Ks. Adam Skwarczyński: Litania do św. Jana Apostoła i Ewangelisty (tekst własny, aprobata Kurii Siedleckiej l.dz.960/2017)

Dziś wspominamy świętego Jana, Apostoła i Ewangelistę

jan_1Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to ich liczba stawia go zaraz po św. Piotrze na drugim miejscu. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), a o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy).
Początkowo Jan był uczniem Jana Chrzciciela, ale potem razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem (J 1, 35-40). Musiał należeć do najbardziej zaufanych uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Jan w Ewangelii nie podaje swojego imienia. Jednak jako naoczny świadek wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Rzymska godzina dziesiąta – to nasza godzina szesnasta. Po tym pierwszym spotkaniu Jan jeszcze nie został na stałe przy Panu Jezusie. Jaki był tego powód – nie wiemy. Być może musiał załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O ostatecznym przystaniu Jana do grona uczniów Jezusa piszą św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11).
Jan pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy to, że miał własną łódź i sieci. Niektórzy sądzą, że dostarczał ryby na stół arcykapłana – dzięki temu mógłby wprowadzić Piotra na podwórze arcykapłana po aresztowaniu Jezusa. Ewangelia odnotowuje obecność Jana podczas Przemienienia na Górze Tabor (Mk 9, 2), przy wskrzeszeniu córki Jaira (Mk 5, 37) oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Mk 14, 33).
Kiedy Jan wyraził zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wyrzucać z ludzi szatanów w imię Jezusa (sądził bowiem, że jest to wyłączny przywilej Chrystusa i Jego uczniów), otrzymał od Pana Jezusa odpowiedź: “Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9, 37-38).
Pewnego dnia do Pana Jezusa przybyła matka Jana i Jakuba z prośbą, aby jej synowie zasiadali w Jego królestwie na pierwszych miejscach, po Jego prawej i lewej stronie. Pan Jezus wiedział, że matka nie uczyniła tego sama z siebie, ale na prośbę synów. Dlatego nie do niej wprost, ale do nich się odezwał: “Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” Kiedy zaś ci odpowiedzieli: “Możemy”, otrzymali odpowiedź: “Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej czy lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował” (Mt 20, 21-28; Mk 10, 41-52).
Szczegół ten zdradza to, że nawet tak świątobliwy Jan nie całkiem bezinteresownie przystąpił do Pana Jezusa w charakterze Jego ucznia. Przekonany, że wskrzesi On doczesne królestwo Izraela na wzór i co najmniej w granicach królestwa Dawida, marzył, by w tym królestwie mieć wpływowy urząd, być jednym z pierwszych ministrów u Jego boku. Samemu jednak wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi – i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Warto tu tylko uzupełnić, że według relacji Marka to oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa z tą dziwną prośbą, nie wyręczając się przy tym matką.
Chrystus nadał Janowi i Jakubowi, jego bratu, drugie imię – “Synowie gromu” (Łk 9, 51-56). Jan zostaje wyznaczony razem ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jan spoczywał na piersi Zbawiciela. Tylko on pozostał do końca wierny Panu Jezusowi – wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierza mu swoją Matkę, a Jej – Jana jako przybranego syna (J 19, 26-27).
Po zmartwychwstaniu Chrystusa Jan przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie “ujrzał i uwierzył” (J 20, 8), że Chrystus żyje. W Dziejach Apostolskich Jan występuje jako nieodłączny na początku towarzysz św. Piotra. Obaj idą do świątyni żydowskiej na modlitwę i dokonują u jej wejścia cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3, 1 – 4, 21). Jan z Piotrem został delegowany przez Apostołów dla udzielenia Ducha Świętego w Samarii (Dz 8, 14-17). We dwóch przemawiali do ludu, zostali pojmani i wtrąceni do więzienia (Dz 4, 1-24). O Janie Apostole wspomina także św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. Nazywa go filarem Kościoła (Ga 2, 9).
