Kościół uznał objawienia Maryi z San Nicolas de los Arroyos

„Przyjście Pana jest bliskie, i tak jak mówi Pismo: nikt nie zna dnia, ani godziny, ale On nadejdzie; i na tę godzinę dusza chrześcijanina musi być przygotowana. Różaniec Święty jest bronią, której wróg boi się najbardziej. Jest on również schronieniem dla tych, którzy go szukają oraz bramą, przez którą wejdą do mojego serca. Chwała Panu za światło, które On daje światu. Bardzo proszę o modlitwę. Ta prośba skierowana jest do całej ludzkości. Modlitwa musi wyjść z żarliwego serca, musi być częsta i odmawiana z miłością. Nie wolno jej odkładać, bo Matka chce, by to przez nią dzieci przybyły do Boga i by nią pokonywały swojego wroga. Jezus w Eucharystii jest żywym i prawdziwym ciałem. Adorujcie go i kochajcie”

„Wielu obecnie ignoruje łaski Boże. Musicie iść i nieść Dobrą Nowinę. Nie patrzcie na to komu i gdzie. Gdziekolwiek jesteście, ewangelizujcie swoich bliźnich, którzy nie wiedzą nic o Słowie Boga. Nie zapominajcie o tym. Ewangelizujcie. Kiedyś świat został zbawiony dzięki arce Noego. Dziś tą arką jest Moja Matka. Z jej pomocą dusze będą zbawione, bo to Ona przyprowadzi je do Mnie. Kto odrzuca moją Matkę, odrzuca też Mnie”.

NS San Nicolas
„Objawienia Naszej Pani miały ponadnaturalny charakter” – ogłosił biskup Hector Cardelli, ordynariusz diecezji San Nicolas de los Arroyos w Argentynie – „są one godne wiary”.

Oświadczenie zostało opublikowane w 25. rocznicę budowy sanktuarium i zatwierdzenia objawień. Objawienia rozpoczęły się 25 września 1983 roku w domu Gladys Quirogi de Motta, gospodyni z miasta San Nicolas de los Arroyos. Maryja pojawiła się podczas odmawiania różańca. Pierwszy raz miała przemówić do Gladys nieco później, bo 13 października – w rocznicę ostatnich objawień w Fatimie.
W ciągu kolejnych 6,5 roku Gladys otrzymała wiele wiadomości od Matki Bożej, a w czasie Adwentu i Wielkiego Postu – miała otrzymywać również dar stygmatów. Objawieniom towarzyszyły udokumentowane uzdrowienia. Maryja w swoich objawieniach prosiła, aby Gladys zapisywała jej przesłania.
27 listopada 1983 roku spowiednik Gladys – o. Perez – po raz pierwszy usłyszał o objawieniach. Zdał sobie sprawę, że w wieży kościoła w San Nicolas znajduje się rzeźba Maryi, która bardzo przypomina postać opisaną przez penitentkę. Była to rzeźba poświęcona przez papieża Leona XIII i pierwotnie umieszczona w zaszczytnym miejscu w katedrze w 1884. Potem jednak trafiła do wieży.
Gladys po zobaczeniu rzeźby potwierdziła, że jest ona wizerunkiem Maryi, którą widziała w objawieniach. Podczas kolejnego widzenia, Matka Boża odwołała się do słów Księgi Wyjścia: „I uczynią Mi święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was” (25, 8). Maryja miała poprosić o budowę nowej świątyni, gdzie należało umieścić wspomnianą rzeźbę. Komisja diecezjalna po dokładnym zbadaniu sprawy, zdecydowała się na budowę sanktuarium w 1989 roku. Ukończono je 2 lata później.
Obecnie pielgrzymi z całego świata podróżują do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w San Nicolas. 25-go dnia każdego miesiąca odbywają się specjalne uroczystości i procesje. W ostatnią niedzielę, w 25. rocznicę budowy sanktuarium, do San Nicolas przyjechało ponad 250 tysięcy osób.
Ogółem Gladys w okresie od 13 października 1983 do 11 lutego 1990 roku otrzymała ponad 1800 przesłań. Ostatnią wiadomością Maryi było zdanie: „Zapraszam was, byście żyli według moich wskazówek. Róbcie to krok po kroku: módlcie się, naprawiajcie i ufajcie”.
Informację o objawieniach przekazała Patti Maguire Armstrong, dziennikarka National Catholic Register. W przygotowanej przez nią depeszy pojawiają się rozmaite wypowiedzi Maryi skierowane do Gladys:

NMP z San Nicolas
– Przyjście Pana jest bliskie, i tak jak mówi Pismo: nikt nie zna dnia, ani godziny, ale On nadejdzie; i na tę godzinę dusza chrześcijanina musi być przygotowana.
– Różaniec Święty jest bronią, której wróg boi się najbardziej. Jest on również schronieniem dla tych, którzy go szukają oraz bramą, przez którą wejdą do mojego serca. Chwała Panu za światło, które On daje światu.
– Bardzo proszę o modlitwę. Ta prośba skierowana jest do całej ludzkości. Modlitwa musi wyjść z żarliwego serca, musi być częsta i odmawiana z miłością. Nie wolno jej odkładać, bo Matka chce, by to przez nią dzieci przybyły do Boga i by nią pokonywały swojego wroga.
– Jezus w Eucharystii jest żywym i prawdziwym ciałem. Adorujcie go i kochajcie.

