szczęśliwe rozwiązanie. Mój ukochany Ojcze, w Tobie pokładam całą ufność moją. Niech nie mówią, że przyzywałem Ciebie na próżno, a skoro z Jezusem i Maryją możesz wszystko uczynić, ukaż mi, że Twoja dobroć jest tak wielka, jak Twoja moc. Amen”

    Akt oddania Jezusowi, podyktowany mistyczce siostrze
    Marii Natalii Magdolnej z obietnicą 5-ciu łask


    Owe pięć obietnic: „Wbrew pozorom żaden z ich krewnych nie pójdzie do piekła, ponieważ w chwili, gdy ich dusza odłączy się od ciała, otrzymają łaskę doskonałej skruchy. Jeszcze w dniu ofiary wszyscy zmarli członkowie ich rodzin zostaną uwolnieni z czyśćca. W chwili śmierci będę u ich boku i omijając czyściec, zaprowadzę ich dusze przed oblicze Trójcy Przenajświętszej. Ich imiona wyryją się w Sercu Jezusa i w moim Niepokalanym Sercu. Poprzez swoją ofiarę, połączoną z zasługami Chrystusa, uchronią wiele dusz przed wiecznym potępieniem, a wielu innym będą świadczyć dobro aż do końca świata”.

    „Mój słodki Jezu, w obecności trzech Osób Trójcy Przenajświętszej, Twojej Świętej Matki oraz całego dworu niebieskiego, w łączności z intencjami Twojego Przenajświętszego Eucharystycznego Serca i Niepokalanego Serca Maryi, ofiarowuję Ci całe moje życie, wszystkie moje Msze Święte, wszystkie Komunie, dobre uczynki, ofiary i cierpienia. Łączę je z zasługami Twojej drogocennej krwi oraz śmierci na krzyżu – dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej, dla zadośćuczynienia za zniewagi, jakich doznał od nas Bóg, dla jedności Kościoła, naszej świętej Matki, dla księży, dla dobrych powołań kapłańskich, dla wszystkich dusz aż do końca świata. Przyjmij, o Jezu, ofiarę mojego życia i daj mi łaskę, abym wytrwał w tym w pełni wiary aż do śmierci. Amen”.

  2. wobroniewiary pisze:

    Dziś 2 lipca o godz. 17-00 na Jasnej Górze nabożeństwo o uzdrowienie duszy i ciała oraz uwolnienie z nałogów za wstawiennictwem św. Michała Archanioła z modlitwą wstawienniczą przed Najświętszym Sakramentem – transmisja w Radiu Jasna Góra.

    https://www.radiojasnagora.pl/player

  3. wobroniewiary pisze:

    Potrzebuję do tajemnic światła i chwalebnych w ostatniej 90 grupie

  4. Weronika pisze:

    Ewo, cukier obniża cynamon i olej z czarnuszki nierafinowany tłoczony na zimno…

  5. iwa pisze:

    Kochani proszę Was o modlitwę za Henryka .
    Jutro o 08:20 ma rezonans .
    Za dwa tygodnie będą wyniki.
    Bóg zapłać za każdą modlitwę 💖

  6. Weronika pisze:

    Ewo, aktywność fizyczna, ruch obniża cukier…

    • wobroniewiary pisze:

      Wiem to wszystko a nawet napiszę dla innych:

      Cukrzyca to ostatnie stadium insulinooporności. Ta pojawia się na 10 lat już przed. Co to znaczy? Że komórki są zamknięte na insulinę jak dzbanek filtrujący na wodę i ta nie trafia do dzbanka tylko rozlewa się po stole – tak insulina nie trafia do komórek tylko płynie we krwi i trafia albo do trzustki czy wątroby (stłuszczając je) albo do tkanki tłuszczowej (najczęściej brzusznej)
      Aby leczyć cukrzycę, trzeba leczyć insulinoopornosć (jej pierwsze objawy to ospałość senność po posiłku) zmęczenie, bóle mięśni stawów itp.) = OTWORZYĆ KOMÓRKI, aby insulina dostawała się do komórek a nie krążyła po krwi

      4 warunki otwarcia komórek:
      – sen (ok. 8 godz., bo tyle organizm potrzebuje na regenerację organizmu, w tym wątroby i trzustki)
      – aktywność fizyczna (zaczynamy od spacerów, dołączamy pływanie taniec, potem można i siłkę robić)
      – walka ze stresem, w tym przez suplementację m.in. chromu, magnezu i dla początkujących berberynę (w cukrzycy to leki)
      – dieta (na końcu), bo sama dieta z produktami niskoglikemicznymi nie pomoże, jak nie będzie tych 3 warunków wyżej

      • Euzebia pisze:

        Wytrwałą, nieustanną modlitwą możemy ująć Serce Boga dlatego życzę takiej wytrwałości w modlitwie o uzdrowienie.

