Orędzie dla Mirjany z 2 września 2018 r. – Moje dzieci, nad wami zbiera się coraz więcej cieni ciemności i kłamstwa!

Medjugorje – orędzie dla Mirjany z dnia 2 września

Drogie dzieci, moje słowa są proste, ale pełne macierzyńskiej miłości i troski.
Moje dzieci, nad wami zbiera się coraz więcej cieni ciemności i kłamstwa, a ja wzywam was do światła i do prawdy – wzywam was do mojego Syna. Tylko On może przekształcić rozpacz i cierpienie w pokój i w spokój. Tylko On może dać nadzieję w najgłębszych bólach. Mój Syn jest życiem świata. Im lepiej Go poznacie, im bliżej Niego będziecie, tym bardziej Go pokochacie, ponieważ mój Syn jest Miłością. Miłość zmienia wszystko i sprawia, że piękne jest nawet to, co bez miłości wydaje się nieistotne.
Powtarzam wam więc, że jeśli chcecie wzrastać duchowo, musicie dużo kochać. Wiem, apostołowie mojej miłości, że nie zawsze jest to łatwe, ale, moje dzieci, nawet drogi bolesne to drogi, prowadzące do duchowego wzrostu, do wiary i do mojego Syna.
Moje dzieci, módlcie się! Myślcie o moim Synu. W każdej chwili dnia wznoście swoją duszę do Niego, a ja zbiorę wasze modlitwy jak kwiaty z najpiękniejszego ogrodu i podaruję je mojemu Synowi.
Bądźcie autentycznymi apostołami mojej miłości, szerzcie wśród wszystkich miłość mojego Syna, bądźcie ogrodem najpiękniejszych kwiatów. Pomóżcie modlitwami swoim pasterzom, aby byli duchowymi ojcami, wypełnionymi miłością do wszystkich ludzi. Dziękuję!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Aktualności i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

61 odpowiedzi na „Orędzie dla Mirjany z 2 września 2018 r. – Moje dzieci, nad wami zbiera się coraz więcej cieni ciemności i kłamstwa!

  1. wobroniewiary pisze:

    Do codziennego odmawiania przez niewolników NMP:

    Ja, N…, grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby Chrztu Św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia.
    Bym zaś wierniejszy Mu był, niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego za swą Matkę i Panią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój, ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga w czasie i wieczności.

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

  2. wobroniewiary pisze:

    Modlitwa dziękczynna

    O Jezu, Boże wiekuisty, dziękuję Ci za niezliczone łaski i dobrodziejstwa Twoje. Niech każde uderzenie serca mojego będzie nowym hymnem dziękczynienia ku Tobie, Boże. Każda kropla krwi mojej niech krąży dla Ciebie, Panie; dusza moja – to jeden hymn uwielbienia miłosierdzia Twego. Kocham Cię, Boże, dla Ciebie samego (Dz. 1794).

    Trójco Święta, jedyny Boże, niepojęty w wielkości miłosierdzia ku stworzeniom, a szczególnie ku biednym grzesznikom. Okazałeś swoją przepaść miłosierdzia niepojętą i nigdy nie zgłębioną przez żaden rozum, ani ludzki, ani anielski. Nicość i nędza nasza toną w wielkości Twojej; o Dobroci nieskończona, kto Cię godnie uwielbi – czy znajdzie się dusza, która Ciebie rozumie w miłości? (Dz. 361).

    Hostio św., w której zawarty jest testament miłosierdzia Bożego dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarte jest Ciało i Krew Pana Jezusa, jako dowód nieskończonego miłosierdzia ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
    Hostio św., w której zawarte jest życie wiekuiste i nieskończonego miłosierdzia, nam obficie udzielane, a szczególnie biednym grzesznikom.
    Hostio św., w której zawarte jest miłosierdzie Ojca, Syna i Ducha Świętego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
    Hostio św., w której zawarta jest nieskończona cena miłosierdzia, która wypłaci wszystkie długi nasze, a szczególnie biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarte jest źródło wody żywej, tryskającej z nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarty jest ogień najczystszej miłości, który płonie z łona Ojca Przedwiecznego, jako z przepaści nieskończonego miłosierdzia dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarte jest lekarstwo na wszystkie niemoce nasze, lekarstwo płynące z nieskończonego miłosierdzia, jako z krynicy, dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarta jest łączność pomiędzy Bogiem a nami, przez nieskończone miłosierdzie dla nas, a szczególnie dla biednych grzeszników.
    Hostio św., w której zawarte są wszystkie uczucia najsłodszego Serca Jezusowego ku nam, a szczególnie ku biednym grzesznikom.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna we wszystkich cierpieniach i przeciwnościach życia.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i burz wewnętrznych i zewnętrznych.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna w życiu i śmierci godzinie.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród niepowodzeń i zwątpienia toni.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród fałszu i zdrad.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród ciemności i bezbożności, która zalewa ziemię.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród tęsknoty i bólu, w którym nas nikt nie zrozumie.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród znoju i szarzyzny życia codziennego.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród zniszczenia naszych nadziei i usiłowań.
    Hostio św., nadziejo nasza jedyna wśród pocisków nieprzyjacielskich i wysiłków piekła.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy ciężkości przechodzić będą siły moje, gdy ujrzę wysiłki swoje bezskuteczne.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy burze miotają mym sercem, a duch strwożony chylić się będzie ku zwątpieniu.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy serce moje drżeć będzie – i śmiertelny pot zrosi nam czoło.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy wszystko sprzysięże się przeciw mnie i rozpacz czarna wciskać się będzie do duszy.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy wzrok mój gasnąć będzie na wszystko, co doczesne, a duch mój po raz pierwszy ujrzy światy nieznane.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy prace moje będą przechodzić siły moje, a niepowodzenie będzie stałym udziałem moim.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy pełnienie cnoty trudnym mi się wyda i natura buntować się będzie.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy ciosy nieprzyjacielskie wymierzone przeciw mnie będą.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy trudy i wysiłki potępione przez ludzi będą.
    Hostio św., ufam Tobie, gdy zabrzmią sądy Twoje nade mną, wtenczas ufam morzu miłosierdzia Twego.

    http://www.biblijni.pl/modlitwy/23_modlitwa_dziekczynna.html

  3. eska pisze:

    Właśnie się dowiedziałam, że ksiądz posługujący w mojej miejscowości zrezygnował z kapłaństwa na rzecz związku z kobietą. Proszę o modlitwę za niego.

    • Renata Anna pisze:

      +++

    • tu MariaPietrzak pisze:

      Warto w tym miejscu przypomniec oredzie Maryi z 2 maja 2016 do Mirjany / Dlatego wzywam was, drogie dzieci, żebyście dobrze obserwowały znaki czasu, żebyście „pozbierały połamane krzyże” i były apostołami Objawienia. Dziękuję wam.”

      Oraz komentarz siostry Emmanuel .

