A czwarty anioł wylał swą czaszę na słońce, i dano mu władzę dotknąć ludzi ogniem….

Tam w Górze anioł z czwartą czaszą ma jak na dłoni wszystkie kontynenty i wszystkie narody, a trudno znaleźć obecnie taki, który żyje dla chwały Bożej…

W Australii pożary szaleją od września 2019 roku. We wrześniu 2019 zalegalizowano w Australii na całym kontynencie aborcję na życzenie, a wcześniej zalegalizowano tam „małżeństwa” tej samej płci.

Przypadek? Nie ma przypadków, są tylko znaki…

A my? Nie pysznijmy się!
Różańce w dłoń i do boju, bo być może „bój to jest nasz ostatni”!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

125 odpowiedzi na „A czwarty anioł wylał swą czaszę na słońce, i dano mu władzę dotknąć ludzi ogniem….

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

    • Hala pisze:

      🙏🙏🙏

    • Bożena pisze:

      Zdaje się że Australia jest pierwszym krajem który chciał ustawowo zmusić kapłanów do zdrady tajemnicy spowiedzi i do tego ludzie bawiący się, szalejący w sylwestra jak w jakimś demonicznym amoku gdy ich kraj ginie.
      Kiedy pytam Ducha Św. jak, o co się modlić to czuje wewnętrzne przynaglenie by przepraszać Boga przez pośrednictwo Niepokalanej a nawet razem z Nią skoro całkowicie się Jej oddałam, tak jak Estera i Daniel wstawiali się za swój naród.

      • AnnaSawa pisze:

        Tutaj, polecam…Modlitwę Daniela…https://www.youtube.com/watch?v=xdlsICenxwM

      • AnnaSawa pisze:

        Ja już też większość modlitw przekazuję przez Matkę Bożą, ponieważ wobec takich globalnych grzechów tylko Ona może jeszcze wpłynąć na serce Boga i Jego Miłosierdzie….zatrzymując tym samym Jego Rękę Sprawiedliwości.

      • Gosia P pisze:

        tylko zwierząt szkoda

        • AnnaSawa pisze:

          To jest straszne, najbardziej boli to, co najbardziej niewinne, dzieci i właśnie stworzenia.

      • Joan pisze:

        Nie wiem czy pierwszym, ale w Californi tez probowano

      • Joanna pisze:

        Bożena ja też takie mam przynaglenie, by modlić się z Niepokalaną przed Jezusem na Krzyżu cierpiącym i konającym i modlić się i pościć jak Estera wraz ze swymi sługami. I też jak tu już niektórzy pisali: modlić się w intencjach Matki Bożej. W Jej Sercu są zapieczętowane Plany Miłosiernego Boga. Jej wola jest doskonale złączona z Wolą Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ona nigdy nie pragnie niczego dla siebie: „Oto ja Służebnica Pańska”. Ona wytrwała pod Krzyżem, gdy lęk opanował tak wielu. Choć tłumy były uzdrawiane i widziały cuda. Wraz z nią był także św. Jan, św.Maria Magdalena i inne niewiasty. Proszę by jak najwięcej teraz było Janów i Marii. Jak pisała bł. Katarzyna Emmerich: „Moja potęga zbawcza jest nieskończona”, „Proś, proś, proś”(Jezus do mistyczki).

    • Kazimierz Michał pisze:

      Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

      Droga Ewo … mój Przyjacielu!

      „Miła mowa pomnaża przyjaciół, 
      a język uprzejmy pomnaża miłe pozdrowienia. 
      Żyjących z tobą w pokoju może być wielu,
      ale gdy idzie o doradców, [niech będzie] jeden
      z tysiąca!”
      Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! 
      (Syr 6, 5-7)

      Dlatego:
      „Chcę zaśpiewać memu Przyjacielowi
      pieśń o Jego miłości ku swojej winnicy! 
      Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. 
      Otóż okopał ją i oczyścił z kamieni 
      i zasadził w niej szlachetną winorośl; 
      pośrodku niej zbudował wieżę, 
      także i tłocznię w niej wykuł. 
      I spodziewał się, że wyda winogrona, 
      lecz ona cierpkie wydała jagody.”
      (Iz 5, 1-2)
      :
      „Ach zła Ewa narobiła”

      Droga Ewo …
      ale i wy „inne” kobiety …!

      „Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się.
      Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam
      ani też przewodzić nad mężem
      lecz [chcę, by] trwała w cichości.
      Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem – Ewa.
      I nie Adam został zwiedziony,
      lecz zwiedziona kobieta popadła
      w przestępstwo.
      Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; [będą zbawione wszystkie], jeśli wytrwają
      w wierze i miłości, i uświęceniu – z umiarem.”
      (1Tm 2, 11-15)

       „Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki,
      gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu.
      Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju
      i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga.
      Tak samo bowiem i dawniej święte niewiasty, które miały nadzieję w Bogu, same siebie ozdabiały, a były poddane swoim mężom.
      Tak Sara była posłuszna Abrahamowi, nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia.”
      (1P 3, 1-6)

      Droga Ewo, jeśli pomyślnie przeszedłem próbę i od-zyskałem twoje zaufanie (zdając tym samym egzamin z miłości!), to:

      „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, 
      jak pieczęć na twoim ramieniu, 
      bo jak śmierć potężna jest miłość, 
      a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, 
      żar jej to żar ognia, płomień Pański.
      Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, 
      nie zatopią jej rzeki. 
      Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.”
      (Pnp 8, 6-7)

      „I usłyszałem głos, który z nieba mówił: 
      «Napisz: 
      Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. 
      Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, 
      bo idą wraz z nimi ich czyny».
      (Ap 14,13)

      Ps
      Droga Ewo …
      „Nic, nie musisz mówić nic”!

      „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: 
      z nich zaś największa jest miłość”!
      (1Kor 13, 13)

      Z Panem Bogiem i Maryją Niepokalaną!

  2. Paweł pisze:

    Sądząc z tego, co podano na stronach: http://catholicsaints.info/patrons-of-australia/http://catholicsaints.info/died-in-australia/http://catholicsaints.info/born-in-australia/ – AUSTRALIA ma nadal bardzo niewielu swoich własnych Świętych:
    Patronami Australii (wg pierwszej z powyższych stron oraz https://en.wikipedia.org/wiki/Patron_saints_of_places ) są NMP Wspomożenie Wiernych, św. Franciszek Ksawery i św. Teresa od Dzieciątka Jezus (zapewne jako w ogóle Patronowie misji św.) oraz pierwsza australijska kanonizowana Święta – św. Maria MacKillop [o której kiedyś oglądałem film w TVP] https://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/08-08c.php3
    Ponadto w toku jest proces beatyfikacyjny/kanonizacyjny Sł. Bożej Eileen Rosaline O’Connor – „the co-founder of the Society of Our Lady’s Nurses for the Poor (1913)”, czyli współzałożycielki Zgromadzenia «Pielęgniarek Matki Bożej na rzecz Biednych» [to jest moje „amatorskie” tłumaczenie tej nazwy, więc nie wiem, czy całkiem poprawne…], znanych także jako „Brązowe Siostry”: https://en.wikipedia.org/wiki/Eileen_Rosaline_O%27Connor
    Oprócz tego na powyższych stronach jest wymieniony Czcigodny o. Julian Edmund Tenison Woods [choć brak jakiejkolwiek informacji o tym, jakoby już otwarto mu proces beatfikacyjny] – ksiądz, geolog oraz współzałożyciel (wraz ze św. Marią MacKillop) zgromadzenia: „the Congregation of Sisters of St Joseph of the Sacred Heart at Penola in 1866”, czyli – jak przetłumaczono na powyższej polskiej stronie brewiarz.katolik.pl – Sióstr Świętego Józefa od Najświętszego Serca Pana Jezusa, zwanych popularnie józefitkami.

    • Paweł pisze:

      Dla uzupełnienia można jeszcze dodać, że równie mało Świętych posiada Oceania [którą np. św. Jan Paweł II potraktował łącznie z Australią w swojej Adhortacji Apostolskiej „Ecclesia in Oceania”, tak oto wyjaśniając zastosowane tu przez siebie – nawet w samym tytule dokumentu – nazewnictwo: „Geograficznie OCEANIA zawiera kontynent australijski, liczne wyspy, małe i duże oraz olbrzymie przestrzenie wodne” – https://papiez.wiara.pl/doc/379660.Ecclesia-in-Oceania/6 (Nawiasem mówiąc, ta „Adhortacja była pierwszym dokumentem papieskim, który oficjalnie został wysłany pocztą elektroniczną. Papież użył do tego celu laptopa.” – https://pl.wikipedia.org/wiki/Ecclesia_in_Oceania )].
      Według stron http://catholicsaints.info/patrons-of-oceania/ i https://en.wikipedia.org/wiki/Patron_saints_of_places Patronami Oceanii są NMP Królowa Pokoju oraz św. Piotr Chanel, męczennik z archipelagu Nowych Hebrydów (od roku 1980: Republika Vanuatu), wymieniany w posoborowej Litanii do Wszystkich Świętych [jako „św. Piotr z Polinezji”, choć powinno być poprawnie raczej: św. Piotr z Melanezji: https://pl.wikipedia.org/wiki/Melanezja lub po prostu: św. Piotr z Oceanii].
      Na stronie http://catholicsaints.info/died-in/ można ponadto znaleźć odnośnik do trojga Świętych zmarłych w Papui-Nowej Gwinei: http://catholicsaints.info/died-in-papua-new-guinea/ – a mianowicie: beatyfikowanego przez św. Jana Pawła II PAPUASA – bł. Piotra To Rot – http://catholicsaints.info/blessed-peter-to-rot/https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_To_Rot – a następnie: beatyfikowanego również przez papieża Polaka bł. Jana Chrzciciela Mazzucconi – włoskiego misjonarza i męczennika w Papui-Nowej Gwinei – http://catholicsaints.info/blessed-giovanni-battista-mazzucconi/https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Chrzciciel_Mazzucconi – oraz wreszcie Czcogodnego Sł. B. Alana-Marię Guynot de Boismenu, księdza, misjonarza i założyciela zgromadzenia, zmarłego z przyczyn naturalnych w Papui-Nowej Gwinei, którego dekret o heroiczności cnót promulgował papież Franciszek: http://catholicsaints.info/venerable-alain-marie-guynot-de-boismenu/
      Na koniec, na stronie http://catholicsaints.info/born-in/ można dodatkowo sprawdzić, że – wśród wyżej nie wymienionych – nie ma już żadnych osób URODZONYCH w Oceanii, które byłyby czczone chwałą ołtarzy lub na to oczekiwały.