Jan przebywał przez wiele lat w Jerozolimie (Ga 2, 9), potem prawdopodobnie w Samarii, a następnie w Efezie. To tam napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie. Wynika z nich, że jako starzec kierował niektórymi gminami chrześcijańskimi w Małej Azji. Z Apokalipsy dowiadujemy się, że były to: Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea.
Tradycja wczesnochrześcijańska okazywała żywe zainteresowanie losami św. Jana Apostoła po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Św. Papiasz (ok. 80-116) i św. Polikarp (ok. 70-166) szczycą się nawet, że byli uczniami św. Jana. Podają nam pewne cenne szczegóły z jego późniejszych lat. Podobnie św. Ireneusz (ok. 115-202) przekazał nam zaczerpnięte z tradycji niektóre wiadomości. Także w pismach apokryficznych znajdujemy o życiu Jana okruchy prawdy. Z tych wszystkich źródeł wynika, że Jan głosił Ewangelię albo w samej Ziemi Świętej, albo w jej pobliżu, a to ze względu na Matkę Bożą, nad którą Chrystus powierzył mu opiekę. Po wybuchu powstania żydowskiego Jan schronił się zapewne w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, tj. do roku 70 (zburzenie Jerozolimy). Stamtąd udał się do Małej Azji, gdzie pozostał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza Apostoł wrócił do Efezu, by tu za panowania Trajana (98-117) zakończyć życie jako prawie stuletni starzec. Potwierdzają to św. Ireneusz i Polikrates, biskup Efezu (ok. 190 roku).
W wieku II lub III powstał w Małej Azji apokryf Dzieje Jana. Przytacza go m.in. Focjusz. Do naszych czasów dochowały się jego znaczne fragmenty. Według tego pisma Domicjan wezwał najpierw Jana do Rzymu. Nie miał jednak odwagi skazać starca na gwałtowną śmierć, dlatego zesłał go na wygnanie na wyspę Patmos, by na tej skalistej, niezaludnionej wyspie Morza Egejskiego zginął powolną śmiercią. Na szczęście chrześcijanie nie zapomnieli o ostatnim świadku Chrystusa. Główną treścią apokryfu są cuda, jakie Jan miał zdziałać w Rzymie i w Efezie. W opisach znajduje się tak wiele legendarnych motywów, że trudno wydobyć z tego apokryfu prawdę. Utrwaliło się podanie, że Domicjan usiłował najpierw w Rzymie otruć św. Jana. Kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Wtedy cesarz kazał go męczyć we wrzącym oleju, ale Święty wyszedł z niego odmłodzony. Przez kilkaset lat (do roku 1909) 6 maja było nawet obchodzone osobne święto ku czci św. Jana w Oleju.
Jan miał mieć ucznia, którego w sposób szczególniejszy miłował i z którym łączył wielkie nadzieje. Ten wszakże wszedł w złe towarzystwo i został nawet hersztem zbójców. Apostoł tak długo go szukał, aż go odnalazł i nawrócił. Euzebiusz z Cezarei pisze, że Jan nosił diadem kapłana, że organizował gminy i ustanawiał nad nimi biskupów, a w Efezie miał wskrzesić zmarłego.
Swoją Ewangelię napisał Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza tego, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami przez synoptyków opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: “I oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1, 14), zaś w swoim pierwszym liście napisze jeszcze dobitniej: “To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” (1 J 1, 1). Ewangelię św. Jana zna św. Ignacy z Antiochii (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii.
Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie z Małej Azji. Znali oni dobrze Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach rozpowszechniały się pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów.
Według podania, cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Apostoł wrócił do Efezu, gdzie zmarł niebawem ok. 98 roku. Jako więc jedyny z Apostołów zmarł śmiercią naturalną. Dlatego podczas dzisiejszej liturgii celebrans nosi szaty białe, a nie – jak w przypadku wszystkich pozostałych Apostołów – czerwone. Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie ok. 191 roku podaje w liście do papieża św. Wiktora Polikrates, biskup Efezu. Papież św. Celestyn I w liście swoim do ojców soboru efeskiego z 8 maja 431 roku winszuje im, że mogą czcić relikwie św. Jana Apostoła. Św. Grzegorz z Tours (+ 594) wspomina o cudach, jakie działy się przy tym grobie. Badania archeologiczne, przeprowadzone w 1936 roku, potwierdziły istnienie tego grobu. Dzisiaj z wielkiej metropolii, jaką niegdyś był Efez, pozostały jedynie ruiny, a na nich powstała mała wioska turecka.