      Wielu pytało nas o sens tego zdania: „Wzywam was, drogie dzieci, żebyście dobrze obserwowały znaki czasu, żebyście „pozbierały połamane krzyże” i były apostołami Objawienia.” Mirjana prosiła, żeby wstawić w cudzysłów wyrażenie „pozbierały połamane krzyże”, co oznacza, że Matka Boża odnosi się do pewnej innej rzeczywistości już znanej. Otóż wyjaśnienie można znaleźć dzięki objawieniom, jakie miał Bruno Cornachiola w r. 1947 w Tre Fontane (Trzy Źródła) na terenie Rzymu, tam, gdzie został ścięty św. Paweł.
      (…)
      Bruno opowiada, że Matka Boża uczyniła pewien gest prawym ramieniem, pokazując palcem wskazującym glebę. Otóż widzi on leżący u Jej stóp połamany krzyż, kawałek czarnej tkaniny i rzuconą na ziemię sutannę. Wtedy Matka Boża mówi do niego: „Otóż Kościół będzie prześladowany, rozbity, to jest znak, że moi synowie porzucają strój… Ty bądź w wierze silny!” („Synowie”, o których tu mówi Matka Boża, to są członkowie kleru). Potem Matka Boża objawiła mu, co nastąpi, w szczególności odstępstwo wielu księży, oraz że on ma kochać Kościół i mu służyć mimo to wszystko, co z nim się stanie. Ten połamany krzyż oznacza męczeństwo księży, którzy pozostaną wierni Chrystusowi podczas prześladowań. „Księża, nawet jeśli się znajdują w piekielnym wirze, są mi drodzy – mówi do niego Maryja. – Będą deptani i zabijani, oto połamany krzyż koło sutanny, znak porzucenia sutanny przez księży.” Krótko mówiąc, sutanna rzucona na ziemię oznacza porzucenie kapłaństwa przez wielu księży. Czarna tkanina oznacza, że Kościół zostanie wdową, będzie wydany na łaskę świata.
      (…)
      Dlaczego Gospa dziś mówi nam o połamanych krzyżach, które mamy pozbierać? To przypomina wielkie Jej wezwanie do nas, którzy chcemy służyć Chrystusowi i Jego Kościołowi, wśród wielkiego zamętu ducha i głębokiego bólu. Nasz świat płynie w mętnych wodach. Nie chodzi o jeden tylko połamany krzyż (z r. 1947), ale o wiele połamanych krzyży (z r. 2016)! Maryja w ten sposób wyraża swój ogromny ból wobec odstępstwa tylu chrześcijan, księży i świeckich, wobec zdrad w łonie samego Kościoła, wobec ogólnej apostazji naszych czasów.
      Maryja wyjawia Brunonowi imię, jakim pragnie być nazywana w tym miejscu: „Jestem Matką Bożą Objawienia”. Trzyma w swych rękach małą Książeczkę: Apokalipsę św. Jana, nazywaną czasami „Księgą Objawienia” (Patrz PS. 2)
      Matka Boża Objawienia wzywa nas dzisiaj, żebyśmy byli „apostołami Objawienia”! Wskazuje cechy charakterystyczne tych apostołów, którzy mają zostać wierni w czasie ucisku. Cechy charakterystyczne dla Niej podczas Jej życia ziemskiego: „Nie lamentują, milczą i nie buntują się.”
      Księga Apokalipsy jest tekstem świętym częściowo zapieczętowanym, ogłasza przyszłość ludzkości i po straszliwej walce zwycięstwo Boga nad Smokiem i Bestią. Jak tu nie otworzyć oczu i nie stwierdzić, że istotnie dzisiaj jak nigdy dotąd walka z Bestią staje się gwałtowna, decydująca? Szatan wie, że jego dni są policzone i z rozpaczliwą siłą gra ostatnimi kartami. Czy Gospa chce nam powiedzieć, że jesteśmy w momencie przełomowym, na ważnym zakręcie życia Kościoła? W czasie, gdy zbliża się wypełnienie Apokalipsy i gdy każdy musi zająć stanowisko z Chrystusem lub przeciw Chrystusowi? Tak sądzę, ponieważ nigdy nie czyniła aluzji w swych orędziach do innego miejsca objawień z wyjątkiem Fatimy w sierpniu 1991 r. Dlaczego w tym miesiącu podejmuje te istotne punkty z Tre Fontane?
      Przy tej okazji ważne jest, żebyśmy na nowo odczytali Księgę Apokalipsy, w szczególności rozdział 12, gdzie pojawia się Matka Boża. Ona powiedziała do Brunona: „Przed odejściem powiem ci to: ‘Objawienie jest Słowem Bożym i to Objawienie mówi o mnie. Dlatego przyjmuję ten tytuł Matka Boża Objawienia.’” Sygnalizuję, że to jest jedyna księga Pisma św., w której zostaje nam udzielone błogosławieństwo: „Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa!” (Ap 1,3)
      Ważne jest także, żeby pojąć w sercu w żarliwej modlitwie, czego Matka Boża oczekuje od nas, żebyśmy czynili wynagrodzenie za wszystkie ataki na Jezusa Eucharystycznego i duchowieństwo, któremu powierzył ludzi. „Moje Niepokalane Serce krwawi” – powiedziała 25 kwietnia. Ona nie prosi nas, żebyśmy „zbierali połamane krzyże”, żebyśmy ściągali na siebie krytykę i negatywne uwagi na niektórych księży lub prałatów lub pogrążali się w zwątpieniu. Nie, Ona prosi nas, żebyśmy robili to wszystko, co jest w naszej mocy, żeby im pomóc, żeby ich podtrzymywać przez naszą modlitwę i nasze ofiary. Jaką pociechę możemy Jej przynieść jednocząc nasze serca z Jej Niepokalanym Sercem, które z pewnością krwawi, lecz już ogląda końcowe zwycięstwo.

      (…)
      Siostra Emmanuel 15 maja 2016 r.

      • Maggie pisze:

        Dobrze, że jesteś Mario 💕
        ❣️🙏🏻❣️💕

      • eska pisze:

        Bardzo dziękuję wszystkim za modlitwy, a tobie, Mario – także za cenny komentarz.

        Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam urwanie głowy w związku z nowym rokiem szkolnym i nie wchodziłam nawet na komputer.

    • Monika pisze:

      Esko, w mojej miejscowości było dokładnie to samo, z tą różnicą, że nie teraz ale w ubiegłym roku.
      Z tego co i jak mówił podczas pięknych kazań, to ludzie mówili, że to kapłan z powołania.
      W dodatku pięknie śpiewał i prowadził scholę – zespół muzyczny przy kościele a także sam śpiewał w innym zespole na koncertach utwory patriotyczne.

      • eska pisze:

        Takie znaki czasów 😦 Potwierdza to komentarz Marii Pietrzak powyżej.
        Jest kogo omadlać…

        Tak na marginesie – od momentu, gdy zakończyło się zbieranie osób do nowenny pompejańskiej, co noc przez 3 noce miałam jakieś dręczenia i głupie sny, choć zwykle nie miewam. Skwituję więc nasze podjęcie nowenny słowami kapłana: „Dobra sprawa, bo się diabeł wścieka” 😉

        • Quis ut Deus pisze:

          Eska, trzymaj się, to po pierwsze. Po drugie – widać, że zrobiłaś kawał dobrej roboty…

        • eska pisze:

          Dziękuję za dobre słowo 🙂
          Trzymam się. 🙂 Nie takie kuksańce się znosiło 😉 Mam wrażenie, że obecnie jestem naprawdę mocno chroniona przez Matkę Bożą. Aż nie wiem, czemu.
          Tylko zabiegana trochę jestem, ale kto nie jest. 😉

  4. Martyna pisze:

    Piękny Hymn Żywego Różańca dziś zostawiam. ☺

    Święta Maryjo, Matko Różańcowa,
    Bądź pozdrowiona każdym moim „Zdrowaś”
    Niech życie moje, Anielska Królowa,
    Będzie różańcowym i ostatnim „Zdrowaś”.

    Tak nam brak w życiu anielskich zwiastowań,
    Bożych narodzin, świętych Ofiarowań.
    Pomóż nam, Matko, znów odnaleźć Boga
    W radosnych sercach i rodzinnych progach.

    Weselna Matko z Galilejskiej Kany,
    Smutnemu światu uproś cud przemiany,
    Byśmy z różańcem i w Komunii Bożej
    Ujrzeli Pana w świetlanym Taborze.

    Chryste, my krzyż swój codziennie dźwigamy,
    Pomóż, bo sił brak i znów upadamy,
    A chcemy dojść aż do ukrzyżowania
    I być świadkami Twego zmartwychwstania.

    O Matko Zielna, Matko Wniebowzięta,
    Pamiętaj o nas, jak Matka pamięta,
    Bramą Niebieską bądź nam, Różańcowa,
    Tam Ci będziemy śpiewać wieczne: Zdrowaś…

  5. wobroniewiary pisze:

    Modlitwa za naszych wrogów – kto modli się za swoich wrogów odbiera im możliwość wyrządzania szkody

    Modlitwa za naszych wrogów
    odmawiana i polecana przez charyzmatycznego kapłana śp. ks. Jana Steckiewicza

    … kto modli się za swoich wrogów odbiera im możliwość wyrządzania szkody. (…) módlcie się w taki sposób:

    Ojcze niebieski, ześlij przez Twojego Syna Jezusa Chrystusa naszego Zbawiciela i Uświęciciela, swoją miłość ojcowską na wszelką ciemność, aby się w ten sposób nawróciła lub pozostała w obrębie swego królestwa.

    Ojcze, ześlij Twoją miłość Ojcowską, aby wszyscy, którzy nas prześladują, zdradzają, chcą wyrządzić zło, zostali przed tym powstrzymani przez Twoją świętą obecność!

    Ojcze ześlij swój ogień miłości na wszystkich kłamców, oszczerców, szyderców, abyśmy w porę ich poznali i mogli się przed nimi ustrzec.

