Kilka wizji z pism s. Marii Natalii od Jezusa Chrystusa: Kiedy ludzkość dojdzie do czasów ostatnich, Bóg objawi się …

Wczoraj poznaliśmy Nowennę wynagradzającą Niepokalanemu Sercu Maryi  (9 pierwszych sobót miesiąca), a dziś chcę przedstawić Wam wyjątki z Pism s. Marii Natalii – dotyczące m.in. Ostrzeżenia.

Węgierska zakonnica, Maria Natalia (ur. 1901, zm. kwiecień 1992) otrzymała ważne objawienia na temat przyszłości świata. W języku francuskim jej książka nosi tytuł „Maryja, zwycięska Królowa Świata”. Opisała w niej swe życie i główne orędzia. Od 1936 prze­bywała w klasztorze Dobrego Pa­s­terza w Budape­sz­cie. W latach 1936-43 otrzymywała prze­s­ła­nia ważne dla ca­­­łego świata.

Przekazy tutaj wspomniane są spokrewnione z przes­ła­niami z La Salette, Fatimy, Medziugorja i Trevignano Romano

Kiedy ludzkość dojdzie do czasów ostatnich, Bóg objawi się w ta­ki sposób, że każda ludzka istota będzie miała świadomość Jego istnienia. Skutkiem tej interwencji każda istota ludzka zo­stanie w sposób nieuchronny postawiona przed wyborem między Bogiem a szatanem. Inaczej mó­wiąc: przed Sądem Ostatecznym Bóg poruszy ludzi zna­ka­mi, cudami, bolesnymi doświad­cze­nia­mi. Oto decy­du­jące elementy Boskiej interwencji:

  1. Matka Boża odegra podstawową rolę.
  2. Nastąpi oczyszczenie grzesznego świata.
  3. Kościół również zostanie oczyszczony i odnowiony.
  4. Epoka ta nie będzie erą niebiańskiego pokoju podob­ne­go do no­wego nieba, lecz epoką, w której cześć Maryi roz­­kwitnie w sto­pniu jeszcze nigdy nie osiągniętym. Ko­ś­ciół Święty doda do modlitw, aktów pokuty, postu i wy­na­­­g­ra­dzania, ogłoszenie dog­matu o Maryi  Współod­kupi­cie­­l­ce, Pośredniczce wszelkich łask i o Jej Wstawiennic­t­wie.

Jezus powiedział do s. Marii Natalii: «Przypominam wam: módlcie się, aby grze­sznicy na świecie nawrócili się i po­wrócili do Boga. Módl­cie się, aby przyjęli łaskę i zmie­nili życie przed nadej­ś­ciem błogosławionego pokoju. Ci, którzy nie powrócą do Boga przedtem lub w tym momen­cie łaski będą musieli znosić wieczną śmierć.

Wy, sprawiedliwi, nie lękajcie się niczego! Módlcie się i zawierzcie świętej sile modlitwy. Radujcie się, gdyż otrzy­ma­cie od Mojego Ojca przedwiecznego miłosierdzie. Cie­sz­­cie się, bo Moja Niepokalana Matka zaopatrzona w Swą moc królewską i pełna mocy łaski oraz wsparta za­stępami anielskimi – unicestwi siły piekielne.»

Zwycięski krzyk szatana

Najświętsza Dziewica powiedziała mi: «Gdy szatan doj­dzie wszędzie do władzy, gdy zawładnie większością dusz, kiedy jego nieogarniona pycha pozwoli mu sądzić, że mo­że zniszczyć dobro, stworzenie i nawet dusze, kiedy praw­dziwa wiara przetrwa zaledwie w kilku duszach, gdy świat­łość pozostanie w jednym lub dwóch ogniskach, gdyż wszy­­scy wahający się ulegną pokusom szatana, to wtedy do­kona się ostateczne zwycięstwo Boskiego Miłosierdzia, które położy kres królowaniu kłamstwa i przygotuje drogę do powszechnego pokoju.

W chwili, gdy szatan będzie sobie wyobrażał, że jest ‘pa­nem świata’ i będzie się przygotowywał, aby zasiąść na tro­nie, wyrwę mu z ręki łup. Ostateczne zwycięstwo będzie na­leżało do Mojego Boskiego Syna i do Mnie.»

Niepokalana Moc

Jezus mówi: «Świat pogrążył się w swoim zepsuciu. Im bardziej pogrąża się w zepsuciu, tym bardziej oddala się ode Mnie. Mimo to, nie może wymknąć się Mojej Miłości. Wyciągam do niego obie ręce. To równocześnie gest ka­ra­nia i miłosierdzia. Dla tych, którzy Mnie kochają, Moje dwie wyciągnięte ręce wyrażają miłosierdzie, lecz do bez­boż­­nych wyciągam je, aby ich ukarać. Kiedy mówię do was, słyszycie głos tego, który jest ponad wszelkie rze­czy. Kiedy wyciągam rękę, widzicie, że naty­ch­miast poja­wia się Moja Matka, abyście uniknęli kary. Siła Mojej Ma­tki jest tak wielka, że może Ona zatrzymać zawalenie się gór, po­wstrzymać fale powodzi, sprawić, że zamilknie roz­sza­lałe morze. To Ona wam pomoże!»

Wylanie Ducha Świętego

Często widziałam Ducha Świętego, który okrywał ziemię jak pochłaniający ogień. Lecz ogień ten nie był ani poko­jo­wy, ani miłosierny. Przeciwnie, karał z całą surowością, bez litości, przerażając. Tak daleko jak daleko sięgały te płonące języki ognia Ducha Świętego, widać było tysiące dusz śpieszących do piekła. Jezus patrzył na Swego przed­wie­cz­nego Ojca, który wciąż nie odsuwał ręki zbrojnej gnie­wem. Wtedy Najświętsza Dziewica zdjęła ze Swych ra­mion błękitny płaszcz pokoju, aby rozciągnąć go nad świa­tem. Wszystkie krainy, które okrył Jej płaszcz ukazały się w lazurze pokoju i uniknęły kary, podczas gdy regiony, które nie zostały okryte Jej płaszczem, nie przestawały czer­wienić się płomieniem gniewu. Zrozumiałam, że unik­nie­my zasłużonej kary, gdy ukryjemy się pod płaszczem Ma­ryi i wzywając Jej matczynej pomocy.

Modlitwa Jezusa

Widziałam pewnego razu, jak Jezus błagał Ojca Przed­wiecznego. Zapytałam dlaczego i za kogo tak się modli. Od­­powiedział: «Moje dziecko, modlę się za tych, za któ­rych wy rów­nież się modlicie, za których powinniście się modlić. Bła­gaj­cie Ojca Niebieskiego, aby ostatecznie za­koń­czyła się niegodziwość. Proście Go, aby święty niebiań­s­ki pokój, któ­ry przyniosłem na ziemię, napełnił serca lu­dzkich istot i aby rozwinęła się w nich miłość i aby roz­prze­strzeniła się wszędzie. Przez Moje błaganie otrzy­ma­łem od Niebie­skiego Ojca bliski koniec waszych trosk i przyj­ście do was niebiańskiego Pokoju. Od dziś czekają was jeszcze ciężkie doświadczenia, lecz możecie je złago­dzić poprzez modlit­wę i wytrwałe akty wynagradzające. Zabierzcie się więc do dzieła pełni gorliwości i nadziei, aby aniołowie i święci nie­biescy zjednoczeni ze Mną i Moją Niepokalaną Matką, mo­gli wyprosić miłosierdzie u Ojca Przed­wiecznego. Bogu tak obrażanemu złóżcie ofiary wy­na­gradzające, także za grzechy innych. To od tego zależy skuteczność łaski wiel­kiego cudu, którego nadejście jest bliskie.»

Doświadczenia Kościoła Świętego

Pan dał mi poznać, że w Świętym Kościele rozszaleje się wielki strach i wielki zamęt przed nadejściem po­w­szech­nego pokoju, przed wielkim światowym wydarze­niem. Pun­ktem wyjścia tego zamętu jest przeniknięcie atei­zmu aż do nienaruszalnego sanktuarium Kościoła, lai­cy­zacja i odrzucenie świętej tradycji. Ten zamęt powstanie równo­le­g­le z podsycaniem międzynarodowych napięć, z powodu których rozpętają się nowe wojny. Dowiedziałam się też, że wielu zaatakuje liczącą prawie dwa tysiące lat budowlę Ko­ś­cioła. Ich cel polega na oddaleniu wierzących od Koś­cioła, odebraniu im nadziei pokładanej w nim i oddanie ich w ręce szatana.

