23 maja: Uroczystość Zesłania Ducha Świętego!

Dzieje Apostolskie 2,1-11. 
Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Pełni zdumienia i podziwu mówili: «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?  Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże».

Zesłanie Ducha Świętego

Zesłanie Ducha Świętego

Pięćdziesiątego dnia po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus zesłał Ducha Świętego na Maryję i Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku, wypełniając tym samym swoją obietnicę: „Gdy przyjdzie Duch Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15, 26). W dniu Pięćdziesiątnicy Kościół, ożywiony Duchem Świętym, rozpoczyna przepowiadanie radosnej nowiny o zbawieniu wszystkim narodom.

Zielone Świątki, bo tak brzmi popularna nazwa dzisiejszej uroczystości, to jedno z najstarszych świąt Kościoła, obchodzone już w czasach apostolskich. Dzień ten posiadał wtedy praktycznie tę samą rangę, co uroczystość Paschy. W pierwszych wiekach w wigilię tego święta udzielano chrztu katechumenom. W średniowieczu istniał zwyczaj rzucania z sufitu kościoła, w trakcie odprawiania Mszy świętej, róż i innych kwiatów symbolizujących dary Ducha Świętego. W bazylikach i katedrach w czasie uroczystości wypuszczano z klatek gołębie: symbol Ducha Świętego.

Różne są dary
Różnorodność charyzmatów występujących w Kościele wynika z wielości funkcji i posług jego członków. Duch Święty jest niewyczerpanym źródłem wielorakiego bogactwa darów, które są oparciem i pomocą dla sprawowania urzędów we wspólnocie, ale także dla życia w wierze, miłości i braterskiej współpracy między wierzącymi. Ze sprawowaniem urzędów kościelnych związane są, na przykład, charyzmat nieomylności papieża, charyzmat prawdy w nauczaniu biskupów, czy kaznodziejskie charyzmaty kapłanów. Inne dary Ducha – jak charyzmaty małżonków, dziewictwa, celibatu, życia zakonnego, ewangelizacji czy misji – związane są z życiowym powołaniem chrześcijan. Spotykamy również charyzmaty nadzwyczajne, jak dar języków, proroctwa, uzdrawiania. Inne mogą być tak zwyczajne, że czasami trudno dostrzec w nich szczególne dary Ducha, np. charyzmaty: służenia bliźnim, nauczania, głoszenia Słowa Bożego, wychowywania w wierze, kierowania wspólnotą, pocieszania, udzielania rad, służenia chorym czy ubogim, okazywania miłosierdzia potrzebującym, godzenia zwaśnionych. Lista darów Ducha nie jest zamknięta. Są one udzielane Kościołowi odpowiednio do jego potrzeb w każdym okresie jego historii. Kiedy w Kościele pojawiają się nowe problemy i potrzeby, Duch Święty udziela też nowych darów.

Duch Święty udziela swoich darów komu chce, kiedy chce i jak chce. Na dar nie można zasłużyć. Jest on – jak sama nazwa wskazuje – darmowy. Z miłości udzielony, powinien też w duchu miłości być wykorzystywany. Tylko wtedy obdarowany charyzmatem chrześcijanin będzie nim naprawdę dobrze służyć wspólnocie.

Przyjdź Duchu Święty i bądź moją miłością w mojej nienawiści
Przyjdź Duchu Święty i bądź przebaczeniem w moim nieprzebaczeniu
Przyjdź Duchu Święty i bądź moją świętością w mojej grzeszności
Przyjdź Duchu Święty i bądź moją mocą i siłą w moich słabościach,
Przyjdź Duchu Święty i bądź moją odwagą w moich lękach
Przyjdź Duchu Święty i bądź moją radością i moim pokojem w moim smutku i niepokoju
Przyjdź Duchu Święty i bądź moim uzdrowieniem i uwolnieniem w moich chorobach i zniewoleniach
Przyjdź Duchu Święty i bądź moją modlitwą w moim braku modlitwy
Przyjdź Duchu Święty i bądź obecnością w mojej nieobecności!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

68 odpowiedzi na „23 maja: Uroczystość Zesłania Ducha Świętego!

  1. Maggie pisze:

    Nie zapominajmy by prosić: PRZYJDŹ DUCHY ŚWIĘTY. AMEN❣️

    Kazanie na Zesłanie Ducha Świętego ze wspomnieniem św.JPII:

  2. Monika pisze:

    Dziś za publiczne odmówienie „O Stworzycielu Duchu, przyjdź” możemy uzyskać odpust zupełny.
    Tu więcej o odpustach – warto przypominać przy takich okazjach jak dziś:
    http://parafia.prabuty.pl/?page_id=490

    • babula pisze:

      Dla bardzo zapracowanych:
      modlitwa wstawiennicza do św. Józefa za ludzi szukających pracy by mogli ją, znaleźć i aby praca wszystkich ludzi była bardziej godna.
      + Komunia Św. duchowa -pozwala uzyskać odpust zupełny. (do 8.XII b.r.)
      (informacja ze strony WOWiT w połączeniu z wyjaśnieniem Pawła -Paweł Dzięki 🙂

  3. Gosik pisze:

    Szczęść Boże.
    Jakiś czas temu nie jestem teraz w stanie określić kiedy ktoś umieścił w komentarzach link do niesamowitego materiału filmowego w którym kilku zakonników modli się do ducha Świętego modlitwą z księgi Ezechiela 37,1-14
    Bardzo proszę może ktoś mi pomóc jak zdobyć link do tego materiału.Będę bardzo wdzięczna.To była chyba była strona rosyjska dokładnie nie pamiętam.Wciąz myślę o tym materiale.Pomóżcie proszę.

  4. Beata pisze:

    Piękna jest ta modlitwa ” Przyjdź Duchu Święty i bądź….” Skąd pochodzi?

  5. Kasia pisze:

    Szczęść Boże. Pisałam już kilka razy z prośbą o modlitwę za moją córeczkę Basię. Teraz znów proszę a nawet błagam. Moja córeczka ma niezdiagnozowane powracające zapalenie jelita…spadła bardzo w siatkach centylowych. Od jakichś dwóch lat spadała ale to nie było jakoś bardzo drastyczne. Teraz jest źle. Mamy sporo badań krwi i usg. Coś mnie natchnęło i kilka dni temu poczytałam o chorobie genetycznej zwanej Zespół Turnera. Zdarza się diagnoza w latach późniejszych…często u niemowlaka może nie być żadnych objawów. Czytałam wiele stron i forów i jest wiele przesłanek, które wskazują, że moja 5 letnia córeczka może być na to chora. Uważa, że nie przesadzam…choć mój mąż tak myśli. Jestem niewysoką kobietą ale w jej wieku byłam o 10 cm od niej wyższa ( sprawdzałam w karcie zdrowia). Mój mąż jest wysoki…a mój tata nie. Więc taki niski wzrost nie jest rodzinny. Do tego wychodzą inne rzeczy…zmarszczka nakątna, króciutka szyja i jeszcze parę rzeczy. Chodzę załamana płaczę od kilku dni i błagam Boga by to nie było to. Jest badanie genetyczne ale drogie. I tak wiele badań lekarzy robimy prywatnie, bo na fundusz zdrowia rok czasu muszę czekać na endokrynologa. Na razie ja to zauważylam…nie byłam z tym u lekarza. za miesiąc mamy prywatną wizytę u endokrynologa. Błagam Boga o ciężką chorobę dla mnie ale dla niej zdrowie. Błagam Matkę Najświętszą o pomoc. Wiem, że nie poradzę sobie z tym. Jestem tak słaba psychicznie…wzruszam sie i płacze czesto z byle powodu. Na pierwszą sobotę miesiąca wyjezdzam z mężem i dziećmi do Niepokalanowa na zawierzenie . Obiecuję modlitwę w Państwa intencjach. A ja błagam o modlitwę za moją córeczkę Basię….Bóg zapłać.

    • Antonina pisze:

      +++

      • Katarzyna pisze:

        Kasiu, wspominał już o tym ksiądz Dominik Chmielewski, a mnie w tym temacie pouczył mój pierwszy ksiądz egzorcysta, który pochodził z Ukrainy.
        Należy się ofiarować. W sytuacji bez wyjścia, należy się ofiarować!
        Na Ukrainie jest to częsta praktyka. Matki, składają dziecko Panu na ołtarzu z prośbą o wypełnienie się Woli Bożej. I dzieją się cuda.
        Ksiądz Jan, bo tak miał na imię, mówił mi że tak się stanie, ale wiesz… umysł człowieka blisko nauki… jest „najmądrzejszy”. Skończyło się tym, że oczywiście ksiądz Jan miał rację!
        Ofiarowanie siebie bądź bliskiej osoby, czyni cuda. Oczywiście w czasie wyznaczonym przez Boga, czyni te cuda.
        Podsuwam myśl… o Sanktuarium. W moim przypadku, było to Bardo. Wpisz siebie i dziecko do Księgi. Módl się i czekaj.
        +++ Za małą.