Maryja przekazała również słowa pochodzące bezpośrednio od Jezusa:
– Wielu obecnie ignoruje łaski Boże. Musicie iść i nieść Dobrą Nowinę. Nie patrzcie na to komu i gdzie. Gdziekolwiek jesteście, ewangelizujcie swoich bliźnich, którzy nie wiedzą nic o Słowie Boga. Nie zapominajcie o tym. Ewangelizujcie.
– Kiedyś świat został zbawiony dzięki arce Noego. Dziś tą arką jest Moja Matka. Z jej pomocą dusze będą zbawione, bo to Ona przyprowadzi je do Mnie. Kto odrzuca moją Matkę, odrzuca też Mnie.
Obecnie objawienia w San Nicholas nie są jeszcze dobrze znane wśród wiernych, ale po oficjalnym oświadczeniu bpa Cardellego z pewnością coraz więcej pielgrzymów będzie przybywać do Argentyny.
Źródło: Deon

Ten wpis został opublikowany w kategorii objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Wydarzenia i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

74 odpowiedzi na „Kościół uznał objawienia Maryi z San Nicolas de los Arroyos

  1. wiech pisze:

    Czy przesłania Matki Bożej do Gladys są wydane w postaci książki, mają tłumaczenie na język polski i są ogólnie dostępne?
    Jeżeli tak to chętnie bym kupił egzemplarz.
    Pozdrawiam – Szczęść Boże.

    • Paweł pisze:

      Jest taka książeczka: ”Najświętsze Serce Jezusa i Serce Maryi”, którą napisała Joanna Ottea, a wydało ją w roku 2003 Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu.
      Książeczka posiada NIHIL OBSTAT ks. doktora Wacława Depo oraz IMPRIMATUR Kurii Diecezji Radomskiej i biskupa Stefana Siczka, Wikariusza Generalnego, z dnia 8 listopada 2000 r.
      W książeczce tej na stronach 37-53 znajduje się rozdział zatytułowany:
      „Orędzia z San Nicholas”, w którym zacytowane jest sporo orędzi.

      Jako ciekawostkę mogę tu przytoczyć takie orędzie, które Maryja przekazała 12 lipca 1985:
      „Ukochane dzieci, mówcie: NAJŚWIĘTSZE SERCE JEZUSA, OCZYŚĆ MNIE. DUCHU ŚWIĘTY, ŻYJ WE MNIE. TRÓJCO PRZENAJŚWIĘTSZA, OGARNIJ MNIE. AMEN. Módlcie się w ten sposób, a wszelkie zło odejdzie od was. Amen.”
      (Jest to cytat ze str. 43 tej książeczki).

  2. wobroniewiary pisze:

    Najnowszy wpis potwierdza to co mówi Patrycja Talbot i inni uznani wizjonerzy:

    „Przyjście Pana jest bliskie, i tak jak mówi Pismo: nikt nie zna dnia, ani godziny, ale On nadejdzie; i na tę godzinę dusza chrześcijanina musi być przygotowana. Różaniec Święty jest bronią, której wróg boi się najbardziej”.

    a) Różaniec św. (a nie jakieś krucjatki)
    b) Daty zostawmy Panu Bogu a my żyjmy abyśmy zawsze byli gotowi (teraz porównajcie to z MBM i już wiecie, czemu nie możemy tego uznać)

  3. wobroniewiary pisze:

    Módlmy się za siebie nawzajem, przyzywając opieki św. Michała Archanioła

    Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Niechaj go Bóg pogromić raczy, pokornie o to prosimy, a Ty wodzu zastępów anielskich, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła Amen!
    Święty Michale Archaniele, który w brzasku swego istnienia wybrałeś Boga i całkowicie oddałeś się spełnianiu Jego świętej woli. Wstaw się za mną do Stwórcy, abym dzisiaj, za Twoim przykładem, na początku nowego dnia, otwierając się na działanie Ducha Świętego, w każdej chwili dawał się Bogu, wypełniając z miłością Jego świętą wolę. Niech razem z Tobą wołam bez ustanku: Któż jak Bóg! Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

    Niżej możemy wpisywać intencje, w których mamy się nawzajem omadlać 😉

    • Leszek pisze:

      Adminka bardzo często „intonuje” słynny egzorcyzm papieski do Św. Michała Archanioła. Chciałbym zaproponować inną modlitwę do Św. Michała Archanioła, taką codzienną dla zwykłego dziecka bożego, bez tonów apokaliptycznych o strącaniu do piekła. Leszek

      Modlitwa codzienna do Świętego Michała Archanioła
      Święty Michale Archaniele, płonący żarliwą miłością do Pana, potężny Bogiem przywódco zastępów Anielskich. Wejrzyj miłosiernie na naszą słabość i wesprzyj nas w codziennej walce ze złem i pokusami obłudnego świata. Umocnij nas na drodze wierności i ufności Bogu. Pomóż nam odrzucać fałszywe wartości podsuwane przez Złego i szukać Woli Bożej w naszym życiu. Niech Twoja potęga i Twoja bliskość odrzuci od nas demony, które krążąc wokół szukają naszej zguby. Wykonawco Woli Bożej wobec wszystkich zbuntowanych, bądź naszą obroną, abyśmy bezpiecznie dotarli do celu, jakim jest wieczne życie z Panem.
      Amen.

      • wobroniewiary pisze:

        Adminka bardzo często „intonuje” słynny egzorcyzm papieski do Św. Michała Archanioła

        Adminka czyni to przy każdym nowym wpisie, chyba, że wpis robi Kazimierz i nie zawsze pamięta – i będę to robić póki będę żyć i póki będzie ta strona istnieć 🙂

        Twoją modlitwę też będę odmawiać, możesz ją zawsze wklejać po mojej

      • Maggie pisze:

        @Leszek:
        To jest egzorcyzm ułożony przez papieża Leona XIII, po tym jak miał łaskę wysłuchania rozmowy szatana z Panem Bogiem, i który to egzorcyzm był odmawiany przy każdej Mszy Św. Od chwili, kiedy zaprzestano tej modlitwy, zaczęły się „nowe porządki”‚ które doprowadzły do tego co teraz mamy (np odwrócenie księdza plecami do Tabernaculum, wyrzucenie ambony i balasek, itp „degradacyjna profanacja Chrystusa w Najświętszym Sakramencie” ).