      • Paweł pisze:

        A teraz całkiem przypadkowo (bo już o tym zdążyłem zapomnieć…) natrafiłem na informację taką: „DZIŚ DZIEŃ MODLITWY i POMOCY MISJOM” – https://ekai.pl/dzis-dzien-modlitwy-i-pomocy-misjom-2/
        Z okazji przypadającego 6 stycznia Dnia Modlitwy i Pomocy Misjom biskup Jerzy Mazur, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, apeluje o modlitwę i wsparcie materialne dla misjonarek i misjonarzy…
        – No cóż, wygląda na to, że misjonarze werbiści, z którymi utrzymuję korespondencję od ponad 20 lat, chyba faktycznie się za mnie modlili… 😉

        • Bożena pisze:

          Kilka lat temu, a dokładnie w 2007r spotkałam niezwykłego Biskupa z Australii (nie pamiętam z której diecezji). Spotkanie to procentuje do dziś. W Łodzi odbywało się IX Forum Charyzmatyczne i ks. bp. Joseph Grech był głównym mówcą na tym Forum. Do jego konferencji wracam co jakiś czas i wciąż odkrywam coś nowego, albo przypomina się coś ważnego o czym zapomniałam. W ostatniej konferencji dal nam coś bezcennego. Powiedział min. że często słyszymy o konieczności przebaczenia, o tym jakie to jest ważne a on chce nam powiedzieć, a raczej nauczyć nas jak skutecznie przebaczać i podzielił się. własnym doświadczeniem przebaczeniem swojemu tacie. i to naprawdę działa. Gdy , tak jak ks. bp. Joe uczył, przebaczyłam mojemu tacie poczułam jakby potworny ciężar zniknął mi z ramion. Poza tym słuchając Go przychodziły na myśl słowa apostołów ,że „mówimy o tym co widzieliśmy, co słyszeliśmy, czego dotykały nasze ręce”. To był świadek i apostoł Boga Żywego. Z czasem moja wdzięczność za to, co wyniosłam z tego Forum była coraz większa i ale nie znam angielskiego i nie mogłam wysłać listu z podziękowaniem a nie chciałam poprosić kogoś o tłumaczenie. Gdy dowiedziałam się o śmierci ks.. biskupa wtedy po prostu siadłam i napisałam do niego list, wszystko to, co chciałam mu powiedzieć, bo miałam pewność, że to przeczyta – nie było już żadnych barier. Od tej pory często czuje przy sobie jego obecność, opiekę, prowadzenie . Czuję że mam w niebie prawdziwego przyjaciela i to jest jedna z tych osób z którymi bardzo chcę się spotkać twarzą w twarz.
          Konferencje Ks. Biskupa Grecha, w formacie mp3 można było kiedyś znaleźć w sklepie internetowym wydawnictwa Mocnych w Duchu, ale czy jeszcze tam są nie wiem, bo dawno tam nie zaglądałam.

  3. Aleksandra pisze:

    Czy jest szansa na uratowanie świata? Módlmy się, aby świat się opamietał, a Bóg okazał nam swoje miłosierdzie. Duchu Św.ulecz serca i umysły nasze, pomóż grzesznikom powrócić na właściwe ścieżki i miej nas w swojej opiece.

    • Joanna pisze:

      jest walka o dusze, jest szansa i będzie do samego końca na ratowanie dusz, dusz nieśmiertelnych. Widziałam młodych ludzi 20 i 25 lat nieświadomie oddanych złu i tracili siebie, swoją duszę – dobro w sobie i byli „martwi w środku” desperacko żebrali o ratunek o miłość ale nie wiedzieli gdzie szukać bo dorośli zabili w nich Boga i pokazywali go im źle, jak w krzywym zwierciadle szczególnie ojcowie. Kapłani nasi muszą zrozumieć przez światło Ducha Świętego czym są ich ręce i udzielane Sakramenty, a szczególnie Spowiedź. Trzeba zawierzać Kapłanów Matce Bożej i jej Sercu. Walka jest teraz przede wszystkim o dusze, świat Bóg może „odrodzić na nowo” Ale dusza która się potępi i pójdzie do piekła jest stracona. Nasza młodzież, nasze dzieci to jest dużo walka o nich, bo w Polsce ludzie od 30 i 40ści w górę są dobrze, w miarę uformowani ale młodzi za bardzo weszli w magię, w magiczny świat i świat fałszywej miłości która jest zniewoleniem i zranieniem drugiego. Zabito w nich Boga i Miłość.

  4. Ania pisze:

    Czy mogę prosić o modlitwę? Mam okropną anginę, nie mam jak pójść do lekarza, dzieci tez chore. Nie mam już siły. Z mężem się tez pokłóciłam, obrażony bo zdenerwowałam się na jego picie, całe dwa tygodnie od rana do nocy pił, takie miałam święta. Jesteśmy sami w obcym kraju. Jestem bardzo nerwowa z tego wszystkiego.

  5. Ania pisze:

    Unikanie tematów związanych z działaniem złego ducha nie uchroni nas przed jego atakami. Bóg objawia nam prawdę o nim nie po to, aby nas straszyć, ale nas chronić. Zadaniem rodziców jest być pierwszymi, którzy będą w stanie rozpoznać obecność zła w życiu swoich dzieci i ochronić swoje dzieci przed atakami szatana. Problemem wielu rodziców jest ignorancja i zaniedbywanie tego obowiązku, co z reguły kończy się poważnymi problemami duchowymi i cierpieniami ich dzieci. Drugą skrajnością jest zbytnie przewrażliwienie i lęk o to, że dziecko ulegnie złu i tworzenie wokół dziecka klosza, który uniemożliwia mu samodzielną konfrontację ze złem. Zapis homilii wygłoszonej przez ks. Sławomira Kostrzewę w kościele pw. św. Franciszka Borgia w Chicago, 11 października 2019 r.

  6. Rita pisze:

    Kochani! Proszę pomóżcie, bo już sama sobie rady nie daję. Jestem kobietą 32l., mam męża i córeczkę. Poszukuję mszy św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie we Wrocławiu lub okolicach, ale takich sprawdzonych (gdzie nie ma ludzi takich jak MZ). Wcześniej jeździłam na Przeprośną Górkę do ojca Daniela Galusa, byłam tam 3 razy. Wiem jednak, że arcybiskup Wacław Depo czasowo wstrzymał odbywające się tam spotkania. Czy ktoś być może wie czy odbywające się tam spotkania są bezpieczne? tzn. bo widziałam w Internecie opinie, że są osoby które zaczęły się duchowo i fizycznie źle czuć po spotkaniach u ojca Galusa. Ja naprawdę potrzebuję jakiegoś bezpiecznego/sprawdzonego miejsca ponieważ jestem osobą, która od około 10 lat zmaga się z epizodami depresji i różnych dziwnych chorób, które mnie dotykają i już po ludzku sobie rady nie daję… tak bym chciała po prostu żyć i opiekować się moją małą córeczką. Chciałabym jeszcze dodać, że jestem praktycznie rok po spowiedzi generalnej, co miesiąc/dwa przystępuję do spowiedzi świętej, co tydzień jestem również na adoracji Najświętszego Sakramentu, odmawiam również Różaniec (to zalecenia księdza, u którego byłam u spowiedzi generalnej). Odmówiłam również NP o uleczenie mnie z depresji (i fakt jest trochę lepiej, ale nie idealnie). Tylko, że od momentu jak przystąpiłam do spowiedzi generalnej i zbliżyłam się jeszcze bardziej do Pana Boga to zaczęłam mocno chorować fizycznie, na różne dziwne dolegliwości…ja już po ludzku naprawdę nie mam siły. Chciałabym po tylu latach zacząć żyć normalnie. Dlatego też dopytuję o bezpieczne miejsce gdzie odbywają się mszę święte z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie, ponieważ nie chciałabym się narazić na kolejne zagrożenia duchowe. A może ktoś jest w stanie polecić jakiegoś księdza, który coś doradzi przy takich problemach, albo sam posługuje modlitwą wstawienniczą. Kochani błagam o pomoc, bo już naprawdę nie dam rady więcej unieść… Dziękuję wszystkim, którzy przeczytają cały mój komentarz. Z Panem Bogiem.

    • ER pisze:

      Szczęść Boże. Żeby być ścisłym – abp Depo nie wstrzymał w 2017r. organizacji spotkań, tylko, w skutek wątpliwości które żywili niektórzy biskupi, powiedział, że należałoby się wstrzymać z przyjazdem tam. To o. Daniel Galus odwołał spotkania do czasu wyjaśnienia kwestii z abp Depo. Raptem 2 spotkania się nie odbyły.
      Abp Depo błogosławi te spotkania – w 2019r. był na jednym osobiście, gdzie sprawował Mszę Św.
      Możesz spokojnie przyjechać na spotkanie otwarte lub spotkanie młodych do o. Daniela. Ja sam jeżdzę tam regularnie. Byłem już 40 razy. Tam prawdziwie działa Duch Święty.
      Spotkania otwarte już nie obywają się na Górce Przeprośnej, tylko na Hali Arena w Częstochowie, a spotkania młodych przeniesiono do Kościoła św. Stanisława BM w Częstochowie
      http://www.mimj.pl

      • Paweł pisze:

        Polecam ci Mamre. Częstochowe lub Wrocław. Niesamowici księża i ludzie. Nie ma chyba w Polsce wspólnoty o takiej głebokiej formacji i przgotowaniu.

