Halloween to święto Szatana. Ojcze Matteo z Agnone – módl się za nami i wspomagaj nas w walce z siłami zła

Była satanistka potwierdza: Halloween to święto Szatana,
to noc „czarnych mszy” i ofiar składanych nie tylko ze zwierząt…

Była satanistka Deborah Lipsky twierdzi, że Halloween to ważne święto dla czcicieli szatana. Jest to bowiem drwina z uroczystości Wszystkich Świętych. Dodaje także, że nawet niewinny strój naszych dzieci przebierających się za aniołki chodzące od domu do domu i zbierające słodycze, w gruncie rzeczy naraża je na poważne demoniczne działanie.
Zobacz: kliknij

Litania do Sługi Bożego, Ojca Mateusza z Agnone (czyt. Anione)
(Litania do Servo di Dio, Padre Matteo da Agnone)
(do prywatnego odmawiania)

Kyrie, elejson, Chryste, elejson, Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Najświętsza Maryjo Panno Wniebowzięta, oręduj za nami.
Padre Matteo da Agnone – Ojcze Mateuszu z Agnone, wstawiaj się za nami
Padre Matteo, pokorny sługo Boży
Padre Matteo, człowieku wiary i modlitwy
Padre Matteo, wzorowy naśladowco Chrystusa
Padre Matteo, przykładzie życia Ewangelią
Padre Matteo, mistrzu życia duchowego
Padre Matteo, czcicielu Najświętszej Eucharystii
Padre Matteo, wzorze żarliwego dialogu z Bogiem
Padre Matteo, pałający wzruszeniem podczas Mszy Świętej
Padre Matteo, głęboki znawco Pisma Świętego
Padre Matteo, mały Bracie doskonałego posłuszeństwa
Padre Matteo, mały Bracie największego ubóstwa
Padre Matteo, mały Bracie nieskalanej czystości
Padre Matteo, blasku Braci Kapucynów
Padre Matteo, miłośniku ciszy i życia ukrytego
Padre Matteo, radosny w pełnieniu najskromniejszych posług
Padre Matteo, nieczuły na powab dóbr doczesnych
Padre Matteo, ufający Bożej Opatrzności
Padre Matteo, mężny pokutniku
Padre Matteo, kaznodziejo nawrócenia serc grzesznych
Padre Matteo, wsłuchany w pragnienia każdej duszy
Padre Matteo, roztropny w postępowaniu
Padre Matteo, czyniący cuda
Padre Matteo, czcigodny „ziemski aniele”
Padre Matteo, wielki czcicielu Męki Pańskiej
Padre Matteo, heroicznie krzyż dźwigający
Padre Matteo, u stóp krzyża płaczący
Padre Matteo, miłosierny dla grzeszników
Padre Matteo, współczujący ludzkim słabościom
Padre Matteo, podziwu godny w błaganiu o przebaczenie
Padre Matteo, opiekunie chorych i cierpiących
Padre Matteo, hojny dla potrzebujących
Padre Matteo, najdroższy przyjacielu ubogich
Padre Matteo, pogromco złych duchów
Padre Matteo, potężny egzorcysto
Padre Matteo, obrońco Wniebowzięcia Maryi
Padre Matteo, czule wzywający Jezusa w chwili własnej śmierci.

Niech będzie błogosławiony Bóg w swoich Świętych,
niech będzie błogosławiony w pokornym Słudze Bożym Mateuszu z Agnone

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu,
jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen

Podczas egzorcyzmów demony wielokrotnie wypowiadały się z osób, za które modlił się włoski egzorcysta Cipriano de Meo, że Sługa Boży Mateusz z Agnone, śmiercią pokornego zakonnika zepsuł im święto.

„Po śmierci jest jeszcze gorszy !” To znaczy jeszcze pokorniejszy. A już za życia kapucyn Mateusz z Agnone (1563-1616) miewał nieodzwyczajane znaki swojego wstawiennictwa do Boga w intencji opętanych. Unikał jednak podkreślania znaczenia swojej osoby w tym wszystkim i robił co mógł, aby wieść o tych jego charyzmatach nie rozchodziła się wśród ludzi. Legenda głosi, że kiedy tylko spodziewał się, że mogą do niego przyprowadzić jakiegoś opętanego, to skrywał się wewnątrz klasztoru, prosząc wcześniej przełożonego o przydzielenie mu najpokorniejszej i najtrudniejszej jednocześnie do przerwania czynności. Ludzie jednak łatwo nie ustępowali, ponieważ sława skuteczności egzorcyzmów przez osobę Brata Mateusza była głośna.

Kiedy przyniesiono do klasztoru opętaną przez diabła kobietę, demony zaczęły krzyczeć: „Żebyście wiedzieli, że nigdy nie wyjdziemy, chyba, że przyjdzie brat Mateusz z Agnone, bo tylko on nas może pokonać pokorą.” Matusz wówczas uczył się w swojej celi, a kiedy przyszedł, obawiał się prowokacji i znów chciał wracać do siebie. Uciekając przed pokusą pychy, nie chciał się tą kobietą zajmować, lecz z rozkazu przełożonego został zmuszony wyjść do opętanej. Na jego widok od razu diabeł powiedział: „Tutaj … wśród tych co przyprowadzają Mateusza do mnie? Już nie mogę dłużej wytrzymać” I w jednej chwili uciekł, pozostawiając kobietę wolną. Działo się też wiele innych podobnych rzeczy. Na trzy miesiące przed śmiercią Ojciec Mateusz z Agnone został przydzielony do klasztoru San Severo, gdzie zmarł i gdzie jest jego grób. Proces na szczeblu diecezjalnym oficjalnie rozpoczęto 19 czerwca 1996.

Wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kapucyna Ojca Mateusza z Agnone jest kapucyn Cipriano de Meo. Publikuje książki teologiczne i jest jednym z największych włoskich egzorcystów, z bardzo długim stażem posługi i opinią autorytetu. Jego główna metoda egzorcyzmowania polega na przywoływaniu do opętanego duchowej obecności Sługi Bożego Mateusza z Agnone, poprzez prosty fakt postawienia omadlanej osoby w bezpośredniej bliskości ściany w której obecnie znajdują się szczątki zmarłego. Obowiązkowo obecne są silne osoby przytrzymujące opętanego, ponieważ niekiedy już samo doprowadzenie w to miejsc może być już nieco trudne, ponieważ szatan bardzo się temu sprzeciwia.

O Cyprian podczas 56 lat posługi egzorcyzmu doświadczył, że kontakt z grobem Ojca Mateusza z Agnone, to dla opętanych coś szczególnego i szatan jakby zmuszony jest szybko ujawnić swoją obecność i prędko odchodzić. Wielokrotnie diabeł twierdził, że wezwanie Ojca Mateusza jest dla niego bolesne, dręczy go. Takie jest działanie pokory. Ojciec Cyprian zebrał w dwóch dużych tomach te rozmowy z diabłem, jakie miały miejsce podczas egzorcyzmów nagrywanych od 1986 do 2003 roku. Taka lektura umacnia wiarę daje i ważne wsparcie dla sprawy kanonizacji Ojca Mateusza. Oto fragment:

Diabeł wypowiada się ze złością: „Nie lubię Mateusza, bo mi śmierdzi z powodu Chrystusa! Śmierdzi … szczęściem i świętością, i nie mogę tego znieść … Nie chcę słyszeć o nim, mogę spowodować poważne uszkodzenia, jak będziesz tak robić. Nie masz go znać !” Egzorcysta: „Sprawa beatyfikacji księdza Mateusza jest bliska mojemu sercu …”. Diabeł: „Nie wiesz co robisz. Przestań.”Egzorcysta: „Dlaczego tak mówisz ?” Demon: „Ponieważ ten martwy człowiek jest bardzo niebezpieczny, bardziej niebezpieczny, niż kiedy był żywy, a będzie jeszcze bardziej, jeśli sprawa pójdzie do przodu i najgorzej, jeśli będzie uwielbiony, ponieważ wówczas będzie razem z tobą.”

Sługa Boży Mateusz z Agnone zmarł właśnie 31 października, tego dnia promowany jest w sposób szczególny jego kult, w dacie jego „narodzin dla nieba”. Demony twierdzą, że to bardzo psuje im ich święto

Modlitwa przez wstawiennictwo Matki Bożej
o beatyfikację Sługi Bożego o. Matteo z Agnone, kapucyna

Dziewico i Matko nasza, Maryjo, która zawsze okazywałaś się tak wrażliwa wobec potrzeb swoich wiernych, pokornie Cie prosimy: byś u Trójcy Przenajświętszej, dzięki Twemu wstawiennictwu Córki, Matki i Oblubienicy, wyprosiła nam łaskę beatyfikacji sługi Twego o. Matteo z Agnone. On, swym słowem i pismami ukazywał i głosił Twe Wniebowzięcie z duszą i ciałem do nieba, a także Boskie Królowanie Syna Twego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ufamy Twej matczynej pomocy.

Trzy Zdrowaś Maryjo…
Imprimatur: San Severo, 25.03.1984 r. 

Bp Angelo Criscito

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

174 odpowiedzi na „Halloween to święto Szatana. Ojcze Matteo z Agnone – módl się za nami i wspomagaj nas w walce z siłami zła

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania

    Boskie Serce Jezusa, ofiaruję Ci przez Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny wszystkie modlitwy, sprawy, prace i krzyże dnia dzisiejszego jako wynagrodzenie za grzechy moje i całego świata. Łączę je z tymi intencjami w jakich Ty ofiarowałeś się za nas na krzyżu i ofiarujesz się codziennie na ołtarzach całego świata. Ofiaruję Ci je za Kościół katolicki, za Ojca Świętego, a zwłaszcza na intencje miesięczną, oraz na intencję misyjną, jako też na intencje dziś potrzebne. Pragnę też zyskać wszystkie odpusty jakich dostąpić mogę i ofiaruję Ci je za dusze w czyśćcu. Amen

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Módlmy się o ochronę dla siebie i swoich bliskich

    „Zanurzam się w Najdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa. Krwią Jezusa pieczętuję wszystkie miejsca w moim ciele, poprzez które duchy nieczyste weszły, lub starają się to uczynić. Niech spłynie na mnie, Panie, Twoja Najdroższa Krew, niech oczyści mnie z całego zła i z każdego śladu grzechu. Amen!”

    „Panie, niech Twoja Krew spłynie na moją duszę, aby ją wzmocnić i wyzwolić, – na tych wszystkich, którzy dopuszczają się zła, aby udaremnić ich wysiłki i ich nawrócić – a na demona, aby go powalić.”

    Modlitwa na cały 2019 rok

    Jezu, Maryjo, Józefie – kocham Was, ratujcie dusze! Święta Rodzino opiekuj się moją rodziną i uproś nam wszystkim pokój na świecie. Amen!

    Matko Boża Niepokalanie poczęta – broń mnie od zemsty złego ducha!

    MODLITWA DO NASZEJ PANI OD ARKI

    Wszechmogący i Miłosierny Boże, który przez Arkę Noego ocaliłeś rodzaj ludzki przed karzącymi wodami potopu, spraw litościwie, aby Maryja Nasza Matka była dla nas Arką Ocalenia w nadchodzących dniach oczyszczenia świata, uchroniła od zagłady i przeprowadziła do życia w Nowej Erze Panowania Dwóch Najświętszych Serc, przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.

    Pani od Arki, Maryjo Matko nasza, Wspomożenie wiernych, módl się za nami!

  2. wobroniewiary pisze:

    Zapraszamy na kolejne spotkanie z cyklu „Oddaj się Maryi”, które odbędzie się w Niepokalanowie 2 listopada 2019 r. Gościem specjalnym będzie Pani Wiesława Kowalska, która wygłosi konferencję o Świętych obcowaniu.

  3. Ania pisze:

    Ks. Robert Skrzypczak nie pozostawia złudzeń: obchodzenie i promowanie Halloween jest grzechem.
    Przełom października i listopada to czas na rachunek sumienia, spowiedź, zadumę czy modlitwę za zmarłych.

    • Joanna pisze:

      dobrze, że ten film będzie wyświetlany u nas, walczyło o to ok. 250 tyś. ludzi.
      A tymczasem inni ludzie w Polsce…..
      „Wraz z pierwszym posiedzeniem Sejmu wniosek 107. posłów złożony w poprzedniej kadencji sejmu ulegnie dyskontynuacji. Oznacza to, że prawo posłów, które jest zapisane w konstytucji, zostanie skutecznie ograniczone poprzez celową blokadę w organizacji pracy sędziów w Trybunale Konstytucyjnym”
      (….)
      Tego typu argumenty są niczym innym jak powtarzaniem starej, ale jak widać nie do końca zgranej śpiewki na temat „nieodpowiedniego czasu” na wprowadzeniu w polskim prawie zmian chroniących życie dzieci poczętych. Słyszeliśmy to przed wyborami do europarlamentu, powtarzano to przed wyborami samorządowymi. Przed wyborami do Sejmu i Senatu RP tłumaczono Polakom z kolei, że zwykła ustawa nie załatwi sprawy i kluczowe jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, więc dlatego warto na nie poczekać. Nie znalazł się nikt prawie ani w obozie władzy, ani wśród wspierających go dziennikarzy, kto zwróciłby uwagę na to, że każdy kolejny dzień zwłoki to śmierć co najmniej trójki nienarodzonych.
      (….)
      Zarówno prorządowi publicyści i politycy PiS często mówią, że jakiekolwiek naruszenie obowiązującego w Polsce krwawego kompromisu aborcyjnego spowoduje, iż do władzy dojdzie skrajna lewica, która wprowadzi w Polsce aborcję na życzenie na wzór tej, jaką wprowadzono m.in. w Nowym Jorku a nasza ojczyzna stanie się drugą Hiszpanią bądź Irlandią. Jesteśmy straszeni, że zakaz aborcji eugenicznej spowoduje wielotysięczne protesty na ulicach polskich miast!
      (…)w Irlandii, Hiszpanii, Portugalii i wielu innych krajach Zachodu, na los których tak często powołują się ludzie zatroskani o przyszłość Polski,(…) udało się wprowadzić prawo zezwalające na niemal niczym nieograniczoną aborcję właśnie przez bierność i zachowawczość tamtejszej tzw. prawicy. Wiele wskazuje na to, że ani partia rządząca w Polsce, ani wspierający ją dziennikarze nie wyciągnęli z tego wniosków przez co pchają nasz kraj właśnie w tym samym proaborcyjnym kierunku. Nikt zdaje się nie brać pod uwagę, że lewica niezależnie od wszystkiego i tak wprowadzi w Polsce „aborcję na życzenie” i właśnie dlatego potrzebne są konkretne działania, aby jej to uniemożliwić.

      Czy jednak Prawo i Sprawiedliwość wraz z wybranymi przez tę partię sędziami TK są gotowi na takie działanie? Jeśli nie, to niech Bóg ma nas w Swojej opiece, ponieważ może okazać się, że nie będziemy w stanie przeciwstawić się „walcowi lewicowego postępu”.

      Read more: http://www.pch24.pl/za-a-nawet-przeciw-aborcji–czyli-o-prawicowej-schizofrenii-bezobjawowej,71791,i.html#ixzz63pzsH7mk

  4. Jolantae pisze:

    Tylko jak to wytłumaczyć 5cio latkowi? Ja jestem ta zła, bo odbieram mu możliwość zabawy…oddaję to Panu Bogu

    • Sylwek pisze:

      a ja słyszałem że ryby i dzieci głosu nie mają dziecko za ciebie ma myśleć – ty odpowiadasz za dziecko tym bardziej 5 letnie co mało wie i rozumie , takie problemy nie do przejścia. Znajoma też ma 2 dzieci i w ubiegłym roku w grudniu 4 letnia córka jadła loda bo chciała a mamusia nie umiała wytłumaczyć że jutro będzie chora …i była czasem się zastanawiam jak widzę takie sytuacje kto rządzi dziecko czy rodzic…

      • Marta 3 pisze:

        Ale Pani mówi tu o inne sytuacji, moim zdaniem. Chodzi o to, że dziecku zabrania się loda w grudniu (tudzież obchodzenia halloween) i dziecko czuje się pokrzywdzone przez to. Rodzic podejmuje decyzje i się jej trzyma konsekwentnie. A dziecko konsekwentnie ma żal lub buntuje się przeciw tej decyzji
        Jedyne wyjście… trzeba to przetrwać! I niech Pani wierzy, że inni też mają takie problemy.

