Ks. Dominik Chmielewski: Znaki czasu! Maryja jest z wami, to jest ostatnie okrążenie przed Paruzją

Maryja jest z nami, to jest ostatnie okrążenie przed Paruzją,
przed Powtórnym Przyjściem Pana!
Całe Niebo nam dopinguje ❤

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

95 odpowiedzi na „Ks. Dominik Chmielewski: Znaki czasu! Maryja jest z wami, to jest ostatnie okrążenie przed Paruzją

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    • Kamil@W pisze:

      Przykro mi po przeczytaniu Waszych problemów z godnym przyjmowaniem Komunii św. U nas w Wielkopolsce, w 3 kościołach, do których chodzę, jest wybór sposobu przyjmowania Komunii św. Jeśli ktoś bardzo chce na rękę – to dostanie. Dziękuję Bogu za naszych Kapłanów. Dziwi mnie tylko, że siostry zakonne przestawiły się na przyjmowanie na rękę.
      Smutna sprawa.

  2. Beata pisze:

    Bardzo dziękuję za wstawienie tego nagrania. Odnośnie Eucharystii mam od dłuższego czasu wielki dylemat. Przyjmuję Komunię Świętą na rękę. Inaczej nie dostaniemy. Tak kazał biskup i kapłani, na kościele wywiesili kartkę z czerwonym napisem: Komunia Święta TYLKO na rękę. Ale dzieci nie biorę z tego powodu na Mszę Świętą. Już nie były od początku marca. Nie wiem co dalej robić , jestem w rozsypce. Bardzo bym chciała usłyszeć jakie zdanie ma na ten temat Ks. Dominik. Ewa, czy masz możliwość zapytania Ks Dominika ? Bardzo wielu ludzi, szczególnie na Śląsku, nie wie co jest lepsze w takiej sytuacji. Przyjąć Komunię na rękę czy tylko duchowo? Do innych kościołów mamy za daleko, by jechać tam co niedzielę, a co dopiero w tygodniu.

    • ela pisze:

      Też jestem ze śląska,mam podobny problem. Nie potrafię się przełamać do przyjęcia Ciała Pana Jezusa na rękę ,przyjmuję duchowo,ale z wielkim bólem,mam w pamięci mój dawny,parafialny kościół,piękne balaski Komunia św. na kolanach.Za dużo już zabrano ,ale stawianie nas wiernych przed takimi wyborami,to o jeden krok za daleko,co będzie dalej?Czy nasz głos bólu i bezsilności ktoś usłyszy?codziennie modlę się za księży i biskupów o dary Ducha Świętego.

      • Paweł pisze:

        Popieram! – Pozwolę sobie przytoczyć jeszcze dwa cytaty:
        _______1. Ze str. 555 i 558-559 książki: „BREVIARIUM FIDEI – Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła”, opracowanej przez Stanisława Głowę SJ i Ignacego Biedę SJ, wydanej przez „Księgarnię św. Wojciecha” – Poznań 2001 (IMPRIMATUR: Poznań dnia 29 lutego 1988 r., L. dz. 284/88, +Jerzy Stroba, Arcybiskup Metropolita Poznański, Ks. Jan Szczepaniak, Kanclerz Kurii Metropolitalnej):
        «Teologowie hołdują różnym kierunkom interpretacji zasad moralnych. (…) Jedne z tych kierunków mają odcień TUCJORYZMU (łac.: „tutiorismus”), a inne PROBABILIZMU (łac.: „probabilismus”). (…) Według tucjoryzmu (łac.: „tutior” – „bezpieczniejszy”) należy w wypadku wątpliwości, czy jakieś prawo obowiązuje, iść za opinią BEZPIECZNIEJSZĄ, choćby przeciw temu przemawiała racja o najwyższym prawdopodobieństwie. Ten system moralny (tucjoryzm absolutny) został potępiony dekretem Św. Officium z r. 1690, odnoszącym się do twierdzeń jansenistów (…), LECZ W SPRAWOWANIU SAKRAMENTÓW TUCJORYZM OBOWIĄZUJE (…) [!!!]
        Według [zaś] PROBABILIZMU (łac.: „probabilis” – „prawdopodobny”), kiedy chodzi o rzecz godziwą lub niegodziwą („licitum vel illicitum”), a zasada lub prawo są niejasne, wolno iść za opinią, która jest rzeczywiście i istotnie prawdopodobna, choćby odstępowało się przy tym od opinii równie prawdopodobnej lub nawet prawdopodobniejszej. (…)
        W dziedzinie norm moralnych [to] janseniści głosili teorie o zabarwieniu tucjorystycznym, a niektóre nawet w sensie tucjoryzmu absolutnego. Zaciekle zwalczali przy tym probabilizm, wyznawany głównie przez teologów Towarzystwa Jezusowego. Stolica Święta uznała tucjoryzm absolutny za nieortodoksyjny, zakazując jednak potępiania probabilizmu. (…)
        [Z kolei sam papież bł. Innocenty XI (+1689) był PROBABILIORYSTĄ, a] probabilioryzm (łac. „probabilior” – „prawdopodobniejszy”) głosi, że w analogicznym [jak wyżej opisany] wypadku konfliktu moralnego wolno iść za opinią TYLKO prawdopodobniejszą (…). Papież (…) polecił, by Św. Officium wydało (…) Dekret [o probabilizmie i probabilioryzmie, z 1680 r., w którym czytamy:] (…) „Jego Świątobliwość (…) zdecydował: niech swobodnie i bez wahania w kazaniach, naukach i pismach broni [się] (…) opinii BARDZIEJ PRAWDOPODOBNEJ; niech mężnie zwalcza [się] naukę tych, którzy twierdzą, że w razie zbieżności opinii mniej prawdopodobnej z opinią jawnie uznaną za BARDZIEJ PRAWDOPODOBNĄ wolno iść za pierwszą (…). Takie jest stanowisko Jego Świątobliwości. Mianowicie, że każdy według własnego uznania może swobodnie pisać, opowiadając się za opinią BARDZIEJ PRAWDOPODOBNĄ, oraz zwalczać wyżej wspomnianą naukę przeciwną (…).”»
        _______2. Z Listu Apostolskiego Ojca św. Jana Pawła II „MANE NOBISCUM DOMINE” na Rok Eucharystii, październik 2004-październik 2005:
        «21. Jeśli Eucharystia jest źródłem jedności Kościoła, jest ona także jej największym przejawem. Eucharystia jest epifanią komunii. Dlatego Kościół stawia WARUNKI dopuszczenia do PEŁNEGO udziału w celebracji eucharystycznej. Różne OGRANICZENIA winny nas skłaniać do coraz lepszego uświadamiania sobie, jak WYMAGAJĄCA jest komunia, której oczekuje od nas Jezus. (…)
        22. W KAŻDEJ Mszy św. jesteśmy wzywani, by zmierzyć się z IDEAŁEM komunii, który księga Dziejów Apostolskich przedstawia jako wzór dla Kościoła wszystkich czasów. Jest to Kościół zebrany wokół Apostołów, POWOŁANY przez słowo Boże, zdolny do wzajemnego dzielenia się nie tylko dobrami duchowymi, ale również dobrami materialnymi (por. Dz 2, 42-47; 4, 32-35). (…)» – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/mane_nobiscum_07112004.html

      • Maggie pisze:

        Wędruję po świecie na Msze Św, i Majowe, w jedyny możliwy sposób tj nadal wirtualnie. Nie wymienię nazwy parafii .. ale w takiej jednej naprawdę już niewielkiej, kanadyjskiej jest .. samoobsługa😱. Na Mszy św tylko osoby, które mają związek ze służeniem w tej parafii (znane kapłanowi i te same) … i ksiądz zostawia na skraju ołtarza serwetkę (chyba korporał) z Chrystusem Eucharystycznym, sam odsuwa się na ubocze, by te osoby podeszły i wzięły sobie Pana Jezusa .. Kiedy odejdą, ksiądz podchodzi, zabiera „resztki” etc. 😢 .. Nikt napewno nie doniesie .. że udziela Komunii Św.
        Ocean modlitwy to mało, opisuję to co widziałam. Siła rządząca strachem i presją na KK jest kolosalna i globalna.
        Jezu, TY się tym zajmij❣️🙏🏻❣️

      • Alicja pisze:

        Tak sie składa, ze na poczatku pandemii słyszałam zalecenie ks. Dominika w tej sprawie. To bylo chyba w jakims filmiku do Rycerzy Maryji. Ksiadz mówił, ze jesli nie mamy wyboru, to zeby przyjac z największą mozliwa czcia na reke. W tym przypadku obowiazuje nas posluszenstwo.
        Ja mieszkam w Niemczech. Teraz po 2 miesiacach znowu bylam na Mszy sw. Mialam przygotowana chusteczkę, ale Komunia swieta byla w takich miniaturowych miseczkach na tacy. Kazdy podchodził i brał sam jak Maggie opisuje.
        To mi sie wydawało bardzo dziwne ale po przyjęciu Pana Jezusa poczulam taka radość w sercu. No i moglam ukleknac i przyjąć z tej miseczki do ust. Czasy sa ciężkie ale przyjmujmy Pana Jezusa dopoki mozemy….

        • Aneta pisze:

          A tam w Niemczech jest jeszcze wiara w Jezusa Chrystusa? To nie lepiej od razu zmienić nazwę na kościół protestancki?
          Mnie za każdym razem zadziwia, że ludzie tak łatwo „łykają” takie udziwnienia, o przepraszam, taką „troskę” o zdrowie brata albo siostry.
          To nie jest żadna wiara w żywego Jezusa Chrystusa, to jest spłaszczenie wiary i wypaczenie jej sensu. To jest jawne odstępstwo.
          Boże, ratuj nas, zmiłuj się nad nami!