    • Renata Anna pisze:

      +++

    • eska pisze:

      Droga Kasiu ❤
      Jak dobrze wiesz, zmagamy się w podobny sposób. Akurat mam paskudny czas, bo w sferze emocji i własnych sił jestem u kresu – mam dość konkretnego doła i wręcz mam ochotę wylogować się z życia. Nie pierwszy raz. Tak jak Ty zostałam naprowadzona na to, co jest moim dzieciom, a do tego widzę symptomy u siebie. Na wyniki ważnych badań nadal czekamy, więc oficjalnie potwierdzenia jeszcze nie mamy – ale dużo rzeczy pasuje z tego, o czym poczytałam w internecie i co sugerują różne nasze wyniki badań oraz obserwacje.
      Wiesz, co mnie trzyma przy jakiejkolwiek nadziei? Świadomość, w jakich żyjemy czasach. Niby konkretne daty przyszłych wydarzeń mamy zostawić Bogu i nie wnikać (jak sugeruje Ewa), ale jednak pewne znaki są nam dane po to, abyśmy się orientowali, że określone przemiany nadejdą za naszego pokolenia. Absolutnie wierzę, że nawet ja, a tym bardziej moje dzieci – mamy sznse doczekać zarówno Ostrzeżenia, jak i – jakiś czas później – przemienienia świata na ten odnowiony. Pisze o tym ks. Adam Skwarczyński w książce „Z Aniołem do nowego świata”. Staram się więc nie zapominać, że to będzie świat bez chorób, więc kto dziś się zmaga ze swoim zdrowiem – zostanie uzdrowiony. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych – skoro znany jest przypadek odrośnięcia nogi, to wszelkie dysfunkcje i nieprawidłowości (np. wzrost oraz budowę ciała i całą resztę przy Zespole Turnera) – Bóg może zmodyfikować. Ale żeby być wśród tych, którzy do tego nowego świata będą mieli szanse wejść – trzeba się do tego świata nadawać duchowo, a więc wzrastać w świętości, pracować nad rozwojem duchowym. Reszta populacji, obojętnie czy z dobrym czy złym zdrowiem fizycznym – i tak zostanie z tego świata zabrana, a do tamtego nie wejdzie. Tu nie o zdrowie doczesne toczy się gra! Teraz w tych „pandemicznych” czasach wałkujemy to przecież na okrągło…
      Doskonale wiemy, że wzrastamy duchowo w trudnościach – to nas pobudza do mobilizowania sił, szukania rozwiązań, podejmowania wyborów. Kiedy nam wszystko łatwo przychodzi – nie rozwijamy się, nie wzrastamy w człowieczeństwie. Historia wielokrotnie pokazała, że dobrobyt państw budowali ludzie zahartowani w trudnościach, a niszczyli go ci, którzy się w tym dobrobycie i wygodach zbytnio pławili. Zatem należy sobie zadać pytanie: kim jako matka chcę, aby były moje dzieci? Do czego chcę je wychować? Czy chcę im usuwać spod nóg każdą trudność? Jakie wtedy mają szanse na wzrastanie? Także ku zbawieniu? Żyjemy w czasach, gdzie musimy się liczyć z prześladowaniami za jakiś czas – czy umiem więc być matką synów machabejskich? Albo Maryją na drodze krzyżowej, wspierającą Syna w zmaganiach i rozumiejącą, że ma On swoje zadanie do wykonania?
      Problem może być także szansą. Nasze dzieci mają się z czym zmagać, więc możemy je uczyć te zmagania ofiarowywać za innych. Doskonale wiem, że można tak uczyć już nawet trzylatka. Właśnie w tym wieku mój syn zachorował na małopłytkowość i na sygnale jechał z miejscowego szpitala do kliniki w innym mieście. Przed wyjazdem miał robione badania i miał 12% dolnej granicy normy jeśli chodzi o płytki krwi. Uruchomiłam do modlitwy, kogo można. Gdy przyjechaliśmy do kliniki, na wejściu zrobiono mu jeszcze raz badania – miał już 26% dolnej normy płytek! Ponad dwukrotnie więcej! Jakaż to okazja do dawania świadectwa! Jakaż okazja do tego, aby budzić wiarę w rodzinie! Właśnie wtedy zaczęła się modlić moja mama, która dotychczas była daleko od Pana Boga! W tej karetce, gdy jechaliśmy do kliniki, modliłam się, że przyjmuję chorobę syna, tylko bardzo proszę aby z niej wydusić jak najwięcej dobra dla otoczenia, dla wiary w rodzinie itp. Synka uczyłam ofiarowywania cierpienia za inne dzieci, za tych, którzy są jeszcze bardziej chorzy niż on itp. – pięknie dawał się w tym prowadzić.
      Moje córki przeszły wiele trudności z tym, jak były traktowane – w szkole, u lekarzy. Więc to za te osoby, od których doznawały złego traktowania, ofiarowywały swoje cierpienia. Dziś Pan Bóg bardzo potrzebuje tych, którzy się modlą za innych – więc kto wie, ilu duszom moje córki pomogły do nawrócenia. Wiemy też że zwłaszcza modlitwa dzieci ma wielką moc u Boga. Zobacz więc, Kasiu, co Twoja Basia i wasza rodzina możecie zrobić dla zbawienia innych. A może jest też jakiś potencjał, aby przez chorobę dziecka odmieniło się coś i w waszej rodzinie? U nas tak było.
      Jeszcze jedno, Kasiu. Prosiłaś Boga, abyś Ty miała ciężką chorobę zamiast córki. Pamiętaj jednak, że masz jeszcze syna – on też potrzebuje mamy! Jeśli jesteś zdrowa, masz szanse dać dzieciom to, czego potrzebują od matki w wielu obszarach. Jeśli będziesz ciężko chora – co im dasz? Jakim będziesz dla nich wsparciem? Skoro twierdzisz, że już teraz jesteś za słaba na pewne zmagania – jak poradzisz sobie wtedy?
      Powiedziałaś, że nie dasz sobie rady psychicznie. Sama na pewno nie. Ja też wymiękam. Ale zawsze jestem z tego wyciągana. Wiem doskonale, że Bóg i Matka Boża wyciągają mnie za uszy z każdego doła. Cokolwiek jest pisane waszej rodzinie – dostaniecie odpowiednie wsparcie. A jeśli co jakiś czas będzie gorzej – to pewnie po to, aby było więcej do ofiarowania i więcej dusz do uratowania. A potem będzie znowu nieco lepiej.
      Ciekawe, kogo ja w tym moim wywodzie bardziej motywuję i pocieszam? Ciebie, czy siebie samą? 😉 No więc, Kochana – zęby w ścianę i do przodu! Nasze dzieci mają krzyż do niesienia i nas potrzebują! I my, i one mają zaszczyt współuczestniczyć w ratowaniu dusz. A że czasu coraz mniej – to i ofiara potrzebna. To nie potrwa w nieskończoność. Niech by to trwało jeszcze nawet i 10 lat – wciąż nasze dzieci będą dostatecznie młode, by resztę życia przeżyć już w lepszym świecie. Tylko zadbajmy, aby umiały się w swych zmaganiach jednoczyć z Bogiem.
      +++ ❤

      • eska pisze:

        Takie dopowiedzenie – w moim pytaniu, co dałaby Kasia dzieciom jako matka chora nie chciałam w żaden sposób podważyć wartości rodziców, którzy chorują. W każdej rodzinie i w każdej sytuacji to Bóg określa, ile i w jakiej „konfiguracji” dopuszcza krzyży. Moje słowa były skierowane personalnie do Kasi wobec tego, co napisała o swoich siłach.

      • Kasia pisze:

        Dziękuję dziękuję za każde słowo…WSZYSTKIM!!! To jest tak, że chodzę płaczę błagam Matkę Najświętszą o zdrowie ale jednocześnie łączę swoje cierpienie z Pana Jezusa i ofiarowuje przez Niepokalane Serce Maryi. Czy to Pan Bóg przyjmie? Że z jednej strony rozpaczam a z drugiej pragnę nie zmarnować tego i ofiarować. Ja mówię do Pana Jezusa że skoro taka jest Jego wola, to wierzę, że to dla wyższego dobra. I przepraszam Go za tą rozpacz…i znów płaczę. Nie mogę wyrzucić tego z głowy. Moja córeczka kocha Maryję. Ostatnio kilka razy dziennie chce, żeby włączać jej piosenki z Bożego Grania. Całuje wizerunki Maryi. Ja już dawno ofiarowałam i zawierzyłam moje dzieci Maryi na całą wieczność, zrzekając się wszystkich praw do nich. Jedna dobra wiadomość to byłyśmy dziś na usg brzuszka i zapalenia jelit nie ma. Chwała Panu Bogu.
        Chw

        • eska pisze:

          Chwała Panu Bogu, że nie ma zapalenia jelit.
          Szarpię się i zmagam podobnie jak Ty. I też posiłkuję się piosenką Jakuba Tomalaka „Kim jest Ta” . A także „Psalmem codzienności” z Psalmów św. Józefa.
          Masz cudowną córcię i dowód, że Matka Boża ma ją w Swojej czułej opiece ❤

        • neta pisze:

          Znam przypadek osoby, która w dzieciństwie chorowała na ostre stany zapalne układu pokarmowego, do tego stopnia, że wylądowała w szpitalu, w którym poddano ją różnym badaniom . Lekarze niczego nie znaleźli. Okazało się natomiast, że w rodzinie był okultyzm (rodzina katolicka, praktykująca).
          Dla jasności nikomu tutaj nie zarzucam okultyzmu.
          Zło jednak może wkraść się do rodziny na różne sposoby, dla przykładu, czasami możemy nawet nie wiedzieć, że mamy coś od osoby, która zajmuje się okultyzmem np jedzenie, zabawkę, ubranie, biżuterię (łańcuszek, bransoletka, kolczyki), pościel, itd. jednym słowem cokolwiek. Każdy przedmiot nawet najbardziej niewinny od takiej osoby może stać się wielkim dla nas kłopotem i cierpieniem. Warto się zastanowić czy w czasie kiedy dziecko (dzieci) zaczęło chorować coś się nie wydarzyło, jakiś konflikt lub czegoś się nie dostało np w prezencie lub regularnie nie dostaje. Najskuteczniej działa przekleństwo w przypadku więzów krwi (zgodnie z tym co mówią księża egzorcyści).
          Warto poszukać kapłana, który będzie w temacie i będzie miał duże doświadczenie w tych trudnych sprawach. Modlitwa nikomu jeszcze nie zaszkodziła.

