13 grudnia 1981 – pamiętamy! Zapalmy symboliczną świecę

Dziś mija 38-ma rocznica wprowadzenia stanu wojennego

„Wyrwij murom zęby krat,
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą, i pogrzebią stary świat”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

63 odpowiedzi na „13 grudnia 1981 – pamiętamy! Zapalmy symboliczną świecę

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. Ania pisze:

    MODLITWA ZA OFIARY STANU WOJENNEGO

    Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami
    Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
    Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
    Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
    Święta Maryjo, módl się za nim (nią), (nimi).
    Bramo niebieska,
    Królowo Wniebowzięta,
    Święty Michale,
    Święty Janie Chrzcicielu,
    Święty Józefie,
    Święty N. (patron zmarłego),
    Wszyscy Święci i Święte Boże,
    Bądź mu (jej, im) milościw, wybaw go (ją, ich), Panie,
    Od zła wszelkiego
    Od cierpień w czyśćcu,
    Przez Twoje Wcielenie,
    Przez Twoje narodzenie,
    Przez Twój chrzest i post święty,
    Przez Twój krzyż i mękę,
    Przez Twoją śmierć i złożenie do grobu,
    Przez Twoje zmartwychwstanie,
    Przez Twoje cudowne wniebowstąpienie,
    Przez zesłanie Ducha Świętego,
    Przez Twoje przyjście w chwale,
    Prosimy Cię, abyś dal nam pragnienie nieba,
    Prosimy Cię, abyś nas zachował od nagłej i niespodziewanej śmierci,
    Prosimy Cię, abyś uchronił nas, naszych krewnych i dobrodziejów od wiekuistego potępienia,
    Prosimy Cię, abyś naszym dobroczyńcom dał wieczną nagrodę,
    Prosimy Cię, abyś wprowadził do wiekuistej światłości naszych nauczycieli i wychowawców,
    Prosimy Cię, abyś okazał miłosierdzie ofiarom wypadków, katastrof i wojen,
    Prosimy Cię, abyś dał wszystkim wiernym zmarłym wieczny odpoczynek,
    Prosimy Cię, abyś pozwolił im radować się w chwale zmartwychwstania.

    Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
    Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
    Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

    Módlmy się:
    Boże, Ty sprawiłeś, że Twój Syn zwyciężył śmierć i wstąpił do nieba, daj Twoim zmarłym sługom udział w Jego zwycięstwie nad śmiercią, aby mogli na wieki oglądać Ciebie, swojego Stwórcę i Odkupiciela. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

    https://www.fronda.pl/a/lista-ofiar-stanu-wojennego-modlitwa-2,137578.html

  3. Ania pisze:

    Teatr Powszechny: Zbrukano ofiary ludobójstwa na Wołyniu

    „Gazeta Wyborcza” zachwyca się sztuką „Diabły” Agnieszki Błońskiej, wystawianą na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie. A w niej: półnagie aktorki szydzące za pomocą wibratora (sic) z ludobójstwa na Wołyniu, wulgarność, opluwanie Kościoła, wyśmiewanie Polski i polskości.

    Jak relacjonuje „Wyborcza”, sztuka „Diabły” stawiają sobie za cel walkę z patriarchalizmem, seksizmem i Kościołem katolickim; to właśnie Kościół czynią głównym przedmiotem zainteresowania, poza seksem oczywiście. „Diabły”, podsumowuje zgrabnie „Wyborcza”, proponują „orgazmy zamiast egzorcyzmów”.

    https://www.fronda.pl/a/teatr-powszechny-zbrukano-ofiary-ludobojstwa-na-wolyniu,137595.html

    • Maggie pisze:

      Gdzie prokurator⁉️
      Właśnie 2 dni temu spotkałam starszą panią, która widziała z ukrycia, jak rznęli jej rodzinę .. m.in. matce ucięli głowę … No jeśli GW wpada w ekstazę … widząc i w tym taką wzorcową formę sexu … to chyba w imię interesu społecznego … tylko psychiatryk i kaftan bezpieczeństwo się kłania panom redaktorom … bo egzorcysta pomaga tylko tym bliźnim, którzy dobrowolnie się poddają egzorcyzmom.

    • Maggie pisze:

      Gdzie ratunek i nadzieja? U Matki Najświętszej Pocieszenia
      https://www.youtube.com/watch?v=ZyHbh_EUS5U

  4. m-gosia pisze:

    Tak pamiętamy.Módlmy się za ofiary,ale również za rządzących i za cały naród polski dalej otumaniany.Panie Boże błogosław naszej Ojczyźnie.Mateczko Przenajświętsza miej nas w swojej macierzyńskiej opiece.
    1. Mój Jezu, ufam Tobie
    Przez wszystkie moje dni
    I w każdej życia dobie
    Nad wszystko ufam Ci!

    Twym miłosierdziem, Panie,
    Ogarnij cały świat,
    Aż zniknie ból i łkanie,
    Miłości wzejdzie kwiat

    2. Przez Miłosierdzia zdroje,
    Dla zasług Boskiej Krwi,
    Obdarz nas Twym pokojem,
    Jezu, ufamy Ci!

    To Miłosierdzie Boże
    Jak źródło bije wód,
    W Nim zanurz serce moje,

  5. m-gosia pisze:

    To już 38 lat.

  6. pozdrawiam pisze:

    Drugi i trzeci dzień nowenny o beatyfikację Sługi Bożego Arcybiskupa Fulton Sheena (codziennie przez 9 dni odmawiamy tę samą modlitwę, nic się nie zmienia).
    Odmawiamy modlitwę o beatyfikację, Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
    Modlitwa o beatyfikację Sługi Bożego Fultona J. Sheena
    Ojcze Niebieski, źródło wszelkiej świętości, Ty powołujesz w Kościele mężczyzn i kobiety, którzy służą Ci z heroiczną miłością i poświęceniem. Ty pobłogosławiłeś Swój Kościół przez życie i posługę Twojego wiernego sługi, Arcybiskupa Fultona J. Sheena. Pisał i mówił on dobrze o Twoim Boskim Synu, Jezusie Chrystusie, i był prawdziwym instrumentem Ducha Świętego, poruszając serca niezliczonej ilości ludzi. Jeśli jest to zgodne z Twoją Wolą, na cześć i chwałę Najświętszej Trójcy i dla zbawienia dusz, prosimy Cię, aby z Twojego natchnienia Kościół ogłosił go błogosławionym. Prosimy Cię o to przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.

    • Bogusia pisze:

      Mam pytanie,czy Kurs Silva jest w programie dopuszczalnym w Kosciele Katolickim,ba…powiem wiecej czy ma byc zalecany do poznania Boga? To chyba jakis absurd ( kurs samokontroli umyslu),zeby nie powiedziec gorzej. Dokladnie przed chwila uslyszalam od bylego ksiedza z mojej parafii,ze ze wlasnie jest na takowym kursie, bo wyslal go sam proboszcz,zeby ten pozniej robil wyklady dla dzieci.
      Szczesc Boze!

      • wobroniewiary pisze:

        Przeciez kurs silva jest wsród pytań o zagrożenia ducjowe. Gdzie on jest niby dopuszczony

        • Bogusia pisze:

          Dokladnie….ja to wiem,dlatego dziekuje za potwierdzenie,ktore moge mu pokazac.
          „Podcielo „mnie jak to uslyszalam .Nie dziwie sie temu ,ktory wystapil z kaplanstwa,ale proboszcz ( Polak). Mysle,ze musze dyskretnie zorientowac sie ,ktory z nich jest w bledzie ( obydwaj oczywiscie),i…czy przypadkiem, czlowiek ow,nie powoluje sie na proboszcza,zeby uchodzic za wiarygodnego.
          „Gdzie jest niby dopuszczony?” Podobno jakis doctor,prowadzi ten kurs.Ja zostalam zapytana ,czy nie moglabym z nim isc razem. Natychmiast mu wytlumaczylam,ze to jest duchowe zagrozenie I skad wogole proboszczowi przyszlo do glowy,wprowadzac to ,jako jedna z metod „nawracania ludzi”(tak to on mi wytlumaczyl).Poirytowalo mnie to ogromnie!
          Moje Christmas Party zostaly ta propozycja zepsute,dlatego w nocy po powrocie,napisalam tutaj .Acha,podalam mu ,kilka nazwisk ksiezy ojcow,ktorych moze posluchac (Ks Glas,O.Pelanowski , Ks. Dominik Chmielewski I innych)
          Bardzo dziekuje I blogoslawie!

