Orędzie dla Mirjany z 2.03.2020: oczekuję od was miłości, a nie osądzania kogokolwiek

Apostołowie mojej miłości, to jest czas czuwania i od was oczekuję miłości, a nie osądzania kogokolwiek, bo Ojciec Niebieski będzie sądził wszystkich

„Drogie dzieci,
wasza czysta i szczera miłość przyciąga moje macierzyńskie serce. Wasza wiara i zaufanie do Ojca Niebieskiego to pachnące róże, które mi przynosicie — najpiękniejszy bukiet róż, złożony z waszych modlitw, czynów miłosierdzia i miłości. Apostołowie mojej miłości, wy, którzy szczerze, czystym sercem próbujecie naśladować mego Syna, wy, którzy szczerze Go kochacie, pomóżcie, bądźcie przykładem dla tych, którzy jeszcze nie poznali miłości mojego Syna — ale, moje dzieci, nie tylko słowami, ale także czynami i czystymi uczuciami, którymi wielbicie Ojca Niebieskiego. Apostołowie mojej miłości, to jest czas czuwania i od was oczekuję miłości, a nie osądzania kogokolwiek, bo Ojciec Niebieski będzie sądził wszystkich.
Proszę, abyście kochali, abyście przekazywali prawdę, ponieważ prawda jest stara, nie jest nowa, jest wieczna, jest prawdą. Ona świadczy o wieczności Boga. Nieście światło mojego Syna i rozpraszajcie ciemność, która coraz bardziej usiłuje was pochłonąć. Nie bójcie się. Dzięki łasce i miłości mojego Syna jestem z wami. Dziękuję wam”.

W Polsce, otoczonej „Różańcem do granic” nie ma koronawirusa!

Z przesłań medziugorskich:
Postem i modlitwami można powstrzymać wojny, można zawiesić prawa natury” (21.07.1982)
oraz:

„Wzywam wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnice, aby modlili się na różańcu i innych uczyli modlitwy. Różaniec, dzieci, jest mi szczególnie drogi. Przez różaniec otwórzcie mi swoje serce, a będę mogła wam pomóc” (25.08.1997)
i
„Bóg posłał mnie między was, abym wam pomogła. Jeśli chcecie – przyjmijcie różaniec. Już sam różaniec może dokonać cudów na świecie i w waszym życiu” (25.01.1991)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Medziugorje i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

138 odpowiedzi na „Orędzie dla Mirjany z 2.03.2020: oczekuję od was miłości, a nie osądzania kogokolwiek

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. Euzebia pisze:

    „Męka Pana Jezusa i karnawałowe zabawy.”

    Skończy się wszystko, co napisane jest przez Proroków o Synu człowieczym. (Łuk. 18, 31)

    PRZYGOTOWANIE. Nie bez powodu Kościół  św. stawia nam dziś przed oczy P. Jezusa, przepowiadającego swą gorzką mękę. Ta dobra Matka chce, abyśmy, będąc jej dziećmi, wraz z nią współczuli z cierpieniami jej Boskiego Oblubieńca i pocieszali Go przez okazywanie Mu przywiązania, ze względu na to, iż grzesznicy w te dni więcej niż kiedykolwiek ponownie obrażają P. Jezusa. Chce też Kościół Św., abyśmy modlili się o nawrócenie tylu nieszczęsnych naszych braci. Czyż więc nie będziemy tego czynili?

    I nie bez powodu Kościół św. stawia nam dziś przed oczy P. Jezusa, przepowiadającego gorzką swą mękę. Pragnie ta dobra Matka, abyśmy, jako jej dzieci, wraz z nią współczuli z cierpieniami jej Boskiego Oblubieńca i pocieszali Go objawami naszego przywiązania, ze względu na to, iż grzesznicy w te dni więcej niż kiedykolwiek ponawiają zniewagi, wyrządzone P. Jezusowi, a zapisane przez Ewangelie.
    Będzie wydany poganom. W tym nieszczęsnym czasie chrześcijanie, a może nawet bardziej wśród nich uprzywilejowani, zdradzają, jak Judasz, Boskiego Mistrza i wydają Go w ręce szatanów. I zdradzają Go już nie w tajemnicy, lecz publicznie, i jeszcze się szczycą ze swej zdrady! Zdradzają Go już nie za 30 srebrników, lecz za cenę o wiele niższą, za brudną przyjemność, za marną rozrywkę.
    Będzie naigrawany,  ubiczowany i opluwany. Między straszliwymi zniewagami, jakich P. Jezus doznał w czasie swej męki, była i ta, że zawiązano Mu oczy, a następnie pluto na Niego, policzkowano Go, wołając: Prorokuj, kto Cię uderzył! Ach, mój Panie, ileż razy w te dni szatańskiej swawoli grzesznicy odnawiają względem Ciebie te tak obrażające Cię zniewagi. W maski przybrani, jakoby sądzili, iż P. Bóg nie zdoła ich rozpoznać, wiodą bezwstydne rozmowy, śpiewają nieczyste piosenki i ohydnie bluźnią przeciw świętemu imieniu P. Boga.
    A ubiczowawszy, zabijają Go. I rzeczywiście; jeśli każdy grzech, jak mówi Apostoł, ponawia krzyżowanie Syna Bożego, to w te dni zostanie On ukrzyżowany setki i tysiące razy. Aby okazać swe cierpienia, P. Jezus objawił się w niedzielę Pięćdziesiątnicy Św. Gertrudzie — cały oblany krwią, pokryty ranami, jakim był wówczas, gdy Piłat, ukazując Go ludowi, powiedział: Oto człowiek. Obok P. Jezusa stało dwóch katów — wciskali koronę cierniową na Jego głowę i bili Go bez miłosierdzia. Biedny mój Panie!

    Św.Alfons Maria Liguori, Doktor Kościoła

  3. Marta pisze:

    Kradzież i profanacja w kościele pod Gnieznem…

    Rzecznik archidiecezji gnieźnieńskiej ks. Zbigniew Przybylski tłumaczył że „według relacji księdza proboszcza, kiedy w piątek rano poszedł do kościoła okazało się, że boczne wejście do świątyni zostało otwarte w nocy”. – Przekazał, że została skradziona monstrancja, kielich mszalny, otwarto także tabernakulum i na ołtarz zostały wysypane konsekrowane komunikanty, Najświętszy Sakrament. Przypuszczam, że złodziejom chodziło o kielichy, w których przechowywane były komunikanty – powiedział.

    https://poznan.onet.pl/gniezno-kradziez-i-profanacja-w-kosciele-w-kedzierzynie/gc0j39d

  4. Martyna pisze:

    Chciałam Was poprosić o modlitwę za mojego męża, Mateusza, jest w słabym stanie psychicznym i fizycznym, oczywiście sama również się za Niego nieustannie modlę, nie inaczej, teraz jestem w trakcie odmawiania NP w jego intencji… strasznie dużo złego przeszedł, przechodzi i bierze to na siebie, tylko na siebie, niestety…

    Bóg zapłać.

    • Wiki pisze:

      Ks Miroslaw Matuszny z Lublina na swoim profilu napisał ostatnio….Mirosław Matuszny ludzie boją się chińskiego wirusa, ocieplenia klimatu, kosmicznych kolizji z nieznanymo obiektami, unijnych sankcji i rzeczy, na które nie mają wpływu. Nie boją się alkoholu, narkotyków, konsekwencji rozwiązałego trybu życia. Nie boją się śmierci doczesnej ani potępienia. Wierzą w to, w co chcą wierzyć i boja się tego, czego każą im się bać…

  5. mcc2 pisze:

    Hm. Adminko napisałaś że księza Michalici sprzedaja kamienie Archanioła Michała z Groty Gargano w czasie odwiedzin różnych parafii a mi się zdaje że u mnie byli ze dwa albo trzy razy i były tylko szkaplerze a kamyków nie było , pytam ponieważ tak sie składa że w tym tygodniu nawiedzają parafię 4 km ode mnie .

    • wobroniewiary pisze:

      Zawsze mają.
      Ja byłam w wielu miejscach, gdzie była peregrynacja – zawsze komuś dokupowałam, chociaż i kupowałam w samym Gargano 🙂

      • Witek pisze:

        Ja też potwierdzam że zawsze mają. Dodam jeszcze że pod tym adresem w Markach co podała Ewa można kupić na miejscu od godz. 09.00 ale też wysyłają pocztą, trzeba tylko się skontaktować telefonicznie.