      • Mateusz PWWM pisze:

        Chciałem coś napisać ale eska napisała wszystko 😉
        Ja tęsknię już za tym nowym światem za niebem, po śmierci dzieci ten świat wydaje mi sie jeszcze bardziej pusty i próżny. Mam żonę i synka, rodzeństwo i rodziców i to mnie trzyma jeszcze na tym świecie choć bywają ciężkie dni i noce… Nauczyłem się przez to wszystko albo uczę znowu na nowo mojego podejścia do Boga do rozmowy z Nim, przestałem polegać na ludziach, oczywiście w sensie upatrywac w nich nadzieję ze człowiek może wszystko załatwić itp. Niestety, tęsknota za Nowym Światem i za Niebem wzrasta z każdym dniem, jeszcze tylko ja też muszę wzrastać duchowo do tego lepszego życia. Przecież wszyscy liczymy na życie wieczne, oraz pół żartem pół serio czyśćca nie biorę pod uwagę;)

        • Kasia pisze:

          Ja też odczuwam tęsknotę za Niebem. Niebo jest moim największym marzeniem…. Od zawsze nie mogę odnaleźć się w tym świecie, często w młodości a nawet dzieciństwie czułam, że tu nie pasuję…czasem mówiłam do Pana Boga (to dawne czasy sprzed prawdziwego nawrócenia)…że chyba pomylił się, co ja tu robię, że nie chcę tu być. za czymś tęskniłam, szukałam miłości…dopiero od ok 6 lat mogę powiedzieć, że odnalazłam miłość w Bogu. Nie wiem na ile to emocje…ale pragnę Go kochac, bo wiem, że jest cudowny. dzieciństwo było ciężkie i miałam dużo myśli samobójczych. Bardzo pogubiłam się w życiu…tak żałuję wielu grzechów. 6 lat temu Pan Bóg zabrał mnie na pustynię i wtedy po spowiedzi z całego życia powiedziałam, że jeżeli Pan Bóg mi wszystko przebaczył (nie mogłam w to uwierzyć), to żeby dał mi dziecko…taki znak, że wszystko już ok. Wracałam w nocy z koscioła spojrzałam w niebo i z uśmiechem tak mu powiedziałam. I proszę mi wierzyć za ok 2 tyg okazało się, że jestem w ciąży. I urodziła się Basiunia. Ten okres ciąży, potem karmienia wspominam jako najpiękniejsze chwile w moim życiu i do tej pory ze łzami w oczach dziękuję Mu za ten okres w moim życiu. Ja widzę tyle łask…tyle „przypadków” w moim życiu od tamtej pory. Tydzień temu też przypadkiem przejeżdżałam przez Gietrzwałd w dzień i zamówiłam Msze wieczyste za rodzinę. Tyle czasu to planowałam a tu taka niespodzianka. W roku 2019 przed pandemią byłam z rodziną w Licheniu, Częstochowie i jeszcze kilku innych miejscach Maryi. A ile tam łask spłynęło. Teraz natchnęlo mnie, by w końcu pojechać do Niepokalanowa. Mój świętej pamięci dziadek znał św. M. Kolbego , jadał wspólne posiłki. Wyniósł od niego ogromną miłość do Matki Bożej. Do tej pory mam przed oczami ołtarzyk z figurą Maryi i lampeczka i kwiatki u stóp Matki Bożej w dziadka pokoju. I to jak podchodził do niej i ją dotykał i coś do niej mówił. Dzieckiem byłam ale pamiętam. Pamiętam go z Różańcem przed domem codziennie odmawianym. Miałam też doświadczenie obecności złego. Przed spowiedzią generalną tyle złych myśli miałam w głowie…dręczył mnie. wiele lat czułam gdy spałam jak coś mnie dusiło, przychodziło do mnie …ale żyłam w grzechach i do końca nie zdawałam sobie sprawy z tego jak żyję. Po spowiedzi generalnej już nigdy nie wróciło..przestało to coś mnie dręczyć.Po prostu od razu skończyło się…nawet o to niee prosiłam. Całe zycie bałam się ciemności…teraz wszystko się zmieniło. 2lata temu modliłam się za chlopaka, który popełnił samobójstwo i było u mnie straszne ryczące zwierzę, w nocy skoczyło nad moim łóżkiem, jakby chciało mnie pożreć…obudziłam się z krzykiem…od razu miałam myśl odmawiaj Zdrowaś Maryjo i w spokoju zasnęlam…po ciemku. Może tak zeszłam z tematu ale miałam potrzebę napisać to wszystko . Choć może już kiedyś wspominałam. Ja zdaję sobie sprawę jakim grzesznikiem jestem…po tygodniu od spowiedzi czuję się już „brudna” i nie mam odwagi przyjać Pana Jezusa. Codziennie Go przepraszam i dziękuję za cierpliwość…bo ja często sama jej do siebie nie mam. Dziękuję za wszystkie modlitwy. Są tak cenne. Tak, jak pisałam czuję tęsknotę za Niebem. Czasem przenoszę się tam w marzeniach. Jestem zmęczona …ale też zdaję sobie sprawę, że to mogą być konsekwencje moich grzechów. Czasem wyobrażam sobie, że biegnę i przytulam się do Boga do Maryi. Mogłabym pisać o tym dużo. Czekam na Ostrzeżenie i ten Nowy Świat…

        • babula pisze:

          Kochane Kasiu, Esko – współczuję i łączę się w modlitwie ❤
          Ja też ofiarowałam się za moja córcię.
          A teraz czekam na wyrok :złośliwe czy niezłośliwe. Dowiem się jutro lub pojutrze. Ale ponieważ piszecie o konieczności duchowego rozwoju postanowiłam się podzielić odkryciem ks. Kostrzewy, którego dokonał w pismach A. Lenczewskej (będzie w skrócie)
          .."Pan dal mi poznać, że wszelka.. tzw. praca nad sobą..właściwie nie ma większego znaczenia. Sens ma tylko modlitwa i nieustające wysiłki by trwać w Panu jednocząc się z Nim. Wszystko inne wtedy On uczyni przez swoją łaskę. On dokona przemiany duszy, uświęci serce i umysł i wleje miłość nadprzyrodzoną. Wtedy kochać będziemy bez jakiejkolwiek przyczyny poza Nim…" (Słowo pouczenia -wpis 350).
          A więc nie nasze wysiłki by się uświęcić ale wysiłek trwania w Bogu by On nas uświęcił.
          Myślę, że właściwie raczej każdy to wie ale na co dzień nie pamiętamy o tym i żyjemy robiąc wszystko co można by utrudnić Pan Bogu nasze uświęcenie.
          Otulam Was modlitwą w moim dziesiątku w Róży +

      • Maggie pisze:

        Kasiu i Esko

    • Agnieszka pisze:

      Przyjmę dziś w intencji Basieńki Komunię Świętą

    • beatkaa pisze:

      We wszystkich intencjach: Święta Maryjo Uzdrowienie chorych Módl się za nami+ Święty Józefie Nadziejo chorych Módl się za nami+ Święty Archaniele Rafale Módl się za nami+ Wszyscy Święci Módlcie się za nami+

    • Ania G. pisze:

      +++. Idź z tym do Św Józefa,ja odkąd się zawierzyliśmy całą rodziną same łaski spadają. Polecam każdemu 33 dniowe rekolekcje. W czasie tych rekolekcji było bardzo dużo cierpienia i chorób ale po zawierzeniu jest błogi spokój i pokój

    • babula pisze:

      +++

    • Paweł pisze:

      +++
      [Zacznę triduum do św. Ekspedyta]

    • Marta pisze:

      Moze to choroba Lesniowskiego- Crohna… U dzieci wpływa na zahamowanie wzrostu i niedobór wagi. Przewlekły stan zapalny jelit, bóle brzucha…

    • xcvb pisze:

      kasia osoby z twoja psychika nie powinny czytac o ochorobach bo nie mysisz racjonalnie tylko emocjonalnie. z drugiej strony jak lekarze olewaja sprawe to ktos musi. czytam o tej chorobie i to jest jedna z tych choerob gdzie od razu widac ze cos jest nie tak.(wyszlo by cos w badaniu usg czy ekg) tak ze nie ma podstaw zeby odkrecala takie histerie.. jedyne co dobrego z tego mozesz wyciagnac to motywacje zeby wreszcie uporzadkowac swoje emocje. ja mam tylko nadzieje ze twoje dziecko nie ma swiadomosci ze ty juz wkrecasz takie straszliwe choroby mu. bo jesli twoje dziecko jest swiadkiem tego wszystkiego co ty przezywasz to znak ze powinnas bracj akies leki psychotropowe.

      • wobroniewiary pisze:

        przemyślałeś swój koment do końca?

        • xcvb pisze:

          ale co zle napisalem bo najprawdopodobniej nie mam wyczucia. nakrecanie sie najstraszliwszymi z mozlwych scenariusz jakis skrajny negatywizm pesymizm i czarnowidztwo. natretne mysli. przeciez to jest zamkniete kolo. pulapka bez wyjscia. zreszta sam to przerbaielm wielokrotnie i przerabiam. zaden lekarz nawet nie wysnul podejrzen ze to moze byc taka choroba. poniekad to moja wina bo sam pisalem jej gdzies wczesniej zeby szukala w necie odpowiedzi.