    • marta80 pisze:

      Polecam Odnowe w Duchu Sw. Niech Pani sprawdzi w swojej Parafii. Albo trzeba moze skorzytac z pomocy egzorcysty.

    • AnnaSawa pisze:

      Koronka do Miłosierdzia Bożego, codzienny Różaniec a może skontaktować się z Panem Grzegorzem Bacikiem i on może dalej pokieruje.??

    • Anna pisze:

      Ja polecam o.Pacyfik Iwaszko , u nas w Małopolsce Msza Św.o uwolnienie i uzdrowienie, u nas raz w miesiącu .

    • Monika pisze:

      Bezpiecznie jest np. u Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy – tam w każdą 4. sobotę miesiąca odbywa się w Sanktuarium Nabożeństwo o uzdrowienie duszy i ciała prowadzone przez egzorcystę diecezjalnego. Może będzie dla Ciebie daleko ale nie napisałaś z jakiej części Polski jesteś.
      Nabożeństwo jest na stronie do wydrukowania w PDF-ie:
      http://www.sanktuarium-wawolnica.pl/pl/sanktuarium/nabozenstwo-o-uzdrowienie.html

    • Daria pisze:

      Rito droga . Idź z wiara na Eucharystie a obecny tam Pan Jezus uzdrawia przecież on tam jest obecny . Wiary trzeba.

      • Euzebia pisze:

        Jest możliwość każdy dzień zaczynać z Matką Naszą i Królową z Jasnej Góry i prosić Ją o opiekę;
        o 6.00 pierwsza Msza Św. PRYMARYJA poprzedzona odsłonięciem Cudownego Obrazu (wrażenie z niczym nieporównane jakby wszelkie zło uciekało bo ONA NADCHODZI),
        pól godziny wcześniej są Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, w których wołamy: „Przybądź nam Miłościwa Pani ku pomocy a wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy”.
        Dzień tak zaczęty wydaje się najpiękniejszym dniem w życiu ! ! !

        Można odbierać na żywo http://www.radiojasnagora.pl lub przez youtube.
        W radiu o godz. 7.30 jest różaniec.

      • zaniepokojona pisze:

        Mamre jest też we Wrocławiu u Bonifratrów.
        Msze św o uzdrowienie i uwolnienie z egzorcystą są na Książu – na stronie Archidiecezji Wrocławskiej jest wiele informacji o tych Mszach.

    • Sylwek pisze:

      może posłuchaj i nie szukaj daleko tego co jest bardzo blisko https://youtu.be/gqQijRlx8D0?t=1934

    • Joanna pisze:

      Rito na początek może pomódl się do Ducha Świętego (o siedem darów) o światło i do swojego Anioła Stróża. Na pewno gdy pójdziesz drogą z Matką Bożą to nie zbłądzisz. Jeśli chodzi o depresję to jest to sprawa delikatna i skomplikowana bo różne są powody, często też różne zranienia i też z dzieciństwa, a mogą być też jakieś zagrożenia duchowe. Ale to tak ogólnie mówiąc – bo jednemu pomoże modlitwa do konkretnego świętego, inny otrzyma łaskę uzdrowienia na Mszy albo na Adoracji w ciszy sam na sam z Bogiem. Poproś Ducha Świętego w tajemnicach światła na różańcu o światło w tej sprawie a Maryja cię poprowadzi. Możesz też pomodlić się do św. Rity albo do św. „od depresji, lęków nerwic i problemów psych.” św.Dymfny. I poza tym te ataki mogą być też przez to, że odbyłaś spowiedź generalną i żyjesz bardziej i bliżej Boga. Ale to rozeznaje Kapłan.
      Jeśli chodzi o Wrocław i modlitwy o uzdrowienie to wiem, że są u dominikanów – św.Wojciecha albo też w Kościele pw. Opieki św.Józefa. Pięknie że przystąpiłaś do spowiedzi generalnej.

    • Halina pisze:

      13 stycznia w poniedziałek w hali sportowej w Ząbkowicach Śląskich odbędzie się Msza Św. o uzdrowienie i uwolnienie. To są cykliczne Msze zawsze w 1 poniedziałek miesiąca. Z uwagi na okres zimowy teraz będzie w hali , normalnie jest w kościele Św. Anny. Mszę odprawia Ks Krzysztof Herbut i wieku innych kapłanów, nie ma klimatu MZ , przepiękna adoracja Najświętszego Sakramentu. Całkowicie bezpiecznie, przed Mszą Św. Różaniec ok 17.30. Z Wrocławia przyjeżdża dużo ludzi ( jakieś zorganizowane grupy).

    • kasiaJa pisze:

      Rito, jeśli szukasz w okolicy Wrocławia to np. w Legnicy w parafii Świętej Rodziny u ks. Kryłowskiego (egzorcysty) w każdą II niedzielę m-ca o godz. 18.00 odbywają się Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. 59-220 Legnica, ul. Słubicka 6. Podaję link do strony internetowej parafii: http://www.swrodzina.legnica.pl/msze-sw

    • Bożena1 pisze:

      Można jechać do Ojca Daniela do Pustelni w Czatachowej. W każdą niedzielę o godz. 10 jest tam Msza św. Przed Mszą św. różaniec.Po Mszy św. modlitwy wstawiennicze itd. o godz. 15 koronka do Miłosierdzia Bożego.Jest również wystawiony Przenajświętszy Sakrament.

    • eska pisze:

      „Kochani! Proszę pomóżcie, bo już sama sobie rady nie daję. Jestem kobietą 32l., mam męża i córeczkę. Poszukuję mszy św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie we Wrocławiu lub okolicach…”

    • Olga pisze:

      Droga Rito. Uwierz, że Jezus jest obecny w codziennej Eucharystii. Nie musisz nikogo szukać, żadnego specjalnego miejsca, tylko Jego. Idź na Mszę Św. w swoim kościele i powiedz Mu o wszystkim i poproś Jego i Maryję o pomoc. Jeśli masz taką możliwość, to staraj się uczestniczyć w codziennej Eucharystii.

    • Łukasz pisze:

      Módl się NOWENNĄ POMPEJAŃSKA W SWOJEJ INTENCJI ZA WROGÓW WIDZIALNYCH I NIE WIDZIALNYCH

    • Bożena pisze:

      W Łodzi modlitwę o uzdrowienie i uwolnienie prowadzi ks. Łukasz Prausa, pallotyn. Na stronie WOWIT znajdziesz retransmisje z tych spotkań, ostatnie z 28.12.2019. Dla Boga czas i odległość nie istnieje, można uczestniczyć w modlitwie przez internet jeśli nie możesz być na miejscu. Poleciłabym też modlitwę uwolnienia według pięciu kluczy opracowaną przez Neala Lozano. To modlitwa skuteczna i bezpieczna, piszę to z pełną odpowiedzialnością bo sama ją przeżyłam i miałam możliwość posługiwać jako wstawiennik i prowadzić ją. Informacje na jej temat znajdziesz na stronie http://www.dom.jezuici.pl
      Czy słyszałaś oddaniu się w niewolę Jezusowi przez Niepokalaną według św. Ludwika Marii Grignion de Montfort?
      I chciałabym podzielić się słowami z dziennika sługi bożej s. Roberty Babiak: „10 stycznia 1942r. podczas konsekracji, na pierwszej Mszy Św., poznałam, że największej męki i upokorzenia doznają szatani w chwili, gdy kapłani na całej kuli ziemskiej wypowiadają słowa konsekracji: „To jest Ciało moje”. a to dlatego, że przez te słowa Pan Jezus konsekruje cały rodzaj ludzki jako swoje Mistyczne Ciało, że te słowa odbijają się echem niebiańskim nie tylko w duszach sprawiedliwych, ale wszystkim w ogóle duszom ludzkim niosą łaskę i pomoc potrzebną do zbawienia.”

    • Slawek pisze:

      Droga Rito,
      Byc moze powinnas poszukac dobrego lekarza, bo Twoja depresja moze byc skutkiem ciala, czegos co Twoj organizm nie wytwarza. Jestes kobieta gleboko wierzaca, dlatego szukanie roznych grup modlitewnych oraz roznych ksiezy, ktorzy byc moze moga Cie uzdrowic, moze tylko jedynie zwiekszyc Twoja depresje…Pisze tak dlatego, ze mam wielozietna rodzine i moja zona, ktora jest bardzo gleboka wierzaca osoba tez przechodzila stany depresyjne , a okazalo sie ze organizm potrzebuje dodatkowego suplementu. Ona zazywa teraz 5-htp .5-HTP jest związkiem prekursorowym zarówno dla melatoniny, jak i serotoniny. Melatonina pomaga zapewnić zdrowy sen, a serotonina wpływa na utrzymanie dobrego nastroju. [1] W rezultacie suplementy zawierające 5-HTP powodują zauważalnie lepsze samopoczucie.Czy ten sam suplement moze Ci pomoc tego nie wiem dlatego dobrze by bylo znalesc dobrego lekarza , szczegolnie takiego , ktory bylby gleboko wierzacym czlowiem, a ktoremu moglabys zaufac .

      • zaniepokojona pisze:

        To może być też depresja poporodowa, która późno wystartowała – np zaczęła się rok po porodzie i z czasem nasilała

    • J. K. pisze:

      Rito, nie musi to być Msza o uzdrowienie i uwolnienie. Nie wolałabys skorzystać z pomocy osoby duchownej indywidualnie?
      Ale, wiąże się to z tym, że musiałabyś przyjechać w Świętokrzyskie.
      Jeżeli byłabyś zainteresowana podam namiary na e-malia Pani Ewy.