  6. wobroniewiary pisze:

    Tu pod tym krzyżem (w połowie drogi na Podbrbo) prosiłam za Was – za nas wszystkich. I wierzę, że w wielu sprawach zostałam tam wysłuchana. Dzisiejszy (niżej umieszczony) wpis o uzdrowieniu z raka brata Kingi tego dowodem 😉

    W połowie drogi na Podbrdo stoi wielki drewniany krzyż – bez ukrzyżowanego Jezusa. Tutaj w trzecim dniu objawień 26 czerwca 1981 r. Matka Boża objawiła się widzącej Marii Pavlović. Tamtego wieczoru Maria po wspólnym objawieniu z Vicką, Ivanką, Mirjaną, Jakovem i Ivanem zbiegała w dół sama wyprzedzając pozostałe osoby. Tu Maria ponownie zobaczyła smutne oblicze Matki Bożej, na tle dużego, ciemnego, krzyża, która poruszając rękoma mówiła: „POKÓJ, POKÓJ, POKÓJ i tylko pokój! Pokój musi zapanować pomiędzy Bogiem i człowiekiem, ale i pomiędzy ludźmi”. Dzisiaj w tym miejscu zatrzymują się pielgrzymi, by się modlić i rozmyślać o przesłaniu medziugorskich objawień skierowanym do dzisiejszego człowieka i świata, któremu tak bardzo potrzebny jest pokój
    http://www.krolowa-pokoju.com.pl/miejsca-w-medziugorju.html

  7. wobroniewiary pisze:

    DWA DNI W TYGODNIU

    MATKA Boża prosi, byśmy pościli o chlebie i wodzie dwa dni w tygodniu – w środy i w piątki. Dlaczego właśnie w te 2 dni? Sama Matka Boża wraz ze św. Józefem, Jezusem i wszystkimi pobożnymi Żydami tamtych czasów – pościła 2 dni w tygodniu. W bardzo dawnym dokumencie Kościoła, Didache, pochodzącym z ok. 90 roku n.e., w którym pierwsi uczniowie mówią o życiu chrześcijan I – szego wieku, czytamy: „Nie zachowujcie postu w tym samym czasie, co obłudnicy. Oni bowiem poszczą w poniedziałek i czwartek, wy natomiast pośćcie w środę i piątek”. To niezwykłe, że Matka Boża chce przywrócić tę tradycję pierwotnego Kościoła. wg której sama żyła. Post wpisany jest w religię żydowską, w religię chrześcijańską, jak też i w inne religie. Stosuje go nawet medycyna i niektóre terapie. Każdy lekarz wie, że post jest dobry dla zdrowia.

    https://www.fronda.pl/a/wyzwolenie-i-uzdrowienie-przez-post-w-jaki-sposob-post-zbliza-nas-do-jezusa,100900.html

  8. wobroniewiary pisze:

    Z ARCHIWUM BLOGA 🗄

    „Powinno się przywrócić surowy porządek w seminariach, pielęgnując ducha pokuty i większe modlitewne poświęcenia. Wtedy byłoby o wiele więcej kandydatów, a mniej osób występowałoby z seminarium. Nie byłoby potrzeby angażowania świeckich do pomocy z Komunią Świętą. Tak, wewnętrzna postawa jest istotna. Szatan jest sprytnym lisem. Nie widzicie, że zdanie: „Wewnętrzna postawa jest ważna, gdy Komunia jest przyjmowana na rękę”, jest wyrazem przebiegłości złego nieprzyjaciela? Że przez to zdarzają się najgorsze świętokradztwa, kradnie się przeistoczone Hostie i sprzedaje na użytek tak zwanych czarnych mszy za wielkie sumy pieniędzy? Tak, proszę się poważnie zastanowić; jak nisko upadliśmy, jak daleko zaszliśmy z nowoczesnością w sercu Kościoła. Bóg nie pozwala, aby go unowocześnić, tak samo jak i Dziesięciu Przykazań nie da się unowocześnić, gdyż obowiązują dziś tak samo jak wcześniej! (…) Dopóki Komunia na rękę na stojąco nie zostanie surowo zabroniona w naszym Kościele katolickim, dopóty ludzie nie pogłębią wiary, ponieważ bardzo na tym cierpi postawa szacunku do Świętej Eucharystii. Gdy wykorzenia się szacunek wobec Najświętszego Sacrum, miłość do Boga i miłość bliźniego również na tym cierpią.”

  9. Magda pisze:

    Proszę pomódlcie się za mnie abym wreszcie zaszła w ciążę.

  10. Wojtas13 pisze:

    Z nosa mi się leje, gorączka nie spada,
    Czy koronawirus już się do mnie skrada.
    We Włoszech nie byłem, choć to bardzo blisko,
    Chiny są daleko, ale z Chin mam wszystko.
    Co dzień myję ręce, licznik wodę bije,
    Szybciej mnie za wodę rachunek zabije.
    Tam gdzie ktoś zakaszla, albo ktoś zakicha.
    A skąd mogę wiedzieć, kto jest zarażony,
    Przecież nikt wirusem nie jest oznaczony.
    Straszą Nas codziennie, wszystkich ostrzegają,
    A sami codziennie wszędzie wyjeżdżają.
    Od kiedy pamiętam co roku jest nowy,
    Ale ten jest inny, bo Made in China,
    Jak z elektroniką żniwo swe zaczyna.
    Jestem w izolatce schowany w łazience,
    Co mi ręce wyschną to znów myję ręce.
    Nagle mnie olśniło, dało do myślenia,
    Kiedy wierszyk piszę, trzymam Huawei’a.
    Znalazłem lekarstwo leżało na stole,
    Wirus nagle zniknął wraz z telewizorem.
    Taki zwykły pilot a tyle dobrego,
    Jednym przełączeniem zrobił mnie zdrowego.
    Woda się nie leje, maska w koszu leży,
    Gorączka mi spadła bom w nic nie uwierzył.
    Apetyt mi wrócił, głodu nie oszuka,
    Przychodzę do kuchni, a tam chińska zupa…

  11. Witek pisze:

    Odnośnie kamieni Archanioła Michała z Groty Gargano, dzisiaj rozmawiałem z Panią Katarzyną, która jest stałą czytelniczką naszej strony, poprosiła aby poinformować, że odpowie na wszystkie maile i zamówienia, ale jest tego bardzo dużo. Tak że prosi o cierpliwe dzwonienie, czasami może być zajęte z uwagi na duże zainteresowanie. Jako ciekawostkę mogę napisać, iż są zamówienia nawet od rodaków ze Szwecji i Niemiec.
    To jest zasługa Ewy za umieszczenie posta i informację. Myślę, że każdy powinien odmówić modlitwę dziękczynną w intencji Ewy do Michała Archanioła za dobro które wyświadczyła.

    • Bozena pisze:

      Potwierdzam, że są. Ja też dzisiaj zamówiłam że Szwecji kamyki i szkaplerz medalik (płócienny już mam) dziękuję pani Ewie za wkład poświęcenie, cierpliwość i odwagę
      Oczywiście dołączam do moich intencji

    • Euzebia pisze:

      Może rodacy ze Szwecji i z Niemiec postarają się zaprosić św.Michała Archanioła do siebie czyli postarać się o to żeby kopia figury Archanioła z Gargano nawiedziła ich parafie bo św. Michał chce czynić cuda i zdobywać nasze serca – moje już zdobył na zawsze.

