Historia „ojca Pio w spódnicy” – książka Valerio Marinelliego „Tajemnica mistycznego życia Natuzzy Evolo”

Tajemnica mistycznego życia
Czy mistyk może dokonać bilokacji na zawołanie?

Profesor Valerio Marinelli, uznany włoski fizyk, poddał naukowej analizie niezwykłe zjawiska, jakich doświadczała Natuzza Evolo. Ta skromna, niewykształcona kobieta z Paravati otrzymała dary stygmatów, hemografii i bilokacji, rozmawiała z Jezusem i Matką Bożą, widziała aniołów, a w Wielki Piątek mistycznie przeżywała mękę Chrystusa.
Autor zebrał przejmujące świadectwa lekarzy, którzy osobiście poznali Natuzzę Evolo. Poznajemy wyniki ich badań, a także historie uzdrowień dzięki postawionym przez mistyczkę diagnozom.
Książka ta nie jest jedynie próbą naukowego wyjaśnienia niecodziennych zjawisk. To przejmująca opowieść o wytrwałym wypełnianiu misji, którą Pan Bóg powierzył jednej z najbardziej fascynujących osobowości współczesnego Kościoła.
Książka „Tajemnica mistycznego życia Natuzzy Evolo”: kliknij

Fragment książki

(…) Do 1965 roku byłem katolikiem praktykującym na swój sposób, a ponadto zażartym bluźniercą. Byłem przekonany, że Ojciec Przedwieczny siedzi gdzieś za chmurką i zsyła na nas problemy, a jeśli nie może ich zesłać bezpośrednio na nas, to obarcza nimi nasze rodziny. Kiedy więc zdarzało mi się coś przykrego, zwłaszcza jeśli dotyczyło to zdrowia moich dzieci, reagowałem na to, bluźniąc od rana do wieczora.
To z tego powodu, kiedy udałem się do o. Pio w pewnej poważnej sprawie, odesłał mnie on z kwitkiem. Pamiętam, że stałem pośród setki osób czekających, aż o. Pio przejdzie wśród nas, gdy z dość dużej odległości, nie zbliżając się do mnie, wskazał mnie palcem i polecił mi wyjść z zakrystii. Pamiętam spojrzenia wszystkich tych osób, które się tam znajdowały – kto wie, co sobie o mnie pomyśleli… Słusznie zresztą!
Dostałem wtedy ataku płaczu i popadłem w desperację, aż w końcu zdołałem pojąć moje błędy. Od tamtej pory, również dzięki wpływowi Natuzzy, nawróciłem się i zrozumiałem, że
celem naszego Pana nie jest zsyłanie na nas problemów. Przeciwnie – On znajduje się blisko nas przede wszystkim w tych trudnych chwilach naszego życia, które sami na siebie ściągamy. Mówię to również jako lekarz, o wiele chorób sami się bowiem prosimy, bo na przykład palimy, źle się odżywiamy, zanieczyszczamy środowisko. Jestem przekonany, iż kiedy cierpimy, Bóg jest blisko nas.
Jestem teraz o tym przekonany również dzięki bliskiej relacji z Natuzzą. Poznałem ją, kiedy się ożeniłem. Wcześniej nawet nie słyszałem o Natuzzy, natomiast moja żona, która pochodziła z Reggio Calabrii, gdzie o Natuzzy było już głośno, znała ją od dziecka. Pamiętam moją reakcję, gdy żona poprosiła mnie, żebym zawiózł ją do Paravati – kategorycznie odmówiłem, ponieważ jako lekarz uważałem, iż takie sprawy są poniżej mojej godności. Jednak aby zadowolić żonę, zgodziłem się ją zawieźć, lecz pod jednym warunkiem, a mianowicie: że nigdy nie spotkam Natuzzy. Przez prawie dwa lata jeździłem więc z żoną do Paravati, ale nigdy nawet nie wysiadałem z samochodu.
Pewnego dnia zobaczyłem, że żona wyszła ze spotkania z Natuzzą w towarzystwie jakiejś kobiety. Nie zdążyłem wysiąść z samochodu, gdy kobieta ta oparła się o drzwi i powiedziała: „Dzień dobry, doktorze, jestem Natuzza”. Przywitałem się i przedstawiłem, na co ona odparła: „Tak, wiem, kim pan jest, i wiem też, dlaczego nie chce pan wejść do mojego domu – bo jest to biedny dom!”. Jako że już wtedy działałem jako wolontariusz i pomagałem ubogim, odrzekłem: „Nie, tego nie może pani o mnie powiedzieć. Skoro tak pani o mnie myśli, to następnym razem wejdę, i to na kolanach, właśnie dlatego, że to ubogi dom”. Kolejnego razu udałem się więc do domu Natuzzy – i już z niego nie wyszedłem.
Jako lekarz starałem się w miarę możliwości przeprowadzić jakieś dochodzenie, badania, aby coś z tego wszystkiego zrozumieć. Tego, że widywała Matkę Bożą, nie mogłem zweryfikować. To, że miała stygmaty, mogłem udokumentować, nie potrafiłem już jednak wyjaśnić, dlaczego powstawały i w jaki sposób. Wykonałem na przykład pewne analizy krwi, oznaczyłem jej grupę, co przydało się później badaczom z uniwersytetu w Mesynie, którzy badali plamy krwi z hemografii na chusteczkach. Wykazali oni, iż nie była to krew królika czy świni albo jeszcze innego zwierzęcia, lecz krew ludzka, tej samej grupy, co krew Natuzzy. Możemy więc zagwarantować, że w przypadku hemografii mamy do czynienia z ludzką krwią, a ja sam widziałem, jak powstają. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, z jakiego powodu powstają, i myślę, że nikt nie może tego wyjaśnić.
Chciałbym opowiedzieć o pewnym nadzwyczajnym fakcie związanym z krwią Natuzzy. Pełniłem wówczas – gdy doszło do tego zdarzenia – funkcję wicedyrektora Laboratorium Higieny i Profilaktyki, gdzie wykonywano również analizy bez skierowania. Pewnego dnia przyszła do nas Natuzza, ponieważ musiała zrobić badania, które zlecił jej lekarz. Postawiłem na nogi wszystkich pracowników i sam się przygotowałem, żeby osobiście pobrać jej krew, jednak dostałem nagłe wezwanie i musiałem wyjść, pozostawiając moim współpracownikom zadanie pobrania oraz przeanalizowania krwi Natuzzy. Zleciłem im również określenie grupy krwi – choć lekarz Natuzzy o to nie prosił, pomyślałem, iż może się ta wiedza przydać w przyszłości.
Na drugi dzień sprawdziłem, czy wszystkie badania zostały wykonane, po czym wziąłem jedną probówkę z krwią Natuzzy, z której usunięto surowicę i pozostał już tylko skrzep. Zamiast ją wyrzucić, zaniosłem ją do domu. Nikomu o tym nie wspomniałem i schowałem ją na najwyższej półce regału. Kilka dni później moja żona udała się do Natuzzy. Mówiła jej o mnie, prosząc o modlitwę, abym się nawrócił. Mistyczka powiedziała do mojej żony: „On już wierzy, już wierzy. I ma coś mojego, po co powinnam pójść [w bilokacji – V.M.] i odebrać, ale tego nie zrobiłam, żeby nie dawać wam powodu do sprzeczki”. Na pytanie, co
to była za rzecz, Natuzza odparła: „Spytaj męża”. Po powrocie do domu moja żona natychmiast zapytała: „Co masz od Natuzzy?”. „Nic” – skłamałem. Lecz kiedy wyjaśniła, że wspomniała jej o tym sama Natuzza, musiałem pokazać jej probówkę. Skrzep krwi stał się na powrót płynny, ale w tym akurat nie ma nic nadprzyrodzonego, można by to jakoś wyjaśnić. Nadzwyczajne było jednak to, iż ta krew, kiedy ją pokazywałem osobom niewierzącym lub przeczącym charyzmatowi Natuzzy, wydzielała cudowną woń.
To z punktu widzenia medycyny nie jest możliwe. Lekarze, którzy wykonują analizy krwi, dobrze wiedzą, że jeśli po jednym dniu nie wyrzuci się probówek z krwią, zaczyna ona wydzielać nieprzyjemną woń, gdyż jest to materiał organiczny.
Zjawisko to przekonało wielu moich znajomych lekarzy, którzy przyszli do mojego domu, aby się o tym przekonać. Za każdym razem cudowny zapach był wyczuwalny, ale tylko dla nich. Doszło do tego kilkakrotnie. Kiedy była taka potrzeba, krew zaczynała pachnieć. Gdy zaś mówiłem o tym Natuzzy, mistyczka każdorazowo to potwierdzała, dodając, iż ona też była przy tym obecna.