Oczyszczony Kościół Święty

Kościół Święty oczyszczony przez ciężkie doświad­cze­nia zniesione wspólnie przez Jego członków, przyoblecze się w pierwotne ubóstwo, pokorę i prostotę. Już nie będzie w nim można przez faworyzowanie lub pieniądze zdobyć ty­tu­łu lub stanowiska. Duch Święty przeniknie Swą świę­tością każdego członka Kościoła. Kazanie na Górze stanie się regułą życia wiernych. Zrealizuje się i rozszerzy po­wrót do prostoty i praktykowanie życia w ubóstwie. Po wielkim światowym wydarzeniu nie będzie już budowy wielkich pa­łaców ani noszenia okazałych szat. Znikną tytuły. Każdy bę­dzie wiedział, co ma do zrobienia. Konieczne jest, aby to wszystko nastąpiło, ponieważ bez tego nie ma miejsca na Królestwo Niebieskie i Jego chwalebny Pokój.

Epoka Maryi – Współodkupicielki

«Marie, Reine victorieuse du monde», str. 159-162.
Widziałam Trójcę Przenajświętszą, jak zastanawiała się nad losem świata, który pogrążył się w grzechu. Cały Dwór Niebieski – aniołowie i święci – klęczeli przed Trójcą Przenajświętszą i adorowali Ją w głębokiej ciszy. Ojciec Przedwieczny powiedział:

– Świat pogrążony w grzechu zgodnie ze spra­wied­li­wością powinien zostać zniszczony.

Wtedy zobaczyłam Jezusa – Miłość Miłosierną. Skłonił się przed Ojcem Przedwiecznym i prosił o łaskę dla świata. Rzucił się do stóp Swego Ojca, bo chociaż tworzy z Nim jedno jest odrębną Osobą. Powiedział:

– Ojcze, jestem Twoim Synem. To Ty chciałeś, abym u­marł za świat.

Równocześnie pokazał Mu Swe rozpalone rany. Potężna dłoń – już nie ojcowska, lecz sprawiedliwa i pragnąca za­płaty – ciążyła mocno nad ziemskim globem. Wtedy Jezus wsunął Swe okryte ranami dłonie pod rękę Ojca Przed­wiecz­nego i prosił:

– Miej litość nad nimi!

Ręka Ojca Niebieskiego zaciążyła na rękach Jezusa, po­kry­tych promieniejącymi ranami.

– Nie, Mój Synu – powiedział. – Grzech musi zostać uni­ce­stwiony!

To był przerażający widok, gdyż wydawało mi się, że sprawiedliwość wzięła górę nad miłosierdziem. Wtedy Je­zus spojrzał na Matkę i dał jej znak, aby przyszła Mu z pomocą, mówiąc:

– Matko Moja Niepokalana, przyjdź pomóc Mi po­wstrzy­mać sprawiedliwą rękę Mojego Ojca, bo Moje ręce już nie wystarczają!

Gdy tylko Najświętsza Panna podtrzymała ręce Jezusa, Przed­wieczny Ojciec odjął rękę sprawiedliwości i powie­dział:

– Synu Mój, miłosierdzie zwyciężyło. Grzeszny świat doznał łaski dzięki modlitwom Niepokalanej Matki Boga. To Najświętszej Dziewicy powierzymy ocalenie świata. Zba­­wienie świata wymaga Mocy. Dlatego przyobleczemy Ją w Moc Królowej. Ona bowiem stała się Zwycięską Kró­lową świata, Współodkupicielką świata pogrążonego w grzechu. Niech więc przez Nią ludzkość osiągnie łaskę i świętość! Jej rozkazom poddamy też zastępy anielskie.

Kiedy Ojciec Przedwieczny wypowiedział te słowa, za­s­tę­­­py anielskie wyrażając radość, oddały cześć Maryi. U­kazała się Matka Boga przyozdobiona trzema naj­więk­szy­mi cnotami: Swoją niepokalaną czystością, Swoją go­re­jącą miłością i głęboką pokorą. Widziałam, że Bóg – choć Sam był źródłem tych cnót – podziwiał je wraz ze wszyst­kimi.

Doświadczałam wielkiej radości widząc, że wypełniają się słowa wypowiedziane przez skromną Dziewicę z Naza­retu: «On wywyższa pokornych!» Potem Maryja otrzymała koronę królewską od Najświętszej Trójcy. Była to korona potrójna, która symbolizowała Ojca, Syna i Ducha Świę­te­go. Kiedy przyniesiono Jej płaszcz królewski, ujrzałam, że w klamrze jakby tętniło życie. Był to symbol Jej związku z Trójcą Przenajświętszą – jako Córki Ojca, Matki Syna i Oblu­bie­nicy Ducha Świętego. Trzy Osoby Boskie działały w Bło­go­sławionej Dzie­wicy. Na nowo Duch Święty os­ła­niał ją, by mogła dać światu Syna Jezusa. Ojciec Niebieski roz­le­wał nad Nią potok łask, a Syn promieniał radością, mó­wiąc:

– Moja Niepokalana Matko, Zwycięska Królowo świata, okaż Swą potęgę! Odtąd będziesz ocalać grzeszną ludz­kość. Ponieważ zgodnie z Moją wolą współuczestniczyłaś w odkupieniu ludzkości, daję Ci udział w Mojej mocy. Od tej chwili Tobie powierzam zbawienie ludzkości. Jako Kró­lowa, możesz teraz posługiwać się tą mocą. Wszystko bę­dę dzielił z Tobą, bo pragnę, byś we wszystkim była do Mnie podobna. Ty jesteś Współodkupicielką ludzkości.

Widziałam płaszcz Maryi skąpany we krwi Jezusa i mi­go­cący szkarłatem i purpurą. Potem moją uwagę przy­cią­g­nęli aniołowie w szatach białych, czerwonych i czarnych, któ­rzy ze czcią otoczyli swą Królową. Zrozumiałam sym­bol tych kolorów: biały oznaczał czystość przyszłego świa­ta, czerwony – męczeństwo oczyszczenia, czarny – żałobę z powodu potępienia dusz. Potem Najświętsza Panna, kro­kiem spokojnym i pełnym dostojeństwa, skierowała się w stronę ziemi. Nie mogłam dojrzeć końca jej welonu, znaj­dował się zapewne przy Ojcu Przedwiecznym.

Świat wydawał mi się ogromną kulą otoczoną cierniową koroną grzechów i kłębiącą się od wad. Szatan stroił na niej swe miny węża, kalając wszystko i rozsiewając ziarno grzechu. Matka Boga, jako Zwycięska Królowa, domi­no­wała ponad ziemią Swą wysoką sylwetką i rozciągała nad nią Swój płaszcz zbroczony krwią Jezusa. Potem pobło­go­sławiła ziemię, dzięki czemu spłynęło błogosławieństwo Przenajświętszej Trójcy. Wtedy smok-szatan, rozwście­czo­ny i nieustraszony, zaatakował Najświętszą Pannę. Jego gardziel wyrzucała płomienie. Bałam się, że szata Maryi spło­nie. Płomienie jednak nie mogły Jej dosięgnąć. Naj­ś­wię­­tsza Panna zachowała spokój, tak jakby lekceważyła tę walkę. Spokojnie położyła Swą stopę na głowie smoka, któ­ry zionął ogniem nienawiści, lecz w niczym nie mógł Jej za­szkodzić. Z globu ziemskiego opadła korona cierniowa, a na jej miejscu zakwitła lilia. Widziałam, jak błogo­sła­wie­ń­s­two Maryi zstępuje na wszelkie ludy i narody. Miała Ona głos pełen majestatu, dostojeństwa i niewypo­wie­dzia­nej sło­dyczy, kiedy powiedziała:

– Przychodzę przynieść wam ratunek, przynoszę wam pokój, przychodzę udzielić wam pomocy.