    • Paweł pisze:

      Może warto przypomnieć te stosunkowo najbardziej oficjalne wypowiedzi Kościoła, które wiążą się z „Komunią św. na rękę”:
      _______1. Z Listu Apostolskiego Ojca św. Jana Pawła II „DOMINICAE CENAE” o tajemnicy i kulcie Eucharystii (z roku 1980):
      «11. (…) W niektórych krajach przyjęła się praktyka Komunii świętej NA RĘKĘ. Praktykę taką postulowały poszczególne Konferencje Episkopatów i na ich wniosek zyskała ona zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej. Dały się jednak słyszeć głosy o RAŻĄCYCH wypadkach nieposzanowania Najświętszych Postaci, co bardzo obciąża nie tylko osoby bezpośrednio winne takiego postępowania, ale również Pasterzy Kościoła, którzy jakby MNIEJ CZUWALI nad zachowaniem się wiernych względem Eucharystii. Zdarza się także, że czasem nie bierze się pod uwagę wolnego wyboru tych, którzy mimo pozwolenia na udzielanie Komunii świętej na rękę, pragną przyjmować ją bezpośrednio do ust. Trudno więc o tych wszystkich BOLESNYCH sprawach nie wspomnieć w kontekście niniejszego listu. Pisząc to, w niczym nie chcę dotknąć tych osób, które w praktykę przyjmowania Chrystusa eucharystycznego „na rękę” – tam gdzie została ona zatwierdzona – wkładają ducha najgłębszej czci i pobożności.
      Nie należy JEDNAKŻE zapominać o podstawowym urzędzie Kapłanów, którzy w czasie święceń zostali konsekrowani, aby reprezentowali Chrystusa Kapłana: dlatego też ich ręce, tak jak ich słowa i ich wola, stały się bezpośrednim narzędziem Chrystusa. Właśnie dlatego, tzn. jako szafarze Eucharystii, oni mają główną i CAŁKOWITĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ za Święte Postacie: ofiarują te Święte Postacie uczestnikom zgromadzenia, którzy pragną je przyjąć. Diakoni mogą tylko zanosić na ołtarz dary ofiarne wiernych i rozdawać je, gdy zostaną już konsekrowane przez Kapłana. Jakże wymowne zatem, chociaż późniejsze, jest w naszych święceniach łacińskich NAMASZCZENIE RĄK, jak gdyby tym właśnie rękom potrzebna była szczególna łaska i moc Ducha Świętego!
      Dotykanie Świętych Postaci, podejmowanie ich własnymi rękami jest PRZYWILEJEM tych, którzy mają ŚWIĘCENIA, co wskazuje na czynny udział w szafarstwie Eucharystii. Wiadomo, że Kościół może dać takie uprawnienie pewnym osobom poza Kapłanami i Diakonami, czy to akolitom spełniającym swoją posługę, zwłaszcza, gdy przygotowują się do święceń Kapłańskich, czy innym osobom świeckim, gdy zachodzi po temu prawdziwa potrzeba, ale zawsze po odpowiednim przygotowaniu.» – https://papiez.wiara.pl/doc/377312.Dominicae-cenae-o-tajemnicy-i-kulcie-Eucharystii/13
      _______2. Z Instrukcji „REDEMPTIONIS SACRAMENTUM” o zachowaniu i unikaniu pewnych rzeczy dotyczących Najświętszej Eucharystii, wydanej w roku 2004 przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów (a którą, jak ona sama stwierdza w punkcie 2, «należy czytać w łączności» z ostatnią encykliką św. Jana Pawła II „ECCLESIA de EUCHARISTIA”):
      «92. Chociaż każdy wierny zawsze ma prawo według swego uznania przyjąć Komunię świętą do ust, jeśli ktoś chce ją przyjąć NA RĘKĘ, w regionach, gdzie Konferencja Biskupów, za zgodą Stolicy Apostolskiej, na to zezwala, należy mu podać konsekrowaną Hostię. Ze szczególną TROSKĄ trzeba jednak czuwać, aby natychmiast na oczach szafarza ją spożył, aby nikt nie odszedł, niosąc w ręku postacie eucharystyczne. Jeśli mogłoby zachodzić niebezpieczeństwo PROFANACJI, nie należy udzielać wiernym Komunii świętej NA RĘKĘ.» [Jak dla mnie, to to jest typowo „legalistyczny” wykręt, czyli takie sobie „Piłatowe umywanie rąk”, gdyż NIEBEZPIECZEŃSTWO PROFANACJI przy Komunii św. na rękę – moim zdaniem – istnieje ZAWSZE!] – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html
      _______3. Z posynodalnej Adhortacji Apostolskiej Benedykta XVI „SACRAMENTUM CARITATIS” o Eucharystii, źródle i szczycie życia i misji Kościoła (z roku 2007):
      «55. (…) Bez wątpienia PEŁNE UCZESTNICTWO w Eucharystii występuje wtedy, kiedy osobiście przystępuje się do ołtarza, aby przyjąć Komunię św. Niemniej jednak należy zwrócić uwagę, by to słuszne stwierdzenie nie wprowadziło pewnego AUTOMATYZMU wśród wiernych, tak jakby PRZEZ SAM FAKT znalezienia się w kościele podczas liturgii miało się PRAWO albo nawet i obowiązek przystąpienia do stołu eucharystycznego. Nawet wtedy, kiedy NIE JEST MOŻLIWE przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy św. pozostaje konieczne, WAŻNE, ZNACZĄCE i OWOCNE. W tej sytuacji dobrze jest żywić pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład, praktyki KOMUNII DUCHOWEJ, przypomnianej przez Jana Pawła II i polecanej przez świętych mistrzów życia duchowego.» – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/adhortacje/sacramentum_caritatis_22022007.html

      • Beata pisze:

        Paweł, dokumenty znam. Przynajmniej w ogólnym zarysie. KEP też mówi, że należy pozostawić wiernym możliwość wyboru w tej kwestii. Ale inną sprawą jest to co robią księża na swoich parafiach, z polecenia biskupa zresztą. I możesz pytać, prosić, mówić ……to wszystko jest jak grochem o ścianę. Zostaje na rękę albo wcale. Moje dzieci mają 11 i 14 lat. W mojej ocenie nie są na tyle dokładne, by za każdym razem zwrócić uwagę, czy na dłoni nie pozostały jeszcze jakieś okruszki Ciała Chrystusa. Tym bardziej, że są jeszcze maseczki, które trzeba zaraz założyć z powrotem, po przyjęciu Komunii. Sama niedawno, po powrocie do ławki, na palcu wskazującym zobaczyłam białą drobinkę Komunii, którą szybko spożyłam. I jak tu uniknnąć profanacji, szczególnie u dzieci ? A jeśli już księża może zgodziliby się na chusteczki, to również moim zdaniem jest problem z dziećmi. Maseczki, chusteczka, która może spaść , a trzeba ją poskładać i zanieść bezpiecznie do domu ( Pan Jezus w torebce, kieszeni ) powodują, że zachowanie ostrożności jest utrudnione, nie tylko zresztą dla dzieci. Tych dylematów jest więc dużo.

        • Aneta pisze:

          Beata, wybacz, ale się nie zgadzam. Znam osobę ze Śląska i wiem, że można przyjąć również do ust.
          Kiedyś pisałam, gdyby była chociaż jedna odważna osoba, która by poprosiła o Komunię świętą do ust i nie poddała się naciskom, chociażby codziennie o to prosząc, serce księży by zmiękło. A tak możemy sobie dalej pisać, że do rąk i tyle.

    • Aleksandra pisze:

      P. Beato nie powinna pani mieć wyrzutów z tego powodu. To prawda, że teraz większości kościołów Komunia Św. rozdawana jest do ręki. Jednak nie jest to coś nowego. P. Jezus ustanawiając Eucharystię w Wieczerniko podał swoje ciało do ręki apostołom i ten zwyczaj był długo praktykowany. Ważne by była pani duchowo połączona z ciałem i krwią P. Jezusa i z pokorą, ale i radością przyjęła jego ciało. Tak ja uważam. Na YouTube można znaleźć wyjaśnienia księży, nie wiem czy czasem również ks. Dominik odpowiada na to pytanie. Polecam wejść na jego kanał.
      Ps. Odmawiam Wielką Nowennę Pompejańska z ks. Dominikiem i ks. Teodorem, a od 2 miesięcy z ks. Teodorem różaniec o 20:30. Polecam, piękne rozważania, a po różańcu medytacje,czasem do 21:50.

      • Aneta pisze:

        Przepraszam, ale ciagle ten sam argument. Bądźmy szczerzy, apostołami jest dzisiejsze duchowieństwo, a nie ludzie świeccy.

        • Kasia pisze:

          KS.Dominik Chmielewski powiedział,że w tych bardzo trudnych czasach z największym szacunkiem i miłością można przyjmować Komunię Św na rękę.Liczy się to,co w sercu,Jezus patrzy w nasze serca czy są czyste i czy Go kochają.Nie bądźmy mądrzejsi od kapłanów,oni muszą być posłuszni biskupom.Podobno diabeł potrafi udawać pokorę,ale posłuszeństwa już nie potrafi.
          Jezus wszystkich chrześcijan powołał na swoich uczniów i dał najważniejsze przykazanie,aby się wzajemnie miłowali,a nie osądzali.
          Pamiętam jak KS.Maciej Bagdziński tłumaczył,żeby przyjmować do ust,ale jeśli ktoś inny przyjmuje na rękę, to nie wolno go osądzać,bo nikt nie zna jego serca,a ten który osądza popełnia grzech.Od tej pory zrozumiałam, że nie wolno mi nikogo oceniać.Mogę się pomodlić za te osoby ,ale nie wolno mi osądzać.
          Jezu Ty się tym zajmij! Tobie to oddajemy.

      • Wierna pisze:

        „Potem zaczął rozdzielać Najśw. Sakrament innym Apostołom; zbliżali się parami,
        jeden drugiemu podtrzymywał pod brodą małą sztywną nakrywkę, w koło
        ząbkowaną, która leżała przedtem na kielichu” to Według Objawień Bł. Katarzyny Emmerich. Apostołowie jak dobrze wiadomo było kapłanami więc mogli dotykać Pana Jezusa. Trzeba więcej szukac i czytać na temat przyjmowania Komunii Świętej kiedyś. Są objawienia Świętych, pisma Doktorów Kościoła. Mówi się nam teraz że pierwsi chrześcijanie przyjmowali Komunie Święta na rękę. Ale czy ktoś kto to powtarza podparl się dokumentami i świadectwami (chociaż już i to podrobia jak zechcą co niektórzy) czy tylko się to w kółko nam powtarza żeby każdy z nas wszystkim innym powtarzal. Taka poczta pantoflowa każdy powtarza ale nie wie skąd i co. Każdy kto ma wiedzieć wie i czuję że to Żywy Bóg i nie godni jesteśmy go przyjmować na swoje dłonie niekonsekrowane. Czasami nie mamy wyjścia i jesteśmy jak prześladowani chrześcijanie jak tak nie przyjmiemy to wcale nie dostaniemy. Męczennicy życie oddawali za Chrystusa że skóry ich obdzierano. Nie jedli nie pili do momentu przyjęcia Boga a po Jego przyjęciu leżeli krzyżem twarzą do ziemi w dziękczynieniu a nam się wmawia że oni na rękę przyjmowali. Kiedy musieli to napewno. Ale nie zapominajmy jakie to czasy były. Kiedy palono ich jak żywe pochodnie. Trzeba bronić prawdy i mówić o tym bo zaraz się dowiemy że to tylko symbol i nic ważnego nie ma w Komunii Świętej. Naprawdę przychodzi czas ze kamienie będą wołać. Z Panem Bogiem. Ciekawy artykuł można się zapoznać.
        https://www.parafia-maryi-krolowej.poznan.pl/e-ambona/godna-komunia-swieta/147-historia-praktyki-komunii-na-reke

      • Renata Anna pisze:

        Bóg dał człowiekowi Wolna Wolę, czyli prawo wyboru. Czy wolą Chrystusa może być przymuszanie człowieka? Jeżeli są dopuszczalne różne formy przyjmowania w KK Eucharystii, to każdy z nas powinien mieć prawo wyboru, a nie przymusu!!! Przymuszanie nie jest postawą prawdziwie chrześcijańską.