    Ojcze wylej swoją miłość na wszystkich przestępców, na wszystkie narzędzia przemocy, morderstwa ślepej żądzy, władzy, aby nie szkodzili nam i całej ludzkości.

    Ojcze pozwól, aby święta siła Twojej miłości, niby piorun, spadła na ziemię, kiedy mordercy będą szli przez ziemię przynosząc zgubę wszystkim narodom.

    Ojcze, bądź wtedy z nami, bądź naszym wybawcą, naszym Panem i naszym przywódcą. Bądź naszą osłoną, naszą siłą i mocą.

    Ojcze, daj, aby poznali niebezpieczeństwo czasu, spowodowane podstępem węża starodawnego.

    Ojcze, bądź władcą we wszystkich miejscach! Rozkaż ciemności, aby odeszła precz na miejsce swojej złośliwości i oszczędziła ludzi.

    Ojcze, najlepszy Ojcze, uczyń co Twoja miłość ojcowska uznaje we wszystkim za dobre, prawdziwe i święte! W to wierzymy i tego jesteśmy pewni. Amen.

    …To jest dla was kolejna kotwica na nadchodzące nieszczęścia.

    źródło: http://www.mali-rycerze.pl/czytam,285

    https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2014/08/27/modlitwa-za-naszych-wrogow-kto-modli-sie-za-swoich-wrogow-odbiera-im-mozliwosc-wyrzadzania-szkody/

  6. wobroniewiary pisze:

    ,,Przed nami trudne lata. Na razie brutalna wojna, która dotyczy przyszłości Kościoła katolickiego, toczy się na wielu frontach poza granicami Polski. Prędzej czy później dotrze ona do nas. Zdecydowana większość katolików w naszym kraju ciągle zatyka uszy. Niestety, w modzie są przepowiednie, proroctwa, prywatne objawienia, wróżby itp. Musimy obudzić się ze snu. Obecna wojna, która toczy się na wielu zagranicznych frontach dotyczy także przyszłości Kościoła katolickiego w naszym kraju” – stwierdza ks. prof. Andrzej Kobyliński w tekście opublikowanym w piątek na łamach portalu ,,DoRzeczy.pl”.

    http://www.fronda.pl/a/ks-prof-andrzej-kobylinski-wojna-o-przyszlosc-kosciola-dotrze-takze-do-polski,114702.html

    • Maggie pisze:

      Niestety, wielu śpi i nie widzi ekspansji „pro choice” i „gender” i „napływowych trendów” … oby kiedyś nie było z tym jak z chochołowym tańcem.
      Bo „wsi spokojna, wsi wesoła” nie nadługo wytrwać zdoła… bo gdy się wróg = antyChryst podstępnie się wciska i zamiast wymierzenia kopsa, szczerzy się doń zęby i na powitanie ściska .. „zawrót głowy” jest gotowy.
      Niektórzy śmieją się i ignorują kandydatów do wyborów municypalnych Krakowa .. a przecież siarka cuchnie gdy spojrzyć na kandydaturę niejakiej Vali …

  7. Anna pisze:

    Przez ostatnie 8 lat mieszkałam w rożnych krajach i napatrzylam się na funkcjonowanie Kościoła. Ale to co zobaczyłam w Niemczech przerasta wszelkie normy! Smialo moge powiedziec ze kościół niemiecki dokonał schizmy wiele lat temu! Z bólem serca to mówię, ale tam nie dostanie się Komunii jeśli się nie zapłaci grobych pieniędzy 😣😕😭

    • wobroniewiary pisze:

      Płacić za Komunię Św. ?
      O czym Ty piszesz???

      • Anna pisze:

        Podatek kościelny w wysokości 9% jest baaaardzo wygórowany. Znam ludzi, którzy rezygnują z płacenia podatku a w odpowiedzi dostają ekskomunike w której czarno na białym pisze ze nie udzieli się im nawet pogrzebu kościelnego! Chyba jest to logiczne że jak się nie zapłaci to się nie będzie w strukturach KK. Ciekawi mnie tylko dlaczego podatek religijny nie obowiązuje muzułmanów!?!?! Wiem co pisze!!!!!

        • Maggie pisze:

          Anno, w zamierzchłych czasach była dziesięcina i została zniesiona.

          Czy to rząd narzuca ten podatek tylko na chrześcijan ? … i czy zwalnia zeń „napływowców” tj z wyłączeniem tylko muzułmanów? – w takim układzie jest to jawna dyskryminacja. Z tego, co tak lakonicznie podajesz, można domniemywać, że Kościół płaci „od łebka” rządowi i dlatego tak drastycznie podchodzi do sprawy (bez ? uwzględnienia sytuacji rodzinnej). Jezus narodził się w stajence i przyszedł do wszystkich, ofiarowując Życie i Swą Mękę i Krew.

          Za komuny Kościół w Polsce był opodatkowany, w zależności od ilości zarejestrowanych – bez względu na to czy praktykowali. Ale zawsze, w samym Kościele, były znane składki na tacę i konkretny cel =ofiary: co łaska (mając wgląd ile kto dał było wiadome tylko przy jednorazowych wydarzeniach, jak intencja mszalna, chrzciny, ślub, pogrzeb – … ale i tutaj trzeba mieć poczucie realności swoich możliwości: z uwzględnieniem możliwości utrzymania się parafii, a ofiarna modlitwa czy tzw wdowi grosz to jednak częsta rzeczywistość .. a od ziarnka do ziarnka zbiera się miarka wyproszonych łask i gorsza z tego co wrzucimy do kosza.

          W Kanadzie, kościoły traktowane są jak instytucje charytatywne i ofiary mogą wierni odpisywać od podatku. Dlatego jeśli ktoś chce zaświadczenie, to na tacę rzuca ofiarę w imiennych kopertach – aby na koniec roku podsumowaną kwotę ująć w poświadczeniach dla fiskusa. Był przypadek, że biskup w Albercie, był szykanowany i szantażowany przez rząd, że obłożą go wraz z wiernymi podatkami … jeśli będzie głosić kazania nawołujące do sprzeciwu polityce „pro-choice”, czy „gender”.

          Przypowieść o uchu igielnym i wielbłądzie pasuje i do dzisiejszych czasów, zawłaszcza, że z hojnością dla Kościoła różnie bywa…. Papież Franciszek zaś, w szczególny sposób, stawia na ewangeliczną skromność i posługę ludowi, a już „przetrzepał skórę” pewnemu biskupowi, żyjącemu jak magnat i trwoniącemu egoistycznie pieniądze, które mogły być użyte na pomoc potrzebującym = zbożne cele.

          Pewien, słynny adwokat powiedział, źe jeśli w jakiejś rodzinie jest spór i niewiadomego źródła animozje … to zawsze za tym kryją się pieniądze…
          Pieniądz jest środkiem do życia ale NIE celem życia.

        • Maggie pisze:

          Pisząc o koszu mam na myśli tzw tacę – bo datki wrzuca się do koszyczków.

          Anno, z tego co piszesz, „wyłazi” też prawda, że płacenie podatku jest swego rodzaju deklaracją bycia katolikiem/osobą wierzącą.

          Ciekawe ….
          bo kiedy Anno piszesz, że nie opadatkowują muzułmanów, to zachodzi pytanie … czy ktoś za nich płaci (nazwijmy to) … podatek wyznaniowy ? Nasuwa się tu pytanie .. czy to Arabia Saudyjska razem z finansowaniem budowy ogromnej ilości meczetów … uiszcza jakąś kwotę za te pozwolenia … kwotę pokrywającą również ten podatek? Prześladowani w krajach arabskich chrześcijannie nie tylko, że są non stop zagrożeni i obrabowywani ale i obciążeni podatkiem za bycie „niewiernym” … czyli automatycznie obciążeni określonym wyraźnie haraczem. Czyżby ten zwyczaj opodatkowania chrześcijan przeszedł „transferowo”do Niemiec???