        • wobroniewiary pisze:

          Metoda Silvy jest techniką manipulacji psychicznej, czyli rodzajem techniki oddziałującej na podświadomość, mającej doprowadzić do świadomej kontroli nad poziomami mózgu. Te psychotechniki mają wytworzyć przekonanie o pewnej wszechmocy mózgu czy umysłu, przypisując mu często hipotetycznie jakieś nieograniczone możliwości. W niniejszym materiale przestrzegamy przed stosowaniem tej metody, która może być przyczyną wielu bardzo poważnych problemów duchowych

          http://www.zywawiara.pl/swiadectwa/art-367.html

        • Paweł pisze:

          Akurat 25 lat temu byłem na tygodniowych rekolekcjach Odnowy w Duchu Świętym, prowadzonych przez pewnego bardzo dobrze wykształconego księdza doktora [notabene: rodzonego brata jednego z – dzisiaj już emerytowanych – biskupów w Polsce], który ostrzegał przed „różnymi psychotechnikami związanymi ze słowem «UZDRAWIANIE»” (powołującymi się też czasami na osiągnięcia znanych naukowców), takimi jak np.: „uniezależnianie się od zmysłów”, autosugestia, hipnoza, „kierowanie nieświadomością”, systemy medytacji z Wschodu (transcendentalna, kabalistyczna, radża joga), „teozofia”, tzw. «wzmacnianie organizmu» i inne daleko idące eksperymenty (związane z „pozytywnym myśleniem”, „abyś był lepszym biznesmenem”, „abyś lepiej sobie radził w życiu”), manipulacje wykorzystujące tzw. „dynamikę grup”, seminaria „uaktywniania psychiki”, NO i WŁAŚNIE też „METODA SILVY” będąca rzekomo „metodą samouzdrowienia”, którą jej autor OTRZYMAŁ od chińskiego «DUCHA-PRZEWODNIKA» [co dla mnie już mówi samo za siebie…], a ponadto: joga, zen, „powrót do «matki natury»”, różne działania zwane «PARAPSYCHOLOGIĄ», uzasadniane tym, jakoby oficjalna psychologia „nie zdawała egzaminu”; uzdrawianie (rzekomo) przez rośliny, kolory, kryształy, minerały, różne nie zakotwiczone w Bogu, tylko w naturze FAŁSZYWE MISTYCYZMY, czary i szarlatanerię, wzmacniane narkotykiem medytacje prowadzące do «mistyki», uzdrawianie przez duchy, przez „media” spirytystyczne; działania centrów i fundacji wspierających istny „najazd sekt na Polskę” – ważne jest tu rozpoznanie, z kim mamy do czynienia; no i wreszcie cechujący się ogromną różnorodnością ruch pogański „New Age”, będący zarzucaną na ludzi siecią o podłożu szatańskim, wykorzystującą też do swych celów ruchy ekologiczne. A wszystkie te «błędy» – zdaniem owego Księdza – pochodzą od ludzi czasem dobrej woli, ale którzy nie rozumieją ŁASKI, spraw Bożych.

        • Bogusia pisze:

          Tak..dokladnie zgadzam sie z tym,dlatego ,niezrozumialym jest ,skad ksiedzu do glowy przyszlo zachecac ludzi.
          Bardzo dziekuje za pomoc =potwierdzenie tego,co juz wczoraj powiedzialam.
          Dziekuje I blogoslawie!

  7. Slawek pisze:

    Kochani wczesnie dalem taki wpis w swieto Matki Bozej z Guadalupe;

    Slawek pisze:
    12 grudnia 2019 o 21:22
    Dzisiaj noca , 12 grudnia w swiato Matki Bozej Guadalupe byla pelnia ksiezyca 12 minut po 12-stej.!!!!
    The Moon will be full just after midnight on Thursday morning, Dec. 12, 2019, appearing „opposite” the Sun (in Earth based longitude) at 12:12 AM EST.

    Odpowiedz
    AnnaSawa pisze:
    12 grudnia 2019 o 22:38
    …i….??

    Odpowiedz
    Slawek pisze:
    12 grudnia 2019 o 23:13
    Maryja z Guadalupe jest ta Niewiasta obleczana w slonce z 12-go rodzaju Apokalipsy!

    Odpowiedz
    Sylwek pisze:
    13 grudnia 2019 o 08:19
    no ja sie też zastanawiałem o co chodzi jaka numerologia czy coś ?

    Odpowiedz

    Postaram sie w tych krotkich slowach wyjasnic znaczenie tej pelni ksiezyca

    Otoz pelnia ksiezyca odbyla sie o godz 12.:12 12go dnia i 12- go miesiaca w swieto Matki Bozej Guadalupe czyli Niewiasty z 12-go rozdzialu Apokalipsy .
    Jesli bysmy zastanowili sie nad liczba 12 w odniesieniu do czasu to ta liczba symbolizuje pelnie, albo inaczej powiem wypelnienie sie czasu( nie mowiac o tym o 12 pokoleniach Izraela i 12 Apostolow nowego pokolenia w Chrystusie). Dlatego liczba 12 pokrywa sie w „pelni” ksiezyca.Ksiezyc zas nie ma w sobie swiatla a tylko jest odblaskiem slonca i i rozswietla noc. Podobnie w symbolicznym ujeciu mozemy zobaczyc caly rozdzial dwunasty wlaczjac 13-sty tez bo jest ciagloscia tej walki duchowej Apokalipsy. gdzie mamy opisana walka Niewiasty i jej pokolenia ze Smokiem oraz tego swiata niebieskiego i ziemskiego.Ten rozdzial Apokalipsy daje nam swiatlo na te wydarzenia w ktorych sie zmagamy. I widac, ze ta walka ciagnela sie od poczatku az do dzis. Tylko teraz ta bitwa sie nasilila i doszla niejako do kulminacyjnego momentu. W pewnym sensie mozemy powiedziec, ze doszla do pelni. Ale , ci ktorzy zwyciezaja to sa ci ktorzy weszli do Arki Przymierza, ktora jest Niewiasta obleczona w slonce -Maryja.
    Pelnia ksiezyca i pelnia czasu zawarta w symbolice godziny minuty miesiaca i dnia daje nam swiatlo na to co ma nadejsc dlatego czytamy w rozdziale 14 Apokalipsy
    „I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na obłoku: „Zapuść twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi”. A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię i ziemia została zżęta” (Ap 14, 15-16).
    Czas milosierdzia dobiega pelni i nadchodzi czas sprawiedliwosci. Zawierzmy Maryi siebie i naszych bliskich bysmy mogli ostac sie nieskazitelni na przyscie naszego Pana Jezusa Chrystusa.

  8. Ania pisze:

    Posłuchajcie tego odcinka z ks.abpem Janem Pawłem Lengą i nie słuchajcie ani Michaliny od Apokalipsy ani Cypriana Polaka ani Grzegorza z Leszna, ni tym bardziej Mieczysławy Kordas. Biedni ludzie 😦

  9. AnnaSawa pisze:

    ???

      • wobroniewiary pisze:

        Z tego samego artykułu:

        Przeciwny temu był także kard. Józef Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary. W wywiadzie-rzece „Bóg i świat” z dziennikarzem Peterem Seewaldem powiedział, że tytuł „współodkupicielka” jest zbyt odległy od języka Pisma Świętego oraz od nauczania Ojców Kościoła i mógłby prowadzić do poważnych nieporozumień.

        „Wszystko pochodzi od Niego, jak mówi nam list do Efezjan oraz list do Kolosan” – stwierdził. „Także Maryja jest wszystkim, czym jest, poprzez Niego” – dodał. „Słowo zamazałoby to pochodzenie. Właściwą intencję wyrażonoby w błędny sposób” – ocenił.

        • Paweł pisze:

          No cóż, tym razem – po raz niestety kolejny – GŁUPOTĄ to wykazuje się raczej hierarchia kościelna NA CZELE z PAPIEŻEM. Oto cytat z powszechnie znanej modlitwy (wielokrotnie zatwierdzanej przez Kościół – ja mam ją np. w mojej książeczce pierwszokomunijnej posiadającej IMPRIMATUR kard. H. Gulbinowicza):
          „O Matko Nieustającej Pomocy, z największą ufnością przychodzę dzisiaj do Ciebie, aby błagać o Twoją pomoc. Nie liczę na moje zasługi ani na moje dobre uczynki, ale tylko na nieskończone zasługi Pana Jezusa i na Twoją niezrównaną miłość macierzyńską. Tyś patrzyła, o Matko, na rany Odkupiciela i na krew Jego wylaną na krzyżu dla naszego zbawienia. Tenże Syn Twój umierając, dał nam Ciebie za Matkę. Czyż więc nie będziesz dla nas, jak głosi Twój słodki tytuł, Nieustającą Wspomożycielką?
          Ciebie więc, o Matko Nieustającej Pomocy, przez bolesną mękę i śmierć Twojego Boskiego Syna, przez niewypowiedziane cierpienia Twego Serca, o WSPÓŁODKUPICIELKO, błagam najgoręcej, byś wyprosiła mi u Syna Twego tę łaskę, której tak bardzo pragnę i potrzebuję …………….. (przedstaw Matce Bożej twoje prośby).
          Ty wiesz, o Matko Przebłogosławiona, jak bardzo Jezus Odkupiciel nasz pragnie udzielić nam wszelkich owoców odkupienia. Ty wiesz, że skarby te zostały złożone w Twoje ręce, abyś je nam rozdzielała. Wyjednaj mi przeto, o Najłaskawsza Matko, u Serca Jezusowego tę łaskę, o którą w tej nowennie pokornie proszę, a ja z radością wychwalać będę Twoje miłosierdzie przez całą wieczność. Amen.” – https://albert.lukow.pl/nowenna-do-mb-nieustajacej-pomocy
          Powiem jeszcze tak: „Nawet Chrystus, chociaż Posłan, na czas pewien wsiadł na OSŁA”.
          To papież i hierarchia kościelna – są tym OSŁEM. Powinni pamiętać, że są TYLKO OSŁEM i znać wobec tego „swoje miejsce w Hierarchii” – TEJ PRAWDZIWEJ Hierarchii, Niebieskiej. Bo po Bogu pierwsza jest Maryja, a potem jest DŁUGO, DŁUGO NIC… i potem dopiero jest hierarchia kościelna. Ciekawe, ile jeszcze STULECI Kościół będzie potrzebował, żeby TO ZROZUMIEĆ… Kapłani mają pierwszeństwo przed Aniołami i Świętymi, ALE NIE PRZED MARYJĄ, odkąd Ona triumfuje w Niebie jako Matka Stworzyciela i Królowa Wniebowzięta!
          Kapłanom się chyba coś bardzo pomyliło! Bo już DAWNO minął ten czas, kiedy Maryja była na ziemi poddana św. Piotrowi jako widzialnej głowie Kościoła. Chyba nie wyobrażają sobie, że Ona TERAZ w Niebie chyli czoła przed św. Piotrem? Bo to jest teraz raczej ZUPEŁNIE na odwrót: dziś to św. Piotr wysławia Ją jako Królową Nieba i ziemi, skłaniając się do samej ziemi, skłaniając się do JEJ STÓP, wraz ze wszystkimi Aniołami i Świętymi!

        • Paweł pisze:

          Powiedziałbym raczej – choć nie ukrywam, że złośliwie – iż „zbyt odległy od języka Pisma Świętego i od nauczania Ojców Kościoła” oraz mogący „prowadzić do poważnych nieporozumień”, „zamazujący” pewne istotne aspekty (smętnej nieraz) rzeczywistości Kościoła na tej ziemi, a także „właściwą intencję wyrażający w błędny sposób” jest być może PRĘDZEJ tytuł „WIKARIUSZA JEZUSA CHRYSTUSA”, który noszą oficjalnie papieże!

        • AnnaSawa pisze:

          Tak, oczywiście…tylko mam tak w polskim sercu słowa współcierpiąca i współodkupicielka 🙂

      • Joanna pisze:

        Tak żeby mieć pełniejszy obraz bo warto popatrzeć z szerszej perspektywy.
        (…)”Teraz zwróćmy uwagę na osoby, które faktycznie nazywały Maryję Współodkupicielką: Jan Paweł II (sześciokrotnie), bł. Matka Teresa z Kalkuty, św. ojciec Pio, stygmatyk-cudotwórca XX wieku; siostra Łucja, wizjonerka z Fatimy; św. Franciszka Cabrini, pierwsza kanonizowana Amerykanka; św. Jose Maria Escriva, założyciel Opus Dei; św. Edyta Stein, współpatronka Europy; papiescy teologowie, kardynałowie Ciappi i Cottier; (…) i cała rzesza świętych, papieży, myślicieli, prałatów, teologów i doktorów Kościoła, a także świeccy” – podkreśla prof. Mark Miravalle.
        Co Kościół ma na myśli mówiąc o Maryi jako o Współodkupicielce? „Po pierwsze wyjaśnimy czego nie ma na myśli: 1) Nie twierdzi, że Maryja jest równa Jezusowi. 2) Nie twierdzi, że Maryja posiada równy udział w odkupieniu ludzkości. Byłoby to faktycznie herezją. Odnosząc się do Matki Chrystusa jako do Współodkupicielki mają za to na myśli, że Maryja w wyjątkowy sposób, z całkowitym podporządkowaniem i zależnością od Chrystusa współpracowała z Jezusem w historycznym dziele Odkupienia” – tłumaczy.”
        Read more: http://www.pch24.pl/kto-sie-boi-wspolodkupicielki-,18703,i.html#ixzz687TMs26a
        „Sześciu biskupów i kardynałów skierowało do papieża Franciszka list otwarty, w którym prosi o ogłoszenie piątego dogmatu maryjnego, który miałby dotyczyć współodkupieńczej roli Maryi w historii Zbawienia. Kontrowersyjny postulat powraca w Kościele od ponad stu lat, jednak dotąd nie znalazł wystarczającego uzasadnienia w nauczaniu Kościoła.”
        (…)“Potrzebujemy jej, ale ona także potrzebuje nas. Jeśli czcimy Naszą Panią w całej wielkości, jaką nasz Pan jej przyznał, może ona w pełni podjąć macierzyńskie orędownictwo za nami, jak w Kanie Galilejskiej, może wstawiać się u swojego Syna wypraszając cuda na nasze czasy” – można przeczytać w kontrowersyjnym dokumencie. Jego autorami są dwaj kardynałowie, Telesfor Toppo z Indii oraz Juan Sandoval z Meksyku, a także czterech biskupów: Felix Job z Nigerii, Antonio Baseotto z Argentyny, John Keenan ze Szkocji oraz David Ricken ze Stanów Zjednoczonych.”
        https://ekai.pl/maryja-wspolodkupicielka-ludzkosci/

        • J. K. pisze:

          Maryja jest również Współodkupicielką to jest oczywiste. I nie powinno być dyskusji w tym temacie.
          Na Golgocie współcierpiała ze swym Synem.
          Każdy mistyk to przyzna i rozumie.
          A ten kto to podważa żyje duchem tylko tego swiata.

        • wobroniewiary pisze:

          Ja tylko podałam, ze w tym samym tonie co Franciszek wypowiedział się swego czasu Benedykt XVI

        • cure pisze:

          Papiez Benedykt przez dlugi czas byl bardzo konserwatywny i powsciagliwy wobec wszelkich objawien i nowosci. potem sam zmienil w pewnym momencie zdanie mowiac ze Fatima sie jeszcze nie wypelnila. tak w ogole temat wspolodkupicielki przewinal sie jeszcze w innych objawieniach nie tylko Amsterdamie. szkoda ze JP2 sie tym wszystkim nie zajal. o ile sie nie myle to ten 5 dogmat jest bardzo wazny dla losow swiata. .

        • Paweł pisze:

          Moim zdaniem jeszcze TO powinno dawać ZAWSZE papieżom, hierarchom i wszelkim „rządcom” Kościoła WIELE do myślenia:
          Kościół jest „Oblubienicą Syna Bożego”.
          Maryja jest „Oblubienicą Ducha Świętego”.
          Czyli Maryja jest RÓWNA RANGĄ Kościołowi, CAŁEMU świętemu Kościołowi powszechnemu, a można dodać: Kościołowi katolickiemu, apostolskiemu i rzymskiemu.
          Natomiast – wobec powyższego – żadna „CZĘŚĆ” tegoż Kościoła, choćby stanowiła jego „hierarchię”, żaden jego „członek”, choćby był papieżem, NIE MOŻE SIĘ RÓWNAĆ – tak na stałe – z Maryją! Oczywiście Maryja sama powiedziała np. mistyczce Justynie Klotz, że W CHWILI KONSEKRACJI EUCHARYSTYCZNEJ kapłan jest tak bliski Bogu, jak Ona sama. Ale to jest TYLKO CHWILA… A co potem? A co poza tym?
          Papież – także – definiując nieomylnie jakąś prawdę wiary lub moralności dysponuje „tą nieomylnością, w jaką sam Chrystus zechciał wyposażyć Swój Kościół”. Ale takie definicje są rzadkie… Św. Jan Paweł II nazwał nauczanie wyrażające się w definicjach „ex cathedra” – nauczaniem/magisterium NADZWYCZAJNYM. A to codzienne, zwyczajne nauczanie/magisterium Kościoła NIEOMYLNE formalnie wcale nie jest, choć oczywiście często bywa BEZBŁĘDNE, jeśli tylko powtarza treści objawione przez Boskie Słowo, a spisane w Biblii i/lub przekazane świętą Tradycją za natchnieniem Ducha Świętego. Bo nawet dzisiejszy Kodeks Prawa Kanonicznego – tak na wszelki wypadek – zastrzega w kanonie 749 paragraf 3: „TYLKO WTEDY należy uznać jakąś naukę za nieomylnie określoną, gdy to zostało wyraźnie stwierdzone”. – https://www.katolicki.net/ftp/kodeks_prawa_kanonicznego.pdf
          Gdybyśmy zaś mieli przy sobie samego Pana Jezusa, to WSZYSTKO, co usłyszelibyśmy z Jego ust, byłoby NIEOMYLNE! Tego nie może nam jednak zapewnić żaden papież….
          Gdybyśmy mieli przy sobie samą Matkę Bożą, to zobaczylibyśmy ŻYJĄCĄ LUDZKĄ DOSKONAŁOŚĆ! A tego zaś nie może nam zapewnić żaden „człowiek Kościoła”: ani rodzice – jako „założyciele naszego Kościoła domowego”, ani biskupi – jako „widzialne głowy naszych Kościołów lokalnych”, ani prezbiterzy – jako „przewodzący” tym widzialnym „zwołaniom” wiernych, które są elementarnym urzeczywistnieniem „KOŚCIOŁA” (bo „Ecclesia” znaczy „zwołanie”). Niech się więc „ludzie Kościoła” – poza wyjątkowymi, takimi jak wyżej wspomniane, okazjami – nie stawiają NIGDY na równi nie tylko z Chrystusem, ale też z MARYJĄ! Niech ich ręka Boska broni! Bo – jak powszechnie widzimy – „narozrabiali” już dosyć, i to od wielu stuleci…