      • MK pisze:

        Do P. Aleksandry..
        Skąd ta pewność, że „Pan Jezus podał swoje ciało do ręki apostołom i ten zwyczaj był długo praktykowany”???
        Wg zwyczajów dalekowschodnich w czasach życia P. Jezusa gospodarz odrywał kawałek chleba i podawał go swoim gościom do ust….może tak właśnie zrobił Pan Jezus…

        Komunia Św. przyjmowana na rękę to świętokradztwo….

    • babula pisze:

      Beato -nie mam za bardzo śmiałości się wypowiadać bo chciałaś opinii ks. Dominika ale temat jest tak ważny, że chciałabym się podzielić swoim zdaniem.
      Jeśli biskup kazał podawać Komunię Św. tylko na rękę i kapłani tak robią z powodu posłuszeństwa swojemu przełożonemu to Ty też bądź posłuszna i przyjmuj Jezusa w ten sposób. Ks. Skwarczyński swego czasu radził by przyjmować Komunię Św. na rękę i cieszyć się, że Jeszcze możemy Ją przyjąć.
      Przypomnij też sobie z Pisma Św słowa „pozwólcie dziateczkom przyjść do Mnie” i nie zabraniaj swoim dzieciom uczestnictwa w Mszy Św. Jezus tęskni za nimi tak bardzo, przecież On jest Miłością i nie jest możliwe by istniała przeszkoda, która spowodowałaby, ze odtrąciłby od Siebie dziecko. Istnieje też możliwość, że dzieci przyzwyczają się do wolnego dnia bez Mszy Św. i nie zechcą potem iść do kościoła nawet gdy będzie można.
      Korzystajmy z Mszy Św, z Komunii Św, często spowiadajmy się dopóki jest to nam dane.
      I nie osadzajmy kapłanów. Wiem, Ty tego nie robisz, przedstawiłaś tylko fakty. Maryja nie chce byśmy ich osądzali a tym bardziej biskupów i papieża.
      Przyjmijmy to co możemy i trwajmy na modlitwie -bo tyle właśnie możemy.
      Otulam Cię modlitwą +++ 🙂

      • Beata pisze:

        Babula bardzo Ci dziękuję. Lubię Twoje komentarze, są takie ciepłe i życzliwe. W zasadzie to robię tak jak piszesz . Ale z dziećmi to jest problem, bo choć chciałyby pójść to nie idą. Córka, 11 lat, nie che z powodu maseczki. I musiałaby siedzieć 2 metry ode mnie. Mąż też musi tak siedzieć. A zawsze byliśmy razem. I dlatego nie nalegam na dzieci, bo z powodu tej Komunii na rękę ( nie ma też u nas dostępu do spowiedzi ) sama czuję się niepewnie, choć tak przyjmuję. Najbardziej ze wszystkiego na świecie to boję się o dzieci, czy zachowają prawdziwą wiarę.

        • Przemysław pisze:

          Pani Beato nie chcę mi się wierzyć że wszystko jest tak przepisowo u pani w kosciele. Proszę iść cała rodziną usiąść razem w ławce, jak ktoś się spyta mówicie prawdę że jesteście rodziną.

        • tretka pisze:

          U mnie też księża powiedzieli, że rodziny moga siedzieć razem w ławce, nie na odległość…

    • Jacek pisze:

      Wczoraj Proboszcz z Katedry w Olsztynie, który był za przyjmowaniem Komuni na rękę przyznał , że jest wybór w przyjmowaniu Komuni dowolny.
      Na rękę lub do ust, a jest to ogłoszone przez Kongregację Nauki i Wiary , więc tylko zła wola księdza może uniemożliwiać godne przyjmowanie Jezusa .
      Pozdrawiam
      Szczęść Boże

    • Bea pisze:

      Wspanialy komentarz Ks Prof Skrzypczak

    • Wojciech pisze:

      Domyślam się, że chodzi o biskupa Skworca. Bardzo dziwi Jego postawa i decyzje. Tym bardziej, że przecież z pewnością wie o zgoła innych postanowieniach wobec epidemii w różnych diecezjach w Polsce. Z tego co czytałem nie było u was nawet Grobów Pańskich i Ciemnic. Dla mnie to podłość, współczuję wiernym tej diecezji takiego pasterza. Nie wiem czy oprócz modlitwy można coś zrobić wobec takiego człowieka.

      • Beata pisze:

        Wojtku jest dokładnie tak jak piszesz. Nie mamy też w dalszym ciągu żadnych nabożeństw, nawet majowego, bo arcybiskup nie pozwolił. A na Mszę Świętą mają zaleceniem tegoż abpa przychodzić głównie ci, którzy zamówili intencję. Reszta ma pozostać przy transmisji. Dzieci pierwszokomunijne też mają mieć Komunię na rękę. Nie umiem tego pojąć jak to jest, że jeden hierarcha wprowadza drakońskie zarządzenia , sprzeczne wręcz z tym co mówi KEP i nikt z władz kościelnych nie reaguje. Czy ktoś wie komu w pierwszej linii podlega arcybiskup?

        • Damian pisze:

          Beato. A napisałaś do swojego biskupa, przepełniona bólem, tak jak Ci Twoje serce dyktuje odnośnie Komunii świętej? W duchu miłości braterskiej. Może wielu pisze na forach a tak naprawdę nikt nie napisał do tego biskupa. Przypominając , że Bóg wyciąga każdego nas z grzechu, ale nie pcha nas ku dobremu, tylko stawia po środku i mówi: Wybieraj sam.
          Poproś Maryję aby się tym zajęła jak już się zdecydujesz (maile, do biskupów są na stronie episkopatu)

      • Renata pisze:

        Proszę dołączycie do mojej modlitwy za naszego biskupa Skworca i za górników. Mamy obecnie trudną sytuację na Śląsku. Za każdą modlitwę Bóg zapłać 🙏

        • Paweł pisze:

          Tam na Śląsku macie CAŁKIEM SPORO oficjalnych Patronów. Może komuś pomoże więc w modlitwie takie oto zestawienie [na podstawie strony https://pl.wikipedia.org/wiki/Og%C3%B3lny_kalendarz_rzymski ]:
          ** 12 IX – W archidiec. katowickiej: NMP PIEKARSKIEJ, GŁÓWNEJ patronki diecezji – Uroczystość; W diec. gliwickiej: NMP, MATKI SPRAWIEDLIWOŚCI i MIŁOŚCI SPOŁECZNEJ, patronki diecezji – Wsp. obowiązkowe
          ** 1 V – W archidiec. katowickiej: Św. JÓZEFA, rzemieślnika – Święto
          ** JUTRO: 16 V – Św. ANDRZEJA BOBOLI, prezbitera i męcz., PATRONA Polski
          ** 16 X – W archidiec. katowickiej i w diec. gliwickiej: Św. JADWIGI Śląskiej, GŁÓWNEJ patronki ŚLĄSKA – Uroczystość
          ** 17 VIII – W metropolii górnośląskiej: Św. JACKA, prezbitera, GŁÓWNEGO patrona metropolii GÓRNOŚLĄSKIEJ – Uroczystość
          ** 26 VII – W diec. gliwickiej: Św. ANNY, Matki NMP, PATRONKI diecezji – Wsp. obowiązkowe
          ** 29 VI – W diec. gliwickiej: Śś. Apostołów PIOTRA i PAWŁA, GŁÓWNYCH patronów diecezji – Uroczystość
          ** 14 VIII – W diec. bielsko-żywieckiej: Św. MAKSYMILIANA MARII Kolbego, prezbitera i męcz., GŁÓWNEGO patrona diecezji – Uroczystość
          ** 17 VI – W diec. sosnowieckiej: Św. ALBERTA CHMIELOWSKIEGO, zakonnika, GŁÓWNEGO patrona diecezji – Uroczystość
          ** 4 XII – W archidiec. katowickiej: Św. BARBARY, dziewicy i męcz., PATRONKI diecezji – Wsp. obowiązkowe; W diec. sosnowieckiej i gliwickiej: Św. Barbary, dziewicy i męcz. – Wsp. obowiązkowe
          ** 4 V – W archidiec. katowickiej: Św. FLORIANA, męcz., PATRONA diecezji – Wsp. obowiązkowe
          ** 21 V – W metropolii GÓRNOŚLĄSKIEJ i w diec. bielsko-żywieckiej: Św. JANA NEPOMUCENA, prezbitera i męcz. – Wsp. obowiązkowe
          ** 30 V – W diec. bielsko-żywieckiej: Św. JANA SARKANDRA, prezbitera i męcz., PATRONA diecezji – Wsp. obowiązkowe; W archidiec. katowickiej: Św. Jana Sarkandra, prezbitera i męcz. – Wsp. obowiązkowe
          ** 20 X – W diec. bielsko-żywieckiej: Św. JANA KANTEGO, prezbitera, PATRONA diecezji – Wsp. obowiązkowe
          ** 20 XI – W diec. sosnowieckiej: Św. RAFAŁA KALINOWSKIEGO, prezbitera, PATRONA diecezji – Wsp. obowiązkowe
          ** 12 VI – W archidiec. katowickiej: Bł.bł. MĘCZENNIKÓW [z okresu II wojny światowej] Emila Szramka i Józefa Czempiela, prezbiterów i Towarzyszy – Wsp. obowiązkowe
          ** 7 IX – W diec. bielsko-żywieckiej: Św. MELCHIORA GRODZIECKIEGO, prezbitera i męcz. [ze słowackich Koszyc] – Wsp. obowiązkowe; W archidiec. katowickiej: Bł. IGNACEGO KŁOPOTOWSKIEGO, prezbitera [i założyciela sióstr loretanek] – Wsp. dowolne
          ** 5 VI – W diec. bielsko-żywieckiej: Bł. Małgorzaty Łucji Szewczyk, dziewicy [i współzałożycielki sióstr serafitek] – Wsp. dowolne
          ** 26 X – W diec. bielsko-żywieckiej: Bł. CELINY BORZĘCKIEJ, zakonnicy [i założycielki sióstr zmartwychwstanek, a przedtem mężatki, matki i babci…] – Wsp. dowolne
          ** 14 XI – W archidiec. katowickiej: Bł. MARII LUIZY MERKERT, dziewicy [i założycielki sióstr elżbietanek] – Wsp. dowolne

        • Beata pisze:

          +++

      • Beata pisze:

        Do Damiana. Tak, pisałam do Arcybiskupa, właśnie tak od serca, przepełniona bólem i z wielkim szacunkiem. I nie tylko ja pisałam. Otrzymujemy odpowiedzi, że Ks Arcybiskup ma prawo ustanawiać zasady na terenie archidiecezji. A odnośnie spowiedzi to przecież jest tylko należy się telefonicznie umówić.