        • Sylwek pisze:

          jedyny problem to to ze nie umie się powiedzieć dziecku NIE i tyle resztę problemów robicie sobie same drogie Panie

        • cure pisze:

          przeciez to jest oczywiste ze dzieci nie moga robic tego co chca i ze sa nieustanie ograniczane przez rozne zakazy i nakzy . to jest element procesu nazwanego wychowywaniem . jezeli ktos w dziecinstwie czegos takiego nie doswiadczy to potem bedzie mial w doroslym zyciu problemy . matki ktore nie wychowuja swoich dzieci na wszystko im pozwalaja tworza przyszlych socjopatow. i potem sa dopiero dramaty (prawdopodobnie dlatego szatanowi tak zalzy na rozbijaniu rodzin i aby dzieci wychowywaly sie bez ojca) bo ojciecto pewna karnosc i dyscypline. (oczywiscie nie mylic z terrorem i przemoca) .

        • AnnaSawa pisze:

          Sylwek, …dokładnie tak.

        • Jolantae pisze:

          Marto chyba tylko Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem. Dokładnie o tym piszę. Panowie wiecej umiejętności czytania ze zrozumieniem.

      • Jolantae pisze:

        To nie jest odpowiedź na moj problem. Pytam jak logicznie wytlumaczyc zakaz malemu dziecku. Nie pisze ze dziecko za mnie rządzi i podejmuje decyzje.

        • Kaśka pisze:

          Nie dziwcie się, że panowie inaczej zareagowali. Dla mężczyzny sprawa jest prosta: ma tak być i koniec, a że jest płacz to trudno. Kobieta też rozumie, że tak musi być, ale serce będzie ją bardziej bolało, bo takie już jesteśmy. Co nie znaczy, że nie damy rady stawiać zakazów, po prostu czasem bardziej to przeżywamy.

        • Ava pisze:

          Jola ja moim synom 5 i 3 lata którzy przynieśli hasło z przedszkola że będą świętowali Halloween powiedziałam że my wierzymy w Pana Jezusa i mamy lepsze święto następnego dnia Hollywin( „świętosc wygrywa”). A halloween to swieto diabla a my nie chcemy pojsc do piekla. Ze jest niebo i piekło im często mówię, bo dziecko musi odróżniać dobro od zła i co za tym idzie.
          Mam nadzieję że pomoglam na swoim przykładzie.

        • Maggie pisze:

          @Jolantae:
          💕Myślę, że powiedzieć trzeba prawdę, a mianowicie, że to nie jest zabawa, ale obraza Pana Boga i zapraszanie złego … wymierzone przeciw ludziom i i dlatego potem w życiu to jak z górki na pazurki łatwo zjechać do piekła. Nie wywołuje się „wilka z lasu” ani nie kpi ze śmierci.

          Mnie odrzuciło od zabaw halloweenowych, kiedy zobaczyłam, że w czasie naszych przygotowań do Wszystkich Świętych i modlitwy za zmarłych, na trawnikach przed domami, pojawiły się profanacje, skojarzone przeze mnie z harcami na grobach i wymuszaniem słodyczy: które wcale nie są potrzebne, zwłaszcza w wielkich ilościach … są na świecie głodne dzieci i umierające z głodu, są ludzie bezdomni i zziębnięci … więc pasienie się słodyczami (a nie są one zdrowe) to grzech …. zwłaszcza, że za tą żebraniną słodyczy kryje się zło, obrażające Pana Boga, zło które otumania i kusi, uczy bezczeszczenia ludzkiej godności w obliczu śmierci etc.
          Możesz śmiało użyć takiego wyjaśnienia, rozmawiając nawet z pięciolatkiem – dzieci są mądre i pojętne. Słowa i przykłady dostosowuj do poziomu uczuciowości dziecka – może przyjdzie nawet przyjdzie mu na myśl podzielić się z kimś (biedniejszym) cukierkiem …

          Może te myśli będą pomocne w rozmowie z dzieckiem, przeprowadzonej poważnie, spokojnie, w atmosferze wzajemnej miłości. Otóż, na grobie mych bliskich (ANI obcych) tańczyć nie będę, ani robić sobie żartów z plastikowych ludzkich członków porozrzucanych po trawnikach, sztucznych grobów np pełnych również plastikowych szczurów ze strasznymi zębiskami, ociekającymi krwią etc. Czy wieszanie kukieł na drzewach i kpiny oraz otaczanie się i straszenie wisielcami, duchami, potworami … samo w sobie jest okrutne oraz idiotyczne? … przecieź to nie temat do prześmiewek.
          Znasz swoje dziecko i znajdziesz, łatwiej niż myślisz, sposób odwiedzenia go od udziału w „harcach” sprowadzających nieszczęście. To nie musi być rozkaz, ale budująca zaufanie do Twej wiedzy i miłości rozmowa … Dobrym chyba pomysłem jest uczczenie Pamięci zmarłych, może znanych, choćby tylko z fotografii, rozmowa o zmarłych, niebie i Świętych oraz, że każdy człowiek został stworzony do świętości, lecz sam musi wybrać drogę i aby nie zabłądzić/zbłądzić trzeba korzystać z drogowskazów danych nam przez Pana Boga… że Pana Boga nie można obrażać ani Jego Prawd i Praw odrzucać.

          WYTŁUMACZ: Słodycze są pokusą, nie są zakazane lecz z okazji Wszystkich Świętych … a więc w dniu kiedy wszyscy Patronowie i my noszący ich imiona mają imieniny .. więc możemy sobie podjeść trochę słodkości bez żebraniny i bez sabatowych harców. Możemy pomyśleć o sierotach i zapomnianych i okazać dobroć. Etc.

          Baba Jaga i domek z pierniczków to bajka, ale od wczesnych lat uczy, że ze złym nie ma zabawy ani dyskusji.

        • cure pisze:

          tutaj widzimy swietnie dlaczego szatanowi tak zalzy na rozbijaniu rodzin i temu by dzieci wychowywaly sie bez ojcow. zreszta trzeba by w ogoler zdefiniowac pojecie wychowywanie.
          https://www.youtube.com/watch?v=FkRuVo5DCyU a tutaj genialny przyklad jak sie konczy sytuacja kiedy matka probuje logicznie rozmawiac ze swoim dzieckiem i traktuje go jako partnera do rozmowy.

        • Joan pisze:

          Nie zakazuj, tylko mow my robimy inaczej. Oni robia tak a my inaczej i wymysl cos innego fajmego. U nas ja powoedzialam dzieciom, ze zamiast chodzic po domach i dostawac cukierki ktorych moga nie lubic, pojdziemy do sklepu i w tym dniu sami wybiora sobie paczke tych co lubia. Potem.mozna popakowac takie cukierki do papierowych maylych kubeczkow pozamykac je i niech dziecko sobie losuje codziennie po obiedzie. Nie mozna zakazac czegos dziecku i myslec ze przetrzyma, bo ono nie wie co z tymi emocjami zrobic, czuje presje otoczenia rowiesnikow i nie chce byc inne gorsze, wiec trzeba zrobic inne lepsze. Wychowanie to nie nakazy czy zakazy, ale uczenie wlasciwych wyborow w zyciu, czasam nawet tych wbrew wszystkim.i wszystmiemu.

    • Paweł pisze:

      Z Księgi Przysłów:
      22, 15 W sercu chłopięcym głupota się mieści,
      rózga karności wypędzi ją stamtąd.
      https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=560
      [Tytuł i cel księgi:
      1, 1 Przysłowia Salomona, syna Dawida, króla izraelskiego, [podane po to],
      2 by mądrość osiągnąć i karność,
      pojąć słowa rozumne,
      3 zdobyć staranne wychowanie:
      prawość, rzetelność, uczciwość;
      4 prostaczkom udzielić rozwagi,
      a młodym – rozsądku i wiedzy.
      5 Mądry, słuchając, pomnaża swą wiedzę,
      rozumny nabywa biegłości:
      6 jak pojąć przysłowie i zdanie,
      słowa i zagadki mędrców.
      7 Podstawą wiedzy jest bojaźń Pańska,
      lecz głupcy odrzucają mądrość i karność.
      https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=539 ]
      Mogę jeszcze dodać, że Księga ta – w odróżnieniu od Księgi Mądrości oraz od Mądrości Syracha (Eklezjastyka) – jest uznawana także przez protestantów (razem z Księgą Hioba, Psalmów, Pieśni nad Pieśniami oraz Księgą Koheleta, czyli Eklezjasty, zwaną też Księgą Kaznodziei Salomona).
      Jako ciekawostkę podaję jeszcze powyższy werset Prz 22, 15 według Biblii Warszawsko-Praskiej:
      „W sercu chłopięcia jest jeszcze głupota, wypędzi ją jednak stamtąd rózga wychowawcy.”
      [Najbardziej oficjalnym współczesnym przekładem polskim jest oczywiście Biblia Tysiąclecia. Ale także Biblia Warszawsko-Praska uzyskała – oprócz „Nihil obstat” i „Imprimatur” – taką oto oficjalną aprobatę Konferencji Episkopatu Polski:
      „SEP-4.4.1-21 Warszawa, dnia 2 maja 1997 r.
      Konferencja Episkopatu Polski na Zebraniu Plenarnym, dnia 2 maja 1997 r., zgodnie z kan. 825 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wyraziła zgodę na wydanie polskiego tłumaczenia Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu w opracowaniu Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Kazimierza Romaniuka.
      Biskup Tadeusz Pieronek
      Sekretarz Generalny
      Konferencji Episkopatu Polski”
      Pełne dane książkowego wydania Biblii Warszawsko-Praskiej (wraz z informacją o IMPRIMATUR) podałem w moim komentarzu pod wpisem: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2018/01/28/ks-adam-skwarczynski-list-do-rodziny-alkoholika/
      A pełny tekst tej Biblii można znaleźć też w Internecie poprzez linki na stronie zbiorczej: http://bibliepolskie.pl/przeklady.php ]

    • Quis ut Deus pisze:

      Jolantae, nie wiem ile można dziecku w tym wieku powiedzieć i ile wie Twój syn. Ale skoro wie, że jest anioł stróż, to może i wie (jeśli nie to można powiedzieć), że jest też jego przeciwieństwo. Tak jak anioły od Pana Boga starają się ludzi chronić przed wszelkim złem, tak złe duchy starają się nam cały czas zaszkodzić.
      Jest szef tych złych duchów, który wszystko robi odwrotnie niż Pan Bóg, bo tak go nie lubi. I ten szef wymyślił, że zrobią sobie takie święto, które będzie przeciwieństwem Wszystkich Świętych….tu kilka słów co one robią, dostosowanych do wieku.
      Podkreśliłbym, że w w tym ciemnym świecie wszystkie duchy wszystko biorą na poważnie. Jeśli bierzesz udział w halloween to dajesz im znać, że jesteś po ich stronie i że chcesz brać udział w ich zabawie. Te złe duchy mogą chcieć się później z tobą bawić wtedy, kiedy ty wcale nie masz na to ochoty.
      A poza tym i przede wszystkim, sprawiasz smutek Panu Bogu, Maryi i Aniołowi Stróżowi.

      Nie wiem czy coś wykorzystasz, ale takie coś mi przyszło do głowy.
      W każdym razie powodzenia 🙂

      • Magda pisze:

        Ostatnio na przygotowaniu do wczesnej komunii byl teatrzyk o raju i dzieci w pewnym momencie miały wybrać czy chcą być posluszne i byc z Bogiem i rodzicami w raju czy wybierają węża i nieposłuszeństwo,bycie poza rajem. Bardzo mi sie spodobało takie postawienie sprawy;) – teraz czasem wystarczy powiedziec „co wybierasz-raj czy węża? Posluszenstwo czy nieposluszenstwo?”-i dziecko już wie;)

      • Jolantae pisze:

        Quit ut Deus genialne! Bóg zapłać za pomoc i zyczliwe podejscie do mojej sprawy

    • Iwona pisze:

      Masz rację, dziecko odbierze to, jako „nie bo nie” i będzie się czuło pokrzywdzone i niezrozumiane. Odmowa zimnych deserów, gdy jest chłodno jest łatwa. Nie da się jednak prosto wytłumaczyć dziecku, że nie może brać udziału w zabawie za względów religijnych. Tym bardziej, że powtórzy to kolegom i narazi się na kolejny uraz. Lepiej tłumaczyć, że w tradycji polskiej jest święto pamięci o zmarłych, że w waszej rodzinie tak się je obchodzi… i zaproponować mu coś atrakcyjnego „w zamian”. Oczywiście o tym, że to jest rekompensata wiedzieć nie musi

  5. Pielgrzym pisze:

    (Nowenna Pompejanska w intencji Dusz w Czyscu Cierpiących) Witam Serdecznie gdyby nie dwie myśli które podczas odmawiania różańca świętego mnie naszły to pewno bym nie pisał jednak może by tak zaproponować wszystkim tym w ramach postu ogólnego na stronie aby 24 grudnia w dniu końca nowenny za dusze oraz w dniu Wigilii Bożego Narodzenia, każdy kto podjął się tego wyzwania zamówił w swojej parafii Mszę Świętą za Dusze Czyscowe myślę że to zpotegowalo by siłę naszego różańca. Druga myśl to aby z całą odpowiedzialnością i świadomością poprosić o cierpienie w Ufności Bożej przez ręce Maryji właśnie dzień wigilii wszystkich Świętych czwartek aby ten Krzyż wraz z wybicie godziny 24.01piatku wszystkich Świętych aż do zakończenia czyli soboty dnia zadusznego w pełni ofiarować za dusze Czyscowe prosząc o jakiś krzyż wiem z objawień uznane one zostały przez Kościół tylko naprawdę zapomniałem imienia tej świętej czy błogosławione że Niebo odpowiada zawsze na taką wolna wolę i zawsze zsyla cierpienie by dane dusze odciążyć a to ból zęba albo głowy itp. Pozdrawiam. Pielgrzym.

    • Joanna pisze:

      dobra, boża myśl. W mojej parafii akurat często są Msza za dusze w czyśćcu. A co do przyjęcia cierpienia w intencji to jest to zawsze trudne i myślę jest to droga dla nielicznych… Bóg zapłać za podzielenie się tymi myślami.

  6. Bożena pisze:

    Mam pytanie? Czy treści i filmy na kanale youtube Ku Bogu są bezpieczne ?

  7. Joanna pisze:

    Czy Kościół w Polsce jest gotowy dać świadectwo Prawdzie? [VIDEO]

  8. wobroniewiary pisze:

    JESTEM W SZOKU!!!!
    Powiedzcie mi, że to nieprawda!!!!
    Słucham o. Augustyna cz. I o Antychryście i postanowiłam sprawdzić – naprawdę trafiłam na to badziewie… To się dzieje… NA NASZYCH OCZACH!!!
    Orgazm homoseksualny w kościele w Montrealu (film)
    https://gloria.tv/post/NYb3n1SS3qid3v2neCjPzv9dj

    Tabernakulum w postaci fallusa??? Ile jeszcze Boże zdzierżysz?
    Nie wierzycie? Posłuchajcie ostatnich 4 odcinków o Antychryście!!!
    http://www.wydawnictwopaganini.pl/posluchaj-o-pelanowskiego/

    • cure pisze:

      o ile sie nie myleto jesden z wizjonerow z medjugorie powiedzial ze kiedy tajemnice zaczna sie ypelniac to kosciol i swiat bedzie spustoszony czy tez w gehennie . jakos tak . musimy sie przygotowac na to ze takie rzeczy tez beda w PL . wszystko dzieje sie bardzo szybko.

    • Monika pisze:

      Niedawno w nocy, tuż przed snem, słuchałam z mężem tych ostatnich odcinków O. Augustyna o Antychryście i przez cały ten czas mąż wymiotował a mi było niedobrze, miałam nudności i też niewiele brakowało, bym i ja wymiotowała, bardzo źle się poczułam słuchając tego – z całą pewnością ani mnie ani mężowi nic nie zaszkodziło, i to jest pewne, że niczym się nie zatruł ani on, ani ja – moje zdziwienie było naprawdę duże, bo dobrze wiedziałam, że zupełnie bez powodu wymiotował, wiem co i ile jadł, wszystko świeże zdrowe i smaczne a dosłownie darło z niego przez cały ten czas kiedy słuchaliśmy tych nagrań. Mąż nie choruje i jest nadzwyczaj zdrowym człowiekiem ale dość wrażliwym, raczej ponadprzeciętnie wrażliwym, wiem, że z pewnością nie wszystko może oglądać. Gdy nagrania skończyły się, to wymioty też właśnie wtedy ustały ale mimo wszystko trudno było potem zasnąć.
      Jeśli ktoś jest wrażliwy i do kogoś dotrze co teraz się dzieje, to skutek może być nawet taki. Trudno to nawet opisać ale wprost fizycznie takie rzeczy się odczuwa.