        • babula pisze:

          Pawle Ty się nieco rozpędziłeś. Wprawdzie ja też uważam, ze Matka Boża jest Wpółodkupicielką ale musze przyznać, że KK jako dogmat tego nie ogłosił.
          I może Słusznie się tak stało -mam tu na myśli argumenty Benedykta XVI i przepowiednie o.Pelanowskiego.
          O. Pelanowski mówi, ze wraz z nadejściem antychrysta nastanie kult matki ziemi, dającej życie, do niej wszystko będzie się zwracało z uwielbieniem..itd O ile łatwiej było by taki kult wprowadzić wychodząc od założenia, że Maryja jest Współodkupicielką a więc niejako równą Jezusowi w zbawianiu świata. Od tego jeden krok do uczynienia z Niej matki wszystkich, matki ziemi, pachamamy…i co kto chce. Takie łagodniejsze przejście od chrześcijaństwa do pogaństwa 😦
          Dla mnie Maryja jest Święta, czczę Ją ale nie pisałabym, że kapłani mają „pierwszeństwo przed Maryją ” (prawie Cię zacytowałam). A to z powodu Władzy jaką Jezus im dał.
          I przed każdym kapłanem Maryja skłoniłaby się do ziemi dając nam przykład pokory i posłuszeństwa Synowi.
          Jezus powiedział : »Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi« (Łk 10, 16). Przejrzyście argumentuje to św. Jan Vianney:
          „Spróbujcie wyspowiadać się przed Matką Boską albo przed którymś z aniołów. Rozgrzeszą was? Nie. Czy mogą dać wam ciało i krew Pańską? Nie. Najświętsza Maryja Panna nie ma władzy sprowadzenia swego Syna do hostii. Choćby stanęło przed wami dwustu aniołów, nie mają oni władzy odpuszczenia wam grzechów. Jedynie kapłan ma władzę powiedzieć wam: »Idź w pokoju, przebaczam ci«. Kapłaństwo jest naprawdę czymś bardzo wielkim. Kapłan zrozumie siebie dobrze dopiero w niebie. Gdybyśmy rozumieli na ziemi, czym jest kapłaństwo, umarlibyśmy nie z przejęcia, lecz z miłości. Kapłan nie jest jednak kapłanem sam dla siebie. Sam sobie nie może udzielić rozgrzeszenia. Nie może sam sobie udzielić żadnego sakramentu. Kapłan nie żyje dla siebie, żyje dla was. Kiedy ktoś chce zniszczyć religię, najpierw atakuje kapłanów, gdyż tam, gdzie nie ma kapłana, nie ma już ofiary Mszy Świętej, nie ma kultu Bożego. Kapłaństwo jest umiłowaniem Serca Jezusa. Kiedy spotykacie kapłana, zawsze myślcie o Jezusie.

          Kapłan jako człowiek, w oderwaniu od kapłaństwa jest w porównaniu do Matki Bożej niczym, jest jak proch. Ale ten sam człowiek wyposażony w sakrament kapłaństwa ma moc większą do Maryi i dlatego uważam, że Ona nie jest nad kapłaństwem.

        • Paweł pisze:

          Maryja jest Człowiekiem DOSKONAŁYM, więc mówienie (w sensie pejoratywnym), że „Jej czegoś «BRAKUJE»” (np. że «brakuje» Jej sakramentu kapłaństwa), w gruncie rzeczy obraża Boga (myślę, że zwłaszcza Boga Ojca, który mimo że jest OJCEM, to NIE JEST mężczyzną – i to jest BARDZO ISTOTNE, gdyż według słów Psalmu 147 On „nie kocha się w sile rumaka; nie ma też upodobania w GOLENIACH MĘŻA; [natomiast] podobają się Panu ci, którzy się Go boją, którzy wyczekują Jego łaski” – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=980
          Spośród trzech Osób Boskich zaś, Osoba Syna Bożego jest jakby największym wrogiem szatana (ze względu na zniewagę uczynioną przez szatana Bogu Ojcu, czyli „rodzonemu” Ojcu Boga Syna); Duch Święty jest z kolei największym przeciwnikiem „ciała”, „cielesności”, grzesznej zmysłowości (co wynika już z samego Jego Imienia, jako że On jest wręcz imiennie DUCHEM, a więc w najszczególniejszy sposób: NIE „ciałem”); natomiast to Bóg Ojciec jest największym wrogiem „świata”, światowych „struktur grzechu”, a więc masonerii oraz różnych społeczności ludzi w grzechu śmiertelnym zostających i wymierzonych przeciw Bogu, zbawieniu tudzież wszelkiej łasce z Nieba nam zsyłanej.
          A zatem kiedy Kościół z powodu nieumiarkowanej grzeszności kapłanów przestaje jakby pełnić swoją funkcję, a staje się – przepraszam za to określenie – jakąś „lawendową mafią” lub „kościelnym odgałęzieniem sekty masońskiej”, czyli po prostu kiedy Kościół i grzeszny „świat” (będący wg Biblii wrogiem naszego zbawienia, obok szatana i „ciała”) STAJĄ SIĘ JEDNYM i TYM SAMYM, to „zbulwersowany” jest przede wszystkim Bóg Ojciec. W orędziach z Bayside było powiedziane, że KONIEC ŚWIATA (ten definitywny „koniec końców”) nastąpi właśnie wtedy, kiedy Kościół i „świat” STANĄ SIĘ JEDNYM. Dlatego już św. Jan Apostoł ostrzegał:
          2, 15 Nie miłujcie ŚWIATA [tu PRZYPIS: „świat” w Piśmie św. oznacza często siły przeciwstawiające się zbawieniu] ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości OJCA.
          16 Wszystko bowiem, co jest na ŚWIECIE, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od OJCA, lecz od ŚWIATA.
          17 ŚWIAT zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=989
          3, 1 Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas OJCIEC: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy.
          ŚWIAT zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. (…)
          13 Nie dziwcie się, bracia, jeśli ŚWIAT was nienawidzi. 14 My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci. – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=990
          4, 4 Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w ŚWIECIE.
          5 Oni są ze ŚWIATA, dlatego mówią tak, jak [mówi] ŚWIAT, a ŚWIAT ich słucha.
          6 My jesteśmy z Boga. – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=991
          5, 4 Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża ŚWIAT; tym właśnie zwycięstwem,
          które zwyciężyło ŚWIAT, jest nasza wiara.
          5 A kto zwycięża ŚWIAT, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem Bożym? (…)
          19 Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś ŚWIAT leży w mocy Złego. – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=992
          I NA KONIEC taka moja puenta: to chyba jednak dzisiejszy „Kościół hierarchiczny” de facto – bardziej NIŻ postać MARYI (taka, jaką znamy) – przypomina nam wszystkim tenże „ŚWIAT”, ową pogańską „matkę ziemię”, „Gaję” czy „Pachamamę”. Kościół spoganiały, który porzucił wierne „owieczki”, jest PODOBNIEJSZY do Pachamamy niż do Najświętszej Mamy; no i oczywiście jest podobniejszy do tegoż „świata”, tejże pogańskiej „Gai-ziemi” w naszych „oczach umysłu”, niż Maryja miałaby być dla nas podobna do Pachamamy i nam się z Pachamamą „pomylić”! Wystarczy tylko popatrzeć „sercem”, a nie jedynie „szkiełkiem i okiem”… Według wewnętrznej „istoty”, a nie zewnętrznych „przypadłości”….