        • eReM pisze:

          Kochana Beato, będąc przez kilka dni w innej diecezji, gdzie wszystko jest po dawnemu, przemodliłam tę naszą smutną katowicko-archidiecezjalną rzeczywistość i mam takie przemyślenia: Pan Jezus wie o twoich, moich i tych wszystkich, którzy chcą Go godnie przyjąć do ust w Komunii św. – smutkach.
          Przyjmuj Go tak, jak zarządził w Twojej parafii twój proboszcz posłuszny ks. abp. Skworcowi, który w swoich decyzjach (cytuję): „mając na uwadze niebezpieczeństwo zakażenia się wirusem drogą kropelkową USILNI ZALECAM wiernym przyjmowanie Komunii św. na rękę”.
          Przecież w niezgodzie na to zalecenie, nie przyjmując fizycznie Komunii św. sama się odcinasz od Bożych łask, a przekładając formę przyjmowania nad Samego Boga, który daje ci się uniżony w Kawałku Chleba zamykasz się na Jego obietnicę: kto spożywa Moje Ciało ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym!!!
          Musimy również przyjąć, że te zalecenia arcybiskupa są w dobrej wierze, w trosce o swoich wiernych, a proboszcz też wprowadził je, żeby nie być posądzonym o zarażanie wiernych wirusem. Zawsze trzeba przyjmować w ocenie drugiego chrześcijanina tę pozytywną opcję! Pan Jezus wiedział o zdradach Judasza, Piotra i innych, a cały czas nazywa ich przyjaciółmi! Poza tym szatan zrobi wszystko i wykorzystuje każdą możliwość, żeby namieszać wśród katolików, oderwać od pasterzy, zerwać łączność z biskupem, podzielić kościół święty, wtedy samotna owieczka staje się jego łupem!
          Ja pogodziłam się i mam cały czas nadzieję, że to jest chwilowe. A moje doświadczenie w tej sytuacji jest takie, że przyjmując Pana Jezusa na rękę, zanim spożyję Go, wykorzystuję ten moment na adorację Przenajświętszej Hostii, która uniżona spoczywa na mojej dłoni, klęczę przez chwilę z boku na stopniu, z którego komunikuje kapłan i wielbię spojrzeniem w milczeniu Ciało Pańskie leżące na mojej dłoni zanim po chwili przyjmę Go do ust – jest to NIEPOWTARZALNA łaska dla mnie, z której korzystam nie bacząc, co powiedzą inni. Nie trwa to długo, to bezcenna chwila, tak, dla mnie bezcenna!
          Co do Twoich dzieci, na pewno przygotowujesz je do godnego przyjęcia Ciała Pańskiego. W sprawie ewentualnych cząsteczek Przenajświętszej Hostii na dłoni u twoich dzieci (chociaż twoje dzieci na pewno będą uważne!) i innych, mniej uważnych parafian komunikowanych przez kapłana – nie pozostaje nic innego, jak oddać nasz ból i zmartwienie Panu Jezusowi w Jego tajemnicach bolesnych różańca św.
          Pozdrawiam cię serdecznie archidiecezjalno-katowicka siostro 🙂
          Sursum Corda!

        • Elizeusz pisze:

          W nawiązaniu do tego, co pisała Beata i eReM – dużo w tym względzie, dają do myślenia słowa św. Pawła Apostoła z listu do Rzymian:
          „22 Szczęśliwy ten, kto w postanowieniach siebie samego nie potępia. (w innym tłumacz.: Szczęśliwy, kto nie doznaje wyrzutów sumienia przy tym, co uważa za słuszne).
          23 Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem”. (14,22n).

    • Michał Leśniewski pisze:

      Beata,
      Ks Dominik tak pisał na ten temat w odezwie do Wojowników Maryi 15 marca:
      „Proście Kapłanów o ile to możliwe o Komunię świętą poza Mszą świętą. Kwestia Komunii Świętej na rękę: Księża Biskupi zachęcają do przyjmowania na rękę Komunii Świętej, nie nakazują. W wielu Kościołach nie ma z tym problemu. Kapłani podają Pana Jezusa tak jak penitent tego pragnie. W niektórych parafiach rozwiązano problem w ten sposób, że jeden z kapłanów udziela Komunii Świętej do ust dla tych penitentów, którzy tego pragną, a drugi ksiądz podaje Komunię świętą na rękę dla tych, którzy w ten sposób tak chcą przyjąć Pana Jezusa. Można taki wariant podpowiedzieć księdzu Proboszczowi. W kościołach, w których Pana Jezusa podaje się tylko na rękę, przyjmujemy wszystko w posłuszeństwie Kościołowi, rozumiejąc, że w nadzwyczajnych sytuacjach Kościół zezwala na taki sposób przyjmowania Komunii Świętej.”

  3. Alutka pisze:

    Przez zbytnią surowość możemy krzywdzić świętych i niewinnych.

  4. Witek pisze:

    Ostatnie kazanie ks. Gobbiego w Fatimie: O Maryjo! Kościół cierpi z powodu fałszywych proroków.

    Jakże zraniony jest dziś, o Matko, Kościół, przez tych wszystkich fałszywych proroków! Ześlij na nich dar Boskiej mądrości! Ty, która jesteś Stolicą Mądrości, olśnij ich blaskiem Bożej prawdy, aby powrócili w pokorze do wiary i nauczania o prawdzie – mówił ks. Stefano Gobbi w ostatnim kazaniu wygłoszonym w Fatimie.

    http://twojawalkaduchowa.pl/?p=262&fbclid=IwAR1nt2w5Gs0eOIZclvuOgp-v55NOYOiJ3W6K30hN020nOTxkBJV4RHFSexw

  5. Bea pisze:

    Wspanialy komentarz Ks Prof Skrzypczak

  6. Bea pisze:

    Ja biore Eucharystie na Chusteczke o to prosil Ks Blizniak

  7. Witek pisze:

    Dziękuję Paweł za informacje związane z KŚ na rękę.
    Pani Aleksandro, pozwoli Pani, że uzupełnię. Słusznie Pani ujęła, że w Wieczerniku byli Apostołowie, czyli osoby Konsekrowane!!!
    W pierwszych wiekach faktycznie Chrześcijanie przyjmowali KŚ na rękę, ale nie na gołą rękę!!!!
    Zawsze Komunia był – dla okazania szacunku Najświętszemu Ciału i Krwi Pana Jezusa – udzielana na korporał, następnie Kapłan udzielał KŚ na korporał który znajdował się w rękach osoby przyjmującej KŚ. Następnie Kapłan po udzieleniu KŚ zbierał z rąk korporały.

    Byłem kiedyś ministrantem i zawsze widziałem na patenie okruszyny Konsekrowanego Chleba.
    Jeżeli wierzymy, że nawet w tej maleńkiej kruszynie jest Ciało i Krew Pana Jezusa, taka sama ilość nie mniej nie więcej, to traktowanie tych Drobin, które spadają na ziemie, i lub wkładamy ręce z tymi Drobinami do kieszeni to już jest wg mnie PROFANACJA.

    -„Matka Boża chce, abyśmy byli dziećmi inteligentnymi, a nie głupimi. Musimy umieć rozróżnić: słuchać dobrych, aby trwać w wierze; nie słuchać złych, aby nie błądzić i nie stracić wiary”.

    Proszę przeczytać ostatnie kazanie ks Gobbiego – link powyżej.

    To że Biskupi na to pozwalają, nie znaczy że takie jest prawo Boże.
    Jeżeli by pozwalali na zabijanie, mordowanie, to by było zbyt oczywiste, ale jeżeli w imię (no nie Miłości do Boga) PROFANUJE się Ciało i Krew Pana Jezusa, to chyba nie jest w imię Miłości do Boga.
    Dla mnie KŚ tylko i wyłącznie na kolanach i do ust. Przez szacunek do Pana Jezusa.
    Jeżeli, Kapłan nie udzieli mi KŚ będę klęczał tyle czasu aż schowa Komunikanty do Tabernakulum, a następnie przyjmę Komunię Duchową.

    Oczywiście każdy ma wolną wolę i sumienie.

    Dodam jeszcze, że jest to łamanie sumień ludzi wierzących, nie boję się użyć sformułowania że jest to GWAŁT na sumieniach ludzi wierzących. A potem, krok po kroku powprowadzają kolejne zmiany, które nie będą miały nic wspólnego z Kościołem Katolickim.

    I dalej będziemy cichutko siedzieć bo nam każą, bo mamy być posłuszni, ale mamy też używać swojego rozumu….

    • Paweł pisze:

      Tak w odniesieniu do „łamania sumień ludzi wierzących” – zestawiam trzy cytaty:
      1. Od czasów Soboru Watykańskiego II obowiązuje w Kościele doktryna o WOLNOŚCI RELIGIJNEJ: «Obecny Sobór Watykański oświadcza, iż osoba ludzka ma prawo do wolności religijnej. Tego zaś rodzaju wolność polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od PRZYMUSU ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy to zbiorowisk społecznych i JAKIEJKOLWIEK WŁADZY ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych nikogo nie przymuszano do działania WBREW JEGO SUMIENIU ani nie przeszkadzano mu w działaniu według swego sumienia prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie.» – Deklaracja o wolności religijnej „DIGNITATIS HUMANAE” Soboru Watykańskiego II, n. 2 – http://ptm.rel.pl/czytelnia/dokumenty/dokumenty-soborowe/sobor-watykanski-ii/168-deklaracja-o-wolnosci-religijnej-dignitatis-humanae.html
      2. A JEDNOCZEŚNIE od czasów tegoż Soboru w liturgii Kościoła NIESTETY «(…) NIE BRAKUJE też i CIENI. Istnieją bowiem miejsca, w których zauważa się prawie całkowity zanik praktyki ADORACJI eucharystycznej. Do tego dochodzą też tu i ówdzie, w różnych środowiskach kościelnych, NADUŻYCIA powodujące zaciemnianie prawidłowej wiary i nauczania katolickiego odnośnie do tego przedziwnego Sakramentu. Czasami spotyka się bardzo ograniczone rozumienie tajemnicy Eucharystii. OGOŁOCONA z jej wymiaru ofiarniczego, jest przeżywana w sposób nie wykraczający poza sens i znaczenie zwykłego braterskiego spotkania. Poza tym niekiedy bywa zapoznana potrzeba posługi kapłańskiej, opierającej się na sukcesji apostolskiej, a sakramentalność Eucharystii zostaje ZREDUKOWANA jedynie do skuteczności jej głoszenia. Stąd też, tu i ówdzie, pojawiają się inicjatywy ekumeniczne, które, choć nie pozbawione dobrych intencji, stosują praktyki eucharystyczne niezgodne z dyscypliną, w jakiej Kościół wyraża swoją wiarę. Jak więc w obliczu takich faktów nie wyrazić GŁĘBOKIEGO BÓLU? Eucharystia jest zbyt wielkim darem, ażeby można było tolerować DWUZNACZNOŚCI i UMNIEJSZENIA. [!!!] (…) Tajemnica eucharystyczna — ofiara, obecność, uczta — nie dopuszcza OGRANICZEŃ ani instrumentalizacji; powinna być przeżywana w swej INTEGRALNOŚCI, czy to w wydarzeniu liturgicznym, czy w osobistym dialogu z Jezusem tuż po przyjęciu Komunii św., czy też podczas modlitwy na adoracji eucharystycznej poza Mszą św. W ten sposób Kościół umacnia się, wzrasta i wyraża siebie takim, jaki rzeczywiście jest: jeden, święty, powszechny i apostolski; lud, świątynia i rodzina Boża; Ciało i oblubienica Chrystusa, ożywiane przez Ducha Świętego; powszechny sakrament zbawienia i hierarchicznie uformowana komunia.» – Ostatnia encyklika św. Jana Pawła II „ECCLESIA de EUCHARISTIA”, n. 10 i 61 – https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/eucharistia_17042003.html
      3. I POMIMO TEGO WSZYSTKIEGO, „jak gdyby nigdy nic”…: «Kościół przypominał nieustannie (…) o OBOWIĄZKU uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej (…). Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r. [obowiązujący aż do 1983 r.] po raz PIERWSZY ujął tę tradycję w formie prawa powszechnego. To samo czyni obecny Kodeks, stwierdzając, że „w niedzielę oraz w inne dni świąteczne nakazane, wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej”. Wedle przyjmowanej ZWYKLE interpretacji tego typu przepis nakłada POWAŻNY obowiązek: takie nauczanie zawarte jest również w Katechizmie Kościoła Katolickiego (…).»
      ______Tak więc wracając do kwestii „łamania sumień” w Kościele: Zestawiając te trzy cytaty – czy nie można dojść do (takiego trochę może jeszcze nieśmiałego) wniosku, że Magisterium kościelne już tak „z lekka” zaczęło popadać w ABSURD? Bo od «WOLNOŚCI religijnej» bardzo głośno ogłoszonej przez Sobór – poprzez stwierdzenie powszechnego «NIEŁADU/CHAOSU» w Liturgii – doszło to Magisterium JEDNAK do trochę dziwnego wobec tego wniosku (NIGDY wcześniej – notabene – przez Rzym nie głoszonego oficjalnie, a zwłaszcza «ex cathedra»), że «wedle przyjmowanej ZWYKLE interpretacji» nieuczestniczenie we Mszach św. niedzielnych stanowi GRZECH ŚMIERTELNY!!! Czy to nie jest „pogranicze ABSURDU”? Gdzie tu jest ta „sławetna” przecież WOLNOŚĆ religijna?? A na przykład jeśli Patriarcha Konstantynopola – dajmy na to – opuściłby Liturgię niedzielną, to ON byłby mimo to wolny od grzechu śmiertelnego, gdyż on nie podlega katolickim PRZYKAZANIOM KOŚCIELNYM?? [I nasuwa się tu dlatego na koniec takie zgryźliwe, a przysłowiowe podsumowanie CAŁEJ tej sytuacji: „Co wolno «WOJEWODZIE», to nie tobie, smr…….!” – Tylko czy to tak aby na pewno POWINNO być (w Kościele przecież „świętym” i „Chrystusowym”, poniekąd „doskonałym”)?]

    • marroz pisze:

      Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś, Odwagi. Przestańmy się bać. Módlmy się o odwagę, bo sami z siebie to nic nie możemy. Ja tylko się zastanawiam czy z równym zapałem księża po ,, koronie” będą przypominali, że Komunia Św. do ust. U mnie na każdej Mszy Św. jest powtarzane ,, na rękę” nawet jak jest 3 osoby… podpieranie się stanem epidemiologicznym… a ludzie..,, jak te owieczki na rzeź. A przecież był komunikat czytany, że zalecana , ale nie obowiązkowa forma. Mam wrażenie, że wielu jest to obojętne😔. Módlmy się za kapłanów, bo ktoś tych ludzi najpierw podniósł z kolan.. i też niestety nie protestowali. Ale odwagi, nie bójmy się , nie jesteśmy sami! A na te wszystkie argumenty za ,, ręką” mam jeden: Anioł w Fatimie podał dzieciom Komunię Św. do ust😇 ! Z Panem Bogiem.

    • duszyczka pisze:

      Witku, dobrze to napisałeś tj. ‚To że Biskupi na to pozwalają, nie znaczy że takie jest prawo Boże.” Wszyscy zasłaniają się posłuszeństwem, ale jakim posłuszeństwem?
      To jest posłuszeństwo człowiekowi, a nie Bogu. Powiem jeszcze raz, co zostało już powiedziane wielokrotnie JEZUS ZARAZKÓW NIE ROZNOSI.

  8. Witek pisze:

    Dodam jeszcze, że powinniśmy mówić tutaj „I TO JEST BARDZO WAŻNE” o wolnej woli przyjmowania KŚ, czy do ust czy na rękę, a NIE O PRZYMUSIE PRZYJMOWANIA KŚ NA RĘKĘ.

    Co to ma znaczyć?! Potwierdzam przyjmowanie KŚ na rękę jest GWAŁTEM NA SUMIENIACH OSÓB WIERZĄCYCH!!!!

  9. F. pisze:

    Szczęść Boże, jak rozumieć słowa „ostatnie okrążenie przed Paruzją”?

  10. gosc pisze:

    U ans już wracają spowiedzi przy konfesjonale,kratka po jest dezynfekowana.Komunia św do ust

    • Maggie pisze:

      Spowiedź .. na kartki? Czy to dla przygotowujących się do zawarcia Sakramentu małżeństwa? Tylko przed I-szą Komunią Św pamiętam taki wymóg.
      Moja parafia nadal skuta łańcuchami zakazów i tylko virtualne Msze Sw i Majowe.

  11. Euzebia pisze:

    Komunia Święta Duchowa istnieje w Kościele od wieków, szkoda że wielu wiernych nie wierzy w Jej skuteczność czyli w to że przynosi Ona takie same owoce dla duszy jak Ta przyjmowana tradycyjnie.

    • Elizeusz pisze:

      Nie wprowadzaj w błąd Euzebio. To nie to samo! Nie ma porównania.

    • Maggie pisze:

      Problem ze spowiedzią … bo od ziarnka do ziarnka a przesypie się miarka ☹️ i sumienie może twardnieć.. jako „skutek uboczny”.

  12. Euzebia pisze:

    MARYJA — MATKA PIĘKNEJ MIŁOŚCI
    (ostatni fragment)

    Zdarza się często, że w życiu wewnętrznym, nawet bez złej woli, zatrzymujemy się przy kwiatkach i cieszymy się podziwiając ich piękno. To można łatwo czynić, bo to niewiele kosztuje. Jest rzeczą łatwą opiewać piękno tego co wzniosłe i Boże, lecz niewielu potrafi wcielić prawdę Bożą w życie. Unikajmy podobnego romantyzmu, sztucznej pobożności. Idźmy od kwiatu do owocu, od symbolu do rzeczywistości, od teorii i litery katechizmu do samego rdzenia, do czynów żywych. Maryja, „Matka Pięknej Miłości” weźmie nas w swoją czułą macierzyńską opieką i poprowadzi nas do Serca Bożego. Zaufajmy Jej ufnością dziecka, taką ufnością jaką zaufał Jej Sam Jezus…

    Św. Bernard mówi: „Cała piękność Maryi nie jest ni­czym innym, jak tylko odblaskiem żyjącego w Niej, będącego życiem Jej życia i miłością Jej Niepokalanego Serca Jezusa, który jest Jej Bogiem, Jej wszystkim”. Wy­nika stąd oczywisty wniosek, że jedyne zadanie Maryi po­lega na daniu nam udziału w tej Niebieskiej piękności, w tym Jej Skarbie, jakim jest Jezus. Trzymając się Ręki Maryi w chwilach zniechęcenia, spoczywając na Jej Ręku, idziemy wprost do Jezusa i do Jego Serca. Nie zatrzy­mujmy się w drodze, by pięknie marzyć, bo w marzeniach kryje się niebezpieczeństwo, które pozbawiło już niejedną duszę celu.

    Zapytajmy się teraz, cóż my możemy ofiarować Maryi? Do najcenniejszych darów, jakie możemy Jej złożyć, na­leży gorąca miłość do Eucharystii. Wielu — niestety — tego nie rozumie. Wiele dusz pragnie kochać Maryję, ale ich nabożeństwu czegoś brak. Oddają cześć Maryi, ale nie są przepojone duchem Eucharystycznym. Kwiaty więdną, wota pokrywają się kurzem, pieśni milkną, gdy tymcza­sem jedna Komunia Święta, zwłaszcza żarliwa, ma znaczenie dla Wieczności i jej skutki sięgają w nieskończoność. Ma­ryja pragnie takich Komunii Świętych.

    Jeśli rzeczywiście mnie kochasz — mówi Maryja — jeśli twe serce mnie szuka, to daj dowód twego przywiązania U Stołu Pańskiego, w czasie Adoracji przed Tabernakulum.

    W miarę jak wzrasta prawdziwe nabożeństwo do Matki Bożej wzrasta też w sercu ogień miłości Eucharystycznej. W istocie rzeczy pobożność Maryjna i Eucharystyczna zlewają się w jedno, bo rodzą się z jednej miłości. Chciejcie zrozumieć sami tę Prawdę i przekonywać o Nie] innych, że Maryja jest Żywym Tabernakulum Jezusa, Czystości Maryjne staną się poniekąd uroczystościami Eucharystycznymi. Niech miesiąc maj tak pełen radości, stanie się mocą naszego apostolstwa i wspania­łym hołdem Eucharystycznym, złożonym Królowi Miłosierdzia przez ręce Królowej Serca Jezusowego. Niech nasza synowska cześć dla Maryi znajdzie wyraz w synowskiej modlitwie:

    „Matko, miłuję Cię, bo jesteś Matką moją, a jesteś Nią dzięki drogocennemu darowi Jezusa, naszego starszego Brata… Chcę Ci dać jasny dowód, że serce moje należy całkowicie do Ciebie. Proszę Cię gorąco, byś własną Ręką otworzyła mi Tabernakulum, byś mnie pouczyła, jak czcić i miłować Jezusa-Hostię, byś mi Go raczyła dać na Waszą Chwałę i dla pożytku mej duszy” (św. Ludwik Grignon de Montfort).