    • Sylwek pisze:

      Nie wiem czy możne coś dziwić po ostatnich wydarzeniach w Watykanie… tylko właśnie Ile Boże zdzierżysz? albo jaka kara przyjdzie na ten świat za to wszystko? – na pewno WIELKA jak grzech który wszędzie rozpływa się po świecie

    • Joanna pisze:

      w KKK pisze : 675 Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez KOŃCOWĄ PRÓBĘ KTÓRA ZACHWIEJE WIARĄ WIELU WIERZĄCYCH (Por. Łk 18, 8; Mt 24, 12). (…)
      odsłoni „tajemnicę bezbożności” pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy.
      (…) oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele (Por. 2 Tes 2, 4-12; 1 Tes 5, 2-3; 2 J 7; 1 J 2, 18. 22).
      Dlatego nie ustawajmy w modlitwie i módlmy się o silną charyzmatyczną wiarę (jak mówi ks. Glas) i byśmy wytrwali w czasie próby, którą przejdzie Kościół który tworzymy my wszyscy wierzący. Ks. Dominik Chmielewski często mówi przecież, że Kościół „przejdzie” tą samą drogę co Chrystus – zdrada, opuszczenie, rozbicie oraz ucieczka Apostołów i ukrzyżowanie, śmierć. Trwajmy więc na modlitwie z Maryją, Ona jest przecież Matką Kościoła.
      Chrystus Zmartwychwstał !, Kościół przetrwa. Może inaczej niż się spodziewamy, ale przetrwa, bo nie jest dziełem ludzkim ale założycielem jest Chrystus. Z Jego Krzyża, z Jego Krwi powstał. A ta Krew jest Święta i oczyszcza wszystko, odnawia, ocala.
      Nie poddawajmy się zniechęceniu, znużeniu. Nie dajmy rozbić wspólnoty wierzących. Walczmy o prawdę i nie ustawajmy.
      Jan 16,33 :
      Na świecie doznacie ucisku, ale MIEJCIE ODWAGĘ: JAM ZWYCIĘŻYŁ ŚWIAT».

    • Anna pisze:

      Sluchałam już 3 razy dwa tygodnie temu jak pisaliscie tutaj ale jeszcze posłucham raz aby nie ustawać w pośpiechu o czym pisze ks.Skwarczyński ostatnio że nie ma juz czasu.
      Synod Amazonski też nas w tym utwierdza wszystkim.

    • Bożena pisze:

      Też byłam w szoku!!!

    • Dafo pisze:

      Ja jestem tylko ciekawy, ile jeszcze potrwa próba dla o.Augustyna. Na pewno miejmy to zawsze w sercu i w modlitwie, niech Pan go pokrzepia i daje siłę do walki jaką niewątpliwie teraz stacza.
      Może zastosujmy presję na przełożonych i jeżeli Pan da przyzwolenie, to zostanie z niego zdjęty obowiązek milczenia i separacji?

    • Robert pisze:

      Wygadany prawnik wykaże li tylko artyzm tego tańca w (publicznym??) prezbiterium, a z drugiej strony zaskarży lamentujących „degeneratów normalności” do kanonicznego wkrótce sądu bisgłupio-śmieckiego. Chyba nic się już nie poradzi na ten podstępny postęp. Szkoda jednak tego światka, mogłoby być tak miło bez tych ideologicznych rebelii czy autorytaryzmów… – pod władzą Boga w każdym szczerym serduszku. Wróci On zatem (wierzę!), wróci osobiście, aby zaprowadzić ład i porządek w swoim ziemskim ogrodzie, a ramię Jego ma zamach największy, wymiatający – że tak powiem/napiszę. Tymczasem coraz trudniej sobie nawet wyobrazić świat rzeczywiście zadbany, wolny nie tylko od psich kupek na trotuarach czy plastiku na plaży, ale od każdej deformacji Raju albo od jego festyniarskich podróbek. [Uprzejmie proszę o nie pogłębianie mojego zasmucenia w ewentualnych re-postach.]

      Plus, nieco wysilony uśmiech starszego pana dla wszystkich:

    • Maggie pisze:

      W Montrealu, z powodu ulewy i wiatru (prognoza: ok 50 mm i 90 k/h) w jutrzejszym dniu , pani burmistrz … 😳przełożyła ❗️😳🤕🔨❗️obchody halloween na piątek 1 Listopada … Mam nadzieję, że w piątek tak, jak u nas będą mieli śnieg czy śnieg z deszczem .. (w czwartek będzie u nas tak jak dziś deszcz, ale obfitszy i silniejszy wiatr). Niebo płacze ale pani burmistrz tego nie widzi – nota bene deszcz przydałby się Kalifornii znów trawionej przez mega pożary… Oczywiście wini się w mediach Global Warming (ocieplanie) zamiast widzieć, że to Global Warning (ostrzeżenie).

    • Joan pisze:

      A co sie stalo z tymi nagraniami?? Czy tylko ja ich nie widze??

    • Zbyszek pisze:

      Już nie ma konferencji o. Pelanowskiego na stronie Paganini!!! Wszystkie zniknęły! Czy ktoś to nagrał? Zdążyłem odsłuchać tylko pół pierwszej części 😦

  9. Jolantae pisze:

    Cure czy ja napisalam ze na wszystko pozwalam ? Chyba jako jedyne nie pozwalam brac dziecku udzialu w imprezie dyniowej( dla zmylki) w przedszkolu. Nie mam problemu ze stawianiem zakazów. Chce wiedziec jak LOGICZNIE na poziomie malego dziecka wytłumaczyć ze Halloween jest złe.

    • Ola pisze:

      Można wytłumaczyć w ten sposób ,że jako katolicy obchodzimy 1 listopada radosne święto ciesząc się wiecznym szczęściem tych, którzy są już w Niebie. A „dyniowy „bal jest tak naprawdę smutnym wydarzeniem ,ponieważ jest organizowany z okazji uczczenia tego co najgorsze ,najbrzydsze i najtragiczniejsze ,że ludzie ,którzy są tego nieświadomi i obchodzą tego typu imprezy ,nie wiedzą jaką krzywdę wyrządzają sobie i dzieciom , zapraszając diabła. Można pokazać dziecku w internecie grafikę związana czaszkami ,śmiercią i tym co złe ,oraz pokazać obrazki przedstawiające piękno ,radość , Aniołów,świętych i nawiązać ,że to co straszne jest właśnie zawarte w zabawie zwanej balem dyniowym ,a to co piękne jest Boże

      • świechna pisze:

        No tak, mów, że jak idziesz zasępiona na cmentarz to się cieszysz, a jak jest bal i wszyscy się śmieją tzn. że się smucą. Potem ludzie się dziwią, że ich młodzież dręczą zaburzenia psychiczne …

        • Ola pisze:

          Nie chodzę zasępiona na cmentarz ,a święto Wszystkich Świętych jest dla mnie radosne i piękne . Pi prostu warto na to popatrzeć z perspektywy duszy ,a nie ciała ,doczesność ogólnie jest przytłaczająca dla mnie i wiele ludzkich doczesnych przyjemności jest dla mnie udręką .

        • świechna pisze:

          Przykro mi, że tak czujesz. Udręka to nie jest dobry stan, życzę Ci wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

        • Ola pisze:

          Jeżeli oddaje się Bogu swoje dzieci ,każdego dnia zawierza Jemu ich życie , cóż za zaburzenia psychiczne mogą je spotkać ? Bóg jest nad wszelkim złem .

        • świechna pisze:

          Nie wierzę, więc nie uważam, że jest tu ciąg-przyczynowo skutkowy. Mogę powiedzieć z tzw. życia, że znani mi, niezwykle wierzący rodzice z pewnością każdego dnia zawierzali swoje dzieci. Z czworga żadne nie jest wierzące, jeden ma zaburzenia psychiczne. Nie uważam, że tu chodzi o zawierzenie. Powodem mogła być paranoiczna kontrola i nieumiejętność nazywania uczuć – to tylko moja hipoteza.

        • Ola pisze:

          Jakkolwiek to zabrzmi, moja udręka życiem doczesnym jest dla mojej duszy rozkoszą, bo coraz bardziej narasta we mnie pragnienie kochania Boga całym sercem. ☺️

        • świechna pisze:

          Każdy ma inaczej, a bez różnorodności świat nie byłby tak interesujący.

        • Joanna pisze:

          świechna -takie święto jak Dzień Zaduszny wymaga powagi, ale nie jest to zasępienie o którym piszesz. Raczej zaduma nad śmiercią i tym co nieuniknione, a umieranie nie jest „przyjemne”. Wolę to niż „wesołkowatość” np. na balu dyniowym? I wolę świętowanie Wszystkich Świętych (tych którzy są świętymi w niebie) niż przebieranie się w kośiotrupy, ubieranie rogów, malowanie twarzy na biało jak u trupa. To jest dla mnie jak „zaburzenie” ducha.
          I tak masz rację, jak idę w zadumie na cmentarz to w głębi serca się cieszę tą nadzieją że spotkam moich bliskich bo oni żyją mimo że już nie tu, w tym świecie. W te piękne święta wspominamy naszych bliskich którzy żyją nie tylko w naszej pamięci. I jest to chyba jedna z nielicznych „okazji” kiedy tak dużo ludzi może powiedzieć nawet 1 krótką modlitwę nad grobem bliskich. A kwiaty i zapalone znicze są właśnie świadectwem naszej pamięci. Piękne Święto! A tak już raczej na marginesie młodzież dręczą zaburzenia psychiczne właśnie dlatego, że często nieświadomie „bawią się” tym co z zabawą nie ma nic wspólnego…. i co w świecie duchowym jest brane śmiertelnie poważnie…….
          Ale jeśli ty, deklarująca się jako nie wierząca jesteś na tej stronie to naprawdę ufam, że :”przybliżyło się już do nas Królestwo Niebieskie”. Niech ci Bóg Błogosławi.

        • świechna pisze:

          Powaga to nie zasępienie, mówisz … moim zdaniem to sofistyka. Mój mąż był wychowywany w rodzinie mocno wierzącej. Zapamiętał ciągłe strofowanie związane z pobytem na cmentarzu, pouczanie i kontrolowanie przez starszych, którzy myśleli, że wiedzą, jak ma być. Różne są drogi do ateizmu i to może być jedna z nich.
          Internet nadal jest wolny, a wszelkie granice związane z bywaniem w różnych jego miejscach związane są tylko z naszymi własnymi ograniczeniami. Ja uważam się za osobę wolną i zainteresowaną światem. Pozdrawiam 🙂

        • Paweł pisze:

          @świechna: „No tak, mów, że jak idziesz zasępiona na cmentarz to się cieszysz, a jak jest bal i wszyscy się śmieją tzn. że się smucą. Potem ludzie się dziwią, że ich młodzież dręczą zaburzenia psychiczne …”

          – Tak nawiasem mówiąc, profesor Antoni Kępiński w swojej słynnej monografii „Schizofrenia” pisał, że właśnie to powszechne „egzekwowanie” przez ludzi „adekwatności” uczuć KAŻDEGO do sytuacji – jest GŁÓWNYM powodem dyskryminowania chorych psychicznie (np. schizofreników), a WCALE NIE ich „dewiacje” o charakterze intelektualnym. Co jest kuriozalnym paradoksem, bo przecież nasza wolna wola tylko z trudnością nieraz panuje nad uczuciami, a o wiele łatwiej może panować nad „rozumowaniami”. Ludzie zwykle NIE TOLERUJĄ „niedopasowania” emocjonalnego jednostek do ogółu, co jest poniekąd idiotyzmem i dyskryminacją; a o wiele łatwiej tolerują „wariactwa” intelektualne (np. różne herezje, różne pseudonauki, „oszołomstwo” polityczne itp., byle tylko dany delikwent prezentując je „szerokiej publice” był w emocjonalnej „syntonii” z otoczeniem, bo tylko TEJ brak – ewidentnie ludziom „zgrzyta”).
          To takie uwagi na marginesie…

        • świechna pisze:

          Nie tolerują, bo to właśnie adekwatność emocji do sytuacji pokazuje stan normy psychicznej 🙂 A trzeba przyznać, że zaburzenia psychicznego lepiej nie mieć niż mieć 🙂 Zauważ, że osoby z rodzin patologicznych dość szybko da się rozpoznać po nieadekwatnych reakcjach emocjonalnych – np. gdy mówisz o czymś smutnym (śmierć, wypadek, cierpienie), a osoba zaczyna nerwowo chichotać. A jeśli chodzi o opaczne nazywanie emocji, miałam konkretnie na myśli kwestię rozwoju schizofrenii dziecięcej – dziecko czuje emocje od początku, ale nazywać je musi się dopiero nauczyć. Uczy się od dorosłych. Czego może się nauczyć od dorosłego, który mówiąc o wypadku samochodowym zaczyna chichotać, albo z emocji zna tylko „jestem zdenerwowany”? Niewiele. Stąd też część zaburzeń psychicznych u młodzieży ma charakter systemowy i dziedziczny. W rodzinie to pradziadek mógł być alkoholikiem, a niepijący wnukowie nadal mogą mówić językiem pijaka, ograniczając swój repertuar emocji do „jestem zły” „jestem zmęczony” i szantaży emocjonalnych. To też w sumie uwagi na marginesie. Psychologia to interesujący dział nauki. Pozdrawiam.

        • Paweł pisze:

          Tylko trzeba pamiętać, że JEDYNYM ISTOTNYM kryterium ostatecznej oceny aksjologicznej („wartościującej”) jest dobro lub zło MORALNE, a nie walory „psychologiczne”, „socjologiczne”, „ekonomiczne” itp. itd.
          Tak zwana „norma psychiczna” sama w sobie NIE JEST ŻADNĄ „normą moralną”, a więc w ostateczności nie stanowi ŻADNEGO KRYTERIUM „wartościującej” OCENY człowieka. Przeciwnego zdania był np. Adolf Hitler i wiemy, jak to się skończyło dla tych, którzy jego „norm” nie spełniali…
          W przenośni można powiedzieć, że TYLKO moralność jest tu istotną „TREŚCIĄ”, a aspekt psychologiczny, socjologiczny, ekonomiczny itp. to TYLKO „FORMA”.
          [A nawiązując do obecnego gorącego sporu o LGBT w Polsce można – przez analogię – powiedzieć, że TYLKO czystość seksualna jest tu TREŚCIĄ, a „bycie – lub nie – człowiekiem o skłonnościach typu LGBT” to tylko forma (abstrahując od tego, czy „należyta” czy też raczej „utrudniająca” czystość), bo to, co jest aktualnie niezależne od wolnej woli, nie może NIGDY być istotną TREŚCIĄ moralności. („Przez pomyłkę” ani „niechcący” nigdy się do piekła nie idzie. „Przez pomyłkę” ani „niechcący” NIE MOŻNA też nigdy popełnić grzechu śmiertelnego.)]