        • babula pisze:

          Matce Bożej „czegoś brakuje (w sensie pejoratywnym). Brakuje Jej sakramentu kapłaństwa ” -tak mnie odczytałeś ? Trochę dziwnie prawda?
          Oj Pawle, Pawle …

        • Paweł pisze:

          Powiem krótko: w Kościele już od DAWNA jest za wiele „nonszalancji” w mówieniu o Maryi, a za wiele „czołobitności” wobec hierarchii kościelnej. To powinno być ODWROTNIE, i to już od BARDZO DAWNA… Moim zdaniem jest to jedna z głównych przyczyn dzisiejszego „upadku” Kościoła, gdyż Bóg Wszechmogący, nasz Ojciec, o wiele bardziej de facto poważa Maryję niż hierarchię kościelną samą w sobie. Tak było, tak jest i tak będzie! I trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości, choćby się było papieżem, jakimś tam soborem, św. Tomaszem z Akwinu czy nie wiadomo kim tam jeszcze!

        • babula pisze:

          Gdyby w zamierzeniu Bożym kobiety miały być kapłankami to Matka Boża była by na pewno pierwszą kobietą kapłanką. Ale nią nie jest. Plany Boże są Doskonałe. Pisać, że czegoś w nich brak (np. kapłaństwa Maryi) to głupota.
          Rozróżniajmy Pawle następujące rzeczy:
          -szacunek dla sakramentu kapłaństwa i Złe czyny popełniane przez Niektórych kapłanów.
          Kapłaństwu należy się posłuszeństwo płynące z miłości do Boga. Złym czynom kapłańskim ( w tym papieskim) należy się potępienie.
          -Maryi naszej Pani i Królowej należy się cześć płynąca z miłości. Nie istnieje na całej Ziemi stworzenie bardziej kochające Boga i nikogo Bóg tak nie kocha jak Ją.
          -Jezus ściśle łączy się z kapłanem. S. Faustyna pisze, że On zasłania się kapłanem. Tajemnica zjednoczenia Jezusa (czyli w rzeczywistości całej Trójcy Św. ) z kapłanami to cud, o którym nie mamy pojęcia i z szacunku dla niego zamilknijmy. Bo ten cud też należy do Doskonałych planów Bożych i pisać, że „Bóg Wszechmogący, nasz Ojciec, o wiele bardziej de facto poważa Maryję niż hierarchię kościelną samą w sobie. ” to głupota. Bo tak naprawdę nie wiemy o czym mówimy (mam nadzieję, że nie muszę tego uzasadniać).

        • Paweł pisze:

          Nie chcę się już spierać. Zdaję sobie sprawę z tego, że O WIELE więcej jest tekstów mistyków, innych świętych czy magisterium Kościoła nawołujących do szacunku wobec kapłanów ANIŻELI tych ukazujących ABSOLUTNIE DECYDUJĄCĄ i nie dającą się NICZYM ani NIKIM innym (z Woli Bożej) ZASTĄPIĆ rolę MARYI w Kościele.
          To prawda – jak mówi KKK – że „bez kapłanów nie można mówić o Kościele”, ale CO NAJMNIEJ W TYM SAMYM STOPNIU: „bez Maryi też nie można mówić o Kościele”. I o ile ta pierwsza prawda jest dość szeroko już „rozwałkowana”, to ta druga NIE. I ja tutaj musiałbym „rozwinąć” jakąś swoją «doktrynę» maryjną, ale ja nie mam święceń i NIE WOLNO mi tego robić. Wiem, że wszystko, co mówię na ten temat sam OD SIEBIE, jest doktrynalnie NIEPRECYZYJNE, ale ja nie „mam mocy”, by «sprawić», żeby było inaczej.
          Ja uważam tak: w naszym „wizerunku” Kościoła dominująca rola hierarchii powinna być uwidoczniona TYLKO w 50% tego „obrazu”, czyli tego kościelnego «image»; a pozostałe 50% powinna stanowić Maryja. To jest też taki «parytet» związany z płcią: 50% „wizerunku” o charakterze „męskim” i 50% – o charakterze „żeńskim” (i ta część „żeńska” to musi być SAMA Maryja jako „Władczyni” Wszechrzeczy, a więc i Kościoła, bo o kapłaństwie kobiet ani innych święceniach kobiet – dla mnie nie ma mowy!). Myślę, że to jest „zdrowe” też z psychologicznego punktu widzenia, no bo przecież połowa z nas może mieć „alergię” na feminizację Kościoła, a druga połowa – może mieć „alergię” na maskulinizację Kościoła, z dość oczywistych względów. Po Soborze Efeskim (431 r.), gdzie dogmatycznie przyznano Maryi tytuł Matki Bożej, kwestia kolejnych dogmatów maryjnych „ugrzęzła” na AŻ OKOŁO TYSIĄC LAT (aż do czasów bł. Jana Dunsa Szkota i Soboru Bazylejskiego), a skutkiem tego – moim zdaniem – jest trwająca aż do dzisiaj zbytnia maskulinizacja połączona z „niemaryjnością” Kościoła (co ułatwia np. jego protestantyzację). To tyle.
          Swojej «doktryny maryjnej» nie chcę rozwijać. Oczekuję tego od Kościoła. Nauczanie ostatniego Soboru na ten temat uważam za NIEKOMPLETNE i zdecydowanie NIEWYSTARCZAJĄCE! Moim zdaniem grozi ten stan poważnymi nieszczęściami dla Kościoła… Zwłaszcza jeżeli papież będzie traktował ewentualne nowe maryjne prawdy wiary jako „GŁUPOTY” i błahostki (bo „on jest wielki” i ważne jest tylko „miłosierdzie w czynie” – tak jak on je realizuje, chlebów i ryb wszakże nie potrafi rozmnażać dla biednych jak Chrystus, którego ponoć jest „wikariuszem”; więc może niech zadzwoni do swojego „proboszcza” – Chrystusa – to się dowie, jak to się robi…). Nie „wierzę w papieża”; raczej „wierzę w Maryję”! Taka jest ilustracja mojej „wiary w Kościół”. Amen.

        • Monika pisze:

          Wielu egzorcystów oraz różni wspaniali kapłani Maryjni, jak choćby ks. Piotr Glas, czy ks. inf. Jan Pęzioł widzieli w swoim życiu niejedno i sami naocznie doświadczali tego a później zaświadczali, że najbardziej to szatan boi się właśnie Maryi (i Różańca Św.) a nie jakiegoś innego człowieka, choćby był księdzem czy wielkim świętym. Wiemy też, że są pewne, raczej sporadyczne wyjątki w historii, tak wielkich świętych kapłanów ale właśnie Maryjnych, oddanych Matce Bożej w sposób szczególny, gdzie szatan bał się Ich bardziej niż innych ludzi lub bardziej niż wody święconej, jak np. Sługa Boży Ojciec Mateusz z Agnone czy Ojciec Pio, z którymi szatani toczyli za ich życia boje na śmierć i życie a po ich śmierci samo ich pojawienie się czasem wystarczało by diabeł natychmiast odpuszczał i uciekał od osób dręczonych czy opętanych.
          Ks. Piotr Glas czy ks. Michał Olszewski oraz inni kapłani, którzy od podszewki znają temat i dobrze wiedzą, i podkreślają, że wśród złych duchów są różne stopnie hierarchii i siła rażenia.
          Niektóre złe duchy są tak mocne i zaciekłe w swej nienawiści – niejako „inny kaliber” – że trzeba bardzo wielkiego pokorą świętego, by ich natychmiast ujarzmić i przegonić ale w tym akurat nikt nie prześcignie z całą pewnością Maryi, bo właśnie nikt spośród ludzi nie dorówna Jej w pokorze, posłuszeństwie i świętości a tego szczególnie zły znieść nie może i zmuszony jest do ucieczki, gdy tylko Ona się zbliża.

          Gdyby ludzie naprawdę masowo oddawali się Maryi w ten najdoskonalszy możliwy sposób, jednocześnie biorąc wzór postępowania z największych świętych – właśnie tych oddanych w najdoskonalszy sposób Maryi – to bez dwóch zdań diabeł zniknąłby z powierzchni ziemi i nie byłby odtąd żadnym zagrożeniem, zwyczajnie nie miałby co tu szukać. Kto mniej docenia Maryję i nie próbuje Jej się oddać i Ją naśladować a w zamian próbuje coś Jej ująć, ten ginie. Dlatego obserwujemy: i samo życie i wszyscy święci wskazują, że ludzie mogą i faktycznie potrafią wiele ujmować/odejmować Maryi ale nikt nie Jest w stanie coś Jej dodać, by była bardziej Święta, bardziej Łaskawa, bardziej Miłosierna, bardziej Pokorna, czy bardziej Czysta, bardziej Nieskazitelna – nie sposób Jej coś dodać, bo JEST PEŁNA ŁASKI.
          A niestety odejmuje się Jej wiele i nie docenia a bardzo często, na zgubę wszystkich, robią to kapłani i to na wszystkich szczeblach hierarchii. Bo przecenić Maryi się po prostu nie da.