    Zwracajmy się ufnie do Maryi, „Matki Pięknej Miłości” i do Jej Niepokalanego Serca. Matka Pięknej Miłości ukaże nam Serce Swego Syna i wprowadzi nas w Jego Tajniki.

    O. Mateo, „Jezus Król Miłości”

    • Paweł pisze:

      „Niech miesiąc maj tak pełen radości, stanie się mocą naszego apostolstwa i wspania­łym hołdem Eucharystycznym, złożonym Królowi Miłosierdzia przez ręce Królowej Serca Jezusowego”:

      1. Beim letzten Abendmahle, die Nacht vor seinem Tod, nahm Jesus in dem Saale Gott dankend Wein und Brot. [Podczas Ostatniej Wieczerzy, w noc przed Swoją śmiercią, wziął Jezus wino i chleb, dziękując Bogu, w wieczerniku.]
      2. Nehmt, sprach er, trinket, esset, das ist mein Leib, mein Blut, damit Ihr nie vergesset was meine Liebe tut. [Powiedział: Bierzcie i pijcie, i jedzcie – to jest Moje Ciało, Moja Krew – abyście nigdy nie zapomnieli, co czyni Moja miłość.]
      3. Dann ging er hin zu sterben aus liebevollem Sinn, gab, Heil uns zu erwerben, sich selbst zum Opfer hin. [Potem poszedł, aby umrzeć, pełen troski (o nas), ofiarował samego Siebie, dla naszego zbawienia.]
      Text: Christoph von Schmid (1768–1854); Melodie: Melchior Vulpius (1570–1615)
      [To jest jedna z bardzo często śpiewanych niemieckich pieśni mszalnych i z tych, jakie mi się najbardziej spodobały podczas mojej kilkumiesięcznej „zsyłki” do Berlina w 1996/97 r.]

  13. wiech pisze:

    Proszę mi wybaczyć za radykalizm, ale oprócz modlitwy to chyba tylko to nam pozostało. Na szczęście nie wszyscy biskupi nakazują przyjęcie Komunii Świętej na rękę. Kościół to nie tylko hierarchowie ale my wszyscy. Nigdy bym nie uległ przymusowi przyjmowania Komunii Świętej na rękę , a ci co szafują lekką ręką takie zarządzenia, wcale nie muszą być wysłuchane przez Wiernych, gdyż posłuszeństwo nie obowiązuje na czynienie niegodziwości. Moim zdaniem tylko całkowite wstrzymanie wszelkich ofiar pieniężnych jak taca i zamawiane Msze Św. oraz ograniczenie do minimum innych datków pieniężnych może przemówią do rozsądku tych hierarchów. Uważam że takie wyżej wspomniane rozporządzenia są oznaką szacunku dla Ciała Pana Jezusa a może i w ogóle utraty Wiary. Przypadek bp Skworca jest szczególnie rażący, za te swoje niegodne decyzje powinien być usunięty ze stanowiska i przeniesiony do któregoś z klasztorów. Pięknie i delikatnie napisałeś WITKU , jak widzisz brakuje mi Twojej delikatności, bo uważam że czasami trzeba zdobyć się na konkretne i twarde posunięcia. Z Panem Bogiem

    • Witek pisze:

      Dziękuję Wiech. Uważam, że posłuszeństwo w tym przypadku nie obowiązuje.
      W Ignacjańskim rachunku sumienia ostatnią rzeczą którą musimy zrobić to zabić tą owieczkę, która jest….grzechem. Bo co za trudność by to była gdyby grzech jawił się jak smok, szatan, demon, każdy by wiedział o co chodzi.
      A to taka owieczka, KŚ na rękę, bo dbamy o was drodzy bracia i siostry.

      Dla mnie KŚ na rękę (łapę) to łamanie Pierwszego przykazania miłości:
      Będziesz miłował Pana Boga swego z całej duszy, serca i sił….
      a nie będziesz profanował, niegodnie przyjmował na rękę, bo mi pozwolili…..

      Dodam jeszcze, że rozumiem tych Kapłanów których pytacie o wypowiedz.
      A co mają wam mówić.
      Co zrobili z ks. Glasem?
      Co zrobili z o. Augustynem Pelanowskim?
      Co zrobili z ks. Skwarczyńskim? nie będę wymieniał dalej…

      Dostrzegam tu z ich strony polityczną roztropność.
      To my wierni powinniśmy „wymuszać” na Kapłanach, aby tak nie postępowali.
      Upominać jak św. Paweł, św. Piotra. Trudne, ale robimy to zawsze z Maryją.

      I ostatnie zdanie. Prośmy Matkę Bożą, aby obdarzyła nas łaską WALKI o godność i szacunek dla Najświętszego Ciał i Krwi Pana Jezusa. Abyśmy pilnie uczestniczyli we MŚ i w Adoracji NŚ i nie lękajmy się….

    • duszyczka pisze:

      @wiechu, dwiema rękami podpisuję się pod Twoją wypowiedzią.

  14. babula pisze:

    Kochani z całego serca proszę o modlitwę w intencji mojej rodziny i za mnie: mąż choruje na nadciśnienie i odzywa mu się serce (do lekarza nie pójdzie -bo koronawirus..wiadomo a poza tym nie chodzi z definicji), córka za 2 tygodnie ma operację a ja się duszę (prawdopodobnie po nowych lekach). Ofiarowuję te wszystkie cierpienia we wszystkich naszych intencjach a zwłaszcza za kapłanów. Bóg zapłać za każde westchnienie.
    Dziś jest naprawdę niedobrze.
    Jezu ufam Tobie!

    • Longin pisze:

      +++

    • Witek pisze:

      Jeżeli chodzi o nadciśnienie to ja też miałem. Kiedyś nawet brałem leki, ale…Zacząłem stosować dietę dr. Dąbrowskiej. Wiem jest to trudne, ale można wyeliminować mięso, wędliny, chleb kupcy, robić środy i piątki owocowo – warzywne – cały dzień, unikać smażonego i bardzo ważne dużo się ruszać – rower, intensywny spacer. Całkowicie wyeliminować sól i cukier, wszelkie ciastka, batony, słodycze, kechap, dżemy, mleko, jogurty, pierogi, naleśniki, placki, ciasta, smażenie!!!
      Ograniczyć spożywanie kawy i herbaty. Tak jest dużo wysiłku na początku, ale można.
      Podstawą w diety: ruch, warzywa, owoce, kasze, strączkowe, i orzechy (najlepiej moczone). Jeżeli chleb to tylko żytni z pewnego źródła lub gryczany z moczonej białej kaszy gryczanej. Unikać pieczywa pszennego!!!!
      Na śniadanie zjadać płatki owsiane na wodzie, unikać winogron, bananów wszystko co podnosi czynnik glikemiczny (czyli chęć na jedzenie). Zaplanować posiłki o stałych porach 4-5 i nie podjadać. Ostatni posiłek 18.00 i stosować przerwy od jedzenia dwa razy w tygodniu min. 14-15 godz. Czyli od 18.00 do 10.00 zero jedzenia.
      Pić dużo wody 2-3 lity (soki kupce – unikać) można robić swoje z grejpfrutów i jabłek.

      Wg mnie przyczyną większości naszych chorób jest zła dieta!!!
      Matka Boża z Panem Jezusem i Józefem jedli raz w roku mięso Baranka Paschalnego,
      a pyzatym warzywa, owoce, strączkowe i orzechy:)

      Ja polecam, można poprawić sobie jakość życia bardzo, a przy okazji się chudnie, pozbywa się toksyn i organizm uruchamia procesy naprawcze, żadne leki nie zastąpią mechanizmów obronnych organizmu, ruchu i diety.

      Pozdrawiam i życzę powodzenia.

      • Anna pisze:

        Czyli nic 😣 to ja bym sensu nie widziała funkcjonować, pogratulować tym kto tak potrafi

      • babula pisze:

        Witku Dziękuję Ci bardzo. Z nami nie jest tak źle 🙂 Wstajemy wcześnie (ok.6.00) pracujemy do południa (mąż najczęściej na świeżym powietrzu, ja odpowiadam za dom w środku). Dużo się ruszamy. Dieta dr Dąbrowskiej nie jest dla nas. W jedzeniu obowiązuje zasada: jeść tak by nie bolało. Ale codziennie jemy owoce, jarzyny, surówki. Pieczywa pszennego u nas Nigdy nie ma na stole. Dietetyczny grzech -to słodycze w różnej postaci. Czasem nie ma ich wcale a czasem są 😦
        Ostatni posiłek jemy między 18.00 a 18.50 najpóźniej.
        W sumie powinniśmy być zdrowi -no ale w końcu kiedyś na coś trzeba umrzeć 😉
        Dziękuję Wam Kochani za modlitwę -jak prawie zawsze po takiej prośbie -trochę się nam poprawiło, chociaż całkiem poprawić się nie chciało :).
        Pan daje to co dla nas najlepsze. Wierzę w to mocno.
        Ściskam Was moja Rodzino * ❤ (a co -spoufalę się trochę 🙂

    • Robert pisze:

      +++

    • xc pisze:

      witek zgadzam sie z toba. niestety bardzo wiele chorob „cywilizacyjnych” cukrzyca2 itd na ktore tak masowo cierpimy jest efektem naszej zlej diety i w ogole zlego stylu zycia a raczej nieumiarkowania w jedzeniu i piciu . przetworzona zywnosc , uzywki slodycze smazone itd . nikt nam tego nie wciska. sami to wybieramy.
      z drugiej strony teraz nawet jak ktos sie chce zdrowo odzywiac to pestycydy i gmo sa juz wszedzie. nawet jak kupujemy warzywa prosto od rolnika to niewiadomo zym on to popryskal.

      ja jestem mlody i ostatnie kilka miesiecy wiadomo mniej ruchu wiecej jedzenia i od razu mi cisnienie skoczylo . strach sie bac co bedzie jak bede starszy. teraz to juz 30latkowie maja udary. i zawaly.

    • Maggie pisze:

      💕🙏🏻❣️

    • Helena pisze:

      +++

    • Bożena pisze:

      +++

    • Renata Anna pisze:

      +++ We wszystkich intencjach

  15. Malgosia pisze:

    Warto posłuchać.