    • Ufająca Bogu pisze:

      a propos tego, co ksiądz Glas mówi o egzorcyzmowanych sakramentaliach… swego czasu, jak miałam dręczenia podczas odmawiania nowenny pompejańskiej, podczas wizyty duszpasterskiej poprosiłam księdza o poświecenie pokoju, w którym spałam. wreszcie spałam normalnie… tylko wiara! Amen

  4. Anna pisze:

    Tutaj jest filmik z San Nicolas

  5. wobroniewiary pisze:

    Piękna pieśń o Matce Bożej Różańcowej z San Nicolas ❤

  6. magda pisze:

    Nie byłabym sobą gdybym nie opowiedziała moim kochanym WOWITOM 🙂 o swoich przeżyciach duchowych 🙂 Lecz najpierw serdecznie podziękuję za modlitwę. Na miejscu ból całkowicie odpuścił. Nabożeństwo niesamowite jak zwykle. Pan uleczył mnie z bielactwa, jeszcze co prawda mam( na dłoniach) ale już dziękuję za uzdrowienie. Bardzo prosiłam m.in. o uleczenie moich plam, które nota bene bardzo mnie krępują, szczególnie wiosną i latem. Patrzyłam na nie i Ojciec Józef prosił Pana o uleczenie chorób skórnych i bielactwa. Na ilu byłam Mszach Świętych o uzdrowienie nigdy nie słyszałam na temat bielactwa aż do dziś… Przyjęłam to do siebie i czekam, bo bardzo ważna jest cierpliwość , ważniejsza nawet niż samo uzdrowienie, jak to powiedział mój kochany Kapłan.
    I co jeszcze wyniosłam ? Od dziś o nic już nic nie proszę, od dziś tylko dziękuję za wszystko i uwielbiam Pana za Jego dobroć (tak polecił Ojciec Józef)
    A rano ? 😀 Będąc u Ojców Kapucynów, u Ojca Pio w kaplicy gdzie jest Najświętszy Sakrament, ja magda leżałam krzyżem !!! 🙂 i przepraszałam Jezusa za grzechy ludzkości,mojej Ojczyzny, mojej Parafii, mojego Narodu. Byłam sama, sama ja i Jezus. Wcześniej tuliłam się ukradkiem do Niego (dobrze że nie ma tam kamer 🙂 ). Szczęście niesamowite, poprzedniego dnia wieczorem nawet nie było miejsca by gdzieś usiąść, a dziś ? co mi Pan przygotował ? 😀 Co prawda jakby ktoś wszedł akurat, to chyba by pomyślał ,że jakaś stuknięta baba wlazła na schodki i głupieje 🙂 Ale ja byłam taka szczęśliwa. Trwałam tak przytulona do niego chyba z pięć minut i nikt nie wchodził….
    A potem diabeł się wściekał i zesłał mi potworny ból , ale potem już było wszystko super ! DZIĘKI CI JEZU !
    A tak w ogóle to dużo by opisywał ile łask mi dziś Jezus ofiarował i znów jestem szczęśliwa, warto było cierpieć, ach jak warto ….

    • magda pisze:

      Oczywiście Niego przez duże ,,N” . Piszę szybko …. Przepraszam Cię Jezu ❤

    • wobroniewiary pisze:

      Co znaczy „przytulałam się do Jezusa” weszłam na schodki – pytam, bo obawiam się, aby to nie była jakaś profanacja, przepraszam ale wolę wiedzieć!

    • kasiaJa pisze:

      Magdo, o co chodzi z tym ” tuleniem się do Pana Jezusa” ukradkiem w kościele?
      Zdarzało się, że często podczas modlitwy w domu prosiłam Pana Jezusa aby mnie przytulił (szczególnie w chwilach zmartwienia, bólu…) i przychodził a przytuleniem i utuleniem, no ale żeby w kościele …? Że niby co, do tabernakulum?

      • wobroniewiary pisze:

        Dlatego zadałam to pytanie….. bo czuję wielki niepokój…. daj Bożę, abym się myliła

        • magda pisze:

          Co Ty sugerujesz Ewa ?, jaka profanacja? ! Po prostu Tabernakulum jest nisko, weszłam na schodek i przytuliłam się do szybki za którą był Pan Jezus. Tyle i aż tyle.
          I jak zwykle, jak jestem przez moment szczęśliwa, coś lub ktoś mi to szczęście…zabiera. No cóż , już przywykłam do tego w moim życiu 😦

        • wobroniewiary pisze:

          Chwała Panu, ja dziś… mam tysiąc złych myśli i wolę zapytać, jak coś podejrzewać
          Magda dzięki za odpowiedź, widać dziś czarny mocno kręci się koło mnie…
          Jeszcze raz dz za wyjaśnienie ❤

        • wobroniewiary pisze:

          Dopiszę na swoje usprawiedliwienie, skąd te myśli…

          Otóż jedna nasza czytelniczka (dane znane tylko księżom i to kilku) tak bardzo chciała mieć Boga dla siebie, że ukradła hostię z koscioła przyniosła i tuliła ją w domu, opisywała na fb i u nas w spamie jak ją kołysze, śpiewa jej itd.

          Więc przepraszam, ale od razu stanęły mi tamte obrazy w oczach

        • Bogumiła pisze:

          Ja wiem jak wygląda kaplica adoracji u ojców Franciszkanów.
          Tu można obejrzeć i zobaczyć gdzie Magda leżała i do jakiej „szybki” przytulała policzek.
          Sama kocham tam chodzić.