        • babula pisze:

          Ja też już Pawle nie chcę się spierać 🙂 Święta idą, roboty domowe czekają, trzeba zadbać o rodzinę… i już nie będę miała tyle czasu na internet.
          Ale podoba mi się to co w powyższym komentarzu napisałeś.
          Na koniec tej dyskusji dodam coś jeszcze: wcale bym się nie odzywała gdybym (nie pamiętam już gdzie i kiedy) nie przeczytała jak Maryja broni swoich kapłanów.
          Ona jest ich Królową. Tak o sobie mówi i jednocześnie właśnie Matka Boża pouczała byśmy nie osądzali kapłanów.
          W jakiejś wizji to było, że Maryja klęka przed kapłanem.
          I Tylko dlatego się odezwałam -dla Maryi.
          Chciałabym z całego serca by Matka Bożą była bardziej znana i kochana i zgadzam się z Tobą, że kapłani za mało robią by tak się stało.
          Mówiąc szczerze: oceniałam kapłanów, wyższą hierarchię (zagraniczną i polską), papieża i za to będę się spowiadać. Bo kim ja jestem, żeby ich oceniać.
          Złu należy się przeciwstawiać a ludzi nie osądzać. To trudne. Trudno oddzielić człowieka od jego czynów – i to dotyczy nie tylko kapłanów ale nas wszystkich.
          Do śmierci się uczymy.
          Pogodnych Świąt Bożego Narodzenia -z Świętą Rodziną przy stole i poza stołem 🙂

        • Monika pisze:

          Warto pamiętać i o tym co jest dość dobrze wyjaśnione w tym niedługim artykule:
          http://www.sluzebniczki.pl/news,dlaczego_maryja_jest_matka_kosciola,1690.html
          „Rzeczywiście stała się wtedy duchową Matką rodzącego się Kościoła.”
          Można powiedzieć, że gdyby nie Maryja nie byłoby Kościoła – to Ona dała początek Kościołowi.

    • Monika pisze:

      https://www.szkolateologii.dominikanie.pl/quolibet/dlaczego-matke-jezusa-okresla-sie-mianem-wspolodkupicielki/
      Przy okazji polecam też poczytać wartościową książkę zmarłego dwa lata temu wybitnego Mariologa Rene Laurentina: „Maryja Matka Odkupiciela”.
      https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4802385/maryja-matka-odkupiciela

      • Longin pisze:

        Dla wielu jest oczywiste, że Maryja stojąca pod krzyżem stała się z woli Chrystusa naszą Matką, podobnie też Maryja będąc Matką Odkupiciela współdziałającą z Nim w dziele odkupienia jest Współodkupicielką. Mówili o tym wielokrotnie święci Kościoła z naszym Janem Pawłem II na czele oraz mistycy w tym szczególnie ten tytuł widać u ks.Gobbiego (http://www.duchprawdy.com/wspolodkupicielka_gobbi.htm)

        Do końca nie wiemy jaki jest faktyczny postęp doktryny w tej kwestii, ale na pewno nie przyczynia się do tego wypowiedź papieża, że (…) „ktoś kto proponuje takie rozwiązanie popełnia głupotę”.

        • Longin pisze:

          Skądinąd bardzo pouczająca jest ta zakończona dyskusja Pawła i Babuli, gdzie jednak tryumf odniosła… pokora, bowiem trudno niekiedy pogodzić wiedzę z mądrością i na odwrót 🙂 zwłaszcza jeśli tak bardzo kocha się Maryję.
          Znalazłem taki fragment orędzia z „Prawdziwego Życia w Bogu”, który może opisywać sytuację każdego z nas: „Cóż ma do powiedzenia człowiek? Cóż może powiedzieć człowiek pod swoim namiotem? Cóż niebiańskiego może odkryć w swym zniszczalnym ciele uczynionym wszechmocną Ręką Mojego Ojca, skoro jego duszę obciąża grzech? Posługujesz się swym umysłem, człowiecze, bez żadnego światła, bez żadnego rozsądku. Dziś otwórz serce. Wtedy wszystkie tajemnice, które wydają ci się niezgłębione, staną się dla ciebie jasne w Moim Boskim Trzykroć Świętym Świetle. Wtedy zrozumiesz, Kim jest Niewiasta obleczona w słońce. Wtedy cała twoja istota będzie trwać w uniesieniu, a serce ogarnie radość i zachwyt, bo z twych oczu spadnie zasłona, abyś ujrzał Błogosławione Serce serc błogosławionych, Najświętsze ze świętych, Serce Niezrównane, płonące miłością bez granic – ogniem rozżarzonym i jakże jasnym.
          Wtedy, Mój przyjacielu, zrozumiesz, czym jest Cnota i jak w tym Pełnym Cnót Dziewiczym Sercu Ja, Bóg, stałem się Bogiem-Człowiekiem. Ujrzysz Matkę twego Zbawiciela, Matkę proroków, Matkę uczniów, Matkę charyzmatów, Matkę zwycięstwa, Matkę bezgranicznych łask, Matkę niezrównanego Odkupienia, Winnicę Prawdziwego Winnego Krzewu, Drogę Drogi prowadzącą cały świat do Mnie, Bramę szeroko otwartą na Niebo, aby wszyscy doń weszli i otrzymali życie wieczne.” (https://vassula.pl/zeszyt-83.html)

        • Paweł pisze:

          Dzięki za uznanie.
          Mogę uzupełnić, że moim prywatnym problemem nie jest zrozumienie tego – jak tu mówi powyższy cytat – „(…) Kim jest Niewiasta obleczona w słońce” albo „(…) czym jest Cnota”, TYLKO RACZEJ: „czym DOKŁADNIE jest KOŚCIÓŁ”, TEN Kościół, który jest przedmiotem naszego Credo i w który mamy OBOWIĄZEK wierzyć pod groźbą utraty wiary i wiecznego zbawienia. I dlatego niejako „w miejsce tego «nie do końca ZDEFINIOWANEGO» Kościoła” usiłuję sobie «wkleić» do Credo Maryję. Mam nadzieję, że kiedyś właśnie ze strony magisterium Kościoła doczekam się PRECYZYJNEJ i WYCZERPUJĄCEJ wykładni (najlepiej prostej, niedługiej i „ex cathedra”), jak to z TYM jest tak DOKŁADNIE.
          Moim zdaniem Sobór Watykański II „rozgrzebał” eklezjologię nie orzekając prawie NIC nieomylnie, a przede wszystkim otworzył furtkę szatańską do DESTRUKCJI liturgii, czyniąc np. dla mnie nawet same przykazania kościelne (dotyczące udziału właśnie w liturgii czy sakramentach) mocno NIEDOPOWIEDZIANYMI, stanowczo zbyt zdawkowymi, jak na te „bałaganiarskie” porządki posoborowe w naszych kościołach, tak że mimo moich wielu prób i niepowodzeń doprawdy NIE MAM POJĘCIA, jak te przykazania – KOŚCIELNE przecież – ja, jako konkretna osoba w konkretnym stanie – mam zachowywać. A skoro przykazania KOŚCIELNE – to dla mnie „mętna frazeologia”, to CZYMŻE jest Kościół, TEN Kościół, który jest ich autorem?
          Kiedy Maryja w Medjugoriu mówi: „Módlcie się, módlcie się, i jeszcze raz: Módlcie się” – to dla mnie jest PROSTE i ja w miarę moich możliwości (aczkolwiek nie zawsze takich samych) modlę się, jak umiem – i to od początku lat 90., odkąd poznałem w ogóle orędzia z Medjugoria. Podobnie jest z innymi zaleceniami z innych wiarygodnych objawień.
          Ale z PRZYKAZAŃ KOŚCIELNYCH to Kościół zrobił dla mnie istną „czarną magię” (aż nasuwa się podejrzenie, czy NAPRAWDĘ nie stoi czasem za tym prawdziwa czarna magia dokonywana w „sercu” Kościoła przez masonerię kościelną, bo im o to przecież chodzi, żeby udaremnić przyjmowanie sakramentów – i to tak, żeby na wątpliwości wiernego nie było ze strony duchownych prawdziwie sensownej odpowiedzi: „ani be, ani me, ani kukuryku”, tylko cię jeszcze „zrugają”, że „jak nie będziesz chodził do kościoła, to stracisz wiarę”, co jedynie budzi moją WROGOŚĆ, ale nie do wiary, Boga, Maryi czy Świętych. lecz właśnie do Kościoła i duchowieństwa, do ich „samowolki” liturgicznej, a teraz jeszcze za „genialnego” Franciszka – „samowolki” doktrynalnej, choć TA to akurat mnie mało dotyczy i mało obchodzi, bo ja „wiem już swoje” w tych sprawach, a potomstwa nie mam i mieć nie zamierzam).