  12. Kasia pisze:

    Bardzo potrzebuje porady, bo już sama nie wiem, co mam z tym zrobić. Pisałam już kilka razy tutaj o siostrze mojego meża. Nie chce jej oceniać, choć czasem sie zdarzy. Codziennie wspominam jej imie w modlitwie, choć przysporzyła mi w moim odczuciu cierpienia i zamartwiania, które trwa do dnia dzisiejszego. Podjełam decyzje, że wybaczam i modle sie za nią, choć ona nawet winy nie widzi i nigdy nie przeprosiła, nie żałowała i udaje jakby nic sie nie stało. To kobieta, która ma 32 lata i pierwsze dziecko , gdy była nastolatką z jednym meżczyzną, nastepnie wzieła ślub kościelny z innym meżczyzną, potem sie z nim rozwiodła, poznała kolejnego w wieku jej ojca i zamieszkała z nim u teściów. W miedzyczasie miała krótki romans z innym i z tego jest drugie dziecko. Obecnie rozstała sie z tym, który był w wieku teścia a poznała kolejnego, z którym planuje ślub cywilny i kolejne dziecko. To tak w wielkim skrócie napisane. Teściowa broni ją i tłumaczy do meża na wszystkie sposoby, choć jest wierząca i praktykująca. Wszyscy meżczyźni są winni, tylko nie siostra meżą…długa historia. Jak to ma sie do mnie. Ponad 3 lata temu urodziłam córeczke. Siostra meża za wszelką cene (teraz już to wiem!) chciała zostać jej chrzestną, choć nie mogłą, bo żyła w konkubinacie itp. Zaczeła do mnie pisać i wydzwaniać, jak to sie zmieniła, jak rozumie swoje błedy i rozstaje sie z konkubentem, tylko on na razie nie chce sie wyprowadzić itp. Nie wiem jakim cudem ale ja naprawde w to jej uwierzyłam. To wszystko pisze w wielkim skrócie. Nasz ksiądz w takim wypadku zgodził sie, aby została chrzestną. Teraz jestem pewna, że to była gra. Po 3 miesiacach od chrztu znów byli razem i było udawanie, że nic sie nie stało. Mój mąż tez nie zareagował. W miedzyczasie zaszła w ciąże, jak pisałam, w krótkim romansie, nie z konkubentem. Stało sie to ok 3 mce po chrzcie. Bardzo to przeżyłam, miałam nawet wątpliwości co do ważności chrztu i czasem nadal jeszcze przychodzą. Wiele przepłakałam. ale jest udawanie, że nic sie nie stało. A moja teściowa uważa, że to siostra mojego meża jest biedna i pokrzywdzona przez wszystkich. Na ważnych imprezach rodzinnych moich dzieci był oczywiście konkubent i na wszystkich zdjeciach też jest. Ale teraz on jest już zły, bo jest już nowy. Nowy to ten, z którym po 3 mcach znajomości chce brać ślub. Tłumaczenie mojej teściowej, że ona nie może być sama, że jest znerwicowana bardzo itp. Też długa historia tłumaczeń. I mam pytanie, czy moge zabronić jej przyjeżdzać z kolejnym konkubentem na uroczystości moich dzieci, np bedzie komunia świeta mojej córki, ona jest jej chrzestną i co ja mam zrobić wtedy? Albo urodziny moich dzieci itp? Jak, jako chrześcijanka, która poważnie podchodzi do wiary i nie chce wszczynać awantur itp ma postąpić? Bo beda awantury, jak tylko coś wspomnimy z meżem…bedzie obrażanie sie itp. Bardzo prosze o porade? Pytałam dwóch ksieży i żaden wprost mi nie powiedział, co mam zrobić.

    • wobroniewiary pisze:

      „Pytałam dwóch księży i żaden wprost mi nie powiedział, co mam zrobić” – i my Ci nie odpowiemy
      To Ty sama musisz podjąć decyzję – tylko Ty i Twój mąż.
      Znacie przecież „grzechy cudze” – nie można milczeć, ale może trzeba jej to powiedzieć w oczy, że grzeszy.
      My możemy tylko i aż się modlić a decyzja należy do Ciebie.
      Ps. Chrzest jest ważny, dokonał go kapłan a nie grzeszący świadek czy matka chrzestna

      • Kasia pisze:

        Ona wie, że my krytycznie patrzymy na to, co robi. Bo ciągle sie tłumaczy przed nami i usprawiedliwia. Jednak wprost w oczy nigdy jej tego nie powiedzieliśmy, bo wiem, jak to sie skończy. Ostatnio, jak mój mąż próbował powiedzieć teściowej, jak to wygląda, to ponad tydzień nie odzywała sie do niego. Zbliżają sie Świeta i na pewno pojedziemy do teściów. I ja już nie chce sie uśmiechać i udawać, że wszystko ok. Już 4 facet mieszka w tym domu i i my ich wszystkich już „przeszliśmy” i juz nie moge na to patrzeć. Jak powiemy cokolwiek, to wtrąci sie teściowa i na pewno bedzie kłótnia. Mój mąż nie powstrzyma sie i powie wszystko. Jeden ksiądz mi powiedział, że mam sie modlić za nią, dawać dobry przykład i tyle.

        • Renata Anna pisze:

          Jeżeli to co pragniecie powiedzieć uda się powiedzieć z miłością i ma szansę na zrozumienie osób z rodziny, to można W innej sytuacji nie ma sensu, jeżeli i tak znają Wasze podejście do tej sytuacji. Mi spowiednik kiedyś powiedział, że czasami pozostaje tylko modlitwa i dobry przykład. Modlitwa może przynieść lepsze efekty niż uwaga i oskarżanie. Można jeszcze w tej intencji podjąć post. Brak uwag i oskarżania też jest formą postu Często trudniejszą od postu rezygnacji z jedzenia.

        • wobroniewiary pisze:

          Dodam swoje trzy grosze – choć wolałabym, aby to powiedział kapłan

          A „grzechy cudze”? – w tym ten „milczeć gdy ktoś grzeszy”?

        • Renata Anna pisze:

          „Ona wie, że my krytycznie patrzymy na to, co robi.”- zacytowałam słowa Kasi. Czyli osoba z rodziny wie, że tego brat i bratowa nie akceptują. Jednak nieustanne przypominanie raczej nie zmieni sytuacji, a wprowadza nienawiść w rodzinie. św. Monika modliła się wiele lat w intencji swojego męża i syna.
          https://stacja7.pl/swieci/swieta-monika-matka-sw-augustyna/

          Nie chcecie, żeby ludzie mieli powód, by odchodzić od Kościoła? Zamiast próbować ich tępić, sami zacznijcie wreszcie żyć, jak prawdziwi, a nie malowani katolicy.

          „Więcej much złapie się na kroplę miodu niż na całą beczkę octu.”
          – św. Franciszek Salezy.

        • eska pisze:

          Ja mam akurat doświadczenia, że mnie Bóg mobilizował, aby takiego kogoś wytrącać z jego strefy komfortu, w której się na siłę utrzymywał, żeby usprawiedliwiać swój brak zmiany. I dopiero radykalne postawienie sprawy przez mnie coś dawało. I to są obecnie trwałe efekty.
          Kryterium dla mnie jest jedno: dobro WIECZNE danej osoby. W przypadku osoby, o której piszę czekanie przez lata, milczenie, delikatne aluzje – niczego nie zmieniały a utrzymywały tę osobę w poczuciu, że jej postawy będą tolerowane i nie będzie musiała dokonywać w sobie zmian. A grzechy narastały, a ja się zastanawiałam nie tylko nad krzywdami wobec bliskich, ale przede wszystkim nad tym, jak ta osoba skończy, gdy w końcu Bóg ją zechce rozliczyć. No i w końcu przyjęłam strategię „non possumus”. Okazało się to skuteczne. Byłam w tym bardzo umacniana przez Boga. Osobą, która we mnie wzmacniała to poczucie, że czas tolerowania zła się skończył – był właśnie ON. Wzmacniał we mnie to ciśnienie, abym stała się Jego narzędziem w ratowaniu tej osoby od zła wiecznego, w które się pakowała.
          Walka była trudna, a ja byłam „ta najgorsza” przez kilka lat. W końcu jednak sam Bóg stawał w mojej obronie i był moim adwokatem, Parakletem. Dziś ta osoba rozumie, co i po co robiłam. Owoce są dobre i trwałe.

        • Renata Anna pisze:

          „Apostołowie mojej miłości, to jest czas czuwania i od was oczekuję miłości, a nie osądzania kogokolwiek, bo Ojciec Niebieski będzie sądził wszystkich.”

        • wobroniewiary pisze:

          Proszę nie mylić osądzania (gdy nie znamy szczegółów) ze stwierdzaniem faktów (że ktoś żyje w związku niesakramentalnym i nie białym – bo są z tego związku dzieci)

        • xc pisze:

          z tego co rozumiem to ta kobieta miala gdzies 5 facetow i z prawie kazdym dziecko a jest stosunkowo mloda. to dosyc nietypowa rozwiazlosc nawet jak na nasze czasy. moze dziewczyna byla molestowana seksualnie w dziecinstwie, moze ma jakas traume albo border line. Coraz wiecej jest takich pokreconych ludzi i poranionych. Zostala upomniana wielokrotnie ? co wlasciwie wiecej mozna zrobic.

        • xc pisze:

          Jeden ksiądz mi powiedział, że mam sie modlić za nią, dawać dobry przykład i tyle.
          chyba nikt nic moadrzejszego Ci tutaj nie doradzi.

        • eska pisze:

          Miłość ma dwa skrzydła: skrzydło afirmacji i skrzydło wymagań. Na jednym nie poleci. Pan Jezus też wymagał: „Idź i nie grzesz więcej”. Od każdego z nas Bóg wymaga wzrastania w cnotach i dlatego mobilizujemy się, aby nad sobą pracować oraz potępiamy na tej stronie ideę fałszywego miłosierdzia. Wobec dzieci rodzice też wymagają i jest to wyraz mądrej miłości i mądrego wychowania.
          .
          Warto sobie też przypomnieć definicję słowa permisywizm. Wygumowano nam go ze słownika nie bez przyczyny.