        • świechna pisze:

          Ciekawe jest to co piszesz o Hitlerze, bo jestem prawie pewna, że on też posługiwał się dobrem i złem moralnym. I też uważał, że nie są to kwestie względne 🙂 Jedyna różnica była taka, że to on decydował, co jest dobre a co złe. Tak więc postanowił wytracić Żydów, bo uznał ich za złych i w jego pojęciu, oraz jego wyznawców, nikt nie miał prawa go oceniać. Bog zaś wg Bibliii postanowił wytracić ludzi potopem, bo uznał ich za złych i jego wyznawcy uważają, że nikt nie ma prawa go oceniać. Ruszyłeś w kierunku aksjologii, a ja chciałam powiedzieć tyle, że w efekcie patologii rodzinnej ludzie cierpią i przekazują to swoje cierpienie innym, także w postaci złego wychowania i nieadekwatnego języka. Takie zaburzenia jak schizofrenia dziecięca czy anoreksja moga być generowane przez cierpienie rodziny, która zamiast iść na terapię jest przekonana, że skoro już nikt tu nie pije to nadmierna kontrola, paranoiczne zachowania, kompulsywność, lęki, perfekcjonizm nie są problemem. Tą ostatnią cechą jakże często chwalą się kobiety. A to bardzo zły prognostyk przy anoreksji (anorektyczki i ich matki zazwyczaj są perfekcjonistkami). No i pokazuje, że jako dziecko taka osoba była tresowana przez rodziców jak pies i nagradzana tylko za osiągnięcia – dostawała miłość i zainteresowanie warunkowo. Chyba żadna matka nie chciałaby powiedzieć: kochałam moje dzieci tylko wtedy, gdy robiły to, czego oczekiwałam. A jednak niektóre mają w swoim domu takie dzieci (nawet już dorosłe), które mówią tylko to, czego się od nich oczekuje i robią to, czego się oczekuje. To smutny sposób na życie. Mój mąż zna pana w średnim wieku, osobę lgbt, który czeka na śmierć swoich rodziców, żeby wyjść z szafy i być w końcu szczęśliwym. Rodzeństwo wie, rodzice jakoś nie mogą się domyślić, nie mieści się to w ich katolickim światopoglądzie. I są spokojni, zadowoleni, wszystko jest tak, jak chcą 🙂

        • Maggie pisze:

          @Świechna: nie chcę Ciebie obrazić … ale te Twoje wywody wymieszane z krytyką i generalizacje, mówią coś o Tobie i Twoim światopoglądzie.. który zasmuca.

          To co mówisz/pouczasz o zaburzeniach psychicznych i ich źródłach jest bzdurą, wyczytaną chyba w dziełach z motto „róbta co chceta”.
          Słowa, słowa, słowa… ponad wszystko i wszystkich… Milknę, za moment i nie mam zamiaru polemizować, ani dyskutować.

          Poszukaj na Internecie piosenki, z „pra-czasów” – czyli mego dzieciństwa, tj kiedy pewnie „nie byłaś jeszcze zaplanowana przez rodziców”, w której chyba Andrzej Dąbrowski podśpiewywał sobie, jakby przy goleniu, „Z swoich wad jestem rad”.

          Nie przypadkiem przywędrowałaś na WOWIT … obyś skorzystała z owoców tej podróży: na „odmienny biegun”.
          Jezu, Ty się tym zajmij❣️Maryjo, prowadź❣️
          💕

        • świechna pisze:

          Rozumiem, że taki punkt widzenia może być dla niektórych trudny. Mam jednak nadzieję, że skłoni też do refleksji … może ktoś wyciągnie z tego coś dobrego dla siebie. Pozdrawiam.

        • Paweł pisze:

          Przypisywanie Bogu ludzkich emocji, w rodzaju: żądzy władzy, pragnienia chwały, mściwości, nieopanowanego gniewu, chęci popisania się swoimi nieograniczonymi możliwościami – JEST albo tylko niedoskonałą „ANTROPOMORFIZACJĄ”, albo BŁĘDEM, bo Bóg w swojej duchowej, NADPRZYRODZONEJ Istocie nie posiada „natury emocjonalnej” (gdyż aby mieć emocje w sensie ludzkim, trzeba mieć ciało, a ani Bóg Ojciec, ani Duch Święty go nie posiadają; i również Boska wola Chrystusa czy Boski umysł Chrystusa nie jest „umysłem wcielonym” ani „wolą wcieloną”, tylko posiada On jako Człowiek DRUGĄ WOLĘ – wolę ludzką, która jednak jest POSŁUSZNA woli Bożej, zupełnie TAK SAMO, jak wola KAŻDEGO CZŁOWIEKA powinna być posłuszna woli Bożej).
          Trzeba pamiętać, że Bóg jest Bytem NADPRZYRODZONYM. A zatem można by powiedzieć, że „psychika” czy „mentalność” Boga nie da się wyrazić na sposób ludzki. Jeżeli znajdziemy się ostatecznie w Niebie, to ZOBACZYMY ją – Naturę Bożą – w tzw. „wizji uszczęśliwiającej”; będziemy ją rozumieć coraz lepiej i lepiej (w takim nie kończącym się „crescendo”), ale przez całe wieki wieków NIE ZROZUMIEMY jej nigdy DO KOŃCA, bo to jest Nieskończoność pod każdym względem.
          Bóg jest duchem, i to doskonałym, więc jest „przezroczysty” w swoim absolutnym decydowaniu o WSZYSTKIM, czy to przez bezpośredni „nakaz”, czy jedynie przez „dopuszczenie”. Jego decyzje są tak „naturalne”, że gdybyśmy poznali ich motywację, to uznalibyśmy je za oczywiste. A Bóg przy tym nie „produkuje żadnego ŚMIECIA”, żadnego „badziewia” – to my, stworzenia, jesteśmy „producentami śmieci, patologii, wszelakiej tandety wszechświata”, tej materialnej, ale i moralnej oraz wszelkiej innej (np. prawnej, ustrojowej, politycznej, ideologicznej itd.). Trzeba więc uważać, co dokładnie przypisuje się Bogu. A także trzeba uważać, co przypisuje się Biblii, jakoby ona to a to, lub tamto i owamto stwierdzała. Papież Pius XII powiedział, że Biblia jest tak tajemnicza, że wciąż z tego co „jest napisane”, więcej nie wiemy, niż już tak do końca wiemy. Zdarzało się, że nawet Kuria Rzymska źle odczytywała Biblię, czego koronnym przykładem jest słynna sprawa Galileusza (w której tak naprawdę głównym błędem nie było popieranie przestarzałej fizyki czy astronomii, lecz błędne orzeczenie Rzymu W SPRAWACH WIARY, bo kwestia ewentualnej sprzeczności heliocentryzmu z Biblią – to jest SPRAWA WIARY; orzeczenie to nie było nieomylne, bo nie było DEFINITYWNE, błąd był jednak ogromny). Dlatego trzeba uważać, by Bogu nie przypisać grzechu lub błędu, którego On nie popełnił, i aby w Biblii nie wyczytać tego, czego w niej nie ma. Nawet bowiem starożytni pisarze kościelni, tzw. Ojcowie Kościoła, kiedy wypowiadali się w pojedynkę, to popełniali niekiedy błędy. Dlatego zawsze wiążąca jest ta interpretacja Biblii, którą wyraża „jednomyślna zgoda Ojców” – „consensus patrum” – a nie zawsze opinia pojedynczego Ojca Kościoła (bo nawet największy z nich, św. Augustyn z Hippony, nie we wszystkim miał rację).

        • Maggie pisze:

          @Świechna
          Dodam tylko radę: Nie baw się w psychologa … bo Twoje „rozeznanie” typu (cytuję):
          „nie mieści się to w ich katolickim światopoglądzie. I są spokojni, zadowoleni, wszystko jest tak, jak chcą”,
          wskazuje na określoną/ograniczoną paletę barw pryzmatu, przez który patrzysz.

          Refleksji zaś nie musisz mi zalecać, ani spekulować (😳) nt co dla mnie jest „trudne do zrozumienia”, zwłaszcza, że w tym momencie zapomniałaś o wolnej woli, wyborze i empirii idących w parze „łeb w łeb” z refleksją.
          Wierz mi, to nie przypadek, żeś na WOWIT trafiła.
          Całe życie się uczymy (wszyscy bez wyjątku🙂), a przy obieraniu wzorców, trzeba być ostrożnym.
          BÓG JEST MIŁOŚCIĄ❣️.
          Szaweł zmienił się w Pawła 💕

        • wobroniewiary pisze:

          Ostatnio byłam bardzo zajęta i nie sprawdzałam różnych komentarzy.
          Ale o ile mnie pamięć nie myli, (było to kilka lat temu) to jest to żona albo córka Zenobiusza wspierana orgonitami 🙂

        • Paweł pisze:

          @świechna: „Nie wierzę, więc nie uważam, że jest tu ciąg-przyczynowo skutkowy.”

          Mój śp. proboszcz (a zmarło ich za moich czasów już dwóch) zwracał zawsze uwagę, że stwierdzenie „BOGA NIE MA” można znaleźć kilkakrotnie nawet w Biblii, tyle że z odpowiednim komentarzem/kontekstem:
          Psalm 10, 4 W pysze swojej powiada występny: «(…) Nie ma Boga»:
          oto jest całe jego myślenie.
          5 Drogi jego układają się zawsze szczęśliwie;
          (…) parska na wszystkich swoich przeciwników.
          6 Myśli on sobie: «Ja się nie zachwieję;
          nie zaznam niedoli w najdalsze pokolenia».
          https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=843
          Psalm 14, 1 (…) Mówi głupi w swoim sercu:
          «Nie ma Boga».
          https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=847
          I tak samo:
          Psalm 53, 2 Mówi głupi w swoim sercu:
          «Nie ma Boga».
          https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=886
          A TYMCZASEM dyscyplina zajmująca się dowodzeniem istnienia Boga, zwana „teologią naturalną”, w zasadzie – wbrew swej nazwie – nie jest teologią, gdyż nie opiera się ona na chrześcijańskim Objawieniu, lecz jest zaliczana do „FILOZOFII PRZYRODY”:
          https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Filozofia_przyrody
          Oznacza to, że istnienie Boga można wywnioskować na gruncie samej filozofii (a nie trzeba się tu uciekać koniecznie do teologii). Potwierdził to uroczyście Sobór Watykański I w takim oto kanonie dogmatycznym:
          „II. O Objawieniu:
          1. Gdyby ktoś mówił, że jednego i prawdziwego Boga, Stwórcę i Pana naszego, nie można poznać ze stworzeń w sposób pewny z pomocą naturalnego światła rozumu ludzkiego – niech będzie wyklęty.” – https://gloria.tv/track/WkqnpBQSNRqL3UTS4e18DZboX
          A Pismo święte również stwierdza:
          Mdr 13, 1 Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie,
          którzy nie poznali Boga:
          z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest,
          patrząc na dzieła nie poznali Twórcy – https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=207

      • Kasia pisze:

        Latwo nie jest wytlumaczyc dziecku i to ‚swieto’ tak jest skonstrulowane, ze dla dzieci to dobra zabawa.
        Co roku modle sie o to, zeby jakos swoja corke odciagnac od tego. A maja w szkole parade kostiumow.
        W poprzednim roku akurat sie rozchorowala i nie poszla do szkoly, a w tym roku dzis wypadla jej plomba, a jedyny wolny termin u dentysty byl na jutro rano wiec w paradzie uczestniczyc nie bedzie 😀 Tak wiec z Boza pomoca udaje sie.

        • Magda pisze:

          W tamtym roku byłam bardziej czujna, mój mąż uważa ze przesadzam.
          Tylko u nas w przedszkolu z dziećmi byli na cmentarzu na spacerze i opowiadali o świecie Zmarłych . . . Ale oczywiście w czwartek święto dyni było i bal przebierańców , krótki bo 1h , nasz synek przebrał się za piłkarza . . . na sportowo, natomiast były dzieci przebrane za upiory, potwory itp.
          Codziennie błogosławię swoje dzieci , robie znak krzyża świetego , ufam ze Jezus i Maryja chronią te dzieci . . .lecz żałuje ze go poprstu tego dnia nie zabrałam z przedszkola.

    • cure pisze:

      ale po co chcesz mu to tlumaczyc ? i to jeszcze logicznie ? on nie musi wszystkiego rozumiec natomiast musi Ciebie sluchac i Ci ufac a to zaufanie wlasnie testuje sie wtedy kiedy on nie bedzie rozumial wszystkiego.

      • Joan pisze:

        A Ty ufasz innym tak z rozkazu czyjegos? Jak mozna kogos przymusic do ufania „bo tak i juz” w niepewnych, czy trudnych sytuacjach.To pierwszy krok do wielkiego buntu w przyszlosci bo nikt nie lubi zycia pid dyktatura, nawet jesli ona wywodzi sie z troski.

        • cure pisze:

          to nie jest 15latek tylko 5 latek i nie mowimy o jakis innych tylko o rodzicach . czlowiek w relacji z rodzicami uczy sie relacji z Bogiem. jak dorosly czlowiek ma ufac Bogu skor nie umie ufac mamie i tacie ? Czy Bog wszystko Tobie tlumaczy ? Czy wszystko z Toboa konsultuje ? zawsze beda sie dzialy rzeczy ktorych czlowiek nie rozumie … tak sie ksztaltuje pokora.

        • Paweł pisze:

          Trochę rozumiem ten problem, bo słyszałem kiedyś, że ostatnie lata przedszkolne – to jest ten wiek w życiu dziecka, kiedy ono TYSIĄC razy dziennie zadaje – w najrozmaitszych kwestiach – pytanie „DLACZEGO?” lub rzadziej „PO CO?” (Półżartem można powiedzieć, że to jest bardzo filozoficzne pytanie, bo to właśnie dział filozofii zwany metafizyką/ontologią rozpatruje BYT w aspekcie jego PRZYCZYN; no ale weź i odpowiadaj na to pytanie TYSIĄC razy dziennie pięcioletniemu dziecku, tak żeby ono zrozumiało i miało „poznawczy komfort”, adekwatnie do swojego wieku).
          A tu jest na ten temat prześmiewczy wierszyk po rosyjsku (pamiętam, że podobny przerabialiśmy w podstawówce w latach 80.) – Adminka będzie go na pewno dobrze rozumiała:
          Зачем, зачем, я не знаю,
          Зачем кричат попугаи,
          Зачем, зачем, я не знаю, зачем.
          Зачем арбуз полосатый,
          Зачем медведь косолапый,
          Зачем, я не знаю, зачем.
          Зачем, зачем, я не знаю,
          нужны так рельсы трамваю,
          Зачем , зачем ,я не знаю, зачем.
          Зачем реке нужен берег,
          Зачем замок нужен двери ,
          Зачем , я не знаю, зачем.
          Зачем , зачем, я не знаю,
          Зачем , зачем повторяю
          Сто раз короткое слово „зачем”,
          Зачем мне все интересно,
          Зачем так названа песня,
          Зачем, я не знаю, зачем…
          https://pzelenaya.bandcamp.com/track/–10
          Wierszyk ten – moim zdaniem – dobrze ilustruje problem „edukacyjny” z 5-letnimi dziećmi, jaki ma prawie każda matka… (Nie kończące się pytania „dlaczego?” i „po co?”).

    • Maggie pisze:

      @Jolantae: trochę wyżej napisałam parę myśli nt i oby były pomocne – rozwiń skrzydła wyobraźni i wznieś się sercem, prosząc nawet Twego Anioła Stróża, aby pomógł uźyć właściwych słów i. Myśli w rozmowie z dzieckiem.

      Celebrujcie Wszystkich Świętych, a nie demoniczne przebieranki i harce”sabatowe”.
      Moja babcia mówiła zawsze, że nie zmarłych trzeba się bać (za nich modlitwa) ALE żywych i że Maryja jest Najlepszą Matką „i uchroni cię od zła, bo dla wszystkich Swoich dzieci, Ona czułe Serce ma”.
      💕

      • Jolantae pisze:

        Bog zapłać Tobie Maggie i innym zyczliwym osobom za naprawdę ciekawe wyjasnienia. Potrzebowalam takiego wsparcia, bo te moje tłumaczeni wydawaly mi sie jakies mizerne i nietrafione. Mowie dzieciom, zeby zaufaly rodzicom, bo oni chca dobrze i ze maja to przyjac za pewnik co im mowimy, ale po prostu lubię umiec umotywowac swoje decyzje, a nie mowic nie, bo nie. Bardzo, ale to bardzo mi wielu z Was pomoglo. A pozostalym osobom zycze wiecej zrozumienia wzgledem innych.

  10. Robert pisze:

    Dla ukojenia w nadziei: ks. Robert Skrzypczak (Warszawa) – homilia z ostatniej niedzieli. Dobrze odsłuchać te dwa dni po czytaniach, gdy się już odleżały w główce.

  11. Robert pisze:

    I link do owej homilii, o którym zapomniałem powyżej:

    : )

  12. Monika pisze:

    Herezje Synodu Amazońskiego? Czy to koniec kościoła, jaki znamy? K.Kratiuk wRealu24

  13. Helena pisze:

    Kochani, gorąco Was proszę wspomóżcie modlitwą za mojego syna Arkadiusza. Ma poważne problemy w pracy. Za każde Zdrowaś Maryjo serdecznie dziękuję.

  14. Maggie pisze:

    Metoda „odhołowiania” (stara i stosowana w celu eksterminacji), przed którą ostrzegł Chrystus mówiący o wilkach, w świetle zmian, o których mówi ks Kardynał Sarah, została sprowadzona do perfidnego uderzenia w dusz-pasterzy … Nie jest więc przypadkowym głos naszej Matki i Hetmanki z Medjugorie, tj Maryji,Królowej Pokoju, wielokrotnie nawołujący i dopingujący do serdecznej modlitwy za kapłanów.