Jezus wyjaśnił, że Jego Niepokalana Matka dzięki Swej potędze Królowej zwycięża grzech i że lilia oznacza oczy­sz­czenie świata, cudowną epokę w przyszłości, kiedy lu­dz­kość nie będzie żyła w grzechu. Zapowiedział mi nowy świat, nadejście nowej epoki: tego czasu, który ludzie utra­ci­li w raju. Dodał: «Gdy Moja Matka postawi sto­pę na gło­wie smoka, zamkną się bramy piekielne. Do tej walki przy­łączą się zastępy anielskie. Już oznaczyłem Moich…»

Rada Jezusa w odniesieniu do spowiedzi św.

«Marie, Reine victorieuse du monde», str. 91.
«Często się spowiadaj!» – słyszałam. Z okazji moich spo­wiedzi często widziałam, jak Jezus otwierał Swe święte ra­ny, aby płynęła z nich Krew aż do skończenia formuły roz­grzeszenia. «Moje dziecko, spowiadaj się często i wiedz, że Ja pragnę rozlewać na nowo Moją Krew na lu­dz­kość. Pro­szę cię o czyny pokutne!»

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wydarzenia i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

31 odpowiedzi na „Kilka wizji z pism s. Marii Natalii od Jezusa Chrystusa: Kiedy ludzkość dojdzie do czasów ostatnich, Bóg objawi się …

  1. Bożena pisze:

    Na początku Wielkiego Postu jedno z czytań mszalnych pochodzi z Księgi Estery, która kojarzy się przede wszystkim z pokutą i modlitwą królowej o uratowanie swego narodu od zagłady. Liturgicznie Wielki Post dobiega końca, ale nasz czas pokuty i modlitwy będzie trwał nadal. W Księdze Estery odnalazłam niespodziankę, jaką Bóg przygotował Esterze w odpowiedzi na jej post, uniżenie i pełną wiary modlitwę. Modliła się o ratunek dla swego ludu a otrzymała nie tylko to, Pan Przemienił jej serce jako małżonki i serce jej męża. Czuję wewnętrzne przynaglenie, aby podzielić się tym, co dla mnie samej było niespodziewanym odkryciem tajemnic tej Księgi w czasie, gdy tyle osób podejmuje różne wyrzeczenia i modlitwy błagając o ratunek dla najbliższych, ojczyzny i świata.

    Zacznę od początku, a konkretnie od spotkania króla i Estery. Estera znalazła się w pałacu zmuszona do tego edyktem królewskim, nie rozumiejąc dlaczego spotkał ją ten los. Nie cieszył ją przepych jakim była otoczona, czuła się jak więzień w złotej klatce. Była głęboko wierzącą Izraelitką z pokolenia Beniamina i wiedziała, że Bóg zabraniał małżeństw z poganami, a teraz znalazła się w sytuacji, na którą nie miała żadnego wpływu. Z drugiej strony Bóg sprawił, że wzbudziła sympatię i szacunek opiekuna haremu i osób ze swojego nowego otoczenia. Gdy stanęła przed królem Aswerusem zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. „I umiłował król Esterę nad wszystkie inne kobiety … .” Uczynił ja królową nie tylko wydając wielką ucztę z tej okazji, ale „państwa uwolnił d podatków i dał im dary z hojnością królewską” – gest zakochanego mężczyzny, który zrobi wszystko, aby zdobyć serce ukochanej. Jednak serce Estery było zamknięte, pamiętała kim jest, pamiętała o słowach Mardocheusza, że ma nie ujawniać swego pochodzenia, a król jako poganin budził jej odrazę. Świadczą o tym słowa, które później wypowie w swojej modlitwie :”Ty wiesz wszystko, wiesz, że nienawidzę chwały bezbożnych i brzydzę się łożem nieobrzezanych i każdym obcym. Ty znasz niedolę moją i to, że brzydzę się znakiem mego wywyższenia, który noszę na głowie w dniach publicznych wystąpień. … I nie radowała się służebnica twoja od dnia zabrania jej aż dotąd, jak tylko w Tobie, Panie, Boże Abrahama.” Na pewno musiała ukrywać, to, co czuła, a między małżonkami wyrastał mur, którego nic nie potrafiło przebić – tak po ludzku. Z czasem król odsunął się od Estery, i wtedy szatan w osobie Hamana przystępuje do ataku, pewny, że uda mu się zgładzić naród wybrany. Tylko Estera może stanąć przed królem i błagać o ratunek, ale wie, że „ … jedno jest prawo, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy udają się do króla na dziedziniec wewnętrzny, a którzy nie otrzymali wezwania: mają być zabici, chyba, że król wyciągnie nad nimi złote berło, a wtedy pozostaną przy życiu. A mnie nie zawołano, abym poszła do króla, już od dni trzydziestu.” Stanęła pod ścianą, w sytuacji po ludzku patrząc bez wyjścia, a którą tak naprawdę Bóg zaplanował i nad wszystkim czuwał. To doświadczenie bezradności było potrzebne Esterze i wszystkim Izraelitom mieszkającym w Suzie i w całym państwie Aswerusa. Ich gorące wołanie do Boga, post i uniżenie miały oczyścić, ich serca z tego, czym skaziło je życie w pogańskim otoczeniu, odnowić ich wiarę w Boga Abrahama. On chciał jeszcze bardziej umocnić ich zawierzenie i przywiązać do Siebie, aby nie przypisywali cudownego ocalenia, które dla nich zaplanował nikomu, jak tylko swemu Bogu. Estera przez trzy dni i noce korzy się , kaja przed Panem za grzechy swego ludu, pości, modli się z ogromną wiarą tylko od Boga oczekując ratunku, a jednocześnie jest gotowa oddać życie, jeśli taka będzie wola Pana. Bóg jest nieprześcigniony w swojej hojności – daje jej ni tylko to, o co prosi, ale ma dla niej dar o którym nigdy by nie pomyślała. Czytamy że „Trzeciego dnia, gdy skończyła się modlić, zdjęła szaty pokutne i przyodziała się we wspaniałości swoje …” Stosując zasadę ,że Słowo wyjaśnia Słowo, taki sam zwrot odnajdziemy w Ewangelii św. Jana „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej …”. Wesele – radość z zaślubin dwojga zakochanych, ale tu, w Kanie, doświadczenie cudu przemiany wody w wino. Wino w Piśmie Świętym jest symbolem miłości oblubieńczej, małżeńskiej. Jezus sprawia, ze pojawia się wino czyli miłość w sześciu stągwiach na wodę przeznaczoną do żydowskich oczyszczeń, nie w dzbanach czy amforach stojących na stole. Bóg wkracza w życie Estery oczyszczając to , co dla niej było nieczyste, budzące odrazę – jej małżeństwo z pogańskim władcą. Estera staje przed królem i nie jej piękno porusza serce małżonka ale jej słabość. „I przemienił Bóg usposobienie króla na łaskawe…”. Król zeskakuje ze swego tronu, siada przy niej na podłodze, bierze w ramiona, okazuje troskę i czułość. Nie ma tu nic z wyniosłego pana i władcy, Aswerus pozwala przemówić swemu przemienionemu sercu. Gdy król i Haman przychodzą na ucztę do królowej mamy tam zapisane takie zdanie „ I odezwał się król do Estery po napiciu się wina <> ,ani słowa o tym, co jedli, czy o czym rozmawiali. Trzeba pamiętać ,że w Piśmie Św. każde słowo jest ważne i słowa o napiciu się wina mówią o miłości do męża, która zaczyna płynąć z uzdrowionego, przemienionego serca Estery. Następnego dnia, w czasie uczty padają słowa „A król rzekł do Estery … podczas picia wina: >> . I jeszcze dwa razy w 7 rozdziale jest mowa o winie. Po zdemaskowaniu Hamana „król w gniewie swoim wstał od picia wina” i „król wrócił z pałacowego ogrodu do domu, gdzie pito wino” – wtedy zapadł wyrok śmierci na Hamana, (który, przypominam , jest obrazem, symbolem szatana). Odrodzona miłość małżeńska prowadzi do zdemaskowania i pokonania szatana, śmiertelnego wroga, kłamcy, pyszałka, który ze wszystkich swoich sił chce doprowadzić do zagłady każde małżeństwo, rodzinę, wszystkich ludzi. Odtąd królowa Estera nie musi już niczego ukrywać przed swym mężem, może mu powiedzieć o swoim pochodzeniu, krewnym, rodzinie. Buduje się relacja zaufania i bliskości . ( „Mardocheusz zaś dostał się przed oblicze króla ,ponieważ powiedziała Estera, kim on był dla niej.”) Estera jest już blisko króla gdy prosi go „aby usunął złość Hamana Agagity i jego zamiar skierowany przeciwko Żydom.” Nie obawia się okazywać swoich prawdziwych uczuć, łez, mówi szczerze, co leży na jej sercu; „Bo jakże mogłabym patrzeć na zło, które spadnie na lud mój, i jak mogłabym patrzeć na zgubę swego narodu.” Król dzieli się z nią swa władzą, traktuje jak równą sobie ,a nie tylko jak najpiękniejszy okaz w swoim haremie, kobietę, która żyła tylko po to, by spełniać jego zachcianki. Razem z Mardocheuszem Estera przygotowuje dekret ratujący naród wybrany przed zagładą, zapieczętowany królewska pieczęcią. W 9 rozdziale Księgi widać, że Aswerus i Estera są sobie bliscy na co dzień. Król opowiada żonie, co dzieje się w Suzie i całym królestwie, pyta ją jakie są pragnienia jej serca i zapewnia ,że je spełni. Estera nie przypuszczała, że Bóg ocali jej naród uzdrawiając, budując na nowo jej małżeństwo z królem Aswerusem. Nie tylko ocali naród ale i zniszczy wrogów, a wrogami są zawsze demony, nie ważne pod jakim imieniem się ukrywają. W Księdze Estery ukazuje nam Bóg , jaka potęgą jest miłość i jedność małżonków budowana w na bliskiej relacji i zawierzeniu Bogu (na początek przynajmniej jednego z małżonków).