        • beat pisze:

          Anna ten podatek Koscielny wynosi na rok ok 120 EU to jest miesiecznie od 10 eu
          uwazam ze to niewiele

        • jola pisze:

          Tak niestety jest. Mieszkam w Niemczech od 8 miesiecy i zadeklarowalismy sie z mezem jako katolicy przy wpisie do rejestru zameldowan (powiedziano nam, ze ludzie deklaruja sie najczesciej jako niewierzacy). My na kosciol rocznie placimy ok 4 tysiecy euro (!). Taki naliczono nam podatek koscielny.
          Niemcy sa honorowi, jesli ich nie stac na podatek, to poprostu nie przychodza do kosciola. Moze to tez jest jeden z powodow tak malejacej ich tam obecnosci.
          Przyznam, ze nie wiem co o tym myslec. Nie moge sie nie przyznac do bycia katoliczka a z drugiej strony, to chore pieniadze i chory kraj. Dobrze ze nie planujemy tu dlugo zostac. Czas wracac do kraju.

        • Maggie pisze:

          Jednym słowem, opinia Anny krzywdzi Kościół, bo to nie jest opłatą kościelną, lecz podatkiem, który On musi odprowadzać, jak haracz, do kabzy fiskusa – a władze mogą kontrolować „należność” na podstawie np szacunkowej frekwencji i przeciętnej płacy z zeznań podatkowych.
          Chyba też coś nie tak, z tą rzekomą ekskomuniką … i więcej krzyku i żalów niż prawdy. Rozumię, że jeśli ktoś nie zna dobrze języka i pracuje „za gotówkę”, albo nie ma pełnego wymiaru godzin pracy, to może mieć mało w portfelu.

          Jeśli to prawda tj o meczetach wolnych od podatku, to są posłowie do parlamentu, do których trzeba wnieść „pretensje” nt równego traktowania wyznań .. zamiast uderzać w Kościół.

        • Maggie pisze:

          Jolu, walka z Kościołem toczy się pod różnymi „postaciami”. Jeśli Anna mówi o 9% od dochodu to nie trzeba wyższej matematyki, by porównując „ile” wiedzieć, że im wyższy zarobek to i suma wyższa, choć procent ten sam.
          Czyż i z tym, nie jest lepiej w Polsce?

    • Jerzy W. pisze:

      Siostra Tereska Kruszewska bo tak żeśmy ją nazywali, wspaniale prowadzi przez ten czas pielgrzymki organizowanej przez Apostolat Złota Róża do Medjugorje. Jest wspaniałą uduchowioną osobą,każda chwila, czy podczas przejazdu autokarem czy w innych sytuacjach,był to czas wielkiej Ewangelii. Czas spędzony podczas trwania tej pielgrzymki, to jak czas pięknych rekolekcji. Medjugorje cudowne miejsce, gdzie ziemia styka się z niebem. Cieszę się że mogłem wysłuchać świadectwa siostry Tereski, przez skromność nie dodała że jest autorką pięknego tomiku wierszy LISTY Z KRZYŻA do Ciebie.
      Uczestnik pielgrzymki do Medjugorje w 2015 r. na urodziny Mirjany. Jerzy W.

  8. Ewa pisze:

    W kontekście trwającego kryzysu w Kościele na myśl przychodzą objawienia w Akita. Spory kardynałów i biskupów, kompromisowość ludzi Kościoła, wyszydzanie wiernych kapłanów to wszystko zostało już przepowiedziane. Czarna noc może jednak przemienić się w blask poranka – o czym mówi objawienie w Fatimie.

    Podczas objawień w japońskim (1973-74) Akita Matka Boża mówiła do siostry Agnieszki Katsuko- Sasagawy między innymi:

    „Na różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów. Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom”.

    http://www.pch24.pl/kardynalowie-przeciw-kardynalom—czy-matka-boza-w-akicie-przewidziala-kryzys-w-kosciele-,62545,i.html#ixzz5Q3ZS8Uuv

    • wobroniewiary pisze:

      Są ludzie którzy nie kierują się dobrą wolą, ludzie którzy poszukują jedynie skandalu, podziału, destrukcji, nawet w rodzinach. Odpowiedzią dla nich musi być milczenie, oraz modlitwa
      Papież Franciszek

      https://www.pch24.pl/odpowiedzia-na-podzial-jest-modlitwa-i-milczenie–franciszek-reaguje-na-zarzuty,62562,i.html

      • wobroniewiary pisze:

        „Staraj się powstrzymać od wyrażania opinii w sytuacjach lub na tematy, gdzie prawdziwie nic mądrego nie potrafisz powiedzieć.
        Mądrość jest Moim darem. Jeśli nie daję ci jej w danej chwili, milcz.
        W milczeniu zawarta jest wielka mądrość, znacznie większa niż w mówieniu tylko dlatego, że wydaje ci się, iż powinnaś coś powiedzieć na dany temat lub w danej sytuacji.

        Wielość słów niszczy mądrość, rozbija ją i gubi. Trzeba ważyć słowa, bo one są nośnikiem określonych wartości: mądrości Bożej, albo głupoty ludzkiej.
        Mówię ci o tym przy IV Stacji, bo mądrość Maryi wyrażała się Jej milczeniem.

        Opanowanie w mowie nie może być zamknięciem ust, lecz powinno być owocem ascezy myślenia. Asceza myślenia to zasłuchanie i zapatrzenie w Moją Mądrość, która, gdy będziesz z nią obcować, powstrzyma twoją porywczość w osądzaniu i zamknie ci usta lub je otworzy, gdy zechce płynąć przez ciebie.

        Nie zawsze, gdy coś cię uderza, powinnaś reagować na zewnątrz.
        Zawsze natomiast powinnaś we Mnie szukać Mądrości, Prawdy i Miłości, by w nich znaleźć odpowiedź dla siebie lub innych.

        Jakże wielu ludzi zgubiło się lub ośmieszyło tym, iż uważali się za kompetentnych w każdej sytuacji. Jak wielu czyniło zło przez swą aktywność. Pożyteczne jest zarówno działanie, jak i powstrzymanie się od działania zależnie od tego, czy jest ono inspirowane przez Moją Mądrość”.

        „Słowo Pouczenia” 195 , Alicja Lenczewska

        • Kazimierz pisze:

          Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!

          „Głupi nie lubi się zastanawiać, 
          lecz tylko swe zdanie przedstawić.”
          (Prz 18, 2)

          „Życie i śmierć są w mocy języka, 
          [jak] kto go lubi [używać], tak i spożyje zeń owoc.”
          (Prz 18, 21)

          „Bywa upomnienie, ale nie w porę, 
          niejeden milczy, a jednak jest mądry. 
          O ileż lepiej jest upomnieć, niż trwać w gniewie. 
          Kto uznaje swój błąd, ustrzeże się szkody. 
          Czym jest pożądanie eunucha, by dziewczynę pozbawić dziewictwa, 
          tym jest przeprowadzanie sprawiedliwości przemocą. 
          Niejeden milczący został uznany za mądrego, 
          a innego skutkiem wielomówstwa znienawidzono. 
          Jeden milczy, bo nie wie, co odpowiedzieć, 
          a drugi milczy, gdyż umie [czekać na] stosowną chwilę. 
          Człowiek mądry milczeć będzie do chwili odpowiedniej, 
          a chełpliwy i głupi ją lekceważy. 
          Kto w mówieniu miarę przebiera, odrazę budzić będzie, 
          a ten, co na wszystko sobie pozwala, popadnie w nienawiść.”
          (Syr 20, 1-8)

          „Lepiej się potknąć na gruncie pod nogami niż o [wybryk] języka; 
          tak więc na złych upadek przyjdzie prędko.”
          (Syr 20, 18)

          „Wtedy najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał Jezusa: «Nic nie odpowiadasz na to, co oni zeznają przeciw Tobie?» Lecz On milczał i nic nie odpowiedział.”
          (Mk 14, 60-61)

          PS
          „Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym.
          I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.”
          (Ef 4, 29-32)

          Z Bogiem

  9. wobroniewiary pisze:

    Braciszek Alfiego ma na imię Thomas. ”Na początku bardzo się cieszyliśmy, ale potem dopadł nas lęk” – mówiła Kate.