    • Rita pisze:

      Kochani bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i porady. Tak, jestem z Wrocławia. Moje stany depresyjne na pewno nie są sprawą poporodową, ponieważ zmagam się z tym już jakieś 10 lat. Brałam również leki antydepresyjne kilka lat. Ksiądz, u którego odbyłam spowiedź generalną powiedział mi, że depresja ma często przyczynę duchową. Stąd moje pytania tutaj. A na pewno jako dziecko byłam zabierana do bioenergoterapeutów, ponieważ często chorowałam, korzystałam z wahadełka, czytałam książki o feng shui i wiele podobnych spraw. I to, że często babcia mówiła do mojej mamy, do mnie i siostry słowa „idź do diabła” (pewnie nawet nie wiedziała, że źle robi). Po odmówieniu NP o uzdrowienie mnie z depresji naprawdę było lepiej, teraz widzę że znowu zaczyna być gorzej, a do tego jeszcze doszła choroba fizyczna. Myślicie, że nadal powinnam odmawiać NP o swoje uzdrowienie z lęków i depresji?, nie chciałabym naszej kochanej Matki Bożej denerwować tym, że znowu ponawiam intencję, że jej nie ufam, a naprawdę odmówiłam z wiarą poprzednią nowennę i czułam się zdecydowanie lepiej, więc nie wiem czemu znowu jest gorzej. I tak faktycznie powinnam częściej uczestniczyć we Mszy Świętej, co postaram się uczynić. Jeśli ktoś miałby kontakt do jakiegoś księdza, który posługuje modlitwą wstawienniczą, i może coś doradzi, to byłabym bardzo wdzięczna. Co do mojej wiary, że może mam jej za mało, to może faktycznie tak jest, ale uwierzcie mi staram się jak mogę. A pytałam o Przeprośną Górkę, bo mam rodzinę pod Częstochową i często tam bywam. A widziałam różne dziwne opinie o księdzu Galusie między innymi na stronie: http://czatachowa.blogspot.com/, że ludzie wracają do swoich domów w gorszym stanie psychicznym i fizycznym z tych spotkań. Tak bardzo chciałabym wziąć udział w takiej mszy z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie, ale tak się boję. Jeszcze raz wszystkim Wamdziękuję i mam nadzieję, że napiszę kiedyś jeszcze świadectwo, że jest dobrze i że Matka Boża wyprosiła u naszego Pana Jezusa Chrystusa łaskę zdrowia dla mnie. Z Panem Bogiem.

      • Joanna pisze:

        Rito jeśli masz „po drodze” do Częstochowy to możesz też kiedyś nawiedzić Sanktuarium Krwi Chrystusa (błogosławieństwo relikwiarzem Krwi), a możesz też jeśli masz blisko rodzinę i będziesz czuć się na siłach fiz. wziąć udział w wieczornym czuwaniu (po Apelu) w Jasnogórskim Sanktuarium. Niech Cię na twojej drodze prowadzi Duch Święty.

    • J. K. pisze:

      Rito piszesz że chorujesz na różne dziwne choroby. Napewnie korzystasz z pomocy lekarzy. Czy rozmawiałas z egzorcystą? Każdy człowiek jest inny jednemu pomoże Msza z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie drugiemu nie. Czy nawet stan obecny jeszcze bardziej się pogorszy. Znam osobę , do której zjeżdżają z całej Polski i zagranicy. Uzdrawiani są z nieuleczalnych chorób. Ale… jeśli wola Boźa jest inna to nikt i nic nie pomoże. Są różne opinie na temat o. Daniela z Czatachowej jednym spotkanie zaszkodzi innym pomoże. Zobacz świadectwo Joanny ze spotkania otwartego z o. Danielem z 17.01.2016
      Daje tam świadectwo jako ostatnia uzdrowiona z wielu chorób nawet z endometrii.
      Sama chciałam jechać na takie spotkanie ale nie miałam z kim. Bóg tak wszystkim pokierował że..
      co ciekawe jeszcze w tym samym roku ją poznałam
      ,,Niby przypadkiem” dosłownie tylko na chwilę i w dodatku w moim mieście i przez nią skierował mnie do o.Daniela i tak poukładał że pojechałam.
      Joanna mowiła że we Wrocławiu jest bardzo dobry egzorcysta. Specjalnie przyjezdźa ze Szwecji by sie z nim modlić.
      Jeśli moja wcześniejsza propozycja nie wchodzi w grę szukaj pomocy bliżej.
      Niech Cię Pan Bóg strzeże i błogosławi.

      • Rita pisze:

        Czy możesz podesłać namiary Pani Ewie, aby przesłała do mnie. I czy mogę również poprosić o Twojego maila, bo chciałabym się dopytać o kilka rzeczy. Czy możesz również podać nazwisko tego księdza egozorcyty z Wrocławia, jeśli nie tutaj to może na maila. Mam nadzieję, że to nie problem. Z Panem Bogiem i dziękuję.

    • Weronika pisze:

      Rito, a może zwróć się o pomoc do św. Rity, patronki spraw beznadziejnych…

    • Olga pisze:

      Ja zachęcam do tego, ja do tamtego, a ja do jeszcze czego innego. Jak mawiał Ks Glas, gdy oddamy się w niewolę Maryi, to nie będzie takich rozterek, bo nic do nas nie należy. Modlimy się tylko w Jej intencjach i wszystko jej ofiarowujemy. Ona resztą się zajmie i znikną wszystkie duchowe problemy i rozterki. Trzeba się jednak należycie do tego przygotować.
      Ja jakiś czas temu też szukałam wszędzie pomocy, kontaktowałam się nawet z egzorcysta, nie mogąc poradzić sobie z pewnymi rzeczami. Okazało się, że ks Glas miał rację. Jako niewolnik Maryi życie zmienia się o 360°.

      • Monika pisze:

        Tak, zmienia się zdecydowanie, diametralnie, całkowicie, totalnie, jest więc już kompletnie różne od tego co było przedtem, czyli zmienia się o 180°.

  7. m-gosia pisze:

    W intencji Ani †††

  8. Monika pisze:

    https://www.tvp.info/46052279/ogniowe-tornada-i-burze-bez-opadow-pozary-w-australii-wytworzyly-mikroklimat-wideo?fbclid=IwAR2Y2f8N8tQG1R_Ep1Ot5bsFkXegoc4N2fcyNLoQiZch6I-ez0qA1HvxoWI

    I jeden z komentarzy o tym filmiku na fb (moc w słabości):
    „Również na sługi i na służebnice w tych dniach wyleję Mojego ducha. I pokażę cuda w niebie i na ziemi, krew i OGIEŃ i SŁUPY DYMU. Słońce stanie się ciemnością, a księżyc – krwią, przed nadejściem wielkiego i strasznego dnia Jahwe”. (Księga Joela 2:29-31)

  9. Elizeusz pisze:

    A propo Gł. Wpisu o czwartym aniele plagi, mającym i wylewającym „swoją” czaszę gniewu Bożego na ziemię (Ap 16,8).
    W Orędziu nr 412 do Jej umiłowanych synów, Kapłanów, Matka Boża mówi(ła):
    „Nadeszły czasy decydującej bitwy. Przyszła na świat godzina wielkiego ucisku, ponieważ Aniołowie Pana zostali wysłani ze swymi plagami na ziemię, aby ją (tj. jej mieszkańców – dop. mój) ukarać” (412b, 13.1989).
    Zaś, Pan Jezus , w książce „Koniec Czasów” M. Valtorty, w dyktandzie zat.’Siedem plag’ wyjaśniając tajemnicę, istotę tych plag ostatecznych, tej czwartej tak mówi(ł):
    „Ogień słońca będzie wam dany jako zapowiedź wiecznie żarzących się węgli, czekających na potępionych. … Wszystko to po to, aby was nakłonić do zastanowienia się i do skruchy. Ale i to na nic się zda. Będziecie nadal upadać. Będziecie nadal pogłębiać wasze przymierze ze złem, przygotowując drogę dla „królów ze Wschodu” (Ap16,12), czyli dla pomocników Syna Zła. wydaje się, że Moi aniołowie zadają te rany, w rzeczywistości to jednak wy je wywołujecie. Chcecie tego i będziecie to mieć…”. (22.VIII.1943r.)

  10. Rozalia@RS pisze:

    Zachęcam do codziennego „Różańca bez granic” o 22:00 prowadzonego przez Misjonarzy Świetej Rodziny na Facebooku. Były modlitwy za kraje dotkniete kataklizmami, za misje, misjonarzy itd.
    Ponadto jeszcze brakuje Twojego głosu, aby zablokować bluźnierczy film o Jezusie i Maryi. Petycja na stronie: https://citizengo.org/…/175913-zadamy-netflix-usunal-bluzni… Przekaż dalej!!!

  11. Monika pisze:

    Choć zmiany w niemieckim Kościele stanowiły odejście od całej dotychczasowej nauki katolickiej, przyjmowane były bez żadnego sprzeciwu ze strony innych Episkopatów na świecie. Sprawiało to wrażenie milczącej akceptacji – tak jakby wszyscy ze zrozumieniem przyjmowali transformację katolicyzmu dokonującą się w dorzeczu Renu i Łaby.
    Teraz może się to jednak zmienić. Świadczy o tym wywiad, jakiego portalowi rodyna.org.ua (medium należące do Komisji ds. Rodziny Episkopatu Ukrainy) udzielił rzymskokatolicki ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej, biskup Witalij Krywicki.
    (…)
    Ale problem polega na tym, że «brat zgrzeszył« w przestrzeni publicznej, dlatego odpowiedź też powinna być publiczna, a poza tym nie widzimy zmian ani w retoryce niemieckiego Episkopatu, ani w publicznej ocenie Pachamamy.
    Biskup Krywicki odpowiedział:
    Koniecznie jest rozróżnienie, które problemy i jak długo powinny być rozwiązywane w ciszy, tet-a-tet. Możliwe, że pewne problemy za długo pozostają w ciszy i dlatego nie są rozwiązywane. W takim przypadku trzeba powiedzieć otwarcie, ale zgodnie z maksymą ewangelicznej prawdy: najpierw – osobiście, potem – przy świadkach, a na końcu – w obliczu całego Kościoła. (…) Są dziś sytuacje, które wymagają upublicznienia. Za długo nie były one wyjaśniane publicznie, dlatego nie zostały rozwiązane.