    I na koniec: w Kanie Galilejskiej to Maryja prosiła „Synu, nie mają już wina” i mówi do sług (tzn niewolników – czy nie kojarzy się z niewolnikami Maryi?) „ Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.” Estera jest w Starym Testamencie . figurą , zapowiedzią Maryi naszej Królowej do której Król Wszechświata wciąż mówi :”I jakie jest jeszcze twoje życzenie, a będzie dane tobie, i co za pragnienie dalsze, a stanie się?”

    • Jacek pisze:

      Bożeno, jaką piękną łaskę otrzymałaś od Pana.czytanie tego komentarza pobudziło mnie do łzy. Ile jeszcze jest do wyjaśnienia świętych ksiąg, kto mi to wyjaśni……

  2. Renata pisze:

    Kochani chciałabym Wam opisać pewne zdarzenie. Moja koleżanka była wczoraj u swojej mamy i postanowiła pójść na Mszę ( wraz z siostrą) do kościoła w którym się wychowywała. Była szczęśliwa bo ksiądz tam podaje Komunię na klęcząco i do ust. Poświęcił wczoraj nawet palmy. Już jest na niego donos. Ksiądz zadzwonił do jej siostry i zasugerował nawet, że to ona na niego doniosła bo tylko ona była w kościele „obca”😔 Moja znajoma bardzo to przeżywa 😔 Jest załamana…

    • Janek pisze:

      W obecnym czasie przy takich restrykcyjnych ograniczeniach liczby wiernych nie wyobrażam sobie jak można iść na mszę do obcej parafii i blokować miejsca w kościele miejscowym parafianom. Czułbym się jak intruz. Pomódlmy się o roztropność i więcej pokory na przyszłość dla Twojej koleżanki.

      • moi pisze:

        O, bohater roztropności. Ja też chodzę do innej parafii, bo z mojej proboszcz dzieci wygania, a chciałbym żeby do komunii chodziły. Nikt z nas nie powinien oceniać, bo nikt nie zna motywacji innych.

      • Anna Konieczna pisze:

        Do Janek: Czy aktualny czas haosu uprawnia nas do takiego sądu? Gdyby tej osoby nie było w Kościele to nie byłoby donosu? Każdy wierny ma prawo a i obowiązek być w Kościele a czy to ma być kościół parafialny to decyduje wierny niejednokrotnie poszukując mszy w tradycyjnym obrządku.

  3. AniaB pisze:

    Na stronie Wspólnoty Miłości Miłosiernej jest zamieszczony piękny, jak dla mnie, tekst ks.Marka Wasąga, którego konferencje lub kazania są tutaj zamieszczane.

    Oto są bowiem Święta Paschalne

    W dobie kryzysu i ciągłego zagrożenia koronawirusem, a co za tym idzie wielu wątpliwości i emocji związanych z naszym życiem religijnym, zwłaszcza w kontekście zbliżających się najważniejszych dni dla wszystkich chrześcijan – Świąt Wielkanocnych, wiele osób stawia sobie pytanie: jak zachować się w tej sytuacji i jak przeżyć ten czas? Jedni, pełni napięć i wewnętrznego bólu, z powodu dość restrykcyjnej redukcji celebracji liturgii Paschalnej, próbują nawet wywierć presję na zmianę tych zarządzeń, drudzy podchodzą do sprawy z pokojem, oczekując z ufnością na rozwój wydarzeń, inni, religijnie obojętni, myślą o tym, by się po prostu nie zarazić i jakoś wyjść z opresji bez szwanku.

    Sytuacja obecna jest niewątpliwie Bożą łaską dla świata, ludzkości, a szczególnie dla Kościoła. Bóg nas odziera bez znieczulenia, kładzie kres kultowi złotego cielca (jedno z czytań liturgii Wielkiego Postu Wj 32,7-14). Słowo Boże każdego dnia wspaniale nam interpretuje rzeczywistość, w której przyszło nam żyć. Jest doskonałym rachunkiem sumienia i budzi nadzieję (jak to słowo Boże). Pan Bóg, w sposób radykalny pozbawia nas tego, co zewnętrzne, łącznie z możliwością uczestnictwa w Eucharystii (swoją drogą, uważam, że w taki sposób chce zwrócić naszą uwagę na liczne profanacje i świętokradztwa Eucharystii, co do których niektórzy już się nawet chyba przyzwyczaili).

    Jak patrzymy w serce, to widzimy całe stado złotych cielców, które ryczą, żeby oddawać im cześć. Całe mnóstwo cielców: dbałość o uznanie, wzgląd na opinię innych, ekologiczne jedzenie; są w nas takie cielątka, które ciągle chcą być głaskane, zauważane, dowartościowane, okadzane, cielcem może być też forma modlitwy, duchowość, różne przejawy religijności, ulubieni księża, bez których po prostu nie da się żyć, mogą nimi być doznania emocjonalno – duchowe, np. spoczynki w Duchu Świętym, a nawet charyzmaty, jakże Kościołowi dziś potrzebne. Takim cielcem może być nawet sposób przyjmowania Komunii: do ust, albo na rękę, a nawet, o zgrozo, cielcem może być Msza św., jako po prostu religijne przyzwyczajenie, w którym im częściej uczestniczę, tym bardziej mam poczucie bycia kimś wyjątkowym, w tym, co by nie powiedzieć, pogańskim świecie. To zaś powoduje, że patrzę z góry na tych, co do kościoła nie chodzą. Dla wielu kapłanów cielcem są kolejne akcje duszpasterskie, z których niewiele wynika, oprócz tego, że „coś” się dzieje. Korporacyjnie nakręceni, myślą czym tu jeszcze okadzić swojego cielca.

    Dlatego Pan przechodzi z mocą i oczyszcza swoją trzodę ze złotych cielców, rozbija stare bukłaki, kruszy schematy, obnaża rozdźwięk pomiędzy religijnością i wiarą, i przypomina, że On jest Świątynią. I mamy czas, wreszcie mamy czas. Księża mają czas na modlitwę, rodzice mają czas dla dzieci, rodzeństwo ma szansę bliżej się poznać, ludzie wstają rano wyspani, wreszcie mamy czas!

    Czy przez wieki nie ulaliśmy sobie cielców z naszych zwyczajów, przyzwyczajeń (ile było batalii o czarne buty Franciszka, tak jakby od koloru butów zależał urząd papiestwa), obrzędów, godności, fatałaszków, pracy, kariery, nowych wrażeń religijnych, namiętnego słuchania Youtubowych proroków? Lubimy mieć Boga pod kontrolą, przyzwyczailiśmy się do Boga, który jest na nasze zawołanie, którym można manipulować i którego można zawłaszczyć. Wielu może się wydawać, że robi Mu łaskę, że Go czci, a tak naprawdę często adoruje samych siebie.