Święty Jan EwangelistaJan jest patronem Albanii i Azji Mniejszej; ponadto aptekarzy, bednarzy, dziewic, zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem: introligatorów, kopistów, kreślarzy, litografów, papierników, pisarzy oraz owczarzy, płatnerzy, skrybów, ślusarzy, teologów, uprawiających winorośl oraz wdów. Kult św. Jana Apostoła w Kościele był zawsze bardzo żywy. Najwspanialszą świątynię wystawiono mu w Rzymie. Jest nią bazylika na Lateranie pod wezwaniem świętych Jana Chrzciciela i Jana Apostoła. Zwana jest również bazyliką Zbawiciela – matką wszystkich kościołów chrześcijaństwa, gdyż jako pierwsza była uroczyście konsekrowana przez papieża św. Sylwestra I (+ 335) i dotąd jest katedrą papieską. Nadto w Rzymie wystawiono św. Janowi Apostołowi jeszcze inne kościoły, np. przy Bramie Łacińskiej (ante Portam Latinam), gdzie Apostoł miał być męczony w rozpalonym oleju. Do Jana Apostoła szczególne nabożeństwo miały św. Gertruda i św. Małgorzata Maria Alacoque. Właśnie w dniu dzisiejszym, w dniu jego święta miały objawienia dotyczące nabożeństw do Serca Pana Jezusa. Szczególnym nabożeństwem do św. Jana Apostoła wyróżniali się kiedyś w Polsce krzyżacy. Wystawili też oni szereg kościołów ku jego czci.

W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako stary Apostoł, czasami jako młodzieniec w tunice i płaszczu, rzadko jako rybak. Najczęściej występuje w scenach będących ilustracjami tekstów Pisma św.: jest jedną z centralnych postaci podczas Ostatniej Wieczerzy, Jan pod krzyżem obok Maryi, Jan podczas Zaśnięcia NMP, Jan na Patmos, Jan i jego wizje apokaliptyczne. Bywa – błędnie – przedstawiany w scenie męczeństwa, zanurzony w kotle z wrzącą oliwą. Czasem na obrazach towarzyszy mu diakon Prochor, któremu dyktuje tekst. Jego atrybutami są: gołębica, kielich z Hostią, kielich zatrutego wina z wężem (wąż jest symbolem zawartej w kielichu trucizny-jadu; na tę pamiątkę podaje się dzisiaj w wielu kościołach wiernym poświęcone wino do picia, by nie szkodziła im żadna trucizna), kocioł z oliwą, księga, orzeł w locie, na księdze lub u jego stóp, siedem apokaliptycznych plag, zwój.

   LITANIA DO ŚW. JANA, APOSTOŁA I EWANGELISTY
(Tekst Litanii Ks. Adam Skwarczyński, aprobata Kurii Siedleckiej l.dz.960/2017)