        • Renata Anna pisze:

          Ostatnie moje słowo w tym temacie. Oczywiście nie neguję, że może powiedzieć tej osobie, że idzie złą drogą, ale nie podczas spotkania rodzinnego, gdzie jest wiele osob, ale w cztery oczy (nie z teściową, a siostrą męża) i dać czas na przemyślenia. Jeżeli z siostrą męża, Kasiu na ten temat nigdy nie rozmawiałaś, to możesz. Chodzi mi o to, że wielokrotne upominanie, jeszcze w sytuacji nerwowej, nie ma sensu. Potem zostaje tylko modlitwa. Ja ufam księdzu, który mi wskazał drogę, widzę tego pozytywne efekty.

        • Elizeusz pisze:

          To mówi Bóg Ojciec w „Dialogu o Bożej Opatrzności czyli Księgi Boskiej Nauki” św. Katarzyny ze Sieny, w rozdz. «Nauka o Moście»:
          http://sienenka.blogspot.com/2011/01/dialog-sw-katarzyny-xxxv.html
          … Ponieważ serce ich jest zgniłe, a smak zepsuty, przeto rzeczy dobre wydają się im złymi, a złe, nieuporządkowane życie wydaje się im dobrym.
          O ślepoto ludzka! O człowiecze, jak mało zważasz na godność swoją! Byłeś tak wielki, a stałeś się tak mały! Z pana stałeś się niewolnikiem najlichszej władzy, jaka być może, bo stałeś się sługą i niewolnikiem grzechu; stałeś się podobny do tej rzeczy, której służysz. Grzech jest niczym, więc ty stałeś się niczym. Odebrałeś sobie życie, a zadałeś śmierć.
          To życie i ta władza były wam dane przez Słowo Jednorodzonego Syna Mego, który jest chwalebnym mostem. Byliście niewolnikami szatana, a on uwolnił was z tej niewoli. Stał się sam niewolnikiem, aby oswobodzić was z niewoli. Nakazał sobie posłuszeństwo, aby zniszczyć nieposłuszeństwo Adama; poniżył się aż do haniebnej śmierci na krzyżu, aby zawstydzić pychę. Przez swą śmierć zniszczył wszystkie występki, aby nikt nie mógł rzec: ten grzech pozostał i nie został ukarany i przekuty męką. Bo rzekłem ci powyżej, że z ciała Jego uczyniłem kowadło. Wszystkie środki zostały dane ludziom, aby uszli śmierci wiecznej, a oni wzgardzili krwią i zdeptali ją nogami nieuporządkowanego pragnienia…
          i
          http://sienenka.blogspot.com/2011/02/nauka-o-moscie-lii.html
          „Rzekłem ci, ze bez wytrwałości nikt nie może dojść do celu. Dwa są cele i każdy z nich wymaga wytrwałości; grzech i cnota. J e ś l i chcesz osiągnąć życie, m u s i s z trwać w cnocie; kto chce dojść do śmierci wiecznej, niech t r w a w grzechu. Tak przez wytrwałość dochodzi się do Mnie, który jestem życiem, i do diabła, który daje pić wodę martwą.”
          i
          „Tylko w tym życiu zdobywa się zasługę lub grzeszy się, wg użytku, jaki się podoba komu uczynić ze swej woli.”
          i
          „Rzekłem ci to, abyś poznała lepiej, w. jaki sposób źli mają przedsmak piekła i jak się mylą. Teraz ci powiem, skąd wynika ich błąd i skąd pochodzi ich przedsmak piekła. …
          Dalej/Całość: http://sienenka.blogspot.com/2011/02/nauka-o-moscie-xlvi.html
          Z Księgi proroka Ezechiela:
          „7 Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. 8 Jeśli do występnego powiem: „Występny musi umrzeć” – a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. 9 Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę.
          10 Ty, o synu człowieczy, mów do domu Izraela: Powiadacie tak: „Zaprawdę, nasze przestępstwa i grzechy nasze ciążą na nas, my wskutek nich marniejemy. Jak możemy się ocalić?” 11 Powiedz im: Na moje życie! – wyrocznia Pana Boga. Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył. Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg! Czemuż to chcecie zginąć, domu Izraela?” (Ez 33,7-11)

    • Maggie pisze:

      Są uroczystości religijne ale są też tylko rodzinne … pod tym kątem można patrzeć i modlić się prosząc Ducha Świetego o pomoc w rozeznaniu sprawy i podjęciu decyzji.
      Może dobrze sprawę rozpatrzyć też w kontekście „obiecanki cacanki …”… jako „motto” .

    • Euzebia pisze:

      Cytat z „Dzienniczka św Faustyny” nr 766

      O Jezu mój, Ty wiesz, jakich trzeba wysiłków, aby obcować szczerze i z prostotą z tymi, od których natura nasza ucieka, albo z tymi, którzy czy świadomie, czy też nieświadomie zadali nam cierpienie – po ludzku jest to niemożliwe. W takich chwilach staram się odkryć, więcej niż kiedy indziej, w danej osobie Pana Jezusa i dla tego Jezusa czynię wszystko dla danych osób. W takich uczynkach miłość jest czysta, takie ćwiczenie się w miłości daje duszy hart i siłę. Niczego się nie spodziewam od stworzeń, dlatego nie doznaję żadnych zawodów; wiem, że biedne [jest] stworzenie samo z siebie i czegóż się od niego spodziewać. Bóg mi jest wszystkim, wszystko oceniać pragnę według Boga.

  13. wobroniewiary pisze:

    Polecam przeczytać ze zrozumieniem 3 lub 33 razy!!! A każdy, kto uważa, że Franciszek nie jest papieżem – niech usunie się z grona czytelników i komentatorów tej strony

    Poprzedni papież Benedykt XVI nie jest już papieżem. Wystarczy ponownie wczytać się w kluczowy fragment deklaracji Benedykta XVI o jego rezygnacji, by uświadomić sobie, co miał na myśli. Niżej przytoczone stwierdzenia poprzedniego papieża Benedykta XVI usuwają wszelkie rozumne wątpliwości na temat ważności jego abdykacji i uznania przez niego papieża Franciszka jako jedynego prawdziwego papieża: „I pośród was, w gronie Kolegium Kardynalskiego, jest także nowy papież, któremu już dzisiaj przyrzekam swoją bezwarunkową cześć i posłuszeństwo” (Mowa pożegnalna do kardynałów, 28 lutego 2013 r.). „Podjąłem ten krok z pełną świadomością jego wagi, a także nowości, ale z głębokim pokojem ducha” (Ostatnia audiencja generalna, 27 lutego 2013 r.). „Nie ma najmniejszej wątpliwości co do ważności mojej rezygnacji z posługi Piotrowej. Jedynym warunkiem ważności jest pełna swoboda decyzji. Spekulacje na temat jego nieważności są po prostu absurdalne”

    Nawet jeśli ktoś wspiera opinię o automatycznej utracie urzędu papieskiego z powodu herezji, to należy zwrócić uwagę, że w przypadku papieża Franciszka ani Kolegium Kardynalskie, ani reprezentatywna grupa biskupów nie wydała deklaracji dotyczącej automatycznej utraty tego urzędu wyszczególniającej konkretne heretyckie wypowiedzi papieża oraz daty, w których do nich doszło

    Wierni katolicy mogą moralnie (ale nie kanonicznie) dystansować się od błędnych lub złych nauk bądź czynów papieża. Wydarzyło się to kilka razy w historii Kościoła. Jednakże, biorąc pod uwagę zasadę, że w przypadku wątpliwości powinno się dać kredyt zaufania własnemu przełożonemu (in dubio pro superiore semper sit præsumendum), katolicy powinni również traktować właściwe nauczanie papieża jako część Magisterium Kościoła, jego właściwe decyzje jako część prawodawstwa Kościoła, a jego nominacje biskupów i kardynałów powinni uznawać za ważne. Albowiem nawet jeśli ktoś zgadza się z opinią św. Roberta Bellarmina, nie została wydana konieczna deklaracja o automatycznej utracie urzędu papieskiego

    • Longin pisze:

      To istotny fragment wypowiedzi bp Schneidera, przy czym warto zacytować cały kontekst wypowiedzi, tj i te słowa:
      „Moralne i intelektualne „dystansowanie się” od błędnych nauk papieża obejmuje również stawianie oporu jego błędom. Jednakże powinno się to zawsze czynić z należytym szacunkiem dla urzędu papieskiego i osoby papieża. Św. Brygida Szwedzka i św. Katarzyna ze Sieny, które upominały papieży swoich czasów, są świetnymi przykładami takiego szacunku. Św. Robert Bellarmin napisał: „Podobnie jak dozwolone jest stawianie oporu pontyfikowi papieżowi, który atakuje ciało, tak dozwolone jest stawianie oporu temu, kto atakuje dusze lub niszczy porządek świecki i przede wszystkim temu, kto próbuje zniszczyć Kościół. Twierdzę, że dozwolone jest stawianie mu oporu poprzez niewykonywanie jego rozkazów i utrudnianie spełniania jego woli” (De Romano Pontifice, II, 29). Read more: http://www.pch24.pl/bp-athanasius-schneider-o-tym–kto-jest-prawdziwym-papiezem-pch,74341,i.html?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=post&utm_term=pch#ixzz6Ff22ktap