      • Kaśka pisze:

        Dieta ketogeniczna wykazuje bardzo dobre efekty w przełamywaniu insulinooporności.

        • wobroniewiary pisze:

          Tyle, że nie przy dnie moczanowej
          Naprawdę chodzę po lekarzach i dietetykach i mam złoty środek „między pomiędzy” rano owsianka i 1 kromka chleba żytniego dziennie a potem już wg keto..

        • Kaska pisze:

          Ewo, napisałam bardziej dla innych a nie jako rada dla Ciebie. Nikt tu Cię nie poucza, ale sama wiele razy podkreślała, żeby dzielić się wiedza i doświadczeniem, bo może ktoś potrzebujący skorzysta. Mój wpis był tylko uzupełnieniem porad które sama zamieściłaś, jak przypuszczam z myślą o innych, bo przecież sama sobie byś nie doradzała 😉

        • wobroniewiary pisze:

          i moja odp. to też rada dla innych 🙂
          Jak dobrze, że się rozumiemy 🙂

  7. Estera pisze:

    Kochani, od dwóch dni leżę plackiem. Covid (objawy i test). Poprzedni miałam w styczniu, potrzebowałam 4 miesięcy by dojść do siebie i znowu. Mam ten „zakazany” lek, ale proszę także o 1 Zdrowaś Maryjo o łaskę powrotu do zdrowia. Najboleśniejsze jest dla mnie to , że nie mogę pójść na Mszę Świętą. Wczoraj w pierwszą sobotę miesiąca nawet różańca nie dałam rady odmówić, tak źle się czuję. Dziękuję za każde westchnienie do Pana.

    • babula pisze:

      Zdrowaś Maryjo..++
      i zanurzam Cię w Krwi Jezusa, w Jego Ranach ❤

    • Antonina pisze:

      +++

    • Bożena pisze:

      +++

    • Grażyna1 pisze:

      +++🙏

    • cav pisze:

      po kovidzie zrob sobie didimery i jakis holter ekg. ludzie potem maja niezle powiklania z ukladem krazenia. warto tez przy kovidzie jakos delikatnie rozrzedzac krew. duzo wody pic itd.

    • Małgosia pisze:

      Zdrowaś Maryjo…
      +++

    • Damian pisze:

      +++

    • Anna-Asia pisze:

      Modlitwa ojca Pio o uzdrowienie

      Ojcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, bo wierzę, że jest Twoją wolą abym był zdrowy na ciele, umyśle, duszy i duchu.

      Okryj mnie najszlachetniejszą krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego nie powinno być we mnie. Wylecz niezdrowe i nieprawidłowe komórki. Otwórz zablokowane tętnice i żyły oraz odbuduj i dopełnij wszelkie uszkodzenia. Usuń wszystkie stany zapalne i przemyj infekcje mocą najdroższej krwi Jezusa. Niech ogień Twej uzdrawiającej miłości przejdzie przez całe moje ciało w celu uzdrowienia tak, aby funkcjonowało ono w sposób w jaki Ty je stworzyłeś. Dotknij też mego umysłu i moich emocji, nawet najgłębszych zakamarków mojego serca.

      Napełnij mnie swoją obecnością, miłością, radością oraz pokojem i przyciągaj jeszcze bliżej do siebie w każdym momencie mojego życia. Ojcze, napełnij mnie Swoim Duchem Świętym i upoważnij do czynienia wszystkiego co się da, aby moje życie przynosiło chwałę i cześć Twemu świętemu imieniu. Proszę Cię o to w imię Pana Jezusa Chrystusa. Amen.

    • Beata pisze:

      🙏🙏🙏

    • Bożena pisze:

      W sklepie zielarskim dowiedziałam się, że na covid można stosować olejek z oregano (Pure oregano oil). Kupowałam go na co innego i zaczęłyśmy rozmawiać z panią która tam pracuje. Ten sklepik prowadzą bardzo kompetentne i życzliwe osoby i można im wierzyć.