    Nasze EGO chce sobie podporządkować Boga i oddawać Mu cześć według własnych wyobrażeń i potrzeb. Liturgia, choć ma służyć Bożej chwale, może się stać kultem złotego cielca, w którym chodzi tak na prawdę o dobre samopoczucie, wypełnienie Prawa, oddanie Bogu, co boskie, żeby się poczuć porządnym katolikiem. Godzina w tygodniu dla sacrum, a potem to już tylko profanum. Trzeba uczciwie powiedzieć, że okoliczności, w których przyszło nam dzisiaj żyć, pokazują, że my tak naprawdę nie znamy Boga, bo On jest INNY niż nasze wyobrażenia o Nim. Dlatego tylu ludzi dzisiaj wpada w frustrację, panikę, histerię, myśląc że walczą o Boże prawa, a tak naprawdę walczą o swojego cielca, do którego się po prostu przyzwyczaili, przy którym czują się bezpieczni i którego utrzymują na smyczy własnych lęków.

    Panu Bogu natomiast spodobało się zafundować nam Święta Paschalne w nowym wydaniu. I nie mam złudzeń, że to będą prawdziwie Święta Paschalne, w których Pan odziera nas z wszelkich splendorów i zewnętrzności, żeby nic nam Go nie przysłaniało. Z Niego, w Święta Paschalne zdarli nawet tunikę, pozbawili wszystkiego, co miał ze świata, dlatego Pan zaprasza nas tym razem, aby wejść do swej izdebki i oddawać Mu cześć w Duchu i prawdzie.

    Kiedy ludzi religijnych pozbawi się obrzędów, to się gubią i nie potrafią się odnaleźć, czują się zdezorientowani i napełnia ich lęk. Tymczasem Bóg nie ogranicza się do świątyni, ani do liturgii, Bóg daje się poznać tym, którzy Go miłują i współdziała z nimi we wszystkim dla ich dobra (por. Rz 8,28). Kapłan i lewita zrezygnowali z okazania miłości, bo śpieszyli na świątynną celebrację (por. Łk 10,31-32). Być może Bóg nam chce przypomnieć, że pierwszym ołtarzem ofiarnym jest ludzkie serce. Cudownie, że Jezus uczynił chrześcijaństwo religią serca, a nie świątyni. Dzisiaj, kiedy mamy ograniczony dostęp do ołtarza eucharystycznego, może warto pozaglądać, co się dzieje na ołtarzu serca, komu służę i komu składam ofiary.

    Zwiastowanie Pańskie nie dokonało się w świątyni, ani nawet w Jerozolimie, tylko w zabitej dziurze, o której w Starym Testamencie nikt nie słyszał, i wobec zwykłej dziewczynki, która niczym szczególnym się nie wyróżniała i niczego nie robiła, tylko słuchała słowa Boga. To wydarzenie było dla Niej jak istne trzęsienie ziemi, przed którym mogła uciec, gdyby chciała, a poszła va bank, wierząc, że JAHWE wie lepiej, jak powinno być; Boże Narodzenie dokonało się poza miastem, z dala od elit religijnych; śmierć Jezusa też miała miejsce poza murami Jerozolimy i była to pierwsza liturgia paschalna (bez Dwunastu, bez znajomych i przyjaciół; oprawcy zdarli z Niego szatę, poili octem, szydzili, a potem włócznią żołnierz przebił Mu bok). Zresztą, warto zauważyć, że wszystkie najważniejsze wydarzenia zbawcze dokonały się wtedy, gdy Izrael był pod okupacją. Teraz Bóg zaprasza swój Kościół do wejścia w jego (Kościoła) Wielki Tydzień, a my mamy łaskę w tym uczestniczyć.

    „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena”, no i Jan – 5 osób (Na tyle jest pozwolenie:)). Tak wyglądała pierwsza liturgia. Historia zatoczyła koło? To prawdziwa łaska, kiedy już widać promienie poranka zmartwychwstania, choć czas oczyszczenia dopiero się zaczął.

    Mogą mnie dziwić, a nawet boleć niektóre decyzje Pasterzy Kościoła, ale wiem, że kiedy ich słucham, trwam pod krzyżem, nawet gdybym nie mógł odprawiać Mszy świętej. I to się Bogu podoba, bo jak mawiali Ojcowie monastyczni: milsze Bogu posłuszeństwo, niż nabożeństwo. Dla miłości nie ma znaczenia czas, przestrzeń i okoliczności, „miłość wszytko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma” (por. 1 Kor 13).

    Obecna sytuacja jasno pokazuje podział wśród ludzi wierzących: ludzie o głębokiej duchowości paschalnej, którzy trwają w pokoju, podporządkowują się przepisom prawa bez buntu i mają nadzieję na zmartwychwstanie, pozbawieni możliwości adoracji Najświętszego Sakramentu, adorują Jezusa w swoim sercu i w drugich; i na ludzi o neurotycznej duchowości, którzy z lęku wypisują kilometry smsów, wysyłają tysiące filmików, orędzi o końcu świata, irytują się i złoszczą, rwą włosy z głowy i kwiczą z bólu, piszą petycje, patrząc jak to Łódź Piotrowa idzie na dno, a wszystkiemu są winni papież i biskupi. Zapominają tylko, że w tej łodzi śpi Pan Jezus, który jednym słowem, spojrzeniem, uśmiechem może odwrócić historię ludzkości, czego świadkami aktualnie jesteśmy.

    Warto zauważyć, że chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się na świat między innymi dzięki temu, że w Jerozolimie wybuchło prześladowanie. Dlatego ufam, że obecny ucisk jest zapowiedzią nowej wiosny Kościoła. Mocno w to wierzę, że kiedy wrócimy do naszych świątyń, to Sakrament będzie dla nas rzeczywiście Najświętszy, że z większą dbałością będziemy przyklękać, kłaniać się, robić znak krzyża, że może zrozumiemy, że święta liturgia to nie czas na odbieranie telefonu, odpisywanie sms-a pod ławką, ale wyjątkowa okazja, by w wyjątkowy sposób, to znaczy z głębi serca, oddać Bogu chwałę i, że serca nasze będą płonąć żarem autentycznej miłości, podczas przyjmowania Komunii świętej.

    Często odnoszę wrażenie, że katolicy myślą, że Jezus jest katolikiem, prawosławni, że prawosławnym, protestanci, że protestantem, a On jest po prostu Bogiem i nic się nie wymyka z Jego rąk. Zagrzmiał Bóg z majestatu! Bóg, który robi generalne przedświąteczne porządki, bo nas bardzo kocha!!!

    Sytuacja, w której jesteśmy, obnażyła w naszych braciach głęboko ukryte lęki, które wychodzą w postaci paniki z powodu ograniczeń wydanych przez Episkopat i Rząd (historia święta idzie w parze z historią świecką). W trosce o czystość wiary, nawet nie widzą, jak często oddają cześć złotemu cielcowi ulanemu z własnych przekonań, poglądów, racji i prorockich ambicji, bo przecież Bóg jest po to, żeby nam służyć… A tymczasem Bóg nam pokazuje, że nic nam się nie należy, ani maseczki, ani Msza św., nawet Komunia na Wielkanoc. Wielu sobie nie wyobraża świąt bez koszyka (kolejny złoty cielec), kadzidła, straży grobowej, mokrego dyngusa, pojawiającego się w większości świątecznych życzeń, no i jak to w staropolskim zwyczaju bywa, sutej gościny, zakrapianej pędzonym od Nowego Roku samogonem. Księża, czekający z utęsknieniem na prałackie nominacje, rozdawane w Wielki Czwartek, będą musieli jeszcze trochę potęsknić, no i nie będzie w tym roku świątecznych dochodów w parafiach, tylko same straty 🙁 „Oto są bowiem Święta Paschalne, w czasie których zabija się prawdziwego Baranka, a Jego Krew oczyszcza domy wierzących” (Exultet). To jest czas prawdziwego oczyszczenia. Tylko myśmy się trochę przyzwyczaili, że ta śmierć, ta Pascha, jest taka trochę na niby i to nas nie dotyczy, to dotyczy Baranka, my jesteśmy od tego, żeby świętować. A w tym roku dotyczy (łącznie z tym, że wielu przeżyje swoją ostatnią paschę. Niech Pan przyjmie ich do swojej chwały i da udział w zmartwychwstaniu).