  10. Ewa pisze:

    W środę 05 września, ksiądz Jarosław będzie przewodniczył spotkaniu modlitewnemu w parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku. O godzinie 17.00 wniesienie do świątyni relikwii św. Jana Pawła II i św. Ojca Charbela. Następnie rozpocznie się katecheza a po niej Msza Święta oraz adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie za wstawiennictwem św. Charbela oraz uwolnienie.Na zakończenie ksiądz Jarek pobłogosławi wszystkich olejem św. Charbela.

    https://padrejarek.pl/zapraszamy-na-modlitwe-do-krasnika-03-09-2018/

  11. kasiaJa pisze:

    Dzisiaj chyba komuś „z dołu” na odcisk nadepnęłam… Najpierw z rana użądliła mnie pszczoła w szyję, w porę jednak odgoniłam ją , tak, że w sumie zdążyła jedynie lekko wbić żądło, znajoma mi je wyjęła i dziękować Bogu nic się nie stało, żadnej opuchlizny.
    Po obiedzie nagłe wydarzenie zw. z moim zdrowiem (ni stąd ni z owąd ), po pół godzinie było jakby nigdy nic.
    5 minut przed godziną 15.00 spadł na podłogę różaniec – odmówiłam więc Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a teraz coś mi wlazło do komputera czy coś… nie mogę wejść na swój profil fb, co ciekawe z telefonu wchodzę bez problemu.

    • Maggie pisze:

      Kasiu, mi też się dostało – chyba, za to, że cichaczem zeszłam do piwnicy i sekretnie położywszy rękę na termie z gorącą wodą, poprosiłam o objęcie zawartości baku egzorcyzmem (po Apelu Jasnogórskim).

      • Marta pisze:

        Jest taka konferencja byłego egzorcysty ks Michała Olszewskiego, w której mówi on też o wodzie egzorcyzmowanej. Konferencja się nazywa: Trzy pułapki. Dziwił się on, osobom które używały tej wody do codziennych czynności np. gotowania zupy. Ja już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć…

  12. Anna pisze:

    Wczoraj modliłam się godzine pod Sakramentem między innymi za to, żeby mnie ludzie na tej stronie źle nie zrozumieli! Prosiłam Jezusa o znak, żeby dał mi odpowiedź na dla mnie wiadome pytanie! Nie miałam zamiaru nikogo krzywdzic ani tym bardziej uderzać w Kościół! Ale widzę że ten argument najlepiej wytoczyć!
    Podatek kościelny w Niemczech został wprowadzony w 1939 przez niejakiego pana Adolfa Hitlera więc chyba nic więcej nie trzeba dodawać że miał on na celu zniszczyć Kościół! I tak się dzieje!
    Dziękuję Wam że pozwoliliscie mi podjąć decyzję co do jakiegokolwiek udzielania komentarza na tej stronie! Dzisiaj znowu idę na Adoracje w polskim cudownym Kościele i podziękuję Bogu za otrzymaną odpowiedź, za to że zostałam nieslusznie osądzona za uderzenie w Kościół oraz za to że mogę z powrotem mieszkać w swoim kraju!!

    • Krzysztof K pisze:

      Anna niestety prawdą jest, że politycy chcą przejąć władzę w kościele, a jak nie mogą to chcą go osłabić/zniszczyć. Państwowe pieniądze właśnie to mają na celu. Księża nie muszą się starać, nie muszą ewangelizować, a i tak pieniądze z podatku dostaną (to samo jest w innych dziedzinach). Co innego by było, jakby pieniądze były tylko „z tacy”.

      Myślę, że spokojnie możesz nie płacić podatku kościelnego i się z tego oficjalnie wycofać, bo te pieniądze tak naprawdę szkodzą niemieckiemu kościołowi.

      Pieniądze, które chcesz przekazać na kościół zawsze możesz je po prostu bezpośrednio ofiarować, do tego dokładnie wybierzesz sobie ten kościół/księdza, któremu chcesz dać pieniądze.

    • wobroniewiary pisze:

      Ja cię zrozumiałam, nie odchodź 😉

      Czasami wystarczy wytłumaczenie i idziemy razem do przodu 😉

    • Maggie pisze:

      Anno, rozumiem rozgoryczenie. Wspomniałam, że dla jednej osoby, która ma niewiele, to może być ogromna kwota. Sama chyba widzisz i wiesz, że zły działa na różnych frontach i że katolicy i ludzie zwłaszcza o niskim dochodzie, nie powinni być obkładani haraczem, jeśli inne wyznania są od tego wolne.

      Przepraszam, jeśli Ciebie uraziłam. Chodziło mi tylko o to, że ten podatek, opisałaś w taki sposób, że wyglądał on jako wymysł Kościoła. Reszta budzi zażenowanie, że takiej sytuacji Kościoła znajdują się nasi Rodacy.
      Wyjaśniasz, szkoda, że nie od początku, że to zło ciągnie się od Adolfa, który uczynił wielkie spustoszenie na Świecie (a ten podatek, to kontynuowane zło, które zostawił jakby „w testamencie”).

      Rozumiem Ciebie, bo kiedyś, chodziłam większy dystans aby mieć na niedzielną tacę – i było to bezimiennie (mój „dochód” nie kwalifikował się na żadne odpisy od podatków). Pewnego dnia, kiedy coś załatwiałam w pewnej parafii, miałam w kieszeni banknoty $1 i $10. Ten pierwszy był upokarzająco mały aby dać księdzu (nie był nawet ciekawy, jak żyję – to był czas „wielkiej emigracji”). Całej 10-tki nie mogłam dać, bo to było wszystko co miałam – nie przyszłam żebrać, a pieniądze jakimi musiałam się wykazać aby otrzymać tzw pobyt stały były pożyczone i nie mogłam ruszać tej minimalnie wymaganej kwoty. Nigdy nie żałowałam i nie żałuję na ofiary, nawet gdy mi się nie przelewa .. ale w tym momencie, nie miałam wyjścia z tej sytuacji, zwłaszcza, że w obcym kraju i zdana na własne „siły”.. Powiedziałam więc wychodząc: Bóg zapłać … i … usłyszałam słowa, od młodego księdza (który tutaj był beniaminem), słowa które przebaczyłam, ale których przywołuje wspomnienie tamtych czasów i łzy: Bóg da, Bóg zapłaci. Było to zaś w kraju, w którym nie ma podatku kościelnego, a kościół nie mieścił wszystkich przybyłych na Mszę Św. w niedzielę .. więc ten mój $1 byłby obrazą księdza, $10 zdziwieniem, choć dla mnie majątkiem. Nie wyśmiewałam, Twojej skargi na ten podatek .. ale usiłowałam wyjaśnić, co to takiego. Po prostu źle, że nie napisałaś, że to hitlerowski podatek, który nadal ściągają.

      Rozumię osoby, które nie mają i naprawdę nie mogą dać .. ale jednak nie wierzę, że w sytuacji „podbrankowej” kapłan by nie wyspowiada czy nie namaścił biedaka.

      Innym razem napiszę jakie „huczne” wesele widziałam w Kanadzie, bo już dużo miejsca i czasu zajął ten wpis i muszę już wychodzić z domu (u mnie 8:47 rano).

      Nie obrażaj się, zwłaszcza na WOWIT, bo po Twoich przejściach, znajdziesz tu zrozumienie i chrześcijańskie braterstwo.
      Jezus jest Panem❣️
      💕🙏🏻❣️💕

      • Krzysztof K pisze:

        Podatek kościelny może być wymysłem Adolfa i innych jemu podobnych, ale kościół się na to godzi. Nawet w Polsce często są rozmowy o wprowadzeniu takiego rozwiązania.

        Aktualnie taki podatek jest w Austrii, Belgii, Danii (razem z Wyspami Owczymi i Grenlandią), Finlandii, Niemczech, Norwegii, Szwecji.

        Do tego jeśli dobrze zrozumiałem, to księża stosują szantaż, mówiąc, że jeśli ktoś nie płaci tego podatku to ekskomunika, a z tego co wiem w przepisach nic o tym nie ma.

    • Quis ut Deus pisze:

      Zostań proszę i jeśli oberwało Ci się niesłusznie albo zbyt mocno (a takie mam wrażenie) przyjmij to z pokorą, ofiaruj za coś.
      Gniew, żal i uniesienie to źli doradcy, zostając wykażesz właśnie mądrość.
      Piszący tu wspaniali ludzie mają lepsze i gorsze dni, są często doświadczani. Trudno czasem właściwie odczytać intencje, otrzymuje się czasem komentarze nieco nie na temat, czasem krzywdzące. A czasami samemu się niewłaściwie oceni wpis i odpowie.
      Idą trudne czasy, powinniśmy być jednością.