      • eska pisze:

        @ xcvb
        Jak to jest, ze w jakimkolwiek temacie się wypowiadasz, zawsze formułujesz swoje opinie nawet bez cienia wątpliwości czy trybu przypuszczającego, lecz obowiązkowo w tonie specjalisty, który orzeka i poucza? I to mimo dość młodego wieku, zdaje się…

        • xcvb pisze:

          ale ty se dokladnie tak samo zachowujesz wobec mnie teraz no i nie tylko wobec mnie. . jezeli ktos opisuje jakis problem to staram sie mu odpisac maksymalnie krotko i tresciwie i stad najprawdopodbniej ten styl specjalisty. nie siedze na wowicie caly dzien i nie mam ani czasu ani energii pisac tu tak rozbudowanych wypowiedzi jak ty czy 2 inne osoby ktore dominuja. sordowisko w ktorym sie obracam to raczje takie gdzie „wali sie prosto z mostu” a nie obgaduje za plecami. moze to jeest przyczyna. Inna opcja jest taka ze taki „apodyktyczny styl” przejalem od jednego z moich rodzicow ktory z racji pelnionej funkcji spoleczno-zawodowej musial takowym przeniknac. Jakbym sie mial zastanowic to pewnie znalazlbym kilka innych wyjasnien.
          …chcialem dobrze a wyszlo jak zawsze. mam nadzieje ze na Sadzie ostatecznym badz przeswietleniu sumien sprawa sie wyjasni.

        • Danuta pisze:

          xcvb
          Nie rozumiem jak można zrozpaczonej matce pisać takie rzeczy.
          Nie masz pojęcia co przeżywa Kasia .A jeżeli szuka i czyta to tylko dlatego aby pomóc swojej córeczce.Wiem z własnego doświadczenia,że niestety ale lekarzom trzeba czasem podpowiedzieć aby rozszerzyli diagnozę.

          Droga Kasiu nawet jeżeli Twoja córeczka ma chorobę,którą podejrzewasz to nie koniec świata.Basia chodzi,widzi jest mądrą dziewczynką i ma dopiero 5 lat i nie jest za późno na odpowiednie leczenie. Są gorsze choroby.Pamiętaj,że Bóg zsyła nam tylko taki krzyż,który zdołamy unieść.Może to jest po to,abyśmy się trzymali Jego ręki i Jego Matki.
          Czasem wydaję się nam,że nie damy rady ale z perspektywy czasu widzimy jak bardzo się mylimy w ocenie naszych możliwości. Zaufaj Maryi skoro oddałaś jej Basię,Ona Was poprowadzi i wskaże lekarzy,którzy zajmą się Twoją córeczką.
          Nie módl się Kasiu o chorobę dla siebie ,módl się o wypełnienie woli Bożej.
          Będę modlić się za Basię.

        • Longin pisze:

          @xcvb, niekiedy Twoje rady są z gatunku „ani do rady, ani do swady”, co można lakonicznie przetłumaczyć jako… każdy widzi tak daleko na ile potrafi.
          Nawet mając jakiekolwiek doświadczenie w podobnej materii, bałbym się cokolwiek sugerować mimo, że u jednej z najmłodszych moich córek kilkanaście lat temu zdiagnozowano celiakię (wtedy dosyć rzadką chorobę) i wówczas rokowania były bardzo złe – teraz to piękna kobieta o „sylwetce” duszy i ciała odbiegającej od tego co było zapowiadane, choć ścisła dieta pozostała.

          Ja też dziękuję za te wspaniałe świadectwa, które dla Was są próbą ognia (Kasiu, Esko) a dla nas czytających przykładem nie tylko żywej wiary, ale działania Ducha Świętego, który jest obecny w tych doświadczeniach jako Pocieszyciel, bo tam gdzie rozpacz, On pociesza i odnawia będąc odtrutką na śmierć.

          Wczoraj podczas homilii, ksiądz dał taki autentyczny przykład realnego Jego działania Otóż do jednej z parafii przybywa dwóch młodych kleryków po świeżo zdanych egzaminach z pneumatologii (nauka o Duchu Świętym) oraz mariologii, z dogłębną znajomością trudnych tematów teologicznych. Ksiądz proboszcz słuchając ich mądrych wywodów długo nie namyślając się bierze owych młodzieńców na wycieczkę na koniec wsi, gdzie mieszka samotna ponad 80-letnia wdowa, która na pytanie o Ducha Świętego wyciąga napisane przez siebie pod Jego natchnieniem wspaniałe teksty mistyczne (kantyki), których zapewne nie powstydziliby się wielcy doktorzy Kościoła.
          Okazuje się, że ta babcia skończyła zaledwie 4 klasy szkoły podstawowej z wiedzą pewnie mniejszą niż podstawowa katecheza, choć z poznaniem i mądrością przekraczającą ludzkie możliwości swego stanu. Tak też działa Duch Święty.

          Ktoś kiedyś powiedział, że święty to nie ten kto jest bez grzechu, ale ten kto jest blisko Boga.

      • Mateusz PWWM pisze:

        Myślę kolego że z teorii się wykazałeś, piąteczka. Niestety mam wrażenie że gdybyś był na miejscu jednej z tych osób pisałbyś zupełnie inaczej. W mojej opini udajesz mądrego, nie wiem, dla poklasku? albo sam masz problemy które nosisz głęboko w sercu z którymi nie możesz sobie poradzić i wylewasz to na innych poprzez swoją frustracje…
        Co komentarz to wbicie szpilki komuś kto szuka rady i pomocy. Zanim dodasz komentarz i cokolwiek ocenisz ZAWSZE postaw sie wpierw na miejscu danej osoby.
        Z Bogiem i Maryją.

        • xcvb pisze:

          sam kilka tygodni temu doradzalem Kasi jakie badania moze zrobic i zeby szukala w internecie tropu . Problem z czytaniem o chorobac w internecie jest taki ze nagle nasze objawy pasuja do tych najstraszniejszych i wpadamy w pulapke. takie zadreczanie sie robi wiecej szkody niz pozytku.

          i tak masz racje mam swoje problemy i jak na faceta przystalo nie lubie o nich mowic.
          kilka lat temu z powodu problemow zdrowotnych wyladowalem u lekarza z (syndromem dr housa) lekarz mi oznajmil ze najprawdopodobniej zostalo mi okolo 5lat zycia. Zycie wywrocilo mi sie do gory nogami. Nadal zyje. Czasem warto wyluzowac bo „dosc dzien ma swojej biedy”

      • Paweł pisze:

        Może warto zauważyć, że to dość „porażające” pojęcie ‚leków PSYCHOTROPOWYCH’ ma stosunkowo BARDZO szeroki oficjalny zakres [i chyba należałoby zmienić tę nazwę: „psychotropowe” (w odniesieniu np. do różnych ‚tabletek nasennych’, ‚uspokajających’ – nawet takich jak pospolite Relanium – czy choćby i antydepresantów) – tak uważam, bo to jest nazwa dość ‚porażająca’ i stąd może zaognił się i tu u nas ten spór wokół tego powyższego komentarza].
        ‚Leki PSYCHOTROPOWE’ – https://pl.wikipedia.org/wiki/Leki_psychotropowe – są to bowiem NIE TYLKO leki na „CHOROBY psychiczne” sensu stricto [czyli takie zwłaszcza jak schizofrenia albo inne rodzaje psychoz], lecz i WSZYSTKIE ‚środki’ na wszelkie „ZABURZENIA psychiczne” – https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_psychiczne – a więc np. na lęki, uzależnienia, jadłowstręt, nerwice, bezsenność, moczenie nocne itd., a to wszystko to przecież nie są „CHOROBY psychiczne”. Dlaczego więc „środki” łagodzące ich objawy nazywać ‚lekami PSYCHOTROPOWYMI’? Ja jestem przeciw, bo to zaostrza wymowę TAKICH właśnie komentarzy, jak ten powyżej.
        I trzeba też pamiętać, że nawet samo słowo „LEK” jest tutaj nieuzasadnione, gdyż istnieją (jak dotąd) de facto TYLKO „ŚRODKI psychotropowe”, tzn. mające na celu ‚niwelować’ takie czy inne niekorzystne/niepożądane OBJAWY, a NIE ISTNIEJĄ tak naprawdę żadne ‚LEKI psychotropowe’, czyli TAKIE, które LECZYŁYBY PRZYCZNĘ danej choroby/zaburzenia. Tak że – w odniesieniu do środków farmakologicznych na zaburzenia nie będące psychozami – mamy tu w sumie aż dwa NAZBYT ‚mocne’ terminy: „LEK” + „PSYCHOTROPOWY”. Moim zdaniem: oba do wymiany!