        • Bogumiła pisze:

          No i nie zamieściłam linku.
          Tu; http://kapucynikielce.pl/kaplica-adoracji-2/

    • Sylwia pisze:

      Dziękuję Ci Magdo za tak piękne przeżycia które napisałaś <3. To jest niesamowite jak Pan Bóg znajduje nam czas na to wszystko i na to by przyjść i modlić się i czuwać .. to piękna łaska . Dziś oglądałam piękne świadectwo o kobiecie którą Pan Jezus uleczył z ciężkiej choroby ,łzy ciekną mi do teraz i dziękuję Panu za taki piękny Cud i za wszystkie Cuda które On czyni. Dziękuję za moją chorobę za to jaka jestem , nawet za to że moje plany się komplikują . Mam zapalenie oskrzeli a za tydzień zabieg . Ale zdaję się na Wolę Ojca .. Ty Panie wiesz ❤ .
      Pamiętam jak miałam łaskę Adoracji w małym pomieszczeniu zaledwie dla trzech osób ( była to kaplica Adoracji ) , tam podeszłam i płożyłam rękę modląc się i wtedy poczułam Moc Bożą to było niesamowite doświadczenie ..
      A niżej świadectwo które widziałam : https://www.youtube.com/watch?v=S90I-70cGis

      • magda pisze:

        Bogumiło, Sylwio dziękuje Wam ❤ Powiem szczerze ,że troszeczkę czułam się jak intruz. Już myślałam ,że mnie nikt nie zrozumie. Ale co poradzę, że ja tak kocham Jezusa ? I dziś też wróciłam od Pana , pożegnałam się i na chwilkę udało mi się przytulić do Niego. Dziś wyjeżdżam do domu. Bogumiło jesteś z Kielc?

      • Kasia pisze:

        Sylwia-rzeczywiscie niezwykle to swiadectwo,tez sie poplakalam-do tego ogladajac je trafilam na ks.Pawlukiewicza i jego homilie- jak kropla drázy skalé i od razu przyszly mi na mysl slowa Ojca Witko:walcz dzielny wojowniku i Magda z jej niesamowitá wolá walki dala nam przyklad jak wygrywac to,co najwazniejsze w zyciu.Tez dziékujé jej za to piékne ,szczere swiadectwo.Nie martw sie o zabieg,jesli nie wyzdrowiejesz to przesuná termin-mnie tez musieli przesunác.Pamiétam,ze caly czas modlilam sie do Matki Bozej:Zdrowas Mario….i ledwo zaczelam sie modlic,a wydalo mi sie ze za moment mnie wybudzili z narkozy i bylam zdziwiona,ze juz po wszystkim.Jesli w tym szpitalu jest mozliwosc zamowienia osobistej opieki pielégniarki na dobe po zabiegu,pewnie odplatnie,ale zrob to,bo te pierwsze godziny i noc moga byc bardzo trudne-taka fachowa pomoc moze byc niezbédna,bo bédzesz bardzo oslabiona i mozesz miec wymioty,choc niekoniecznie.Ze swojej strony obiecujé modlitwé podczas adoracji Najswiétszego Sakramentu.Niech Mateczka Najswiétsza otuli cie plaszczem swej opeki i milosci.Ponizej homilia ks .Pawlukiewicza-tez mnie jakos poruszyla,proste ,przystepne slowa przeplatane poczuciem humoru 🙂

        //www.youtube.com/watch?v=6zdCrKUZ9sg

        • Kasia pisze:

        • Sylwia pisze:

          Kasiu dopiero dziś od czytałam nie było mnie tu przez dwa dni .. Ciesze sie że to świadectwo cię poruszyło, to jest wspaniałe . Oczywiście to co napisała Magda również jest cudowne ,pięknie ,budujące. Co do homilii ks. Pawlukiewicza też zadziwiające jest to że jak ogłądałam to świadectwo to potem automatycznie się mi to wyświetliło . Muszę przyznać że bardzo lubię gdy On mówi , uczy nas pewnych spraw ale za razem robi to w sposób wesoły , co przyciąga ludzi :). Co do zabiegu dziękuje ci za cenne rady , co do opieki całodobowej szczerze mówiąc nie wiedziałam że tak można.. Ale jak nie będę mieć możliwości to jakoś dam radę.. Też myślę usypiać z modlitwą na ustach . Po ludzku się boję ale wszystko pokładam w rękach Pana Boga . Z tym przekladaniem terminów to tak średnio bo jak wyznacza mi na lipiec to nie ma szans ,bo mam inne wizyty u lekarzy w tym kolejny pobyt w szpitalu , liczę że jednodniowy z powodu dokładnego badania oka .. Więc nie wiem jak będzie , ale będzie co ma być. PAN Bóg wszystko zaplanuje 🙂 . Dziękuje Ci i pozdrawiam , Błogosławieństwa Bożego <3.

    • Elizeusz pisze:

      Choć zostało to wyjaśnione, to słowa Magdy o przytulaniu/tuleniu się do Pana Jezusa obecnego w Tabernakulum wywołały o niektórych Osób konsternacje, zaniepokojenie, myśl o profanacji …, co z drugiej strony jest rozumiem jak najbardziej uzasadnioną troskę o…
      W św. Ewangelii znajduje się piękna w swojej wymowie i głębi perykopa (napisana z myślą o naszych czasach i nie czas, by nią szczegółowo wyjaśniać) o uzdrowieniu przez Pana Jezusa niewiasty (o imieniu Enue) z upływu krwi z swego łona, której nie mogli pomóc lekarze, a z powodu, której to dolegliwości była wyłączona ze społeczności izraelskie, na podobieństwo trędowatych (ntt. sporo jest napisane w dziele bł. A.K. Emmerich „Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa…”)
      Przytoczę pewien fragment tej ewangelicznej perykopy
      …Słyszała ona o Jezusie, więc przyszła od tyłu, między tłumem i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem sobie: żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa (jeżeli dotknę tych szat Jego, odzyskam zdrowie). Zaraz też/Natychmiast ustał jej krwotok i poczuła w swym ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości/tego cierpienia… (Mk 5,27-29).
      W nawiązaniu do powyższego pozwolę sobie przytoczyć, te oto poniższe fragmenty Mowy pogrzebowej wygłoszonej przez św. Grzegorza z Nazjanzu (330-390, dr Kościoła) z przydomkiem „Teolog”, na cześć jego rodzonej siostry, Gorgonii, która w swej po ludzku niemożliwej do uleczenia choroby postąpiła podobnie jak Enue i została w podobny sposób cudownie uzdrowiona mocą wiary w Chrystusa:
      …Znany jest wam wypadek spłoszonych mulic, kiedy wóz został porwany i nieszczęśliwie się wywrócił. Gorgonia miała wszystkie członki i kości potłuczone lub połamane, niektóre widocznie, inne w głębi ciała. Jej ciało uległo niemocy i leżała w ciężkiej chorobie. A była to choroba niezwykła o dziwnych objawach. Nagle jej ciało rozpalało się; przebiegały ja jakieś dreszcze, krew wrzała, potem stygła; następowało drętwienie i cała pokrywała się nieprawdopodobną bladością; traciła przytomność i członki opanowywał bezwład. I to wszystko po kolei w niewielkich odstępach, czasami nawet bez najmniejszej przerwy. Uważano, że to nie była jakaś ludzka choroba. Sztuka lekarska niewiele tu pomagała, chociaż lekarze skrzętnie badali objawy, każdy z osobna i wielu razem; nie pomogły także łzy rodziców ani publiczne modły prośby do Boga, które zanosiła cała społeczność wiernych, jak gdyby każdy prosił o własne zdrowie…
      Jak postępuje wtedy ta wielka dusza, godna największych pochwał? Jaki lek wymyśla na swą chorobę? To właśnie dotychczas zostało otoczone tajemnicą. Wyrzeka się wszystkich innych lekarzy i ucieka się do Lekarza wszystkich, bowiem spodziewała się pomocy od niego, który tak ją doświadczył, dopuścił, że tak bardzo cierpiała… Wykorzystując osłonę nocy, w chwili kiedy choroba daje jej trochę wytchnienia, pada przed ołtarzem z całą swoją wiarą. Wielkim głosem woła do Tego, który na ołtarzu odbiera hołd, wymienia wszystkie Jego imiona, przypomina mu wszystkie dowody Jego mocy, jakich kiedykolwiek udzielił – znała bowiem dobrze i stary i nowy Testament – w końcu zdobywa się na jakąś pobożną i piękną odwagę: postępuje w ślad za tą, która dotknięciem skrawka szaty Chrystusa wstrzymała odpływ krwi. Jak to robi? – Opiera głowę o ołtarz, nie przerywając wołania, strugami łez zrasza go, jak ongiś owa niewiasta zrosiła nogi Chrystusowe i oświadcza, że nie opuści Go i nie odejdzie, zanim zdrowia nie odzyska. Następnie całe swe ciało tym swoim lekarstwem namaszcza, a to, co ze świętych postacią Ciała lub krwi w jej ręku pozostało miesza ze łzami. I o dziwo! – n a t y c h m i a s t odczuwa, że jest uzdrowiona. Odeszła więc z lekkim ciałem, lekką duszą i uwolnionym umysłem, ponieważ otrzymała jako nagrodę za okazaną nadzieję to, czego oczekiwała, czyli dzięki siłom duszy odzyskała siły fizyczne. Albowiem niezaprzeczalnym faktem jest to, że nikomu innemu, jak tylko Jemu zawdzięczała powrót do zdrowia. Cierpiała jako istota ludzka, ale została uzdrowiona w sposób nadludzki. Cierpiała ponad wszelkie wyobrażenie, ale wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu wróciła do siebie, jak gdyby zdrowie nieomal że pochłonęło niemoc, a uzdrowienie jej stało się głośniejsze niż porażenie członków. Miała widocznie dostarczyć współczesnym, a także przyszłym pokoleniom tematu do opowiadań, szczególnie zaś przykładu wiary w cierpieniach wynagrodzonej już tu na ziemi przez Najsprawiedliwszego Płatnika ku zbudowaniu wielu, by ich przez to wprowadzić na drogę wiary (por. Rz 4,4.20.22-25), a przez rzeczy widzialne do rzeczy niewidzialnych oraz dowodu niezwykłej mocy Bożej… (źródło: Jan Maria Szymusia „Grzegorz Teolog”, z mowy 8,15-18; Poznań 1965).
      Tym wpisem chciałbym nieco uchylić „zgorszenie” zachowania Magdy. cdn

      • wobroniewiary pisze:

        NIE MA ŻADNEGO ZGORSZENIA!!!
        Było niezrozumienie, spowodowane innym czynem innej osoby
        Nie potrzeba szukać cierni, gdzie ich brak!

        • Elizeusz pisze:

          Ewo! Jak pisałem, zanim zostało wyjaśnione zachowanie przed Tabernakulum, były jak pisała sama Magda „podejrzenia/myśli w sercu” o… (sama wiesz, co pisałaś i z jakich powodów), które teraz nazwałaś „nieporozumieniem”. Ale chcę żebyś wiedział, że w żaden sposób swoim wpisem Cię nie atakuję. Co zaś do „zgorszenia” to powinno nim być naganny sposób przyjmowania i podawania przez duchownych Pana Jezusa na rękę, usankcjonowany przez/w (za przyczyna modernistycznej części) KK, wprowadzony zresztą metodą faktów dokonanych przy współudziale i „piekielnej radości” tryumfu w tym zakresie mocy ciemności, jak o tym m.in. świadczą udokumentowane wypowiedzi demonów z egzorcyzmów Anneliese Michel.