      • Martyna pisze:

        Aniu, ja również podpisuję się pod słowami Quis ut Deus, obiema rękoma. ☺ Nic się nie stało. Idziemy razem dalej, powoli, do przodu.
        Jeszcze nie raz, ktoś coś przekręci, ktoś coś powie nie tak, ważne by na spokojnie wszystko wyjaśnić. Samotnie – nie damy rady…

        +++

  13. tu Maria Pietrzak pisze:

    „Wiem, apostołowie mojej miłości, że nie zawsze jest to łatwe, ale, moje dzieci, nawet drogi bolesne to drogi, prowadzące do duchowego wzrostu, do wiary i do mojego Syna.”
    I bodajże najczęściej tak bywa , że cierpienie z nóg zwala , ale serce Chrystusowi zdobywa ! Wielu emigrantów za chlebem przybyło , a doświadczywszy tu innego głodu, Boga odnalazło, Boga doświadczyło ! To przedziwne , ale tak bardzo często bywa . I wiele znam takich osób , które mogłyby dać temu świadectwo .
    Czytałam u Romana Brandstaettera , ze kiedy człowiek marnieje , kiedy wiara i miłość topnieje … Kiedy nic juz nie mozna zrobić ….Nie tak jest po Bożemu …Istnieje jeszcze droga ostatniej szansy … Odnajdę ten tekst w wolnej chwili i go przepiszę , bo warto ! Zwłaszcza „dziś” się tego domaga !
    We wszystkich intencjach +++💛
    Dobrego dnia wszystkim🌼

    • tu Maria Pietrzak pisze:

      … „i poślę przeciw nim miecz , głód i zarazę , i będą doświadczone złem, coraz gorszym złem , będą doświadczone Ostatnią Próbą, albowiem po to zło istnieje , aby w złych obudzone zostało Dobro.
      I to jest moja ostatnia dla nich Łaska”.

      / Roman Brandstaetter , „Jezus z Nazarethu” tom1-2 , Pod drzewem figowym .

  14. Ania pisze:

    „Przesłanie z Medziugorja. Synteza” (fragment)
    FUNDAMENTY ŚWIĄTYNI. PLAN BOŻY, NASZA ODPOWIEDŹ I ZAGROŻENIA ZE STRONY SZATANA

    Rozdział pierwszy: PLAN BOŻY

    a. Wezwanie do współpracy w tym planie

    Maryja mówi często o „Planie Bożym” lub o Swoim „Planie”. Cel i główny zarys tego Planu został dany 27 czerwca 1981 roku: „Pokój, pokój… Tylko pokój. Trzeba, by ludzie pojednali się z Bogiem i między sobą. Dlatego właśnie trzeba wierzyć, modlić się, pościć i spowiadać się.”
    Szczegóły tego Planu będą ujawniane stopniowo tym, którzy przyjmą orędzia i włączą się w ten Plan. Widzącym przekazała:
    „Bądźcie cierpliwi, wszystko odbywa się zgodnie z Planem Bożym. On dokona wszystkiego, co przyobiecał. Niech wszyscy się modlą, nawracają i czynią pokutę.” (21.04.1982)
    „Módlcie się, gdyż szatan wciąż pragnie pogmatwać moje plany.” (11.08.1984)
    „Módlcie się wraz ze Mną, aby Plan Boży mógł się urzeczywistnić.” (24.10.1984)
    „Drogie dzieci, pragnę, abyście zrozumiały, że Bóg wybrał każdego z was, by go użyć w wielkim planie zbawienia ludzkości. Wy nie możecie pojąć, jak wielka jest wasza rola w planie Bożym.” (25.01.1987)
    „Pragnę, drogie dzieci, abyście mi pomogły, żeby zrealizowało się wszystko, co Bóg zaplanował w tej parafii. Jeżeli się nie modlicie, nie będziecie mogli odkryć mojej miłości i planów, które Bóg ma wobec tej parafii i wobec każdego z was.” (25.11.1987)
    „Wzywam was, byście swoimi modlitwami pomogli Jezusowi w urzeczywistnieniu wszystkich planów, które zamierza tu zrealizować. Przynoście też ofiary Jezusowi, aby się spełniło wszystko tak jak zaplanował.” (9.01.1986)
    Rozpoznajemy w tym tajemnicę lub tajemny plan, o jakim mówi Biblia, szczególnie św. Paweł, pragnienie Boga zbawienia wszystkich ludzi, ten sekretny plan, jaki Bóg trzymał od początku w ukryciu dla całej ludzkości, lecz który stopniowo odsłaniał Izraelowi i w pełni zrealizował w Jezusie Chrystusie i Jego Kościele. Ten tajemniczy plan tak okazały i wspaniały wobec wszystkich ludów, polega na poddaniu wszystkiego, co na niebie i tego, co na ziemi jedynie Chrystusowi. Tajemnica ta ujawniana jest tylko tym, którzy do Niego należą (por. Kol 1,26-27; Ef 1,9-10).