    Łatwo lekko i przyjemnie jest karmić się ofiarą Baranka, tymczasem Chrystus chce teraz karmić świat również naszą ofiarą, bo tylko miłość ofiarowana się pomnaża i daje życie. Dlatego Pan wprowadził Kościół w Paschę w sposób bardzo radykalny. Wiele z tego, cośmy sobie przez lata ulali, umrze! I już odtąd nie będzie takie samo. Kościół już nigdy nie będzie taki jak był, będzie o wiele piękniejszy, jaśniejący paschalnym światłem Zmartwychwstałego Pana; będzie prosty i ubogi, zdany tylko na łaskę swego Pana; Kościół zraniony, jak Ciało Zmartwychwstałego, ale żyjący Jego Miłością; Kościół uwolniony od światowości i oczyszczony z wielu brudów; Kościół kruchy, a zarazem niezbędny światu, jak sól; Kościół słaby jak Szymon i mocny jak Piotr. Jest nadzieja!!! Nadchodzi wiosna Kościoła, już w oddali słychać niebiańskie ALLELUJA!

    BÓG JEST MIŁOŚCIĄ.

    Módlmy się o to, byśmy nie zmarnowali czasu najlepszych w życiu rekolekcji paschalnych, które w tym roku głosi nam samo niebo.

    Panie, uczyń nasze serca pokorne i ufne.

    ks. Marek Wasąg

    Wspólnota Miłości Miłosiernej

    • Bozena pisze:

      Piękne dziękuję z serca za te słowa i przekaż jakże wymowny i prawdziwy

      • AniaB pisze:

        Dla mnie te słowa ks. Marka jak balsam na serce. Nie mogę się zgodzić na to, że ludzie tak się ze sobą żrą, ksiądz gada na księdza, biskup występuje przeciwko biskupowi, Komunia św tak i tylko tak…tutaj na stronie też ludziska się żrą między sobą…
        w Anglii Msze św są całkowicie odwołane. Kościoły otwarte, ale nie ma Mszy. Jak czytam, że w Polsce kłótnie o ilość ludzi na Mszy św, tutaj petycje o zwiększenie…niedobrze się robi 😦
        jeden mądrzejszy od drugiego…
        Boli mnie bardzo, że nie mogę iść na Mszę św, od kilku tygodni oglądam transmisje w tv albo w sieci, serce wyje z tęsknoty za Panem…ofiaruję moje cierpienia Panu i ufam hierarchom kościelnym i papieżowi, skoro mówią, że nie wolno, to nie wolno. Ks bp Ryś powiedział, że nie wychodzenie z domu, unikanie kontaktów, posłuszeństwo Kościołowi, który nałożył takie ograniczenia, jest okazaniem miłości bliźniemu i Bogu. Własnie pzrez posłuszeństwo , a nie jojczenie, bo ja chce Komunię św przyjąć tak, ja chcę, żeby było 50 osób a nie 5, bo ja, bo ja, bo JA…
        Boli taki podział między chrześcijanami, katolikami, bliźnimi 😦
        Ja nie mam ani Mszy św, ani Komunii sw., a jak tu ogłoszono, że tylko na rękę, nie marudziłam, tylko dziękowałam Bogu, że można chociaż tak….ale było można. Teraz nie ma nic.
        Pustynia…
        …ale błogosławiona pustynia….tak ma być…
        …gdzies, chyba w Niepokalanowie, kilka dni temu, podczas transmisji Mszy św usłyszałam, jak ksiądz powiedział, że mamy cierpieć i siedziec w domu.
        Bardzo rzadko piszę tutaj komentarze, ale tez mnie boli, że jak ktoś się odważy napisac komentarz i mieć odmienne zdanie od tych, którzy niemal codziennie się tu wypowiadaja, to jest zaraz jest sto tysięcy komentarzy przeciw i gorliwców „nawracających” dana osobę.
        Mało jest tolerancji na inne opinie tutaj…niestety…

        Czułam się zagubiona, i kiedy przeczytałam te słowa ks.Marka wasąga, poczułam ulgę, bo ksiądz ubrał pięknie w słowa to, co ja czułam i przeżywałam.
        Nie dostałam tego tutaj, na tej stronie 😦 , a powinnam, bo to katolicka strona…

        Nic się nam nie należy….ani maseczka, ani Komunia, ani Msza św…
        …słudzy nieużyteczni jestesmy.

        • wobroniewiary pisze:

          Przepuszczam komentarz wzmagając modlitwy w Twojej intencji
          Bardzo ale to bardzo zabolały mnie słowa o tym, jak to źli jesteśmy publikując i podpisując petycje o zwiększenie ilości osób na Mszy św.
          TU JEST POLSKA! Polska ma być przykładem dla innych a nie brać przykład z innych
          Podpisanie petycji o zwiększenie liczby uczestniczących we Mszy św. nie zawiera ani jednego słowa ataku, ani jednego słowa obrazy (co czynią pseudoprorocy) i jesteś tu bardzo niesprawiedliwa
          Co do tego, że żrą się między sobą ludzi, księża, kardynałowie, biskupi – wypełniają się słowa Matki Bożej z Akita
          Modlimy się, pokutujemy, pościmy i dalej będziemy to czynić.
          Ja chodzę do kościoła i będę chodzić – wczoraj stał się pewien cud,pismo i fotodokumentacja idą do Kurii Krakowskiej i Watykanu.
          I nie byłoby tego cudu, gdybym nie była wczoraj w kościele!

          Ps Zgadzam się z ks. Markiem ale nie z Twoją interpretacją 😦

        • Bozena pisze:

          Cenie sobie słowa ks.Marka bardzo mądre
          U nas w Szwecji jest różnie zależy od kapłana …
          Wiem jedno Komuni Świętej na rękę nie przyjmuje a też niestety przez część kapłanów tutaj zaczęła być rekomendowana Panie Jezu miej litość na nami , abyśmy wszyscy w duchu pokuty
          potrafili wynagradzać za nasze nieprawości ..

        • AnnaSawa pisze:

          „Nie dostałam tego tutaj, na tej stronie 😦 , a powinnam, bo to katolicka strona…”
          Aniu nie wiem, co wcześniej pisałaś i jaką odpowiedź dostałaś ale domyślam się, że chodziło o rozterkę o „byciu w posłuszeństwie” a staraniem się o zwiększenie ilości osób na Mszach Świętych….albo coś koło tego tematu.
          I faktycznie, pięknie to wyjaśnia powyższy tekst ks Marka Wasąga….dla mnie dodatkowo pouczający na wskroś, ale to nie znaczy, że nie możemy starać się o zwiększenie chodź minimalnej liczby osób na Mszy……mało tego starać się i się za to modlić….bo samemu to pobłądzimy – na co też wskazuje powyższy teks ks Marka.
          Być w posłuszeństwie to jedno….ale modlić się wpierw i starać się o zmianę…??? to juz zmienia postać rzeczy. I nie chodzi tutaj o zwykłe pieniactwo tylko o prośbę do Pana Boga o łaskę….nadzwyczajną jaką jest możliwość uczestnictwa na Mszy Świętej….zwłaszcza! w tym czasie. …aby nie doszło do kompletnego zamknięcia kościołów jak to jest za granicą.