  8. gosc pisze:

    W sobotę było egzorcyzmowanie wody? wiadomo komu?

  9. Danka pisze:

    Ks.Dominik Chmielewski – Ratunek dla świata

  10. Aleksander pisze:

    Chce się poradzić, może głupia sprawa, ale mam wątpliwości. Chce kupić piłę do drewna, tanią do użytku przydomowego. Polecono mi produkt, który również ma dużo pozytywnych opinii w Internecie i jest faktycznie tani. Tylko marka nazywa się „Demon”. Niby tylko nazwa, ale jak myslicie kupic inną czy się przejmować ?

    • gosc pisze:

      Ja bym zrezygnowała z takiej piły

    • Alina pisze:

      Ja kupiłabym inną.

    • Estera pisze:

      Ja bym chyba takiej nie kupiła. To słowo jest akurat jednoznaczne, ktoś taką nazwę wybrał i zaakceptował.

    • kasiaJa pisze:

      Nazwa mówi sama za siebie… Wybrałabym inną.

    • AGA pisze:

      Kupić inną.

    • Sylwek pisze:

      kup sobie inna to chińska piła/kosa jedno to samo silniki idą na jedno kopyto czy dobra..- no małe ciachanie koło do domu na jakis czas wystarczy. raz kupisz i będzie długo a raz kupisz i po kilku razach śmieć. Ja bym dołozył z 2 stówy i coś lepszego kupił. Z tym demonem czasem kupisz taką sama bez nalepki i to to samo. Rozumiem każdy coś tam widzi ja np w sklepie lewiatan nie lubię chodzić i już. ale nie popadajcie w skrajności kiedyś był tu ktoś co w komisie kupował auto i tel był na 666 no ośmiałem się co nie miara ciekawe czy kupili czy nie.

      • wobroniewiary pisze:

        Sylwek – numer nie był cały 666 a tylko część cyfr, owszem to przesada ale nie mów mi, że przesadą jest kupowanie przedmiotów z nakleją demon. Wiem coś o tym jak patrzę na poranionych ludzi na egzorcyzmach!

        • Sylwek pisze:

          Nie chodzi o kupowanie z nazwa czy czego innego ja tez bym nie kupil. Bardziej o jakosc tego sprzetu. A swoja droga ile tgo wsiego oszukanskiego jest u nas jest pewna pani w kosciele domowym tam siam a dzieciom w szkole lapacze snow robila – nie widzi zaleznosci i tegp ze cos zlego jest w KD i juz w niebie – tak to dziala?

      • Ann pisze:

        Moze smieszne a noze nie..pamietam jak ktos ze wspolnoty podarowal mi szkicownik ktory mial nazwe demona..pokazalam ks Rajchelowi…wiadomo co pozniej sie dzialo 🙂

        Szkicownik nie chcial siw spalic,ks Rajchel.osobiscie palil okazalo sie ze w okladce byla.jaka blacha..co sie ksiadz natrudzil przy formacie A4 ,cial to cegami ,rozwalal mlotkiem i palil co z.papieru

        Pamietam tez jak kwiaty wreczylam.ks Rajchelowi z okazji imienin..byla tam czerwona wstazeczka…ks Rajchel.od razu ja wyrzucil ,powoedzial ze nie cierpi czerwonego koloru bo mu sie z pieklem kojarzy..
        Mamy wybor..po co trzymac w ogrodzie/domu demona?

    • Aleksander pisze:

      Dziękuję za odpowiedzi. Czyli miałem słuszne wątpliwości. Oczywiście nie kupię tej pilarki, znajdę coś innego.

    • cav pisze:

      pytanie czy ktos swiadomie nadal taka nazwe? czy jest to polska marka? czy moze jakas chinska. w chinach slowo demon moze oznaczac cos innego. mimo wszystko lepiej odpuscic dla swietego spokoju.

  11. babula pisze:

    Jeśli komuś w życiu ciężko i szaro -posłuchajcie:

  12. Mich pisze:

    Szczęść Boże. Proszę o modlitwę za Wiktorię która ma jutro około 4 godzinna operację usunięcia guza/tętniaka z okolic głowy. Bóg zapłać

  13. Monika Anna pisze:

    Kochani. Mam od jakiegoś czasu mętlik w głowie. Czy to prawda, że objawienia w Medugorie zaczęły się kiedy dziewczynki szły palić papierosy a jeden z chłopców ukradł wcześniej jabłko? Czy to prawda,że kierownicy duchowni, którzy na początku opiekowali się dziećmi są w karach kościelnych i mają dzieci ? Byłam w Medugorie. Mam figurkę NMP. I wciąż te wątpliwości … Patrzę na figurkę i myślę czy mam ją zmienić na NMP z Fatimy.