  16. Longin pisze:

    Wielu z nas rzeczywiście ma jeszcze możliwość wyboru, tzn.wyszukanie innych kościołów, gdzie Pan Jezus będzie godnie przyjmowany do ust – są jednak tacy, którzy tej możliwości nie mają. Mają jednak wielką bojaźń Pańską, której wyrazem jest pragnienie oddania tej właśnie możliwie największej czci i uwielbienia. Czy zatem to pragnienie serca może być złamane przez tzw.przymus posłuszeństwa tzn. forma albo litera prawa ma być ponad jego duchem ? Moim zdaniem nie, bo oznaczałoby to jakąś obawę lub brak ufności przed Panem, dla którego nasza intencja, a w tym wypadku otwarte serce na Jego przyjęcie jest najważniejsze.
    Wiele lat temu, gdy miałem małe dzieci, które po powrocie z pracy rzucały mi się w ramiona – nikt nie zwracał uwagi czy mają czyste ręce, ubranka itp. Ich zwykła szczerość oraz radość i ufność liczyła się najbardziej w tej krótkiej chwili obcowania.
    Zapewne to pewne uproszczenie, bo nie zagłębiam się w kwestie Komunii duchowej dot. braku zupełnej możliwości przyjęcia Komunii Świętej, w tym sytuacji osób mających łaskę szczególnej wrażliwości w rozpoznawaniu Pana, bo one takiego rozeznania dokonały, a które to rozeznanie dokonuje się w żarliwej modlitwie do Ducha Świętego.

    Myślę, że problem łamania sumień ma zapewne głębsze dno – jest bowiem jakimś przejawem zaniku bojaźni wobec Pana, a więc tej znanej z Pisma Św. prawdy, że „Początkiem Mądrości jest bojaźń Pana”. A zatem przekornie odwracając znaczenie tj. co nam pozostanie gdy zapomnimy o bojaźni wyrażającej się w pomniejszaniu czci Pana – ZWYKŁA GŁUPOTA

  17. Konwalia pisze:

    Nie przesłuchałam jeszcze tego filmu, ale chętnie słucham ks. Chmielewskiego, więc zrobię to, gdy tylko skończę słuchać inną konferencję. Tymczasem piszę, co następuje.

    1. To ja (jak słusznie domyśliła się administracja) na początku maja pisałam tutaj komentarze pod pseudonimem Albina (Alberi). Moim celem było wywołanie zamętu i zachęcenie ludzi do New Age. Robiłam to też na innych stronach, ale trwało to krótko. Pisałam to wszystko z kilku powodów: chciałam pogrążyć się w rzeczywistości New Age i bardziej się do niej przekonać (oprócz pisania też czytałam i nie tylko, ale to nie jest miejsce, by opisywać szczegóły), chciałam przekonać samą siebie, że New Age jest prawdziwe, chciałam zwrócić na siebie uwagę i pociągnąć za sobą inne osoby.

    2. Wiem, że kilka osób (w tym kapłani) modliło się za mnie i myślę, że to z tego powodu dość szybko (bo mniej więcej po tygodniu) poczułam zniechęcenie do New Age i że coś się odmieniło. Jakby „uszło powietrze” z zainteresowania New Age. Mam też przypuszczenie, że Matka Boża mnie chroni. Ponieważ lubię też czytać, dowiadywać się i zdobywać wiedzę, dotarłam także do rzetelnych źródeł potwierdzających, jak bezsensowna była ta próba ucieczki od wiary.

    3. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem osobą pogubioną, często potrzebuję duchowej pomocy nie tylko modlitewnej, a mam wrażenie, że zostaję z tym sama i że nic się nie poprawia, a wszelkie modlitwy są niczym męczący maraton. Mam niechęć do modlitwy. Teraz szczególnie nie umiem sobie z tym poradzić. To stąd moje wołania o pomoc, pisanie, gdzie się da. Jakkolwiek z zewnątrz może wydawać się to niezrozumiałe, tak proszę mi wierzyć, że uważam to za dowód mojej potrzeby trwania przy Panu Bogu – gdybym w mojej sytuacji tego nie robiła, znaczyłoby to, że mi nie zależy. Ponieważ nie wiem, czego się chwycić, moje metody mogą się wydawać absurdalne. W tym czasie pomogło mi dobrym słowem i modlitwą kilka świeckich osób, a także pewien kapłan, ale to wszystko na poziomie internetowym, a tutaj są oczywiste ograniczenia w komunikacji.

    4. W tej chwili jestem od niedzieli codziennie na Eucharystii i nabożeństwie majowym (nie wiem, czy dziś się uda, ale ważne, że jestem często). Nie jestem jednak w stanie łaski uświęcającej i to mnie martwi. Mam spowiednika w diecezji sąsiedniej, a boję się umówić na spowiedź, bo nie wiem, czy będzie taka możliwość. O szczegóły, tj. diecezję, proszę nie pytać. Ponieważ spowiedź wywołuje we mnie za każdym razem niemal ataki paniki, nie jestem w stanie wyspowiadać się przed innym kapłanem.

    5. Nie udzielam się w tej chwili na żadnym forum religijnym, na jednym tylko pomagam administratorowi porządkować powiązany z domeną forum katalog stron katolickich.

    6. Odwołuję wszystkie napisane przeze mnie stwierdzenia sprzeczne z nauką Kościoła bądź niejasne, podejrzane, mogące wywołać zamęt (np. te o równości religii – mniej więcej chyba tak to sformułowałam).

    7. Za sianie zamętu, szantaż emocjonalny (choć przyznam, że w dużej mierze niezamierzony, bo naprawdę jest mi trudno i nie wiem, co robić), prowokacje i to, co podałam w punkcie 6. przepraszam i bardzo proszę administrację o opublikowanie tego komentarza. Miałam poczucie, że muszę tutaj to wszystko napisać, bo inaczej sprawa ta pozostawałaby niezamkniętą. Na innych stronach tego pisać nie będę.

    • wobroniewiary pisze:

      Wiedziałam, że wrócisz w Prawdzie,
      Nie Ty pierwsza i nie ostatnia
      Mój Anioł Stróż kolejny raz mnie nie zawiódł i podpowiedział, że tylko „ostra jazda”Ci pomoże, że dość tej zabawy w ciuciubabkę 😉

      Tak tylko przy okazji – lepiej, żebyś nie wiedziała, ile oberwałam od czarnego, ale wiedziałam, że warto 🙂

      • Konwalia pisze:

        Dziękuję za opublikowanie mojego komentarza. Co to znaczy w tym kontekście „ostra jazda”? Jeśli chodzi o to, co tutaj pisaliście do mnie w ostrym tonie, to sądzę, że to samo z siebie nic nie dało. Mogłam dalej zajmować się New Age i tu nie pisać, tym bardziej, że weszłam w kolejny temat ezoteryki, przebywałam też w innej przestrzeni internetowej i dziś żałuję, bo choć z tego zrezygnowałam, nie wiem, czy czegoś nie „zaprosiłam” przez pewien „rytuał”. A potem w pewnym momencie poczułam, jakby coś mnie oddalało od New Age. Tak samo z siebie, bez rozważania, dyskusji i analiz. Jedyne, co się zdarzyło, to jak na innym portalu jakaś anonimowa osoba zaczęła wysyłać do mnie zastrzeżenia odnośnie do chrztu niemowląt w Kościele, a ja tego broniłam, podając sensowną argumentację, i już wiedziałam, że tak łatwo z wiary nie zrezygnuję, nie umiem i nie chcę. Teraz oczywiście nie jest dobrze, bo pozostaję z grzechami ciężkimi. Jeśli i Ty się za mnie modliłaś, to bardzo dziękuję. Przy okazji dzielę się filmem (i całą playlistą kilku krótkich odcinków), które też były dla mnie bardzo pomocne. Bardzo cenię tego kapłana, jego wiedzę, mądrość i pokorę.

        • Renata Anna pisze:

          Ojcieć Salij, dobry wzór. Niechaj Bóg w Trójcy Jedyny błogosławi Tobie Konwalio na każdy dzień.

        • Longin pisze:

          @Konwalia
          Też cieszę się, że powróciłaś… kiedyś chyba nazwałem twoje twierdzenia trucizną, którą trochę symbolizuje ten kwiat jakim nazwałaś się i za to teraz przepraszam :).
          Myślę że bardzo potrzebujesz absolutnego zaufania tj. trwania przy Panu, warunkiem którego jest stan łaski uświęcającej…to teraz bardzo ważne.

        • Konwalia pisze:

          @Renata Anna
          O. Salij pomógł mi w ostatnim czasie. Zapewnił mnie o modlitwie i rozjaśnił kilka kwestii. Jest taka konferencja o. Salija o wierze, zresztą jeden z tamtych filmów też o wierze mówi. Bardzo mnie zaskoczyło w tych konferencjach takie stwierdzenie, że samo przyjmowanie przekonań o czymś nie jest jeszcze wiarą… Bardzo mnie to poruszyło, bo lubię czytać, dowiadywać się, pogłębiać wiedzę, mam katolickie przekonania, a nie lubię się modlić. To było jak rozbłysk światła, odkąd to usłyszałam, nigdy już nie będę umiała wierzyć po staremu. Teraz modlę się o prawdziwą wiarę, ale boję się jej.

          @Longin
          Nie szkodzi, nie wzięłam tego do siebie, raczej tylko do tego, co pisałam, bo rzeczywiście mogło to zatruć umysły osób mniej odpornych. A konwalie to moje ulubione kwiaty, pięknie kwitną w maju w moim ogródku. 🙂

          Dziękuję wszystkim za dobre słowo… nie spodziewałam się.

    • Damian pisze:

      Gratuluję odwagi i pokory do powiedzenia tych słów. Niech Bóg będzie z Tobą.