    • Longin pisze:

      W głośnej już książce „Wieczór się zbliża i dzień się już chyli” kard. Sarah tak mówi :
      (…)Prorok jest tłumaczem Boga. Podaje sens historii, wydarzeń i polityki według Bożych planów. Prorok jest tylko kanałem: jest ustami i oczami Boga, ale musi usunąć się na bok i zniknąć, spowijając się na słowo i obecność Boga.
      Ludzie Kościoła muszą być prawdziwymi prorokami. Prorok nie wypowiada swojego własnego słowa. Wypowiada Boga. Słowa fałszywych proroków są kłamstwami. Schlebiają nam, ale są jak śmiertelna trucizna. Zaciemniają drogę i nas gubią. Papież, biskup czy prezbiter nie powinien mówić w swoim imieniu, ale być wyłącznie głosem i obecnością Boga.
      Fałszywi prorocy usiłują oczarować i uśpić lud Boży, rozwadniając Ewangelię w dwuznacznym i mętnym języku, zagrażając odebraniem wierze smaku po to, żeby uzyskać życzliwą uwagę świata. Wielki poeta i dramaturg Paul Claudel mawiał dowcipnie: „Ewangelia to sól, a wyście zrobili z niej cukier”. Usiłując wszystko ze sobą pogodzić, pozbawiamy się smaku, tracimy żrącą moc soli Ewangelii w naszym życiu. (Wyd.Sióstr Loretanek W-wa 2019 str. 158-159)

    • Blanka pisze:

      Pewnie, że papież Franciszek jest papieżem.
      Ale chyba Antonio Socci lub Marco Tosatti jakiś czas temu dowodził, że Benedykt XVI wcale nie przestał być papieżem.
      Warto zwrócić uwagę, że włoskie słowo „emerito” to wcale nie jest to samo co polski „emeryt”, raczej oznacza coś w rodzaju uznania godności, zasług, bardziej coś w stronę „honorowy” może. Wg słowników ktoś nazywany „emerito” po zakończeniu „służby” zachowuje tytuł i nadal pozostaje tym, kim był.

  14. babula pisze:

    Wszyscy popełniamy błędy. Ważne jest by je dostrzegać i się ich wystrzegać.
    A to co się dzieje we Włoszech jest straszne..:(

  15. babula pisze:

    Na pocieszenie i ogrzanie serca wszystkim -tekst ks. Skwarczyńskiego
    https://www.paruzja-iskraz.pl/moja-walka-z-szatanem

    • wobroniewiary pisze:

      Babulo ten tekst mamy u nas od 2013 roku….

      • babula pisze:

        Ja go też czytałam w czasach zamierzchłych 🙂 No ale to co dobre warto przeczytać jeszcze raz 🙂
        Czytajmy to co Ksiądz pisze i napisał , czytajmy… niech się odżywi dusza i pocieszy umysł zatruty złymi wiadomościami sączonymi przez media.

      • Longin pisze:

        No tak, ale może konieczne było jego przypomnienie w sensie przekazania wiedzy nowym czytelnikom dla pobudzenia zapału i gorliwości – zresztą każdy ma wolną wolę… i rozum 🙂

    • babula pisze:

      Temat jest Poważny ale nasz Ksiądz ma wspaniałe poczucie humoru. Sami zobaczcie:
      ..”– Dzięki ci, Boże! – wołam w duchu już w pierwszym momencie, gdy np. zaczepiłem o dywan i upuściłem wazę z zupą.”
      HA! nie wiem czy bym tak zawołała 🙂

      • Maggie pisze:

        Babulu, to ważne❗️, że i gdy się nie upadnie czy nawet upadnie, jeśli kości ciałe, staw nie skręcony, głowa nie rozbita, no i zupa nie poparzyła dotkliwie … jakżesz ? tu nie dziękować Bogu 🙂. Ta reszta na dywanie (który można wyczyścić) to już skorupy … a jeśli szkoda to .. 😉 tylko pysznej zupy.

    • babula pisze:

      Nie chcieliśmy (część z nas) robić zapasów gdy ks. Skwarczyński nam to radził.
      Teraz koronawirus skuteczniej nas do tego zachęcił (wraz z odpowiednimi urzędami).

      Internet to naprawdę Sieć! Wychodzę z niej. To koniec – na dzisiaj 😉

      • wobroniewiary pisze:

        Czy brakuje nam w Polsce czegoś?
        Czy towar znika z półek – że są ogołocone?
        Czy robię teraz zapasy?
        Nie! Idę do sklepu i robię zakupy na bieżąco.Nie czuję tego tematu i nie zamierzam zbierać za to batów!
        A jak ktoś chce – to może sobie i całą piwnicę zawalić kaszami i konserwami, każdy ma wolną wolę!

        • Bozena pisze:

          Ja też nie robię zapasów i trzymam się słów
          Szukajcie wpierw Królestwa Bożego a wszystko inne będzie wam dodane

        • wobroniewiary pisze:

          Lekkie mam (2 chleby, 2 paczki makaronu i dużo warzyw) – ale to ze względu na grypę, na którą mi w domu chorują
          No i 2 zgrzewki wody, zbliża się 1 sobota 🙂

        • Bozena pisze:

        • Ola pisze:

          Dokładnie i ja nie czuję tego tematu . Bóg Sam wystarczy , wierzę w to całym sercem.

        • babula pisze:

          Ewo rozumiem, że temat zapasów kosztował Cię dużo nerwów i zdrowia. Ale napisałam to z myślą by Naprawić Swój Błąd. Bo ja wypowiadałam się przeciwko zapasom. Źle zrobiłam. Każdy powinien to rozwiązać według tego co się dzieje w jego miejscu zamieszkania. Mój mąż widział pana kupującego ok.50kg cukru. Jedna osoba tyle kupowała. Ale w naszym osiedlowym sklepie spokojnie, towary leżą na pólkach i nikt się na nie nie rzuca. Zapasy to temat moim zdaniem źle obecnie postrzegany. Kto Chce i może niech sobie zrobi i warto pamiętać, ze robi się dla siebie i bliźniego. Człowiek nie może się zabezpieczyć przed nieszczęściem. Może go zabezpieczyć tylko Bóg.
          To, ze robię zapasy to wyraz mojego posłuszeństwa Bogu. Robię tyle ile mogę i jak mogę. Dzięki koronoawirusowi mój mąż przestał się sprzeciwiać (chociaż marnie współpracuje 🙂
          Ale ja jestem spokojna bo staram się wypełnić wolę Bożą tak jak ją postrzegam dla mojej rodziny i domu. Gdyby nie ta nieszczęsna zaraza to nie doszłabym z mężem do porozumienia. Każde zło ma w sobie coś co prowadzi do dobra.

        • wobroniewiary pisze:

          A to, że nie robię zapasów to wyraz mojego posłuszeństwa Bogu!

          Cytuję:
          (Mt 6,19-21)
          Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

          Ps. Podstawę mieć muszę, bo Pan Jezus rozmnożył chleby z tych 5-ciu istniejących
          I wierzę, że jak zajdzie potrzeba, to Bóg dokona rozmnożenia :”)

        • babula pisze:

          A wiesz, że ja tez w to wierzę 🙂 ? Jestem tego pewna. Coś mnie przynagla do robienia tych zapasów. Tak jak bym miała zadbać nie tylko o siebie ale tez o inne osoby, może nawet poza rodziną. Ale to będzie tak jak te chlebki i rybki na tysiące głodnych w Ewangelii. Zresztą Bóg jest Wszechmocny i nie potrzebuje do rozmnożenia moich zapasów. Ufam Bogu od czasu gdy się Naprawdę oddałam Jezusowi. Jestem spokojna.
          A w głębi serca czuję, że mam robić zapasy 🙂 Ty czujesz, ze nie masz robić. Jedno i drugie Wcale nie jest sprzeczne ze sobą.

        • Anna pisze:

          Ewa u nas dopiero zaczyna się epidemia. Jeżeli pójdzie „płomieniem” to niektóre miejsca lub regiony będą w kwarantannie dla ochrony zdrowia. Lepiej zrób zapasy abys ty lub dzieci nie musieli szukać jedzenia jak wszystkie sklepy będą zamkniete, z narażeniem zdrowia. Po prostu zje sie je na bieżąco po epidemii jeżeli nie będzie kwarantanny.
          Tu chodzi o .sensowne zabezpieczenie rodziny. A skoro teraz chorujecie to znaczy że wasza odporność jest osłabiona i naprawdę lepiej nie wychodzić jak będzie kolejna epidemia!!!