    Pasterze mają opiekować się stadkiem, …. nie zaś zakładać własne stadła. Czas nagli, a robotników mało.

    Potrzebny ocean modlitwy: Jezu Ty się tym zajmij. Jezu ufam Tobie❣️Boże Wszechmogący miej w Swej Opiece, wiernych Tobie kapłanów, którzy odparli kuszenie z „nowinkami”: intensywnością przypominające „kuszenie na górze” – i niech to oni będą przykładem dla tych, którzy stanęli na rozstajnych drogach/rozdrożu. Maryjo, Matko prowadź❣️

  15. Wojciech pisze:

    Wczoraj będąc w podróży miałem ogromną łaskę uczestnictwa we Mszy Świętej w Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej słynącej cudownymi łaskami. Jakież było moje wielkie zaskoczenie i zarazem radość w sercu kiedy komunia święta była rozdawana przez cały kościół od ołtarza do samych drzwi wejściowych przez Ojców Bernardynów na klęcząco z jednej i drugiej strony od ławek jak dawniej. Brawo parafianie, brawo Ojcowie Bernardyni! Chciałbym podzielić się również krótkim świadectwem otrzymanych łask modlitwą uniżenia, którą zacząłem praktykować dzięki tej stronie. Stokroć dziękuję Pani Ewie za propagowanie tej modlitwy. Jakiś czas temu byłem w złej kondycji psychicznej, wszystko mnie przygnębiało i przerastało codzienne życie i problemy. Mimo, że byłem cały czas w stanie łaski uświęcającej czułem smutek i zniechęcenie. Nie mogąc dłużej poradzić sobie z tym stanem postanowiłem pomodlić się modlitwą uniżenia w kościele przed Najświętszym Sakramentem. Byłem tak zdesperowany, że wydawało mi się już obojętne jak inni ludzie będą na mnie patrzeć i co sobie pomyślą. Padłem krzyżem przed Panem przepraszając z głębi serca za wszystkie moje grzechy, te dawne i obecne również za grzechy mojej rodziny. Dołączyłem modlitwę uwielbienia za dar życia oraz wszystkie otrzymane łaski. Prosiłem Ducha Świętego Pocieszyciela o światło i co mam dalej robić, żeby wypełniła się tylko Wola Boża w moim życiu. Pamiętam, że jak wstałem zimna posadzka była mokra od moich łez. Wychodząc z kościoła poczułem natychmiast wielką ulgę, smutek i rozpacz, tzw. dołek psychiczny zniknęły natychmiast, a ja pełen nadziei, szczęścia i wielkiej radości w sercu poszedłem do pracy. Mój dobry stan samopoczucia utrzymuje się nadal, co więcej dostałem wskazówkę, natchnienie że mam odmawiać Nowennę Pompejańską i moje problemy rozwiążą się. Bądź uwielbiony Jezu teraz i na wieki!

    • Wojciech pisze:

      W swoim życiu widziałem tylko dwoje ludzi leżących przed Panem w kościele. Trzeba mieć odwagę! Brawo! Niech Ci Pan Jezus błogosławi!

      • wobroniewiary pisze:

        Korzystam i ja z modlitwy uniżenia
        ostatnio – w Loreto kilka dni temu w Santa Casa 🙂

      • Paweł pisze:

        Á propos odwagi: Kiedyś, na początku lat 90. miewałem odwagę (która dzisiaj mogłaby już być wręcz niebezpieczną brawurą, bo „różni” się mogą do człowieka przyczepić) odmawiania różańca w pociągu, trzymając go publicznie w rękach (a dojeżdżałem co tydzień na studia, po każdym „weekendzie”). I pewnego razu zainteresowała się tym pewna nieznajoma pani. Powiedziała, że to tak ładnie wygląda, i w krótkiej rozmowie zapytała, czy słyszałem np. o Licheniu. A ja wtedy NIC ZUPEŁNIE o Licheniu nie wiedziałem. Pani ta była pracownicą jednej ze stacji, przez którą ten pociąg każdorazowo przejeżdżał, więc z jej inicjatywy umówiliśmy się, że kiedy będę następnego razu wracał, to ona na tej stacji podejdzie do okna i da mi książeczkę o Licheniu. To w ten sposób po raz pierwszy dowiedziałem się o Licheniu i jeszcze tej samej jesieni nie omieszkałem tam pojechać (pociągiem do Konina, a potem pozwoliłem sobie iść pieszo: a jest to bardzo dobra trasa dla „fizycznych słabeuszy”, bo wystarczy około 4 godziny i można tam dojść, nawet zatrzymując się na modlitwę przy każdej przydrożnej kapliczce, których jest tam mnóstwo).

        • Czytelniczka pisze:

          Spacerując po mojej okolicy też modle się na różańcu trzymając go w ręce. Często mam takie myśli od złego, aby go schować, bo to wstyd pokazywać się z różańcem. Ale trwam.

        • Paweł pisze:

          A ja miałem taką sytuację: Czasami przed odjazdem w pociągu przeżegnałem publicznie. I nigdy – w latach 90. nic z tego szczególnego nie wynikało ze strony ludzi – aż gdzieś tak około roku 2005-2009 (nie pamiętam dokładnie, ale to „już była inna epoka” jak widać, i to widać było nie tylko z tego faktu – pewien facet „przypiął” się do mnie z komentarzem: „dlaczego ja się tak BOJĘ?”. Moje zdumienie nie miało granic, bo nigdy, PRZENIGDY bym nie pomyślał, że przeżegnanie się na rozpoczęcie podróży nie będzie widziane jako znak pobożności, lecz „STRACHU”, a może wręcz „ZABOBONU”. W dodatku „opędzić się” od tego natręta nie mogłem. Nie czuł się obrażony nawet wtedy, gdy powiedziałem: „spadaj!”. Nic, zupełny „teflon”, dalej „nawijał” swoje. Wreszcie jedyne, co mnie wybawiło, to to, że na jakiejś stacji nagle wstał i wysiadł. Widocznie musiał, ale miałem wrażenie, że gdyby mógł, to by kontynuował…
          Ta jego reakcja była w moim odczuciu nawet nie tyle „niegrzeczna”, co NIENORMALNA. Od tej pory waham się, czy robić publicznie tego rodzaju gesty, jak przeżegnanie się, bo reakcja współczesnych ludzi – jak się okazuje – może być totalnym zaskoczeniem (i wchodzimy tu chyba czasami wręcz w zakres psychiatrii…). To są już inne czasy, niż były jeszcze lata 90.
          [Pamiętam, a pracowałem w pewnej instytucji publicznej – że np. w tamtych „złotych” latach 90. osoby typu LGBT zupełnie nie uwidaczniały się publicznie, bo jeszcze wtedy im „nie wypadało”, i miało to ogromną zaletę: był z tym „święty spokój”, np. dla pracowników instytucji. Dopiero po roku 2000 stopniowo coraz mniej te „mniejszości LGBT” zaczęły się krępować, co w sumie było raczej ubolewania godne i chyba dla nich samych „przeciwskuteczne”, na dłuższą metę „kontrproduktywne” wobec tego, co chcieli przez to osiągnąć. Cieszę się, że teraz już tam nie muszę pracować, bo to, co się TERAZ z tym dzieje w tego rodzaju instytucjach, byłoby dla mnie zapewne wręcz nieznośne (musiałbym wybrać, po której „stronie barykady” stoję, a moim zdaniem to nie o to chodzi, tylko o „skromność” każdego także w jego zewnętrznym zachowaniu, a zwłaszcza w publicznych instytucjach państwowych; problemem jest tylko, jak i czy w ogóle można należytą skromność zachowania „administracyjnie” wyegzekwować od dorosłych, a nikt się przy tym do tego nie kwapi wśród naszych „wielmożnych zwierzchników”, choć o to obecnie – moim zdaniem – aż się „prosi”, i to co najmniej od jakichś 10, jeżeli nie 15 lat…).]

    • Longin pisze:

      Tak się składa, że od wielu lat mam tę łaskę prawie codziennego uczestnictwa w tym Sanktuarium (Bazylice) Matki Bożej Rzeszowskiej, gdzie „od zawsze” Komunia Święta była i jest rozdawana na stojąco (takich kościołów w Rzeszowie jest wiele). Budujące jest również to, że ludzi jakby z roku na rok przybywa, a na pierwszej Mszy Św. o 6 rano jest on niemal zawsze pełny.

    • Ava pisze:

      Wszystkiego dobrego dla Ciebie i łask Bożych!
      Piękne świadectwo.

  16. wobroniewiary pisze:

    Matka Boża Częstochowska nawiedzi San Giovanni Rotondo ❤
    2 tygodnie u o. Pio 💕

  17. Witek pisze:

    Super Wojciech! Nie żałuj sobie modlitwy uniżenia. Możesz śmiało w domu kontynuować.
    Przełamałeś tzw. lęk co ludzi sobie pomyślą. A zimna posadzka dobrze robi…, coś wiem na ten temat I wola wypełnienia Woli Bożej – BEZCENNE:)
    Jak ktoś może to mam propozycję o 03.00 w nocy z 31 na 01.11.2019
    Do zobaczenia o 3 nad ranem:) Z pewności o. Matteo będzie z nami:)

  18. Marta pisze:

    Kochani, zazwyczaj tylko Was czytam. Regularnie śledziłam relacje PCh24 z Synodu a wczoraj, dziś słucham ost. nagrań o. Pelanowskiego na stronie Wydawnictwa P.
    Zrobiło mi się bardzo, bardzo „źle”, upadłam na duchu. Bo albo o. Augustyn (wielki duchowy autorytet dla mnie) się „zagalopował”, albo ma rację… Obie opcje niezmiernie mnie przygnębiają.
    Ale kiedy podano oficjalną informację, że Beata Pawlikowska została mianowana na doradcę Franciszka i z jego ramienia być liderem dla młodzieży… Myślałam, że to może żart, ale jednak nie. Pani, która nie wierzy nawet w Boga („naszego” – czyt. chrześcijańskiego) a w jakąś „Siłę Wyższą”, religie (w tym KK) nazywa wymysłem ludzi i mówi, że z bogami/ religiami jest jak z ziemniakami – idziesz do warzywniaka i wybierasz sobie tą odmianę, która ci pasuje i zawsze możesz zmienić… (gdyby ktoś nie wierzył a chciał zweryfikować, to wystarczy w YT wpisać 1) „Beata Pawlikowska – wywiad 04 – O Bogu”, 2) „pawlikowska Czy wierzę w Boga”).
    Autorka 42 (!!!) książek z zakresu pseudo-psychologii, tzw. coachingu i duchowości New Age (pozytywne myślenie, programowanie podświadomości, afirmacje, medytacje…). I na koniec… żyje z partnerem (bo przecież papierek niepotrzebny), o czym mówi w wywiadach. Wygooglowanie tych wszystkich – oficjalnie przez samą zainteresowaną podanych – informacji zajęło mi może 10 min. (chciałam się upewnić, może ta osoba przeszła jakieś spektakularne nawrócenie?). Cóż, widocznie w Watykanie tyle nie mieli… Pytanie tylko – tak, wiem – retoryczne: czego taka osoba może nauczyć wierzących /jeszcze/ w BOGA młodych ludzi? Kontaktu z Pachamamą? Jogi? Weganizmu? Medytacji buddyjskiej? Jak zostać „Bogiem podświadomości” (tyt. jednej z 42 książek z tej serii).
    Mam bardzo silne poczucie, że ta ciężka atmosfera o której pisałam na początku, jest jakby rozlana na Kościół, na środowisko wierzących, przynajmniej to, w którym ja jestem; wręcz czuję jakiś niewidzialny ciężar nawet na spotkaniach wspólnoty. Teraz taka myśl do mnie przyszła, że po ost. synodzie, tuż przed „świętem” demonów, czyli halloween, wkroczyliśmy – My jako Kościół, na kolejny poziom mroku. Wybaczcie to narzekanie, ten pesymizm. Sama walczę z depresją i mam duchowe problemy, może z tego powodu jestem jakby „nadwrażliwa” na ten duchowy kryzys w Kościele… Ale ku memu zaskoczeniu, w ostatnim czasie, ile razy zadaję Bogu i Maryi pytanie, w jakiej intencji mam ofiarować Komunię św., słyszę „za Kapłanów” i nawet jeżeli wcześniej obrałam inną „dobrą i ważną” intencję, to jestem wezwana do zmiany intencji, jakby czas tak bardzo naglił, że inne sprawy schodzą na dalszy plan… Marzę o tym, by móc odmówić Nowennę Pompejańską, ale nic tak nie rozwściecza Złego jak Różaniec św…
    Dobrze, że jesteście, że mogłam chociaż tutaj komuś się „wyżalić” i ufam że nie zostanę skrytykowana i nie przeczytam „Weź się w garść”.

    • Marta pisze:

      Chciałabym pocieszyć Cię moja imienniczko… Jezus Chrystus już to wszystko pokonał i na krzyżu zniszczył wszelkie zło, także to w Jego Kościele. Bóg to wszystko „przewidział” i pocieszył nas słowami: „bramy piekielne Go nie przemogą”. Kościół przetrwa, zatriumfuje Niepokalane Serce Maryi i Najświędsze Serce Jezusa. Tak będzie ale szykują się zmiany… Otoczeni płaszczem Maryi i schowani w sercu Jezusa dotrwamy do końca.

    • Damian pisze:

      Ks. Siwiński w konferencji daje nadzieję…warto odsłuchać

    • Longin pisze:

      Żadne „Weź się w garść”, po prostu dostrzegasz i rozpoznajesz właściwie, co także jest dowodem, że Mądrość została dana pokornym i prostym. Widać, że odwaga i dawanie świadectwa nie są już tak oczywiste jak kiedyś, kiedy teraz „nasi” przewodnicy stada milczą, a reszta woli schować głowę w piasek – kiedy już nawet czci się bożki w imię tzw.tolerancji. A więc w obliczu bezbożności, otwartego nieposłuszeństwa w nauczaniu i doktrynie prowadzącej do utraty wiary – KOMU MAMY BYĆ POSŁUSZNI ..Panu Bogu czy ludziom ??

    • Grzegorz pisze:

      Mysle ze o.Augustyn ma racje.Zamiast Matki Bożej na synodzie posadzili bozka pachamame co by powiedzial Jezus ? Poklepalby Franciszka po plecach?Czy zrobil bicz?Dla mnie jest wszystko jasne slowa o. Augustyna to aby potwierdzaja

  19. Katarzyna pisze:

    Odnośnie haloween: córka dostała od szkolnej koleżanki zaproszenie na imprezkę haloweenowa, z przebierankami, malowaniem twarzy itp. Oczywiście odmówiłam przyjścia córki na tą „imprezkę”. Moje zdziwienie było tym większe, bo tę rodzinę regularnie spotykam na niedzielnej Mszy św., rodzice tej dziewczynki przystępują do Komunii św., a tu taka przykra niespodzianka. Przeraża mnie nieświadomośc katolików lub lekcewazace podejście do tej niebezpiecznej satanistycznej praktyki.

    • Jolantae pisze:

      Mnie tez przeraza ta nieświadomość tego jakie to zagrożenie. Nie moge pojac też ze jeszcze tydzien temu pytajac w publicznym przedszkolu czy bedzie w jakikolwiek sposob obchodzone Helloween Pani zarzekala sie ze gdziezby, skąd u mnie ten pomysl. A pare dni pozniej okazalo sie, ze Rodzice wpadli na pomysł urzadzenia swieta dyni, z zabawami, przebierankami itp. A dyrektor to zaakceptowala, bo przeciez to nue to samo co Halloween…ręce opadają. Syn dzis przesiedzi w domu i jedyny plus taki, ze wiem o tym i moglam go ustrzec.

      • zaniepokojona pisze:

        @Jolantae – a czy ‚święto dyni’ nie może być własnie katolicką ‚odpowiedzią’ i alternatywą dla halloween? własnie coś fajnego związanego z dynią a nie z duchami, upiorami i straszydłami – dynia to chyba nie jest zagrożenie duchowe? sama zabawa czy przebieranie się (kiedyś popularne na bale karnawałowe w przedszkolu) chyba też nie są godne potępienia – tak tylko głośno myślę, może się mylę.