    • babula pisze:

      Konwalio -witaj w Rodzinie ❤ Pozwól sobie na luksus i rozkwitnij -tu jest dobra, Boża ziemia dla kwiatów 😉

    • sylwias pisze:

      Dobrze że jesteś:) Ja się nawróciłam po przeczytaniu pewnej książki, która mnie bardzo „wciągnęła”, Pamiętam, że w jednym z kolejnych rozdziałów tej książki autor napisał, że nie ma mowy o zbawieniu jeśli będę żyła w grzechu ciężkim. To był dla mnie cios i…pobudka. Najpierw nie mogłam wrócić do czytania tej książki, a potem porzuciłam grzech z pomocą Bożą , poszłam do spowiedzi i zaczęłam nową drogę. Nie jest łatwo, ale nie wyobrażam sobie teraz już innej drogi i wszystko co mnie do tej pory „fascynowało” straciło smak i wydaje mi się głupie

    • Anula pisze:

      Konwalio, jeśli mogę coś nieśmiało doradzić, bez nacisku i narzucania się – spróbuj odmówić Nowennę do Miłosierdzia Bożego każdego dnia o 15:00. Ja kiedyś miałam podobną sytuację i też ciężką drogę do Spowiedzi. Wtedy Koronka pomogła mi przełamać lęk, wstyd i wszelki opór, choć zły walczył do samej Spowiedzi. Jednak już w trakcie czułam jak jego moc słabła i wszelki szepty cichły, a na końcu był już tylko Pan Jezus i ja. I radość. Niczego się nie bój – Dobry Bóg Cię słucha i na pewno nie może się Ciebie doczekać ❤️

  18. Ania G. pisze:

    Kochani! Dziś o 18 odbędzie się Msza w intencji wynagradzającej za grzechy nasze, naszej Ojczyzny i całego świata z prośbą o nawrócenie grzeszników,Boże Błogosławieństwo dla Polski i o deszcz. Łączmy się duchowo i wynagradzajmyi wypraszajmy Bożego Miłosierdzia dla nas i całego świata

  19. Elizeusz pisze:

    Powiedzmy sobie szczerze, tam/w tych kościołach gdzie jest (też i po przymusem) podawana przez kapłanów (z polecenia czy też nie tego czy innego biskupa) i przyjmowana Komunia Święta na rękę przez wiernych jest to oznaką przepowiadanej wieki temu Danielowej ohydy spustoszenia i ona w KK na naszych oczach się wypełnia, zmierzając do apogeum (Ap 3,10). I ten, kto temu się poddaje świadomie czy też nieświadomie ma w tym udział. Jest to zarówno wśród biskupów, kapłanów , wiernych upadek wiary czyli przejaw odstępstwa, co zresztą proroczo zapowiadała Matka Boża w Fatimie, o czym mówiła w Orędziu nr 406 zat. „Bestia podobna do Baranka” (Ap 13,11n);
    „Przyjdą czasy, gdy wielu ludzi utraci prawdziwa wiarę (też w realną obecność Pana Jezusa w św. Hostii – dop. mój). Utrata wiary to odstępstwo (czyli jeden z dwóch podstawowych biblijnych znaków Końca Czasów – dop. mój). Masoneria kościelna działa w podstępny i diabelski sposób, aby wszystkich ludzi doprowadzić do odstępstwa” (406l, 13.06.1989).
    Ks. D. Chmielewski mówił o ostatnim okrążeniu, w które wpisuje się owa szerząca się w KK (ktory wedle Księgi apokalipsy, w prawie całej swej części ma się przerodzić w Wielką Nierządnicę: Ap 17n; tylko Reszty Kościoła moce piekielne nie przemogą) ohyda spustoszenia dot. Sakramentu Najśw. Eucharystii. To musi się stać, bo Pismo wypełni się co do joty, zanim w całkowicie odnowionym, oczyszczonym z wszelkich postaci odstępstwa KK nastąpi tryumf Jezusa Eucharystycznego:
    „W Eucharystii Jezus jest rzeczywiście obecny. Pozostaje zawsze z wami i ta obecność będzie coraz mocniejsza, zajaśnieje nad światem jak słońce i zaznaczy początek nowej epoki. Przyjście chwalebnego Królestwa Chrystusa zbiegnie się z największą wspaniałością Eucharystii. Chrystus urzeczywistni Swe wspaniałe Królestwo w powszechnym tryumfie Jego Królestwa Eucharystycznego, które rozwinie się z całą mocą i będzie miało możność zmieniać serca, dusze, osoby, rodziny, społeczeństwo i nawet strukturę świata. Po przywróceniu Swego Eucharystycznego Królestwa Jezus doprowadzi was do cieszenia się Jego stałą obecnością: odczujecie ją w nowy i nadzwyczajny sposób. (z Orędzia nr 360vw; 21.08.1987).

    W Orędziu nr 420 zat. „Kiedy Syn Człowieczy powróci” Matka Boża mówi o zaniku wiary w kontekście powrotu Pana Jezusa w chwale, które realizuje się w naszych czasach/naszym czasie, w którym z łaski Bożej i wyroków Opatrzności Bożej dane jest nam żyć: i być tego świadkami:
    „Czytacie w Ewangelii: «Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»
    Chcę was dziś zaprosić do rozmyślania nad tymi słowami, wypowiedzianymi przez Mojego Syna Jezusa. Są to słowa pełne powagi. Skłaniają do zastanowienia się i mogą wam pomóc zrozumieć czasy, w których żyjecie. Możecie jednak postawić sobie pytanie: dlaczego Jezus to powiedział? Zrobił to, aby opisać wam okoliczności, które będą wskazywać na Jego bliski powrót w chwale; aby przygotować was na Swoje drugie przyjście.
    Zaniknie wiara.
    Również w innym fragmencie Pisma Świętego – w Liście św. Pawła do Tesaloniczan – znajduje się jasna zapowiedź, że przed powrotem Chrystusa w chwale będzie miało miejsce wielkie odstępstwo. Utrata wiary jest prawdziwym odstępstwem. Szerzenie się odstępstwa jest znakiem wskazującym, że obecnie bliskie jest już drugie przyjście Chrystusa.
    W Fatimie przepowiedziałam wam, że nadejdzie czas, kiedy ludzie utracą prawdziwą wiarę. Oto ten czas. Obecnie doszło do tej bolesnej sytuacji, która jest znakiem przepowiedzianym wam w Piśmie Świętym: prawdziwa wiara zanika właśnie u coraz większej liczby Moich dzieci. … „(13.03.1990).
    Takie są uwarunkowania i tak się realizuje jedno z wydarzeń poprzedzających przyjście Pana w chwale, wpisane w owe ostatnie okrążenie.
    Zatem jest i będzie tak, jak to możemy przeczytać w Liście do Hebrajczyków:
    „winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam /czekających nas/ zawodach” (12,1), by dobiec do mety, na oczach świadków, którzy jak św. Paweł apostoł (Flp 3,14) dobiegli już do mety, by zdobyć nieprzemijająca nagrodę (1Kor 9,24).

  20. eska pisze:

    Czytam tutaj już któryś raz o abp. Skworcu i wyjść z podziwu nie mogę, jak szybko życie zweryfikowało słowa, które wypowiadał on w styczniu. Mam przed sobą Biuletyn nr 59 Apostolatu Maryjnego, gdzie zamieszczono wyrywki z numeru 116 biuletynu liderów i asystentów ruchów oraz stowarzyszeń katolickich. Zaczyna się od informacji, że w styczniu przez 2 dni trwały obrady Komisji Duszpasterstwa KEP, którego przewodniczącym jest abp. Wiktor Skworc, a tematem całego trzyletniego programu spotkań jest „Eucharystia daje życie”. Potem są zacytowane dość szeroko wypowiedzi Arcybiskupa i część z nich tu przepiszę. (Całość jest za długa)

    „Zastanawialiśmy się nad tym, co Kościół w Polsce powinien zrobić, aby Eucharystia – liturgiczne zgromadzenie wokół Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego – stawało się dla jej uczestników doświadczeniem wiary i rzeczywiście było spotkaniem z Osobą samego Chrystusa. Tego zadania nie jesteśmy w stanie zrealizować bez osobistej wiary i wiary wspólnoty Kościoła, która celebruje Eucharystię zgodnie z ustalonymi normami, wyrażonymi chociażby w Ogólnym wprowadzeniu do mszału rzymskiego.
    (…)
    Chcielibyśmy, aby nasze wspólne działanie pomogło w pogłębieniu świadomości tego, czym jest święta i boska liturgia” oraz przyczyniło się do jej właściwego przeżywania. Jestem przekonany, że powinniśmy wspólnie troszczyć się o Eucharystię. Jest to przecież szczyt i źródło życia Kościoła, a przez to najważniejsze wydarzenie zbawcze i ewangelizacyjne każdej parafii. Nie możemy zapominać, że każda Msza św. jest spotkaniem z żywym Panem. Eucharystia to Jego godzina, a my gromadzimy się w Jego imię. W centrum jest Chrystus, jedyny Odkupiciel człowieka, który mocą Ducha Świętego staje się obecny pośród zgromadzenia liturgicznego.
    (…)
    W liście z 1980 roku Ojciec Święty bardzo mocno podkreślał sacrum Eucharystii, wskazując, że jest ona przede wszystkim sacrificium, czyli ofiarą. Zdarza się, że nieraz zbyt mocno podkreślamy czy przeżywamy Eucharystię wyłącznie jako ucztę, zapominając, że jest to uczta ofiarna, że ofiarą jest sam Jezus Chrystus, który oddał swoje życie za każdego z nas. Ta świadomość powinna towarzyszyć nam podczas każdej Mszy św. A wracając do kwestii sacrum, to – jako duszpasterze – powinniśmy dbać o to, aby eliminować z liturgii to wszystko, co ją desakralizuje. Nie dopuścić, aby aspekt czysto ludzki zasłaniał boską istotę”

  21. eska pisze:

    Jeszcze jeden długi wyjątek z tego samego źródła w Biuletynie:

    Zaznaczył [abp. Skworc], że w trzyletni program duszpasterski wpisuje się sprawa świętowania niedzieli. „Od tego roku w naszym kraju już w pełni będzie obowiązywała ustawa o ograniczeniu handlu w niedzielę. Jako Kościół w Polsce musimy pomóc wiernym we właściwy sposób przeżywać III przykazanie Dekalogu, które przypomina: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” – podkreślił abp. Skworc
    Metropolita katowicki przypomniał, że we wspólnym, ekumenicznym Apelu Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej „o poszanowanie i świętowanie niedzieli” z dnia 20 stycznia 2015 r. napisano: „Apelujemy do wszystkich chrześcijan w Polsce, by na nowo odkryli wartość dnia Pańskiego jako działania wspólnotowego i rodzinnego świętowania w duchu wiary. Jego istotnym wyrazem jest modlitewne zgromadzenie wokół daru Bożego słowa oraz Eucharystii przeżywane zgodnie z tradycją swojego Kościoła. Przypomnijmy sobie nawoływanie zawarte w Liście do Hebrajczyków: „Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem…” (Hbr 10, 25a).
    „Bądźmy świadomi, że losy Kościoła – a Eccelesia de Eucharistia vivit (Kościół żyje dzięki Eucharystii) – zależą od pełnego udziału ochrzczonych w niedzielnej Mszy św. Oby ten udział stawał się zewnętrznie i wewnętrznie aktywny, rodzinny, wspólnotowy – podkreśla abp. Skworc. Ostatecznie w realizacji zamierzeń programu duszpasterskiego liczymy na pomoc łaski Bożej i światło Ducha Świętego, abyśmy pamiętając o biblijnym komentarzu do porządkującego działania Jezusa w świątyni jerozolimskiej: „Gorliwość o dom Twój pożera Mnie”, byli równie gorliwymi przygotowując i celebrując ucztę Baranka, świętą wieczerzę – zakończył przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP. (KAI)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s