      • Elizeusz pisze:

        Podam też inny współczesny nam przykład, „przypadek”/świadectwo Łukasza, opisany w artykule zatyt. ‚Dotknąłem Go’ w n-rze 4/2007 dwumiesięcznika „Miłujcie się!” (na str. 46-47), z którego zacytuję małe fragmenty:
        „W tej parafii trwa wieczysta adoracja, więc usiadłem sobie przed Bogiem z rozdzierającym szlochem i krzykiem w głębi duszy i tak trwałem jakiś czas…
        Coraz bardziej przesycony tym doznaniem, poczułem silne pragnienie dotknięcia monstrancji. Zapytałem klęczącej obok siostry zakonnej, czy mogę to zrobić, a gdy uzyskałem od niej twierdzącą odpowiedź, uradowany i wzruszony podszedłem jak najbliżej, ukląkłem i z drżeniem, łzami, prosząc Boga o uzdrowienie swojej duszy i uśmierzenie popędów ciała, dotknąłem Go. Natychmiast spłynęło na mnie doświadczenie Jego przenikającej bliskości i tak ogromnej mocy, że czułem, jakby mi wlewał w serce całą beczkę swojej miłości. Przemknęła mi po głowie myśl o tej kobiecie z Ewangelii, która pośród tłumu dotknęła płaszcza Jezusa, przez co wyszła z Niego moc. Trzymałem rękę jeszcze przez chwilę i puściłem Tego, Którego w tamtym momencie moja dusza kurczowo uczepiła się całą sobą…
        Całość: https://archiwum.milujciesie.org.pl/nr/mlodziez/dotknalem_go.html
        Na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć, że znam osobę, która będąc chorą na ciele zachowując się podobnie jak Enue czy Łukasz została całkowicie uzdrowiona i dawała i daje temu publiczne świadectwo.
        Ten wpis dedykuję również Sylwii!

        • Bogumiła pisze:

          Ja też mogę złożyć świadectwo uzdrowienia głowy mojej mamy przez położenie dłoni na Tabernaculum w szpitalnej kaplicy. Zrobiła to z wielką miłością i nawet nie prosiła za siebie, tylko za tatę, który leżał po udarze w szpitalu. Byłam świadkiem tego uzdrowienia. Mama od razu po wyjściu opowiedziała co poczuła a była zmieniona na twarzy. Poczuła uderzenie gorąca i nagle jej głowa stała się lekka i mogła nią ruszać, odwracać głowę a dawniej nie mogła odwracać głowy. Po tym wydarzeniu tato zadziwiająco, dla lekarzy, szybko doszedł do siebie (a był już wtedy po osiemdziesiątce). Myślę, że Pan chciał uzdrowić moją mamę i nawet posłużył się chorobą taty.

          Po za tym w pierwszej książce ojca Witko (chyba tej: „Nie bój się, wierz tylko”) opisywał jak modlili się we wspólnocie nad kobietą w ciężkiej depresji po śmierci męża i nic nie pomagało. W końcu ojciec Józef kazał tej kobiecie objąć Tabernaculum. Kobieta została przerzucona przez połowę kościoła i wstała całkowicie uwolniona od depresji.

          Myślę, że wiele osób w kaplicy adoracji u franciszkanów w Kielcach dotyka przez szybkę Pana bo na szybie są ślady po wielu palcach. 🙂
          Nie dziwi mnie to, wszak przytulać się do Pana jest największym przeżyciem jaki może nas spotkać. 🙂
          Pozdrawiam Wszystkich!

        • Sylwia pisze:

          Elizeusz dziękuję że dedykujesz ten wpis również mnie 🙂 . Bardzo spodobało mi się sformułowanie : „Jego przenikającej bliskości i tak ogromnej mocy, że czułem, jakby mi wlewał w serce całą beczkę swojej miłości” Tak i muszę się pod tym podpisać , człowiek czuje taki ogrom miłości że nie jest w stanie pojąć tego ludzkim rozumem . To jest piękne i chciałabym by każdy człowiek na Ziemi mógł poczuć ten ogrom miłości , tą wspaniałą Moc która wypływa z Najświętszego Sakramentu . To niesamowite nie do opowiedzenia słowami . Wiesz to zadziwiające , ale przypominając mi o kobiecie i Płaszczu to ja często właśnie łapię się na takiej mojej własnej modlitwie . Mówię :” Panie Jezu chcę się Ciebie dotknąć jak tamta kobieta , chcę Byś ty mnie Panie dotknął i przytulił ” – to jest moja własna modlitwa . Dziękuję ❤ .

        • Sylwia pisze:

          Bogumiło to wspaniałe co napisałaś i Chwała Panu ! Niech Bóg będzie Uwielbiony !

    • Dorota pisze:

      Magdusiu piękne to odpisałaś ❤ Boże Błogosław Jej pięknej miłości i wierności na zawsze +++

  7. rysik pisze:

    Telewizja publiczna pokaże Uroczystość Bożego Ciała
    W uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa telewizyjna Jedynka transmitować będzie Mszę św. i całą procesję eucharystyczną z Poznania. W 1050. rocznicę Chrztu Polski procesję ze stolicy Wielkopolski poprowadzi przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
    Abp Gądecki przewodniczyć będzie najpierw Mszy św. w poznańskim sanktuarium Bożego Ciała, ufundowanym przez króla Władysława Jagiełłę. Po Mszy, celebrowanej z nowo wyświęconymi księżmi, procesja uda się do czterech ołtarzy.

    – Trasa procesji liczy ponad dwa kilometry, a wierni przechodzą m.in. pod oknami poznańskiego szpitala onkologicznego i Szpitala Przemienienia Pańskiego, założonego przez siostry szarytki blisko 200 lat temu – mówi KAI ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik archidiecezji.

    Hasła umieszczone przy czterech ołtarzach zostały zaczerpnięte z programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce i mówią o tajemnicy Eucharystii jako chlebie Bożym, który karmi miłością.

    Kazania przy kolejnych stacjach eucharystycznych wygłosi ks. Wojciech Nowicki, redaktor Radia Emaus, a przy ostatnim ołtarzu – abp Stanisław Gądecki. Ewangelie przy czterech ołtarzach śpiewać będą w tym roku księża neoprezbiterzy.

    Transmisję telewizyjną będzie można oglądać na całym świecie na antenie TVP Polonia. Do realizacji programu posłużą wozy transmisyjne z ośrodków Telewizji Polskiej z Poznania, Łodzi, Rzeszowa, Olsztyna i Wrocławia. Początek transmisji w czwartek 26 maja o godz. 10.00.
    http://gosc.pl/doc/3180279.Boze-Cialo-pierwszy-raz-w-TVP

    • AnnaSawa pisze:

      To świetna wiadomość. Dzięki Bogu.