        • Jolantae pisze:

          Bardzo wątpię aby dzieci nie przebieraly sie na modle Helloween to raz, a 2 mimo wszystko zajezdza to właśnie ta a nie inna konotacja ideologiczna. Czym innym jest bal wszystkich świętych. Tutaj chcieli zabawy w stylu Halloween, bieg mumii itp. Mysle ze jest to po prostu przykrywka, tym bardziej ze znam intencje tych rodziców i taka slowna zaslona dymna.

        • Maggie pisze:

          Święto … dyni 🎃⁉️ i to akurat … na 31 Października⁉️
          Zaraz przypomina mi „to” złotego cielca … i …
          zamiast wokół jakiej strzygi czy wisielca,
          harce wokół dyni = dyniowego cielca 🤕

          W Kanadzie Święto Dziękczynienia w drugi poniedziałek października i wówczas wśród „smakołyków” króluje ciasto, z zamiast jabłkami, z dynią czyli „pumpkin pie” . Chyba to spora różnica 😉, zwłaszcza odbywa się to bez drążenia oczu, nosa i ust w dyni.💕

        • wobroniewiary pisze:

          Obchodzisz Halloween?
          Ja tak! Ale szerokim łukiem!!!

        • Maggie pisze:

          @Wobroniewiary:
          Świetne słowa 😂

          @zaniepokojona:
          Niestety neopogaństwo się szerzy przez bagatelizację promocji okultystycznych praktyk/zachowań … niby to tylko dla zabawy… ☹️… z podstępnym wprowadzaniem, powolutku i cierpliwie, jak kropelka drążąca skałę, tego co czortu odda cześć i chwałę 😳🤕🔨😭

          ‼️UWAGA‼️Nowość, dodająca rumieńców 🎃😢: 1 Listopada br CTV pokazała spęd dzieci w jednym z torontońskich parków, które przyniosły doń halloweenowe dynie, aby je … oświetlić, wsadzając świece, bo to ”święto palenia tj zapalania dyni”. Przyniesiono ponad 2 tysiące dyń, a były wśród nich też groźnie umazane czymś czarnym, i na komendę nastąpiła wielka iluminacja 🤯 …

          Pan Jezus prosił:
          pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie … a tu, jak ? to się z tym miewa, kiedy prymat halloweenowych harców SŁOWA TE przyćmiewa: i kiedy palą się dynie i bluźnierstwo z iluminacją, iluminacką, w świat płynie.
          Diabolo małpoloon’i (czytaj małpo-luni, tj od nazwy 1-dolarówki kanadyjskiej, na której widnieje czarny ptak loon) tym razem w przeddzień Dnia Zadusznego urządza „orgie świetlne” dla rogatego.
          Ojcze, Mateo proś Boga za nami🙏🏻

  20. Paweł pisze:

    Ciekawostka: Jutro, 31 października, najnowsze Martyrologium Rzymskie wspomina także św. Wolfganga, biskupa: http://www.diocesisdecanarias.es/downloads/santosmartirologiojuliodiciembre.pdf
    Jak podaje Wikipedia, „święty Wolfgang jest niekiedy zaliczany do Czternastu Świętych Wspomożycieli” – https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_z_Ratyzbony
    Potwierdza to również na str. 682 książka ks. Wincentego Zaleskiego SDB „Święci na każdy dzień” – wydanie uzupełnione Wydawnictwa Salezjańskiego, Warszawa 1996 [IMPRIMATUR: Kuria Diecezjalna Warszawsko-Praska, nr 600/K/95 z dn. 24.04.1995 r., bp Stanisław Kędziora, Wikariusz generalny, ks. Marcin Wójtowicz, Notariusz].
    Książka ta dodaje, iż „należał on do najpopularniejszych świętych Niemiec”.
    Na stronie zaś https://www.salzburgerland.com/pl/atrakcje-nad-wolfgangsee/ można przeczytać, że „na terenie Górnej Austrii [nad jeziorem Wolfgangsee] leży miasteczko St. Wolfgang, dawniej ważne centrum pielgrzymkowe”, a po przeciwległej stronie tego jeziora „w salzburskiej wiosce St. Gilgen stoi dom, w którym przyszła na świat matka Wolfganga Amadeusza Mozarta (…). [a ponadto] w tym samym domu zamieszkała wiele lat później ze swoim mężem siostra Mozarta, Nannerl”.
    „Kościół w St. Wolfgang, wymieniony [był po raz pierwszy] (…) w 1180 roku (…). Kult św. Wolfganga propagowany był przez pobliski klasztor benedyktyński Mondsee (…). Do St. Wolfgang przybywają dziś szczególnie licznie koneserzy sztuki i wypoczynku, ale i pielgrzymi, przeważnie z Austrii i pobliskiej Bawarii.” [Zacytowałem ze str. 148 książki Clemensa Jöckle „MIEJSCA PIELGRZYMEK – 100 najważniejszych miejsc pielgrzymek w Europie” – wydanie Świata Książki z roku 1999 (licencyjne wydanie Bertelsmann Media Sp. z o. o. – Diogenes 1999)].
    Wygląda więc na to, że jutro przypadają imieniny Mozarta. Osobiście nie mam na ogół zwyczaju modlić się czy ofiarowywać odpusty za ludzi mi osobiście nie znanych, a znanych powszechnie TYLKO z tego powodu, że byli sławni. Jednak czasami robię wyjątki, np. właśnie dla Mozarta (bo jego styl muzyczny bardzo mi odpowiada; abstrahując tu od jego masońskiej przynależności, która być może sprawiła, że jeśli się nie potępił, to niewykluczone, że pozostaje nadal w czyśćcu, a śmierć notabene miał ciężką: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amier%C4%87_Wolfganga_Amadeusa_Mozarta ).
    Oto modlitwa ku czci św. Wolfganga ze str. 393-394 książki „Żywoty świętych Pańskich – na każdy dzień roku” [którą „według Kalendarza Rzymskiego opracował o. Hugo Hoever SOCist”, a wydało w roku 1991 Warmińskie Wydawnictwo Diecezjalne „za zezwoleniem Biskupa Warmińskiego dr. Edmunda Piszcza, Olsztyn, 31 maja 1989 r., nr 716/89”]:
    „Boże, Światłości i Pasterzu dusz, który ustanowiłeś św. Wolfganga biskupem w Twoim Kościele, by karmił wiernych słowem i kształtował przykładem, spraw, abyśmy dzięki niemu zachowali wiarę, której on nauczał, i podążali drogą, którą on nam ukazał. Amen.”

  21. Ola pisze:

    Włączyłam You tube i samo mi „wyskoczyło” ,piękna opowieść o największym cudzie jakim jest Msza Święta ,cudowne dla dzieci i dorosłych ,moje dzieciaki zachwycone i ja też .

  22. wobroniewiary pisze:

    Bardzo proszę o modlitwę:
    Zmarł ksiądz Sławek z diecezji Płockiej. Żył tylko 29 lat. Zachorował na nowotwór, ostatnio bardzo cierpiał, bardzo proszę o wspomnienie o Nim w swoich modlitwach

    • Robert pisze:

      +++ (jutro)

    • Joanna pisze:

      Jezu Miłosierny przyjmij swego sługę do Twojego Królestwa.

      • Paweł pisze:

        Ja jestem jeszcze ciągle czterdziestokilkulatkiem, a w mojej diecezji w ciągu tylko tego bieżącego roku (2019) umarło już aż trzech księży młodszych ode mnie: https://kuria.pl/wspolnoty/odeszli-do-pana/
        Mam takie subiektywne wrażenie, że oni jakoś tak MŁODO umierają…
        Czyżby to był podwójny „ostrzał”: duchowy (z wiadomego źródła) i materialny (wszędobylska toksyczna chemia, skażenie biologiczne, promieniotwórcze, żywność produkowana sprytnie „na skróty”: tak byle się „nie natrudzić” i – broń Boże – „nie być stratnym” ekonomicznie itp. itd.)

        • Joanna pisze:

          albo też popatrzeć z perspektywy tylko duchowej: były to dusze-ofiary, ta ofiara była potrzebna ( widać przecież co dzieje się z Kościołem hierarchicznym), a może też zbyt mało wciąż modlimy się za księży ( tzn. za mało ludzi się modli) i nie doceniamy tego że są i udzielają Sakramentów….to tylko moje luźne myśli. Módlmy się za Kapłanów.

        • Kaśka pisze:

          Ja obserwuję ostatnio jak odchodzą młodzi… ale z kapłaństwa…

        • wobroniewiary pisze:

          O to to i ja obserwuję
          Odchodzą, porzucają seminaria i idą…na marsze równości, w chore homozwiazki, gejkluby, narkotyki…

        • Monika pisze:

          O tym księdzu też już tu było: ksiądz Łukasz Kachnowicz

          Księdzem się jest do końca życia i po śmierci, nie przestaje się nim być według zachcianki.
          Tak jak małżeństwo – to jest Sakrament Święty i on nie przestaje obowiązywać aż do śmierci i waży też o tym co będzie się działo po śmierci z danym człowiekiem, w zależności od tego jak to powołanie i przysięgę wypełni.

        • Paweł pisze:

          W tym filmiku jest mowa o tym, że „skutecznego sita” nie było nie tylko podczas rekrutacji do seminarium duchownego, ale nawet po ujawnieniu się kleryka (co do jego homoseksualizmu) wobec przełożonych – przed święceniami diakonatu.
          A teraz, co gorsza – na zasadzie „sinusoidy” lub efektu „jojo” – z niewydarzonego „homoseksualnego kapłaństwa” ksiądz Kachnowicz „władował się” w homoseksualne „małżeństwo”, czyli „z deszczu pod rynnę”: z jednej skrajności w drugą. Ja tylko podziwiam tu „końskie” najwidoczniej zdrowie [które może się kiedyś skończyć, np. wraz z różnymi tzw. STD, czyli chorobami przenoszonymi drogą płciową (ang. Sexually Transmitted Diseases), co jest w takich przypadkach niestety typowe], ale braku wiedzy („uświadomienia”) nie podziwiam… Koniec żywota księdza może okazać się po latach niestety smętny, zarówno co do ciała (wobec ewentualności nabycia tych ww. chorób, i to czasami kilku naraz, co znane jest w szpitalach u tego rodzaju pacjentów), jak i co do ducha… Była kiedyś taka piosenka „Jakie życie, taka śmierć” – może być tu za motto:

          A do Gabrieli Bossis Pan Jezus też powiedział, że „umiera się tak, jak się żyło” – http://www.objawienia.pl/gabriela/gab/rok_1941.html

    • Ania G. pisze:

      🙏🙏🙏

  23. Robert pisze:

    W klimacie przełomu tych ciemnych miesięcy – tych 2019 roku także:

    • Robert pisze:

      Suplement: jesienny (Dziadowy) i wieszczy, i (nas) budujący, chociaż nadal kontrowersyjny, bo przecież nie kanoniczny (przyklepany) jak inne mowy. Polak (durak?!?) jednak przeczuwa wielkość orędzia, bo słyszy wielkość i piękność (!!!) swej mowy. Oj, słyszy Polak… Czy bzdura byłaby warta tak potężnych słów?? Czy gdybyś był pisarzem, opublikowałbyś coś takiego?? A językoznawcy – uznali to przecież za szczyty naszego języka. Mickiewicz wiedział, gdy pisał… – kto wie, gdy czyta/słucha…? Czy kto przeliczył? Myślę, że niejeden.

  24. la80 pisze:

    Szkoła katolicka w jednym z kilku największych polskich miast. Na pytanie księdza kto z dzieci obchodzi halloween w IV klasie mojej córki tylko ona i jedna koleżanką na ok. 25 dzieci nie obchodzą, w II klasie mojego syna on i czterech kolegów na ok. 25 dzieci nie obchodzą, w klasie I mojego syna tylko on na ok. 25 dzieci powiedział że nie obchodzi. Dzieci klas podstawowych.

  25. Magda pisze:

    Mam takie pytanie – słyszał ktoś coś o Quantec?

    Moja mama była ostatnio na takim badaniu u naturopaty, ktore miało zdjagnozowac choroby i niedobory witaminowe. Diagnoza była przy użyciu komputera, musiala przez minute trzymac drążek podłaczony do komputera i komputer wystawił diagnoze. Jest oczywiscie bardzo zadowolona bo „wszystko sie zgadza”… Urzadzenie nazywa sie Quantec-kwantowa diagnostyka organizmu.

    Jak wstukałam w google to pisze, że urządzenie wykorzystuje RADIONIKĘ (był też komentarz, ze fizyka naukowa nic nie wie o takim zjawisku), oraz że „urządzenie działa na poziomie fizycznym,psychicznym i duchowym” -trochę mi się to wydaje dziwne – stąd moje pytanie:

    Czy to już okultyzm (i jest tu potrzebna spowiedź) czy tylko ewentualnie ryzykujemy oszustwo?

    • cure pisze:

      przedewszystkim to jest jedno wielkie oszustwo . a korzystanie z takich rzeczy to czyta glupota a znow glupota to grzech. co do zagrozenia duchowego – niestety prawdopodobnie tez. na wszelki wypadek lepiej sie wyspowiadac . zwlaszcza jezeli oni sami reklamuja ze to urzadzenie ma wplyw na sfere duchowa. samo stosowanie diety leczniczej , uzupelnianie niedoborow iczy ziololecznictwo nie jest grzechem .

    • Maggie pisze:

      @Magda
      Słuszne pytanie i skojarzenie.
      Opis przypomina „metodę Volla”, mającą wpływ na duchowość etc, którą na YouTube reklamuje/prezentuje „uzdrowiciel zawodowy” M.Ch. – ktoś parę dni temu pytał o „toto” i wówczas znalazłam, na Internecie, że związana z horoskopami etc. Czyżby to było „urządzenie” dla tej metody ? – nie wiem … ale bardzo podejrzane przez podobieństwa…

      To nie jest ❗️jak prześwietlenie MRI … Tu zaś jeszcze dochodzi … ten neuropata … więc … to możliwe, że chorym oferuje „kuracje i leki NIE z Bożej apteki” etc….
      Myślę, że to dobra metoda oczyszczająca: … konto bankowe.. i spokój duszy.

      @Cure:
      Oszustwo i naciąganie z dodaniem etykietki „najnowszej techniki/technologii”. Ciekawe jak wygląda „rewelacyjna, komputerowa” analiza krwi bez jej pobierania .. albo DNA … 🤕

      To raczej naiwność i brak rozeznania, bo każdy chce być zdrowym, stąd łatwo stać się ofiarą szarlataństwa.
      W czasach, kiedy wielkie korporacje farmaceutyczne, a NIE lekarz, mają pierwsze i ostanie słowo, to nie tak łatwo trafić do lekarza z prawdziwego zdarzenia, który się odżegnuje od ich nacisku. Przecież faszerują ludzi ciągle czymś nowym, nawet tam gdzie były inne „pra-leki”, z mniejszymi skutkami ubocznymi ((lub bez tych skutków). Przykładem tego nacisku, wycofanie z rynku wielu dobrych polskich leków przez UE (popytaj farmaceutów, którzy potrafili sporządzać leki z receptury i mają pojęcie o składnikach i chemii organicznej i nieorganicznej w lekach i organiźmie).

      Kiedy mówisz o skutkach duchowych … to nawet ❗️wśród znajomych, możesz się spodziewać „międzynarodowego znaku wokół czoła” i stąd jest jak jest.
      Głupotą zaś jest trwanie w błędzie, a co więcej powtarzanie błędu, choć informacje i ostrzeżenie dotarło do osoby zranionej i otumanianej.

  26. Robert pisze:

    Jeśli przyjęło się święto śmierci, rozkładu i lęku – Halloween, to może zaproponować konsumentom i biznesowi Święto Czegokolwiek, np. grzyba albo bólu? W pierwszym przypadku można by zakładać do pracy lateksowy strój muchomora sromotnikowego – to uwypuklałoby stosunki korporacyjne, a w drugim przypadku na placach metropolii wolontariusze LGBT+PLN mogliby oswajać nierozumnych wyborców/klientów z cierpieniem poprzez bicie na odlew po twarzy (za pozwoleniem władz municypalnych) – dla zasmakowania czegoś rzadkiego w dobrobycie – myślę, że chętni się znajdą i to pod pozorem rozmaitości religii albo po otrzymaniu bonu towarowego. Zresztą Święto Czegokolwiek mamy już codziennie – zawsze króluje moje, czyż nie? Choinki w reklamie widziałem już tydzień temu… Tak oto czas, czasy i połowa czasu dają w sumie ‚teraz’, czyli miks świąteczno-bałamutny??