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże –                                 zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże –
Duchu Święty Boże –
Święta Trójco, Jedyny Boże –
Święta Maryjo –                                        módl się za nami.
Święci Apostołowie i Ewangeliści –      módlcie się za nami.
Święty Janie Apostole –                          módl się za nami.
Przygotowany przez świętego Jana Chrzciciela na przyjście Mesjasza –
Umiłowanu uczniu Mistrza z Nazaretu –
Wzorze młodych, idących za Jezusem –
Czysty i niewinny na wzór Baranka Bożego –
Najpokorniejszy z wybranych przez Pana –
Najzdolniejszy i najpilniejszy ze słuchaczy i naśladowców Jezusa –
Gorliwy rybaku dusz ludzkich –
„Synu gromu”, zapalczywy obrońco tego, co Boże i święte –
Ewangelisto, jak orzeł wzlatujący ponad zasłonę materii –
Teologu, przenikliwy w zgłębianiu Bożych tajemnic –
Głosicielu Słowa, które ciałem się stało i zamieszkało między nami –
Natchniony piewco Boga, który jest Miłością –
Przewodniku szukających Źródła wody żywej i Chleba życia –
Świadku Życia, które objawiło się i którego dotykały twoje ręce –
Zwiastunie prawdziwej Światłości, oświecającej każdego człowieka –
Zapatrzony w chwałę Mesjasza – Cudotwórcy z Kany Galilejskiej –
Nauczycielu pokładających ufność w pomocy Maryi – orędowniczki z Kany –
Wierny świadku tajemnic Wieczernika –
Powierniku Serca Jezusowego, pełnego czułości i miłosierdzia –
Najmężniejszy z Apostołów –
Najwierniejszy towarzyszu Jezusa na trzech górach: chwały, udręki i śmierci –
Podporo Jezusa i Maryi na straszliwej drodze krzyżowej –
Wspomożycielu dusz-ofiar, apostołujących za cenę osobistego krzyża –
Pierwszy z synów Maryi, zrodzonych w męce Golgoty –
„Testamentem z krzyża” ustanowiony opiekunem świętej Bożej Rodzicielki –
Świadku zbawczego obmycia ziemi Krwią i Wodą z przebitego serca Jezusa –
Miłosierny dla grzeszników, którym wskazujesz Rzecznika u Ojca –
Orędowniku i nauczycielu Kościoła walczącego z Antychrystem –
Proroku, który odsłaniasz Kościołowi tajemnice jego przyszłości –
Przyjacielu idących ochoczo i bez zastrzeżeń w ślady Mistrza –
Orędowniku niebieski, przepełniony miłością do wszystkich ludzi –
Przewodniku na drogach świętości –
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami.
Módl się za nami, święty Janie Apostole,
Abyśmy sie stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się.
Boże, nasz Ojcze, wejrzyj z miłością na znakomity filar Kościoła – na świętego Jana Apostoła, i na jego orędownictwo za nami. Spraw, aby Twój lud pielgrzymujący, karmiąc się Twoim Słowem i Chlebem Życia, za wstawiennictwem umiłowanego ucznia Jezusa zniszczył dzieła szatana i osiągnął pełnię świętości i łaski, a wprowadzony przed Tron Baranka, mógł Mu śpiewać wieczne „Alleluja”. Przez Chrystusa, Pana Naszego. Amen.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Modlitwa, Święci i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

19 odpowiedzi na „Ks. Adam Skwarczyński: Litania do św. Jana Apostoła i Ewangelisty (tekst własny, aprobata Kurii Siedleckiej l.dz.960/2017)

  1. Papież Franciszek na twetterze:

    Radość Ewangelii niech będzie zawsze w waszych sercach, szczególnie w czasie tych świąt Bożego Narodzenia.

  2. wobroniewiary pisze:

    Medytacja przy Dzieciątku Jezus w stajence

    Wyobraźmy sobie przybycie Trzech Króli ze swymi karawanami, orszakami, zwierzętami objuczonymi skarbami oraz Gwiazdę Betlejemską. I ci trzej władcy: czarny Król Baltazar i dwóch innych, Melchior i Kacper, ofiarujących Dzieciątku Jezus w geście uwielbienia złoto, kadzidło i mirrę. W Dzieciątku Jezus możemy rozważać, wśród wielu innych aspektów, Jego nieskończoną wielkość, z jednej strony, Jego niezwykłą przystępność, z drugiej strony. A wreszcie, Jego nieskończone współczucie. Który z tych aspektów sprawia, że poczulibyśmy się bardziej bliscy Boskiemu Dziecięciu?
    Wielkość Dzieciątka Jezus i Jego Przenajświętszej Matki
    Rozważając nieskończoną wielkość możemy wyobrazić sobie ogromną grotę, tak obszerną jak katedra, która nie przedstawia sobą żadnej określonej architektury, ale gdzie ruch kamieni sprawia, że w sposób mglisty przeczuwamy łuki gotyckiej katedry przyszłego średniowiecza.
    Możemy sobie jeszcze wyobrazić żłóbek, który służył za kołyskę Dzieciątku Jezus, umieszczony w najważniejszym miejscu groty. I niebiańskie światło o blasku złota spływające na niego w tym momencie.
    Boskie Dzieciątko z majestatem prawdziwego króla spoczywa w stajence, choć to przecież dopiero noworodek. On, Król, z całym swoim majestatem i całą chwałą. Stworzyciel Nieba i Ziemi, Bóg wcielony, który stał się człowiekiem. On, od pierwszej chwili swego poczęcia, więc już w łonie Maryi, był posiadaczem większego majestatu, większej wielkości, większej potęgi i władzy niż u kogokolwiek w całej historii ludzkości. On, znawca wszystkich rzeczy, wiedzący o wiele więcej niż jakikolwiek uczony. On, w wielu chwilach, w swojej zawsze odmiennej fizjonomii, miał majestat pełen świętości, mądrości, wiedzy i potęgi.
    Więcej czytaj: http://www.pch24.pl/medytacja-przy-dzieciatku-jezus-w-stajence,19962,i.html#ixzz2ohlr39A6