        • Kate pisze:

          Ania, zwykle to nie jest „jojczenie, bo ja chcę Komunię św przyjąć, ja chcę, żeby było 50 osób a nie 5”. Nabożeństwa przez internet to świetna sprawa i część osób teraz się nawraca, ale czy jesteś pewna, że po zakończeniu kwarantanny kościoły znowu się zapełnią? Bo ja wątpię. Słyszę, że u wielu osób głód Eucharystii stopniowo zanika (z przerażeniem zauważyłam to choćby u siebie). I ludzie właśnie się uczą, że skoro mogą się SAMI pomodlić o Komunię duchową i Pan Jezus przyjdzie, że SAMI mogą poświęcić pokarm, SAMI mogą odprawiać nabożeństwa (majowe, wielkopostne, różaniec), to po co im księża? Albo po co chodzić do swojej parafii gdzie jest jak jest, jeśli można zasiąść przed telewizorem i obejrzeć piękną Mszę z Jasnej Góry? Sporo osób zaczyna właśnie tak myśleć, dlatego przedłużenie dyspensy może przynieść też negatywne skutki (wyjątkiem są osoby zagrożone i ich bliscy, to jasne). Poza tym, prosząc o zwiększenie limitu wiernych w kościele nie prosisz tylko dla siebie ale dla tych, którzy z różnych względów nie potrafią (nie mogą się skupić, mają problemy duchowe) albo nie mają warunków modlić się w domu. Będzie co będzie, podporządkujemy się decyzji Kościoła, ale uprzejma prośba o zmianę przepisów to chyba nie grzech, ani egoizm ani nie wyraz pychy. Wreszcie, przykre że chrześcijanie się kłócą, jednak podczas rozmowy na istotne tematy często włączają się gwałtowne emocje. Widocznie więc sprawy wiary, wciąż są dla nas ważne i, choć różnimy się w pewnych kwestiach, gramy w jednej drużynie

        • wobroniewiary pisze:

          Dokładnie!
          Ponadto co gorsze „kłótliwe” komentarze siedzą w spamie!
          Taki Kazimierz Michał (daj mu Panie Boże opamiętanie) wyzywa księży, ks. Marka Wasąga już zdążył wsadzić do piekła!
          Mojego kierownika duchowego i ks. biskupa opiekuna – również zmieszał z błotem, bo „kobietom przecież nie wolno prowadzić strony” a co wypisuje on i jemu podobni o restrykcjach kościelnych, jak wyzywają Kapłanów, Episkopat 😦
          Zwolennicy i fani Grzegorza z Leszna i Cypriana Polaka wyzywają mnie, co gorsza przeklinają, złorzeczą i grożą!
          Gdyby ktokolwiek z Was zobaczył choćby część (1/1000) spamu, dopiero złapalibyście się za głowę, co potrafią „katolicy”

        • Sylwek pisze:

          brawo Kate to żadne jojczenie, Dziękuje ci za te słowa zgadzam się

    • AnnaSawa pisze:

      Piękne i orzeźwiające! , a część zdań z tego tekstu dzisiaj usłyszałam w trakcie spowiedzi. 🙂 ❤

      …ale także aby nie sycić serca "wiadomościami" ze świata tylko trwać przy Panu….i to, co się zbuduje w sercu podczas tego danego nam czasu aby potem tego nie zgubić. ❤

      ***
      Będąc już w domu, pomyślałam co jeszcze mogę uczynić w tym czasie…..i nagle 4 książki stojące na regale usunęły się i położyły na Pismo Święte :)….<3
      ….i jak tu nie nosić na rękach Anioła Stróża ;).

    • Longin pisze:

      Piękny jest ten tekst ks.Marka… można by tylko dodać do jego modlitwy o ” nie zmarnowanie czasu najlepszych w życiu rekolekcji paschalnych” – modlitwę o dar rozeznania, bo przecież rozbicie kultu złotego cielca powinno prowadzić nas do oczyszczenia niczym złota w ogniu. Oby takich prawdziwie skruszonych i nawróconych było jak najwięcej…

    • szpilka pisze:

      Rozumiem ze troska o czystosc wiary to bozek a nie milosci ze jestem wredna jak o niej czytam i chce jej obecnosci.Rozumiem ,ze wyrazem posluszenstwa ,a wiec milosci jest przyjecie pachammay,a sluchanie o.Pelanowskiego na przyklad dazeniem do sensacji.Mam byc posluszna to dobrze .bede sobie ogladala Msze ,a ludzie niech sie tlocza na przystankach.Ja rozumiem ,ze gdyby epidemia sie rozszerzala, to jak zwykle kosciol bylby winny,i trzeba sie bronic,ale tak ze ksieza boja sie wyjsc z monstrancja ,bo im biskup nie pozwala…..No dobrze bede posluszna .jak wybuchnie wojna to tez sie kler pochowa ?

      • Longin pisze:

        @Szpilka
        Dobrze rozumiesz, tylko patrzysz jakby z innej perspektywy, albo kontekst nie ten 🙂
        Ks. Wasąg mówił bowiem ogólnie o radykaliźmie, którego domaga się prawdziwa wiara – nigdzie natomiast nie sugerował, że „troska o czystość wiary to bożek”.
        Jest tak wypowiedź kardynała Wyszyńskiego, która akurat tu nie potrzebuje komentarza:
        „Pamiętajcie, Dzieci Najmilsze, że jak Chrystus był postawiony „na znak, któremu sprzeciwiać się będą” [Łk 2, 34], tak i ci, których On powołuje, zawsze są postanowieni na znak, któremu sprzeciwiać się będą. Bo my nie możemy kłamać, nie możemy blagować, nie możemy pochwalać zła ani nazywać dobrem tego, co jest złe. Tak przecież śpiewaliśmy w Prefacji konsekracyjnej biskupa z prośbą, aby zła dobrem nie nazywał, a dobra – złem. To jest obowiązek biskupa! My nie możemy się płaszczyć przed chwilową racją stanu. Jesteśmy przepowiadaczami Bożej ewangelii i Bożej prawdy” (Jasna Góra, 30 stycznia 1966).

    • Jacek pisze:

      To kazanie będę słał w SMSach dołączając do życzeń

  4. Renata Anna pisze:

    „W adwencie 2019 r. rozpoczął się trzyletni program duszpasterski „Eucharystia daje życie”.”
    „Losy Kościoła zależą od uczestnictwa wiernych w Eucharystii, w Wieczerniku – powiedział abp Wiktor Skworc, przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP, prezentując założenia nowego programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na lata 1 grudzień 2019- 2 grudzień 2022. Program, którego realizacja rozpocznie się w pierwszą niedzielę tegorocznego Adwentu, w całości poświęcony będzie Eucharystii. Podczas konferencji prasowej, która odbyła się dziś w Sekretariacie KEP zaprezentowano też praktyczne materiały pastoralne, które mogą być wykorzystane m.in w homiliach jak i katechezie parafialnej.
    https://misyjne.pl/abp-skworc-losy-kosciola-zaleza-od-uczestnictwa-wiernych-w-eucharystii/

    Rok I – Eucharystia tajemnicą wyznawaną;

    Rok II – Eucharystia tajemnicą celebrowaną;

    Rok III – Eucharystia tajemnicą posłania i chrześcijańskiego świadectwa.

    Rok I (2019/2020) Temat: Wielka tajemnica wiary Motto biblijne: „[…] abyście uwierzyli w Tego, którego [Bóg] posłał” (J 6,29)
    Rok II (2020/2021) Temat: Zgromadzeni na świętej wieczerzy Motto biblijne: „[…] Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba” (J 6, 32)
    Rok III (2022/2023) Temat: Posłani w pokoju Chrystusa Motto biblijne: „ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57).
    file:///C:/Users/RenataR/Downloads/nowyProgramDuszpasterski2019.pdf

    Czy w marcu 2020 program duszpasterski przestał być aktualny? Nie, ale Bóg dopuścił to doświadczenie, by ludzie zrozumieli prawdziwy sens tych słów. „Eucharystia daje życie!” = Nawrócenie daje życie! = Przebaczenie daje życie!; 77×2=154 – św. Monika moja patronka na 2020r. (2 razy 77 znaczy ; ” Jeżeli oczekujesz przebaczenia, też musisz przebaczyć drugiemu człowiekowii jeżeli pragniesz by Bóg Ci przebaczył, też musisz przebaczyć drugiemu człowiekowi. 77X2=154.
    154 to 153 ryby złowione przez rybaków (apostołów) + jedna leżąca na ognisku, którą piekł Chrystus.

    św. MONIKA
    Praktyka
    Wytrwale proszę o potrzebne łaski,
    szczególnie o łaski nawrócenia
    dla bliskich i znajomych,
    i nie zrażam się pozornym milczeniem Boga.

    Przesłanie
    Poznałam, jak bardzo potrzeba nam
    wytrwałości w modlitwie,
    i od takiej ciężkiej modlitwy
    zależy nieraz nasze zbawienie (Dz. 157).