  14. Monika Anna pisze:

    Z góry dziękuję za każdą odpowiedź. I przepraszam Was za zawracanie głowy takimi wątpliwościami.

  15. Krystyna pisze:

    Nie tak dawno na yt było nagranie rozmowy ks Marcina Modrzyńskiego z ks Dominikiem Chmielewskim. Nie wysłuchałam do końca, czy może ktoś ma zapisany link?
    Pod Twoją obronę uciekamy się ….
    – w intencjach chorych

    • eska pisze:

      Krystyno
      Niestety nie wiem, o jakie nagranie chodzi. Ale jeśli słuchałaś tego na swoim komputerze lub telefonie, to powinnaś to mieć także w historii przeglądanych stron na komputerze /historii filmików na yt na komórce/. Spróbuj tam to odnaleźć (jeśli nie umiesz, to może masz kogoś, kto pokaże jak wejść do historii).

    • o. pisze:

      o to chodzi?

  16. Ann pisze:

    Bardzo was prosze o modlitwe w bardzo waznej sprawie, ktora dzis ma sie wyjasniac a zakonczyc 9lipca Bog zaplac.
    Po 9 wszystko opowiem. Chodzi o moja i meza przyszlosc. Tylko tyle moge na dzis napisac.

    Boze /Jezu niech sie dzieje Twoja wola.

  17. Ann pisze:

    Potrzebuje nie tyle informacji co swiadectw dot. + Marty Robin.

    • Aga pisze:

      Niech bedzie pochwalonyJezus Chrystus. Mam pytanie z innego tematu jesli mozna zapytac. Moze mozecie sie wypowiedziec i Pani Beata. Stosuje Euthyrox 50 i mam aktualnie leki z data waznosci lipiec 2022. ile faktycznie miesiecy mozna jeszcze stosowac ten lek?? 1 -3 miesiace po lipcu ? zeby bylo bezpiecznie dla zdrowia? prosze o info. dziekuje i pozdrawiam. Niech Bog blogoslawi. agnieszka

      • gosc pisze:

        Aga zapytaj się lekarza

        • wobroniewiary pisze:

          Odp. Beaty (mgr farmacji wiec nie sądzę, by lekarz był tu potrzebny)
          „Jeżeli Pani przechowywała lek w odpowiednich warunkach to przez 100 dni może stosować”

        • cav pisze:

          przypominam ze sa upaly i czasem nawet w szafce w ktorej przechowujemy leki moga byc bardzo wysokie temperatury zwlaszcza jezeli padaj na nia promienie sloneczne przez okno.

      • Aga pisze:

        Szczesc Boze, serdezcnie dziekuje za odpowiedzi. Niech Bóg Was strzeze i broni. aga

    • Ann pisze:

      https://ogniskomilosci.pl/swiadectwa/

      ***
      ŚWIADECTWA

      Jakież było moje ogromne zdumienie, gdy poczułam, że Marta w jakiś przedziwny sposób jest blisko i… serdecznie się śmieje

      Mamy dość liczną rodzinę. Ja, jako jedynaczka, zawsze marzyłam o sporej gromadce dzieci, mój mąż też polubił taki model życia, do 2017 roku urodziło się nam pięcioro pociech. Jednocześnie jednak od 2009 roku zaczęłam mieć problemy i niektóre z moich ciąż obumierały w drugim trymestrze. Było to dla mnie, dla nas, traumatyczne doświadczenie. Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania, wyszły prawidłowo, lekarze bezradnie rozkładali ręce, a problem trwał. Za każdym razem słyszałam w szpitalu: „Jest pani wręcz stworzona do rodzenia dzieci, wszystkie wyniki są bardzo dobre”. Cóż z tego, skoro kończyło się wszystko przedwcześnie. W 2015 roku jak zwykle przeżywałam Triduum Paschalne w Ognisku. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu modliłam się tekstami Marty Robin i wtedy przyszła do mnie myśl, którą wypowiedziałam w sercu: „Marto, nie wierzę już w to, że mogę jeszcze kiedykolwiek urodzić żywe dziecko, ale jeśli się tak stanie za Twoim wstawiennictwem, to obiecuję, że ono będzie Twoje”. Nie wiem, skąd takie akurat słowa przyszły mi do głowy, może jako mama po stratach wyobraziłam sobie, że Marta, która nie mogła mieć za życia dzieci w ogóle, też jakoś musiała to boleśnie przeżywać.