    Te słowa to wyraźna zapowiedź pierwszej reakcji na działania niemieckiego Episkopatu ze strony innego Episkopatu. Czy pójdzie za nim Kościół w innych krajach? Czy pójdzie Stolica Apostolska?
    https://wpolityce.pl/kosciol/480791-bedzie-braterskie-upomnienie-dla-kosciola-w-niemczech?fbclid=IwAR3yPar8vrb9p2i6Y0HUAH70FPPJqHY7T36AL2zExRkFuDFE4wl92jQo4BY

  12. Kate pisze:

    Rzadko piszę i się udzielam, ale tym razem i ja chciałabym Was poprosić o modlitwę. Obiektywnie ten problem może nie wydać się poważny, ale dla mnie taki jest 😦 wczoraj rozpadł się (prawie na pewno) mój związek, na którym naprawdę mi zależało i w intencji którego zaczęłam nawet odmawiać niedawno NP. Zaczęliśmy się oddalać przez zmęczenie, nadmiar obowiązków i wcześniejsze trudne doświadczenia. Podczas modlitwy miałam przypływy pełnych złości myśli i poczucia krzywdy (jakich doznałam ogólnie od swoich bliskich). Nie zawsze sobie z nimi radziłam, rozpoczynałam nowennę 3 razy. Jest mi bardzo ciężko, bo poświęciłam sporo serca i czasu na tę znajomość i myślałam, że po kilku nieudanych próbach wreszcie trafiłam na wartościowego człowieka. Poza tym, choć mam sporo kolegów i koleżanek, czuję się bardzo samotna. Spotykam wielu ludzi, którzy chętnie by ze mną poflirtowali i „zabawili się”, ale w zasadzie nikogo, komu by na mnie naprawdę zależało. A mi zależy na innych, na prawdziwej miłości i przyjaźni… Teraz, aby móc się spotkać z jakimś człowiekiem twarzą w twarz i wyżalić, muszę chyba wykupić wizytę u psychologa, bo nikt z moich bliskich nie ma możliwości/chęci by poświęcić mi trochę czasu (takie „uroki” życia w Warszawie). To jest kolejna sytuacja, kiedy potrzebuję wsparcia, a zostaję całkiem sama i zaczynam się łamać.

    • kasia pisze:

      Moze Bog ma dla Ciebie inny plan.
      Doskonale zgadzanie sie z Wola Boza w rzeczach ktore nie zaleza od czlowieka oraz doskonale posluszenstwo Bogu w rzeczach zaleznych od czlowieka to swietosc.

    • Damian pisze:

      Niestety brak miłości ma znamiona powszechnego kryzysu w dzisiejszych czasach. Mam znajomą co szuka miłości od wielu lat i też niestety nie może znaleźć. Sam szukałem kochającej żony wiele lat, a samotność była dla mnie bardzo bolesna.
      +++

      Przy Jasnej Górze działa wspólnota „Niespokojni Nadzieją”. Może warto tam poszukać ? Z tego co kojarzę w każdą pierwszą sobotę miesiąca mają spotkania.

      • cure pisze:

        bo to jest niestety tak ze kazdy chce tej milosci tylko na wlasnych warunkach czyli zasadniczo milosci egoistycznej.

        • Paweł pisze:

          Może ciekawym jest spostrzeżenie, że „MIŁOŚĆ” w Katechizmie Kościoła Katolickiego w jednym miejscu jest określeniem jednego z siedmiu podstawowych UCZUĆ ludzkich (obok: pragnienia i obawy, radości i smutku, a także gniewu i nienawiści – KKK 1772, 1765) – i jako taka NIE JEST ona sama w sobie ANI DOBRA, ani zła, a pojawia się w niej dobro lub ZŁO moralne w takiej mierze, w jakiej faktycznie zależy od ROZUMU i od WOLI (KKK 1767, 1773). – http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm
          Natomiast w drugim miejscu Katechizmu Kościoła Katolickiego „MIŁOŚĆ” jest określeniem jednej z trzech CNÓT teologalnych (obok wiary i nadziei) – i jako taka jest ona „PIERWSZĄ i największą z cnót teologalnych” (KKK 1826), jest „więzią DOSKONAŁOŚCI”, „formą cnót”, jest „źródłem i CELEM ich chrześcijańskiego praktykowania”, „ożywia i inspiruje praktykowanie WSZYSTKICH cnót” (KKK 1827, 1844) – http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm
          Moim zdaniem pomiędzy tymi dwoma znaczeniami słowa „MIŁOŚĆ” może zachodzić OGROMNA różnica: bo w imię „miłości” jako CNOTY teologalnej mamy otwartą drogę do Nieba i do wszelkiej doskonałości, lecz z powodu „miłości” jako UCZUCIA – jeśli jest ono dobrowolnie nakierowane własną wolą człowieka ku złemu celowi lub choćby nie powstrzymane (na ile to możliwe) od tego złego celu (rozpoznanego jako ZŁY przez rozum/sumienie) – możemy mieć otwartą drogę do PIEKŁA.
          Zaryzykowałbym nawet takie stwierdzenie: najobfitsze „żniwa” Pana naszego i Boga pochodzą z „zasiewu MIŁOŚCI”, lecz – paradoksalnie – można też powiedzieć, że najobfitsze „żniwa” SZATANA również pochodzą niejako z „zasiewu «MIŁOŚCI»”, tyle tylko że tej przeciwnej VI i IX przykazaniu Dekalogu [jak to ujawnił kiedyś św. Alfons Maria Liguori, a także św. Hiacynta z Fatimy…].
          WARTO się więc NIE POMYLIĆ co do MIŁOŚCI i «MIŁOŚCI»… Szatan od tysięcy lat nad tym usilnie pracował, aby każda rzecz autentycznie wartościowa miała swój alternatywny, a bezwartościowy lub wręcz ZGUBNY „falsyfikat”!

    • sylwia pisze:

      Droga Kate przeciez Bog pokazał Ci jasno co dla Ciebie bedzie dobre widocznie ten czlowiek nie jest dla Ciebie lepiej jak teraz to sie rozpadło niz byloby to po ślubie .wiem ze cięźko ale proszeę Cię przyjmij to do serca i ciesz się bo Bóg Ci odpowiedział.a to źe nikt nie chce Ci poswiećic czasu aby z Toba porozmawiać o tym co Cie trapi moze zaproś Jezusa i Maryje do tego cierpienia moze BOG SPECJALNIE ODSÓWA OSOBY OD CIEBIE W TYM MOMENCIE ABYS ZAPROSIŁA WLASNIE JEGO DO TEJ SYTUACJI.UWIERZ MI O WIELE WIECEJ ON CI WYTLUMACZY DLACZEGO TAK JEST NIZ NAJLEPSZY PRZYJACIEL A NAWET MATKA CZY OJCIEC.POKOJ Z TOBA

    • MJ pisze:

      Kate!Skoro odmawiałaś NP to widocznie tak dla Ciebie jest najlepiej,a dla czego ,dowiesz się w swoim czasie.Skoro się modlisz to znaczy że ufasz Bogu,nie trać wiary tylko dalej się módl i ufaj. Modlitwą do św. Józefa o dobrego męża nieustannie.Nie żałuj poświęconego czasu ofiaruj to w jakiejś intencji.Nie mądrzę się,tylko mówię z własnego doświadczenia im więcej się modliłam tym bardziej się wszystko sypało.A teraz dziękuję za to Bogu ,bo kto wie co by zemną było?

    • Robert pisze:

      Tak, to jest niesłychane, że za człowieczą rozmowę trzeba teraz płacić, np. psychoterapeucie. Co się dzieje??? Ludzie też kłamią bez mrugnięcia powieki patrząc w oczy bliźniemu, nawet seniorzy… I żeby to dotyczyło np. tajemnic państwowych, ale łgać ot tak, po prostu, z rozpędu?? Jeśli uczciwa rozmowa z tzw. bliską osobą jest wątpliwej wartości, to na co właściwie można liczyć na co dzień? Mam wrażenie, że tylko odhacza się punkty na własnym planie żywota, a jeśli bliźni bruździ, choćby swoim cierpieniem, to omija się go poprzez neoetyczny czy jakiś asertywny plan B – zachowując porządek „sumienia”. Wykonane? Wykonane! Jest i fotka do folderu: Moje Wspaniałe Dobre Uczynki.

      Współczuję, Kate. Pomodlę się za Ciebie: +++.