  10. Tomek pisze:

    Witam i pozdrawiam wszystkich WOWITowych bywalców i Ciebie Ewo. Mam ogromną prośbę a mianowicie czy możecie polecić mi wartościową literaturę, artykuły czy inne materiały dotyczące kontrowersji i „zasadności” udzielania Eucharystii przez szafarzy świeckich. Brakuje mi już po ludzku sił i słów żeby wytłumaczyć mojemu proboszczowi, że taka posługa powinna mieć miejsce jedynie w okolicznościach naprawdę wyjątkowych. Nie mogę pogodzić się z sytuacją kiedy dwóch kapłanów udziela sakramentu a szafarz „biega” za ich plecami, bo tutaj cytat: „tak będzie zdecydowanie szybciej”. Wiem, że to może walka z wiatrakami ale mimo wszystko trzeba próbować otworzyć im oczy, że to przecież żywy Chrystus, którego powinny dotykać tylko konsekrowane dłonie kapłana…Z Bogiem!

    • J. K. pisze:

      @Tomek
      W pewnym Kościele podawał Komunię szafarz, co z wielkim bólem znosiła pewna osoba na każdej Mszy św. Aż na kolejnej z Mszy św., szafarz zbierając na ofiarę upuscil tacę to 1znak.
      Następnie po rozdaniu Komunii św. odniosl kielich do Tabernakulum coś upuscil 2 znak.
      Wreszcie szafarz ten przestał profanać Ciało Pańskie.
      Czasem slowne argumenty zawodza.
      Cierpienie i modlitwa czynią cuda.

    • Paweł pisze:

      Wklejam tu mój komentarz sprzed paru tygodni/miesięcy:
      Praktyka tego rodzaju jest WYRAŹNIE POTĘPIONA w punkcie 157 Instrukcji „REDEMPTIONIS SACRAMENTUM” mającej podtytuł „O tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią” (wydanej w roku 2004 jako niejako „przepisy wykonawcze” do ostatniej encykliki św. Jana Pawła II „Ecclesia de Eucharistia”):
      „157. Jeśli w sytuacji zwyczajnej obecna jest wystarczająca liczba wyświęconych szafarzy, również do rozdawania Komunii świętej, nie należy wyznaczać nadzwyczajnych szafarzy Komunii świętej. W takich okolicznościach ci, którzy byliby wyznaczeni do tego rodzaju posługi, nie powinni jej wykonywać. Należy potępić postępowanie tych kapłanów, którzy, choć sami uczestniczą w celebracji, powstrzymują się jednak od udzielania Komunii, powierzając to zadanie świeckim.”
      A oto jeszcze inne ciekawe stwierdzenia tejże Instrukcji w tym temacie:
      88. (…) Zgodnie z przepisami prawa nadzwyczajni szafarze mogą wspomagać kapłana celebrującego jedynie w przypadku konieczności.
      151. Przy sprawowaniu liturgii do pomocy nadzwyczajnych szafarzy należy się uciekać jedynie w sytuacji prawdziwej konieczności. Pomoc ta bowiem nie jest przewidziana w celu zapewnienia pełniejszego uczestnictwa świeckich, lecz z natury swojej jest dodatkowa i tymczasowa. (…)
      155. (…) Jeśli przemawiają za tym motywy prawdziwej konieczności, biskup diecezjalny zgodnie z przepisami prawa może do tej posługi wyznaczyć (…) wiernego świeckiego jako szafarza nadzwyczajnego albo jednorazowo (ad actum), albo na czas określony, wykorzystując w tym celu stosowną formułę błogosławieństwa.
      156. Funkcja ta winna być pojmowana zgodnie z jej nazwą, która brzmi „nadzwyczajny szafarz Komunii świętej”, nie zaś „specjalny szafarz Komunii świętej” ani „nadzwyczajny szafarz Eucharystii”, ani też „specjalny szafarz Eucharystii”. Te ostatnie nazwy rozszerzają znaczenie tej funkcji w sposób nieodpowiedni i niewłaściwy.
      158. Nadzwyczajny szafarz Komunii świętej będzie bowiem mógł udzielać Komunii jedynie w przypadku braku kapłana lub diakona, albo kiedy kapłan napotyka trudności z powodu choroby lub podeszłego wieku lub innej ważnej przyczyny albo gdy jest tak wielka liczba wiernych przystępujących do Komunii, że sama celebracja Mszy zbytnio by się przeciągnęła. Należy to jednak rozumieć w ten sposób, że w żadnym przypadku wystarczającą przyczyną nie będzie nieznaczne przedłużenie, oceniane w świetle zwyczajów i kulturowego kontekstu miejsca.
      159. Nadzwyczajnemu szafarzowi Komunii świętej nie wolno nigdy wyznaczać nikogo innego do udzielania Eucharystii, jak na przykład rodzica albo współmałżonka, albo dziecka tego chorego, który ma przyjąć Komunię.
      160. Biskup diecezjalny powinien ponownie ocenić praktykę ostatnich lat w tej dziedzinie i w miarę potrzeby skorygować ją lub ściślej określić. Gdzie z racji prawdziwej konieczności tego rodzaju nadzwyczajni szafarze są liczniej wyznaczani, biskup diecezjalny powinien wydać szczegółowe normy, w których, uwzględniając tradycję Kościoła, zgodnie z przepisami prawa winien ustalić sposób wykonywania tej funkcji.
      https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html

      • Longin pisze:

        @Paweł 22.34
        Ależ Pawle, pozwolę sobie zaprotestować w kwestii „nie do końca zdefiniowalnego Kościoła”. Głową Kościoła a zarazem jego fundamentem jest Jezus Chrystus, jest zatem Święty, my zaś jako jego członkowie zostaliśmy w niego włączeni na chrzcie św. , obaj mając kiedyś po 50-60cm :). Potem dzięki wierze i poprzez wiarę w Chrystusa weszliśmy w stan łaski i zbliżyliśmy się do Niego. Zatem co tu jest NIEZDEFINIOWALNE. To, że jedni upiększają Go, inni zaś kalają brudem… przecież to tajemnica nieprawości znana od pokoleń, tak jak i fakt, że za kilka dni będziemy śpiewać „w żłobie leży”, a za kilka tygodni „wisi na Krzyżu.”
        Kocham Kościół, bo w Nim jest Żywy Bóg pełen miłości, a to że jest bunt, nieprawość jedynie daję mi siłę do dawania świadectwa. Wierzę też, że umacnia nas słabych w tym ożywcze działanie Ducha Świętego (Ciebie, mnie, Ewę, Babulę i miliony innych…). Tak jest i było na przestrzeni dziejów (42 pokolenia do Chrystusa, jak i kilkadziesiąt pokoleń po Chrystusie). I to jest piękne a zarazem w pełni definiowalne w Kościele, natomiast każda sucha diagnoza może i słuszna – zabija nadzieję, a przecież Jezus mówi cały czas również i do nas „Nie lękajcie się”.

        • Paweł pisze:

          Trochę tutaj ma miejsce pewne przejęzyczenie (chodzi o JEDNĄ LITERĘ): Ja nie napisałem, że Kościół jest „NIEZDEFINIOWALNY” – to znaczy „nie dający się zdefiniować” lub „niemożliwy do zdefiniowania” (przeciwko temu przemawia bardzo mocno – moim zdaniem – encyklika „Mystici Corporis” Piusa XII, której zasadnicze stwierdzenie na ten temat jest jeszcze, i to bardziej uroczyście, powtórzone w encyklice „Humani generis”: „[Niektórzy] sądzą, że nie są ZWIĄZANI doktryną przed kilkoma laty wyłożoną w Naszej Encyklice w oparciu o źródła Objawienia, która uczy o TOŻSAMOŚCI Mistycznego Ciała Chrystusa i Kościoła Rzymskokatolickiego.” – https://biblia.wiara.pl/doc/423146.ENCYKLIKA-HUMANI-GENERIS/5
          A to samo zdanie wg wydania Wydawnictwa Te Deum z roku 2002, str. 18, brzmi: „Niektórzy sądzą, że nie obowiązuje ich nauka, jaką kilka lat temu, w oparciu o źródła objawienia, wyłożyliśmy w encyklice naszej [‚Mystici Corporis Christi’], że mianowicie Mistyczne Ciało Chrystusowe i rzymskokatolicki Kościół są JEDNYM i TYM SAMYM.”)
          To jest dla mnie bardzo cenne stwierdzenie; i w ogóle nie przypominam sobie, czy czytałem w ogóle JAKIEKOLWIEK doktrynalne stwierdzenie Piusa XII, z którym bym się nie zgadzał. BARDZO POLECAM lekturę dokumentów tego papieża, np. na tematy związane z liturgią, z interpretacją Biblii (zwłaszcza tzw. „biblijnej prehistorii”, czyli pierwszych 12 rozdziałów Księgi Rodzaju – patrz właśnie też powyższa Encyklika), na temat teorii ewolucji (również omawia to powyższa Encyklika), a także inne dziś będące przedmiotem kontrowersji. Ja – o ile znam na dany temat poglądy Piusa XII – to chyba ZAWSZE myślę TAK SAMO jak on (a np. zdecydowanie nie zgadzam się z poglądami św. Jana Pawła II czy papieża Franciszka na temat teorii ewolucji, który w swojej ostatniej encyklice „Laudato si” dał wyraz swojej wiary w ewolucję).
          Po tym sprostowaniu wracam do wyjaśnienia mojego poprzedniego wpisu: ja napisałem, że Kościół jest jak dotąd «nie do końca ZDEFINIOWANY», to znaczy, że w dzisiejszych realiach Kościoła to ja – „biedny szeregowy wierny” – nie zawsze WIEM, co DOKŁADNIE w Kościele jest „naprawdę «kościelne»”, czyli po prostu godne zaufania, godne przyjęcia z wiarą, posłuszeństwem i pobożnością, a co NIE! [bo kapłani mnie nieświadomego spraw kościelnych JUŻ potrafili kiedyś doprowadzić do przyjmowania Komunii św. na stojąco (a Bogu dzięki, że nie na rękę! – bo na początku lat 90., zanim przeczytałem książkę „Szatan istnieje naprawdę”, to przyjąłbym Komunię nawet na rękę, gdyby taki zwyczaj panował już wówczas w Polsce).
          Stąd wynika moim zdaniem pilna potrzeba jeszcze ściślejszego ZDEFINIOWANIA Kościoła oraz „wszystkiego, co tak NAPRAWDĘ jego jest” [tak parafrazując ostatnie przykazanie Dekalogu]. Ja po prostu nadal jestem na tyle „głąbiasty”, że wciąż istnieje niebezpieczeństwo, iż „za kapłańskim przewodem utracę wieczną nagrodę” (i z TEGO powodu, a także z przyczyn zdrowotnych, od 15 lat powstrzymuję się od wypełniania tych przykazań kościelnych, które wymagają bezpośredniej posługi kapłanów; po prostu już im nie ufam, a wręcz się raczej obawiam – są oni często dla mnie jak „nawiedzeni maniacy”, którzy NIE SŁUCHAJĄ uważnie ani sensu moich spowiedzi, ani chyba też wobec tego: i Ducha Świętego, ani też zapewne tych mądrych pouczeń, jakie z pewnością „zasyła” im Opatrzność Boża np. poprzez Internet, a mam tu na myśli i księży zwykłych, i biskupów, i kardynałów, i nawet samego dzisiejszego papieża…).

  11. Mission pisze:

    Widze , ze niektorzy kaplani czy nauczacze wiedza lepiej wszystko niz sam Papiez. Niszczenie autorytetu KK jest dla mnie rowniez grzechem .
    Taki pan Krajewski jak i portal Fronda jest tego przykladem.
    To sa antywatykanisci . Troska o kosciol nie polega na kazdym kroku negowania decyzji Papieza.
    Z Bogiem

  12. Longin pisze:

    Tak przepraszam, akurat ta jedna literka jest tu istotna w sensie kontekstu i wywód teraz jest jasny.

    Natomiast w pozostałych sprawach trudno mi się odnosić bo to dosyć osobiste wątki, natomiast pozostając w ramach pewnej syntezy moje zdanie jest takie (oczywiście odnoszę to wyłącznie do siebie). Bojaźń Pana będąca początkiem poznania i mądrości nakazuje strzec wiernie Jego nakazów, ale nigdy za cenę odpadnięcia od łaski, która podtrzymywana musi być przez życie sakramentalne, w tym zwłaszcza skruchę i spowiedź, która prowadzi nas do Komunii czyli zjednoczenia z Panem. Jeżeli tego zabraknie – zamiast światła jest ciemność i niezdolność odróżniania dobra od zła a w efekcie nieporównanie większe ryzyko utraty świętości aniżeli nie przestrzeganie litery prawa.
    Myślę jednak, że Pan Bóg ZDEFINIOWAŁ ten obszar wątpliwości czy nawet lęku przed popadnięciem w błąd – w postaci MIŁOSIERDZIA BOŻEGO, któremu czasami chcemy wyznaczyć granice (najczęściej są to granice naszego serca)…. może pozostawmy zatem niezgłębionej łasce miłosierdzia tego zziębniętego, skulonego kapłana w konfesjonale, który wysłuchał już co najmniej kilkudziesięciu innych penitentów i akurat zabrakło mu sił na elokwentną wypowiedź, jeśli tylko wszystko zawierzymy czyli zaufamy Panu 🙂

    • Paweł pisze:

      Być może samo SEDNO całej tej kontrowersji tkwi w tym sformułowaniu: „(…) łaska (…)podtrzymywana musi być przez życie sakramentalne”.
      To jest sytuacja TYPOWA: Człowiek dorosły i zdrowy, a mający dostęp do prawowiernej wspólnoty kościelnej (kierowanej przez kapłanów, mających przy tym prawidłową intencję czynienia zawsze „tego, co czyni Chrystusowy Kościół”), MUSI „karmić się” Sakramentami, aby jego dusza „żyła” (w sensie duchowym; bo w sensie natury i tak jest nieśmiertelna).
      PROBLEM – dziś chyba coraz bardziej aktualny i rozpowszechniony – pojawia się wtedy, gdy NIEZUPEŁNIE spełnione są np. następujące określenia z powyższego zdania: „zdrowy” [człowiek], „prawowierna” [wspólnota], „prawidłowa” [intencja kapłana].
      A co jeśli KILKA NARAZ z tych określeń nie znajduje tak w 100% odzwierciedlenia w danej sytuacji? A każdy z nich można by jeszcze nieraz oszacować w trochę innym PROCENCIE („procencie realizacji”).
      Na Boga, jak można dokonać takiego „obliczenia”, aby wiedzieć, co tu robić, a co sobie „już odpuścić”? I od ilu dokładnie procent – w odniesieniu do każdego z tych określeń???
      To jest ta istna „czarna magia”, o której pisałem. A kapłani „mają swoje problemy”, „kryzysy wiary”, bywają nerwowi, skłóceni na plebanii, czasem „umywają ręce” od spraw niewygodnych… Sami miewają w życiu trudno, a tu przychodzi jeszcze „trudny – bo NIETYPOWY – penitent”…
      Dlatego ja już po prostu NIC NIE ROBIĘ, jeżeli w dziedzinie przykazań kościelnych nie mogę tego zrealizować CAŁKOWICIE WE WŁASNYM ZAKRESIE (bo np. do niejedzenia mięsa w piątki nie jest mi potrzebna niczyja pomoc; potrafię też posłać pocztą ofiarę pieniężną misjonarzom w myśl nowego piątego przykazania kościelnego: „Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła”; ALE: sam nie mogę sobie zapewnić dostępu do prawdziwie ŚWIĘTEJ, przy tym nie irytującej Liturgii, sam też nie mogę sobie święcie i POBOŻNIE udzielić Sakramentów – bo „do tego «tanga» trzeba dwojga” i „w tym cały ambaras, żeby dwóch chciało naraz”, żeby naszym obopólnym celem było TU i TERAZ święte urzeczywistnianie Kościoła, ale tego PRAWDZIWEGO, ŚWIĘTEGO, KATOLICKIEGO, RZYMSKIEGO, POWSZECHNEGO i APOSTOLSKIEGO, w duchu i „stylu” Apostołów, a nie heretyków, choćby to mieli być tylko „heretycy” w wersji „soft”…).

      • Longin pisze:

        Pewnie, że rachunek prawdopodobieństwa tu nie działa, podobnie jak zakład Pascala . Działa jednak i ciągle wzrasta łaska Ducha Świętego, a Pan dalej prowadzi swój lud i objawia mu swą Wolę, Której wszystko jest poddane… nawet tajemnica bezbożności.
        Czy zatem „nic nie robienie” jak piszesz jest lekarstwem na połkniętą truciznę za cenę podziału, rozbicia czyli de facto schizmy ?
        W roku 1988, kiedy abp Lefebre konsekruje biskupów, Pan daje takie poruszające słowa Vassuli Ryden (21.06.1988)
        „(..) Powróć, powróć, umiłowany, to Ja, Pan, wybrałem Piotra, Piotra, noszącego dziś imię Jana Pawła II. Mówię ci, umiłowany, wybrało go Moje Najświętsze Serce. Powróć. Pojednaj się ze względu na Moją Miłość, umiłowany. Ja, Pan, wybaczę ci twoje grzechy i oczyszczę cię. POWRÓĆ!
        Powróćcie wszyscy do Piotra, bo wybrałem go Ja, wasz Bóg. To Ja udzieliłem mu języka ucznia i dzięki Mnie jest on zdolny odpowiadać wyczerpanym. O stworzenie! Czy nie ma już w tobie mądrości? Stworzenia! Choć nie potraficie docenić Nieskończonej Miłości, którą mam do was, to jednak odpowiadam wszystkim, wzywającym Mnie. Jestem z wami, gdy doznajecie udręczenia. Ja jestem waszym Schronieniem” (…) (https://vassula.pl/zeszyt-25.html)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s