        • Blanka pisze:

          A ja uważam, że nie można przesadzać w żadną stronę, tylko zachować rozsądek. Po prostu jeśli ma się możliwość, to kupić trochę więcej tego, co i tak się je i używa. Zawalanie całego domu zapasami i „zabunkrowanie” się w nim to szaleństwo. Ale z drugiej strony trzeba jednak trochę pomyśleć w obecnej sytuacji o tym, że nagle może okazać się, że nakażą komuś kwarantannę domową 14-dniową bez możliwości kontaktu z innymi i co wtedy? Ani nie można do sklepu wyjść, ani do nas nikt nie może przyjść i nam jedzenia przynieść. A wątpię, żeby catering do domu rząd dostarczał.
          A poza tym jak coś się ma, to i z innymi można się podzielić.

      • Kasia pisze:

        Babulo proszę nie odbierz tego źle ale uważajmy, żeby nic ani nikt nie przesłaniał nam samego Boga, nawet najbardziej światły kapłan.
        To Boga mamy stawiać na pierwszym miejscu. Bez przerwy mamy pamiętać, że Bóg jest naszym Panem i Bogiem, Jego mamy miłować i w nim pokładać całą ufność i nadzieję.

        • Anna pisze:

          Ale jak to ks. Adam przesłania nam Boga i co złego Babula napisała, całkiem nic już z tego nie rozumiem, dzieje wypełnia się wszystko na naszych oczach, zapasy też teraz stają się sensowne i potrzebne obserwując do czego to zmierza, tym bardziej teraz powinnyśmy się w tym utwierdzać i iść wskazówkami i księdza skoro Bóg sam go wybrał i głosem naszym serca.

        • babula pisze:

          Kasiu masz Piękne intencje 🙂 Ja też tak myślę jak Ty : Bóg na pierwszym miejscu.
          Ale On polecił robić zapasy. Nie wpatrujmy się ze strachem w to polecenie. Ja rozumiem, że jeśli mam niewielkie zasoby materialne to część równie niewielką mogę przeznaczyć na zapasy. I tak robię. Chodzi o to by nie siedzieć z założonymi rękami ale pracować zgodnie z wolą Bożą i ufając Bogu.
          Odsyłam Cię do mojego komentarza dla Ewy.

        • wobroniewiary pisze:

          Gdzie Bóg to polecił???
          Nie może przesłanie (orędzie, widzenie itp. itd.) stać w sprzeczności z Pismem Świętym – o czym piszę w poprzednim komentarzu

        • babula pisze:

          Ks. Adamowi polecił (na dzisiejsze czasy) a ja Księdzu wierzę. Ale masz rację, ze w Piśmie Św. tego nie przeczytamy. I nikt nie ma obowiązku w tym temacie Księdzu wierzyć.

        • babula pisze:

          No nieładnie, nie popisałam się. W Piśmie Św. jest o zapasach: było 7 lat tłustych i Józef robił zapasy na 7 lat chudych 🙂

        • Kasia pisze:

          Babulu wierzysz księdzu czy w księdza? Czy w słowo, które Bóg powiedział przez księdza?

        • babula pisze:

          Kasiu niech Ci będzie -wypowiedziane ściślej -wierzę, że informacje o mających nadejść wydarzeniach podawane przez ks. Skwarczyńskiego pochodzą od Boga.
          Czyli mówiąc w skrócie : wierzę Księdzu.

      • Longin pisze:

        Niby temat zapasów jakby drugorzędny z punktu widzenia Bożej ekonomii zbawienia, a jednak ciągle nas oplata niczym sieć :). Argumenty po obu stronach w miarę przekonujące tzn. ci co chcą i mogą, niech robią zapasy nie z egoistycznych pobudek, ale jako wyraz miłosierdzia tj. możliwości dzielenia się z potrzebującymi – inni, którzy nie mogą niech trwają w ufności niczym wdowa z Sarepty sydońskiej.
        I tak mogłoby pozostać pod warunkiem, że będziemy to czynić z łagodnością i miłością, w przeciwnym wypadku nie tylko ryzykujemy wypaczeniem tych przesłań, ale również narażeniem innych na być może trudne doświadczenia, których znaki już widzimy.

  16. Kasia pisze:

    Chciałam spytać właśnie o egzorcyzmowanie wody w 1 sobote. Moge mieć zwykłą wode niegazowaną np Cisowianke w zgrzewkach? I jak to wygląda? Czy trzeba też jakąś modlitwe odmówić? Jak to praktycznie wygląda? Czy potem taką wode możemy wszyscy w domu pić, jak normalną? Dziekuje za odpowiedź.

  17. wobroniewiary pisze:

    Z dziedziny zdrowia:
    Od dziś u mnie silniejsza walka ze stawami – coraz częściej syczę, a nawet zdarza mi się mocno krzyknąć z bólu). Do klękania potrzebuję pomocy, czasem i dwóch osób 😦
    Ohydne to w smaku jak nie wiem co, ale ponoć ma pomóc 🙈

    Wspomaga stawy i cały układ ruchu. Oryginalna formuła połączenia olejku laurowego i kurkumowego działa bardzo korzystnie, odżywia i usprawnia układ chrzęstny i kostny. Posiada właściwości rozgrzewające i odprężające

    Sposób użycia: 4-6 kropli rozcieńczonych w ok. 1/3 szklanki wody, herbaty lub soku, 2-4 razy dziennie. Dobrze rozmieszać. Ze względu na swój charakterystyczny, intensywny smak olejek może pobudzić wydzielanie śliny. Stosować rozcieńczony. Nie przekraczać zalecanej porcji dziennej.

    https://www.skleprozmaryn.pl/laurosept-q73-olejek-laurowy-z-olejkiem-kurkumowym

  18. kasiaJa pisze:

    „Z powodu zagrożenia nowymi przypadkami koronawirusa w Iraku patriarchat chaldejski odwołał wszystkie niedzielne Msze święte, a także ceremonie zawarcia sakramentu małżeństwa i pogrzeby w Bagdadzie.
    Odprawiane będą nadal Msze codzienne, na których gromadzi się jednak znacznie mniej osób. Tym bardziej trudno dopatrzeć się nawet ziemskiej logiki w takim postępowaniu, nie mówiąc już o perspektywie wiecznej, z punktu widzenia której w obliczu zagrożenia chorobą Msze Święte powinny odbywać się jak najczęściej.
    Ks. Madyan Shamil z parafii katedralnej w Bagdadzie tłumaczy, że nowe przypadki zarażenia w stolicy Iraku i 26 ofiar śmiertelnych w całym kraju są powodem do niepokoju, a środki zaradcze podjęte przez władze kościelne idą w kierunku ograniczenia możliwości zarażenia się koronawirusem.
    Niewątpliwie dobrą stroną tego, co dzieje się w Kościele w Iraku jest fakt rozpowszechnienia modlitwy modlitwę ułożonej przez patriarchę kard. Louisa Raphaëla Sako o Bożą pomoc w stawieniu czoła koronawirusowi i innym śmiertelnym chorobom.
    Przypomnijmy, że innym krajem, w którym zamknięto kościoły i przestano odprawiać Mszę Świętą z powodu koronawirusa są Włochy. Tam także – uzasadniając to niebezpieczeństwem zarazy – w wielu miejscach wprowadzono przyjmowanie Komunii Świętej na rękę”.

    Read more: http://www.pch24.pl/kolejny-kraj–w-ktorym-katolicy-sa-pozbawieni-mszy-swietych–powod–koronawirus-,74405,i.html

  19. kasiaJa pisze:

    „Prawdopodobnie Belgia pójdzie za wzorem Francji, gdzie karalne jest wszelkie odmawianie kobiety od aborcji. Zakazane jest nie tylko podejmowanie z nią rozmowy, wskazywanie alternatywnych rozwiązań, ale również publikowanie treści broniących życie poczętych dzieci w Internecie.

    Od kilku miesięcy w Belgii trwa debata nad zmianą ustawy aborcyjnej. Obecnie aborcja jest tam dozwolona do 12 tygodnia ciąży przy zachowaniu co najmniej 6 dni oczekiwania na jej wykonanie. Nowa propozycja idzie zdecydowanie dalej. Aborcja ma być całkowicie dozwolona z jakiejkolwiek przyczyny na życzenie kobiety do 18 tygodnia ciąży. Czas oczekiwania miałby być skrócony do 48 godzin. Proponowane jest wprowadzenie uznania za przestępstwo „utrudniania w aborcji”.

    Proponowane zmiany budzą duże obawy środowisk pro–life, bo niektóre terminy nie są jednoznacznie zdefiniowane, np. pojęcie „w jakikolwiek sposób”. Jako przykład tego „sposobu” ustawodawcy podają rozprowadzanie przy wejściu do placówek aborcyjnych ulotek zawierających informacje nieodpowiadające, zdaniem ustawodawcy, rzeczywistości aborcji. Nie jest powiedziane, co konkretnie kryje się także za stwierdzeniem „odpowiada rzeczywistości aborcji” i kto o tym będzie decydował.