    • magda pisze:

      Nie przepraszaj Ewo, to ja może trochę się uniosłam, trochę zdenerwowałam. Już chciałam rano biec do spowiedzi. Ale byłam świadkiem jak na adoracji młody człowiek, też dotknął tej szybki na pożegnanie, choć było dużo ludzi. A dla mnie to było naprawdę wielkie szczęście, takie spotkanie ,można powiedzieć ,,sam na sam”.
      Boże Wielki !, nawet by mi przez mój umysł nie przeszło, brać Chrystusa do moich łap!
      Jeżeli ten mój wpis faktycznie był nie fair, żenujący i jeżeli ktoś może mieć faktycznie złe skojarzenia to go Adminko wykasuj .
      Spokojnej nocy Ewo , z Panem Bogiem ❤

      • wobroniewiary pisze:

        Nie wykasuję, niech będzie nauką dla innych, że nie można pochopnie podejrzewać (jak ja) ale że mimo wszystko warto pytać, by inni wiedzieli co jest właściwe 🙂

        A co to ja święta jestem? też popełniam błędy -grunt przeprosić i wyjaśnić czemu (tamta od „domowej adoracji”)

  8. Marakuja pisze:

    Kulisy cudu w Legnicy. NASZA ROZMOWA z proboszczem parafii św. Jacka

    A Legnica w tej Europie?
    Widać, że też ma swoje miejsce. Zaczyna być znana, bo jeżeli zgłaszają się grupy młodzieży z USA, które przyjeżdżają na Światowe Dni Młodzieży i zastrzegają, że diecezją, w której chcą przeżyć pierwszy etap, ma być Legnica, ponieważ wydarzył się tu cud eucharystyczny – to nie jest już sprawa naszej parafii, ale sprawa globalna dzięki Bożej Opatrzności. We mnie pojawiają się pytania o cud eucharystyczny w Buenos Aires czy Sokółce na Podlasiu, o to, że w tej Bożej narracji jest kwestia: co my mamy do przekazania innym. Bóg tak mnie kocha, że chce mi pokazać, iż we mnie kona. Przecież mając taką świadomość, nie można w obliczu takiej miłości nie zmieniać swojego życia. To jest jak wystrzał artyleryjski od Pana Boga, który chce nam pokazać coś, czego być może nie chcieliśmy widzieć. Zapatrzyliśmy się w nasze codzienne plany, a Bóg się upomina.

    Pan Jezus daje nam w 2016 r. swoje umęczone serce. Jak to tłumaczyć?
    Nawracajmy się. Po prostu zamyślmy się nad swoim życiem. Zadawajmy sobie pytania: co Pan Bóg nam przez to mówi? Czy moje plany życiowe podobają się Bogu? Życie w grzechu, w konkubinacie, rezygnacja z sakramentu pokuty, pojednania, z przystępowania do komunii. W imię czego? Moich planów, bo to jest moje życie? A może Bóg mówi, żeby uwzględnić Go jednak w swoim życiu, bo w końcu umarł za mnie na krzyżu.

    Ktoś powie: „Jestem szczęśliwy, więc czego ten Bóg ode mnie chce?”.
    Żebyś był naprawdę szczęśliwy, żył ewangelią. Może trzeba do tego wrócić. Nie tylko pamiętać o Panu Bogu wtedy, gdy jest mi ciężko. Traktować Boga tylko jako koło ratunkowe, gdy moje plany ulegają ruinie. Może te znaki mają przewrócić dotychczasowy plan myślenia, że to nie ja, ale Bóg ma być na pierwszym miejscu w moim życiu, bo to On wie, co jest mi najbardziej potrzebne i najbardziej dla mnie istotne. Powszechnie jednak mówi się o realizacji tylko własnych planów, bo to jest przecież moje życie. A później z tych pomysłów wynika to, co widzimy: ile jest nieszczęśliwych dzieci, bo ich rodzice realizowali jakieś swoje plany, np. plany rozbicia rodziny. My się w tych planach duchowo nie rozwijamy, a moralnie wręcz stajemy się barbarzyńcami.

    cały wywiad tu:
    http://niezalezna.pl/80891-kulisy-cudu-w-legnicy-nasza-rozmowa-z-proboszczem-parafii-sw-jacka

  9. Marakuja pisze:

    Jedyna świątynia na świecie nie poświęcona ludzką ręką, poświęcona przez św. Michała Archanioła;

  10. Szymon pisze:

    Dziś rocznica śmierci wielkiego Polaka
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Witold_Pilecki

  11. Sylwia pisze:

    A ja dzisiaj w nocy miałam dziwny sen. Śniło mi się, że widzę 3 postaci płynące na obłokach, nisko tuż nad ziemią jak na falach. Te 3 postaci raz płyną na obłokach białych, raz ciemniejszych. Ja to obserwuję. W głowie pojawia mi się myśl że te obłoki to pewne czasy. Te jaśniejsze lepsze, te ciemniejsze gorsze. Postaci nie widzę wyraźnie ale w wiem że w środku stoi kobieta, a po jej bokach dwaj mężczyźni. Oni na tych obłokach płyną. W głowie mam myśl, że to Maryja z dwoma apostołami. Apostołowie są ubrani skromnie. Strój kojarzy mi się z jakimś strojem pasterskim. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam że to Piotr i Paweł. Kobietę widziałam najmniej wyraźnie. Jednocześnie jak te postaci podpływały na kolejnych obłokach miałam taką myśl w głowie że muszę się modlić do Matki Bożej. Ostatnia fala jak ją zobaczyłam wydawała mi się bardzo ciemna i groźna. Zaraz mnie też ta fala ogarnęła i miałam myśl że muszę odmówić litanię do Matki Boskiej. Na chwilę znalazłam się w jakimś wielkim kościele. Stałam nie daleko jakiegoś zakonnika. Ten kościół był prawie pusty. Z boku zobaczyłam tylko konfesjonał w którym ktoś się spowiadał. Jak się obudziłam zaraz sprawdziłam czy jest jakaś litania do Matki Bożej i znalazłam litanię Loretańską, więc ją zamówiłam. Teraz wzięłam telefon, bo chciałam przeczytać kiedy się tą litanię odmawia i przez przypadek nacisnęła mi się wasza stronka ( ekran dotykowy) postanowiłam więc sprawdzić jaki jest dzisiejszy wpis. No i jak przeczytałam, to postanowiłam podzielić się tym snem. W śnie byłam jakby świadkiem, a te ostatnie ciemne obłoki to miałam wrażenie jakby to był ten czas teraz. Przy ostatniej myśli o modlitwie miałam poczucie przynaglenia. W kościele najbardziej ” uderzyła ” mnie pustka i konfesjonał. Pozdrawiam, rzadko tu piszę, ale często czytam.