  3. Ania pisze:

    Ostatnie wezwanie – warto przeczytać do końca
    O maleńkiej wiosce w górach Hercegowiny, która jest na ustach całego świata – rozmowa z Lechem Dokowiczem i Maciejem Bodasińskim.
    Marcin Jakimowicz: Nie macie wrażenia, że balansujecie na krawędzi? Kościół – co skrupulatnie przypominają przeciwnicy Medjugorie – wciąż nie uznaje objawień…

    Lech Dokowicz: To prawda, ale one dokonują się dzisiaj, więc jeżeli chcemy mieć film, który dokumentuje obecną sytuację, to musimy działać tu i teraz. Trzeba pamiętać, że jest to fenomen przyciągający do Medjugorie co roku dziesiątki tysięcy ludzi od ponad 30 lat. Bardzo wielu z nich zmienia całkowicie swoje życie, oddając je Bogu, dla wielu innych jest to niezwykłe umocnienie wiary. Tak więc dla nas, filmowców, to niepowtarzalna szansa i obowiązek, aby zapytać, co się tam dzieje.

    Widziałem film i wiem, że nie macie wątpliwości co do tego, że objawienia są prawdziwe…

    Maciej Bodasiński: Kiedy 1,5 roku temu rozpoczynaliśmy pracę nad filmem, nie było to takie oczywiste. Zaznajomiliśmy się z argumentami zwolenników i oponentów. Film nie jest wynikiem szybkiego wyjazdu i pochopnych decyzji, jest owocem wielu modlitw, rozważań i doświadczeń – taka jest nasza ocena sprawy.

    A jak zareaguje Lech Dokowicz, gdy oficjalne zdanie Kościoła będzie brzmiało: „To fałszywe objawienia”?

    LD: Gdyby tak się miało stać, podporządkujemy się stanowisku Kościoła i będziemy czekać, „co na to Pan Bóg”. Warto w tym kontekście pamiętać o objawieniach siostry Faustyny. Kościół uznał je dopiero po kilkudziesięciu latach oraz osobistych interwencjach kard. Wojtyły, przedtem był czas, w którym zakazywano propagowania kultu. Dziś trudno sobie wyobrazić, że mógł istnieć sprzeciw wobec propagowania kultu Miłosierdzia Bożego. Niezwykłe duchowe fenomeny związane z działalnością św. ojca Pio stały się powodem, dla którego zakazano mu na kilka lat kontaktu z wiernymi, a dziś do grobu świętego przybywają tysiące osób, które oczekują łask za jego wstawiennictwem. Chcę przez to powiedzieć, że nakazom Kościoła należy się poddać, bo w posłuszeństwie ukazuje się wola Boża na daną chwilę. Natomiast w życiu duchowym, jak pokazują powyższe przypadki, może być tak, że wezwanie do posłuszeństwa, choć obiektywnie błędne z punktu rozeznania prawdziwości zjawiska, jest próbą weryfikującą intencje zaangażowanych.

    Co odpowiadacie tym, którzy twierdzą: to zwykle fajerwerki, sztuczki Złego?

    LD: „Żadne królestwo nie ostoi się wewnętrznie skłócone”. Według mnie jest absurdem myślenie, że diabeł mógłby przez dziesiątki lat reżyserować widowisko, którego skutkiem są nawrócenia dziesiątek tysięcy ludzi, a Pan Bóg by na ten stan rzeczy pozwalał.

    Cały wywiad http://gosc.pl/doc/1792764.Ostatnie-wezwanie

  4. Ania pisze:

    Ks. Dominik Chmielewski – Maryja Wspomożycielka – Zwycięska Królowa Wszechświata

    • Maria z Warszawy pisze:

      Kaziu kochany czy uda się jakoś zlikwidować ten pogłos , który utrudnia zrozumienie tego, co mówi ks. Dominik???