    Modlitwa:
    Matko Boża! Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam, poświęcam i oddaję każdego człowieka na tej ziemi na zawsze, całkowicie i nieodwołalnie, chroń Maryjo każdego człowieka na tej ziemi od wszelkiego zła grożącego duszy i ciału, a zwłaszcza od ognia piekielnego. Amen (Imprimatur ks. Bp Stanisław Jamrozek 28 grudnia 2017r.)

    „ Eucharystia jest zadatkiem życia wiecznego. – Przyjmujemy ciało Chrystusa by się z Nim w wieczności zjednoczyć. ”– przypomniał abp Skworc. (10 październik 2019r.)

    Gdy człowiek będzie potrafił przebaczać, doświadczy swojej grzeszności, nawróci się. Wtedy będzie miał świadomość i potrzebę pokuty, postu i modlitwy. Te elementy doprowadzą każdego z nas do Eucharystii , której poświęcone są aż trzy lata. Wreszcie do zrozumienia, że każda Msza Święta obejmuje 4 najważniejsze dni w roku liturgicznym; Wielki Czwartek – Wieczernik, Wielki Piątek- Droga Krzyżowa i śmierć Chrystusa, Wielka Sobota- czas wyczekiwania i nadziei oraz Wielkanoc- Zmartwychwstanie, czyli ostateczne pokonanie śmierci.

    „Eucharystia jest zobowiązaniem. Nie wolno nam powtarzać, jak przysłowiową mantrę: Panie, Panie, a nie żyć tym, co mówi do nas Jezus” – przypomniał abp Wojciech Polak podczas zakończenie tradycyjnych obchodów oktawy Bożego Ciała w Wągrowcu. – 27 czerwca 2019
    https://misyjne.pl/prymas-polski-eucharystia-jest-zobowiazaniem-zobowiazuje-nas-obecnosc-pana/
    W tym roku – 2020 Boże Ciało wypada 11 czerwca.
    Czy będziemy mogli iść w z Chrystusem ulicami naszych miast i wsi 11 czerwca br.?

  5. Maria pisze:

    Prymas Polski: Łamiąc zakazy podczas epidemii, naruszamy piąte przykazanie, proszę wiernych, aby „święta życia” spędzili w domach

    Łamanie zakazów podczas epidemii jest naruszaniem piątego przykazania, w którym jesteśmy obowiązani dbać i strzec życia innych i własnego – podkreślił prymas Polski abp Wojciech Polak. Poprosił też wiernych, aby „święta życia” spędzili w domach i nie czynili z nich „świąt śmierci”.
    Prymas prosi o pozostanie w domach

    Pytany w niedzielę w Radiu Plus, czy będzie namawiał wiernych archidiecezji gnieźnieńskiej, żeby w Niedzielę Wielkanocną pozostać w domach i nie iść do kościoła, odparł, że kierując się informacjami o rozwijaniu się epidemii i apelami ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, poprosi wiernych, żeby święta przeżyli w domach i skorzystali z dyspensy.

    Pięknie pan minister Szumowski powiedział, że to są święta życia. Więc dlaczego mamy, idąc w ten sposób na przekór, czynić z tych świat święta śmierci?

    —powiedział abp Polak.

    Pytany, czy grzechem jest sytuacja, gdy wierni nie przestrzegają zaleceń i wchodzą do kościoła, jako szósta, siódma osoba, prymas Polski podkreślił, że „pan Bóg dał nam rozum” i „żadne nasze pragnienia, nawet najświętsze i najgłębsze, nie mogą być pragnieniami niezgodnymi z naszą ludzką naturą, która ma się kierować tym, co rozumne i co jasne”.

    Pokusa, żeby temu się przeciwstawiać, żeby nie słuchać zakazów, które są, żeby je łamać, żeby mówić +nic mi się nie stanie+, jest najpierw pokusą przeciwko naszemu człowieczeństwu

    —ocenił. Według niego, „jeżeli jest to robione z rozmysłem i ze świadomością, to jest naruszanie piątego przykazania Dekalogu, w którym jesteśmy przecież obowiązani dbać i strzec życia nie tylko innych, ale też własnego”.

    https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/494469-prymas-polski-lamiac-zakazy-naruszamy-piate-przykazanie

  6. gabriela pisze:

    Mamo Maryjo proszę o łaskę powrotu na czas do domu….do Polski. Ty wiesz Mamo…
    Jezusie Maryjo i Józefie kochamy Was ratujcie dusze Amen.

  7. Robert pisze:

    Piękne te wizje s. Marii Natalii… – takie plastyczne, że się tak wyrażę. Szczególnie poruszyła mnie ta z dłońmi trzech osób: Boga Ojca, Syna Człowieczego i Matki Najświętszej. Chciałoby się ujrzeć na własne oczy ów triumf dostojnej Królowej prostodusznych nad kłamstwem i zbrodnią, które tak już długo dręczą głównie maluczkich.

    Piękny jest też stary symbol maryjny – ‚fleur-de-lys’. Poniżej na sukni św. Jadwigi królowej/króla na obrazie ucznia J. Matejki oraz na sukni i płaszczu Maryi Jasnogórskiej:

    • Robert pisze:

      Znalazłem jeszcze streszczenie wywiadu z s. Marią Natalią z 1991 r., którego słowa są urzekające. W każdym bądź razie do mnie akurat trafiają i napełniają dzisiaj nadzieją:

      https://voxdomini.pl/archiwa/rozwazania-na-rozne-tematy/swiat-sie-nawroci/

    • Paweł pisze:

      Ten symbol znajduje się też w herbie dynastii Walezjuszy:
      https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/75/Blason_comte_fr_Angouleme_%28Valois%29.svg
      – której ostatnim przedstawicielem był król Polski i Francji Henryk Walezy (w historii Francji zapisany jako Henryk III), tu na tym oto portrecie (w stroju orderowym Orderu Ducha Świętego) mający ten maryjny symbol u stóp:

      [Ciekawostka: Wśród królów polskich przedstawionych w ramach słynnego cyklu portretów „Poczet królów polskich (M. Bacciarellego)” z Pokoju Marmurowego na Zamku Królewskim w Warszawie https://pl.wikipedia.org/wiki/Poczet_kr%C3%B3l%C3%B3w_polskich_(Bacciarelli) – Henryk Walezy jest jedynym, który zginął śmiercią gwałtowną (wówczas już jako – od 15 lat – król Francji, a nie Polski); w innych zaś krajach Europy takowe królobójstwa zdarzały się częściej (i to chyba znacznie częściej) – ja sam kiedyś byłem w jednym z warszawskich teatrów na dość znanej sztuce pt. „Paweł I”, opowiadającej mrożącą krew w żyłach historię spisku i mordu na rosyjskim carze Pawle I (synu i następcy carycy Katarzyny II, a ojcu późniejszych carów: Aleksandra I i Mikołaja I oraz wielkiego księcia Konstantego rządzącego polską „Kongresówką”), a i jego ojciec zresztą, car Piotr III, też najprawdopodobniej zginął śmiercią gwałtowną za sprawą swojej słynnej małżonki, carycy Katarzyny II, nazywanej „Semiramidą Północy” (o samej zaś starożytnej Semiramidzie, której słynne „wiszące ogrody” należały do „siedmiu cudów antycznego świata” https://pl.wikipedia.org/wiki/Siedem_cud%C3%B3w_%C5%9Bwiata , błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich pisała, że „pochodziła z małżeństwa opętanych; WSZYSTKO mogła, tylko ZBAWIONĄ być nie mogła…” – https://gloria.tv/post/PZ4JgAFzXGBP3voTvQB8bJtdW )].

  8. Małgorzata S. pisze:

    Czy mam rozumieć że idąc w niedzielę na Mszę Św. łamię 5 przykazanie? A gdzie miłość do Boga?

    • Małgorzata K. pisze:

      Małgorzato S., to prawda! Gdzie miłość do Boga? To już jest naprawdę męczące… wciąż takie skamlanie o pozwolenie na Msze św… Przecież jako wierzący wiemy czym jest Eucharystia, wiemy, że ona jest ratunkiem na czasy szczególnie takie jak te… Tylko tam jest skuteczna Przeblagalnia… Trzeba wzmoc modlitwę za kapłanów, szczególnie biskupów.

    • Sylwek pisze:

      tak samo to rozum jak ci co to wprowadzili w odniesieniu do zabijanie nienarodzonych (w Polsce) też z taką sama gorliwością wypełniac polecam wg.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s