    b. Pierwszy cel planu: pokój i pojednanie

    W centrum Bożego Planu, do współdziałania w realizacji którego zaprasza nas Maryja, znajduje się pokój. Oto naglące i pełne powagi wezwanie, z jakim Bóg zwraca się do nas za pośrednictwem Maryi: modlitwa, post, miłość, a wszystko to dla pokoju na świecie. Maryja głosi to od pierwszego orędzia. Wszystkie inne jedynie tę myśl rozwijają.
    „Pokój, pokój, pokój… Tylko pokój! Trzeba, by ludzie pojednali się z Bogiem i między sobą. Dlatego właśnie trzeba wierzyć, modlić się, pościć i spowiadać się.” (27.06.1981)
    „Najważniejszym orędziem jest pokój” (grudzień, 1982)
    Wiele razy w 1981 roku słowo MIR (pokój) ukazało się widzącym i innym, pielgrzymom, parafianom, i tym żarliwym i tym sceptycznym, wypisane płomiennymi literami na niebie lub na murze.
    „Drogie dzieci! Bóg mi pozwolił stworzyć z Nim tę oazę pokoju. Chcę was wezwać, abyście ją chronili i aby ta oaza zawsze była czysta… Wzywam was na świadków, żebyście poprzez swoje życie pomogli w zachowaniu pokoju.” (26.06.1986)
    „Dziś jak nigdy dotąd wzywam was, żebyście się modlili o pokój, o pokój w waszych sercach, pokój w waszych rodzinach i pokój na całym świecie…” (25.03.1993)
    „Błogosławię was moim szczególnym matczynym błogosławieństwem… Daję wam mój pokój i moją miłość, abyście mogli je zanieść do waszych rodzin i rozdawać wokół siebie” (26.06.1986)
    I tak, kiedy po 8 latach widząca Marija pragnęła dokonać podsumowania tego, co najważniejsze w orędziach Maryi, na pierwszym miejscu postawiła właśnie pokój:
    „To pokój jest Jej pierwszym wezwaniem. Dziewica Maryja ukazała się w Medziugorju przedstawiając się jako Królowa Pokoju. Ona zaprasza nas przede wszystkim do modlitwy o pokój w naszych sercach, potem w naszych rodzinach, a następnie na całym świecie.” (Z listu Mariji Pavlović z 27.06.1986)
    „Dziś wzywam was w szczególny sposób do modlitwy o pokój… Proście Księcia Pokoju, żeby was ochraniał swoim płaszczem i żeby pomógł wam zrozumieć wielkość i wagę pokoju w waszych sercach. Tak będziecie zdolni szerzyć pokój z waszych serc na cały świat.” (25.12.1990)
    „Dziś jak nigdy dotąd wzywam was do modlitwy. Niech wasza modlitwa będzie błaganiem o pokój. Szatan jest silny i pragnie zniszczyć nie tylko ludzkie życie, ale także przyrodę i planetę, na której żyjecie. Dlatego, drogie dzieci, módlcie się, abyście poprzez modlitwę obronili się błogosławieństwem Bożego pokoju” (25.01.1991)
    „Modlę się, byście pojęli, że każdy z was jest zwiastunem pokoju. Nie możecie zaznać pokoju, jeżeli wasze serce nie trwa w pokoju Bożym. Dlatego módlcie się, módlcie się, módlcie się, gdyż modlitwa stanowi fundament waszego pokoju.” (25.06.1997)
    „Dziś nie macie pokoju, chociaż go pragniecie. To dlatego, wraz z Moim Synem, w tym dniu, wzywam was do tego, byście się modlili, modlili, modlili, gdyż bez modlitwy nie posiadacie ani radości, ani pokoju, ani przyszłości. Pragnijcie pokoju i szukajcie go. Bóg jest prawdziwym pokojem.” (5.12.1998)
    „To jest czas łaski. Drogie dzieci, dziś w sposób szczególny – z małym Jezusem, którego trzymam w ramionach – daję wam możliwość zdecydowania się na pokój. Przez wasze tak dla pokoju i przez wasze zdecydowanie się na Boga otwiera się nowa możliwość pokoju. To jedynie w ten sposób, drogie dzieci, czas tego wieku stanie się dla was czasem pokoju i pomyślności. To dlatego postawcie małego Jezusa, nowo narodzonego, na pierwszym miejscu w waszym życiu, a On was poprowadzi na drogę zbawienia.” (25.12.1999)
    „Nie szukajcie daremnie pokoju i szczęścia w fałszywych miejscach i w fałszywych rzeczach. Nie pozwalajcie stwardnieć waszemu sercu, kochając próżność. Wzywajcie Imienia Mego Syna. Przyjmijcie Go do waszego serca. To jedynie dzięki Imieniu Mego Syna będziecie mogli przeżywać w waszych sercach prawdziwe szczęście i prawdziwy pokój.” (18.03. 2000)
    „Dziś znowu wzywam was do modlitwy, szczególnie dziś, gdy szatan pragnie wojny i nienawiści. Na nowo zachęcam was, drogie dzieci, módlcie się i pośćcie, aby Bóg dał wam pokój! Dawajcie świadectwo o pokoju każdemu sercu i bądźcie nosicielami pokoju w tym świecie pozbawionym pokoju.” (25.09.2001)
    „W tym niespokojnym czasie zachęcam was do modlitwy. Módlcie się o pokój, aby w tym świecie każda osoba odczuła miłość do pokoju. Jedynie wtedy, gdy dusza znajduje pokój z Bogiem czuje się zadowolona i miłość zaczyna z niej płynąć na świat. W sposób szczególny, wy, drogie dzieci, jesteście wezwane do życia i świadczenia o pokoju – pokoju w waszych sercach i w waszych rodzinach – poprzez was pokój także zacznie wypływać na ten świat.” (25.09.2002)
    „Dziś znowu wzywam was do modlitwy. Módlcie się tak, aż modlitwa stanie się waszą radością. To jedynie w ten sposób każdy z was odkryje pokój w swoim sercu, a wasza dusza będzie zadowolona. Doświadczycie potrzeby dawania świadectwa innym o miłości, jaką odczuwacie w swoim sercu i w waszym życiu.” (25.07.2003)
    Jakże wiele razy Jezus powtarzał, że przyszedł przynieść nam pokój! „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Maryja zachęca nas do przyjęcia pokoju Jezusa w naszych sercach, abyśmy mogli go udzielać wokół siebie. Człowiek będący narzędziem pokoju sam jest w pokoju, akceptuje sam siebie takim jaki jest, przyjmuje Boże przebaczenie, jakiekolwiek nie byłyby jego grzechy. Przyjmuje także drugiego w jego odmienności i z jego słabościami, przebacza mu. Jedynie wtedy może głosić słowo pokoju.
    Pokój, do jakiego wzywa nas Maryja, nie jest więc prostym brakiem wojny i przemocy. To obecność samego Boga, która urzeczywistnia się w ludzkich sercach. To Prawda, w pełni obecna w Bogu, której człowiek poszukuje i którą przyjmuje. To właśnie z powodu odrzucenia Boga i Jego miłości naszym światem wstrząsają wojny i przemoc. Orędzie Maryi w Medziugorju nie ma żadnych aspiracji politycznych, lecz jeśli je wiernie zrealizujemy, ujrzymy jego nieuniknione polityczne konsekwencje.
    Idole XX wieku noszą imiona Pieniędzy, Władzy, Przyjemności. W imię tych bożków, przede wszystkim zaś w imię Pieniędzy i Władzy, ich adoratorzy popełniają bezpośrednio lub pośrednio wszelkie akty przemocy, które niszczą nasz świat: wojny, bunty, zamachy, tortury, wyzysk ubogich, ucisk słabych, niszczenie środowiska. Fundamentem mocy tych bożków i ich adoratorów są niesprawiedliwe struktury naszych społeczeństw. Aby powstrzymać niesprawiedliwość i przemoc, a ustanowić Królestwo Pokoju, trzeba koniecznie zmienić te niesprawiedliwe struktury i zbudować społeczeństwo, które nie będzie się opierać na wyłącznym i niepohamowanym poszukiwaniu korzyści i władzy, lecz na sprawiedliwości, solidarności, braterstwie i pełnym rozwoju każdego mężczyzny i każdej kobiety.
    To są najważniejsze konsekwencje wezwania Maryi. Zrealizowanie ich nie jest proste. To dlatego Ona nie przestaje zapraszać nas do wiary, miłości i świętości.

    • Kazimierz pisze:

      Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata!

      «Nie ma pokoju dla bezbożnych»(Iz 48, 22)

      «Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg?»(Ml 2, 10).

      «On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych» (Mt 5, 45).

      «Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich» (Ef 4, 6).

      «Określając Boga imieniem „Ojciec”, język wiary wskazuje przede wszystkim na dwa aspekty: że Bóg jest pierwszym początkiem wszystkiego i transcendentnym autorytetem oraz że równocześnie jest dobrocią i miłującą troską obejmującą wszystkie swoje dzieci. Ta ojcowska tkliwość Boga może być wyrażona w obrazie macierzyństwa, który jeszcze bardziej uwydatnia immanencję Boga, czyli bliskość między Bogiem i stworzeniem. Język wiary czerpie więc z ludzkiego doświadczenia rodziców, którzy w pewien sposób są dla człowieka pierwszymi przedstawicielami Boga. Jednak doświadczenie to mówi także, że rodzice ziemscy są omylni i że mogą zdeformować oblicze ojcostwa i macierzyństwa. Należy więc przypomnieć, że Bóg przekracza ludzkie rozróżnienie płci. Nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, jest Bogiem. Przekracza także ludzkie ojcostwo i macierzyństwo, chociaż jest ich początkiem i miarą: nikt nie jest ojcem tak jak Bóg» (Katechizm Kościoła Katolickiego 239).

      W porządku natury wszyscy ludzie na ziemi są nie tylko stworzeniami Bożymi, lecz także w pewnym sensie (w szerszym znaczeniu) dziećmi Bożymi ze względu na pochodzenie od Boga, który z miłości stworzył wszystkich ludzi i z miłością opiekuje się nimi. Bóg jest nie tylko naszym Stwórcą, gdyż nie poprzestał na samym stworzeniu, lecz także nieustannie podtrzymuje świat w istnieniu i opiekuje się z miłością wszystkimi ludźmi. Pozwala świecić słońcu dla dobrych i dla złych (Mt 5, 45), zsyła deszcz dla sprawiedliwych i dla niesprawiedliwych (Mt 5, 45).

      W tym sensie Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi (Ef 4, 6), kochającym zarówno dobrych i złych (Mt 5, 45). Stanowimy jeden rodzaj ludzki i jedną rodzinę ludzką, ponieważ pośrednio wszyscy pochodzimy od jednej pary ludzkiej: Adama i Ewy, których Bóg stworzył jako pierwszych ludzi.

      Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami w człowieczeństwie, choć należymy do różnych narodów. Bóg pragnie, aby wszystkie narody przyjęły Ewangelię i żyły ze sobą w harmonii, pokoju i braterstwie. Multikulturalizm jest sprzeczny z Wolą Boga, zaś najbliższy ideałowi braterstwa chrześcijańskich narodów jest przykład średniowiecznej christianitas. Podobnie egoizm narodowy jest nie do pogodzenia z I Przykazaniem Bożym (Wj 20, 3) oraz nakazem miłowania Boga ponad wszystko (Łk 10, 27; Mt 10, 37), a także z uniwersalizmem ewangelicznym (Łk 10, 30-37).

      W ścisłym znaczeniu (w nadprzyrodzonym porządku łaski) dziećmi Bożymi w Chrystusie są tylko i wyłącznie ludzie ochrzczeni (także przez chrzest pragnienia) i posiadający łaskę uświęcającą, dzięki której staliśmy się przybranymi w Chrystusie dziećmi Bożymi i mamy udział w życiu Trójcy Przenajświętszej, dlatego jesteśmy dla siebie nawzajem braćmi i siostrami w Chrystusie. Chodzi o przybrane dziecięctwo Boże w ścisłym tego słowa znaczeniu (KKK 1996-1997). Człowiek staje się w ścisłym znaczeniu przybranym dzieckiem Bożym tylko i wyłącznie przez łaskę uświęcającą, zaś droga do dziecięctwa Bożego prowadzi poprzez wiarę w Syna Bożego i chrzest (także chrzest pragnienia).