      • Joan pisze:

        Tyle razy bylam ossukana przez psychoterapeutow, ale czesç z nich nie bylo ich wina, oni tez zostali oszukani pseudonauka.
        Nic tak nie uzdrawia jak sakramenty w max ilosciach, zdrowa dietaw moim przypadku keto, ruch i zdrowe Boze towarzystwo. Naprawde wylaczylam sie z tego bezboznego swiata i jest mi o wiele latwiej w zyciu

      • Paweł pisze:

        @Robert: „Tak, to jest niesłychane, że za człowieczą rozmowę trzeba teraz płacić, np. psychoterapeucie. Co się dzieje??? (…) Jeśli uczciwa rozmowa z tzw. bliską osobą jest wątpliwej wartości, to na co właściwie można liczyć na co dzień?”
        Trzeba się chyba nieraz po prostu pogodzić z faktami; a z drugiej strony wyczytałem dwa lata temu takie ciekawe ujęcie Ks. Jarosława Klimczyka CRL, duszpasterza i psychoterapeuty z Gietrzwałdu, że – cytuję – „(…) Leczy nadzieja i miłość. Osoby uzależnione otrzymują je od psychoterapeutów i grupy terapeutycznej.” – https://kosciol.wiara.pl/doc/3946978.Milosc-leczy-nie-cierpienie
        Czyli z tego by wynikało, że psychoterapia też może być formą miłości w sensie chrześcijańskim… [Ja w ogóle jestem zdania, że POTENCJALNE możliwości Kościoła – jako jedynego widzialnego „ciała społecznego” założonego bezpośrednio i osobiście przez Boga – są NIESKOŃCZONE, tzn. że w ostateczności Kościół, gdyby w pełni umiał i chciał czerpać ze swoich korzeni, które on – jak mówi znana pieśń ‚Abba Ojcze’ – „w wieczności zapuszcza”, to potrafiłby w razie konieczności „wyręczyć” zarówno np. patologiczną RODZINĘ, założoną nieraz przez zupełnie niepowołanych ludzi, a więc „chorą już w założeniu”, jak i np. zbuntowane nieraz wobec Boga PAŃSTWO, sprawujące swoją władzę na sposób dyktatorski, uzurpatorski, totalitarny, opresyjny, a niepomne przy tym na to, iż wszelkie PAŃSTWA same w sobie – nawet te najpotężniejsze i najsławniejsze – nie posiadają Bożej gwarancji co do ich wiecznotrwałości (w odróżnieniu właśnie od Kościoła Chrystusowego) i dlatego UPADAJĄ: bo jak wiemy z historii, upadło już i sławne starożytne Cesarstwo Rzymskie, i wielonarodowe Imperium Rosyjskie, w jego wersji zarówno carskiej, jak i radzieckiej, a także upadła np. parusetletnia kolonialna potęga Anglii, nad którą „słońce nigdy nie zachodziło”, gdyż swymi koloniami opasywała ona dookoła cała kulę ziemską… Czyli – jak mówił starożytny filozof Heraklit: „Panta rhei”, czyli „Wszystko płynie”, albo jak mówiono kiedyś – paląc garść pakuł – podczas dziś już zaniechanej koronacji papieskiej: „(Pater sancte:) Sic transit gloria mundi”, czyli „(Ojcze św.) Tak przemija chwała tego świata!”].

        • Paweł pisze:

          Tak pół żartem pół serio wklejam jeszcze e-mail, jaki wysłałem moim rodzicom w zeszłym roku [ponieważ kiedyś aż przez 10 lat mieliśmy kota, a okazuje się, że zwierzęta domowe – choć nie są ludźmi i nie mają duszy rozumnej i nieśmiertelnej – to nadają się do tego, by człowieka samotnego tak trochę „psychologicznie” oszukać, ażeby on tak „socjologicznie” nie czuł się całkiem samotny (i tak np. siostra mojej mamy, odkąd owdowiała przed 12 laty, to przygarnęła pieska, a teraz po latach zresztą i tak nie mieszka sama, gdyż perypetie życiowo-zdrowotne jej syna, który zachorował na stwardnienie rozsiane, zmusiły go do zamieszkania na powrót ze swoją mamą…); a poza tym pomagając przed laty mojej koleżance studiującej socjologię zapoznałem się z taką oto socjologiczną koncepcją „diady” i „triady”: „TRIADA” – to jest trzyosobowa grupa ludzi, która cechuje się tym, że jest na tyle mała, iż nie wymaga ewidentnej „instytucjonalnej” władzy (czyli może funkcjonować spontanicznie jako „wspólnota”, a nie musi funkcjonować jako „społeczność” pod kierunkiem oficjalnej władzy), ale jest na tyle duża, iż daje jej członkom poczucie „pełności grupy” i związanego z tym psychologicznego „bezpieczeństwa”; natomiast „DIADA” – to jest dwuosobowa grupa ludzi, a przez to zbyt mała żeby jej członkowie mieli poczucie owej „pełności/kompletności grupy” i owego jakiegoś subiektywnego „psychicznego komfortu bezpieczeństwa”; człowiek SAMOTNY z kolei ma z tym na pewno jeszcze o wiele gorzej, ale wydaje mi się, że np. w towarzystwie kota wprawdzie nie tworzy on autentycznej socjologicznej choćby „diady”, jednakże tak psychologicznie nie jest też zupełnie sam: nie jest całkiem „w pojedynkę” – a choć nie jest też „we dwójkę”, to być może dałoby się powiedzieć, że jest jakby „w półtorej osoby”…]. Oto ten mój e-mail:
          KOTY: Zapobiegają alergii u dzieci i infekcjom dróg oddechowych, poprawiają też nastrój i podwyższają samoocenę. Wielu naukowców twierdzi, że kot – to zdrowie… właściciela. Przedstawiamy naukowe dowody na to, że kot pomaga w życiu (obejrzyjcie galerię 11 slajdów):
          SLAJD 1. Koty chronią serce: Naukowcy zajmujący się chorobami naczyniowymi na Uniwersytecie w Minosocie dowiedli, że właściciele kotów przejawiają mniejsze skłonności do zawałów. Przez 10 lat obserwowali ok. 4,5 tys. osób, spośród których 3/5 było właścicielami futrzaka. Okazało się, że u miłośników kotów ryzyko ataku serca było o 30 proc. niższe niż u ludzi, którzy nie posiadali żadnego zwierzęcia futerkowego. Badania w kolejnych latach pokazały, że właściciele kotów byli też znacznie mniej narażeni na śmierć wskutek chorób sercowo-naczyniowych, w tym udarów. http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=1
          SLAJD 4. Mruczenie rozładowuje stres: O zbawiennym wpływie mruczenia na poziom ciśnienia we krwi i nastrój pisało już wielu naukowców. Co więcej, koty potrafią modulować częstotliwość dźwięków od 20 do 140 Hz, a niektóre rejestry działają na ludzki organizm skuteczniej niż niejedna terapia.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=4
          SLAJD 9. Koty pomagają w walce z depresją: Towarzystwo mruczącego kota na kolanach jest niezastąpionym lekarstwem na depresję. Kot odwraca uwagę od problemu, dotrzymuje towarzystwa, okazuje uczucia bez względu na stan psychiczny właściciela i pokazuje, że jest on niezastąpiony. Ponadto pomaga człowiekowi w wyrobieniu odpowiedzialnej postawy i rytualnych odruchów, jak regularne karmienie. Co więcej, spokój kotów udziela się także choremu właścicielowi.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=9
          SLAJD 8. Koty pomagają osobom z autyzmem w komunikacji: Dzieci i dorośli, którzy cierpią na autyzm, mają problemy, by rozmawiać z innymi ludźmi. Barierę tę pomagają przezwyciężyć zwierzęta, z którymi chorzy czują głębszą więź. Potwierdzają to badania francuskich naukowców z 2012 r. Obserwowali oni 40 dzieci z autyzmem. Okazało się, że te, które miały w domach zwierzęta, w tym koty, były spokojniejsze i łatwiej się komunikowały z otoczeniem, niż dzieci bez domowych pupili.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=8
          Można do tego dodać coś, o czym pod powyższym linkiem nie wspominają, a mianowicie że oprócz autyzmu, który jest odrębną jednostką chorobową (odrębnym zaburzeniem rozwojowym), istnieje też autyzm jako główny objaw schizofrenii (to jest zupełnie coś innego, bo ten autyzm po prostu wynika ze schizofrenii). Jeden z naszych najwybitniejszych psychiatrów, profesor Antoni Kępiński, tak pisał w swojej fundamentalnej monografii „Schizofrenia”:
          „W r. 1911 Eugeniusz Bleuler stworzył pojęcie schizofrenii od greckiego «schizo» – rozszczepiam, rozłupuję, rozdzieram, i «fren» – przepona, serce, umysł, wola. (…) Za objawy osiowe schizofrenii Bleuler uznał AUTYZM, czyli odcięcie się od świata otaczającego i życie światem własnym, dalekim od obiektywnej rzeczywistości, oraz ROZSZCZEPIENIE («schizis»), czyli używając modnego dziś słowa, DEZINTEGRACJA wszystkich funkcji psychicznych. (…) Mimo niesłychanej rozbieżności poglądów na istotę schizofrenii we współczesnej psychiatrii (…) podstawowe poglądy Bleulera (charakter objawów osiowych i wieloczynnikowa etiologia) nie straciły aktualności i stanowią dotychczas główny czynnik integrujący przeciwstawne poglądy na schizofrenię.”
          [Za: Antoni Kępiński „Schizofrenia” – wydanie piąte (w ogóle), a pierwsze Wydawnictwa Sagittarius, Kraków 1992; str. 12]
          SLAJD 11: Eksperci z Centrum Kontroli Chorób i Profilaktyki przyznają, że największym atutem kotów jest przezwyciężanie uczucia samotności u ludzi. Badania naukowców z Uniwersytetu w Miami i w Saint Lois dowodzą, że kot potrafi tak samo wypełnić pustkę i spełnić potrzeby społeczne jak inny człowiek.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=11
          SLAJD 7. Koty uczą, jak ważna jest umiejętność podejmowania strategicznych decyzji: „Gdyby zwierzę potrafiło mówić, pies okazałby się niezdarnym paplą, kot zaś zachowałby grację i nie wypowiedziałby ani jednego słowa za dużo” – napisał Mark Twain. W przeciwieństwie do psów, które spontanicznie gonią za piłką tenisową, koty rozważniej wybierają obiekt zabaw. Są ostrożne przy wspinaczce na meble i podczas ataków na ofiarę. Rozważne i decydujące strategicznie – to cechy kotów, które ceniłbyś też u siebie.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=7
          SLAJD 6. Koty wywołują śmiech:
          Nie sposób nie śmiać się z prób i upadków kota – z jego pogoni za zdobyczą, z tego, jak skrada się za jedzeniem, jak radzi sobie z przeszkodami czy jak walczy z odkurzaczem. A jak wiadomo, śmiech to zdrowie. Zeszłoroczne badania naukowców z Uniwersytetu Loma Linda w Kalifornii pokazują, że wystarczy 20 minut oglądania śmiesznych filmów z kotami, by dostatecznie spadł poziom kortyzolu we krwi (hormonu stresu) i poprawiła się pamięć krótkotrwała u osób starszych. Ponadto śmiech wspomaga pracę serca i układu immunologicznego.
          http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/lifetsylepets/kot-pomaga-w-%c5%bcyciu-mamy-na-to-11-naukowych-dowod%c3%b3w/ar-AAvazH2?ocid=ientp#page=6

    • cure pisze:

      czasem taka „prawdziwa milosc” ze strony kobiety moze bywac zabojcza dla psychiki i wolnosci drugiego czlowieka. o tyle o ile mezczyzni bywaja zbyt oschli o tyle kobiety maja na odwrot. ach te hormony.