    Piosenka z dawnych czasów, bardziej szczerych, chociaż już wtedy obolałych :

  27. AnnaSawa pisze:

    We wszystkich intencjach +++

  28. Sylwek pisze:

    Zagalopowalas to sie ty droga Pani

  29. leszek pisze:

    Czcigodny ojcze Matteo! Polecam Twojemu wstawiennictwu moją ukochaną córkę Weronikę i wszystkich ludzi, których drogi życia połączone są z jej drogami, aby odnaleźli światło Ducha Świętego do podążania za Maryją do Jezusa. Niech przy pomocy Twojej ojcze Matteo odnajdą właściwą drogę i ukochają Jedynego Pana i Zbawiciela Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Amen

  30. Ewa pisze:

    Kochani od wczoraj na stronie .paganini .pl już nie ma konferencji o Pelanowksiego

  31. Ewa pisze:

    to jakiś cud!!!!!
    wczoraj szukałam , ale nie ważne, wazne, że JEST!!!
    BOGU DZIĘKI

  32. Joanna pisze:

    „Ciastka w kształcie obciętych palców, szponów, parówki – mumie, słodkości z nagrobkami, wyłupane z oczodołów gały na patyku… Powszechnie dostępne zabawki typu „glutowatego”, sztuczne wymiociny, albo fekalia jako przyjaciel i maskotka. Powszechne szkaradztwo i ohyda – oto świat współczesnych dzieci. Nie tylko z okazji Halloween. To nie może być dobre dla dzieci.
    Brzydota i szkaradztwo jest widoczne przez cały rok. Jednak okres poprzedzający Halloween, to prawdziwe żniwa dla producentów wszelkiej maści przerażających precjozów. Wykreowana została nawet moda na „świąteczny” charakter tegoż dnia, co wiąże się także ze specjalnym menu. Tak oto na stole pojawiają się ciastka w postaci obciętych ludzkich palców, paróweczki uformowane na kształt mumii, warzywne gałki oczne na patykach, pudding z płytą nagrobną… Szkaradnych pomysłów jest wiele. Podawane są one jako sposób na „niezapomniane przeżycie Halloween”. Do tego dorzućmy jeszcze całą masę „trupich” czy „magicznych” gadżetów szkolnych, filmy dla dzieci z bohaterami – „umarlakami”, wiedźmami, albo odrażających zabawek. Tak właśnie „kupa” może stać się przyjacielem Twojego dziecka, albo ulubioną przytulanką. I pozostaje pytanie – kogo chcemy tak wychować? Po co dziecku oswojenie z magią, śmiercią, rozłożonym ludzkim ciałem? Na co komu się przyda zabawa – wprawdzie sztucznymi, ale jednak – fekaliami?
    Psychologowie biją na alarm. Bo trywializacja zagrożeń płynących za takimi praktykami jest ogromna. Sprzedajemy bowiem dzieciom wypaczony pogląd o świecie nadprzyrodzonym. Nie ma w nim miejsca dla Boga, prawdy i piękna. Są wiedźmy, zombie, duchy z którymi można się „świetnie” pobawić. Jak podkreśliła Bogna Białecka w rozmowie z PCh24.pl, „w rezultacie pozostaje wrażenie, że świat okultyzmu, spirytyzmu i magii jest bezpieczny i przyjazny człowiekowi”. A tak nie jest!
    Ks. Sławomir Kostrzewa na łamach dwumiesięcznika „Polonia Christiana” (nr 35) zauważył, że od dłuższego czasu „zauważamy kontrowersyjne działania producentów odzieży, polegające na umieszczaniu na dziecięcych ubrankach symboliki i motywów odwołujących się do kultury śmierci. Sklepy odzieżowe zalewają towary upstrzone motywami czaszek, śmierci, krwi, zabójstw, przemocy, satanizmu bądź subkultur związanych z kultem ciemności i śmierci. Zaskakują próby łączenia przestrzeni z dwóch diametralnie przeciwnych biegunów: przestrzeni dzieciństwa i śmierci; przestrzeni beztroski, radości i afirmacji rozwijającego się życia z przestrzenią cierpienia i umierania”.
    Read more: http://www.pch24.pl/moda-na-obrzydliwosci–tak-niszczy-sie-dzieci,71788,i.html#ixzz63vf1PMM4

  33. Paweł pisze:

    Mamy już porę I Nieszporów uroczystości Wszystkich Świętych. Oto zaśpiewana cała posoborowa Litania do Wszystkich Świętych (wymieniająca m. in. wszystkich 8 „Wielkich Doktorów” Kościoła starożytnego, z tą tylko pomyłką w minucie 9:23, że zamiast „św. Janie Chrzcicielu” powinno tam być „św. Janie Chryzostomie”):

    A ponieważ Litania ta nie uwzględnia tak ważnej Świętej, jak św. Faustyna, więc można ją uzupełnić taką oto pieśnią ku czci Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny:

    MODLITWA DO WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH:
    Święci i Święte Pańskie, którzy otrzymaliście łaskę dojścia do chwały wiecznej, uproście mi od Tego, który jest naszym wspólnym Bogiem i Ojcem, ażeby mnie łaską Swoją we wszystkich potrzebach wspomagać raczył i doprowadził do żywota wiecznego. Amen.
    [Za: „Jezus, Marja, Józef – obszerny zbiór nabożeństw i pieśni na wszystkie uroczystości kościelne w roku i modlitwy na każdy dzień tygodnia” – Drukarnia „Udziałowa” w Częstochowie, Nihil obstat: Michaël Ciesielski, Magister Theolog, Censor libr., No. 2150, Imprimatur: Częstochoviae, die 3 augusti 1927 a., Vicarius Generalis Fr. Mirecki, Secretarius Dr. Stanislaus Zając]

  34. Zbyszek pisze:

    Ja zupełnie nie w temacie ale czuję się wewnętrznie rozdarty. Słuchałem o. Dolindo na „Polska pod krzyżem”, mówił, by nie krytykować papieża, ani jednego złego słowa na niego nie mówić. A teraz słucham o. Pelanowskiego i on mówi już całkiem wprost, że Franciszek to antychryst. Co robić? Jak to wszystko rozumieć?

    • cure pisze:

      Nawet jezeli rzeczywiscie Papiez jest antychrystem czysto hipotetycznie. to przeciez na Ciebie bezposrednio wplywu nie ma. odmawiaj Rozaniec i posc o chlebie i wodzi, zyj Sakramentami . nikt Ci tego nie zakazal. Ja osobiscie nie odwazylbym sie powiedziec tak o papiezu chociaz bezwatpienia rzeczy ktore dzieja sie w Watykanie sa wybitnie straszne.

    • Joanna pisze:

      „Dzisiaj ci, którzy zgodnie ze swoim sumieniem opierają się słowom lub czynom władzy kościelnej, które odbiegają od Tradycji Kościoła, są czasem oskarżani o to, że są „wrogami papieża”, a nawet „schizmatykami”. Ale te słowa należy rozważyć. Najpoważniejsze wady katolika, to sprzeciw wobec doktryny Chrystusa lub oddzielenie od Kościoła, który założył Chrystus. W pierwszym przypadku jest to heretyckie, w drugim – schizmatyckie – mówił.
      Zapewnił, że ci wierni, którzy kwestionują niektóre wypowiedzi czy dokumenty papieża Franciszka, nie są heretykami, ponieważ „herezja nas odpycha. – Wierzymy w doktrynę Chrystusa taką, jakiej nauczano zawsze i wszędzie – wyjaśnił.
      – Nie jesteśmy schizmatykami – kontynuował – ponieważ schizma nas odpycha: mocno wierzymy w papiestwo reprezentowane dziś przez papieża Franciszka, którego najwyższy autorytet uznajemy – dodał.
      – Jednak – kontynuował – jeśli papież Franciszek lub jakikolwiek inny papież wypowie słowa lub dopuści się czynów, które wydają się być sprzeczne z doktryną i Tradycją Kościoła, mamy prawo odciąć się od tych słów i czynów.
      De Mattei wskazał, że nie jest to „separacja prawna, lecz moralna”. Nie odcięcie od Urzędu Piotrowego, który jest urzędem służby Kościołowi, ale oddzielenie od zła, które jest wyrządzane Kościołowi przez tych, którzy piastują Piotrowe stanowisko.
      – Uznajemy prymat papieża nad jurysdykcją nad wszystkimi biskupami świata, ale cierpimy, gdy widzimy papieża, popierającego – w imię synodalności – opinie episkopatów, które wskazują mu heretycką lub zmierzającą w kierunku heretyckim ścieżkę synodalną – mówił prelegent.
      – Uznajemy najwyższy charyzmat, jaki Kościół przypisuje papieżowi, mianowicie nieomylność i chcielibyśmy, aby papież wykorzystał go w całej swojej rozciągłości, aby określić prawdy i potępić błędy. Cierpimy jednak, jeśli papież powstrzymuje się od korzystania z tego charyzmatu, w ekstrawagancki sposób wypowiadając się w wywiadach, listach, a nawet w rozmowach telefonicznych – dodał.
      Prof. Roberto de Mattei podkreślił, że „klęczymy przed papieżem, ponieważ w nim rozpoznajemy Namiestnika Chrystusa, ale cierpimy, gdy On nie klęka przed Najświętszym Sakramentem, którym jest sam Chrystus – Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo”.
      Dodał, że wierni doświadczają nie tylko pewnego rodzaju cierpienia, ale nawet są oburzeni, gdy „widzą pogańskie ceremonie w obecności Ojca Świętego w Ogrodach Watykańskich”.
      – Zarzucają nam, że jesteśmy wrogami papieża Franciszka, ale to oskarżenie jest bezpodstawne. Nie jesteśmy ani wrogami, ani przyjaciółmi papieża Franciszka. Jesteśmy i chcemy być przyjaciółmi prawdy i dobra, wrogami błędu i zła, przyjaciółmi przyjaciół Kościoła i wrogami wrogów Kościoła – wyjaśnił.
      – Zarzucają nam, że chcemy zerwać z jednością Kościoła, ale jedność nie może istnieć bez prawdy. Kościół jest jeden, ponieważ jest wyjątkowy, ukształtowany na podobieństwo Chrystusa, który jest taki sam wczoraj, dziś i na wieki. Na jego podobieństwo, natura Kościoła musi pozostać identyczna do końca świata, ponieważ jak mówi św. Paweł: „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich” (Ef 4 : 5) – podkreślił.
      De Mattei przemawiał jako świecki w imieniu wielu świeckich. Zaznaczył, że świeccy nie są upoważnieni do nauczania doktryny Kościoła, ponieważ nie należą do Kościoła nauczającego. Mają jednak prawo i obowiązek, zgodnie z prawem kanonicznym, do zachowania, przekazywania i obrony wiary, którą otrzymali podczas chrztu.
      – Jako zwykły świecki, duchowo zjednoczony z obecnymi tu następcami apostołów, wierzę, że mogę powiedzieć:
      dzisiaj jesteśmy głosem Tradycji, która wzywa papieża do wysłuchania. Nasz głos przekazuje naukę, która pochodzi z dawnych czasów i prosi papieża, aby słuchał nas nie mniej uważnie jak tak zwaną „mądrość przodków” ludów tubylczych. My także jesteśmy echem mądrości przodków, mądrości, która sięga Jezusa Chrystusa, Mądrości Wcielonej – mówił.
      (..)zacytował słowa św. Hilarego z Poitiers, zwanego „Atanazym Zachodu”: „Na tym polega szczególna natura Kościoła, że ​​triumfuje, gdy upada, że lepiej Go zrozumieć, gdy jest atakowany, że podnosi się, gdy Jego niewierni członkowie go opuszczają”. – Można dodać, że triumfuje, gdy jego wierni członkowie walczą o Niego.”

      • Joanna pisze:

        kard. G. Muller : „Trzeba z jednej strony podkreślać jak ważny jest papież dla jedności całego Kościoła w wierze, ale z drugiej nie należy go ujmować zbyt centralistycznie. Nie można dobrze służyć papieżowi jeśli uprawia się wokół niego kult osobowości. Jest to z pewnością duże zagrożenie w dzisiejszych mediach, że tylko głos papieża jest w nich słyszalny, podczas gdy nie widzi się rzeczywistej kondycji Kościoła tu i teraz. ”

        Jego zdaniem gloryfikacja papieża bardziej szkodzi urzędowi niż pomaga. „Wiemy już od św. Pawła, że uznał on Piotra za pierwszego, ale w ważnych kwestiach praktycznej realizacji zasad wiary był nieraz wobec niego krytyczny. Zachowanie zewnętrzne musi być zgodne z wewnętrzną postawą, która towarzyszy historii papieży. Ich wybór na stolicę Piotrową był wyborem samego Chrystusa, który swoich apostołów nie powołał z grona najpiękniejszych i najsilniejszych, ale prostych ludzi, którzy są świadomi, że NIE SĄ NADLUDŹMI, ALE ZAWSZE ZDANI NA ŁASKĘ BOGA” – powiedział niemiecki purpurat.

        W związku z tym kard. kard. Müller przestrzegł przed przesadnymi oczekiwaniami wobec papieży, gdyż jeśli one się nie spełnią mogą przynieść skutek odwrotny. „Słabości przypisane są człowiekowi a dojrzały chrześcijanin musi być w stanie poradzić sobie ze słabościami i ograniczeniami oficjalnych przedstawicieli Kościoła. Oczywiście cześć i uznanie dla papieży jest dla katolików czymś samozrozumiałym, również dla konkretnego papieża, nie tylko urzędu, ale, proszę, nie przesadzajmy” – powiedział kardynał

         Zgodnie z wiarą katolicką Chrystus ustanowił skałą, na której zbuduje swój Kościół, prostego rybaka znad jeziora Genezaret, mianowicie Szymona, syna Jony, będącego pierwszym z długiego szeregu swoich następców. POSŁUGA PIOTRA POZOSTAJE NIEZMIENNA, CHOCIAŻ LUDZIE, KTÓRZY JĄ PODEJMUJĄ, Z BIEGIEM CZASU KOLEJNO SIĘ ZMIENIAJĄ. Jednak Chrystus, Głowa Kościoła, aż do końca świata sam ustanawia biskupa Rzymu, któremu powierza misję Piotra. Osoby się zmieniają ,ALE POZOSTAJE TA SAMA MISJA. Podstawowa misja papieża polega na służbie jedności i wspólnocie Kościoła z Bogiem oraz na świadczeniu swoim życiem i umieraniem o prawdziwości wiary w „Chrystusa, Syna Boga żywego” (Mt 16,16). Ze wszystkimi pasterzami Kościoła Piotr jest „świadkiem Chrystusowych cierpień oraz uczestnikiem tej chwały, która ma się objawić” (1 P 5,1). PAPIEŻ NIE PIASTUJE URZĘDU POLITYCZNEGO, w którym chodzi o władzę w świecie albo o uznanie wśród ludzi. JEGO MIARĄ I WOREM JEST„dobry pasterz, który oddaje życie za swoje owce” ( J 10,11). I tym dobrym pasterzem jest SAM JEZUS, który mówi do Piotra, trzykrotnie potwierdzając jego posłannictwo: „Paś owce MOJE!” ( J 21,15).”
        kard. G.Muller

    • m pisze:

      Co to znaczy ,,całkiem wprost”? Czy rzeczywiście tak powiedział? Nie słuchałem tego, dlatego pytam. Czy nie jest to wyrwane z kontekstu lub szerszej wypowiedzi ? Jeśli tak powiedział to być może znak, że potrzebuje tak jak każdy z nas modlitwy(miłości), a może jeszcze znacznie bardziej, ponieważ pasterz to nie to samo co owieczka. Nade wszystko i wszystkich, trzeba słuchać tylko tego co mówi sam Pan Bóg bo tylko On Jest Jedynym Prawdziwym Pasterzem wolnym od tego wszystkiego co ludzkie, co złe, od najmniejszego błędu. Trzeba także bardziej słuchać Papieża, ale bezpośrednio,a nie poprzez newsy i przekazy medialne, które ukazują Jego wypowiedzi nauczanie w fałszywym sztucznym świetle, które niestety zbyt łatwo jest przyjmowane, dają się nim objąć, napromieniować zbyt łatwo bezkrytycznie ludzie. Przez to niestety tworzy się fałszywy ciemny obraz Naszego Czcigodnego Papieża w świecie, który bezdyskusyjnie trzeba odrzucać, ponieważ to wszystko to próba wyrywania słabych owieczek ze stada przez wilka albo jak kto chce przez lisy, a niestety ich przebiegłość przewyższa znacznie ich i naszą w stosunku do nich. Papież Franciszek jest Namiestnikiem Chrystusowym, umiłowanym Pasterzem przez Pana Boga, przez wszystkich ludzi dobrej woli, prowadzi tylko do Pana Jezusa Chrystusa przez Maryję. Jest Największym w swej pokorze na Ziemi ProChrystem, jeśli można tak napisać, powiedzieć. Jeżeli jest inaczej proszę to udowodnić w oparciu o fakty i źródła, a nie ścieki i bagna, które nie zatrzymają wskrzeszania, odradzania, powstawania, budowy silnego, prawdziwego, potężnego Duchowego Kościoła, Królestwa Bożego pod przewodnictwem Papieża Franciszka, który jest ziemskim duchowym Ojcem nie tylko chrześcijan, ale wszystkich bez wyjątku ludzi jacy tylko żyją na ziemi, jeśli tylko to przyjmą, tego ze chcą i zapragną. Wszyscy są umiłowanymi dziećmi Pana Boga. Jemu wieczna Część i Chwała.