    Zaproponowano kary od 3 do 12 miesięcy więzienia oraz grzywny od 100 do 500 euro dla osób, które w jakikolwiek sposób usiłują odwieść kobietę od zabicia swojego dziecka poprzez poradnictwo, zwykłą rozmowę czy napisanie listu, organizowanie wieców i manifestacji, publikowanie jakichkolwiek treści w obronie życia zarówno drukowanych, jak i udostępnianych w Internecie i mediach społecznościowych. Krótko mówiąc ukarany ma być każdy, kto „w jakikolwiek sposób” będzie usiłował wpłynąć na decyzję kobiety. W zamyśle belgijskich ustawodawców zachowania te i przekazywane treści mogą dezinformować na temat przerywania ciąży, a zarazem stygmatyzować kobiety, które, szukając informacji o aborcji, narażone byłyby na znalezienie treści pro–life, a co za tym idzie, przedstawiane w negatywnym świetle.
    Sankcje karne objęłyby także lekarzy korzystających ze sprzeciwu sumienia, gdyby odmówili wskazania lekarza lub placówki dyspozycyjnych do wykonania przerwania ciąży, chociaż taki wymóg całkowicie niweluje prawo lekarza do odmowy i obciąża jego sumienie. Europejski Instytut Bioetyki wyraził zaniepokojenie niespójnością proponowanych zmian i zaapelował do belgijskich ustawodawców o jasne sprecyzowanie zasad, za złamanie których można być sądzonym za przestępstwo utrudniania aborcji.

    Aborcyjna ustawa prawdopodobnie zostanie przyjęta dzięki masowemu poparciu francuskiej mniejszości liczącej 59 miejsc w parlamencie. Wśród 91 parlamentarzystów flamandzkich liberalizacja aborcji może liczyć na poparcie w granicach 40 proc. Paradoksem jest, że francuskojęzyczni parlamentarzyści opowiadają się za wprowadzeniem tej niezwykle kontrowersyjnej ustawy, ale ich wyborcy zdecydowanie nie.

    Tuż nie chodzi o zdrowie, aborcja to wielki biznes, który umie dbać i walczyć o własne interesy.

    Źródło: KAI/ informacje i opracowanie własne – 28 lutego 2020 r.
    https://www.hli.org.pl/pl/newsy/4420-belgia-do-trzech-lat-wiezienia-za-w-jakikolwiek-sposob-przeszkadzanie-w-aborcji.html

  20. Joanna pisze:

    u mnie w mieście przeciwnie część musiała jednak zrobić jakieś zapasy bo w dyskoncie owadzim nie było żadnych puszek, słoików, makaronu czy kasz…..piszę to tylko pokazując „drugą stronę medalu”, bo każdy sam decyduje za siebie – wiadomo.
    https://dobrapogoda24.pl/artykul/plaga-szaranczy-afryka-bliski-wschod-ryzyko-glodu-luty-2020
    https://next.gazeta.pl/next/7,172392,25663262,plaga-szaranczy-pozera-afryke.html
    podaję te linki do rozważenia, a nie „siania zamętu, lęku”.

  21. wiech pisze:

    Szczęść Boże. Pani Ewo – co do bólów stawowych ja bym proponował nalewkę lub maść z żywokostu, najlepiej zrobioną samemu. Akurat jest pora na wykopanie korzeni czyli marzec do kwietnia oraz październik , umyć, pokroić na kawałeczki , krótko podsmażyć na smalcu, zostawić do następnego dnia, przełożyć do słoiczków szklanych i trzymać w lodówce – nacierać obolałe miejsca. Podobne działanie ma nalewka z korzenia : umyć ,pokroić i zalać czystą wódką na 14 dni w miejscu ciepłym , zlać i gotowe – nacierać obolałe miejsca . Pozdrawiam

    • wobroniewiary pisze:

      Czytam też ważny artykuł o soli o. Beno i to może być to

      https://tabelazdrowia.pl/produkt/sol-ojca-beno-chlorku-magnezu/
      A z olejku laurowego nie zrezygnuję 😉

      • Blanka pisze:

        Moja ciocia twierdzi, że na stawy to tylko Litozin (jakas mieszanka dzikiej róży z kolagenem), tylko trzeba dłużej brać i to regularnie. Twierdzi, że bez tego by nie chodziła.

        • eska pisze:

          U Boga nie ma przypadków. Kilka dni temu wspomniałam o poszukiwaniach odnośnie choroby córki, a ona dotyczy m.in. stawów – a wy tu o sposobach na stawy…
          Dziś mamy kolejną wizytę u lekarza. Może w końcu po latach pójdzie to w stronę konkretnej diagnozy. Ufam, że tak.

      • MJ pisze:

        Też polecam żywokost.
        Trochę przy tym pracy,począwszy od szukania gdzie rośnie i wykopywania,mielenia itd.ale na pewno bardzo skuteczny.
        Mój mąż stosuje pokrzywy.Od wczesnej wiosny zrywa kilka pokrzyw i parzy sobie stawy w rękach nogach nawet co drugi dzień.Pokrzywy majowe zbieramy też do suszenia.

      • Maggie pisze:

        Spotkałam panią, dobrze po 90-tce, która używała do nacierań nalewkę z dojrzałych kasztanów. Przepis dostała na wywózce na Syberii. Nie podała proporcji, tylko, powiedziała,(widziałam butelkę), że smaruje się takim alkoholem i to przestało jej wykrzywiać palce reumatyzmem/gośćcem. Otóż jesienią pozbierane kasztany drobno siekała i zalewała spirytusem lub z braku wódką. Stało toto w ciemnym miejscu jakieś dobre 3 tygodnie. Zlewała ze słoika odcedzoną nalewkę do butelki, a pozostałe „fusy kasztanowe” napowrót zalewała i tak parę razy te same kasztany, dolewając do butelki. Nacierała ręce i bolące kości każdego wieczora, ale że nie sięgała części pleców prosiła o pomoc w nacieraniu, kiedy kładła się spać. Niestety od wielu lat nie żyje (a żyła ponad 100 lat) więc o dokładny przepis nie mogę zapytać. Chyba w sumie używała 1 litr alkoholu na 1 litrowy słoik z 1/2-3/4 posiekanymi kasztanami.

        • Maggie pisze:

          Ze spirytusem należy uważać aby nie spalić skóry, więc myślę, że %% wódka też spelnia zadanie – bo tak ta pani mi powiedziała(zwłaszcza, że w Ontario spirytusu nie można było legalnie kupić – nie wiem jak teraz, bo monopolowy nie jest na mojej „trasie”.

      • Maggie pisze:

        Przyczyna bólu kości, czy stawów, a zwłaszcza krzyża może być różna, więc trzeba najpierw uzyskać diagnozę.

        O jednym trzeba pamiętać, że NIE KAŻDY BÓL jest od papuzich dziobów i że NIE KAŻDA OSOBA powinna „wyczyścić” organizm z calcium. Często niedobór calcium też powoduje ból kości, bo osteoporosis też bywa bolesna – nawet jeśli kości się jeszcze nie łamią. Calcium np brane z witaminą K2, trafia do kości, a nie tam gdzie nie powinno. Dawki też są ważne, tak samo jak i umiar we wszystkim.

        Dlatego osoby, które chcą próbować coś nowego na swe dolegliwości i skorzystać z podanych informacji nt papuzich dziobów, POWINNY MIEĆ taką 100% PROFESJONALNĄ DIAGNOZĘ ‼️, zanim przystąpią do kuracji.

        • wobroniewiary pisze:

          Kończę temat – wpis zamknęłam, nie spodziewałam się aż takiego ataku (w dziesiątkach komentarzy i maili, których wy nie ujrzycie)

  22. AnnaSawa pisze:

    Polecam całość.