    • babula pisze:

      Kate -wybacz starszej pani -ale zapytam w jaki sposób budowałaś swój związek?
      Jeśli był on tworzony nie według przykazań Bożych i zaczął się wyraźnie rozpadać (tak zrozumiałam) po NP to znaczy, ze szłaś złą drogą. Spróbuj jeszcze raz, może nawet z tym samym człowiekiem ale bądź w relacjach wierna Panu Bogu i proś Maryję by Cię prowadziła w czasie poszukiwań kochającego szczerze męża. Poproś też o wstawiennictwo św. Józefa. I idź krok po kroku (także na randkę 🙂 trzymając się św. Rodziny. Podobnie szukaj przyjaciół. Spróbuj być szczęśliwa z Bogiem jako Pierwszym i najlepszym Przyjacielem dlatego, że On cię kocha i pragnie Twojego szczęścia.
      A teraz idę po różaniec i umieszczam w nim Twoją intencję: o szczęście dla Kate 🙂

      • eska pisze:

        Bardzo polecam „Rozwój. Jak współpracować z łaską” Moniki i Marcina Gajdów.
        Jest tam również wyjaśnione, czym jest prawdziwa miłość i jak podchodzić do relacji – czego oczekiwać, a co nie jest dobrze ustawionym oczekiwaniem.
        Książke tę bardzo polecam również neurotykom, o których gdzieś ostatnio wspomniał @cure.

        • cure pisze:

          neurotykom to tylko post o chlebie i wodzie moze pomoc ewentualnie post daniela . duzo teraz jest badan o tym jak dysbioza w jelitach ma wplyw na to jak sie czujemy i na nasze emocje .

          odsnosnie tamtego postu o gniewie i zalu to jeden jest plus bycia neurotykiem/ cholerykiem ze tak samo jak latwo przychodzi wkurzenie sie / obrazenie tak samo latwo przyvhodzi przebaczenie. i mozna isc spokojnie spac bez zalu i gniewu.

          ale dzieki za ksiazke poczytam o niej .

    • Kate pisze:

      Bardzo dziękuję wszystkim za modlitwę i dobre słowo! Odpowiadając na pytanie pani babuli (i innych osób): nie budowałam związku w grzechu, nikogo nie osaczałam, absolutnie nie myliłam zakochania z miłością. Samotność mi doskwiera i jest ciężko, ale nic na siłę, poza tym umiem zająć czas czymś ciekawym. Chłopak pojawił się niedługo po tym, jak moi krewni odprawili nowennę do św Rity w intencji, abym znalazła wartościowego partnera (wtedy też z mojego otoczenia zniknął pewien, się okazało, oszust). Katolik (może nie bardzo zaangażowany, ale praktykuje), całkiem fajny jako człowiek, podobne do mojego wykształcenie i zawód, dość nieśmiały. Od razu go polubiłam, ale najpierw byłam ostrożna, dopiero po jakimś czasie zaczęło mi zależeć. Sęk w tym, że obydwoje dużo pracowaliśmy i mieliśmy różne dodatkowe obowiązki, wyjazdy służbowe itp., z których nie dało się zrezygnować. Kilka miesięcy temu spadły na niego poważne problemy rodzinne, przez które w ogóle już nie miał czasu – od tego momentu wszystko zaczęło się rozjeżdżać. Ja z kolei przez ostatni rok miewałam okresy, kiedy modliłam się mało i z trudnością. Miałam dużo pracy, stany depresyjne, często źle się czułam i nijak nie mogłam skupić myśli. Co jakiś czas wyrwałam z tego stanu, ale potem znowu do niego wracałam. Przez związek miałam dla Pana Boga jeszcze mniej czasu i to na pewno był mój błąd 😦 ostanie „przebudzenie” przyszło, gdy zauważyłam, że źle się u mnie dzieje. Pomyślałam o NP (nie skończyłam jej na razie, nie jestem nawet w połowie). Chciałam dzięki niej znowu nauczyć się regularnie modlić oraz wyprosić uratowanie związku. Ale na razie, odkąd ją zaczęłam, mam dużo złych myśli i pojawiły się różne przeszkody, trudne rozmowy, a wczoraj prawie zostałam przestępcą skarbowym przez czyjś błąd. Tak wygląda sytuacja

      • Monika pisze:

        +++ Niech Pan Bóg Ci Błogosławi a Maryja prowadzi.

      • eska pisze:

        Kate, warto nadal się modlić NP. Nie rezygnuj.
        Czasami najpierw musi być gorzej, żeby było lepiej – można wtedy zobaczyć, co się straciło, przewartościować priorytety. Jeśli związek był po woli Bożej, ale wy niedojrzali (w takim sensie, że nie walczyliście z wystarczającym zaangażowaniem lecz daliście mu się „rozsypać”), to to doświadczenie teraz może wam pomóc spojrzeć z dystansu i uświadomić sobie pewne rzeczy, dojrzeć. Mam wrażenie, że Ty już wyciągnęłaś pewne wnioski; może i Twój chłopak też tego potrzebuje.

        Jestem zdania, że skoro od momentu rozpoczęcia nowenny masz sporo złych myśli i przeszkód, to jesteś na dobrej drodze. Bo czarnemu przeszkadza ta Twoja działalność (modlitwa) i próbuje ją zerwać. Skoro się w to tak zaangażował, to widocznie musi mu ona psuć jakieś plany. Dlatego zachęcam – nie ustawaj w ufnosci i modlitwie ❤

      • Maggie pisze:

        @Kate:
        A może byś sformułowała inaczej swoją intencję „Pompejanki” np: „ JEŚLI ‼️ten związek zgadza się z Wolą Bożą❗️, to na Chwałę Bożą, ABY uwieńczony był sakramentalnym związkiem i założeniem prawdziwie miłującej Pana Boga i się: prawdziwie katolickiej, wspólnie praktykującej rodziny”….
        NIE TRACĄC NADZIEI, NIE narzucaj swojej woli, ALE w zaufaj, oddając sercem sprawę Panu Bogu, poprzez ręce Maryji.
        💕🙏🏻❣️

  13. Maria pisze:

    W każdym położeniu dziękujcie ,taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie wobec .Jest to trudne gdy ból w sercu ,ale przynoszące pokój serca i pomału odczuwa się Boze prowadzenie.A zwierzać się najlepiej P.Jezusowi na adoracji bo wysłucha i uleczy. Tylko On ma taka Moc. Pozdrawiam i pomodlę się .

  14. Monika pisze:

    Wizyta Abby Johnson w Polsce na zaproszenie Księży Salezjanów już w lutym.
    Wizyta będzie bardzo krótka, zaledwie kilka dni – od 11 do 16 lutego br.
    https://www.hli.org.pl/pl/newsy/4094-wizyta-abby-johnson-w-polsce-na-zaproszenie-ksiezy-salezjanow-juz-w-lutym.html?fbclid=IwAR2sarjjOrePBSe4FV-7Gbwg164oOfIZUoFyF7DhEsfk3EHLHy144m-lgPw

  15. Monika pisze:

    o. Augustyn Pelanowski. Czy miłość musi wiązać się z ranami, trudem, poświęceniem…

  16. Gosia P pisze:

    Odnośnie wypowiedzi Bożeny o ks. bp. Joseph Grech, na stronie Mocni w Duchu są dostępne jego konferencje po 4 zł- produkty cyfrowe, właśnie zakupiłam. Za jakiś czas udostepnie na youtube. Mam nadzieje, że znajdę ten fragment o przebaczaniu.
    😊

  17. Monika pisze:

    Jak powinniśmy się modlić.
    Jak mają się modlić dzieci, młodzi i dorośli?

  18. Kij pisze:

    „A szósty wylał swą czaszę na rzekę wielką, na Eufrat.
    A wyschła jej woda,
    by dla królów ze wschodu słońca droga stanęła otworem
    I ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii,
    i z ust Fałszywego Proroka
    trzy duchy nieczyste jakby ropuchy;
    a są to duchy czyniące znaki – demony,
    które wychodzą ku królom całej zamieszkanej ziemi,
    by ich zgromadzić na wojnę w wielkim dniu wszechmogącego Boga.
    Błogosławiony, który czuwa
    i strzeże swych szat,
    by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano.
    Izgromadziły ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon.” (Ap 16, 12-16)

  19. Magdalena pisze:

    Rozumiem to tłumaczenie tych strasznych pożarów i przyjmuję je. Ale jednocześnie zastanawiam się czy to aby nie jest nieco naciągane? Czemu nie płonie np. USA choć tam takie rzeczy dzieją od dawna?