      W 2016 roku zaszłam w kolejną ciążę. Cieszyłam się bardzo i nieśmiało myślałam, że może to odpowiedź na moje modlitwy. Niestety w 9 tygodniu poroniłam. Choć było to najmniejsze z naszych nienarodzonych dzieci, jego śmierć przeżyłam chyba najmocniej. Miałam żal do Pana Boga, do siebie samej, a przede wszystkim poczucie, że to „zbyt wiele”. Doświadczenia 5-ciu poronień odcisnęły piętno na całej naszej rodzinie. Pojawiły się stany depresyjne, kłótnie. Ja sama uznałam, że po prostu jestem już zbyt stara na rodzenie dzieci i czas skupić się na wychowywaniu pięciorga już urodzonych. Jednocześnie rozwijałam się zawodowo (uczę w szkole języka polskiego).

      Pod koniec roku szkolnego 2016/2017 czułam się bardzo zmęczona. Moim największym pragnieniem, powierzanym Bogu w modlitwach, był odpoczynek. Cieszyłam się, że tęsknota za urodzeniem jeszcze jednego dziecka ucichła i nie czuję się już taka rozdarta. Gdy pojawiła się możliwość wyjazdu na rekolekcje do Chateauneuf-de-Galaure, „do Marty”, zdecydowaliśmy się z mężem od razu. Hasłem przewodnim tych rekolekcji był cytat z 1 Listu św. Jana, już wcześniej bardzo nam bliski, „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam” [1J 4, 16]. Miałam nadzieję, że wreszcie sobie odpocznę. Jechaliśmy samochodem z przystankiem w Bazylei. Czułam się bardzo zmęczona, jak to po intensywnym roku. W Szwajcarii padłam i przespałam pół dnia. Gdy dojeżdżaliśmy do Chateauneuf, dopadła mnie straszna migrena, a ból głowy nie odpuszczał przez kolejne dni. No cóż…tak bywa. Słuchałam kolejnych konferencji o. Sławka i odkrywałam nowe oblicze Marty, takie, którego jeszcze nie znałam – Marta wesoła, z poczuciem humoru, zanurzona w codzienność, praktyczna.

      W końcu nadeszła chwila, gdy poszliśmy odwiedzić dom i pokój Marty. Od członków wspólnoty Ogniska słyszałam wiele razy, jakie to niezwykłe doświadczenie, ale, szczerze mówiąc, nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Ot, chciałam się pomodlić w miejscu jej szczególnego spotkania z Panem, podziękować za dar życia tej niezwykłej osoby i dzieło Ognisk, które zapoczątkowała. Przyniosłam też w sercu modlitwę za kapłanów, którzy w tamtym czasie doświadczali szczególnych trudności. Klęcząc w malutkim pokoiku Marty, nie odczuwałam przygnębienia, którego się mocno obawiałam. Zachęcona słowami Ojca, żeby powierzać wstawiennictwu tej sługi Bożej nasze zwykłe sprawy, pragnienia i tęsknoty, miałam w sobie tylko jedną modlitwę: „Marto, najgłębszym pragnieniem mojego serca jest odpoczynek. Proszę, wyproś mi go u Pana”. Jakież było moje ogromne zdumienie, gdy poczułam, że Marta w jakiś przedziwny sposób jest blisko i… serdecznie się śmieje. Było to tak zaskakujące, nieoczekiwane, ale jednocześnie dobre i pełne pokoju doświadczenie, że po wyjściu długo zastanawiałam się, co może ono znaczyć. Jeszcze tego samego dnia wieczorem wspólnota Ogniska poprowadziła nabożeństwo Słowa, podczas którego można było podejść i wylosować karteczkę z cytatem z Pisma. Byłam dość niechętna w głębi serca temu, bo miałam w sobie obawę, że to taka trochę niedojrzała „zabawa” i wyciąganie wniosków z przypadkowo wylosowanych wersetów. Troszkę jak wróżby andrzejkowe. Z całym szacunkiem do Pisma Świętego, ale tak mi się to wtedy skojarzyło.