  6. Weronika pisze:

    Witam serdecznie chciałabym zapytać może ktoś z Was zmagał się z potnica stop to znaczy na podeszwie stopy robią mi się takie pęcherzyki które pękają i robi się skorupa i swędzi wiem że to nie na temat ale często czytam Wsze komentarze i są cenne rady

    • Paweł pisze:

      Może to trochę nie na temat, ale przepisuję (niemal w całości) – dla wszystkich ewentualnie zainteresowanych – takie oto ciekawe „zestawienie roślin według chorób i objawów chorobowych, w których mogą być pomocne” ze str. 134-137 niegrubej książki Leszka Marka Krześniaka „APTECZKA ZIOŁOWA” [wyd.: Wydawnictwo „Sport i Turystyka”, Warszawa 1986]:
      PRZECIW POCENIU SIĘ NÓG: dąb (kora, galasy = wyrośle na liściach), wierzba (kora)
      PRZECIWUCZULENIOWE: glistnik jaskółcze ziele, rumianek
      PRZYSPIESZAJĄCE GOJENIE SIĘ RAN: aloes, babka, dziewanna, dziurawiec, nostrzyk, rdest ptasi, ruta
      ŚCIĄGAJĄCE: arnika, borówka brusznica, dąb, jeżyna, malina, poziomka, rumianek, wierzba
      PRZECIWAZAPALNE: arnika, babka, brzoza (czyr = huba brzozowa), chaber, jarząb = jarzębina, jeżyna, kasztanowiec, krwawnik, nagietek, porzeczka czarna, poziomka, rdest ptasi, rumianek, szałwia, śliwa tarnina, świetlik, wierzba, tatarak, cebula
      NA NACZYNIA (DZIAŁANIE PRZECIWZAKRZEPOWE, PRZECIWOBRZĘKOWE): arnika, bez czarny, dziurawiec, jarząb, kasztanowiec, nostrzyk, ruta
      WYPRYSK [EGZEMA]: borówka czernica, cykoria, jeżyna
      WZMACNIAJĄCE: aloes, brzoza (sok, czyr = huba brzozowa), nagietek, róża dzika, tatarak
      POPRAWIAJĄCE PRZEMIANĘ MATERII: aloes, brzoza, jemioła, jeżyna, kminek, lipa, łopian, perz, pokrzywa, rdest, róża dzika, skrzyp, cebula, czosnek, marchew
      USPOKAJAJĄCE: arcydzięgiel, dziurawiec, głóg, glistnik jaskółcze ziele, jasnota biała, jeżyna, jemioła, kalina, konwalia, lipa, malina, melisa, nostrzyk, pierwiosnek, rumianek, ruta, szałwia, tatarak, wierzba, cebula, czosnek
      ŁUSZCZYCA: arcydzięgiel, brzoza, dziewanna, ruta
      PRZECIWBÓLOWE: arcydzięgiel, arnika, bez czarny, jałowiec, macierzanka = tymianek wąskolistny, mięta, nostrzyk, tatarak, wierzba, wrzos, cebula, czosnek
      OBNIŻAJĄCE CIŚNIENIE TĘTNICZE: jemioła, głóg, konwalia, rozchodnik
      PRZECIWCUKRZYCOWE: borówka czernica, dziewanna, jarząb = jarzębina, mniszek = mlecz, nawrot lekarski, pokrzywa, rdest ptasi, poziomka, fasola (strąki), marchew
      PRZECIWBAKTERYJNE: aloes, arcydzięgiel, babka, borówka brusznica, brzoza, dąb, dziewanna, dziurawiec, glistnik jaskółcze ziele, jałowiec, jeżyna, kminek, macierzanka = tymianek wąskolistny, melisa, mięta, nagietek, porzeczka czarna, poziomka, rumianek, sosna, szałwia, śliwa tarnina, świetlik, wrzos, cebula, czosnek
      PRZECIWKRWOTOCZNE: borówka brusznica, dąb, jasnota biała, kalina, kasztanowiec, krwawnik, nawrot lekarski, pokrzywa, rdest ptasi, skrzyp
      W CHOROBIE NOWOTWOROWEJ: dziurawiec, brzoza (czyr = huba brzozowa), jemioła, melisa, nagietek
      OPARZENIA: babka, borówka brusznica, borówka czernica, dziewanna, krwawnik, macierzanka = tymianek wąskolistny, rdest ptasi, cebula
      WZMACNIAJĄCE PRACĘ SERCA: arnika, głóg, konwalia, melisa
      ROZKURCZOWE: babka, dziurawiec, głóg, glistnik jaskółcze ziele, kalina, kminek, krwawnik, melisa, mięta, nagietek, podbiał, rumianek, ruta, sosna, tatarak, marchew
      MOCZOPĘDNE: arcydzięgiel, bez czarny, brzoza, chaber, cykoria, jałowiec, jarząb = jarzębina, jeżyna, konwalia, lipa, łopian, mięta, mniszek = mlecz, perz, pokrzywa, porzeczka czarna, poziomka, rozchodnik, rdest, róża dzika, skrzyp, sosna, śliwa tarnina, tatarak, wrzos, cebula, dynia, fasola (strąki)
      WZMACNIAJĄCE WŁOSY: brzoza, dziewanna, lipa, łopian, skrzyp, tatarak
      ŁUPIEŻ: dziewanna, łopian, pokrzywa, tatarak
      WYKRZTUŚNE: babka, dziewanna, jałowiec, jasnota biała, jeżyna, macierzanka = tymianek wąskolistny, pierwiosnek, podbiał, sosna, cebula
      STANY ZAPALNE GARDŁA: arcydzięgiel, babka, chaber, dziurawiec, krwawnik, lipa, nagietek, porzeczka czarna, poziomka, szałwia, tatarak
      STANY ZAPALNE SPOJÓWEK: babka, bez czarny, chaber, nagietek, świetlik
      STANY ZAPALNE ŻYLAKÓW ODBYTU: babka, dąb, jarząb = jarzębina, kasztanowiec, krwawnik, nostrzyk, rozchodnik, skrzyp, cebula
      PRZECIWBIEGUNKOWE: babka, borówka brusznica, borówka czernica, jasnota biała, jeżyna, kalina, kasztanowiec, malina, porzeczka czarna, poziomka, śliwa tarnina, marchew
      ZAPALENIA ZATOK OBOCZNYCH NOSA: krwawnik, rumianek
      PRZECIW BÓLOM GŁOWY (MIGRENA): macierzanka = tymianek wąskolistny, nostrzyk, pierwiosnek, rumianek, czosnek
      FOTOUCZULAJĄCE: arcydzięgiel, dziurawiec, ruta
      [Pomijam: NAPOTNE, ŻÓŁCIOPĘDNE, PRZECZYSZCZAJĄCE i 7 innych, mniej powszechnie potrzebnych.]

      • Paweł pisze:

        Jeśli zaś chodzi o zioła oraz inne rośliny, które z kolei można uprawiać na DZIAŁCE, to wyżej wymieniony autor zamieścił jeszcze takie oto „zestawienie roślin wg działania leczniczego” w swojej książeczce „Leczymy się ziołami z działki” [autorzy: mgr Danuta Tyszyńska-Kownacka, lek. med. Leszek Marek Krześniak, wyd. Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, „Biblioteka Działkowca – Zeszyt 44”, Warszawa 1987; str. 124-126]:
        PRZECIWPOTNE: hyzop lekarski, szałwia, pokrzywa
        DO GOJENIA RAN: kozieradka pospolita, fasola (strąki), nagietek, rokitnik zwyczajny (olej)
        WZMACNIAJĄCE NACZYNIA KRWIONOŚNE: dziurawiec, fiołek/bratek polny i trójbarwny, kolendra siewna, dziki bez czarny, dzika róża
        USPOKAJAJĄCE: arcydzięgiel lekarski, dziurawiec, lawenda prawdziwa, melisa
        W NADCIŚNIENIU TĘTNICZYM: czosnek, dynia, rokitnik zwyczajny (liście)
        PRZECIWZAPALNE: hyzop lekarski, majeranek ogrodowy, melisa, ogórecznik lekarski, rumianek pospolity, rumianek rzymski = rumian szlachetny, szałwia, tymianek właściwy, nagietek, orzech włoski, porzeczka czarna, poziomka
        DEZYNFEKUJĄCE (PRZECIWBAKTERYJNE): chrzan pospolity, cząber ogrodowy, dziewanna, dziurawiec, hyzop lekarski, lawenda prawdziwa, lebiodka pospolita = dziki majeranek, melisa, mięta, szałwia, tymianek właściwy, czosnek, nagietek, orzech włoski, porzeczka czarna
        PRZECIWBÓLOWE: arcydzięgiel lekarski, chrzan pospolity, dziewanna, lawenda prawdziwa, papryka roczna, rumianek pospolity, rumianek rzymski = rumian szlachetny (migrena), dziki bez czarny
        MOCZOPĘDNE: hyzop lekarski, kminek zwyczajny, lebiodka pospolita = dziki majeranek, lubczyk lekarski, ogórecznik lekarski, tymianek właściwy, dziki bez czarny (kwiaty), dynia, fasola (strąki), kukurydza zwyczajna, mniszek lekarski, perz, pokrzywa, porzeczka czarna, poziomka, róża dzika
        PRZECIWCUKRZYCOWE: dziewanna, szałwia, fasola (strąki), kukurydza
        ROZKURCZOWE: anyż, arcydzięgiel lekarski, czarnuszka siewna, dziurawiec, estragon, kminek zwyczajny, kolendra siewna, koper włoski, lawenda prawdziwa (kwiaty), lebiodka pospolita = dziki majeranek, melisa, mięta, rumianek pospolity, rumianek rzymski = rumian szlachetny, nagietek, dzika róża
        ŻOŁĄDKOWE (ZWIĘKSZAJĄCE WYDZIELANIE SOKU ŻOŁĄDKOWEGO): anyż, arcydzięgiel lekarski, bazylia pospolita, chrzan pospolity, estragon, gorczyca biała, kolendra siewna, koper włoski, lebiodka pospolita = dziki majeranek, mięta, papryka, szałwia, tymianek właściwy, czosnek, nagietek, perz
        POPRAWIAJĄCE ŁAKNIENIE: bazylia pospolita, gorczyca biała, kolendra siewna, lawenda prawdziwa (kwiaty)
        OSŁANIAJĄCE (PRZEWÓD POKARMOWY): gorczyca biała, kozieradka pospolita, ogórecznik lekarski, prawoślaz lekarski
        NIEŻYTY NIEDOKWAŚNE ŻOŁĄDKA: cząber ogrodowy, estragon, gorczyca biała, kolendra siewna
        WIATROPĘDNE: bazylia pospolita, cząber ogrodowy, estragon, hyzop lekarski, kminek zwyczajny, kolendra siewna, lubczyk lekarski, majeranek ogrodowy, mięta, rumianek pospolity, rumianek rzymski = rumian szlachetny
        PRZECIWBIEGUNKOWE: cząber ogrodowy, malina, orzech włoski, pokrzywa, poziomka (liść)
        WYKRZTUŚNE: anyż, czarnuszka siewna, dziewanna, fiołek/bratek polny i trójbarwny, hyzop lekarski, koper włoski, lubczyk lekarski, prawoślaz lekarski, tymianek właściwy
        DO PŁUKANIA UST I GARDŁA: hyzop lekarski, dziurawiec, prawoślaz lekarski, rumianek pospolity, szałwia, porzeczka czarna, orzech włoski
        PRZECIW PASOŻYTOM PRZWODU POKARMOWEGO (PRZECIWROBACZE): cząber ogrodowy (glisty), tymianek właściwy (owsiki), dynia (tasiemce, glisty, owsiki, tęgoryjec dwunastniczy)
        ROZWALNIAJĄCE (PRZECIW ZAPARCIOM): gorczyca biała, kminek zwyczajny, majeranek ogrodowy, bez czarny, prawoślaz lekarski, dynia, orzech włoski (olej)
        ŻÓŁCIOPĘDNE: dziurawiec, estragon, kminek zwyczajny, mięta, kukurydza, mniszek lekarski, perz, dzika róża
        MLEKOPĘDNE: anyż, czarnuszka siewna, fiołek/bratek polny i trójbarwny, kminek zwyczajny, koper włoski
        NAPOTNE: ogórecznik lekarski, dziki bez czarny, malina (owoce), perz
        PRZECIW PASOŻYTOM SKÓRY: anyż, koper włoski, kolendra siewna
        {W tym zestawieniu/wykazie – tym razem – NICZEGO nie pominąłem.}