    • Maggie pisze:

      Kochana, chyba sobie żartujesz … w USA NIE ma roku bez pożarów, wichur, trąb powietrznych, powodzi, zamieci etc. Kalifornia zaś płonęła w TYM! roku i to jeszcze jak‼️ Jeśli np bogatym spłonęły np winiarnie to najemni i etatowi pracownicy potracili pracę … i dobytek.
      P.S.
      W USA to nie tylko milionerzy, ale jest przerażająca, rosnąca bieda, zwłaszcza jeśli ludzi nie stać było na ubezpieczenia lub ubezpieczenie nie pokrywało strat – a dodać do tego leczenie i choroby często równoznaczne z ruiną. Na YT możesz znaleźć nie jeden filmik nt kataklizmóe i pożarów ale także nt poverty in the USA.
      Ciekawe, że Nikt nie mówił w oglądanych przeze mnie filmikach o chodzeniu do kościoła … ale o pracy 7dni w tygodniu i zarobku uniemożliwiającym wynajem mieszkania i zakupu żywności …. Pokazują na YT, że bezdomność i głód, to nie tylko wśród ludzi zażywających „ziółka/proszki” etc, bo tacy oczywiście również istnieją, ale i wśród mających dyplomy i fach w ręku, a których bieda pochwyciła w ramiona.
      Uderzyło mnie, że nie było tam zdania nt życia religijnego… i że były separacje, rozwody i samotność i wizja starości w takich warunkach: jak np praca za dnia i spanie w aucie na parkingu (takiego, z którego nie wypędzą, a który służby socjalne wyposażyły w przenośne WC, umywalkę, stół pod plandeką chroniącą mikrofalówkę i z ekspresem do zaparzenia własnej! kawy).
      Pożary, czy inne żywioły, bezdomność, brak Pana Boga … i nędza …
      (są też rejony, że niszczeją opustoszałe domy … bo niemożliwe spłaty kredytów, gdyż polikwidowane zakłady pracy i brak zatrudnienia … stąd jakby osiedla-widma). Czy to także nie jest jakiś znak wobec problemu rosnącego ubóstwa i głodu ….?

      • Magdalena pisze:

        Ok. Rozumiem.
        Ale czy te wszystkie kataklizmy nie wynikają z położenia geograficznego?
        Wiem, że Pan Bóg i nad tym ma władzę, i że bez Jego przyzwolenia nie będzie ich więcej niż zwykle. Ale w takim razie podobne żywioły powinny być i w innych częściach świata bo przecież wiemy, że grzech rozpanoszyl się bardzo wszędzie.
        Zastanawiam się czy aby zbyt łatwo nie tłumaczymy sobie tych wydarzeń karą Bożą?
        Tym bardziej, że złapano ok. 200 podpalaczy w Austarlii.

        • Maggie pisze:

          To są OSTRZEŹENIA = jeszcze NIE kara Boża.
          Z ostrzeżeniem są związane doświadczenia „tym czy owym”, które mają dopomóc człowieczej wolnej woli , prowadząc do przemyśleń, będących jakby „samo-temperowaniem”, wstrząsającym ludzką pychą, która przysłania Pana Boga i Jego Prawa (w tym naturalne).

          Człowiek „bawiąc się w Pana Boga”, pociąga za swoją pychą niepowetowane szkody; zwłaszcza jeśli egocentrycznie uporczywym brakiem żalu, pokory, miłości Boga i bliźniego, (nie pamiętając też o dziękuję, przepraszam, proszę) zatrzaskuje sam sobie, tuż przed nosem: „furtkę Miłosierdzia” wiodącą do szczęśliwości wiecznej.

        • Maggie pisze:

          @ Magdalena
          Do mych rąk trafił dzisiaj poniższy tekst:

          NARESZCIE ZACZYNASZ ROZUMIEĆ

          Prosiłem Boga, by odebrał mi moją pychę, a Bóg powiedział: „Nie”
          Powiedział mi, że to nie On ma mi ją zabrać, ale ja mam ją odrzucić.

          Prosiłem Boga, by uzdrowił niepełnosprawne dziecko, a Bóg powiedział: „Nie”.
          Odpowiedział, że dusza dziecka jest zdrowa, a jego ciało tymczasowe.

          Prosiłem Boga, by obdarzył mnie cierpliwością, a Bóg powiedział: „Nie”.
          Powiedział, że cierpliwość jest ubocznym rezultatem wszelkich trudności i nie można jej otrzymać, ale można na nią zasłużyć.

          Prosiłem Boga, aby dał mi szczęście, a Bóg powiedział: „Nie”.
          Powiedział, ze On daje błogosławieństwa, a szczęście jest w moich rękach.

          Prosiłem Boga, by oszczędził mi cierpienia, a Bóg powiedział: „Nie”.
          Powiedział, że „cierpienie odrywa cię od światowych trosk i przybliża do Mnie”.

          Prosiłem Boga, by pomógł mi kochać innych tak, jak On kocha mnie.
          I Bóg powiedział: „ACH, NARESZCIE ZACZYNASZ ROZUMIEĆ!”.

          Prosiłem o siłę i Bóg dal mi trudności, by uczynić mnie silnym.

          Prosiłem o mądrość i Bóg dał mi problemy do rozwiązania.

          Prosiłem o miłość i Bóg dał mi nieszczęśliwych ludzi, bym im pomagał.

          Prosiłem o przysługę, a On dał mi sposobność.

          Nie otrzymałem nic, czego pragnąłem. Dostałem wszystko, czego potrzebowałem.
          MOJA MODLITWA ZOSTAŁA WYSŁUCHANA.

  20. Monika pisze:

    Kara Boża?
    Posłuchaj tego. Zwłaszcza obrazowo od minuty 11:15

    Takie kataklizmy to znaki czasu, to konsekwencje grzechów.
    Grzech ma wpływ na naturę i na zwierzęta. Człowiek sam ściąga na siebie kataklizmy przez grzech. Takie katastrofy ekologiczne to są dopusty Boże, bo nic nie dzieje się bez wiedzy Boga.
    No i przecież Apokalipsa mówi o tym, że ziemia zostanie zrujnowana, m. in. przez kataklizmy.
    Tau mówi (około 17 minuty), że jest hejtowany, oskarżają go o kłamstwa a tłumaczy, że nie napisał, że to jest kara za grzechy ale że to jest konsekwencja grzechów a to jest różnica.

  21. Marnotrawna corka pisze:

    Proszę o pomoc. Dla mojego Taty. Mój tato jest nękany przez złego. Ma stwierdzoną ciężką depresję. Mowi że się nie zabił jeszcze tylko dlatego że kocha Pana Boga spowiada się często ,codziennie jest na mszy Św. W niedzielę na mszy zły warczał koło niego…
    Na jaki adres mogę wysłać zdjęcie Taty aby dotarło do grobu O. Matteo. Proszę o pomoc. Kocham mojego tatę. Nie byłam dobra córka.

    • Weronika pisze:

      Odmawiaj razem z tatą Różaniec. „Nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego nie można byłoby rozwiązać przy pomocy Różańca” ( s. Łucja z Fatimy). Przeczytaj obietnice dla odmawiających Różaniec, które otrzymał bł. Alan de Rupe ( znajdziesz je w internecie, ja nie umiem zamieścić tutaj linka). Poznaj świadectwa o cudach różańcowych w życiu wielu osób i narodów. Proś o modlitwę zakony kontemplacyjne, szczególnie Siostry Miłosierdzia Bożego w Rybnie koło Sochaczewa…

      • wobroniewiary pisze:

        Mamy i u nas na stronie o tym wpis:
        Różańcowe obietnice Matki Bożej, dane św. Dominikowi i bł. Alanowi.

        Tym, którzy będą pobożnie odmawiali Różaniec, obiecuję szczególną opiekę.
        Dla tych, którzy będą wytrwale odmawiali Różaniec, zachowam pewne szczególne łaski.
        Różaniec będzie potężną bronią przeciwko piekłu; zniszczy występek i rozgromi herezję.
        Różaniec doprowadzi do zwycięstwa cnoty i dobra; w miejsce miłości do świata wprowadzi miłość do Boga i obudzi w sercach ludzi pragnienie szukania nieba.
        Ci, którzy zawierzą mi się przez Różaniec, nie zginą.
        Ci, którzy będą z pobożnością odmawiali mój Różaniec, rozważając jego tajemnice, nie zostaną zdruzgotani nieszczęściem ani nie umrą nie przygotowani.
        Ci, którzy prawdziwie oddadzą się memu Różańcowi, nie umrą bez pocieszenia Kościoła.
        Ci, którzy będą odmawiali Różaniec, znajdą podczas swego życia i w chwili śmierci światło Boże oraz pełnię Bożej łaski i będą mieli udział w zasługach błogosławionych.
        Szybko wyprowadzę z czyśćca te dusze, które z pobożnością odmawiały Różaniec.
        Prawdziwe dzieci mojego Różańca będą się radować wielką chwałą w niebie.
        To, o co prosić będziecie przez mój Różaniec, otrzymacie.
        Ci, którzy będą szerzyć nabożeństwo do mojego Różańca, otrzymają ode mnie pomoc w swych potrzebach.
        Otrzymałam od mego Syna zapewnienie, że czciciele mego Różańca będą mieli w świętych niebieskich przyjaciół w życiu i w godzinie śmierci.
        Ci, którzy wiernie odmawiają mój Różaniec, są moimi dziećmi – prawdziwie są oni braćmi i siostrami mego Syna, Jezusa Chrystusa.
        Nabożeństwo do mego Różańca jest szczególnym znakiem Bożego upodobania

        3 lipca – dzień obietnic różańcowych, przekazanych przez Matkę Bożą bł. Alanowi de Rupe

      • Marnotrawna corka pisze:

        Dziękuję

        • Weronika pisze:

          Marnotrawna córko ❤ Jeszcze może pomocna byłaby lektura Dzienniczka św.Faustyny… I odmawianie Koronki do Miłosierdzia Bożego, szczególnie w Godzinie Miłosierdzia o 15 – " (…) w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją…" (Dz. 1320). " Przez nią (koronkę) uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz będzie zgodne z wolą moją " (Dz. 1731) … Miłosierdzie Boże jest ogromne… ❤

Dodaj odpowiedź do wobroniewiary Anuluj pisanie odpowiedzi