      • m pisze:

        wystarczył ogonek w słowie Cześć dodany przeze mnie pomyłkowo do literki,, e”, żeby słowo całkowicie zmieniło swoje pierwotne znaczenie na inne. Jeden drobny błąd dodatek, który zmienił całkowicie znaczenie i sens tego słowa, a także zdania. Niech to mówi za siebie i da do myślenia.

      • Zbyszek pisze:

        Umiłowanym pasterzem Pana Boga, który pozwala na czczenie pogańskiego bożka w Bożej Świątyni? Który zgadza się z postanowieniami końcowymi ojców synodalnych na wyświęcanie żonatych mężczyzn? Który klęka przed muzułmanami i podpisuje z nimi dokument zapewniający o tym, że katolicy nie będą ich ewangelizować? Źródeł nawet nie trzeba, bo to ogólnie znane fakty i trzeba by dużo pisać. „m” prezentujesz tu z kolei postawę czystego papizmu, która nie da się obronić jeśli ktoś ma resztki jakiegokolwiek sensus fidei i nie ma tendencji do ślepego ubóstwinia papieża czegokolwiek ten by nie zrobił, z3 względu na samą tylko pełnioną funkcję. Reszcie dziękuję za wyważone głosy.

        • Paweł pisze:

          Pan Jezus powiedział do Vassuli Ryden (24 X 1994):
          „Na Zachodzie Mój Dom wydany jest na splądrowanie” – http://www.tlig.org/pl/messages/885/
          A więc być może papież robi, co tylko może. Ale wobec powyższego: co on jeszcze w ogóle może? Przecież to już jest być może początek Apokalipsy, a oprócz Chrystusa nikt przecież nie jest „Alfą i Omegą”. [Półżartem można powiedzieć, że w dobie pełnej Apokalipsy DOBRZE będzie sobie radziła tylko ta „Alfa i Omega”, a poza tym raczej NIKT…]
          Oby ten Dom na Zachodzie (czyli Kościół Zachodni) ocalał choćby w części: z naszego punktu widzenia – przede wszystkim w Polsce, a „marzeniem ściętej głowy” (np. mojej) byłoby, żeby ocalał przynajmniej „od ziemi włoskiej do polskiej” (tak parafrazując nasz hymn państwowy) lub choćby „na wschód od Odry/Łaby i Alp”, czyli we wszystkich szeroko rozumianych „ojczystych krajach” oficjalnych Patronów Europy, ustanowionych przez św. Pawła VI [główny Patron Europy: św. Benedykt] i przez św. Jana Pawła II [współpatronowie Europy: śś. Cyryl i Metody, św. Katarzyna ze Sieny, św. Brygida i św. Edyta Stein]. Ale nawet w samej Polsce „ocalić” Kościół jest niełatwo, a w tym „szerszym zakresie” czy „szerszym obszarze” – to już na pewno jest BARDZO TRUDNO. A przecież chyba nie chcielibyśmy, żeby „Rzym stracił wiarę i stał się stolicą Antychrysta” – jak mówi NIEAUTORYZOWANA wersja „sekretu z La Salette” (od której – notabene – księża saletyni się mimo wszystko zdystansowali); ale żeby to osiągnąć, potrzeba będzie z pewnością wiele modlitwy, wysiłku, zaangażowania itd. itp.

        • m pisze:

          ,, Źródeł nawet nie trzeba bo to ogólnie znane fakty… „w takim razie to ogólnie znane pomyje bo bez czystych źródeł nie ma prawdy, ani żadnych faktów jest za to kłamstwo i oszczerstwo. Człowieku ty jesteś Świątynią i przyjrzyj się najpierw swojej Świątyni, żeby się nie okazało, że to ty na to czczenie bożka pozwalasz, a nie Papież. Dlaczego uznajesz swoje wywody, oceny, opinie, wnioski odnośnie synodu za dobre, właściwe, nie znając praktycznie niczego, a oczym wiedzą tylko Pan Bóg i uczestnicy Synodu, dlatego ta zgoda ci się nie podoba bo opierasz się tylko na swoim rozumie i niewiedzy, stąd te zarzuty. Papież wie to czego my nie wiemy, w takich sytuacjach zdaje się tylko na tego, który wie, a nie na tego, który nie wie, czyli siebie samego. Co do Pokory Papieża? Jest to jedna z cnót, która światu i wielu ludziom się nie podoba, a nie podoba się, dlatego, że wszyscy są pyszni. Papieżu Franciszku klękam duchowo przed Tobą i całuje Twoje stopy bo to one prowadzą nas, wszystkich ludzi, świat do Pana Boga, do Nieba. Niech żyje czysty Papizm!!!

      • Joanna pisze:

        m – chciałam tylko zauważyć że np. „Amoris laetietia” to nie przekaz medialny. Nie wiem ( i nie wnikam) czym są wg pana te „ścieki i bagna”, bo ufam że nie to co piszą i mówią kapłani i kardynałowie? Myślę że wypowiadając się tu powinien pan przynajmniej odsłuchać choć fragment tych medytacji o.Augustyna żeby się wypowiedzieć. Myślę, że o.Augustyn dzieli się z nami słowem Bożym i rozważa je. Pan pisze że to fałszywy obraz przez media ale przecież mamy też wypowiedzi osób duchownych które nie są newsami, mamy też list papieża-emeryta Benedykta XVI o diagnozie skąd problemy w Kościele. Mamy takie fakty które możemy oglądać i widzieć na własne oczy. A stwierdzenie „budowy silnego, prawdziwego, potężnego Duchowego Kościoła”? czy to znaczy że wcześniej ok. od 2000 lat Kościoła nie było i nie ma? Tak, zgadzam się – Kościół potrzebuje odnowy, ale nie tak żeby niszczyć i odrzucać wszystko co było wcześniej i budować całkiem nowe, osobne od tego co było, co wskazuje Tradycja, poprzedni papieże?. Papież żaden który był czy będzie nie jest „bóstwem”, idolem – ale człowiekiem którego wybiera Chrystus by służyć Jemu i Jego stawiać na 1 wszym miejscu. Każdy papież jest po Chrystusie ale nie jest samym Chrystusem. „Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał” Jan 13,16
        Pan Zbyszek napisał że „czuje się wewnętrznie rozdarty” a pana wypowiedź była jak „atak” i też na o.Augustyna a przecież na początku przyznał pan że nie słuchał nagrań. W Kościele i tak dzieje się tyle, że na pewno nie jeden z nas ale wielu czuje się rozdarty czy słuchał czy nie nagrań o.Augustyna. Żąda pan faktów i źródeł ale sam pan ich nie podaje.

        • m pisze:

          Z mojej strony nie ma żadnego chociażby najmniejszego ataku, jeżeli ktoś to tak odebrał np.,, Pan Zbyszek” to go przepraszam. . Ja w Papieżu czczę tylko Pana Boga, tak samo Papież jak przed kimś klęka to czci nie człowieka, ale Pana Boga obecnego w tym człowieku, dlatego te zachowania was dziwią bo nie chcecie ich zrozumieć, dlatego piszecie o jakiś idolach i bóstwach, papizmach itp. A kim jest o. Augustyn, sługą Bożym i Papieża, jeśli oczywiście głosi Słowo Boże, naucza to co otrzymał, dowiedział się od swego Pana. Jest tylko jedno słowo, zdanie, a interpretacji w nieskończoność, modlitwa(miłość) to nie atak. The end.

    • Maggie pisze:

      @Zbyszek, chyba większość jest zaskoczona, tym co się dzieje, @ cure jednak mówi rozsądnie. Zło mamy Dobrem zwyciężać … a więc modlitwa, modlitwa, modlitwa … aby znikło to, co zatrważa zagrożeniami wielkiego kalibru i ew. do poważnego rozłamu. Weszliśmy w czasy Apokalipsy…

      Pomyśl, raczej, że to niestety brak stanowczości, a papież ma doradców i coraz częściej zdaje się na nich i na to co mu podsuwają oraz na nowomodne głosowania, w miejsce zdrowej debaty ….
      Kościoła nie trzeba odnawiać, ALE wrócić do Pryncypiów Słowa Bożego i Tradycji. Apostoł już dokonał tego, co my już nie musimy i nie powinniśmy, bo już przez niego powiedziane zostało i na wszystkie wieki ważne: „a jeśliby nawet któryś z nas głosił coś innego, … ,niech będzie przeklęty”. Straszne ale prawdziwe słowa.

      Życzmy innym i sobie abyśmy osiągnęli Zbawienie Wieczne, modląc się za wszystkich bliźnich tak: aby najmniejsze westchnienie Chrystusa Ukrzyżowanego, aby najmniejsza „odrobinka” Jego Krwi i Cierpienia nie została zmarnowana.

      Ewangelia i Ewangelizacja NIE może opierać się na politycznej poprawności i „multi-kulti układach” … – Jezus jest znakiem sprzeciwu.
      Dlatego, że Różaniec jest deską ratunku, i że Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję, więc to co boli i napawa niepokojem, niech wypełnia naszą ufną, pokorną, serdeczną modlitwę.

      • Maggie pisze:

        Wpis mój wyskoczył w innym niż desygnowałam miejscu (zaraz pod @cure) i do tego część się zmieniła❗️,
        bo pisałam: … „co zatrważa zagrożeniami wielkiego kalibru i ew. poważnym rozłamem”. Weszliśmy w czasy Apokalipsy”.

        – jeśli można, proszę o tą poprawkę, dziękuję💕

        • Zbyszek pisze:

          Dziękuję za te mądre słowa, Maggie. Trzeba otrząsnąć się z tego zaskoczenia i zatrwożenia, i tym usilniej się modlić o jak najkrótszy czas tego zwiedzenia. Tak, wiem, że mnie osobiście poczynania papieża szkody nie wyrządzają, ale mam dziecko i parzę na to młode pokolenie i aż serce się ściska, że już żyją w takim duchowym chaosie, że nie mają już niestety szans zachować takiej „czystości” jak my kiedyś, w obecnym świecie. Poznają też inny Kościół niż my. Słowem – będzie im trudniej ocalić duszę. Ale trzeba udać.

        • Zbyszek pisze:

          *ufać

        • Paweł pisze:

          Z historii wiadomo, że Stolica Apostolska czasy swojej świetności ma już chyba dawno za sobą. Jeszcze w epoce renesansu (XVI w.) Państwo Kościelne kwitło zarówno gospodarczo, jak i pod względem kultury [a język włoski był wówczas dominującym „międzynarodowym” językiem w Europie, czego pozostałością jest powszechne jego zastosowanie w muzyce klasycznej, np. w operach, w muzycznych oznaczeniach wykonawczych itp.; w epoce oświecenia nastała „era” języka francuskiego, który dominował w świecie „elit” aż do czasu sromotnej kompromitacji Francji w II wojnie światowej, kiedy to zaczęła się – trwająca aż po dziś dzień – światowa dominacja języka angielskiego]. „Renesans” Państwa Kościelnego stopniowo zakończył się przekształcając się w XIX wieku w poważny jego kryzys i ostateczny upadek (w 1870 r.). A oto jeszcze słowa samego Chrystusa dane Vassuli Ryden (1 XII 1994), odkrywające duchowe podłoże owego widocznego „nie od wczoraj” kryzysu Rzymskiej Stolicy :
          http://www.tlig.org/pl/messages/891/
          ORĘDZIE DLA RZYMU:
          Niegdyś byłeś Moim Edenem, Rzymie, Moim Ogrodem rozkoszy. Nawet aniołów ogarniało zdumienie wobec doskonałości twego piękna, a ty rządziłeś Moim Domem ze świętością i sprawiedliwie. Prawość i miłość stanowiły duszę Mego Domu. Odzwierciedlałeś naprawdę Moje Wieczne Piękno, pozostając w wiecznej pamięci Moich świętych i aniołów. Twoje bogactwo i skarby były wtedy niebiańskie.
          Dziś, Rzymie, twoja dusza przemieniła się w odbicie Bestii i przyjąłeś pozycję wartownika na obszarze należącym do Mnie, aby zakazywać nań wstępu Memu Świętemu Duchowi i prorokom, którzy przepowiadają w Moje Imię, wzywają was do nawrócenia i porzucenia waszych złych dróg. Przychodzę teraz sam do twoich drzwi, aby zwrócić się do ciebie, aby cię ocalić. Czy nie czytałeś: «Kto jest z Boga, słów Bożych słucha». Jednak aż do dziś żadne ze słów, które wypowiedziałem, nie wniknęło w ciebie. Dla ciebie Moje Słowa są czymś martwym i nieważnym. Moja łaska została odrzucona, a Mój Plan ocalenia – potraktowany z niedowierzaniem. Jesteś wyjątkowo zbuntowany i zarozumiały, gdy chodzi o Prawdę. To dlatego uważasz, że masz wiedzę i rozeznanie odnoszące się do Moich Dzieł Niebieskich i możesz rzucać cień na Moich rzeczników, którzy ujawniają przed światem twoją ciemność…
          (…) Będę nadal wylewał na was wszystkich Mojego Świętego Ducha i ujawniał ogrom Mojej Miłości. Czy nie czytałeś: «Gdy znajdzie się dojrzały sok w winnych jagodach, ludzie mówią: Nie niszczcie ich, bo w nich jest błogosławieństwo»? (Iz 65:8) Podobnie uczynię przez wzgląd na tych, którzy służą Mi w prawości i są posłuszni temu [tu przypis Vassuli: Papieżowi], który powstrzymuje bunt w Moim Domu.
          Nie zniszczę wszystkiego. Biada jednak rękom splamionym krwią! A do ciebie, do ciebie, który przyjąłeś pozycję wartownika, aby zakazywać Memu Świętemu Duchowi wstępować na teren Jego własności, wyślę najbardziej barbarzyński z narodów, by cię otoczył. Rzucę na twoją pustynię ogień gniewu i obłok, który okryje twoje miasta. I tak zakończy się twoja mroczna epoka…
          – Panie mój, jakie będzie zakończenie?
          Zakończenie? Na koniec wypełni się Moja Obietnica:
          Nowe Niebiosa i Nowa Ziemia… Rzymie, kto kiedykolwiek okazał chęć ocalenia ciebie, podobną do Mojego pragnienia? Moja chwała wznosi się nad tobą, choć wciąż okrywa cię noc. Ponad tobą ukazuje się Mój Blask. Jak to się dzieje, że nie możesz rozpoznać ani czasów, ani znaków?
          Jeszcze nie usłyszałem w Moim Domu wołania skruchy. Nawet teraz nie słuchają i zastawiają sidła na niosących Moje Słowo. Gdyby posłuchali i gdyby się nawrócili, byliby zdolni zmienić wiele ze swych złych dróg, porzucić niegodziwość swych czynów, które prowadzą ich do odstępstwa! Nigdy nie zatrzymują się, by pomyśleć, że Ja wiem wszystko o ich nieprawości i że w związku z tym dopóki nie przyjdą wyznać swej winy i odnaleźć Mojego Świętego Ducha, dopóty nie cofnę Mojej decyzji…
          Pójdź, córko, chodźmy.

  35. Beata pisze:

    Błogosław ojcze Matteo całej ziemi

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s