      Podeszłam jednak, przełamując swoją niechęć i wyciągnęłam werset, na który nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi. Do dziś noszę go codziennie przy sobie. „Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej; pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie?” [Iz. 43, 18-19] I wraz z tym Słowem w jednej chwili spłynął na mnie ogromny pokój i pewność – jestem w ciąży! „Po ludzku to niemożliwe, nic się nie zgadza, ale ja wiem, że tak musi być. I już rozumiem, czemu „Marta się śmiała”. Jeśli odpowiedzią na prośbę o odpoczynek jest kolejna ciąża, to naprawdę Pan Bóg ma poczucie humoru.” A jednocześnie we mnie też zapanowała szalona radość, wdzięczność i ufność w skuteczne orędownictwo założycielki Ognisk. Wbrew wcześniejszym doświadczeniom uwierzyłam, że tym razem donoszę i urodzę „dziecko Marty”. To proroctwo okazało się prawdziwe. 11. ciąża odmieniła życie moje i całej naszej rodziny. Paradoksalnie, dzięki zwolnieniu udało mi się odpocząć, a we wszystkich trudnych momentach i chwilach zwątpienia zwracałam się z prośbą o wstawiennictwo do Marty Robin, która stała mi się bardzo bliska. Moją ciążę przeżywało też, co zrozumiałe, Ognisko. W końcu miało się urodzić „dziecko Marty”.

      Przed Wielkanocą trafiłam do szpitala. Akcja porodowa nie chciała się zacząć, a w Ognisku trwały zakłady, czy mała Marta urodzi się w Wielkim Tygodniu, czy w Triduum. Wielkanoc przeszła (dla mnie bardzo trudna, bo bez możliwości uczestnictwa w liturgii – na szczęście, dzięki wsparciu przyjaciół, w Poniedziałek Wielkanocny odwiedził mnie kapłan z Komunią Świętą), a dziecku nie spieszyło się na ten świat. 5.04. 2018 roku, w rocznicę chrztu Marty Robin, na świat przyszła cało i zdrowo nasza córeczka – Marta Łucja – prawdziwe „dziecko Marty”.

      A ponieważ nie ma przypadków, to wierzę, że przypadkiem nie było też to, że gdy ja w szpitalu rodziłam Martę, to Ojciec Ogniska w Olszy – ks. Sławomir Sosnowski, prowadził trudną i nieoczekiwaną rozmowę z nowym arcybiskupem łódzkim – Grzegorzem Rysiem, który zaproponował mu posługę rektora łódzkiego seminarium. O tej „przypadkowej” zbieżności w czasie dowiedziałam się 2 lata później.

      Mała Marta rośnie na chwałę Boga, ku radości ludzi. Została ochrzczona w Ognisku 24.06.2018 roku. W czytaniach liturgii Mszy Świętej w tym dniu był fragment z proroka Jeremiasza: „Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem Cię”. [Jr 1, 4-10]. W psalmie 139, który pięknie wyśpiewała matka chrzestna Marty, słyszeliśmy: „Sławię Cię, Panie, za to, żeś mnie stworzył.”, a Ewangelia wg św. Łukasza mówiła o Zachariaszu i Elżbiecie, których Bóg wysłuchuje, dając im dziecko, pomimo podeszłego wieku małżonków. [Łk 1, 5-17]. W 2018 roku miałam 43 lata, a mój mąż 46…

      Nad łóżkiem naszej córeczki wisi duży portret Marty Robin podarowany jej przez Wspólnotę. Malutka nazywa Martę swoją „psijaciółką” i mówi „Malta zije w niebie”. Często zaskakuje nas swoją dojrzałością i stawia trudne pytania, również te związane z wiarą. Oczywiście czas pokaże, jak dalej potoczy się jej los. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że odmieniła naszą rodzinę, wniosła w nią radość, życie i nadzieję. Traktujemy jej narodziny jak cud wyproszony przez Martę Robin i chciałam dać temu świadectwo.

      Marta jako „święta codzienności”stała się mi bardzo bliska. Proszę ją często o wstawiennictwo, również w drobiazgach, a zwłaszcza wtedy, gdy pojawia się jakiś problem z małą Martusią (zastój pokarmu, bolesne ząbkowanie, nieprzespane noce…) Zawsze pomaga. W końcu to „jej dziecko”.