      Nigdy nie wolno mylić tych porządków: nadprzyrodzonego porządku łaski i przyrodzonego porządku natury, albowiem w porządku nadprzyrodzonym wszyscy nieochrzczeni (nieposiadający łaski uświęcającej) nie są dziećmi Bożymi, lecz niewolnikami diabła.

      Grzech rozbił jedność ludzi, którzy utracili jedność z Bogiem i między sobą, dlatego Bóg posłał swego Syna, aby w Nim na nowo zjednoczyć ludzkość (Ef 1, 10). Niestety, mimo upływu 2000 lat trwania chrześcijaństwa większość ludzkości jeszcze nie przyjęła Ewangelii. Wielu błądzi, trwając w fałszywych religiach, a niemało ludzi świadomie i wprost buntuje się przeciwko Bogu (w naszych czasach bunt bezbożnych osiągnął apogeum). Bóg nie przestał z tego powodu kochać zbuntowanej ludzkości, dlatego cały czas czeka na nawrócenie każdego grzesznego i błądzącego człowieka, którego stworzył na swój obraz. W tym celu dopuszcza tak wiele kataklizmów i doczesnych nieszczęść, aby skłonić ludzkość do opamiętania.

      Każdy człowiek posiada niezbywalną godność, ponieważ został stworzony na obraz Boga: «Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę» (Rdz 1, 27). Kościół na podstawie Pisma św. naucza, że obraz Boży jest obecny w każdym człowieku (KKK 1702), dlatego ze względu na ten obraz Boży należy odnosić się z szacunkiem do każdej osoby ludzkiej bez względu na religię, kolor skóry, czy narodowość.

      Syn Boży, przychodząc na świat, stając się człowiekiem, wywyższył ludzką naturę i podniósł do niebywałej godności: «Albowiem On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu» (Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” 22).

      Do tego stopnia Chrystus solidaryzuje się z każdym człowiekiem, że wszystko, co czynimy jakiemukolwiek człowiekowi, przyjmuje tak, jakby uczyniono Jemu samemu: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Mt 25, 40).

      Warto jeszcze raz przypomnieć, że wszyscy ludzie na ziemi są naszymi braćmi w człowieczeństwie (w porządku natury), natomiast naszymi braćmi w Chrystusie (w nadprzyrodzonym porządku łaski) są ochrzczeni chrześcijanie, katolicy, którzy posiadają łaskę uświęcającą, dzięki której staliśmy się przybranymi w Chrystusie dziećmi Bożymi i możemy wołać do Boga «Abba, Ojcze!» (Rz 8, 15). Chodzi o przybrane dziecięctwo Boże w ścisłym znaczeniu (KKK 1996-1997), dzięki któremu mamy udział w życiu Trójcy Przenajświętszej.

      Trzeba jasno i stanowczo stwierdzić, że wszyscy nieochrzczeni ludzie (pozostający w niewoli diabła) powinni przez nawrócenie i chrzest dążyć do autentycznego dziecięctwa Bożego, a także do pełnego i autentycznego braterstwa ludzkości, które jest możliwe tylko w Jezusie Chrystusie.

      Dążenie do pełnego i powszechnego braterstwa ludzkości bez autentycznego nawrócenia się do Jezusa Chrystusa jest współczesną wersją wieży Babel, masońską utopią i „ewangelią” antychrysta.

      Św. Jan XXIII przypominał, że niemożliwe jest dążenie do międzynarodowego pokoju na ziemi bez wiernego zachowywania porządku ustanowionego przez Boga: «Pokój na ziemi, którego wszyscy ludzie wszystkich czasów tak żarliwie pragnęli, nie może być budowany i utrwalany inaczej, jak tylko przez wierne zachowywanie porządku ustanowionego przez Boga» (Św. Jan XXIII, enc. „Pacem in Terris”; opoka.org.pl/…/pacem_in_terris…).

      Jest to wierne echo słów Pisma świętego: «Nie ma pokoju dla bezbożnych»(Iz 48, 22).

      Św. Jan Paweł II stwierdził, że tylko uznanie Praw Boga jest jedyną prawdziwie niepodważalną gwarancją godności człowieka i wolności narodów: «Należy strzec duchowego i moralnego wymiaru Europy, dążąc do tego, aby wizja jedności narodów europejskich została „zakotwiczona w transcendencji” dzięki wyraźnemu uznaniu praw Boga. Jest to jedyna prawdziwie niepodważalna gwarancja godności człowieka i wolności ludów» (Przesłanie papieskie z okazji 1000. rocznicy wzniesienia kościoła pw. św. Wojciecha w Rawennie).

      Tylko Jezus Chrystus może obdarzyć ludzkość prawdziwym pokojem, którego świat dać nie może: «Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję» (J 14, 27).

      Nigdy nie wolno zapominać o rozróżnieniu między porządkiem natury i porządkiem łaski, między braterstwem w człowieczeństwie a braterstwem w Chrystusie, ponieważ dzisiaj zbyt często zamazuje się różnicę między wymiarem nadprzyrodzonym i naturalnym, nazywając dziećmi Bożymi wszystkich ludzi, lecz jednocześnie nie wymagając nawrócenia i chrztu od nieochrzczonych. W ten sposób dąży się do fałszywej jedności poprzez promowanie synkretyzmu religijnego, będącego obrzydliwością w oczach Boga, który jest Bogiem zazdrosnym (Wj 20, 5).

      Pełną i prawdziwą jedność może osiągnąć ludzkość tylko w Jezusie Chrystusie i ustanowionym przez Niego Kościele. Jakiekolwiek próby jednoczenia upadłej ludzkości poza Chrystusem i poza Kościołem katolickim są — warto powtórzyć jeszcze raz —współczesną wersją wieży Babel, masońską utopią i „ewangelią” antychrysta.

      Nigdy nie wolno zapominać, że istnieje tylko jedna i jedyna prawdziwa religia objawiona przez Boga: katolicka.Wszystkie inne religie są fałszywe. Istnieje tylko jeden i jedyny prawdziwy Kościół założony przez Jezusa Chrystusa: katolicki, do którego mamy obowiązek przyciągnąć wszystkichwyznawców wszelkich (fałszywych) religii, nade wszystko własnym przykładem prawdziwie chrześcijańskiego życia, ponieważ poza Kościołem nie ma zbawienia.

      Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział wyraźnie: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!» (Mk 16, 15).

      Św. Paweł przejęty trwogą stwierdził: «Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!»(1 Kor 9, 16).

      Sobór Watykański II w deklaracji o wolności religijnej naucza, że katolicy powinni wobec innowierców szerzyć światło wiary katolickiej z całą odwagą i z całym męstwem apostolskim, aż do wylania krwi (Deklaracja o wolności religijnej „Dignitatis humanae” 14; www.zaufaj.com/sobor-vaticanum-ii-/359.html).

      Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina o podstawowym obowiązku misyjnym Kościoła, któremu została powierzona Prawda, aby zaniósł ją wszystkim ludziom (Katechizm Kościoła Katolickiego 849-851; www.katechizm.opoka.org.pl).

      Kongregacja Nauki Wiary w deklaracji „Dominus Iesus” przypomina o zasadach właściwie pojętego dialogu międzyreligijnego, zwłaszcza o obowiązku głoszenia wszystkim niechrześcijanom konieczności nawrócenia się do Jezusa Chrystusa i zjednoczenia z Kościołem katolickim przez chrzest (Deklaracja „Dominus Iesus” 22; opoka.org.pl/…/dominus_iesus.h…).

      Św. Jan Paweł II w Encyklice „Redemptoris missio” przypomina, że dialog międzyreligijny nie zwalnia od ewangelizacji, lecz jest z nią związany i stanowi szczególny jej wyraz (Encyklika „Redemptoris missio” 55; opoka.org.pl/…/r_missio_2.html ).

      «I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni» (Dz 4, 12).

      https://gloria.tv/article/V27AqwNzQfWk1ZTTa4Y9x2QaN

      Z Bogiem

  15. Ehmm pisze:

    Cud w Medjugorie. W ułamku sekundy Bóg wyciągnął mnie z bagna

Dodaj odpowiedź do Witek Anuluj pisanie odpowiedzi