  12. Kinga pisze:

    W niedziele zlozylam do stóp Matki Bozej Kebelskiej wszystkie wasze intencje.

  13. Sylwia pisze:

    Kingo Bóg zapłać ❤ .

  14. wobroniewiary pisze:

    O chwała Ci Panie ❤
    Dziękuję NMP, św. Michale Archaniele, mój Aniele Stróżu i wszyscy Aniołowie i Święci !
    Już dziś, teraz przyszły te medaliony a miały dojść w poniedziałek bo nic nie idzie zwykłym listem 1 dzień

    O Boże, dziękuję Ci z całego serca ❤

    • Bogumiła pisze:

      AMEN! 🙂

    • wobroniewiary pisze:

      I jeszcze film ze Świebodzina ze spotkania z Patrycją, spotkanie prowadzi i tłumaczy o. Maciej Bagdziński 😀

      Jak pozwoli, to dam na you tube 😉

    • Maria z Warszawy pisze:

      No i co teraz moja miła Ewo???? Przyznaj, że u Boga wszystko jest możliwe, prawda?

      • wobroniewiary pisze:

        Jest 🙂
        A wiesz dzięki komu dziś akurat?
        Mój ukochany św. O. Pio dziś ma urodziny 😀 ❤
        Sama wysyłająca napisała:
        „Nieprawdopodobne
        Nie były przecież PRIORYTETEM”

        • wobroniewiary pisze:

          Dziś 129. urodziny ojca Pio!
          (25.05.1887 – 23.09.1968)

          MODLITWA O WSTAWIENNICTWO OJCA PIO

          Święty Ojcze Pio,
          naznaczony świętymi znakami męki naszego Zbawiciela,
          Ciebie wybrał Bóg,
          abyś w naszych czasach na nowo ukazał potęgę
          i cuda Bożej miłości.
          Bądź w niebie naszym patronem,
          a gdy wzywamy Twojego potężnego
          wstawiennictwa u tronu Bożego Miłosierdzia,
          uproś nam przebaczenie grzechów,
          łaskę zjednoczenia z Jezusem Chrystusem w Eucharystii
          i radość trwania w Kościele świętym.
          Broń nas przed złym duchem,
          kieruj nasze kroki na drogę pokoju
          i naucz nas żyć w prawdzie i wolności dzieci Bożych.
          Amen

  15. Sylwia pisze:

    Kochany Ojcze Pio Módl się za nami , bądź przy nas .

    • Kasia pisze:

      W dniu urodzin O.Pio same dobre wiadomości na WOWiT 🙂 ,a przy okazji jakie wspaniałe świadectwa..
      Magdo -dziękuję ci za twoje.Prawdę mówiąc nie wiedziałam,że można tak dotknąć Jezusa poprzez szybkę.Gdy jestem na codziennej adoracji Najśw.Sakramentu widzę czasem jak ktoś podchodzi i kładzie rękę na postument,na którym stoi monstrancja z Panem Jezusem,a czasem ktoś składa ukłon do samej ziemi i są to osoby różnych narodowości.Wszystko to napawa radością i nadzieją,a także umacnia w wierze .

  16. Anna pisze:

    Święty Ojcze Pio, proszę o Twoje pośrednictwo u Boga w znanej memu sercu sprawie. Otocz moją rodzinę swą opieką, szczególnie córki, nie pozwól aby ojciec je bardziej skrzywdził i oszukał i aby nie rzutowalo to na ich dalsze życie. Pozwól też mojej kuzynce uwolnić się od despoty i kłamcy i odzyskać ukochane dziecko i nie poddać się rozpaczy. Dziękuję za wszystkie łaski jakich doswiadczałam i doswiadczam nadal i wszystkich ludzi, na których mogę liczyć. Proszę też za osoby mi nieprzychylne, aby łuski spadły z ich oczu i zdały sobie sprawę, że niszczą rodzinę, szczególnie za męża i jego matkę, proszę miej ich w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie! Ty się tym zajmij!

    • Kasia pisze:

      Kochany O.Pio módl się za nami wszystkimi,wstawiaj się za nami nieustannie u Boga Ojca,wypraszaj nam i naszym bliskim potrzebne łaski,szczególnie łaskę nawrócenia,przemiany serc i uzdrowienia, a nade wszystko łaski i dary Ducha Świętego,abyśmy się stali wiernymi sługami Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki.

  17. Teresa pisze:

    O.Pio dziekuję Ci za wszystko

  18. Pingback: Kościół uznał objawienia Maryi z San Nicolas de los Arroyos « Krzysztof OSUCH, SJ – Szukać i znajdować Boga we wszystkim

  19. Pingback: Kościół uznał objawienia Maryi z San Nicolas de los Arroyos | Serce Jezusa

  20. Małgosia pisze:

    Św.O.Pio proszę Cię o wstawiennictwo, uproś dla całej rodziny łaskę zgody, porozumienia, przebaczenia, gorliwej wiary, posłuszeństwa woli Bożej i pokoju w sercach naszych.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s