      I na tym właściwie mogłoby się zakończyć moje świadectwo, ale w tym roku (2021) w czasie Wielkanocy zorientowałam się, że znów noszę pod sercem małego człowieka. Nasz synek umarł w 12 t.c. Zrobiliśmy badania genetyczne i okazało się, że miał trisomnię 21 pary chromosomów, czyli tzw. zespół Downa. Starsze rodzeństwo nadało mu na imię Feliks. Pochowaliśmy jego malutkie ciałko w naszym rodzinnym grobie, podobnie jak poprzednie dzieci, i wierzymy, że naprawdę jest szczęśliwy i wyprasza nam potrzebne łaski na drodze do Nieba.

      Po tej stracie dopadł mnie prawdziwy kryzys. Czułam żal do Pana Boga, że znowu tak się to wszystko skończyło. Nie mogłam przestać płakać. Poroniłam w Dzień Matki i odebrałam to bardzo boleśnie jako uderzenie złego. Ukojenie przyszło podczas Eucharystii w Ognisku. Po przyjęciu Komunii Świętej doświadczyłam mocy Bożej Miłości, która rozdziela wzburzony ocean moich emocji i wyprowadza mnie ku nadziei i światłu. Od tego wydarzenia minęło pół roku, a rozpacz nie powróciła.

      Dostrzegam bardzo wyraźnie, że mały Feliks, którego życie trwało tak krótko, pomógł mi otworzyć się na nowo na dary, które Pan chce we mnie złożyć. Chrystus przychodzi z siłą w mojej słabości, z odwagą w moim lęku i z wolą walki w moim zniechęceniu. Przemienia moje serce, by było zdolne uwierzyć Bogu, że właśnie taką chce mnie mieć. Wiem, że jest to niezasłużona łaska, za którą czuję ogromną wdzięczność Panu. Z pewnością wyprosiło ją też Ognisko, które odprawiało nowennę w intencji naszej rodziny.

      Pewnie niejeden czytający te słowa zada sobie pytanie: „Po co im tyle dzieci?!” No cóż, tak jak pisałam, zawsze było w nas pragnienie licznej rodziny. Jednak nigdy nie planowaliśmy kolejnych ciąż z egoizmu. Raczej odczytywaliśmy Boży plan tak, że czujemy się uzdolnieni do obdarzania troską, opieką i miłością tych małych ludzi, których nam Pan Bóg powierza. Nigdy nie musieliśmy mierzyć się z dramatem „niechcianej” ciąży i choć nie wszystkie nasze dzieci były planowane, to wszystkie od samego początku przyjmowaliśmy nie tylko z ogromną miłością, ale też radością. Żadna w tym nasza zasługa, raczej ogromny dar. Jako łaskę traktujemy też to, że mamy duży dom, dobrą pracę i warunki, żeby dzieci mogły wzrastać i rozwijać się harmonijnie. Niektóre z nich są już dorosłe i wybierają własne drogi, dwoje przeżywa potężny kryzys wiary. Oddajemy to wszystko Panu, prosząc o żywą wiarę dla nich i dla nas i ufając, że On zawsze wysłuchuje naszych próśb.

      Uczymy się tej nadziei od Marty Robin.

      Paulina

  18. eska pisze:

    +++ we wszystkich intencjach ❤️

  19. hanna.ha pisze:

    Strasznie się dziś zasmuciłam…poszłam kupić kartę podarunkową w znanej księgarni ( sieciówce) a tam zaraz po kilku krokach na regale w dwóch rzędach reklama czasopisma na V promująca homoseksualizm. Biedne te nasze nieświadome dzieci. . próbują im przekazać że to co na okładce to jest właśnie normalność. Módlmy się oby się to szatanowi nie udało. Módlmy się w intencji naszych dzieci …

  20. Edyta pisze:

    +++ we wszystkich intencjach

  21. Karolina pisze:

    Bardzo proszę o modlitwę, jestem w 36 tygodniu ciąży, im bliżej do porodu tym bardziej się boję, proszę o modlitwę, aby wszystko potoczyło się dobrze.

  22. hanna.ha pisze:

    Tak poza tematem ale już ostatni moment żeby sobie nazbierać kwiatostan lipy. I chciałam Wam polecić. Ta szerokolistna powinna być jeszcze do zbioru w niektorych rejonach. Jest to dobrodziejstwo na wyciągnięcie ręki dosłownie. Zapach obłędny. Napar można lekko osłodzić i podawać jak lemoniadę w upalne dni można też dodać cytrynę. Działanie lecznicze oczywiście przy gorączce.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s