        • Maggie pisze:

          @Weronika:
          To co piszę to tyko pokrewne/bliskie tematowi potliwości stóp, tj sposób o którym powiedziała (już śp.) Polka, która prowadziła business manicure i pedicure w Kanadzie (i namówiła mnie na przydatny kurs, dający możliwość zabrobkowania). Sumie nie wiem czy sposób ten, też przyczynia się do znacznego ograniczenia potliwości stóp, bo kurs ukończyłam, ale nie podjęłam tej pracy – tylko czasami starszym, niedołężnym ludziom pomagałam obcinając paznokcie (bo miałam dyplom i uprawnienia – a bez papierów było zabronione).
          OTÓŻ na ZAPACH NÓG POCĄCYCH SIĘ, najlepsze jest moczenie stóp przez: zazwyczaj rygorystycznie przestrzeganą „kurację” dzień po dniu i przez kilka/kilkanaście dni ok 15 minut (w skrajnych przypadkach 30 minut) we WODZIE Z rozpuszczonymi kryształkami/proszkiem KWASU BORNEGO. O wiele tańsze i chyba skuteczniejsze niż drogie „modne preparaty” i zazwyczaj 10-15 dni znika.

          Takie zaś suche kryształki lub puder z boric acid, jeśli SUCHE ❗️i w niewielkiej ilości doda się do przepoconych BUTÓW neutralizują zapach (ale uwaga w sposób, aby osoba NIE odczuwała rodzaju piasku – robiłam to kiedyś po kryjomu i nikt się nie domyślał – bo „puder” np wewnątrz w szparze przy palcach między butem a wyściółką). Zabiegi „na sucho” wyeliminują ich „nieświeżość”, która nie tylko dokuczliwa przy niektórych (tak nowych, jak i starych) skórzanych butach, ale i w dobie sztuczności materiałów w tym nawet przędzy skarpet etc; JEST to SPOSÓB szewców, do których kiedyś chodziło się do zelowania etc. i często zanim przystąpili do pracy … zaczynali właśnie od tej czynności.

        • Antonina pisze:

          @Paweł, bardzo dziękuję za powyższe zestawienia… Niech Cię Bóg błogosławi i strzeże 🙂

      • Monika pisze:

        Cynamon obniża poziom glukozy, trójglicerydów, cholesterolu.
        Cynamon a cukrzyca: https://dietetycy.org.pl/cynamon-a-cukrzyca/ – warto poczytać.
        W medycynie tradycyjnej cynamon był stosowany jako środek przeciwkaszlowy, przeciwdrobnoustrojowy, przeciwzapalny oraz stosowany w leczeniu bólu i problemów stomatologicznych. Można stwierdzić zatem, że jest to środek niemalże uniwersalny, pomagający w wielu dolegliwościach.
        Jak się okazuje, najnowsze badania potwierdzają znane już dawno temu prozdrowotne działanie cynamonu. Wykazuje on m.in. działanie: przeciwutleniające, przeciwzapalne, przeciwnowotworowe.
        To jednak nie wszystko. Cynamon ma również bardzo silne działanie przeciwdrobnoustrojowe. Nowe badania przeprowadzone w National Library of Medicine w Stanach Zjednoczonych wykazały, że cynamon jest skuteczny w leczeniu niektórych infekcji oraz powiązanych z nimi objawów, np. w postaci biegunki i wymiotów.

        Zrobił się taki mały kącik porad ziołowych. Może ktoś coś jeszcze dorzuci?
        Może jakieś rady na Hashimoto? To coraz częstsza choroba, zwłaszcza u kobiet. Zdecydowanie przydałyby się. Jednak rady na pewno nie typu joga czy wizualizacje albo afirmacje, i inne pomysły rodem z New Age, jak promują słynne panie ze strony „Ogarnij Hashimoto”, które mają największe wzięcie i uchodzą za wielkie autorytety, goszczące w mediach i tysiące słuchaczy mające na każdym webinarze, zarabiające krocie na bardzo drogich szkoleniach.

        Podobno wyciąg z orzecha włoskiego na miodzie (w kropelkach) jest pomocny w Hashimoto ale pewności nie mam, na razie krótko stosuję i nie wiem czy warto – tu nie jestem do końca przekonana czy da to jakiś efekt, czy przyniesie dobry skutek, tak jak przekonuje znajomy pszczelarz.

        Propolis – kit pszczeli – jedna z najsilniej działających biotycznie substancji, stosowany w przeziębieniach, zapaleniu gardła, paradontozie i chorobie wrzodowej żołądka. Podnosi ogólną odporność organizmu na infekcje. Działa szybko i skutecznie. To najchętniej stosowany przeze mnie lek – plus kiełki wielu nasion, które zawsze polecam, nie tylko w zimie. Kto nie jest przekonany, że to prawdziwa bomba witaminowa, niech poczyta i sam się przekona, zacznie stosować. Sporo już książek o nich napisano, wiele artykułów o ich dobroczynnym działaniu na nasz organizm, korzyści nie do przecenienia. Nie mają sobie równych, przy czym nie ma najmniejszej uciążliwości i kłopotu w ich wyprodukowaniu w każdym domu, na sitku, przepłukując kilka razy dziennie wodą. Pasują do wszystkiego, są o różnych smakach, łagodne i ostre, każdy znajdzie coś dla siebie, tylko trzeba o nich pamiętać i stosować. Tańsze niż leki, bez efektów ubocznych, smaczne i bez chemii, urozmaicające każde danie.

        • babula pisze:

          Ten kącik ziołowy jest bardzo sympatyczny i praktyczny. Ale Ostrzegałabym przed korzystaniem z ziół w szczególności osoby zażywające stale określone leki.
          Np. CYNAMON zawiera kumaryny wykazujące działanie toksyczne.
          Źródło: https://bonavita.pl/czy-cynamon-jest-zdrowy-szkodliwe-wlasciwosci-cynamonu
          W skrócie:
          -u kobiet w ciąży może działać poronnie
          -jest niewskazany u osób z kamicą żółciową i zaburzonym woreczkiem żółciowym
          -niewskazany u osób stosujących statyny (wątroba)
          -nadmierne spożycie powoduje zaostrzenie astmy, pokrzywki, a także nieżytu nosa. Co więcej ma on właściwości drażniące, powoduje uczulenia kontaktowe
          -jest również alergenem zarówno kontaktowym, jak i pokarmowym. Jego spożycie przez osoby wrażliwe może wywołać u nich zmiany atopowe w okolicy czerwieni wargowej, obrzęki dziąseł, a także problemy skórne oraz potnicę. Głównym zidentyfikowanym alergenem przyprawy jest aldehyd cynamonowy będący składnikiem olejku cynamonowego
          Mniej szkodliwych kumaryn znajduje się w cynamonie cejlońskim. Jest bezpieczniejszy w użyciu, niż odmiana chińska.
          Ile cynamonu bezpiecznie można zjeść?
          Autorka artykułu podaje, że osoba ważąca 70 kg dziennie może spożywać jedynie 0,7 g cynamonu chińskiego. Limity dla oryginalnej cejlońskiej wersji przyprawy są dużo wyższe.