  23. Maggie pisze:

    W Polsce już 4 Marca = imieniny Kazimierza:
    Adminowi z okazji święta Jego Patrona, dziękując za pracę wkładaną z sercem tu przy prowadzeniu blogu, życzę: pełni zdrowia, szczęścia, zawsze radości i pogody ducha, wszelkiej pomyślności, jak najliczniejszych Łask Bożych i nieustannej opieki Matki Najświętszej, oraz św.Kazimierza
    🙏🏻❣️🙏🏻

    • Leon pisze:

      Maggie, oboje z żoną pozdrawiamy Ciebie i podpisujemy się pod życzeniami dla Admina.
      Kazimierzu, niech Cię Pan Bóg błogosławi i strzeże… Pamiętamy w modlitwie

    • Paweł pisze:

      Wszystkiego najlepszego dla Admina z okazji Imienin!
      [A jako ciekawostkę mogę wspomnieć w nawiązaniu do dzisiejszego liturgicznego święta św. Kazimierza (jednego z historycznych Patronów Polski: https://pl.wikipedia.org/wiki/Katoliccy_patroni_Polski ), że np. w Szczecinie, gdzie większość parafii otrzymała swoich Patronów dopiero po II wojnie światowej, mamy wobec tego Patronaty parafialne z reguły bardzo proste (można powiedzieć: dość „oczywiste”) i właśnie obejmujące m. in. wszystkich najważniejszych Patronów Polski: jest więc w samym centrum miasta kościół garnizonowy pw. św. WOJCIECHA, dalej na północ i niedaleko Odry – kościół pw. św. STANISŁAWA KOSTKI (od którego notabene św. Matka Teresa w 1987 r. zaczynała działalność ss. Misjonarek Miłości w Szczecinie jako w dopiero trzecim miejscu w Polsce), a na Turzynie przy ul. Pocztowej – kościół oo. jezuitów pw. św. ANDRZEJA BOBOLI (oficjalnego Patrona Polski od r. 2002, Patrona obecnego polskiego prezydenta A. Dudy i jeszcze w dodatku Patrona obecnego Arcybiskupa Szczecińsko-Kamieńskiego A. Dzięgi!), w okolicach zaś szpitala na Arkońskiej – kościół akurat pw. św. KAZIMIERZA (z którego nawiasem mówiąc przybył do mojej obecnej parafii nasz poprzedni, a już dziś nieżyjący ks. proboszcz), z kolei dalej na południu miasta (na Pomorzanach) – zabytkowy XV-wieczny (czyli przedreformacyjny – a takich Szczecin ma już tylko 7) kościół św. MAKSYMILIANA KOLBE, natomiast na Prawobrzeżu (na os. Bukowym) – kościół św. STANISŁAWA BISKUPA (mający zabytkowe tylko fragmenty, a odbudowany w całości dopiero za gierkowskiej komuny). Sama zaś Matka Boża jest czczona w Szczecinie jako KRÓLOWA POLSKI odpustem 3 maja w kościele pw. św. Rodziny przy ul. Królowej Korony Polskiej (i sama ta nazwa ulicy to też jest „nomen omen”, jak to się mówi…), a jako NMP Częstochowska na Wzgórzu Hetmańskim (zwanym też z tego powodu „szczecińską Jasną Górą”) w oryginalnym, ośmiobocznym kościele pw. właśnie MB CZĘSTOCHOWSKIEJ; jednak samo centrum Szczecina – inaczej niż centra bardzo wielu miast – nie posiada dziś żadnego kościoła maryjnego, gdyż ten, który niegdyś, dawno temu, tu istniał, został zburzony i niestety nigdy już nie odbudowano go.]

      • babula pisze:

        Kazimierzu Dziękuję za Twoją obecność, za dobre, mądre przemyślenia, którymi się z nami dzielisz, za wsparcie udzielane Ewie 🙂 Niech Ci Pan Bóg błogosławi, darzy wszelkimi łaskami prowadzi przez życie ❤

      • Robert pisze:

        Fajny ten tzw. zbieg okoliczności, o którym wspomniałeś.

        Przy okazji:
        kard. Aleksander Kakowski – prymas KRÓLESTWA POLSKIEGO w latach 1925–1938;
        kard. August Hlond – prymas POLSKI w latach 1926–1948.
        (za Wikipedią)

        Warszawa ma zatem i zalety…

        • Paweł pisze:

          W Warszawie byłem ostatni raz w 1988 i w 1989 roku, a więc to był jeszcze PRL, ja zaś sam byłem jeszcze przed moim nawróceniem, więc np. odwiedzanie warszawskich kościołów i modlitwa tamże, połączona z krótką choćby adoracją Najświętszego Sakramentu – nawet nie tyle że mnie nie interesowały, ale nawet NIE PRZYSZŁYBY mi w tamtych czasach do głowy (choć zapewne nie byłoby przeszkód, gdybym tylko chciał i… wiedział, że tego w ogóle można chcieć i… wiedział, PO CO tego można chcieć – a proszę się ze mnie nie śmiać, lecz niestety TAKI był właśnie wówczas mój stan świadomości w sprawach religii!). Byłem tam z czysto świeckich powodów: mojego uczestnictwa w ogólnopolskim etapie olimpiady chemicznej dla licealistów i muszę powiedzieć, że podobało mi się: i ta olimpiada, i ta Warszawa (a zorganizowano nam nawet dwa wyjścia do teatru i miałem okazję ten jeden jedyny raz w życiu zobaczyć na żywo śp. Jana Kobuszewskiego – jak się okazuje, bardzo pobożną osobę…). Ale nie wiem, czy dzisiaj – ta dzisiejsza, zapewne przesadnie zatłoczona i chorobliwie może już znerwicowana – Warszawa też podobałaby się moim oczom, które teraz już dość krytycznie obserwują rzeczywistość owego „wielkiego świata”, też zwłaszcza w aspektach wiary i moralności…
          Natomiast, co ciekawe, Kraków w tamtych czasach, przed moim nawróceniem, nie podobał mi się, wydawał się nudny, nie bardzo miałem „co tam szukać”… A spodobał mi się dopiero po roku 2000, kiedy miałem możność np. w samym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach odprawić aż trzy razy dziewięciodniową nowennę polegającą na codziennym odmówieniu w tym tak wyjątkowym miejscu Koronki do Miłosierdzia Bożego (i kiedy tylko mogłem, to „przesiadywałem” w tym Sanktuarium aż do momentu jego zamknięcia o godzinie 20 lub 21 – w tych bowiem, całkiem w moim życiu „odmienionych”, okolicznościach i z tą moją już obecną świadomością WCALE mi się to nie nudziło!).

    • Jerzy W. pisze:

      +++

    • Robert pisze:

      +++

    • Bardzo Wam dziękuję za pamięć i życzenia a najbardziej za modlitwę którą z radością odwzajemniam, pozdrawiam Wszystkich, dobrej, spokojnej nocy.
      Kazimierz.

  24. Maggie pisze:

    We wszystkich WOWIT’owych intencjach:

    Książę niezłomny, święty Kazimierzu,
    Królewski synu i chlubo ojczyzny,
    Jesteś jak gwiazda, która zajaśniała
    Nad naszą ziemią.

    Żyjąc na świecie, ale nie dla świata,
    Wybrałeś drogę pokornej miłości
    Wiedząc, że tylko w Bogu jest wesele
    I pełnia szczęścia.

    Jakże jest trudno wzgardzić zaszczytami
    I w głębi serca pozostać ubogim;
    Jakże niełatwo wśród młodości pokus
    Zachować czystość!

    Naucz nas, książę, szukać woli Pana
    I czułą matkę znajdować w Maryi;
    Ona niech raczy oba twe narody
    Ogarnąć płaszczem.

    Módl się za nami, święty królewiczu,
    Bo chcemy z tobą w niebieskiej ojczyźnie
    Pieśnią wdzięczności wielbić Boga w Trójcy
    Przez wszystkie wieki. Amen.

  25. xc pisze:

    glos rozsadku

  26. Ania G. pisze:

    Potwierdzenie pierwszego przypadku koronawirus. Dziś również kończę nowenna do św Kazimierza za Ojczyznę o potrzebne łaski do wypełnienia zadania powierzonego od Boga Ojca i za nawrócenie Polaków,i za NAS i nasze rodziny. Módlmy się aby Polska dała świadectwo wiary i była komunia święta na kolanach i do ust. Nasz kochany Maryjny KS Robert obiecał nam stać na posterunku do końca.

  27. Euzebia pisze:

    W dniu 4 marca 1997r. zostało nadane Nihil Obstat dla dzieła „24 Godziny Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa”, które spisała Luiza Piccaretta, włoska mistyczka.

    Zachęcam już teraz do czytania tych przejmujących tekstów (i słuchania z youtube), żeby zdążyć przed świętami bo może pojawić się jakaś nieprzewidziana przeszkoda przez którą braknie czasu…
    I zachęcajmy innych do tego nabożeństwa bo Pan Jezus prosił Luizę żeby rozpowszechniać.

    Do czytania:
    http://www.duchprawdy.com/luisa_piccarreta_24godziny_meki.htm

    Audiobook:
    http://www.youtube.com/watch?v=-Ht14bUTkR0&list=PL19zCYWowYWewt_C24VjIW7o7lkMrw44N

    Oczywiście jak kto woli może pomodlić się później.

  28. Marta pisze:

    Komunia św. na rękę? Eksperyment, po którym nikt nie powinien mieć wątpliwości…
    „Pan Jezus na podłodze – Przyjmij Pana Jezusa tylko na klęcząco i do ust.”

Dodaj odpowiedź do Robert Anuluj pisanie odpowiedzi