  5. Majk pisze:

    https://www.facebook.com/pages/Apostolat-Margaretka/129283970476589
    Intencja od kaplani.com.pl
    Otrzymaliśmy dziś prośbę o modlitwę ks. Macieja.

    Proszę o modlitwę w mojej intencji. Jest mi trudno! Wali się moje kapłaństwo, choć trwa tak krótko. Nie radzę sobie z czystością, zaprzestałem modlitwy, spowiedzi. Trudno mi tu jakoś napisać czym to jest spowodowane. Po prostu pokornie proszę, módlcie się za mnie i pomóżcie mnie uratować! Dziękuję!

    Dołączamy się do tej prośby. Choćby chwila modlitwy po przeczytaniu tego posta, to już będzie dar dla tego księdza.

    • mc2 pisze:

      Zmówię za niego 10 Zdrowaś Maryjo , choć chyba już nie tej nocy.
      Ps. u mnie w parafii w Krakowie , jest taki młody kapłan , pochodzący z Warszawy, Maciej , mam nadzieję ze to nie on , choć nie podobają się osobiście jego kazania .

    • Jerzy pisze:

      Od 13. dni przez Święta do sylwestra przebywam w szpitalnej separatce z cewnikiem w męskim narządzie płciowym. Wg. lekarzy nie powinno boleć, a boli chwilami nie do wytrzymania. Te moje cierpienia, od których tak trudno uwolnić się modląc się, ofiaruję Bogu za Ciebie chłopie. Przynajmniej wiem za jakie grzechy cierpię.

    • Danuta z Kielc pisze:

      Obiecuję codzienną modlitwę za ks. Macieja.
      „O mój Jezu, począwszy od dnia dzisiejszego, pośpieszam Ci z pomocą modlitewną i przejmuję troskę o powrót do Ciebie jednego serca kapłańskiego.
      Przyjmij ode mnie modlitwę za ks. Macieja. Amen.
      10x Święty Archaniele Rafale prowadź go drogą Prawdy i wiary,
      12x Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego…
      Niech każde uderzenie mojego serca i wszystkich serc wymawia Akt Miłości i Miłosierdzia:
      Jezu, Maryjo, Józefie – kochamy Was, ratujcie kapłańskie dusze!
      Ratujcie dusze, gorąco proszę. Amen. Amen. Amen.”

  6. Janina pisze:

    Obiecuje modlitwe i Msze Sw. 30 -go grudnia o 9.00 za Ksiedza Macieja.

  7. M pisze:

    Mam mały dylemat. Często modlę się za tych, którzy na tym portalu proszą o to, ale nie ogłaszam publicznie. (Przynajmniej w większości przypadków, bo to trochę mnie krępuje. Ktoś kiedyś, już nie pamiętam kto zarzucił mi, że chwalę się pobożnością, albo faktem, że zapoznałam się z treścią Pisma Świętego). Jednakże w tym wypadku myślę, że wskazane jest, aby ks. Maciej wiedział, że wielu ludzi modli się za niego, że modlitwami i ofiarami wspiera go w walce z pokusami. Dziś, będąc w pracy modliłam się, jak mogłam, w wolnej chwili. A jutrzejszą mszę świętą obiecuję w intencji ks. Macieja. Kuszony jest każdy. Nie ominęło to przecież nawet Pana Jezusa. Proszę i będę prosić o to, aby ks. Maciej wytrwał w powołaniu kapłańskim, wypełnił wszystkie zadania, których pragnie Bóg i z pomocą najświętszej Maryi Panny i św. Michała Archanioła odparł wszelkie złe pokusy.
    Jezus jest Panem!

  8. szulamitka pisze:

    obiecuję modlitwę ,a w pierwszą sobotę m-ca specjalną do M.B.

  9. Pingback: Ks. Adam Skwarczyński: Litania do św. Jana Apostoła i Ewangelisty | W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej

  10. Pingback: Ks. Adam Skwarczyński: Litania do św. Jana Apostoła i Ewangelisty z aprobatą kościelną | W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s