          A na „pociechę” w rozmowie z moim lekarzem rodzinnym -nie ma wiedzy o działaniu ziół i nic mi nie może doradzić

      • Monika pisze:

        Jest tego dużo więcej, znane i tradycyjnie stosowane:
        MOCZOPĘDNE – pietruszka (korzeń), żurawina (świeży sok, owoce).
        Pietruszka jest jednym z warzyw zalecanych w przebiegu przewlekłego zapalenia trzustki, w przewlekłych chorobach wątroby przy dobrej tolerancji tłuszczu, a także w diecie w dnie moczanowej.
        POPRAWIAJĄCE PRZEMIANĘ MATERII: rumianek, rozmaryn, mięta pieprzowa, koper włoski, szałwia, mniszek lekarski, krwawnik pospolity, morszczyn.
        PRZECIWBIEGUNKOWE: gotowany ryż z marchewką, owoce jagody leśnej (czyli inaczej borówka czernica) i oczywiście węgiel.
        STANY ZAPALNE ŻYLAKÓW ODBYTU – najlepsze to niezawodnie: kora dębu, kwiat i kora kasztanowca, oczar wirginijski (żel, maść).
        ZAPALENIE ZATOK, KATAR: kit pszczeli (propolis) w kropelkach – wystarczy 10 kropli 2 x dziennie na cukier lub kawałek pieczywa (nie wody), dzieciom 2 x po 5 kropli;
        sucha łodyga czosnku podpalona i zaraz zgaszona – tuż po zdmuchnięciu zapalonej łodygi wdychamy dymek z żarzącej się łodygi czosnku – zawsze skutecznie odtyka nos i oczyszcza drogi oddechowe, zatoki – katar mija najczęściej natychmiast, udrożnienie już po jednorazowym zastosowaniu lub kilkukrotnym. Lepiej z tym nie czekać aż katar się nasili, choć działa nawet wtedy, gdy katar mamy już jakiś czas. Zwykle mija od razu lub tego samego dnia – to stary, niezawodny sposób, wielokrotnie sprawdzony.
        PĘKAJĄCE PIĘTY: propolis – goi nawet duże rany na stopach, głębokie pęknięcia.

      • Monika pisze:

        Ciekawostka: zjedzenie nawet jednej pomarańczy na noc, po kolacji, ale razem z białą błoną otaczającą owoc powoduje dobre wypróżnienia na drugi dzień, nawet u osób, które uzależnione są od Bisacodylu, gdyż łatwo można się od niego uzależnić i nawet wtedy, gdy i on już niewiele skutkuje, gdy problemy z zaparciami są poważne i długotrwałe, trwające latami. Ważne by nie jeść już nic po tak zjedzonej pomarańczy, gdyż może to się skończyć małą rewolucją z bólem brzucha – trzeba po prostu odczekać do rana po tak zjedzonej pomarańczy. Z pomarańczy zdejmujemy tylko cieniutką warstwę – komórki skórki z olejkami eterycznymi, zjadając cały biały błonnik. Nawet u najbardziej opornych to zadziała.

      • Monika pisze:

        GARDŁO, STRUNY GŁOSOWE: aloes – żucie świeżego liścia potrafi natychmiast przywrócić nawet utracony głos. Sama tego doświadczyłam, gdy jednorazowe przeżuwanie i trzymanie w ustach 3 świeżych listków aloesu już po kilkunastu minutach (może do pół godziny) przywróciło mi głos, w momencie gdy nie mogłam wcześniej żadnego dźwięku z siebie wydać. Kilka razy miałam całkowitą utratę głosu, nawet na 3 miesiące a ostatnim razem po zastosowaniu aloesu utrata głosu przeminęła jak ręką odjął, po jednorazowym żuciu tych listków aloesu i wypluciu samej twardej skórki, której jeść raczej nie powinno się. Od tamtej pory nie zdarzyła się utrata głosu z powodu zapalenia strun głosowych, których niedomykalność dość często musiałam leczyć, choćby jonoforezą (jonami wapnia przy użyciu prądu, stosowanego bezpośrednio na krtań) a na skutki trzeba było trochę poczekać (co najmniej kilkanaście dni). Przy aloesie działanie jest natychmiastowe.

      • Monika pisze:

        ZAPARCIA:
        napar ze strąków fasoli, nasiona babki płesznik, owoce pestkowe (maliny, jeżyny, truskawki), suszone śliwki, kasza gryczana, systematyczne zwiększanie spożycia błonnika (włókna pokarmowego): do 20–30 g dziennie poprzez dodawanie do potraw takich produktów jak płatki owsiane, otręby pszenne, jabłka, banany, pomarańcze.

        Świeżo fermentowane produkty mleczne (kefiry, jogurty, maślanki) – szczególnie w godzinach porannych. I oczywiście duże znaczenie ma tu odpowiednia ilość ruchu, aktywności fizycznej i prawidłowe nawadnianie organizmu.

        • Maggie pisze:

          10 powodów, dla których rano pić ciepłą wodę z kurkumą

        • Maggie pisze:

          Inny filmik, lepiej wyjaśniający właściwości kurkumy:

          ⚠️ Najczęściej niewielu zdaje sobie sprawę, że szczególnie dzieci, zwłaszcza, te chorowite, warto sprawdzać czy objawy chorobowe nie wymagają wyrugowania pasożytów, bo taką sprawę można łatwo przeoczyć, kiedy w zamartwiającej się głowie nie mieści się taka możliwość – akurat przypadkowo nasunął mi się na ekran filmik, o naturalnym odrobaczaniu dzieci i dorosłych:

    • Paweł pisze:

      Na koniec mogę jeszcze dodać jako ciekawostkę, że moi rodzice kupili kiedyś „Wielką księgę ziół” Lesleya Bremnessa [wyd. „Wiedza i Życie”, Warszawa 1991], w której na str. 250 znajduje się taki oto „terapeutyczny spis OLEJKÓW ETERYCZNYCH”:
      „Olejki eteryczne pomagają w stosownej terapii, ale często należy zasięgnąć porady praktykującego zielarza. Olejków do masażu nie stosuj wewnętrznie. (…) Olejki wymienione są [tu] według siły działania (…):
      APETYT (BRAK) – rumianek, bergamota, czarny pieprz, kolendra, fenkuł, imbir, hyzop, mirra, szałwia. /// ASTMA – hyzop, lawenda, sosna, rozmaryn, bazylia, benzoes. /// APATIA – jaśmin, rozmaryn. /// BEZSENNOŚĆ – bazylia, rumianek, szałwia muszkatołowa, jałowiec, lawenda, majeranek, neroli, róża, drzewo sandałowe ylang-ylang. /// BIEGUNKA – lawenda, czarny pieprz, rumianek, cynamon, goździki, imbir, jałowiec, cytryna, mirra, neroli, mięta pieprzowa, drzewo sandałowe. /// BÓL GARDŁA – drzewo herbaciane, cytryna, bergamota, szałwia muszkatołowa i lekarska, eukaliptus, pelargonia, imbir, tymianek. /// BÓL GŁOWY – rumianek, lawenda, cytryna, majeranek, mięta pieprzowa, róża, rozmaryn. /// BÓLE MIESIĄCZKOWE – cyprys, mięta pieprzowa, szałwia. /// BÓLE MIĘŚNIOWE – eukaliptus, lawenda, rozmaryn, czarny pieprz. /// BÓL PLECÓW – rumianek, pelargonia. /// BÓL UCHA – rumianek, hyzop, lawenda, bazylia, goździki, róża. /// BÓL ZĘBÓW – goździki, czarny pieprz. /// CHOROBA LOKOMOCYJNA – mięta pieprzowa, imbir. /// CHOROBY PŁUC – eukaliptus, drzewo herbaciane, tymianek, goździki, sosna. /// CUKRZYCA – pelargonia, jałowiec. /// DEPRESJA – kamfora, rumianek, jaśmin, tymianek, bazylia, bergamota, szałwia muszkatołowa, cyprys, pelargonia. /// GORĄCZKA – bazylia, czarny pieprz, bergamota, kamfora, rumianek, eukaliptus, hyzop, melisa, mięta pieprzowa. /// GRYPA – czarny pieprz, eukaliptus, mięta pieprzowa, rozmaryn, cyprys. /// HEMOROIDY – cyprys, kadzidła, jałowiec, mirra. /// KAMICA – eukaliptus, pelargonia, mięta pieprzowa. /// KATAR SIENNY – rumianek, cyprys, hyzop, lawenda, cytryna, sosna, róża. /// KASZEL – cyprys, eukaliptus, hyzop, tymianek, benzoes, drzewo cedrowe. /// KATAR – hyzop, bazylia, benzoes, czarny pieprz, drzewo cedrowe, rumianek, eukaliptus, kadzidła, jaśmin, lawenda, cytryna, mirra, tymianek. /// KROSTY, PRYSZCZE – jałowiec, lawenda, cytryna. /// KURZAJKI – cytryna. /// ŁAMLIWOŚĆ NACZYŃ KRWIONOŚNYCH – rumianek, cyprys, róża, lawenda, neroli. /// ŁUPIEŻ – rumianek, drzewo cedrowe, jałowiec, lawenda, rozmaryn. /// ŁUSZCZYCA – bergamota, lawenda, kajeput. /// ŁYSIENIE – lawenda, rozmaryn, szałwia. /// MALARIA – eukaliptus, cytryna. /// MARSKOŚĆ WĄTROBY – jałowiec, rozmaryn. /// MENOPAUZA – cyprys, szałwia. /// MIAŻDŻYCA – cytryna, jałowiec. /// NADCIŚNIENIE – szałwia muszkatołowa, lawenda, cytryna, majeranek, melisa. /// NAPIĘCIE MIĘŚNIOWE – lawenda, palczatka, rozmaryn, czarny pieprz. /// NEURALGIA NERWU TWARZOWEGO – rumianek. pelargonia, eukaliptus, mięta pieprzowa. /// NIEPOKÓJ – bazylia, bergamota, rumianek, jałowiec, lawenda, majeranek, melisa, neroli, róża, tymianek, jaśmin, kamfora, sandałowiec. /// NIESTRAWNOŚĆ – bergamota, rumianek, fenkuł, mięta pieprzowa, rozmaryn, szałwia. /// NISKIE CIŚNIENIE – szałwia, hyzop, rozmaryn, tymianek. /// NUDNOŚCI – mięta pieprzowa, bazylia, czarny pieprz, fenkuł, lawenda, róża. /// ODMROŻENIA – lawenda, cytryna, kamfora. /// ODSTRASZA KOMARY – eukaliptus, goździki, pelargonia, mięta pieprzowa. /// OPARZENIA (KONIECZNA PORADA LEKARZA) – lawenda, rumianek, eukaliptus, pelargonia, niaouli. /// OPRYSZCZKA – pelargonia, cytryna, mirra, rumianek, eukaliptus, lawenda. /// OWRZODZENIE SKÓRY – drzewo herbaciane, bergamota, kamfora, eukaliptus, kadzidła. /// PĘKNIĘCIA SKÓRY – benzoes, paczuli, rumianek, pelargonia, róża. /// PŁASKOSTOPIE – mirra, lawenda. /// POCENIE OBFITE – cyprys, sosna. PRZEMĘCZENIE – bazylia, lawenda, mięta pieprzowa. /// PRZEZIĘBIENIE – cytryna, sosna, pomarańcza, drzewo herbaciane. /// RANY (JEŚLI OBFICIE KRWAWI, WEZWIJ NATYCHMIAST LEKARZA) – cytryna na bandaż dla powstrzymania krwawienia; oczyścić lawendą, eukaliptusem, rumiankiem, pelargonią, hyzopem, jałowcem. /// REUMATYZM – rozmaryn, imbir, lebiodka, sosna, tymianek. /// STRES – neroli, drzewo cedrowe, jałowiec. /// SKURCZE – bazylia, cyprys, majeranek. /// STŁUCZENIA – hyzop, nagietek lekarski, fenkuł. /// SZTYWNOŚĆ MIĘŚNI – rozmaryn, tymianek. /// ŚWIĄD SKÓRY – rumianek, drzewo cedrowe. /// TRĄDZIK – kajeput, jałowiec, bergamota w stężeniu 0,5 proc., rumianek, cedr, eukaliptus, lawenda, palczatka, sandałowiec. /// UKĄSZENIA OWADÓW – lawenda, bazylia, cynamon, cytryna, melisa, szałwia, tymianek. /// USPOKAJAJĄ – rumianek, lawenda, cytryna, majeranek, tymianek. /// WRZÓD ŻOŁĄDKA – rumianek, pelargonia, cytryna, mięta pieprzowa, róża. /// WSTRZĄS – kamfora, melisa, neroli, mięta pieprzowa. /// WSZAWICA – cynamon, eukaliptus, goździki, pelargonia, lawenda, palczatka. /// WYMIOTY – bazylia, czarny pieprz, rumianek, fenkuł, lawenda, cytryna, melisa, mięta pieprzowa, róża. /// WYPRYSK MOKRY – bergamota, jałowiec. /// WYSYPKA – rumianek, pelargonia, hyzop, lawenda. /// WZDĘCIA – kolendra, fenkuł, mięta pieprzowa. /// ZABURZENIA KRĄŻENIA – czarny pieprz, jałowiec, cyprys, majeranek, lawenda. /// ZAKAŻENIE RANY – drzewo herbaciane, rumianek, eukaliptus, lawenda, mirra, hyzop, tymianek. /// ZAPALENIE KRTANI – cyprys, kadzidła, cytryna, szałwia, tymianek, drzewo sandałowe. /// ZAPALENIE MIGDAŁKÓW – pelargonia, imbir, cytryna. /// ZAPALENIE OSKRZELI PRZEWLEKŁE – eukaliptus, hyzop, niaouli, kajeput, lawenda. /// ZAPALENIE PĘCHERZA – sosna, benzoes, bergamota, czarny pieprz, kajeput, drzewo cedrowe, rumianek. /// ZAPALENIE STAWÓW – benzoes, rumianek, cyprys, szałwia, jałowiec, cytryna, tymianek. /// ZAPALENIE TKANKI PODSKÓRNEJ – cyprys, fenkuł, lebiodka. /// ZAPALENIE ZATOK – bazylia, eukaliptus, lawenda, cytryna, niaouli, sosna, tymianek. /// ZAPARCIA – fenkuł, majeranek, czarny pieprz, rozmaryn, kamfora. /// ZATRUCIE POKARMOWE – czarny pieprz, fenkuł. /// ZATRZYMANIE PŁYNÓW – cyprys, eukaliptus, fenkuł, pelargonia, jałowiec, lawenda. /// ZWICHNIĘCIA – eukaliptus, lawenda.”

      • Paweł pisze:

        I jeszcze małe sprostowanie: w powyższym wykazie przy „KATARZE” i „OWRZODZENIU SKÓRY” mowa jest o olejku z rośliny, która nazywa się „KADZIDLA” [przez „L”, a nie „Ł”], nie zaś o jakichś „kadzidłach”. Przepraszam, bo też jestem „niegramotny” w tym temacie. Poza tym przy „BEZSENNOŚCI” powinien być przecinek po nazwie olejku z „drzewa sandałowego”, a przed „ylang-ylang”, bo to są dwa różne olejki, a nie jeden.
        W wyżej wymienionej książce wszystkie te olejki są ponadto scharakteryzowane w „PRZEWODNIKU PO OLEJKACH”, zamieszczonym tam na str. 236-237. Można z niego „wydedukować”, że wszystkie te olejki dadzą się z grubsza podzielić na trzy zasadnicze grupy:
        1. Olejki LOTNE lub ŚREDNIO TRWAŁE, a jednocześnie określone jako „odkażające/antyseptyczne/przeciwbakteryjne/przeciwgnilne”, „odtruwające/moczopędne”, „odświeżające” lub „pobudzające/podnoszące/poprawiające nastrój/przeciwdepresyjne”: bergamotowy, cytrynowy, eukaliptusowy, miętowy, tymiankowy, lawendowy, sosnowy, fenkułowy, z bazylii, z pelargonii/geranium, z drzewa herbacianego, z melisy, z jałowca, z kolendry, z szałwii lekarskiej i muszkatołowej, z palczatki, z kwiatu pomarańczy gorzkiej (neroli) oraz niaouli.
        2. Olejki TRWAŁE lub ŚREDNIO TRWAŁE, a określone przy tym – na pierwszym miejscu – jako „rozgrzewające”, „penetrujące”, „ożywiające”, „wzmacniające”, „stymulujące” lub „pobudzające krążenie”; benzoesowy, cynamonowy, goździkowy, imbirowy, z czarnego pieprzu i z owej wspomnianej powyżej rośliny zwanej KADZIDLA.
        3. Olejki TRWAŁE lub ŚREDNIO TRWAŁE, ale określone ponadto jako „uspokajające”, „relaksujące/przeciwdepresyjne”, „rozluźniające/ochładzające” lub „zmniejszające napięcie/przekrwienie/ściągające/przeciwzapalne”: cyprysowy, jaśminowy, kamforowy, majerankowy, rozmarynowy, różany, rumiankowy, z rośliny o nazwie patchouli/paczuli, ylang-ylang, z drzewa cedrowego, z drzewa sandałowego, z mirry oraz z hyzopu.

  7. Małgorzata pisze:

    We wszystkich intencjach: +++

    • eska pisze:

      Piękne.
      Ten artykuł i słowa z Pouczenia (350) A. Lenczewskiej zacytowane przez @babulę ładnie się uzupełniają.
      Dziękuję za jedne i drugie słowa oraz wszystkim za modlitwę.

      • Monika pisze:

        Dziękuję, Małgorzato i Esko, i Babulo – faktycznie pięknie się wszystko uzupełnia.
        Zdążyłam już kilkukrotnie wykorzystać te dwa teksty. Takie teksty nie mogą się marnować.
        Również dziękuję za modlitwy, o które czasem tu prosiłam.
        Pan Bóg niech wynagrodzi tysiąckrotnie.
        Ze swojej strony nadal obiecuję modlitwę w zamieszczanych na WOWIT intencjach.
        Do przemyślenia, rozważenia, kontemplacji dołączę taki tekst o „JESTEM, KTÓRY JESTEM”: http://www.kazeku.pl/synod/syn-9902.html

        Niech Was Bóg prowadzi i Błogosławi, niech Was uświęca i da poznać Siebie. ❤
        Z Panem Bogiem: Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

  8. Beata pisze:

    Kasiu, Esko i Babulu dziękuję za wasze komentarze. Jesteście obdarowane Bożym spojrzeniem na życie. +++ we wszystkich waszych intencjach.

  9. Bożena pisze:

    +++ we wszystkich intencjach

  10. Sabinka pisze:

    +++ we wszystkich intencjach

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s