Natuzza Evolo zwana „Ojcem Pio w spódnicy” – stygmatyczka,
której Bóg rozkazał świadczyć o wiecznej karze piekła

Natuzza Evolo nigdy z własnej inicjatywy nie nawiązywała kontaktu ze zmarłymi. To sam Pan Bóg decydował, kiedy i jacy zmarli mogli się z nią spotykać i przekazywać przez nią orędzia

Za pośrednictwem Natuzzy Pan Bóg nakazywał niektórym potępionym, aby świadczyli o istnieniu piekła. Jednym z nich był znany we Włoszech filozof i pisarz katolicki, który znalazł się w piekle, dlatego że popełnił bardzo ciężkie grzechy, a przed śmiercią w swojej pysze nie chciał się wyspowiadać, żałować za popełnione zło i przyjąć daru Bożego Miłosierdzia.

Zmarli mogli objawiać się Natuzzy, gdyż taka była decyzja Pana Boga, a nie dlatego, że ona lub ktoś z ludzi o to prosił lub tego żądał. Jeśli ktoś z obecnych nalegał, aby osoba zmarła powiedziała coś więcej, odpowiedź była jednoznaczna: „Nie ma pozwolenia od Pana Boga, abyśmy więcej mówili. Bądźcie cierpliwi, zostawcie nas w spokoju, wiemy, czego oczekujecie i czego chcecie się dowiedzieć, ale obecnie jest to niemożliwe”.

Przewodniczący Sądu Apelacyjnego w Mediolanie Eugenio Mauro, który praktykował okultyzm, zajmował się spirytyzmem i był znanym okultystycznym medium, sądził, że Natuzza tak jak on posługuje się tajemniczą mocą duchową. Kiedy przyjechał do Paravati i był świadkiem mistycznych ekstaz Natuzzy, podczas których słyszał, co mówili zmarli, wtedy się przekonał, że praktykowane przez niego wywoływanie zmarłych było otwieraniem się na działanie diabelskich mocy. Sędzia Eugenio Mauro przeżył duchowy wstrząs, nawrócił się, wyrzekł się wszelkich praktyk okultystycznych, poszedł do spowiedzi i stał się gorliwym katolikiem.
Całość wpisu: kliknij

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Historia „ojca Pio w spódnicy” – książka Valerio Marinelliego „Tajemnica mistycznego życia Natuzzy Evolo”

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. duszyczka pisze:

    Mocne rekolekcje, mocne słowa ks.Dominika Chmielewskiego

  3. Pingback: Hemografia, stygmaty, bilokacja – świadectwo życia mistyczki Natuzzy Evolo, nazywanej „ojcem Pio w spódnicy” | W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s